poniedziałek, 3 czerwca 2013

Szpaler chórzystów


W ciągu 12 miesięcy role się odwróciły – piłkarze wrocławskiego Śląska, którzy hucznie świętując tytuł mistrzowski AD 2012 nie omieszkali śpiewać niecenzuralnie na temat warszawskiej Legii, teraz pokornie ustawili się w szpaler składając hołd nowemu mistrzowi. Takie rozwiązanie narzucone jest regulaminem rozgrywek, a terminarz i przede wszystkim wyniki spowodowały, że ustępujący mistrz w ostatniej kolejce spotkał się na murawie nowego triumfatora rozgrywek.  Od 5 lat przy Łazienkowskiej gospodarze nie mogli znaleźć sposobu na Śląsk, nawet miesiąc temu w finale PP ulegli będąc zespołem wyraźnie ustępującym rywalowi. Tym razem gładkie 5:0 mówi samo za siebie. Nowy mistrz nie odebrał, a wyrwał berło i koronę wrocławianom. Gdyby na podstawie tego meczu, bądź różnicy punktowej (20 punktów !) ocenić obu medalistów można śmiało stwierdzić, że dzieli ich przepaść. 
Szpaler dla nowych mistrzów utworzony przez piłkarzy Śląska.

 O mały włos a po raz pierwszy w historii medalista MP miałby ujemny bilans bramkowy. Czeski trener Śląska Stanislav Levy po meczu nie załamywał rąk ciesząc się z brązowego medalu. A jego nie byłoby, gdyby Piast Gliwice nie pokpił ostatniego meczu z GKS Bełchatów. Zresztą grając w osłabieniu gliwiczanie wyciągnęli z 0:3 na 2:3 i kto wie czy gdyby mecz trwałby nieco dłużej nie doszłoby do remisu.
Ubiegłorocznych chórzystów PZPN ukarał karą dyskwalifikacji, ale chyba większą karą było niedzielne upokorzenie w stolicy. Ciekawie zapowiada się sprawa Piotra Celebana, który znalazł się w gronie ukaranych śpiewaków na wrocławskim rynku. Dyskwalifikacji nie odczuł, bowiem przygodę z piłką kontynuował w Rumunii, gdzie był jednym z najskuteczniejszych obrońców ligi, a w maju rozwiązał kontrakt z powodu zaległości finansowych klubu wobec niego. Legia po odejściu Jędrzejczyka, Żewłakowowa i Choto priorytetowo traktuje nabycie defensora, widzi Celebana w swoich szeregach. Po ewentualnym transferze ciekawe czy kibice zaakceptują chórzystę (patrz casus Kaczorowskiego) i czy klub nie wystąpi z wnioskiem o zawieszenie kary. Doszło by do paradoksu, że Celeban śpiewający na Legię za karę nie będzie mógł grać w jej barwach.
Inną sprawą jest brak Superpucharu za obecny sezon. Tak zdecydował PZPN, a szkoda. W przeszłości wielokrotnie rozgrywano mecz o te trofeum mimo zdobycia przez jeden klub dubletu. Można było powtórzyć rozwiązanie z 2004 kiedy to na wniosek zdobywcy pucharu poznańskiego Lecha mecz ostatniej kolejki z nowo kreowanym mistrzem Wisłą Kraków potraktowano jako mecz o Superpuchar. Ten „wariant oszczędnościowy” okazał się strzałem w dziesiątkę (po remisowych 90 minutach strzelano karne). Być może w niedzielę dodatkowa stawka bardziej by zmobilizowała Śląska? Innym rozwiązaniem mógłby być również ligowy mecz Legii ze Śląskiem w premierowej kolejce sezonu 2013/14.
Ciekawostką jest fakt, że ostatnie pucharowe rozgrywki zaniechane przez PZPN (Puchar Ligi, Superpuchar) zdobył wrocławski Śląsk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz