piątek, 28 maja 2021

Ekstraklasa 2020/21 z wałbrzyskiej perspektywy

PKO Ekstraklasa zakończyła i już podsumowała sezon 2020/21. Zostanie zapamiętany głównie przez pandemię, brak kibiców na trybunach w większości spotkań, a także jednego spadkowicza, co spowodowane jest poszerzeniem ligi do 18 zespołów.  Coraz mniej śladów na najwyższym szczeblu rozgrywkowym z klubów podokręgu wałbrzyskiego - zawodnicy zazwyczaj rezerwowi, szkoleniowcy co najwyżej asystenci, w zdecydowanej większości rozczarowani z minionej kampanii.
Zgodnie z oczekiwaniami tytuł przypadł obrońcy tytułu stołecznej Legii, najbogatszemu klubowi, dysponującemu najlepszą kadrą, ale zawodzącemu na arenie międzynarodowej. Jesienią zespół objął Czesław Michniewicz, który tuż po tym pożegnał się z kadrą U-21 i doprowadził do 15.tytułu mistrzowskiego. W kadrze Legii była dwójka 18-latków związana z Wałbrzychem. Szymon Włodarczyk, syn Piotra, urodził się pod Chełmcem, a w zakończonym sezonie dwukrotnie w 2021 roku pojawił się na ekstraklasowych boiskach: 5 minut przeciwko Wiśle Płock i 50 we Wrocławiu. Ponadto w trakcie całego sezonu 6 razy z perspektywy ławki rezerwowych. W ostatniej kolejce obok niego siedział Radosław Cielemęcki, dla którego był to jedyny kontakt z ekstraklasą w sezonie 20/21.
Jarosław Jach - wicemistrz Polski
i zdobywca Pucharu Polski
Wychowanek pieszyckiej Pogoni, 27-letni Jarosław Jach zapewne nie przypuszczał latem’20, gdy rozpoczynał przygotowania do sezonu z Crystal Palace, że sezon zakończy z największymi sukcesami w swojej karierze. Co prawda nie udało mu się przebić do meczowej kadry londyńczyków, ale w październiku został wypożyczony do holenderskiej Fortuny Sittard. W Eredivisie pojawił się zaledwie trzykrotnie zaliczając przy tym swojaka w meczu z PEC Zwolle. W styczniu po raz drugi w karierze został wypożyczony do Rakowa Częstochowa. Popularne Medaliki w tym roku świętują setne urodziny, a w minionym sezonie osiągnęli największe sukcesy w historii klubu – wicemistrzostwo i Puchar Polski. Jach zaliczył 10 występów (plus 6 razy rezerwowy), podczas których zaliczył 2 asysty w lidze, a w pucharze zagrał 2 mecze (gol i asysta przeciwko Górnikowi Zabrze w 1/8), ale od szczebla półfinału dopingował partnerów z ławki rezerwowych. Po sezonie sztab szkoleniowy częstochowian postanowił nie wiązać się na dłużej z Jarkiem, choć niewykluczone, że w nowym sezonie znów go nie zobaczymy na polskich boiskach, bowiem nazwisko Jacha łączone jest w transferowych spekulacjach choćby ze Śląskiem Wrocław.
Trzecie miejsce na mecie sezonu oznacza trzeci medal mistrzostw Polski dla szczecińskiej Pogoni. Po srebrnych medalach w 1987 i 2001 przyszła pora na brąz w 2021. W kadrze Portowców jest wychowanek Górnika Boguszów-Gorce Igor Łasicki, mający za sobą grę w juniorskich reprezentacjach. W Szczecinie Igor jest od lata 2019 roku, ale udane występy przerwała paskudna kontuzja wiązadeł krzyżowych, co spowodowało, że w zakończonym sezonie zaliczył symboliczną minutę, gdy w 16.kolejce w 90.minucie meczu Pogoni z Cracovią zmienił Kamila Drygasa. Ponadto siedmiokrotnie Kosta Runjaic desygnował go do meczowej kadry.
Czwarte miejsce przypadło Śląskowi Wrocław, co oznacza, że zespół ze stolicy Dolnego Śląska latem rozpocznie boje w eliminacjach do Ligi Konferencji. Jesienią do kadry I zespołu został zgłoszony m.in. 19-letni bramkarz Miłosz Tysiak, wychowanek Zamka Gorzanów, a we wrocławskim klubie terminujący od 2017 roku. Tysiak raz był w ekstraklasie zmiennikiem Putnocky’ego (w 2.kolejce w Szczecinie). I był to jedyny epizod w Śląsku związany z podokręgiem wałbrzyskim…
Piast Gliwice nie obronił 3.miejsca, a grę w pucharach pogrzebał niespodziewaną porażką w ostatniej kolejce u siebie z Wisłą Kraków 2:3. Początek sezonu podopieczni Waldemara Fornalika wyglądał niczym z sennych koszmarów – jeszcze po 11.kolejce okupowali ostatnie miejsce, by sukcesywnie piąć się w górę tabeli. Jedynym wałbrzyskim akcentem była obecność w kadrze Maksyma Gendery, 21-latka, wychowanka Lechii Dzierżoniów, dwukrotnie znalazł się na ławce rezerwowych.
Druga z dolnośląskich ekip Zagłębie Lubin zajęła 8.miejsce tracąc do czwartego zaledwie 2 punkty i praktycznie w ostatniej kolejce Miedziowi mogli zagwarantować sobie grę w europejskich pucharach. Słowacki szkoleniowiec Martin Ševela jesienią miał do dyspozycji w kadrze Dawida Pakulskiego, którego desygnował do gry jedynie na 9 minut w Szczecinie (14.kolejka 0:1). Dawid zaliczył jeszcze 4 mecze w roli rezerwowego, by w połowie lutego zostać wypożyczony do drugoligowego Motoru Lublin. 3 lata młodszy od Pakulskiego Jakub Sypek (rocznik 2001, były junior Orła Ząbkowice Śląskie) rozpoczął sezon od 2 meczów w roli rezerwowego, a potem na długie 7 miesięcy zniknął z kręgu I zespołu. W kwietniu ponownie ławka w Mielcu, by w końcu w przedostatniej kolejce (1:1 z Pogonią w Lubinie) zaliczyć minutę gry, gdy Jakub zmienił Patryka Szysza.
Lech Poznań jesienią zdobył sympatię całej futbolowej Polski dzięki awansowi i ambitnej grze w
Janusz Góra podczas meczu z Legią.
[foto:lechpoznan.pl]
pierwszych meczach fazy grupowej Ligi Europy. Niestety w lidze szło Kolejorzowi jak po przysłowiowej grudzie, mimo, że Dariusz Żuraw mógł liczyć na niespotykaną cierpliwość, która skończyła się na początku kwietnia po porażce w Krakowie z Cracovią. Działacze negocjowali kontrakt z Maciejem Skorżą, a w meczu Legią zespół poprowadził dotychczasowy asystent Janusz Góra. Jeden z najlepszych wychowanków Bielawianki w ekstraklasie debiutował w barwach Górnika Wałbrzych, a potem, już grając w Śląsku, debiutował najpierw w kadrze olimpijskiej, jak i I reprezentacji. Po wyjeździe do Niemiec (Stuttgarter Kickers, SSV Ulm 1846) i zakończeniu profesjonalnej gry poświęcił się pracy trenerskiej pracując kolejno w SSV Ulm, grupach młodzieżowych Red Bull Salzburg oraz austriackim FC Liefering. Latem 2020 roku trafił do Lecha. W spotkaniu z mistrzem Polski ustawił Lecha w sposób nowatorski, w porównaniu z wcześniejszymi meczami za kadencji Żurawia, gra się podobała, poznaniacy zremisowali 0:0, ale Góra zyskał szacunek i sympatię zarówno dziennikarzy, jak i kibiców. Po zakończeniu sezonu Maciej Skorża podziękował za współpracę Górze, który pożegnał się tym samym z rodzimą ekstraklasą.
O ile Janusz Góra zaliczył cały sezon pracując w ekstraklasie, to przygoda Jerzego Cyraka trwała zaledwie … jeden mecz. Były junior Górnika Wałbrzych, który później pracował pod Chełmcem jako trener w drugoligowym sezonie (2014/15) w ekstraklasie pracował już w sezonach 2010/11 (asystent Tomasza Kafarskiego w Lechii Gdańsk), 2011/12 -2013/14 (asystent Mariusza Rumaka w Lechu Poznań) i 2015/16 (asystent Leszka Ojrzyńskiego, a później Jana Żurka w Górniku Zabrze).  W sezonie 2020/21 beniaminek Stal Mielec przed sezonem podziękował za współpracę autorowi awansu Dariuszowi Marcowi powierzając zespół Dariuszowi Skrzypczakowi. Gdy po 9 kolejkach zespół zajmował 15.miejsce nowym szkoleniowcem został Leszek Ojrzyński, który postanowił przebudować sztab szkoleniowy. Kandydaturę Krzysztofa Sobieraja odrzucił zarząd Stali ze względu na korupcyjną przeszłość byłego obrońcy Arki Gdynia. Po 22.kolejce mielczanie zajmowali 15.miejsce, ostatnie bezpieczne. 6 kwietnia Jerzy Cyrak podpisał umowę z klubem, wcześniej żegnając się z UKS Śrem, gdzie był dyrektorem sportowym. 10 kwietnia Stal remisuje na wyjeździe z Wartą Poznań 0:0, a 13-go zarząd zwolnił zarówno Ojrzyńskiego jak i Cyraka…
Gorycz spadku przypadła innemu beniaminkowi Podbeskidziu Bielsko-Biała. Niestety, piłkarze, którzy wywalczyli awans okazali się jakościowo niewystarczający, by spokojnie utrzymać Górali w ekstraklasie. Jesienią grał były piłkarz Górnika Rafał Figiel (8 meczów, 1 asysta, 4 razy rezerwowy), którego spotkała fala krytyki i zimą zmuszony był szukać nowego pracodawcy, ostatecznie wybierając drugoligowy GKS Katowice.

poniedziałek, 10 maja 2021

Mocny początek Górników

 W ciągu zaledwie dwóch tygodni od startu wiosennych rozgrywek mamy już za sobą 1/3 rundy rewanżowej. Powodem jest skrócona II runda rozgrywek, która zakończy się z końcem czerwca, a w większości lig nie rozegrane zostaną 3 ostatnie kolejki. 
W przypadku 4.ligi spotkało się to z ostrymi protestami, bowiem przy nieparzystej liczbie drużyn, niektóre zespoły w takim układzie będą miały za sobą o jeden mecz mniej niż rywale. Mimo, że ta sprawa trafiła do Zarządu DZPN zmian w tej kwestii nie będzie.
Kibiców w Wałbrzychu najbardziej interesuje gr.I A klasy, gdzie występuje komplet drużyn seniorów z miasta spod Chełmca. O ile w przypadku Górnika głównym celem jest bicie kolejnych rekordów, to w przypadku Czarnych czy Podgórza czeka walka o utrzymanie. W większości zespołów nastąpiły większe lub mniejsze zmiany kadrowe, oprócz zawodników zmieniono również szkoleniowców.
Niespodzianką in minus jest fatalny start okraszony kompletem niepowodzeń w wykonaniu Zielonych Mokrzeszów i Górnika Boguszów-Gorce. Ci pierwsi zanotowali solidną rundę jesienną, którą ukończyli na 5.miejscu, natomiast w Gorcach zimą do zespołu wrócił doświadczony Zygmunt Bejnarowicz, a zespół zaczął trenować Maciej Jaworski. Nazwisko szkoleniowca jest bodaj najgłośniejsze na tym szczeblu rozgrywek, bowiem to za kadencji popularnego Jawora Górnik Wałbrzych był wiceliderem drugiej ligi.
Tabela gr. I A klasy - wiosna 2021
Na słowa uznania zasługują z kolei Czarni, którzy jesienią ani razu nie wygrali na wyjeździe, a w 2021 roku z delegacji przywieźli do tej pory komplet punktów. Pozwoliło to opuścić strefę spadkową, ale piłkarze Leszka Dereweckiego muszą wciąż być czujni. Dyspozycja musi zaskakiwać, bowiem zimą głównie kadrowo zespół się osłabił (Betlej, Anuszkiewicz,Maciaszczyk), a nowi zawodnicy (Bartosz Supik, Patryk Motak), ze względu na dłuższą przerwę w grze na tym szczeblu stanowili wielką niewiadomą.  Ciężar zdobywania bramek spadł na trio w osobach Łukasza Fiszera, Mateusza Adamczyka i Kamila Szarka, którzy imponują wiosną regularnością i zdobyli 9 z 12 wiosennych trafień.
Podgórze Wałbrzych z kolei bezlitośnie wykorzystali wiosenną degrengoladę formy Górnika Boguszów i Zielonych Mokrzeszów skąd wywiozło po trzy punkty. Szczególnie wygrana w Mokrzeszowie przysporzyła wiele radości piłkarzom Pawła Majewskiego, bowiem wygrali mecz, mimo, że już przegrywali 0:2. W pozostałych meczach musiała uznać wyższość rywali, a bardzo wąska kadra, często wykluczająca dokonanie zmian podczas meczu, powoduje, że bardzo ciężko będzie o kolejne wygrane.
Zagłębie Wałbrzych rozpoczęło wiosnę od dwóch przegranych pojedynków derbowych z Czarnymi i Górnikiem Nowe Miasto. Łukasz Wojciechowski postanowił się skupić na grze i pracy z juniorami oraz kobietami, a nowym szkoleniowcem został Jarosław Borcoń. Największym problemem jest obsada bramkarza, gdzie doszło do absurdalnej sytuacji w meczu ze wspomnianym Górnikiem NM, gdy w bramce występował … Piotr Smoczyk, a w protokole zapisane były nazwiska dwóch goalkeeperów zgłoszonych co prawda przez zielono-czarnych, ale w tym meczu w ogóle ich nie było nawet na obiekcie. Sięgnięto po 17-letniego Konrada Machowskiego, a Zagłębie wygrało w Boguszowie i zremisowało z Włókniarzem Głuszyca. Właśnie drużyna prowadzona przez Sebastiana Ratajczaka uchodzić śmiało może za rewelację rundy wiosennej. Zespół, który jesienią wygrał zaledwie 3 mecze ten bilans podwoił po zaledwie 3 spotkaniach. Kompletu punktów nie wywalczył dopiero w meczu nr 4 przy Dąbrowskiego z Zagłębiem. Wartością dodaną, nie tylko zespołu z Głuszycy, ale i całej ligi wydaje się być Brazylijczyk Patrick Rangel Mendes, który nie tylko imponuje techniką, ale i skutecznością trafiając w pierwszych 3 meczach.
Górnik Nowe Miasto może wiosną liczyć na powracających po dłuższej nieobecności w zespole Sebastiana Misiułajtysa i Mateusza Wroczyńskiego. Zespół wciąż zalicza się do ścisłej czołówki A-klasowców, o czym świadczy mocny początek wiosennych zmagań – komplet zwycięstw! Zespół Wojciecha Błażyńskiego wdrapał się na ligowe podium i będzie mocno naciskał MKS Szczawno Zdrój w walce o drugie miejsce. Pierwsze bowiem jest zarezerwowane dla Górnika Wałbrzych.
Po każdym meczu lidera można dopisać kolejny rekord lub ciekawostkę statystyczną:
18:0 z Orłem Witoszów Dolny to rekordowe zwycięstwo w historii klubu, ale też dziewiąty przypadek, w którym bracia wpisują się na listę strzelców w tym samym meczu:
Artur i Waldemar Milewscy w 1989/90 (3:2 z Polonią Bytom) w ówczesnej drugiej lidze,
Krzysztof i Sławomir Radziemscy uczynili to w 1995 (2:0 ze Stalą Chocianów w 3.lidze) i 1999 (5:1 z UKS Sport Contact Wrocław w 4.lidze), 
Marek i Marcin Wojtarowiczowie aż trzykrotnie: w 1998 (4:0 z Polonią Bystrzyca Kłodzka w 4.lidze), w 2004 (w Świdnicy 3:2 ze Spartą) i w 2005 (2:1 z Gawinem Królewska Wola), 
Piotr i Marcin Smoczykowie w 2002 w A klasie trafiali w meczach z Karoliną Jaworzyna Śląska (5:1) i AKS II Strzegom (6:1), a sezon później, już w klasie okręgowej w dwumeczu z Niemczanką Niemcza (5:2 i 5:1) i Polonią Ząbkowice Śl.(3:0),
Bartosz i Tomasz Sobotowie w 2003 roku w klasie okręgowej z AKS Strzegom (6:0). 
Bracia Michalakowie rozegrali kilkaset spotkań, zwłaszcza Grzegorz z Dariuszem ponad dwie setki, ale dopiero u schyłku przygody z piłką 38-letni Grzegorz i 41-letni Krzysztof pokonują bramkarza rywali w tym samym meczu. 
5:0 z wiceliderem MKS Szczawno Zdrój to nie tylko 4 trafienia Chajewskiego, ale przede wszystkim gol debiutanta Oskara Nowaka. Na liście debiutantów ze zdobytym golem w historii klubu są naprawdę wielkie nazwiska: Józef Kwiatkowski, Ryszard Bożyczko, Zbigniew Stelmasiak, ale też zawodnicy, którzy premierowy mecz i bramkę zaliczyli przed 18.urodzinami. Takich przypadków było cztery: 
Adrian Rzepecki (27.07.1991 Zagłębie Wałbrzych – Górnik Wałbrzych 0:2 – 1 gol) – 15 lat, 12 dni
Oskar Nowak (01.05.2021 Górnik Wałbrzych – MKS Szczawno Zdrój 5:0 – 1 gol) – 15 lat, 7 miesięcy
Michał Bartkowiak (30.03.2013 Górnik Wałbrzych – Chojniczanka Chojnice 2:1 – 1 gol) – 16 lat, 1 miesiąc, 27 dni
Kornel Duś (04.08.2010 Czarni Żagań – Górnik Wałbrzych 2:2 – 1 gol) – 17 lat, 2 miesiące, 16 dni.
Warto dodać, że osiągnięcie Rzepeckiego z historii wymazało wycofanie się z rozgrywek drugoligowych Górnika. A Oskarowi wypada życzyć, by wzorem ww. kolegów zagrał w reprezentacji Polski. 
Po walkowerze za mecz z Sudetami Górnik ograł Herbapol Stanowice 3:1, 16.mecz z rzędu ze zdobytą bramką zaliczył Damian Chajewski, ale najważniejszym wydarzeniem jest powrót do ligowej gry Michała Bartkowiaka. Ostatni mecz Michał w koszulce Górnika o punkty rozegrał 7 lat temu, w Poznaniu z Wartą w 2.lidze. Gdzie obecnie są Warciarze, a gdzie wałbrzyszanie …
W tej rundzie Marcin Domagała dał szanse debiutu nie tylko wspomnianym Nowakowi i Bartkowiakowi, ale też byłemu graczowi Czarnych Marcinowi Betlejowi oraz dwójce bramkarzy Bartoszowi Walusiakowi i Radosławowi Brzezińskiemu. Tym samym w tym sezonie zagrało w bramce biało-niebieskich już 5 goalkeeperów (jesienią bronili Bińkowski, Kubiak, Malczewski), co jest wyrównaniem rekordu z 2014/15 (Damian Jaroszewski, Patryk Janiczak, Seweryn Derbisz, Łeonid Musin, Kamil Czapla). 
Najskuteczniejszymi w 4 wiosennych meczach są:
10 bramek - Damian Chajewski (Górnik Wałbrzych)
8 bramek - Piotr Osiecki (Sudety Dziećmorowice)
6 bramek - Wojciech Choiński (MKS Szczawno Zdrój).