czwartek, 27 grudnia 2018

Jesień'18 wałbrzyszan w wyższych ligach

Dwa dni przed wigilią zakończyło się ligowe granie w ekstraklasie. Nieco wcześniej finiszowały pierwsza, druga i trzecia liga. Cóż, najwyżej grającą drużyną z okręgu wałbrzyskiego jest Lechia Dzierżoniów, która w tabeli 3.ligi wyprzedza jedynie Stilon Gorzów. Podopieczni Zbigniewa Soczewskiego jesienią tragicznie zaprezentowali się przed własną publicznością - 3 punkty dzięki wygranej z Foto-Higieną Gać (3:1) w 9 spotkaniach! Na wyjazdach 8 punktów i cenne wygrane nad sąsiadami w tabeli Stilonem i Agroplonem. Przed rundą wiosenną zapowiadane są transfery mające pomóc w walce o utrzymanie, ale póki co jedynie pojawiają się nazwiska w rubryce ubyli. 17 meczów, strata 5-6 punktów do bezpiecznego miejsca - przy dotychczasowej polityce kadrowej, pracy sztabu szkoleniowego Lechii wydaje się, że można mieć nadzieję na powodzenie misji Trzecia liga w Dzierżoniowie.
W grupie 3 III ligi mogliśmy oglądać sporo zawodników w przeszłości grających w klubach okręgu wałbrzyskiego:
liderem tabeli jest Górnik Polkowice, który w czerwcu powrócił do historycznej nazwy, a jesienią zanotował komplet 9 domowych zwycięstw i aż 16 punktów w delegacji. W każdym meczu zagrał Dominik Radziemski, który zdobył 3 gole.
Drugie w tabeli są rezerwy Zagłębia Lubin, gdzie grali m.in. wałbrzyszanie Paweł Żyra (12/2 gole), Dawid Pakulski (2/2 gole). Natomiast wychowanek Victorii Wałbrzych Dominik Więcek w Zagłębiu II zagrał jedynie w Pucharze Polski, a regularnie grywał za to w CLJ.
Trzecia Ślęza Wrocław prowadzona przez Grzegorza Kowalskiego z Maciejem Tomaszewskim - 20-letnim wychowanku Gryfa Świdnica, który latem przyszedł z Lechii Dzierżoniów (14/1 gol), Maciejem Matusikiem - wych. Śnieżnika Domaszków (14/3 gole), Kamilem Mańkowskim -byłym graczem drugoligowego Górnika Wałbrzych (2 mecze), Marcinem Wdowiakiem - wych. Polonii Bystrzyca Kłodzka (16 meczów).
Dominik Radziemski
[foto: Dawid Sołtys]
Na solidnym ósmym miejscu jesień zakończył Piast Żmigród, gdzie drugi sezon gra Mateusz Jaros - swego czasu 3 lata w Świdnicy i dwie nieudane próby zahaczenia się w drugoligowym wówczas Górniku Wałbrzych.
W Zdzieszowicach grał były junior Orła Ząbkowice 20-letni dziś Michał Sypek (17/2 gole)
W rezerwach Miedzi zadebiutował 17-letni Rafał Adamski, wychowanek Zielonych Łagiewniki, który do Legnicy trafił z Lechii Dzierżoniów. 3 mecze i gol w trzeciej lidze, dobra gra w juniorach zaowocowały zaproszeniem na treningi I zespołu Miedzianki. Jego rówieśnik Igor Lewandowski, wychowanek UKS Baszta Wałbrzych również zaliczył 3 epizody.
12.miejsce Stali Brzeg to jedna z największych sensacji sezonu, najskuteczniejszym strzelcem zespołu z 11 bramkami jest Damian Celuch, swego czasu grał w Świdnicy, podobnie jak Amin Stitou (10 meczów/1 mecz z czystym kontem)
W beniaminku Foto-Higienie Gać prowadzonej przez Marcina Dymkowskiego, który na tym szczeblu rozgrywek prowadził Polonię-Stal Świdnica znajdziemy nazwiska byłych zawodników świdnickiego klubu: Igora Wargina (2 mecze), Ukraińca Yehora Tarnova (13/1 gol).Ostoją defensywy gacian jest Filip Barski - wychowanek Championa Bielawa, 7 sezonów gry w Dzierżoniowie -15 pełnych spotkań. 18-letni Szymon Krocz, syn byłego zawodnika Orła Ząbkowice, nie przebił się ani w Zabrzu, ani we wrocławskim Śląsku - w Gaci zaliczył 14 mecze i 2 gole.
W zespole lubuskiego beniaminka Warcie Gorzów Wlkp. w 5 meczach bronił 21-letni wychowanek Włókniarza Głuszyca Kacper Majchrowski, który latem przyszedł z MKS Kluczbork.
W zespole outsidera z Gorzowa w 17 meczach (1 gol) zagrał Ukrainiec Myrosław Taranenko, który w sierpniu'17 zagrał 5 meczów w barwach Lechii Dzierżoniów.
Patryk Woźniak - MKS Ełk.
[foto: Paweł Godlewski]
W gr.1 III ligi liderem jest Sokół Aleksandrów Łódzki, który o 7 punktów wyprzedza Polonię Warszawa. Po zakończeniu rundy głośno o problemach finansowych w m.in. w Lechii Tomaszów Mazowiecki i czy przedostatnim MKS Ełk, gdzie występuje wałbrzyszanin Patryk Woźniak. 17-latek opuścił Górnika Wałbrzych 3 lata temu na rzecz Miedzi Legnica, gdzie dostrzeżony został przez skautów AKS SMS Łódź. Z łódzkiego zespołu został wypożyczony do Ełku, gdzie jesienią zaliczył swoje pierwsze seniorskie trafienia (11/2 gole).
W połowie stawki plasuje się Pelikan Łowicz, gdzie w obornie gra Krystian Stolarczyk, który wiosną 2015 grał w drugoligowym Górniku. Stolarczyk latem przeniósł się z Orląt Radzyń Podlaski, jesienią w 15 meczach strzelił 2 gole i zobaczył aż 7 żółtych kartek.
W grupie 2 III ligi głośno o niedawnym rywalu wałbrzyskiego Górnika z drugiej ligi Jarocie Jarocin, który najprawdopodobniej wycofa się z rozgrywek ligowych. W ósmej Kotwicy Kołobrzeg gra urodzony w Wałbrzychu 29-letni wychowanek Bielawianki Mateusz Peroński, który latem przeniósł się dwie klasy rozgrywkowe niżej z Odry Opole. Mateusz jesienią zagrał w 14 meczach.
W drugiej lidze najprawdopodobniej w końcu promocję wywalczy Radomiak, nie ma wiele osób, które by nie wierzyły również w awans łódzkiego Widzewa. Zimę na trzecim, premiowanym awansem,miejscu spędzi beniaminek z Torunia. W Elanie drugi sezon spędza wychowanek Górnika Wałbrzych, bramkarz Michał Nowak.21-latek zaliczył w 13 meczach aż 7 bez straty bramki,wyśrubował serię aż 500 minut bez przepuszczonego strzału, Piłka Nożna wybrała go do drużyny miesiąca. Rok dłużej od Nowaka w Elanie gra Damian Lenkiewicz, ale jesienią pełnił rolę zmiennika - 7 meczów. Torunianom wiosną będzie piekielnie trudno obronić wysoką pozycję, bowiem chrapkę na powrót do 1.ligi mają GKS Bełchatów czy Górnik Łęczna. W Bełchatowie znakomitą rundę rozgrywa 24-letni Bartosz Biel, który w 19 meczach 6 razy wpisał się na listę strzelców dorzucając 2 asysty. Zimą działacze GKS będą mocno pracować, by zatrzymać Bartka w zespole, bowiem zdaniem fachowców znajdą się chętni na zakontraktowanie skutecznego pomocnika.
Bartosz Biel - GKS Bełchatów.
[foto:gks.net.pl]
Po kiepskim początku rundy na ósmym miejscu finiszowała Resovia, gdzie 3 mecze zaliczył 27-letni Daniel Pawlak, który 2 lata temu grał w Świdnicy. Rzeszowscy działacze po zakończeniu rundy pożegnali się jednak z nim kończąc półtoraroczną współpracę. W strefie spadkowej zimę spędzi Siarka Tarnobrzeg, chwalona na stawianie na młodych zawodników. Jednym z bardziej doświadczonych zawodników jest 30-letni Dawid Kubowicz - 17 meczów 2 bramki, 3 asysty, 8 żółtych kartek, 1 czerwona. Tyle samo punktów co Siarka zdobył Rozwój Katowice,  gdzie zadebiutował wychowanek Pogoni Pieszyce Damian Niedojad. 24-letni napastnik po 7 latach gry w Lechii Dzierżoniów opuścił Dolny Śląsk, a w Rozwoju strzelił 3 gole w 19 meczach i pokazał się w Pucharze Polski, gdzie odpadł z kolegami dopiero w 1/8 finału.
Pierwszoligowe jesienne zmagania toczyły się pod dyktando Rakowa Częstochowa, gdzie z powodu kontuzji marginalną rolę odgrywał niedawny kapitan i lider zespołu Rafał Figiel (jesienią zaledwie 4 mecze, ale i 2 asysty). Wysokie czwarte miejsce wywalczył beniaminek ŁKS Łódź, gdzie 7 meczów rozegrał Kamil Juraszek. Mimo skromnego dorobku łodzianie o rok przedłużyli wygasającą w czerwcu umowę. Za ŁKS uplasował się zespół Podbeskidzia Bielsko-Biała z Pawłem Oleksym w składzie (14 meczów/1 gol). Puszcza Niepołomice to rewelacja rozgrywek pucharowych, ale i czołowy zespół zaplecza ekstraklasy, który niespodziewanie legitymuje się ujemnym bilansem bramkowym. Trzeci sezon w małopolskim zespole rozgrywa Marcin Orłowski (liga - 19 meczów, 2 gole, 1 asysta) i wychowanek AKS Strzegom Mateusz Bartków (11 występów w lidze, 3 w PP i 1 gol). Na chwilę obecną z 1.ligą pożegnałyby się dwa zespoły z wałbrzyszanami w składzie. Stomil Olsztyn wciąż z ogromnymi problemami finansowymi, Miłosz Trojak zagrał w 19 meczach strzelając 1 bramkę. O postawie GKS Katowice, który miał bić się o awans, a tymczasem tuła się na końcu tabeli, napisano tony artykułów. 22-letni Dominik Bronisławski zaliczył 10 meczów (1 gol), ale po za kadencji obecnego szkoleniowca Dariusza Dudka pojawił się na murawie zaledwie raz.
Wreszcie Lotto Ekstraklasa, gdzie tylko Patryk Klimala zajmuje z klubowymi kolegami miejsce w górnej połówce tabeli. Dla Jagiellonii zagrał 11 meczów w lidze (1 asysta), raz w eliminacjach Ligi Europy, 3 razy (1 gol) w Pucharze Polski. Najbliżej górnej ósemki jest Cracovia, gdzie po 5 latach gry w Rosji wrócił do ojczyzny świdniczanin Janusz Gol (14 meczów, 2 asysty). Rozczarowujące 11.miejsce zajęło Zagłębie Lubin, gdzie na początku sezonu raz pojawił się w składzie Paweł Żyra, a później Dawid Pakulski, który skompletował 8 występów i zdobył piękną bramkę w meczu ze Śląskiem Wrocław. Obaj grali w drugiej linii, choć Dawid później ustawiany był w roli prawego wahadłowego obrońcy. Beniaminek z Legnicy uniknął strefy spadkowej i wciąż jest w grze w PP. Udaną rundę zalicza obrońca Paweł Zieliński. Wychowanek ząbkowickiego Orła zaliczył w lidze 16 meczów (1 gol+1 asysta) i 2 pucharze, a także raz pojawił się w trzecioligowych rezerwach. O wiele więcej obiecywano sobie po z kolei po Mateuszu Piątkowskim, który imponował wiosną skutecznością w 1.lidze, a poziom wyżej 34-letni napastnik trafił zaledwie raz w 14 meczach.
O utrzymanie będzie walczył Śląsk Wrocław. Głośno było o wybrykach świdniczanina Arkadiusza Piecha, który był odsunięty od I zespołu przez byłego szkoleniowca Tadeusza Pawłowskiego. Piech w lidze wystąpił 13 razy, strzelił 1 gola, przy 3 asystował, za czerwoną kartkę w meczu z Legią pauzował 3 mecze i musiał zapłacić 10 tysięcy złotych, natomiast w PP w 3 meczach zdobył 2 gole. Z kolei kłodzczanin Kamil Dankowski jesień stracił z powodu kontuzji, pomimo tego zagrał w młodzieżówce, a w lidze zaliczył 9 meczów.

środa, 12 grudnia 2018

Młodzieżowcy w okręgu wałbrzyskim

Uchwałą Polskiego Związku Piłki Nożnej, od sezonu 2019/20  każda z drużyn ekstraklasy będzie musiała wystawić w składzie przynajmniej jednego młodzieżowca. Ta zapowiadana mała rewolucja wywołała szeroką dyskusję wśród dziennikarzy, trenerów, futbolowych ekspertów. O ile na najwyższym szczeblu jest to nowość, to obowiązek gry młodzieżowca funkcjonuje na wielu niższych szczeblach. 
Na Dolnym Śląsku przez wiele lat obowiązywał przepis o młodzieżowcach, jednak związek wyszedł na przeciw oczekiwaniom klubów, które od 2017 nie muszą martwić się o obowiązkową grę młodzieżowców. Jednak kto wie, czy za jakiś czas przepis o "M"-kowiczach,jak popularnie nazywa się młodzieżowców, wróci do rozgrywek DZPN.
A jak obecnie wygląda sytuacja w klubach okręgu wałbrzyskiego? Czy ewentualny obowiązek gry młodzieżowca stanowiłby problem dla klubów?
Zgodnie z § 13 pkt. 1.  Regulaminu Rozgrywek DZPN sezonu 2018/19 zawodnikami młodzieżowymi w sezonie 2018/2019 są zawodnicy urodzeni w roku 1998 i młodsi (którzy w roku kalendarzowym, w którym następuje zakończenie danego sezonu rozgrywkowego ukończyli 21 rok życia, oraz zawodnicy młodsi). Przyjmuje się, że zawodnikiem młodzieżowym jest wyłącznie zawodnik posiadający obywatelstwo polskie. 
Pro Junior System w grupie III 3.ligi.
Najwyżej grającą drużyną z OZPN Wałbrzych jest trzecioligowa Lechia Dzierżoniów i trzeba obiektywnie zauważyć, że wprowadzanie młodzieży do zespołu seniorów w MZKS przebiega wręcz wzorcowo. W klasyfikacji Pro Junior System wyżej od podopiecznych Zbigniewa Soczewskiego są jedynie rezerwy ligowców z Zabrza, Legnicy i Lubina, gdzie funkcjonują akademie piłkarskie, a kadry drugich zespołów seniorów oparte są na młodych zawodnikach. W Dzierżoniowie nie ma takiego komfortu, a mimo to aż 7 młodzieżowców zaliczyło jesienią występy w 3.lidze. Co ciekawe, komplet 17 jesiennych meczów zaliczyło 2 młodzieżowców: Bartosz Tomkiewicz (1998) i 17-letni Michał Orzechowski (2001). Trudno wyobrazić sobie skład Lechii bez bramkarza Dominika Spaleniaka (2001, 15 meczów), który już od pewnego czasu jest w orbicie zainteresowań klubów z wyższych klasa rozgrywkowych.
W rozgrywkach czwartej ligi i klasy okręgowej nie ma obowiązku gry młodzieżowca. Kluby jedynie rywalizują w klasyfikacji wspomnianej Pro Junior System, gdzie punktują juniorzy (rocznik 2000 i młodsi) i wychowankowie (3 pełne sezony w klubie), dlatego ilość młodzieżowców na boiskach nie przekłada się na miejsce w klasyfikacji. Dla przykładu w grupie zachodniej AKS Strzegom jest w szóstce zespołów, które w ogóle nie zapunktowały w Pro Junior System, choć Robert Bubnowicz skorzystał z 4 młodzieżowców - jednak żaden z nich nie spełniał powyższych warunków. Wśród młodych strzegomian prym wiodą bramkarz Kacper Słowik (1998, 12 meczów na 14 możliwych) i Wojciech Durajczyk (1998, 12/1 gol). 
Bartosz Paszkowski (Bielawianka)
[foto: infoddz.pl]
W grupie wschodniej w podobnej sytuacji jest Śląsk II Wrocław, znajdujący się wśród drużyn nie punktujących w Pro Junior System. W tym gronie jest jeszcze Unia Bardo (jedyny młodzieżowiec - Andrzej Malik r.1999, pojawił się 3 razy na boisku) i Zjednoczeni Żarów (rodzynek w osobie Kacpra Hruszowca - r.1998 -10 meczów). Liderem klasyfikacji jest z kolei Bielawianka, gdzie głównym punktującym jest Bartosz Paszkowski, któremu zabrakło 39 minut, by zaliczyć komplet minut w rundzie jesiennej! W ekipie Piotra Pietrewicza oglądaliśmy łącznie 7 młodzieżowców, aż 4 urodzonych w latach 2000 i młodszych, a 3 występy zaliczył zaledwie 15-letni Bartłomiej Higi!
O ile wspomniane zespoły z Barda i Żarowa najwyraźniej miałyby problem z obowiązkiem gry młodzieżowców, to w pozostałych czwartoligowych zespołach z okręgu wałbrzyskiego zauważalny jest udział młodzieży w jesiennych dokonaniach ligowych. Tomasz Oleksy w Orle Ząbkowice Śl. dał szansę gry aż 12 młodzieżowcom, w tym dwóm bramkarzom. 8 zdobytych przez nich goli to zasługa eksplozji skuteczności Mateusza Łaszczewskiego (rocznik 2001 6 goli w 9 meczach). Po 8 młodzieżowców oglądaliśmy w meczach Górnika Wałbrzych i Piasta Nowa Ruda. Dla wicelidera w systemie Pro Junior System punktował duet Miłosz Rodziewicz (2000, 9 meczów/2 gole) i Patryk Rękawek ( 2001,3 mecze/1 gol), a naprawdę trudno sobie wyobrazić skład biało-niebieskich bez Szymona Tragarza(1999), który zagrał we wszystkich 15 jesiennych spotkaniach.
Polonia-Stal Świdnica i Nysa Kłodzko skorzystały z sześciu młodzieżowców. W świdnickim zespole pewniakami byli Sebastian Białasik (1998) i Krystian Jagieła (1998), aż 13 meczów zaliczył 17-letni Jakub Filipczak, który, mimo gry w ofensywie, nie zanotował żadnego trafienia. W Kłodzku z kolei występuje najskuteczniejszy młodzieżowiec pośród czwartoligowców Maksymilian Fryczkowski (1999, 8 goli), który podobnie jak Paszkowski i Tragarz, wystąpił we wszystkich jesiennych ligowych spotkaniach swojego zespołu. Udanie wprowadził się do Nysy 17-letni Kamil Dymek (2 gole), który należy do grona zauważonych przez trenerów związkowych i zaproszony został na konsultację kadry Regions Cup. W Legnicy oprócz Dymka na początku grudnia wśród wałbrzyskich młodzieżowców sprawdzani byli: Dominik Spaleniak, Michał Orzechowski (Lechia), Kacper Słowik (AKS), Szymon Tragarz, Szymon Stec, Patryk Rękawek (Górnik), Bartosz Paszkowski (Bielawianka), Jakub Filipczak (Polonia-Stal).
W zdecydowanej większości zespołów 4.ligi nie ma problemów z grą młodzieżowców. Podobnie jest w wałbrzyskiej klasie okręgowej:
Najlepiej praca z młodzieżą wychodzi w zespole lidera z Pieszyc, gdzie aż 5 z 9 młodzieżowców wpisało się na listę strzelców, a Bartosz Rzepski, Dominik Morawski z 7 trafieniami są najskuteczniejszymi w Pogoni. Odmłodzenie kadry nie idzie w parze z wynikami ostatnich 5 drużyn w tabeli. W Boguszowie Marian Bach skorzystał z rekordowej liczby 18 młodzieżowców, w tym sporej grupy zawodników z roczników 2002-03. Jednak dopiero powrót do treningów i gry doświadczonych zawodników przełożyła się na bramki i punkty.
Praktycznie z młodzieżowców nie korzystają zespoły, które nie mają wielkich tradycji z pracą z młodzieżą, z małych ośrodków.
Reasumując, w klubach okręgu wałbrzyskiego, w zdecydowanej większości nie potrzebują regulaminowych wymogów, sukcesywnie wprowadzają do składów I zespołów młodych zawodników. Na pewno na wyobraźnię klubów działają success story Lechii i nazwiska Krzysztofa Piątka czy Jarosława Jacha.

niedziela, 9 grudnia 2018

Bartosz Szepeta wciąż śrubuje swój rekord

Były piłkarz Górnika Wałbrzych Bartosz Szepeta wciąż śrubuje swój oryginalny rekord w ilości klubów, które reprezentował podczas wciąż trwającej przygody z futbolem.
36-letni pomocnik swego czasu na swoim facebookowym profilu ogłosił zakończenie kariery. Ubiegły sezon zakończył z sukcesem, bowiem wraz z TOR Dobrzeń Wielki wygrywając klasę okręgową powrócił do 4.ligi. Latem jednak nie podjął treningu w podopolskim zespole, by w listopadzie odnaleźć się na Pomorzu. Nowym klubem Szepety został bowiem GKS Przodkowo, spadkowicz z 3.ligi, który podczas historycznego, czteroletniego pobytu na tym szczeblu został zapamiętany z drugiego miejsca w sezonie 2015/16. Wówczas, jako jedyna drużyna w lidze, GKS nie przegrał u siebie meczu, a pierwsze miejsce przegrał z Vinetą Wolin o punkt. Miniony sezon to katastrofalna postawa na wyjazdach (1 punkt w 17 meczach) i spadek do 4.ligi pomorskiej mającego sponsora tytularnego w RWS Invesment Group. Po 18 jesiennych meczach przodkowscy piłkarze są na 4.miejscu za Gryfem Słupsk, Gromem Nowy Staw i rezerwami Lechii Gdańsk. Trener GKS Piotr Wnuk Lipiński w 16.kolejce, w meczu z liderem ze Słupska, który Przodkowo wygrało 3:1, dał Szepecie szansę debiutu desygnując go do gry w 84.minucie. Drugi występ, dłuższy o 10 minut, Bartosz zaliczył tydzień później w meczu z Jaguarem w Gdańsku (6:1).
Bartosz Szepeta w Górniku Wałbrzych rozegrał
12 spotkań w 2.lidze.
[foto:Dariusz Gdesz]
Biorąc pod uwagę dane poprzednie kluby, w których Szepeta występował to pomorski klub jest nr 31 w jego piłkarskim CV:
1. Metal Kluczbork
2. SMS Wrocław (1997-99)
3. Odra Opole (1999j)
4. UKS SMS Łódź (2000w)
5. Polar Wrocław (2000-01)
6. Inkopax Wrocław (2001j)
7. LZS Kuniów (2002w)
8. Astra Krotoszyn (2002j)
9. MKS Kluczbork/Kuniów (2003w)
10. Hetman Zamość (2003-2005)
11. Świt Nowy Dwór Mazowiecki (2006w)
12. Miedź Legnica (2006j)
13. PÓ Xylotýmbou (2007w)
14. Frénaros FC 2000 (2007j)
15. MKS Kluczbork (2008w)
16. Ethnikós Ássias (2008j)
17. Gawin/Ślęza Wrocław (2009w)
18. Ślęza Wrocław (2009j)
19. Ruch Zdzieszowice (2010w)
20. Oderka Opole (2010/11)
21. Rozwój Katowice (2011j)
22. Start Bogdanowice (2012w)
23. Calisia Kalisz (2012j)
24. Ostrovia 1909 Ostrów Wlkp. (2013-2014)
25. Górnik Wałbrzych (2014j)
26. Wisła Sandomierz (2015-2016)
27. Livadiakós/Salamína Livadión (2016j)
28. GKS 1962 Jastrzębie (2016j)
29. Agroplon Głuszyna (2017w)
30. TOR Dobrzeń Wielki (2017/18)
31. GKS Przodkowo (2018j)
MKS Kluczbork/Kuniów to protoplasta dzisiejszego MKS Kluczbork, podobnie jak Gawin/Ślęza przeistoczył się w Ślęzę, z kolei w cypryjskim Livadiakós nie rozegrał tam żadnego oficjalnego spotkania?
Bartoszowi Szepecie należy pogratulować przede wszystkim zdrowia i formy, bo wielu ludzi w jego wieku już dawno zakończyła karierę, a on wciąż gra, swoją dyspozycją przekonuje, że kolejni trenerzy dają mu szansę w trzeciej czy czwartej lidze. Czy wiosną nadal będzie reprezentował GKS Przodkowo?

sobota, 8 grudnia 2018

Wysoki lot Orła w Pucharze Polski

Trzy lata minęły od ostatniego meczu Pucharu Polski rozgrywanego w grudniu. Wówczas rewanżowy ćwierćfinałowy mecz Śląska Wrocław z Zawiszą Bydgoszcz był jedynym rozgrywanym w ostatnim miesiącu roku. Obecnie dopiero w grudniu rozstrzygały się, kto będzie walczył w ćwierćfinale. W 65.edycji, w porównaniu z ostatnimi rozgrywkami, w decydującej fazie zabraknie dwumeczów, o awansie rozstrzygnie jeden mecz. Powoduje to wzrost szans zespołów z niższych klas rozgrywkowych.
W ostatnich pięciu latach na miano rewelacji Pucharu Polski zasłużyli:
2013/14 - Sandecja Nowy Sącz (1.liga) - ćwierćfinalista
2014/15 - Błękitni Stargard Szczeciński (2.liga) - półfinalista
2015/16 - Zagłębie Sosnowiec (1.liga) -półfinalista, Chojniczanka (1.liga) - ćwierćfinalista
2016/17 - Wigry Suwałki (1.liga) - półfinalista, GKS 1962 Jastrzębia (3.liga), Puszcza Niepołomice (2.liga) - ćwierćfinaliści,
2017/18 - Bytovia Bytów (1.liga), Chojniczanka Chojnice (1.liga) - ćwierćfinaliści.
W bieżącym sezonie na miano niespodzianki zapracował tercet pierwszoligowców. Odra Opole, Puszcza Niepołomice, Raków Częstochowa. W dwóch z nich grają byli piłkarze Górnika Wałbrzych, ale tylko jeden z nich pojawia się regularnie na boisku. Mowa o Marcinie Orłowskim z Puszczy, który już dwa lata temu był jednym z bohaterów sensacyjnego awansu do ćwierćfinału PP drużyny z Niepołomic. Wówczas w 6 meczach strzelił jednego gola, ale za to w 1/4 przeciwko Pogoni Szczecin, w bieżącej edycji Marcin w pucharze na boisku pojawił się zaledwie dwa razy: w I rundzie przeciwko występującemu w A klasie KS Paradyż nie wpisał się na listę strzelców, choć jego koledzy uczynili to aż siedmiokrotnie. W II rundzie w Starogardzie Gdańskim przeciwko trzecioligowemu KP przesiedział na ławce rezerwowych, a bohaterem był Krzysztof Drzazga autor hat-tricka (3:1). W walce o ćwierćfinał do Małopolski zawitała Wisła Płock. Orłowski wystąpił od 1.minuty, a już w 12 wpisuje się na listę strzelców - po znakomitym dograniu Huberta Tomalskiego uciekł defensorom i strzałem przy słupku pokonał Bartłomieja Żynela. Tradycyjnie oprócz zaangażowania w ofensywie Marcin dużo napracował się w obronie, m.in. głową wybił bardzo groźne uderzenie z wolnego Stilića. W 49.minucie po dograniu Drzazgi trafia w słupek, później wraz z kolegami stworzył kilka groźnych sytuacji, by w samej końcówce meczu ustąpić miejsca Słowakowi Markowi Kuzmie. Puszcza ogrywając 3:1 Wisłę sprawiła bodaj największą sensację tego etapu rozgrywek.
Postawę Orłowskiego docenił związkowy portal Łączy Nas Piłka wybierając Marcina do Jedenastki 1/8 Finału Pucharu Polski.
Drugim zawodnikiem, który świętował awans do najlepszej ósemki bieżącej edycji pucharowej jest Rafał Figiel. Popularny Figo 12 miesięcy temu świętował wybór najlepszego pomocnika 1.ligi, a dziś mocno walczy o powrót do podstawowej jedenastki. Aktualny sezon zaplecza ekstraklasy to totalna dominacja Rakowa Częstochowa, który w 21 meczach wypracował aż 10 punktową przewagę na drugim w tabeli zespołem Sandecji Nowy Sącz i przegrał do tej pory jedno spotkanie. Jedyne niepowodzenie (1:2 w Chojnicach) miało miejsce w 3.kolejce i na długo zapamiętał je Figiel, bowiem boisko opuścił na urazu, a później ciężka choroba wyeliminowała go praktycznie z całej rundy. Dopiero w listopadzie powrócił na boisko, w ostatniej kolejce 4.ligi śląskiej zagrał w rezerwach Rakowa. W grudniowym pierwszoligowym meczu w Opolu przesiedział na ławce rezerwowych, a w Suwałkach, gdzie Raków łatwo pokonał Wigry 3:0 wszedł na boisko w 88.minucie. We wcześniejszych pucharowych meczach częstochowian - przeciwko Victorii Sulejówek i Lechowi Poznań Rafała zabrakło w meczowej kadrze.
Igor Łasicki w starciu z Marcinem Orłowskim.
[foto:puszcza-niepolomice.pl]
Orłowski i Figiel mogli świętować awans do kolejnej fazy rozgrywek, na tym szczeblu wystąpił Igor Łasicki, ale on nie miał powodów do radości. 23-letni środkowy obrońca Wisły Płock w bieżącej edycji zagrał po raz drugi, wcześniej pokazał się w meczu przeciwko drugoligowej Olimpii w Grudziądzu. Wówczas Nafciarze wygrali pewnie aż 7:2, a Igor zobaczył żółtą kartkę. W Niepołomicach wystąpił od pierwszej minuty, nie potrafił w pełni załatać dziur, naprawić błędów kolegów i znów zobaczył żółtą kartkę. Trener płocczan zmienił go w 78.minucie przy stanie 0:2, jego zmiennik napastnik Giorgi Merebaszwili rozruszał nieco kolegów, którzy szybko zdobyli kontaktową bramkę, ale ostatecznie Wisła przegrała 1:3. Łasicki z dwoma występami zaznaczonymi dwoma napomnieniami zakończył występy w 1/8 finału. Według regulaminu rozgrywek Pucharu Polski, po dwóch żółtych kartkach czeka go kara dyskwalifikacji jednego meczu.
W okręgu wałbrzyskim najwięcej emocji wywołała pucharowa przygoda Lechii Dzierżoniów. Zdobywca Pucharu Polski na szczeblu DZPN. 998 kibiców oklaskiwało ambitną postawę trzecioligowców, którzy dzielnie stawiali opór Jagiellonii Białystok, która wygrała skromnie 1:0. Nic dziwnego, że w Dzierżoniowie ściskają kciuki za sukces Jagi. Dodatkowym smaczkiem jest gra w białostockim zespole byłego gracza Lechii, pochodzącego z Żarowa Patryka Klimali. 20-latek nie pojawia się regularnie w ekstraklasie, za to w 3 meczach pucharowych opuścił tylko końcowe minuty meczu w Dzierżoniowie. 120 minut w Katowicach i 90 w Gdyni, gdzie ostatnie minuty grał z kontuzją, a mimo to w 86.minucie celnym strzałem ustalił wynik rywalizacji z Arką na 2:0.
W Dzierżoniowie nie tak dawno seryjnie gole strzelał Damian Niedojad, od lata piłkarz drugoligowego Rozwoju Katowice. Jesienią bilans w 3 meczach pucharowych, co prawda bez gola, przedstawia się następująco: w Koszalinie (3:1 po dogrywce) wszedł w 58.minucie, w Puławach (1:0 z Wisłą) zagrał 66 minut, przeciwko Górnikowi Zabrze (1:4 po dogrywce) 101 minut.
W ćwierćfinale za hit okrzyczano pojedynek Rakowa z Legią. Czy Figiel dojdzie do dawnej dyspozycji i zagra pod koniec lutego przeciwko mistrzom Polski? Górnik Zabrze podejmować będzie Lechię Gdańsk, Odra Opole Jagiellonię Białystok, a Marcin Orłowski zagra przeciwko swojej byłej drużynie z Legnicy. Orzeł grał w Miedzi w latach 2007-2011. Legniczanie w 1/8 niespodziewanie ograli we Wrocławiu Śląsk 1:0, który pod koniec października zmiótł Miedziankę w lidze aż 5:0 i to w Legnicy. Od kilkunastu dni z I zespołem wrocławian trenuje Michał Bartkowiak, ale jeszcze ani razu nie załapał się do meczowej kadry. Gdyby wystąpił w PP przeciwko Miedzi, podobnie jak w przypadku Orłowskiego, byłby to występ przeciwko byłemu klubowi.
A jak w bieżącej edycji pokazali się inni zawodnicy, którzy w przeszłości reprezentowali kluby z okręgu wałbrzyskiego?
W Śląsku Wrocław świdniczanin Arkadiusz Piech był bohaterem meczu w Elblągu z Olimpią (3:0), gdzie zdobył 2 gole. W Bytowie (również 3:0) zagrał 77 minuty, a przeciwko Miedzi pojawił się po przerwie. Z kolei pochodzący z Kotliny Kłodzkiej Kamil Dankowski zaliczył cały mecz w Elblągu i ławkę rezerwową przeciwko Miedzi.
W II rundzie występy zakończył wychowanek UKS Baszta Wałbrzych Bartosz Biel. Pomocnik GKS Bełchatów w pierwszym meczu przeciwko Garbarni Kraków pojawił się dopiero w dogrywce (w 99.minucie),która nie przyniosła rozstrzygnięcia. Rzuty karne wygrali bełchatowianie 7-6, ale Bielowi nie dane było wykonywać jedenastki. W przegranym meczu z Miedzią (0:1) pojawił się na ostatnie 7 minut, ale nie udało mu się odwrócić losów meczu.
Dawid Kubowicz pucharową przygodę z Siarką
zakończył meczem z Wisłą Płock (1:4).
[foto: nadwsila24.pl]
Paweł Oleksy (Podbeskidzie Bielsko-Biała) zagrał tylko w II rundzie, gdy bielszczanie sensacyjnie odpadli z trzecioligową Wisłą Sandomierz 2:3 po dogrywce. Olo zagrał 120 minut i zobaczył żółtą kartkę. Identyczny bilans ma Miłosz Trojak - pomocnik Stomilu Olsztyn: poza meczową kadrą w I rundzie, w drugiej porażka 2:3 w wyjazdowym meczu (w Suwałkach) plus żółta kartka.
Dominik Bronisławski z GKS Katowice wyeliminował w I rundzie Pogoń Szczecin, co było jedną z niespodzianek I rundy. Deco zmieniony został dopiero w trzeciej minucie dogrywki, a koledzy wygrali po serii rzutów karnych. Dramatyczne, bo zakończone po dogrywce spotkanie z Jagiellonią (0:1) Bronisławski oglądał z ławki rezerwowych.
Świdniczanin Janusz Gol do Cracovii dołączył pod koniec sierpnia, gdy już rozegrano I rundę PP. W drugiej zagrał cały mecz w Niecieczy, gdzie Bruk-Bet Termalica sensacyjnie ograła Pasy 2:0.
W I rundzie odpadł Dawid Kubowicz - kapitan tarnobrzeskiej Siarki, która musiała uznać wyższość grającej dwie klasy wyżej Wisły Płock. Niespodzianki nie sprawiła Elana Toruń, która znakomicie radzi sobie w 2.lidze. Do grodu Kopernika przyjechała Bytovia Bytów i wygrała pewnie 3:1, mimo niewykorzystania rzutu karnego. Michał Nowak był na ławce rezerwowych, a cały mecz zaliczył Damian Lenkiewicz, dla którego byl to jedyny występ jesienią od pierwszego gwizdka arbitra. Tylko jeden mecz rozegrał w tej edycji ŁKS Łódź, który uległ po dogrywce Lechowi Poznań 0:1. Cały mecz zagrał Kamil Juraszek, syn Piotra, byłego ligowca KP Wałbrzych.
Na tym etapie największą sensację sprawiła ekipa trzecioligowego Huraganu Morąg, która ograła Zagłębie Lubin 3:2. Były już trener lubinian, Mariusz Lewandowski postawił na zmienników, co nie przyniosło sukcesu. Cały mecz zaliczył wałbrzyszanin Paweł Żyra, natomiast Dawid Pakulski nie załapał się do meczowej kadry.
Mecze ćwierćfinałowe rozegrane zostaną 26-28 lutego oraz 5-14 marca 2019 roku.

piątek, 7 grudnia 2018

Jesień Górnika Wałbrzych - cz.II

Wałbrzyszanie z powodzeniem radzą sobie w 4.lidze, ale przy tym nie zapominają zarówno o Pucharze Polski, jak i bezpośrednim zapleczu. Kadra I zespołu jest szeroka, ale miejsc na boisku jest zaledwie 11, w trakcie meczu oczywiście szansę otrzymywało kilku następnych, ale nie w takim wymiarze czasowym, by powiedzieć o nich, że grają regularnie.
Puchar Polski to z kolei to nie tylko okazja rywalizacji z drużynami z wyższych klas rozgrywkowych, znakomita przygoda, ale przede wszystkim promocja nie tylko klubu, miasta, ale i samych zawodników. Dla piłkarzy z Ratuszowej przygoda pucharowa zaczęła się w połowie sierpnia, gdy rezerwy w I rundzie Pucharu Polski OZPN Wałbrzych zagrały z ligowym rywalem Unią Bogaczowice. W składzie obok Grzegorza Michalaka, Marcina Domagały sami młodzi zawodnicy plus dawno niewidziany Kacper Niemczyk. Krzysztof Rokicki, Jan Jakacki, Bartłomiej Trzop wpisują się na listę strzelców, a Górnik II wygrywa 3:1, bo w końcówce z karnego Kamila Reczulskiego pokonuje dawny gracz Górnika Piotr Kałoń.
Mecz Górnik II z Czarnymi Wałbrzych (3:0). Od lewej:
Kacper Wiśniewski, Szymon Krupczak, Piotr Krawczyk
i gracz Czarnych Łukasz Misiak.
[foto:walbrzych24.com]
W II rundzie pucharu rezerwy gromią grającego klasę wyżej, spadkowicza z 4.ligi Górnik Boguszów-Gorce 5:0 (gole Mrowca, Bogacza, Cukra, Niemczyka, Jaworskiego). W składzie pojawiają się bardziej doświadczeni zawodnicy nie tak dawno grający w 4.lidze, jak Mrowiec, Bogacz, Młodziński, a także gracze z rocznika 2001, 2002. W III rundzie pucharową przygodę rezerw kończy Bielawianka, która wygrała pod Chełmcem 3:1. Gospodarze dzielnie dotrzymywali kroku przez dwa kwadranse, gdy bramkę zdobył Daniel Borowiec. Na tym szczeblu rywalizację w PP zaczął I zespół, który u siebie łatwo ograł A klasowy LKS Bierkowice 4:0 (Krzymiński 2, Sawicki, Orzech). W IV rundzie Górnik ograł w Kamieńcu Ząbkowickim Zamek 3:1 (0:1) po trafieniach Krawczyka, Młodzińskiego i Michalaka z karnego. Natomiast w walce o półfinał Górnik w Nowej Rudzie ograł czwartoligowego Piasta 2:0 po bramkach Bolisęgi (samobójcza) i Chajewskiego. W myśl regulaminu rozgrywek o Puchar Polski, jeżeli jedna z drużyn tego samego klubu została wyeliminowana z rozgrywek, to najwyżej trzech zawodników może grać w drugiej drużynie tego samego klubu. Jacek Fojna wybrał w tym przypadku Damiana Bogacza, Jana Jakackiego i Kamila Młodzińskiego.
Jeśli chodzi o zespół rezerw, to znów Górnik dysponował rekordową ilością zawodników. Biorąc pod uwagę występy ligowe i pucharowe to w Górniku II zagrało łącznie 48 zawodników (dane za Łączy Nas Piłka), w lidze 45, a tylko w PP trzech (Tomasz Cukier, Michał Krynicki, Krzysztof Rokicki). Generalnie zaplecze czwartoligowców to mieszanka:
- weteranów (Michalakowie, Domagała, Mrowiec) lub piłkarzy nie mogących trenować regularnie, by być branymi pod uwagę w I zespole (Rosicki, Dec, Niemczyk),
- piłkarzy z I zespołu pauzujących w 4.lidze za kartki, bądź dochodzących do formy po rehabilitacji (Orzech, Rytko, Krzymiński, Młodziński, Wepa, Oświęcimka),
- juniorzy z roczników 2000-2002.
Najstarszymi było trio Grzegorz Michalak - Adrian Mrowiec - Wojciech Błażyński z rocznika 1983, a najmłodszym Bartłomiej Siwiński 19 lat młodszy od nich.
Już sama liczba zawodników świadczy, że trudno określić choćby szkielet zespołu. Na 15 meczów w A-klasie najczęściej występowała trójka z rocznika 1999: Szymon Krupczak, Oskar Winiarski i Daniel Borowiec. Im nie udało się jeszcze przekonać do siebie Jacka Fojny, by wywalczyć stałe miejsce w meczowej kadrze I zespołu. Z kolei dobrą pracą na treningach i meczach w rezerwach swoją szansę wygrali przede wszystkim Piotr Krawczyk i Jan Jakacki. Klasą samą w sobie w A klasie byli pauzujący za kartki Wepa, Oświęcimka i Rytko, dla których występ dwie klasy niżej był nieco inną formą treningu. Z kolei po Stecu, Młodzińskim, Krzymińskim czy Woźniaku niestety, nie było widać, że są to gracze, którzy aspirują do gry o awans do 3.ligi. Kibice mogli się o tym przekonać naocznie bądź w relacjach video prowadzonych przez sportowy-walbrzych.com.pl.
Miłosz Rodziewicz jesienią
grał na 3 frontach
[foto:walbrzych24.com]
Najskuteczniejszymi graczami rezerw byli Borowiec i Mrowiec strzelcy 6 bramek, 5 trafień mają Bogacz, Jakacki, Woźniak. Biorąc pod uwagę skuteczność w przełożeniu na ilość minut przebywania na boisku to wyjątkowy był ostatni mecz Górnika II z Podgórzem (12:0), gdy w swoim jedynym jesiennym występie na listę strzelców wpisali się Tomasz Wepa (4 bramki), Michał Oświęcimka (3), Wojciech Błażyński (1). Również młodziutki Rękawek wpisał się na listę strzelców w swoim jedynym występie - w Stanowicach bramkarza pokonał w swoim pierwszym kontakcie z piłką!
Rezerwy biało-niebieskich jesienią grali bezkompromisowo nie notując jesienią ani jednego remisu - 11 zwycięstw i 4 porażki. Lepsze od zaplecza Górnika okazały się w bezpośrednich pojedynkach zespoły Orła Lubawka (5:1), Unii Bogaczowice (2:0), Sudetów Dziećmorowice (6:0) i Herbapolu Stanowice (3:1).
Juniorzy starsi prowadzeni przez Marcina Domagałę rozgrywki w Wojewódzkiej Lidze Juniorów zakończyli na 12.miejscu. Oznacza to, że wiosną będą walczyć o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej prowadzonej przez DZPN w kategorii juniorów. W dawnej DLJ, a obecnie WLJ, liderem jest Miedź Legnica. Wałbrzyszanie sezon rozpoczęli od 5 porażek, by odbić się od dna dzięki 5 kolejnym spotkaniom bez przegranej (3 zwycięstwa - 2 remisy). Niestety, 3 ostatnie mecze to znów komplet niepowodzeń, w tym najbardziej bolesne 0:7 ze Śląskiem we Wrocławiu.O ile z 14. miejsca Górnik wskoczył na moment nawet na ósmą lokatę, to obecnie w tabeli wyprzedza o punkt Karkonosze Jelenia Góra i o 4 ostatni Moto-Jelcz Oława. 16 zdobytych bramek nie przynosi chluby - najskuteczniejszy Adam Niedźwiedzki zdobył 5 bramek. Z ekipy juniorów przetarcie w pierwszym zespole seniorów mają za sobą bramkarz Kamil Reczulski oraz Michał Zaremba, Dawid Kokoszka, Patryk Rękawek, Miłosz Rodziewicz, Radosław Marciniak (w pucharze). W rezerwach smak rywalizacji z seniorami poczuli Budzyński, Trzop, Biskup, Niedźwiedzki, Frączek, Krynicki, Cukier, Zakamarek, Bińkowski, Reczulski, Przybysz, Igałowicz, Sowik, Jaworski, Drążek, Mitelsztet, Zaremba, Siwiński, Wiśniewski.
W Górniku Wałbrzych dwóch zawodników w rundzie jesiennej sezonu 2018/19 występowało na trzech frontach:
- Miłosz Rodziewicz (rocznik 2000) w 4.lidze 9/2 goli, A klasie 4/4 gole, WLJ 4/1 gol,
- Patryk Rękawek (rocznik 2001) - 4.liga 3/1 gol, A klasa 1/1 gol, WLJ 10/3 gole.

środa, 5 grudnia 2018

Jesień Górnika Wałbrzych - cz.I

Latem tego roku w Górniku Wałbrzych doszło do rewolucji kadrowej. Powroty byłych zawodników pamiętających grę jeszcze w drugiej lidze plus młodzi piłkarze ze Świdnicy i Świebodzic rozbudziły wyobraźnię wałbrzyskich sympatyków futbolu. Sztabowi trenerskiemu nie pozostawało nic innego jak zadeklarować walkę o awans do 3.ligi. Górnik jesienią nie znalazł pogromcy,mimo to do rundy rewanżowej przystąpi ze stratą 3 punktów do Śląska II Wrocław, największego konkurenta do prymatu w grupie wschodniej, na dodatek gospodarza wiosennego hitu.
Kogo jesienią nie zobaczyliśmy w Górniku? Biorąc pod uwagę gdzie trafili gracze, którzy opuścili Ratuszową, to nie ma co szerzej rozpamiętywać. Dawid Marutowi skończyło się wypożyczenie z Górnika Boguszów-Gorce, ale próżno go szukać w składzie zespołu, który tuła się w ogonie tabeli klasy okręgowej. W tej klasie rozgrywkowej do MKS Szczawno Zdrój zostali wypożyczeni Ziobro, Rojek czy Olejnik, ale trudno było oczekiwać, by jesienią grali regularnie, skoro w poprzednim sezonie głównie grzali ławę. Mateusz Wroczyński w 4.lidze zapamiętany został jedynie z powodu bardzo skromnego wzrostu, niezłego wyskoku oraz bramki z Orłem, a to zdecydowanie za mało, by zaistnieć na tym szczeblu - po powrocie do Górnika Nowe Miasto Wałbrzych przeplata dobre spotkanie z całkowicie przeciętnymi występami. Kamil Drąg wiosnę stracił z powodu kontuzji, a po wakacjach gra w KS Walim, czyli dwie klasy niżej. Adrian Mrowiec pomaga tylko rezerwom, gdzie w końcówce sezonu przypomniał o sobie Wojciech Błażyński.
A jak zastąpili ich nowi zawodnicy? Tomasz Wepa, Michał Oświęcimka wrócili po grze w wyższych klasach rozgrywkowych, co dało się zauważyć. Gdyby prowadzono klasyfikację na najlepszego zawodnika 4.ligi na pewno byliby wysoko, kandydując do Jedenastki Jesieni. Mateusz Sawicki i Sławomir Orzech za sobą mieli hobby football na niemieckiej prowincji, po nadrobieniu zaległości musieli się zmagań z urazami. Szymon Tragarz z miejsca wywalczył sobie nie tylko miejsce w podstawowym składzie, ale i zaskarbił sympatię publiczności za błyskotliwą grę pełną dryblingów, szybkości. Szymonowi Stecowi nie udało się posadzić na ławce 17 lat starszego Jaroszewskiego, gdy już otrzymał szansę, zaledwie po kilku minutach doznał kontuzji.Daniel Borowiec cierpliwie zbierał meczowe minuty w A-klasowych rezerwach, by do meczowej kadry w 4.lidze załapać się pięciokrotnie, co zaowocowało zaledwie 10 minutowym epizodem przeciwko GKS Mirków. To i tak o wiele większy dorobek niż Oskara Winiarskiego, który po powrocie z zespołu juniorów Miedzi Legnica zaledwie raz zaliczył rolę rezerwowego w 4.lidze.
Trener Jacek Fojna skorzystał w 15 meczach skorzystał z 27 zawodników, z czego na boisku pojawiło się 22, natomiast w przypadku pięciu (Kamil Reczulski, Mateusz Biskup, Dawid Kokoszka, Oskar Winiarski, Szymon Krupczak) pozostała tylko obecność w meczowym protokole i dopingowanie kolegów z ławki rezerwowych. Sztandarowe ustawienie Górnika przedstawia poniższa grafika:

Przez pierwsze 3 kolejki sezonu 2018/19 zespół wybiegał w podobnym ustawieniu z jedną zmianą - w ataku zaczynał mecz Dominik Woźniak, który wrócił z wypożyczenia do Górnika Boguszów-Gorce. Popularny Zibi imponować może warunkami fizycznymi, ale innych zalet na boisku po prostu nie potrafi sprzedać. Blisko 30 spotkań w I zespole seniorów i ZERO zdobytych goli jest wymownym bilansem. Szybko zawstydzili go wchodzący w roli zmienników Mateusz Sobiesierski i Miłosz Rodziewicz. Ale trudno ocenić minioną rundę jako udaną zarówno dla Sopla jak i Rodzyna. Sobiesierski zgromadził 12 występów, w których strzelił 5 goli, ale ani razu nie przebywał na boisku przez 90 minut. Dał super zmianę w Wielkiej Lipie, gdzie strzelił bardzo ważną bramkę i wypracował karnego, a mając 5 trafień po 8 meczach mocno spuścił z tonu, a końcówkę sezonu głównie rozgrywał w rezerwach. Rodziewicz był odkryciem wiosny'18, ale w bieżącej rundzie był bardzo chimeryczny. Na dodatek w meczu z Mirkowem doznał poważnie wyglądającego w pierwszej chwili urazu, ale zdołał powrócić do składu i nawet strzelić cenną bramkę w Marcinkowicach.
Pozycja nr 9, czyli jedynego wysuniętego napastnika spędzała sen z oczu trenerom Górnika. Woźniak, Sobiesierski, Rodziewicz, a także Młodziński, Tragarz, czy w ostatnim meczu Jakacki próbowali wcielić się w rolę egzekutora. Oczywiście inaczej mogła wyglądać gra biało-niebieskich, gdyby udało się latem nakłonić do gry w Górniku Bartosza Chabrowskiego. Były snajper Zdroju Jedlina Zdrój wybrał grę w Piaście Nowa Ruda, gdzie z 5 golami został najskuteczniejszym strzelcem zespołu.
Inne formacje wałbrzyszan były bardzo czytelne pod względem personalnym. Damian Jaroszewski nr 1 w bramce, choć jego dyspozycja momentami pozostawała wiele do życzenia. Na tak doświadczony blok defensywny 7 meczów bez utraty bramki to wstydliwy bilans. Jogi mógł przy kilku straconych bramkach zachować się lepiej, ale też wybronił kilka beznadziejnych sytuacji. Takich bramek jak w Marcinkowicach nie przepuściłby nawet junior. Z racji zaawansowanego wieku logicznym jest szukanie wartościowego następcy, dlatego latem trafił Szymon Stec, którego bilans w 4.lidze zamknął się  13-minutowym występem w Wołowie, który zakończył się kontuzją, a także 9 meczami na ławce rezerwowych. W trakcie rehabilitacji rezerwowym był Kamil Reczulski. Trudno jednoznacznie ocenić przydatność Steca do I zespołu. Oglądając występy w A klasie przydarzały mu się proste błędy, które skutkowały bramkami rywali (vide mecz w Słotwinie).
Defensywa grała w różnym zestawieniu. Jan Rytko na prawej, na środku Dariusz Michalak z Marcinem Smoczykiem, na lewej stronie Mateusz Krzymiński. Tak doświadczony blok powinien zaliczyć lepszy bilans niż 11 straconych bramek. Rytce na obronie przytrafiały się proste błędy, które chciał naprawiać faulami stąd już tradycyjnie największa liczba kartek. Michalakowi przytrafił się niewykorzystany rzut karny z Unią Bardo, ale skutecznie powrócił do wykonywania jedenastek. Darek jako najbardziej uniwersalny zawodnik bloku obronnego grał zarówno na prawej jak i na lewej obronie, choć też zdarzały mu się błędy, tak jak w spotkaniu z Piastem Żerniki, gdzie odpuścił zawodnika, którego dośrodkowanie przyniosło rywalowi bramkę. Z drugiej strony, dzięki jego determinacji wypracował bramkę w Ząbkowicach Śląskich. Smoczyk ma swoje lata i też swoje wady, zdarzają mu się niepewne interwencje, proste straty, przez co są faule i stąd wyleciał za dwie żółte kartki z Orłem Prusice i przez niego musiał kartkowo faulować Wepa (mecz z Żernikami), przez co musiał pauzować w Ząbkowicach Śl. Krzymiński to suweren na lewej stronie, wydaje się, że ma ułożoną lewą nogę, posyła wręcz seryjnie piłki ze swojego skrzydła, ale w trakcie rundy zaliczył zaledwie jedną asystę - przy bramce Rodziewicza w meczu z Bielawianką. 5 kartek chluby nie przynosi mu, zwłaszcza, że najczęściej przydarza mu się odpuścić krycie rywala, zagapienie się, zapomnienie o podstawowych obowiązkach defensora. Alternatywą dla wspomnianego kwartetu jest Sławomir Orzech, który wykurował się, wskoczył na środek defensywy i zdobywając gola w trzebnicy został bohaterem meczu. Obecność Orziego na boisku powoduje przejście Michalaka na prawą stronę i Rytko do drugiej linii. Wiosną Fojna sięgał po Michała Zarembę, który jesienią grał głównie w juniorach.Na ławce rezerwowych jesienią z kolei dopingowali starszych kolegów Winiarski, Kokoszka i wciąż oczekujący debiutu w lidze w I zespole Biskup.
Absencje kartkowe liderów Górnika mogą mieć
niebagatelne znaczenie dla końcowych rozstrzygnięć
w 4.lidze.
[foto:walbrzych24.com]
Druga linia Górnika to najmocniejsza formacja zespołu. Środek to przede wszystkim trójkąt Wepa - Oświęcimka - Chajewski. Kapitan zespołu przerasta umiejętnościami zdecydowaną większość rywali, a kapitalna bramka z GKS Mirków kandyduje to bramki rundy z wszystkich 35 trafień wałbrzyszan. Cimek to oczywiście waleczność, ale i boiskowy spryt. 3 trafienia i tyleż samo asyst, udaną rundę zepsuło kilka sekund zaćmienia umysłu w doliczonym czasie meczu z Piastem Żerniki. Niesportowe zachowanie, nieodpowiednie gesty kosztowały bodaj najgłupszą kartkę w karierze, a dodatkowo DZPN wycenił ją na kilka spotkań, co osłabia Górnika na starcie rundy wiosennej. Z kolei Chajewski rozgrywał najlepszą rundę w karierze - 9 goli i 4 asysty, a przecież mógł samych bramek zdobyć o wiele więcej, gdyby szukał bardziej prostego rozwiązania. Lubujący się w sztuczkach technicznych, z dobrym przeglądem pola, ale grający praktycznie tylko lewą nogą, co bardziej doświadczeni rywale potrafili zneutralizować Chajka poprzez odcięcie go od możliwości operowania lewą kończyną.
Skrzydła to przede wszystkim Szymon Tragarz i Mateusz Sawicki, którzy po dwóch kwadransach zamieniali się stronami. Duet był autorem nie tylko 4 bramek, ale aż 11 asyst. Gdyby nie kontuzja Sawki bilans byłby bardziej okazały. Pozostaje mieć nadzieję, że rehabilitacja przebiegnie prawidłowo i Mateusz dojdzie do pełnej dyspozycji już na pierwszy wiosenny mecz.
Paweł Tobiasz, Kamil Młodziński, Damian Bogacz w trakcie rundy leczyli urazy, dla pierwszego z nich granie skończyło się po 1.kolejce. Biorąc pod uwagę doświadczenie można śmiało stwierdzić, że liczyć można po nich o wiele więcej. Na pewno bardziej mogła się podobać postawa Jana Jakackiego, który z każdym meczem nabierał coraz większej pewności. Przebłyski miewał Piotr Krawczyk ustawiany głównie na prawej stronie. Obaj wpisali się po razie na listę strzelców. Najmłodszym strzelcem jesienią był Patryk Rękawek z rocznika 2001. Pojawił się na murawie trzy razy, łącznie 61 minut, ale zdołał pokonać bramkarza Nysy Kłodzko, choć niektórzy błędnie przypisują trafienie Jakackiemu.
Jak wyglądały liczby wałbrzyszan w rundzie jesiennej?
3 - wykluczenia: Marcin Smoczyk (następstwo 2 żółtych kartek), Michał Oświęcimka (niesportowe zachowanie), Jan Rytko (faul)
39 -żółtych kartek: 6 - Rytko, 5-Krzymiński, 4-Wepa, 3- Chajewski, Michalak, Orzech, Oświęcimka, Smoczyk, 2- Krawczyk, Młodziński,Sobiesierski, 1-   Rodziewicz, Sawicki, Woźniak
A jak padały 35 gole dla wałbrzyszan?
20- akcja kombinacyjna (Chajewski 8, Tragarz 3, Młodziński 2,  Sobiesierski 2, Rodziewicz, Sawicki, Oświęcimka,  Wepa, Jakacki, Krawczyk)
3 - strzał z dystansu (Oświęcimka, Chajewski, Wepa)
1 - dobicie strzału kolegi (Tobiasz)
2- dośrodkowanie z rzutu rożnego (Rękawek, Orzech)
1- bezpośredni gol z rzutu wolnego (Oświęcimka)
4- szybki atak (Sobiesierski 3, Rodziewicz)
2 - gol z rzutu karnego (Michalak 2)
1- samobójcza (Żminkowski z GKS Mirków).
A jak Górnik tracił 11 bramek?
8 - akcja skrzydłem, błąd w kryciu (Orzeł Ząbkowice Śl. -2, Piast Żerniki -2, Sokół Wielka Lipa, Śląsk II, GKS Mirków, Nysa)
2 - rzut karny (Sokół Wielka Lipa, Sokół Marcinkowice)
1 - błąd indywidualny Jaroszewskiego (Sokół Marcinkowice).
Wnioski?
Najlepszy piłkarz Górnika jesienią
Damian Chajewski.
[foto:Aneta Serafin]
W większości spotkań wałbrzyszanie zmuszeni są do prowadzenia gry, więc znikoma liczba po szybkich akcjach. Mocną bronią są strzały z dystansu, ale piętą achillesową są stałe fragmenty gry. Te z kolei w nie tak dalekiej przeszłości były zmorą defensywy, a obecnie Górnik potrafi sobie radzić z dośrodkowaniami z rożnych czy wolnych.
Złośliwi twierdzą, że wałbrzyszanie wyśrubowali bilans bez przegranej dzięki rundzie rozgrywanej głównie na własnym boisku. Paradoksalnie w Wałbrzychu Górnik stracił aż 4 punkty po remisach z Prusicami i Nysą Kłodzko. Wiosną zespół będzie musiał potwierdził ambicje trzecioligowe głównie na boiskach rywali, a przede wszystkim w meczu przy Oporowskiej ze Śląskiem II. Zdobyć wrocławską twierdzę jest obecnie niezbędne, by myśleć o wygraniu ligi, bowiem wrocławianie kompletują 3 punkty w każdym meczu. Może wydarzyć się tak, że Górnik zakończy sezon z kompletem punktów zdobytych na rezerwach Śląska, bez porażki, a mimo to nie będzie pierwszy. Dlatego bardzo ważna jest koncentracja w każdym spotkaniu. Wiadomo, że za kartki w pierwszych 2 wiosennych spotkaniach zabraknie Rytki i Oświęcimki, z jednej strony jest to spora wyrwa w składzie, a z drugiej szansa dla dotychczasowych dublerów.
Górnik oczywiście chciałby wzmocnić skład, przede wszystkim o skutecznego napastnika, ale wciąż trzeba pamiętać o finansowych ograniczeniach. Klub wciąż musi spłacać zadłużenie, nie może nikogo zmylić powroty wychowanków, bo na pewno nie skusiły ich pieniądze. A te z kolei są kluczowe, by pozyskać wartościowego zawodnika, nawet na tę klasę rozgrywkową.

niedziela, 2 grudnia 2018

Jesień w 4.lidze dolnośląskiej - grupa wschodnia

Jeśli wziąć pod uwagę historię rozgrywek 4.ligi grupy wschodniej to bieżący sezon musi zakończyć się awansem Śląska II Wrocław. Dwie poprzednie edycje po podziale na grupy część wschodnią wygrała Foto-Higiena Gać, ale za pierwszym podejściem musiała uznać wyższość Zagłębia II Lubin w barażach. W poprzednim sezonie jedynym równorzędnym rywalem były wrocławskie rezerwy, które gorsze okazały się od gacian w bilansie bezpośrednich spotkań (2:3, 1:0). Śląsk II pogubił punkty w niespodziewanych miejscach (Kłodzko, Świdnica, Bielawa, Wołów), co ostatecznie kosztowało utratę szansy gry w barażu. Obecnie podopieczni Piotra Jawnego grają najlepszy futbol w lidze i tylko Górnik Wałbrzych może stanąć na drodze do 3.ligi. Piłkarze z Oporowskiej to, mimo ubytków kilku podstawowych zawodników z ubiegłego sezonu, wciąż młody, głodny sukcesów zespół. Sporadycznie pomagają piłkarze I zespołu, którzy z różnych przyczyn trafiali na chwilę do rezerw (Piech, Pawelec), z kolei postawa w rezerwach spowodowała, że Tadeusz Pawłowski zaprosił na treningi Sobczaka, Szczepana, a ostatnio Bartkowiaka. Na pewno siłą zespołu jest gra u siebie - przez półtora sezonu w 24 spotkaniach przy Oporowskiej rezerwiści wygrali 23 razy! Najważniejszym spotkaniem będzie w ramach 20.kolejki, gdy przyjedzie wałbrzyski Górnik. Piłkarze spod Chełmca przeszli latem kadrową rewolucję, co poskutkowało znakomitą rundę zakończoną bez porażki. Jednak 3 remisy (u siebie z Orłem Prusice, Nysą Kłodzko i w Ząbkowicach Śląskich) oraz pozytywne rozstrzygnięcie przez Komisję Odwoławczą DZPN odwołania Piasta Nowa Ruda od walkowera (mecz będzie rozegrany w Nowej Rudzie wiosną'19) oznaczają, że na chwilę obecną Górnik do wrocławian traci 3 punkty po rozegraniu przez obie drużyny 15 spotkań.
Mecz Śląska II z Górnikiem Wałbrzych zapewne rozstrzygnie
o 1.miejscu w gr.wschodniej. Na zdjęciu kapitanowie obu zespołów:
Adrian Sobczak i Tomasz Wepa.
[foto:gornik-walbrzych.pl]
Wałbrzyszanie zdecydowaną większość spotkań rozegrali na własnym boisku, wiosną aż 10 razy będą gościć na boiskach rywali. Runda wiosenna zweryfikuje rzeczywistą wartość zespołów, bowiem tak naprawdę nawet ostatnich Zjednoczonych Żarów nie można skreślać, jeśli stworzą u siebie twierdzę i zaczną regularnie punktować. A rewanżów u siebie żarowianie rozegrają aż 14, a strata do bezpiecznego miejsca wynosi 11 punktów. Wiadomo, że trenerem nie będzie doświadczony Adam Łagiewka, a niewykluczone, że nowy szkoleniowiec nie będzie korzystał z usług 36-letniego już nieco okrągłego zawodnika. W Żarowie gęsiej skórki zapewne dostają na samą nazwę Sokół, bowiem oba czwartoligowe zespoły o tej nazwie nie tylko wygrały łatwo ze Zjednoczonymi, ale strzeliły w 2 meczach łącznie 20 bramek (Marcinkowice 12, Wielka Lipa 8). W innym beniaminku, GKS Mirków/Długołęka, również pożegnano trenera, twórcę historycznego awansu. Bartosza Mazura zastąpił Grzegorz Dorobek, dla którego będzie pierwsza poważna praca z seniorami. Wiosną GKS rozegra również 14 domowych spotkań, a do nadrobienia jest 5 punktów do Unii Bardo. Bardzianie są trzecią drużyną, która zaoszczędzi w rewanżach na wyjazdach - 13 domowych spotkań. 15 zdobytych punktów w jesiennych delegacjach stanowi znakomitą zaliczkę.
Zimą najbliżej powrotu do klasy okręgowej,obok Żarowa i Mirkowa, są drużyny z okręgu wałbrzyskiego. Beniaminek z Nowej Rudy rozpoczął od efektownego ogrania Polonii/Stali Świdnica po trafieniach Bartosza Chabrowskiego, który wcześniej był postrachem bramkarzy wałbrzyskiej okręgówki. Ani Chaber nie okazał się czołowym snajperem  ligi, ani Piast rewelacją rundy. W pamięci z kolei zostaną dwa walkowery - wygrany z Unią, gdy goście w końcówce zeszli z boiska niezadowoleni z pracy arbitra, a także ze Zjednoczonymi, gdy przy sędziowie zakończyli zawody po naruszeniu nietykalności. Zamieszanie z organizacją meczu z Górnikiem Wałbrzych finał znajdzie wiosną, a wtedy Piast może przystąpić do meczu pod wodzą trzeciego szkoleniowca w sezonie. Po rezygnacji Przemysława Achrema, za wyniki odpowiadał Karol Ulatowski pracujący równolegle w Kudowie Zdrój. Ale niewykluczone, że zimą zespół będzie przygotowywał się pod opieką innego szkoleniowca.
Nysa Kłodzko powalczyła dzielnie ze Śląskiem II (tylko 2:3), sensacyjnie urwała punkty Górnikowi, ale też potrafiła przegrać u siebie z Piastem Żerniki aż 0:6. Co ciekawe remis w Wałbrzychu jest jedynym punktem wywalczonym w 6 wyjazdach! Wynik ogólny, czyli dopiero 13.miejsce jest rozczarowaniem. Na pewno wyróżniającym zawodnikiem był wracający ze Śląska II Maksymilian Fryczkowski, strzelec 8 goli, poniżej solidnego poziomu nie schodzi kapitan Adam Bońkowski.
Unia Bardo to wciąż najbardziej doświadczony wiekowo zespół, a jedyną jaskółką, która nie czyni wiosny są występy Andrzeja Malika (wcześniej junior Górnika Zabrze) z rocznika 1999.
11.miejsce Orła Ząbkowice Śląskie to pokłosie dramatycznej postawy na wyjazdach - 3 punkty (po 3:0 w Nowej Rudzie) w 7 meczach. Latem trenerem został Tomasz Oleksy, znany wcześniej z pracy w Świdnicy, ubytki zastąpił znanymi ze wspólnej pracy zawodnikami (Wilk, Madej, Orzechowski). Odmłodzenie kadry dość długo nie przynosiło efektów, ale końcówka rundy zwieńczona remisem z Górnikiem wlała sporo nadziei w serca kibiców z Ząbkowic. Na odkrycie drugiej części rundy zasłużył 17-letni Mateusz Łaszczewski (2001) strzelec aż 6 bramek, podobała się gra Antoniego Konderaka, który latem przyszedł z Miedzi Legnica. Wciąż ostatniego słowa nie powiedzieli Tomasz Piątkowski i Łukasz Maciejewski, którzy potrafią przechylić szalę zwycięstwa celnym uderzeniem.
Piast Żerniki, podobnie jak Orzeł, zajmują miejsca w środku tabeli zgodnie z oczekiwaniami. Piłkarze trenowani przez Marka Kowalczyka bardzo przeciętnie spisywali się poza Wrocławiem, gdzie wywalczyli tylko 4 punkty, w tym rekordowe 6:0 w Kłodzku. Sztandarową postacią był 41-letni Maciej Kowalczyk, najstarszy strzelec ligi, który zdobył 9 bramek.
9.miejsce MKP Wołów to spory sukces zespołu Piotra Bolkowskiego. Dla przypomnienia MKP w czerwcu po zajęciu 13.miejsca żegnał się z 4.ligę, ale na skutek kolejnych rezygnacji zespołów z grupy zachodniej wołowianie zostali w lidze, choć drużyna była budowana pod kątem rozgrywek klasy okręgowej! Z kolei ósme miejsce Bielawianki to dla postronnego obserwatora rozczarowanie, zwłaszcza, że miniony sezon zakończony został na najniższym miejscu podium, czyli trzecim miejscu. Zespół Piotra Pietrewicza opuścili Brazylijczycy, odeszli Tomkiewicz, Wiącek, a w ich miejsce przyszli młodzi zawodnicy, co musiało naturalnie odbić się na wynikach. Najboleśniej wyglądała inauguracja 0:5 z Prusicami i przegrane derby z Polonią-Stalą Świdnica. Na pewno na pochwały zasługują dokładnie dogrywający Paweł Kuśmierek i Bartłomiej Cegiełka, czy bodaj najlepszy egzekutor wolnych w lidze (obok Adriana Sobczaka ze Śląska II) Maciej Rakoczy.
Grzegorz Rajter - najskuteczniejszy
snajper ligi.
[foto: fanpage Orła Prusice]
Dwa Sokoły nie mogą w lidze narzekać, aczkolwiek po 4.miejscu na mecie ubiegłego sezonu w Marcinkowicach niektórzy siódmą lokatę na półmetku zmagań przyjęli z rozczarowaniem. Skuteczność zatracił Mateusz Magusiak (tylko 3 gole), a siłą napędową są trzej panowie R: Kacper Rokicki, Tomasz Rudolf, Rafał Rybiński, którzy zdobyli ponad połowę bramek zdobytych przez podopiecznych Marcina Krzykowskiego. Z kolei Sokół Wielka Lipa to jedyny, obok wałbrzyszan, zespół, który nie przegrał na wyjeździe. Co prawda, nie grali z nikim z wielkiej czwórki, ale wynik i tak musi budzić szacunek. Na własnym boisku nie mieli litości dla duetu outsiderów, którym zaaplikowali 15 goli, w tym Kamil Pyzłowski i Igor Wargin po 6 trafień. Wciąż klasowym zawodnikiem jest Michał Wróbel - piłkarz z rocznika 1982, autor 8 ligowych trafień, kluczowy zawodnik ofensywny Sokoła.
Polonia-Stal Świdnica w czerwcu kończyła sezon na dalekim 10.miejscu, a dziś jest to ciekawy zespół złożony z młodych zawodników wzmocnionych Brazylijczykami Marcosem i Santosem, którzy jesienią strzelili po 4 gole. Co ciekawe zespół Rafała Markowskiego na wyjeździe zdobył więcej punktów (8) niż bramek (4). Sztab Regions Cup zaprosił na konsultację kwartet - bramkarz Bartosz Kot, Jakub Filipczak (rocznik 2001), Wojciech Sowa i Robert Myrta.
Z 11.miejsca na 4. - taki skok zanotowała Polonia Trzebnica.Latem odeszło kilku doświadczonych zawodników (Buchla, Ostrowski, Jajko), a w ich miejsce trafili młodzi zawodnicy z Jakubem Czternastkiem (rocznik 2000, 6 goli), Piotrem Kotylem (2000) na czele. Najskuteczniejszym zawodnikiem trzebniczan był Kamil Ramiączek (8 goli), król strzelców ubiegłego sezonu, który latem przyszedł z Wołowa. Postawa podopiecznych Andrzeja Ignasiaka to największa niespodzianka rundy jesiennej.
Orzeł Prusice trzecią drużyną grupy wschodniej. Jak na beniaminka wynik rewelacyjny, ale jak się przyjrzy nazwiskom kadry to nie można się dziwić.Karol Buchla, Konrad Kątny, Artur Monasterski w defensywie, Krzysztof Ostrowski, Przemysław Stasiak, Łukasz Kuczer w ofensywie, a przede wszystkim Grzegorz Rajter. Ten ostatni w 14 występach wpisał się na listę strzelców aż 22 razy! Snajperska kareta (4 gole) w Bielawie oraz aż 4 hat-tricki (przeciwko MKP w Wołowie, GKS Mirków, Nysie Kłodzko w Prusicach, Piastowi w Nowej Rudzie) muszą robić wrażenie. 30-latek to prawdziwa fabryka goli i nic dziwnego, że we wtorek stanie przed szansą przekonania Jacka Opałki, by dał mu szansę w ekipie Regions Cup.
Kto oprócz Rajtera oraz wyżej wymienionej czwórki świdniczan ma szansę podczas legnickiej konsultacji do Regions Cup?
Adam Bońkowski (kapitan Nysy Kłodzko, 3 gole jesienią, w październiku wywalczył we Włoszech z kolegami awans do czerwcowego finału)
Kamil Dymek (2001, Nysa Kłodzko, 2 gole- wychowanek Orlika Kłodzko, gdzie trenerem był Mariusz Sobczyk)
Adrian Puchała (1998, Polonia Trzebnica, 6 goli - wychowanek Śląska, latem przeszedł do Polonii z Orli Wąsosz)
Jakub Czternastek (2000, napastnik Polonia Trzebnica, 6 goli)
Piotr Kotyla (2000,Polonia Trzebnica - wypożyczony ze Śląska Wrocław)
Jarosław Gołda (1992, GKS Mirków, 6 goli - najskuteczniejszy snajper beniaminka z Długołęki)
Kacper Tarka (2000, GKS Mirków, 1 gol - wychowanek AP Śląska, grający w wcześniej w kadrze DZPN rocznika 2000)
Grzegorz Zygadło (2000, GKS Mirków, 1 gol - okrzyczany wielkim talentem, wcześniej m.in.kluby wrocławskie słynące z pracy z młodzieżą -Parasol, FC Wrocław Academy)
Piotr Gembara (1994, Unia Bardo - bramkarz, w przeszłości będący w kadrze Regions Cup w 2017)
Michał Szabat (1994, Unia Bardo - podobnie jak Gembara testowany był już w kadrze Regions Cup)
Szymon Tragarz (1999, Górnik Wałbrzych, 3 gole i 7 asyst w 15 meczach)
Szymon Stec (1999,Górnik Wałbrzych - 1 mecz w 4.lidze)
Patryk Rękawek (2001, Górnik Wałbrzych, 1 gol - 3 mecze w 4.lidze)
Jakub Polanowski (1996, Sokół Marcinkowice, 3 gole -pomocnik mający za sobą grę w 3.lidze w Foto-Higienie Gać)
Bartłomiej Cegiełka (1997,Bielawianka, 1 gol)
Bartosz Paszkowski (2001, obrońca Bielawianka, 3 gole)
Jakub Telatyński (2001,Piast Żerniki, 5 goli - były junior Śląska, wcześniej w kadrze DZPN 2001)
Mikołaj Łazarowicz (1997, Śląsk II Wrocław - obrońca, który wcześniej grał w Nysie Kłodzko)
Adrian Łakomski (1999,Sokół Wielka Lipa, 4 gole)
Igor Wargin (1996,Sokół Wielka Lipa, 10 goli)
Bartłomiej Ożga (1993, potężny bezkompromisowo grający obrońca Sokoła Wielka Lipa).

Jesień w 4.lidze dolnośląskiej - grupa zachodnia

Jesień w obu grupach 4.ligi dolnośląskiej w kwestii pierwszego miejsca zakończyła się bliźniaczo - zarówno na wschodzie i zachodzie prym wiodą rezerwy występującego na szczeblu centralnym większego klubu tuż przed przedstawicielem okręgu wałbrzyskiego, który jako jedyny ograł lidera, rundę zakończył bez porażki.
Na zachodzie sezon 2017/18 zakończył sporym rozczarowaniem. Kampania toczyła się pod dyktando Apisu Jędrzychowice i AKS Strzegom. W bezpośrednich pojedynkach minimalnie lepsi byli zawodnicy z granicznej wsi (1:0, 2:3), ale strzegomianie przez większość rundy wiosennej prowadzili, by wywrócić się z hukiem w ostatnim meczu na boisku zdegradowanego Górnika Boguszów-Gorce. Apis po wygraniu ligi skompromitował się w barażach z mistrzem grupy wschodniej - w Gaci pogrom 1:7, a z organizacji rewanżu w Zgorzelcu zrezygnowano. Mimo to, wciąż pośród tych dwóch zespołów upatrywano faworyta. Bardzo dobrze wiosną'18 radziły sobie Chrobry II, Odra Ścinawa i Sudety Giebułtów, które wiosną zanotowały komplet domowych zwycięstw. Tymczasem w lipcu z rozgrywek wycofują się piłkarze z Giebułtowa, którzy nie dysponowali stadionem spełniającym wymogi licencyjne. Powstało małe zamieszanie, bo po kilkunastu dniach podobną decyzję podjęto w Kowarach. O ile na nieszczęściu Sudetów skorzystał MKP Wołów, spadkowicz z grupy wschodniej, to Nysa Zgorzelec, Górnik Boguszów-Gorce, Olimpia Kamienna Góra w sierpniu rozpoczęły sezon w klasach okręgowej.Sudety Giebułtów jesień 2018/19 spędziły w B klasie (10.miejsce na 13 drużyn), Olimpia Kowary w A klasie (5.miejsce na zespołów).
Ostatecznie jesień w 4.lidze grupie zachodniej rozpoczęło 15 drużyn, jedna pauzuje co kolejkę.
Pierwsze miejsce wywalczył Chrobry II, który z 14 meczów wygrał aż 13! Ten jedyny przegrany mecz miał miejsce na boisku wicelidera - w Strzegomiu Roland Emeka, Marcin Morawski po dwa razy i Kamil Sadowski pokonali 17-letniego Michała Bołdyna. Był to jeden z nielicznych spotkań, gdzie trener głogowian Jakub Wolny tak skromnie skorzystał z bezpośredniego zaplecza I zespołu. Niemal etatowym zawodnikiem rezerw stał się Przemysław Trytko (b.reprezentant Polski juniorów, zdobywca PP z Arką, Superpucharu z Jagiellonią, 133/26 goli w ekstraklasie), oprócz niego grywali m.in. Damian Sędziak, Michał Pawlik, Michał Michalec, Bartosz Machaj, Sławomir Janicki, Maciej Kona, Jakub Bach, Łukasz Zejdler,Przemysław Stolc, Sergiej Napolov, Marek Wasiluk, Szymon Drewniak. Dodajmy do tego zdolnych juniorów, wychowanków głogowskiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Najskuteczniejszymi było trio Bach-Filipowicz-Trytko, które solidarnie strzeliło po 6 bramek. Na pewno jest ogromny potencjał rezerw,które są faworytem nr 1 w rundzie rewanżowej.
Kacper Słowik  - rocznik 1999.
[foto: fanpage AKS Strzegom]
Robert Bubnowicz długo nie rozpamiętywał katastrofy z Boguszowa Gorce, zakasał rękawy i zaliczył naprawdę bardzo dobrą rundę jesienną. AKS wzmocnili Damian Migalski (Apis), Adrian Zieliński (Olimpia Kowary) oraz obcokrajowcy Dmytro Shevchenko (poprzednio Piast Iłowa, jesienią 4 gole) Yurij Shkvarlo (poprzednio Kuźnia Jawor), Thomas Argos Silva Senra, Deveirson Correiera de Assis Lima (ostatnio Karolina Jaworzyna Śląska). Zastęp stranieri pozostał w cieniu Nigeryjczyka Rolanda Emeki, który jesienią strzelił aż 13 bramek. Wciąż młodsi kibice mogą podziwiać futbolowe czary Marcina Morawskiego, szarże Kamila Sadowskiego, skuteczność Dawida Domaradzkiego. Znakomitą rundę w bramce zaliczył Kacper Słowik, który przepuścił zaledwie 5 bramek! Dostrzeżony został w okręgu, grając w reprezentacji Regions Cup. Oczywiście szczyt formy przypadł na 20 października i wspomniane wyżej 5:0 z Chrobrym II. Niestety, strzegomianom przytrafiły się remisy: w Wąsoszu, u siebie z Apisem, w Jeleniej Górze, gdzie zespół stracił jedyną bramkę w wyjazdowych meczach!
Niespodzianką in plus jest postawa Odry Ścinawa, która nie rozpieszcza na własnym obiekcie, zaledwie 6 zdobytych bramek w 6 meczach. Najlepszym zawodnikiem rundy w zgodnej opinii 22-letni Damian Cichuta autor największej ilości bramek (5) i asyst (również 5) w Odrze. Apis Jędrzychowice do nowego sezonu przystąpił nie tylko z nowym logo, ale w zmienionym składzie. Pożegnano się ze sporym zaciągiem z zewnątrz, a w ich miejsce trafili nowi gracze, główni z rozsypanego Giebułtowa.Największym sukcesem działaczy z Jędrzychowic było zakontraktowanie Mateusza Baszaka, króla strzelców poprzedniego sezonu. Baszak skuteczność potwierdził również w nowym klubie strzelając 14 bramek, co jest najlepszym rezultatem w grupie zachodniej. Apis przegrał w rundzie 4 spotkania, czyli o jedno więcej niż w poprzednich rozgrywkach, strata do lidera wynosi 11 punktów i raczej wątpliwe, by udało się nadrobić.
W Jeleniej Górze z racji tradycji, historii, obiektu, możliwości miasta oczekiwania co do piłkarzy są duże. Pod wodzą Ukraińca Aleksieja Tierieszczenki, którego zluzował w drugiej połowie listopada Krzysztof Pietrzyk. KSK potrafił urwać punkty AKS, przegrał zaledwie 2 spotkania (w Głogowie i u siebie z Odrą), ale stracił punkty na boiskach outsiderów.
Solidnie prezentował się Górnik Złotoryja, który wiosną stoczył heroiczną walkę o utrzymanie. Skuteczny nadal był Bartosz Haniecki (8 trafień), który mógł liczyć na wsparcie Kamila Zielińskiego (6 goli), który przyszedł z Apisu Jędrzychowice.
Z beniaminków najlepiej wypadła Sparta Rudna. Zespół, który półtora roku temu świętował mistrzostwo A klasy jesień zakończył na 10.miejscu. Bramkę na koncie mają tacy weterani dolnośląskich boisk jak Robert Malawski, 45-latek mający na koncie aż 7 awansów, w tym 3 z Polkowicami na szczeblu centralnym czy Albert Muzeja, 8 lat młodszy, grający przed laty w Głogowie. Tyle samo punktów co Sparta (14), zdobył drugi z beniaminków BKS Bobrzanie Bolesławiec, który po wycofaniu się z baraży o utrzymanie latem 2016 zanotował dwa kolejne awanse. Punkt mniej zdobyła Prochowiczanka, która 4 lata temu po spadku z 3.ligi nie przystąpiła do rozgrywek 4.ligi tylko A klasy. Doskonale znany w regionie trener Jarosław Pedryc nie bał się dać szansę gry nastolatkom: Krzysztofowi Cieślakowi (rocznik 2002), Jakubowi Kędziorowi (2001), Maciejowi Małkowi (2001), Marcelowi Matusiakowi (2003). Hitem przygotowań zimowych będzie wyjazd Prochowiczanki na zgrupowanie do tureckiego Belek.
Największym rozczarowaniem jest postawa outsiderów. Sparta Grębocice wywalczyła 9 punktów w 14 meczach, by po 11 kolejkach legitymować się zerowym bilansem! Ostatnie 3 kolejki i komplet zwycięstw. Włókniarz Mirsk katastrofalnie spisywał się na wyjazdach (wygrana w Grębocicach +6 porażek, zaledwie 3 gole zdobyte). Latem do nazwy klubu dołączył sponsor 3KF -ale nie poszły za tym transfery, jak kilkanaście lat wcześniej, gdy w Mirsku pojawili się Turkowski, Morawski, Radziemski, Matuszak czy Nowomiejski. Po rundzie jesiennej z funkcją trenera seniorów pożegnał się po 7,5 roku Jarosław Wichowski, który już w trakcie trwania rundy zrezygnował, ale po namowach podjął się próby ratowania wyników Włókniarza.
Tabelę zamyka beniaminek Victoria Ruszów, który osiągnął historyczny sukces wygrywając klasę okręgową. Oparty głównie na piłkarzach zagranicznych, bez zaplecza wychowanków, wygrał jeden mecz (2:1 z Prochowiczanką) i jeden zremisował (0:0 z Karkonoszami). 5 wyjazdów to 5 porażek i dodatkowo oddany walkowerem mecz w Strzegomiu. Nie będzie większego zaskoczenia, gdy zespół zrezygnuje z wiosennej walki o utrzymanie.
DZPN zaprosił na konsultacje kadry na mistrzostwa Regions Cup kilku zawodników z czwartoligowych klubów. Z grupy zachodniej powołania otrzymali:
bramkarz Kacper Słowik, pomocnik Dawid Domaradzki, pomocnik/napastnik Kamil Sadowski (wszyscy AKS Strzegom), napastnik Mateusz Baszak (Apis Jędrzychowice), pomocnik Oskar Giziński (Karkonosze Jelenia Góra), pomocnik/napastnik Paweł Niemienionek (Włókniarz Mirsk)
Wiosną czeka kibiców pasjonujący pościg AKS za Chrobrym II, oczekiwanie na potknięcie faworytów,hit w Głogowie w 26.kolejce. Walka o utrzymanie, bowiem nikt z drużyn dołu tabeli nie złożył broni, nie pogodził się z losem. Zapewne zimą znów będziemy świadkami również ciekawych transferów.