poniedziałek, 22 sierpnia 2022

Górnik - Piast Nowa Ruda: zabrakło argumentów

 Górnik Wałbrzych trzy lata temu żegnał się, a obecnie witał z 4.ligą przy Ratuszowej meczem z Piastem Nowa Ruda. Innym wspólnym mianownikiem był wynik 2:0 dla drużyny prowadzonej przez Jacka Fojnę. Tyle, że obecnie szkoleniowiec nie prowadził zespół gospodarzy tylko noworudzian.  
Inauguracja sezonu pod Chełmcem pod wieloma względami była mocno rozczarowująca. Spotkanie, bądź co bądź z rywalem, który najprawdopodobniej będzie walczył z Górnikiem o utrzymanie, może liczyć na doping znienawidzonych w Wałbrzychu kibiców, a przede wszystkim pierwszy po długiej przerwie mecz na poziomie 4.ligi, nie otrzymało organizacji na jaką zasługiwało.  Na porządku dziennym jest fakt, że pierwszy domowy mecz beniaminka stanowi dla KLUBU, jego sympatyków małe, piłkarskie święto. 
Niestety, w Górniku Wałbrzych wciąż organizacyjnie wiele spraw nie dojeżdża do poziomu sportowego.
O tym, że mecz będzie biletowany kibice mogli dowiedzieć się z facebookowego profilu klubu zaledwie kilkanaście godzin przed meczem.
Polityka informacyjna piłkarskiego Górnika:
26 godzin przed meczem kibice mogli się dowiedzieć
że muszą kupić bilet na mecz.
Czy naprawdę ktoś w klubie myśli, że ludzie piątkowe wieczory spędzają jedynie na śledzeniu internetu? Tradycyjnie jak to ma miejsce w przypadku spodziewanej wizyty zorganizowanej grupy fanatyków drużyny gości wejście na trybuny zorganizowane było od strony parkingu hotelowego. Niestety, przed meczem kłopoty miała część kibiców zmotoryzowanych - policja zamknęła ulicę Ratuszową początkowo kierując na ul. Piasta, gdzie kolejna niespodzianka w postaci braku możliwości wjazdu w okolice stadionu. Czy nie można było wydać na stronie klubowej, czy  współpracującej z Górnikiem skibasport.pl komunikatów dotyczących dojazdu? 
O tym, że niektórych juniorów nie będzie w meczowej kadrze można było przekonać się ... przy wejściu na trybuny. Przebrani w odpowiednie plastrony młodzi, zdolni piłkarze Górnika Wałbrzych pełnili funkcję porządkowych. Czy faktycznie pomoże im to w rozwoju sportowym, mocniejszej identyfikacji z klubem? Czy ktoś w klubie wziął pod uwagę ewentualność, jakby pojawiła się spodziewana grupa fanatyków Piasta, nerwowo zrobiłoby się na koronie stadionu i będący nadzieją na lepsze futbolowe jutro juniorzy mogli by ucierpieć fizycznie? Nie każdy jeszcze kojarzy Pawłowskiego i kolegów, zdecydowanie lepiej byłoby, gdy wałbrzyscy kibice rozpoznawali ich w działaniach boiskowych, a nie w roli porządkowych.
Faworytem spotkania był Górnik. Bukmacherzy na wygraną wałbrzyszan mieli kurs 1.60, remis to 4.50, a triumf Piasta 3.17. Co skłaniało fachowców do takiej prognozy? Nową Rudę latem opuściło 6 zawodników (Chabrowski wrócił do Jedliny Zdrój, znany również z gry w Górniku Pierzga do Granitu Roztoka, Jaworski, Belych i Makarenko do ząbkowickiego Orła, Zabrzeski do juniorów Polonii Warszawa, a Ernest Polak zakończył karierę) oraz trener Przemysław Malczyk, który zluzował Roberta Bubnowicza w Strzegomiu. Nowego Piasta buduje doskonale znany i dobrze wspominany w Wałbrzychu Jacek Fojna. Wśród nowych twarzy jest duet Giziński-Młodziński, który grał ostatnio w AKS, Brazylijczyk Italo Rocha (Bielawianka) oraz Karol Gawrol pochodzący z Boguszowa Gorc ostatnio grający w juniorach Górnika Zabrze. Na papierze wydaje się, że kadra jest nieco słabsza. W premierowym meczu Piast musiał uznać wyższość Polonii Trzebnica 1:2, gdzie sprawę załatwił supersnajper Grzegorz Rajter. Trener Fojna w porównaniu z tamtym meczem dokonał dwóch korekt, na ławkę rezerwowych powędrowali 19-letni Bujak i rok młodszy Stosio. Oczy kibiców były skierowane nie tylko na byłych piłkarzy Górnika w barwach gości (Jaroszewski, Młodziński), ale na dwójkę powołanych na zgrupowanie DZPN na turniej Regions Cup. 23-letni obrońca Łukasz Szukiełowicz pewnie interweniował w defensywie, a 28-letni Mateusz Poświstajło napsuł sporo krwi wałbrzyskim obrońcom.
Trener Marcin Domagała w porównaniu z meczem w Świdnicy przede wszystkim miał do dyspozycji Dariusza Michalaka, który zajął miejsce Eryka Migacza. Drugą korektą był występ od 1.minuty Dawida Rosickiego na lewej strony defensywy za Brazylijczyka Kevina.
Goście, którzy teoretycznie byli skazani na przegraną postawili na solidną grę w defensywie, w środku pola miejscowi nie mieli również wiele miejsca na kreatywną grę. Na szpicy pozostał wspomniany Poświstajło, którego koledzy szukali dokładnymi podaniami z głębi pola. Górnik częściej operował piłką na połowie rywala, ale praktycznie ani razu nie zmusili do poważniejszej interwencji Damiana Jaroszewskiego. Popularny Jogi umiejętnie dyrygował grą partnerów w obronie. Drugi z byłych graczy wałbrzyskiego zespołu, Kamil Młodziński, rozpoczął mecz od żółtej kartki, ale później grał bardzo pewnie i praktycznie zamknął gospodarzom lewy korytarz dla ofensywnych akcji.
Pierwsza połowa zakończona remisem nie musiała zakończyć się bez bramek. Jedyną bramkową akcję w tej części stworzyli sobie noworudzianie, gdy Oskar Giziński z lewej strony bardzo łatwo ograł Mazankę i Uszczyka i z około 10 metrów w bardzo dobrej sytuacji kropnął ponad bramką Górnika.
Na drugą połowę oczekiwano w Wałbrzychu z nadzieją, że w końcu gospodarze zagrają z polotem, pomysłem i wreszcie strzelą bramkę. Górnik starał się, szukał sposobu na znalezienie luki w szczelnym murze Piasta, ale zespół Jacka Fojny był doskonale ułożony, dobrze przesuwał się i praktycznie Jaroszewski w bramce był bezrobotny. Pod koniec pierwszego kwadransa po zmianie stron nieoczekiwanie, również dla gości, gol dla Piasta. Po dalekim wykopie Jogiego pojedynek główkowy z Rosickiem wygrywa Garwol i piłka trafia do niepilnowanego Gizickiego. Prostopadłe podanie do Poświstajło,  który wykorzystuje chwilę zawahania Steca, po minięciu go zagrywa spod końcowej linii, a nadbiegający Dawid Kęska nie miał już problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Niepotrzebnie noworudzcy piłkarze bramkę manifestowali pod sektorem fanatyków Górnika, wyraźnie ich prowokując. 
Po stracie bramki wałbrzyszanie nieco przyspieszyli, ale większa ilość zawodników na połowie Piasta spowodowało, że goście mieli więcej szans na kontry. Mecz praktycznie zamknięty został niecałe 10 minut po pierwszej bramce. Podobnie jak wtedy wszystko rozpoczął dalekim podaniem Jaroszewski, a w środku pola piłkę wygrali goście. Tym razem Kęska dał sobie radę z Korbą i uruchomił na prawym skrzydle Gizińskiego. 
Jak widać na screenie w momencie zagrania popularnego w Nowej Rudzie Dyni Giziński był na spalonym, a asystent arbitra, niestety, nie pilnował linii przedostatniego zawodnika drużyny broniącej. Tym samym nie był w stanie prawidłowo ocenić sytuacji. Ocena tej sytuacji dla kibica jest łatwa z powodu bliskości linii środkowej. Błąd sędziów wykorzystał skrzydłowy Piasta, pognał w kierunku bramki, w polu karnym nawinął łatwo Rosickiego i strzałem po długim rogu ustalił wynik na 2:0.
Na trybunach pojawiły się obawy o kolejne bramki dla gości, zwłaszcza, że na boisku w Górniku pojawili się juniorzy w miejsce starszych bardziej doświadczonych kolegów. Jak się okazało gra nie wyglądała gorzej, wręcz przeciwnie, w końcu piłka krążyła bliżej bramki przeciwników. Niestety, nie przełożyło się to na sytuacje bramkowe, a jedyną okazję miał Damian Chajewski, po którego strzale z rzutu wolnego piłka po rykoszecie obiła poprzeczkę. 
Górnik przegrał 0:2 i było to jak najbardziej zasłużone zwycięstwo gości z Nowej Rudy. Piast typowany do spadku, do zajęcia miejsca w końcowej tabeli poniżej wałbrzyszan, pokazał, że doświadczenie w tej klasie rozgrywkowej, póki co starczy na uczącej się tej ligi drużynę beniaminka. W grze Górnika razi brak stwarzania sytuacji bramkowych. Jeden gol, w dodatku samobójczy, nie jest oczekiwanym przez kibiców i samym zawodników wynikiem. Z Piastem zawiodła mimo wszystko defensywa biało-niebieskich. Bramkowe akcje poszły lewą stroną, gdzie słabszy mecz zaliczył Rosicki. Szymon Stec przy pierwszym golu również mógł zaryzykować zdecydowane wyjście, chwila wątpliwości kosztowała zespół utratę bramki. Powrót Michalaka dał pewność. Orzech grał poprawnie, a to, że zasługuje na opaskę kapitańską pokazał po meczu w głośnej rozmówce z malkontentami z trybun. Mazanka potwierdził słuszność swego transferu, choć nie może dawać się objeżdżać rywalom, tak jak to zrobił z nim Giziński pod koniec I połowy. Wydaje się, że największym problemem Górnika jest w obecnej chwili środek pomocy, gdzie trener nie ma też zbyt dużego pola manewru. Brak podań na skrzydła, czy prostopadłych do Smutka lub Chajewskiego rzucał się w oczy. Wspomniani zawodnicy często cofali się szukając piłki. Może więcej czasu na boisku Korby lub Nowaka dałoby pozytywny impuls?
Wałbrzyszanie obecnie są na dnie ligowej tabeli wyprzedzając jedynie Bielawiankę. Na tę chwilę wygląda to bardzo źle, zwłaszcza w perspektywie spadku co najmniej ośmiu zespołów. W drugiej kolejce 4.ligi gr. wschodniej mieliśmy dwie sporego kalibru niespodzianki. Wygrana Moto-Jelcza nad Lechią Dzierżoniów kandyduje to megasensacji - zespół Pawła Sibika ostatni raz na wyjeździe, nie licząc baraży o awans do 3.ligi, stracił w lipcu 2020 (porażka w Bielawie 1:4), a później zaliczył passę 30 kolejnych zwycięstw. Kwadrans nieuwagi kosztował innego faworyta, Polonię-Stal Świdnica, punkty w Marcinkowicach (2:3). Te wyniki świadczą, że wiele może się zdarzyć i papierowe spekulacje nie muszą się sprawdzać na boisku. 
Górnik Wałbrzych za tydzień miał zagrać w Trzebnicy, ale ze względu udział zawodników z czwartoligowych drużyn w Regions Cup DZPN przełożył całą kolejkę na termin listopadowy. W pierwszy wrześniowy weekend drużyna Marcina Domagały zagra na boisku obecnego wicelidera, jednego z faworytów, Piasta Żmigród. W Piaście imponuje skutecznością Tobiasz Jarczak. Znany już wałbrzyszanom z gry w GKS Mirków, obecnie ma na koncie 3 gole, w tym dwa bezpośrednio z rzutów wolnych.

poniedziałek, 15 sierpnia 2022

Trudny początek Górnika w 4.lidze

Po ponad dwumiesięcznej przerwie ruszyły rozgrywki ligowe na Dolnym Śląsku z udziałem zespołów podokręgu wałbrzyskiego.
W 4.lidze drużyny czeka niezwykle ciężki sezon, gdzie połowa stawki po sezonie spadnie do klasy okręgowej. W zgodnej opinii uważnych obserwatorów rozgrywek bić się o awans będzie czwórka zespołów – głównym faworytem jest najlepsza od dwóch sezonów Lechia Dzierżoniów, powrócić do 3.ligi będzie chciał spadkowicz Piast Żmigród, a pomieszać szyki będą chciały Słowianin Wolibórz i Polonia-Stal Świdnica. W Dzierżoniowie więcej ubytków niż przybyć, ale jakościowo drużyna raczej nie osłabiła się. W Lechii za sprawą Damiana Bogacza (przybył z AKS Strzegom) powiększyła się kolonia wałbrzyska. W Żmigrodzie, podobnie jak w Gaci, po spadku doszło do małej rewolucji kadrowej. W Piaście ponownie szkoleniowcem został Marcin Foltyn, podobnie jak w kilku innych zespołach grupy wschodniej, sięgnięto po zawodników drużyn, które opuściły 4.ligę w czerwcu, czyli MKP Wołów, WKS Wierzbice czy Piast Żerniki. Na pewno kapitałem jest utrzymanie trzonu z trzeciej ligi, o czym przekonał się boleśnie beniaminek Skałki Stolec w 1.kolejce, który przegrał aż 0:3. Słowianin Wolibórz uchodzi za krezusa liga. Wzorem lat ubiegłych, kiedy sięgano po kilku zawodników z danego klubu, latem pozyskano czołowe duety Polonii-Stal Świdnica (Wojciech Szuba, Rafał Tragarz), WKS Wierzbice (Grzegorz Mazurek, Kamil Sosna), a do tego doświadczonego Marcina Buryło (Orzeł Ząbkowice), Brazylijczyka Alefe (Ślęza Wrocław) czy obrońcę Piasta Żerniki Piotra Gorczycę. Latem zespół potrafił ograć trzecioligową Polonię Nysę 5:1, strzelić 11 bramek Bielawiance, a na inaugurację wygrać na boisku beniaminka z Solnej 2:0. W Świdnicy pożegnano Szubę i Tragarza, ale po letnich sparingach i pierwszym ligowym meczu nie ma odważnego, który by stwierdził, że Polonia-Stal jest osłabiona i stanie się ligowym średniakiem. Po pierwsze gwarantem sukcesu staje się trener Grzegorz Borowy, którego pracę dostrzeżono w DZPN i stał się selekcjonerem kadry wojewódzkiej, zwycięzcy krajowych eliminacji do Regions Cup. Nie wypalił póki co hitowy jak na tę klasę rozgrywkową powrót do rodzinnego miasta byłego reprezentanta Polski Arkadiusza Piecha, ale dotychczasowe transfery muszą budzić respekt. Ze Ślęzy Wrocław trafili ograni w 3.lidze Kornel Traczyk i Piotr Kotyla (wiosną wypożyczony do Trzebnicy), ze spadkowiczów z 4.ligi pozyskano Oskara Trzepacza (Piast Żerniki) i Kamila Moskwę (MKP Wołów), którzy w duecie wypracowali zwycięską bramkę w meczu z Górnikiem. Z Jawora ściągnięto Bartosza Karbowiaka, który grał w kadrze na Regions Cup. Wreszcie powrót Michała Orzechowskiego, byłego partnera Adama Niedźwiedzkiego z SMS Łódź, który nie tak dawno grywał nawet w ekstraklasie w barwach BrukBetu Nieciecza.
Największym zespołem 4.ligi, jeśli chodzi o tradycję i historię, jest Górnik Wałbrzych, który do sezonu 2022/23 podchodzi w roli beniaminka. Ostatni sezon gry na tym szczeblu biało-niebiescy zakończyli na drugim miejscu za rezerwami Śląska Wrocław (2018/19). Wrocławianie obecnie grają już w drugiej lidze, Górnik po nieprzystąpieniu do czwartoligowych rozgrywek mozolnie wspinał się od A klasy. Ostatnie dwa sezony to dominacja na siódmym i szóstym poziomie rozgrywkowym, bicie kolejnych historycznych rekordów, które rozbudziły apetyty kibiców. Niestety, w bieżącym sezonie w Wałbrzychu nie ma co liczyć, ani na powtórkę rezultatów z ostatnich sezonów, ani wyniku z ostatniego pobytu w 4.lidze.
Trener Marcin Domagała nie ma takiego komfortu jak jego koledzy po fachu, którzy mogli liczyć na sprowadzenie kilku nowych zawodników, którzy od razu podnieśliby jakość zespołu. Na chwilę obecną po stronie przybyłych do Górnika Wałbrzych możemy wymienić napastnika Jakuba Smutka (w ubiegłym sezonie 4.ligowy Granit Roztoka), obrońcę Macieja Mazankę (LKS Bystrzyca Górna, klasa okręgowa), skrzydłowego Damiana Uszczyka (Zjednoczeni Żarów, klasa okręgowa), pomocnika Tomasza Czechurę (MKS Szczawno Zdrój), bramkarza Patryka Perlaka (w ubiegłym sezonie Iskra Witków Śląski, A klasa), obrońcę Huberta Kaka (Górnik Boguszów-Gorce, A klasa), napastnika Wiktora Smoczyka (Zagłębie Wałbrzych, A klasa) i Brazylijczyka Kevina Luiza Goncalvesa. Niby 8 nazwisk, a na chwilę obecną tylko czwórka kandyduje do wyjściowej jedenastki. Smutek zastąpił w kadrze Mateusza Kopernickiego, Mazanka Grudzińskiego, a Uszczyk Bartkowiaka. Kevin wobec kontuzji Marcina Smoczyka staje się podstawowym lewym obrońcą, Czechura to na tę chwilę tylko zmiennik w środku pola, choć niewykluczone, że nie otrzyma szansy od 1.minuty gry. Perlak raczej bez szans na wygryzienie z bramki Steca, a młody Smoczyk, póki co będzie pomagał kolegom z drużyny juniorów. Ta krótka analiza jasno pokazuje, że latem Górnik uzupełnił raczej kadrę niż wzmocnił się. I jak tu realnie kibice mają myśleć o walce o najwyższe lokaty?
Rywale do walki o utrzymanie się w lidze, czyli miejsca 5-8, nie próżnowali latem. Barycz Sułów pozyskał ogranego w ekstraklasie Jakuba Smektałę, a z drugoligowego Śląska II Filipa Olejniczaka, ze Ślęzy Jakuba Bohdanowicza, Foto-Higiena Gać pożegnała 14, a przywitała 13 zawodników, więc postawa drużyny Krystiana Pikausa jest na tę chwilę wielką niewiadomą, choć już faworytowi z Dzierżoniowa napsuła nieco krwi w pierwszym meczu. Galakticos Solna pozyskał zawodników do każdej formacji, począwszy od znanego w Wałbrzychu Patryka Janiczaka (Sokół Marcinkowice) poprzez Ukraińców ogranych na Dolnym Śląsku (Alantiev, Kuchta), po współautorów awansu do 3.ligi Polonii Nysa Kacpra Izydorczyka czy byłego króla strzelców 4.ligi Patryka Drożyńskiego. Orzeł Ząbkowice Śląskie ściągnął z Nowej Rudy ukraiński duet Belych – Makarenko, choć obaj zawodnicy z chęcią zostaliby w Piaście, ale o ich przyszłości decydował menedżer. Jacek Fojna do gry w Nowej Rudzie namówił Kamila Młodzińskiego i Oskara Gizińskiego, wypożyczonych wiosną z Karkonoszy Jelenia Góra do AKS Strzegom, a także utalentowanego Karola Gawrola, który dostrzeżony w Boguszowie-Gorcach został przez Górnika Zabrze.  W Skałkach Stolec trener Piotr Kupiec zrezygnował z drugiej pracy szkoleniowej z juniorami w Ząbkowicach Śląskich, a zespół z kolei łącznie kilkanaście nazwisk. Wśród nich są juniorzy i byli gracze Orła, czołowi gracze wyciągnięci z Zamka Kamieniec Ząbkowicki (Robak, Gerlach), a także piłkarze mający za sobą grę w ligowej grze (Tomasz Zieliński, rocznik 1985, były grający trener Unii Bardo, brat kadrowicza Piotra i ligowca z Widzewa Pawła). W Marcinkowicach Marcin Krzykowski dokonał zmiany w bramce Jakub Matlak (Piast Żerniki) za Janiczaka, z MKP Wołów przybył skuteczny Robert Sobieraj, a pozyskany ze Ślęzy Wrocław Krzysztof Bialik już zdobył bramkę. W Kamieńcu Ząbkowickim ubytki do Stolca zastąpiono skutecznymi Sewerynem Sarkowiczem (wypożyczonym ze Słowianina Wolibórz) i królem strzelców A klasy Kamilem Olejarnikiem (Ślęża Ciepłowody), a także zawodnikami ze Sparty Ziębice i Paczków, Jasińskim grającym wcześniej w Galakticos.
Gorzej letnie transfery wyglądają w Bielawiance, gdzie ściągnięto jedynie młodych zawodników Lechii Dzierżoniów i Oławie, gdzie zespół Zbigniewa Smółki zasiliło trio piłkarzy F-H Gać, Polonia Trzebnica ogłosiła dotychczas 2 transfery (bramkarz Bieliński i obrońca Niewieściuk).
Górnik Wałbrzych nowy sezon zainaugurował w Świdnicy z Polonią-Stalą, z którą w ostatnich dwóch sezonach rywalizował jedynie w Pucharze Polski. W 2020 i 2021 na murawie Stadionu 1000-lecia dwukrotnie lepsi okazali się świdniczanie, w których brylowali nieobecni już Szuba i Tragarz. Tym razem to wałbrzyszanie grali w roli gości na pięknym stadionie im. Janusza Kusocińskiego. Zestawienie jedenastki beniaminka musiało zaskoczyć. O ile z absencją Marcina Smoczyka kibice się pogodzili, to wręcz szokująco wyglądała linia obrony bez Dariusza Michalaka. Przed Szymonem Stecem zagrał bowiem kwartet Mazanka – Orzech - Migacz – Kevin. Dla bocznych defensorów był to oficjalny debiut w meczu o punkty w barwach Górnika, z kolei 17-letni Eryk Migacz w ubiegłym sezonie dwukrotnie wszedł z ławki rezerwowych, a teraz miał za zadanie powstrzymać Oskara Trzepacza, który strzelał bramki dla pierwszoligowej Olimpii Grudziądz, czy trzecioligowych Lechii Dzierżoniów i Piasta Żmigród.
Polonia-Stal Świdnica - Górnik Wałbrzych: Michał Orzechowski mija 17-letniego Eryka Migacza. Z tyłu Maciej Mazanka, debiutant w barwach Górnika.
[foto: Łukasz Kufner]
Świdniccy piłkarze od pierwszej do ostatniej minuty meczu posiadali zdecydowaną przewagę na którą nie wskazuje jednak końcowy rezultat spotkania. Na bohatera spotkania wyrósł Szymon Stec, który bronił nie tylko z dużym szczęściem, ale potrafił zachować zimną krew w wielu pojedynkach oko w oko z miejscowymi zawodnikami. Kluczem do wygranej Polonii-Stali była przede wszystkim przewaga w drugiej linii. Orzechowski, a przede wszystkim Traczyk, byli momentami nieuchwytnymi dla Kobylańskiego czy Sobiesierskiego, którzy zaliczyli słabszy występ. To co wałbrzyszanom uchodziło w ubiegłych sezonach w niższych ligach bezlitośnie obnażyli w sobotnie popołudnie Poloniści. Nie było miejsca na niedokładność, proste błędy techniczne. Mimo to do przerwy Górnik sensacyjnie prowadził, gdy po akcji Uszczyka, podanie Niedźwiedzkiego pechowo przeciął Wojciech Sowa zaskakując Bartłomieja Kota. Górnik w trakcie spotkania rzadko dochodził do strzeleckiej sytuacji, do przerwy jedynie dwa strzały z dystansu (Niedźwiedzki, Chajewski), które minęły bramkę, tuż po zmianie stron blisko zdobycia gola był Jakub Smutek. Najpierw po rykoszecie piłka minęła o kilkanaście centymetrów minęła słupek, a po rzucie rożnym uderzenie głową poszybowało nad bramką.
Chcąc opisać większość sytuacji świdniczan do zdobycia gola należałoby poświęcić kilka akapitów. Podopieczni Grzegorza Borowego albo minimalnie pudłowali, albo trafiali w idealnych sytuacjach w doskonale ustawionego Steca. Oprócz bramkarza w Górniku należy wyróżnić kapitana zespołu Sławomira Orzecha. Popularny Orzi dwoił się i troił, wspomagając młodszych kolegów, zwłaszcza Migacza i Kevina. Poprawnie grał Mazanka, który skutecznie odbierał rywalom piłkę odważnymi wślizgami. Niestety, po błędach obrony gospodarze odmienili losy meczu. Najpierw po dośrodkowaniu z rzutu wolnego kapitan świdniczan Patryk Salamon bardzo łatwo zgubił pilnującego go zawodnika i z bliska głową wyrównał stan meczu, a po kilku minutach, gdy Orzecha zabrakło na środku defensywy ratując sytuację w sektorze odpowiedzialności Kevina, Trzepacz głową ustalił wynik meczu.
Na pewno plusem wałbrzyskiego zespołu jest gra młodzieży. Po Migaczu nie było widać debiutanckiej tremy, po wejściu na murawę z minuty na minutę coraz pewniej radzili sobie Korba z Nowakiem. Trzeba też zauważyć, że trener Marcin Domagała również debiutował w roli szkoleniowca na tym szczeblu. Ustawił zespół odważnie, nie asekurancko i chwała mu za to. 
Oczekiwania wobec Górnika zawsze będą duże, ale w obecnej sytuacji ekonomicznej klubu kibice muszą uzbroić się w cierpliwość. Porażka w Świdnicy nie będzie jedyną w bieżącym sezonie, będą ciężkie chwile bezradności. Czwarta liga to już inny poziom, jakościowo lepsi rywale, którzy nie pozwolą Chajewskiemu na zdobycie kilkudziesięciu bramek w sezonie. Z drugiej strony nie można też popadać w czarną skrajność. Chajek swoje bramki zdobędzie i zanotuje dwucyfrową zdobycz, choć będzie miał godnego rywala w osobie Jakuba Smutka. Dynamiczny Uszczyk w Świdnicy w ligowym meczu nie błysnął, ale miesiąc wcześniej bramkarza Polonii-Stali pokonał dwukrotnie. Nie można zapominać o Niedźwiedzkim, a przecież jeszcze w odwodzie są młodzi Gorczyca z Pawłowskim. Powrót do gry Michalaka powinien wprowadzić więcej pewności i spokoju w obronie, być może wówczas ofensywniej ustawiony zostanie Kevin, który okaże się prawdziwym odkryciem?
Niewykluczone, że jeszcze ktoś dołączy do Górnika, ale będzie to szalenie trudne. Kibice z pewnością życzyliby sobie powrotów wychowanków, ale po prostu klub Oświęcimce, Wepie czy innym byłym wałbrzyszanom nie jest w stanie zaproponować warunków, aby zrezygnowali z gry w Austrii czy innych klubach podokręgu wałbrzyskiego. Dominik Radziemski opuścił Polkowice i dołączył do Karkonoszy, gdzie już w pierwszym meczu zdobył dwie bramki. On, a także wielu innych jego kolegą z przyjemnością zagraliby przy Ratuszowej, ale mając rodziny, zobowiązania w wyborze klubu kierują się aspektem finansowym, a nie emocjonalnym.
Górnik Wałbrzych, największy klub stutysięcznego miasta, jako jedyny klub w 4.lidze nie posiada ani jednej reklamy, hasła promującego na meczowej koszulce. Dla niektórych może to być powód do dumy, ale z drugiej znak braku operatywności zarządu klubu. Potrafią działacze koszykarskiego Górnika, starają się w wałbrzyskich drużynach siatkówki, a w futbolowym KSG "nie da się".
Kibice Górnika w tym sezonie muszą uzbroić się w wyrozumiałość i cierpliwość, muszą trzymać kciuki za waleczną drużynę, w której coraz częściej będziemy oglądać coraz młodszych zawodników z Wałbrzycha i okolic. 

czwartek, 4 sierpnia 2022

4.liga dolnośląska - z kart historii piątego szczebla rozgrywek

 Pojęcie „czwarta liga” w piłkarskim systemie ligowym funkcjonuje stosunkowo niedawno, bowiem pojawiła się dopiero w latach 90-tych XX wieku. Po reformie administracyjnej w 1975 i powstaniu 49 województw powołano Okręgowe Związki Piłki Nożnej funkcjonujące w każdym z województw, które prowadziły rozgrywki od klasy okręgowej w dół. Wygranie już klasy okręgowej otwierało drogę do awansu do 3.ligi. Taki stan funkcjonował aż do końca sezonu 1988/89.
Od sezonu 1989/90 zawiązano czwarty poziom rozgrywkowy, zwany klasą międzyokręgową. Pierwszym historycznym zwycięzcą na Dolnym Śląsku okazały się rezerwy Piasta Nowa Ruda, które nie mogły jednak awansować do 3.ligi, bowiem w niej już występował pierwszy zespół Piasta. Skorzystały na tym kolejne w tabeli drużyny Lechii Dzierżoniów, Bielawianki i Pogoni Oleśnica. 
Na Dolnym Śląsku o awans do 3.ligi rywalizowano w 2 grupach podzielonych geograficznie: grupa jeleniogórsko-wałbrzysko-wrocławska oraz legnicko-leszczyńsko-zielonogórska. Trwało to edycji 1999/2000. Cały czas czwarty szczebel ligowy nosił nazwę klasy międzyokręgowej, dopiero przy dwóch ostatnich edycjach (od 1998) oficjalnie pojawiła się nazwa CZWARTA LIGA.
Oto zwycięzcy rozgrywek klasy międzyokręgowej/IV ligi (4.POZIOM ROZGRYWKOWY)
1990/91- BKS Bolesławiec (+awans Polonia Świdnica, Śląsk II Wrocław) oraz Konfeks Legnica (+ Czarni Żagań, Meblarz Nowe Miasteczko)
1991/92- Orzeł Ząbkowice Śląskie (+Kryształ Stronie Śląskie) oraz Stal Chocianów (+Górnik Złotoryja)
1992/93- Polonia Wrocław oraz Lechia Zielona Góra (+Ravia Rawicz)
1993/94- Rokita Brzeg Dolny (+Orzeł Ząbkowice Śląskie, Karkonosze Jelenia Góra) oraz Promień Żary (+Stal Chocianów, Obra Kościan)
1994/95- Pogoń Świerzawa (+Strzelinianka Strzelin) oraz Pogoń Świebodzin (+Kania Gostyń)
1995/96- Wedan Żórawina (+ Parasol-Śląsk II Wrocław) oraz Piast Iłowa (+Obra Kościan)
1996/97- Polar Wrocław (+BKS Bolesławiec) oraz Górnik Polkowice (+Piast Czerwieńsk, Mirex Prochowice)
1997/98 – Pogoń Oleśnica oraz Arka Nowa Sól
1998/99 – Górnik Wałbrzych oraz Promień Żary
1999/00-  Inkopax Wrocław oraz Czarni Żagań
W wyniku kolejnej reformy administracyjnej w 1999 roku powstało 16 województw. OZPN-y wrocławski, wałbrzyski, legnicki i jeleniogórski zawiązali Dolnośląski Związek PN z siedzibą w stolicy województwa. Czwarta liga początkowo była rozgrywana w 2 grupach. W pierwszej (14 zespołów z okręgów wrocławskiego i wałbrzyskiego) prowadzonej przez OZPN Wałbrzych najlepsza okazała się Bielawianka, a w drugiej (z legnickiego, jeleniogórskiego i dodatkowo spadkowa Polonia-Cukrownik Świdnica, która zresztą wycofała się po rundzie jesiennej) prowadzonej przez OZPN Jelenia Góra Iskra Kochlice. O awans do 3.ligi rozegrano barażowy dwumecz, w którym lepszy okazał się zespół z Bielawy (0:1, 5:1)
2000/01- Bielawianka
Od kampanii 2001/02 rywalizowano w jednej grupie. Ze względu na zamieszanie z przystąpieniem do rozgrywek Górnika/Zagłębia Wałbrzych (wałbrzyscy działacze najpierw zgłosili do rozgrywek A klasy, później zgłosili do 4.ligi, co spowodowałoby konieczność rozegrania barażu pomiędzy Olimpią Kamienna Góra i Spartą Ziębice; po protestach działaczy z Kamiennej Góry i Ziębic DZPN postanowił dać szansę gry wszystkim zainteresowanym drużynom) liga liczyła aż 20 drużyn, choć wiosną zabrakło futbolistów z Wałbrzycha, którzy wycofali się z rozgrywek.
2001/02- Nysa Zgorzelec
Kolejnymi triumfatorami rywalizacji w 4.lidze dolnośląskiej byli:
2002/03- Chrobry Głogów
2003/04- Inkopax Wrocław
2004/05- Gawin Królewska Wola
2005/06- Zagłębie II Lubin
2006/07- Orzeł Ząbkowice Śląskie
2007/08- Polonia/Sparta Świdnica
PZPN od lipca 2008 przeprowadził reformę systemu ligowego na mocy, którego najwyższy poziom rozgrywkowy z 1.ligi stał się ekstraklasą, dotychczasowa druga liga – pierwszą, a trzecia – drugą. Nowopowstała  trzecia liga, czwarty poziom rozgrywkowy stał się najniższym szczeblem centralnym. 
Z kolei dotychczasowa CZWARTA LIGA została piątym poziomem rozgrywkowym.
Oto krótka historia tego co się działo w 4.lidze dolnośląskiej, w formule funkcjonującej do dnia dzisiejszego.
Sezon 2008/09 stał się pierwszym czwartej ligi, która funkcjonuje do dnia dzisiejszego jako zaplecze trzeciej ligi. Reforma rozgrywek wprowadziła początkowo zamieszanie wśród kibiców, którzy potrzebowali czasu na przyzwyczajenie się do nowych nazw. W czerwcu 2008 4.ligę dolnośląską wygrała Polonia/Sparta Świdnica, która w nagrodę rywalizowała w barażach do nowej drugiej ligi. Zespoły, które zajęły miejsca za świdniczanami zagrali w nowej 3.lidze, a zdecydowana większość – osiem zespołów, co prawda nowy sezon rozpoczęła w 4.lidze, ale de facto nie na czwartym, a piątym poziomie rozgrywkowym. Czyli spadek a mimo to wciąż gra w tej samej lidze.
Jedną z ofiar reformy był wałbrzyski Górnik, który w kilku wydanych wydawnictwach poświęconych historii klubu omija wstydliwy sezon 2007/08 jako kampanię zakończoną spadkiem. Latem 2008 na Ratuszowej doszło do największej w całej historii futbolu pod Chełmcem rewolucji kadrowej. Do Górnika dołączyło 7 nowych zawodników: Damian Jaroszewski (Lechia Zielona Góra), Dominik Janik (Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski), Marcin Morawski (GKP Gorzów Wielkopolski), Grzegorz Rola (Motobi Kąty Wrocławskie), Jan Rytko (UKS SMS Łódź), Tomasz Wepa (Miedź Legnica), Bartosz Konarski (AKS Strzegom), Paweł Tobiasz (Prochowiczanka Prochowice). Otrzymując taki zestaw piłkarskich nazwisk Robert Bubnowicz nie mógł wiele popsuć w realizacji misji pod kryptonimem AWANS DO 3.LIGI. Górnik zdominował rozgrywki pewnie wygrywając ponosząc jedną porażkę (0:1 w Świebodzicach z późniejszym spadkowiczem Victorią) i przewagą aż 15 punktów nad Polonią Trzebnica. W Trzebnicy zimą rozpoczął pracę Ireneusz Mamrot, który później wprowadzi Polonię do 3.ligi, w Głogowie awansuje z Chrobrym do 1.ligi, co stanie się przepustką do pracy w ekstraklasie. Zresztą w tabeli wiosny’09 Polonia uzbierała punkt więcej od wałbrzyszan zostając najlepszym zespołem rundy rewanżowej. Kluczowa okazała się ostatnia kolejka, gdzie Prochowiczanka sensacyjnie przegrywa w Chojnowie 0:1, a Polonia ogrywa GKS Kobierzyce 3:0 zrównuje się punktami z Prochowicami i dzięki lepszemu bilansowi dwumeczu (1:0, 1:1) zajęła drugie miejsce, które jak się okazało dało awans do 3.ligi! Stało się na skutek wycofania się po zakończeniu sezonu z rozgrywek drużyn Zagłębia II Lubin (3.miejsce!), Lechii II Zielona Góra (13) i Unii Kunice (14).
Derby Sudetów - niepobity do dziś rekord frekwencji.
[foto: Bartłomiej Nowak]
Wydarzeniem sezonu było na pewno spotkanie majowe w Wałbrzychu pomiędzy Górnikiem a Karkonoszami Jelenia Góra. Derby Sudetów zgromadziły aż 4,5 tysiąca kibiców.
Ligę opuszczają Olimpia Kamienna Góra, Górnik Złotoryja i Victoria Świebodzice.  Rycerzami wiosny okazali się piłkarze Chojnowianki Chojnów, którzy jesienią dzierżyli czerwoną latarnię, wiosną wygrali aż 9 meczów i finiszowali na 10.miejscu.
Najskuteczniejszymi zawodnikami byli snajperzy najlepszych drużyn, czyli Dominik Janik z Górnika Wałbrzych i Szymon Jaskułowski z Polonii Trzebnica, którzy zdobyli po 19 bramek.
2009/10
Po awansie 2 i spadku 3 drużyn stawkę dolnośląskich czwartoligowców uzupełnili latem 2009 roku Chrobry Nowogrodziec i Twardy Świętoszów z jeleniogórskiej klasy okręgowej, Konfeks Legnica z legnickiej, Nysa Kłodzko z wałbrzyskiej oraz Polonia Środa Śląska z wrocławskiej. W sondzie przeprowadzonej przez Słowo Sportowe najczęściej wśród faworytów wymieniano największego przegranego ubiegłego sezonu, czyli Prochowiczankę, Lechię Dzierżoniów i MKS Szczawno Zdrój. Drużynę z uzdrowiska prowadził Wiesław Walczak, a mając w kadrze ogranych w Górniku Wałbrzych doświadczonych zawodników spodziewano się lepszych rezultatów niż w sezonie 2008/09.  W lidze pojawiły się głośne nazwiska z ekstraklasową przeszłością – w Konfeksie grał Wojciech Górski (Miedź Legnica, Zagłębie Lubin, Ruch Radzionków, Odra Wodzisław, Śląsk Wrocław, zdobywca Pucharu Polski i Pucharu Ligi), w GKS Kobierzyce Radosław Jasiński (Zagłębie Lubin, Dyskobolia, Ruch Radzionków, Świt Nowy Dwór Mazowiecki), a Emil Nowakowski (Zagłębie Lubin, Śląsk Wrocław, Polonia Warszawa) wspomagał Prochowiczankę.
Z przedsezonowych wróżb niewiele wyszło, bowiem po rundzie jesiennej wśród czołowego kwartetu aż 3 drużyny to beniaminkowie. Oparty na żołnierzach Twardy Świętoszów imponował skutecznością i przygotowaniem fizycznym, Chrobry Nowogrodziec prowadzony przez Artura Milewskiego opierał się na przebojowym Marcinie Jankowskim granym w drugoligowych Pogoni Szczecin i Czarnych Żagań. Konfeks Legnica miał w swoich szeregach nie tylko Górskiego, ale i skutecznego Remigiusza Postrożnego, który przyszedł z Kuźni Jawor.  Niecodziennym wyczynem jesienią popisał się gracz Pumy Pietrzykowice Alan Reszka, który aż sześciokrotnie pokonał bramkarza Ślęzy II Wrocław Radosława Parossę w meczu, który zakończył się rekordową wygraną 12:2.
Zimą odbyły się wybory na prezesa DZPN, w których następcą ustępującego Jerzego Kozińskiego został Andrzej Padewski piastujący funkcję do dnia dzisiejszego.
Wiosną czołowe drużyny regularnie punktowały. Znakomicie radziła sobie Lechia Dzierżoniów prowadzona przez Alberta Połubińskiego, która doznała w rundzie rewanżowej zaledwie jednej porażki (0:1 w Nowogrodźcu). Tyle samo porażek w 2010 roku zanotowała Prochowiczanka, która obudziła po kiepskiej rundzie jesiennej.
Decydującym miesiącem dla rywalizacji był maj. Twardy Świętoszów, rozgrywający swoje domowe mecze w Osiecznicy, miał już 5 punktów przewagi nad Lechią. Nagle wojskowi futboliści przyjęli komendę spocznij, bowiem najpierw zremisowali z GKS Kobierzyce (2:2), przegrali 0:2 u siebie z Chrobrym Nowogrodziec i przewaga momentalnie stopniała. Po porażce w Prochowicach 0:3 Twardy stracił fotel lidera, ale nie miało to większego znaczenia, bowiem awans przypadał dwóm zespołom i szampany otwierano w szatniach zarówno Lechii jak i Twardego.
Damian Michno (MKS Szczawno Zdrój)
[foto:walbrzych24.com]
Najskuteczniejszym zawodnikiem został Alan Reszka, który błysnął w nietypowej dla siebie roli w ostatniej kolejce. Do Pietrzykowic przyjechała zdegradowana Nysa Kłodzko, która sensacyjnie objęła prowadzenie w 3.minucie, a w 20. Otrzymała rzut karny, a bramkarz Pumy Mazur zobaczył czerwoną kartkę. Zastąpił go Reszka, który obronił jedenastkę wykonywaną przez Pawlika! Był to punkt zwrotny meczu, bowiem Puma wygrała ostatecznie 6:1. Wśród najskuteczniejszych zawodników ligi byli Marcin Jankowski (16 bramek, Chrobry), Łukasz Rudyk (15, Twardy). Na pewno na miano rewelacji, oprócz Twardego zasłużył Chrobry Nowogrodziec, który oprócz 3.miejsca wygrał Puchar Polski OZPN Jelenia Góra (1:0 w finale z Twardym). Główny architekt sukcesu, czyli trener Artur Milewski zapowiedział odejście ze względu na sprawy organizacyjne w klubie mimo, że zespół w zakończonym sezonie otarł się o awans do III ligi. – Pod kątem stabilizacji i bazy treningowej na tle najlepszych wypadaliśmy mizernie. Ale mimo trudności udało nam się stworzyć dobry zespół. Najlepszym bramkarzem okazał się Damian Michno z MKS Szczawno Zdrój. Wychowanek wałbrzyskiego Górnika w 13 meczach zachował czyste konto i aż 5 razy okazał się lepszy od egzekutorów rzutów karnych!

2010/11
Przed sezonem nie zabrakło zamieszania. Ślęza Wrocław, spadkowicz z II ligi nie przystępuje do rozgrywek 3.ligi, co dało utrzymanie w tej lidze Orłowi Ząbkowice Śląskie. Tym samym 4.ligi nie opuściły rezerwy Miedzi. Ślęza z kolei znalazła się, nie bez problemów, w 4.lidze. Wśród nowych drużyn czwartoligowych znalazły się Chrobry II Głogów i Orkan Szczedrzykowice (OZPN Legnica), Bielawianka Bielawa (OZPN Wałbrzych), Piast Żmigród i Strzelinianka Strzelin (OZPN Wrocław) oraz Piast Zawidów (OZPN Jelenia Góra). Dlaczego 6 a nie 5 drużyn? Rewelacja ubiegłego sezonu, trzecia drużyna, czyli Chrobry Nowogrodziec nie przystąpił do rozgrywek z powodów finansowych. Jak wtajemniczeni wyliczyli, zabrakło do spięcia budżetu 20 tysięcy złotych…
Rewelacyjny start zanotował prowadzony przez Karola Ulatowskiego zespół Bielawianki. 10 pierwszych meczów i komplet zwycięstw! Zespół imponował skutecznością, na potęgę trafiał król strzelców wałbrzyskiej okręgówki Tomasz Boczkowski, Paweł Zieliński, dziś obrońca Widzewa Łódź, a wcześniej mm.in Śląska Wrocław czy Miedzi Legnica, w sezonie zaliczył 17 goli, w tym dwukrotnie zdobywając 4 bramki w meczu. Na listę strzelców wpisał się nawet bramkarz Wojciech Wierzbicki skutecznie wykonując jedenastkę w meczu z Chrobrym II Głogów.  Po 10 seriach bielawianie mieli 7 punktów przewagi nad Miedzią II i 13 nad Prochowiczanką i Konfeksem. I wtedy nastąpił kryzys lidera – 4 mecze bez wygranej i nowym przodownikiem zostali legniczanie. Ale i im szybko zaczął ciążyć fotel lidera, bowiem w dwóch ostatnich ligowych meczach 2010 roku ponieśli 2 porażki, co wykorzystała Bielawianka odzyskując fotel lidera.
Wojciech Górski - lider legnickiego Konfeksu.
[foto: lca.pl]
Zimą doszło do kilku hitowych transferów, bowiem znów na piąty szczebel rozgrywkowy trafiają gracze z ekstraklasową przeszłością:  40-letni Zbigniew Wójcik (Zagłębie Lubin, Lech Poznań) do Kuźni Jawor, Rafał Majka (Zagłębie Lubin, Miedź Legnica) z drugoligowego Górnika Wałbrzych do outsidera ze Szczedrzykowic. Orkan zasilił jeszcze skuteczny w regionie Albert Muzeja. Drużyna prowadzona przez Roberta Malawskiego wiosną punktowa najlepiej z całej stawki (9 zwycięstw – 5 remisów – 1 porażka 0:4 w przedostatniej kolejce ze Ślęzą Wrocław)

Rundę wiosenną lider zaczyna od … dwóch porażek i remisu, co powoduje, że liderem zostaje Prochowiczanka Prochowice. Drużyna Jarosława Pedryca nie oddała już przodownictwa do końca rozgrywek.  Z ciekawostek – w trzecim sezonie funkcjonowania 4.ligi dolnośląskiej jako piątego poziomo rozgrywkowego Adam Popecki wpisuje się na listę strzelców dla czwartego już klubu. Po golach dla Górnika Złotoryja i Prochowiczanki, w sezonie 2010/11 trafił jesienią dla Prochowiczanki, a po zimowej przeprowadzce wiosną dla Orkana.  Najciekawszy mecz rozegrano w 30.kolejce w Żmigrodzie. Piast po 24 minutach prowadził z Miedzią II 3:0, by schodzić na przerwę e skromnym prowadzeniem 3:2, gdy po trzecim trafieniu Roberta Kaźmierczaka było 4:2 niewielu stawiałoby na legniczan, którym udało się doprowadzić do remisu! W doliczonym czasie gry rezerwowy 19-letni Paweł Abramowicz ustalił wynik meczu na 5:4 dla Piasta.
Prochowiczanka awans przypieczętowała w przedostatniej kolejce. O drugim miejscu premiowanym awansem decydowała ostatnia kolejka. Legniczanie polegli w wyżej wymienionym meczu w Żmigrodzie, a Bielawianka w obecności ponad tysiąca fanów rozniosła Pumę Pietrzykowice 5:0. Do klas okręgowych niespodziewanie spadły zespoły, na które stawiano, że będą w środku tabeli.  MKS Szczawno Zdrój, w barwach którego debiutował obecny piłkarz Górnika Wałbrzych Tomasz Czechura, to najsłabsza drużyna wiosny – zaledwie 9 punktów. BKS Bobrzanie Bolesławiec wiosną nie wygrał żadnego domowego meczu, zdobył 12 oczek i zaliczył zjazd z solidnego ósmego miejsca na przedostatnie. Kuźni Jawor nie pomogła obecność w składzie Zbigniewa Wójcika, Mariusza Krupczaka, Kamila Ordy (dziś trener Granitu Roztoka) czy Damiana Danaja. Niespodzianką był spadek rezerw Chrobrego, którego I zespół wygrał trzecią ligę, a trener Jarosław Wielgus wielokrotnie korzystał z podopiecznych Ireneusza Mamrota (Hałambiec, Ochmański, Burkraba, Woźniak).  Korona króla strzelców przypadła Tomaszowi Boczkowskiemu, który wiosną zaledwie trzykrotnie pokonywał bramkarzy rywali.
2011/12
Z 3.ligi powinny spaść Orzeł Ząbkowice Śląskie i Twardy Świętoszów, które wyraźnie odstawały od reszty trzecioligowej stawki grupy dolnośląsko-lubuskiej. Tymczasem z awansu zrezygnowały Pogoń Skwierzyna i Spójnia Ośno Lubuskie, co spowodowało, że oba zespoły utrzymały się.  Beniaminkami 4.ligi były Foto-Higiena Gać i Sokół Wielka Lipa (OZPN Wrocław), Granica Bogatynia i Nysa Zgorzelec (OZPN Jelenia Góra), Iskra Kochlice (OZPN Legnica) i AKS Strzegom (OZPN Wałbrzych).  Prowadzeni przez Krystiana Pikausa piłkarze F-H z meczu na mecz nabierali pewności, by z czasem wyrosnąć na poważnego kandydata do awansu. Największa frekwencja towarzyszyła zmaganiom Piasta w Żmigrodzie, gdzie regularnie przychodziło od 700 widzów i więcej.  Rozgrywki jesienią były bardzo wyrównane. Na półmetku liderem był Piast Zawidów, ale w listopadzie rozegrano jeszcze 2 serie spotkań rundy rewanżowej , gdzie remisy spowodowały, że zimę na pierwszym miejscu spędził beniaminek z Gaci. Ostatnie miejsce okupowała Iskra Kochlice, która po 3.kolejce była liderem…
Zimą najpoważniejsze transfery przeprowadziła Ślęza Wrocław, gdzie z drugoligowych Czarnych Żagań dołączyli Grzegorz Dorobek i Radosław Flejterski, z Chojniczanki przyszedł Konrad Hajdamowicz, z MKS Kluczbork przyszedł Piotr Stawowy. Nic dziwnego, że drużyna Grzegorza Kowalskiego w 13 spotkaniach w 2012 roku wygrała 10, a przegrała tylko w Zawidowie (2:3 z Piastem). Wiosną ligowy byt uratował beniaminek ze Zgorzelca, a szanse na awans seryjnymi remisami zaprzepaścił Piast Żmigród.  Awans przypadł Ślęzie Wrocław i również drugiej Foto-Higienie Gać, która 1.miejsce straciła po 19.kolejce i porażce u siebie z Orkanem Szczedrzykowice. Kwartet spadkowiczów wyłoniła ostatnia kolejka. W najgorszej sytuacji była  Strzelinianka, która miał niekorzystny bilans z AKS Strzegom (0:2, 2:1). W 30.serii piłkarze Piotra Bolkowskiego po zaciętym meczu wygrali w Bogatyni z Granicą 3:1, AKS grał na boisku najgorszej drużyny ligi, czyli w Kochlicach. Iskra prowadziła 1:0, ale ostatecznie strzegomianie pewnie wygrali 4:1. Trzecią drużyną zagrożoną była Miedź II, która wygrała niespodziewanie na boisku świeżo upieczonego trzecioligowca z Gaci 1:0 i spadek Strzelinianki stał się faktem.
2012/13
Grono beniaminków tworzyli: Olimpia Kowary, Łużyce Lubań (OZPN Jelenia Góra), Orla Wąsosz (OZPN Legnica), Pogoń Oleśnica (OZPN Wrocław) , Nysa Kłodzko i Piast Nowa Ruda (OZPN Wałbrzych).
Pierwszym liderem został Piast Nowa Ruda, który rozgromił GKS Kobierzyce 5:0. Początek sezonu należał do faworyzowanego Piasta, ale tego ze Żmigrodu, gdzie brylowali skuteczni napastnicy w osobach Roberta Kaźmierczaka i Adriana Bergiera. Wydarzeniem 14.kolejki było pierwsze w sezonie zwycięstwo Nysy Kłodzko. Outsider wygrał z przedostatnią drużyną, Miedź II, w Legnicy 3:1. Tydzień później legniczanie roznieśli innego beniaminka Łużyce Lubań 11:2 (8:0) a 4 gole zdobył Brazylijczyk Alexandre. Zimę w fotelu lidera niespodziewanie spędzili piłkarze GKS Kobierzyce. Wiosna należała do Piasta Żmigród prowadzonego przez Mirosława Drączkowskiego. Piast w 14 wiosennych pojedynkach nie poniósł porażki wygrywając aż 11 razy. Słaby początek wiosny spowodował, że szybko z walki o awans wypisały się Sokół Wielka Lipa, Piast Zawidów, a potem AKS Strzegom. Z kolei wydawało się, że jako pierwsi szampany otworzą w Kobierzycach, bowiem po 22 meczach GKS miał 5 punktów przewagi. Tymczasem w dwóch domowych meczach przyszła porażka z rewelacyjnym beniaminkiem Olimpią Kowary 1:2, a po remisie z Piastem Żmigród zrobiła się jedynie dwupunktowa przewagi nad wspomnianymi drużynami. Na 5 kolejek przed końcem matematyczne szanse na utrzymanie straciła Nysa Zgorzelec. W 27.kolejce miał miejsce mecz mający decydujące znaczenie w walce o pierwsze miejsce – GKS Kobierzyce z wychowankiem wałbrzyskiego Górnika Wojciechem Ciołkiem w składzie przegrał u siebie z AKS Strzegom 0:2. Momentalnie wykorzystały to Piast Żmigród i Olimpia Kowary, które wygrywając wyprzedzili zespół Wiesława Urycza o punkt. 8 czerwca na stadionie w Kowarach zasiadło 1500 widzów – rekord frekwencji w sezonie. Powód? Wicelider Olimpia podejmuje Piasta Żmigród. Po błędzie 21-letniego bramkarza miejscowych Emila Tryndy złotą bramkę zapewniającą komplet punktów gościom zdobył Sylwester Kłos. Beniaminka z Kowar kosztowało to utratę drugiej lokaty, bowiem po zaciętym meczu GKS wygrywa w Oleśnicy z Pogonią 3:2. W przedostatniej kolejce Piast Żmigród dopisał sobie 3 punkty za walkower i awans stał się faktem. W ostatniej kolejce Olimpia Kowary musiała wygrać licząc na potknięcie kobierzyckiego GKS. Tymczasem mimo szybko objętego prowadzenia po golu Marcina Smoczyka, obecnie grającego w Górniku Wałbrzych, kowarzanie nie zdołali zdobyć nawet punktu w meczu z Granicą Bogatynia (2:3). Bezbramkowy remis w Wąsoszu oznaczał drugie miejsce i awans do 3.ligi GKS Kobierzyce.
2013/14
Z trzeciej ligi spadł Orzeł Ząbkowice Śląskie, wśród beniaminków starzy znajomi, bowiem po okresie nieobecności wrócili BKS Bobrzanie Bolesławiec, Kuźnia Jawor i MKS Szczawno Zdrój. Nowymi twarzami w 4.lidze były najlepsze ekipy z wrocławskiej okręgówki LZS Stary Śleszów i KP Brzeg Dolny. Dolnobrzeżanie prowadzeni przez Piotra Bolkowskiego w lecie pozyskali Alana Reszkę (GKS Kobierzyce) i Mateusza Pałysa (Ślęza Wrocław). Na półmetku najlepszy okazał się KP z 3 punktami przewagi nad Miedzią II i 4 nad Karkonoszami i Sokołem Wielka Lipa. Przed przerwą zimą rozegrano jeszcze 2 kolejki, które nie zmieniły układu tabeli. Najskuteczniejszym zawodnikiem był Michał Piechuta (Orkan Szczedrzykowice) – 16 goli.
Zimą doszło do wycofania MKS Szczawna Zdrój, który jesień zakończył na bezpiecznym 11.miejscu. Powodem były nieporozumienia w zarządzie klubu. Odszedł pełniący obowiązki wiceprezesa Damian Michno oraz trener Kamil Jasiński. Co prawda namówiono do powrotu trenera Wiesława Walczaka, zgłoszono kadrę do rundy wiosennej, a dosłownie kilka dni przed meczem z KP Brzeg Dolny  MKS zrezygnował z dalszej gry, wobec czego rywale otrzymali punkty walkowerem.
 
Trener Artur Milewski, po udanej 
pracy w Nowogrodźcu do 3.ligi
awansował z Karkonoszami.
[foto:jeleniagora.naszemiasto.pl]
W 19.kolejce doszło do hitowego derbowego pojedynku w Kowarach. Olimpia w obecności 1200 widzów przegrywa z Karkonoszami 0:1 po bramce Kazimierza Hamowskiego. Podopiecznym Artura Milewskiego dało to drugie miejsce, bowiem Miedź II sensacyjnie uległa u siebie AKS Strzegom aż 0:4. Zamiast legniczan do walki o awans włącza się LKS Stary Śleszów, który wygrywa z Karkonoszami 1:0. Olimpia Kowary wiosną rozpędziła się wygrywając mm.in na boisku lidera 2:1. Nie przeszkodziło to piłkarzom z Brzegu Dolnego świętować awans już 3 kolejki przed końcem sezonu. Walka o drugie awansowe miejsce przypominała dobrej klasy filmowy thriller.

28.kolejka – Karkonosze przegrywają 1:2 u siebie z AKS Strzegom i tracą drugie miejsce na rzecz Olimpii Kowary (punkt więcej i podobnie jak jeleniogórzanie mecz zaległy) oraz Miedzi II (tyle samo punktów)
Zaległe mecze – Olimpia remisuje u siebie 2:2 z LKS Stary Śleszów, a Karkonosze wygrywają 4:0 z Orlą Wąsosz i powrót na 2.miejsce
29.kolejka – Karkonosze wygrywają z mistrzem ligi KP u siebie 2:0, ale świętować awansu nie może, bo wciąż punkt za nimi Olimpia, która wygrywa w Wielkiej Lipie z Sokołem 1:0
30.kolejka – Olimpia u siebie wygrywa z Piastem Zawidów 1:0, ale na niewiele to się zdało, bowiem jeleniogórzanie ogrywają w Bolesławcu miejscowy BKS 1:0 po kontrowersyjnym zdaniem gospodarzy rzucie karnym wykonanym przez Marcina Pacana. Awans przypadł więc KP Brzeg Dolny i Karkonoszom Jelenia Góra.
4.ligę oprócz wycofanego zimą MKS, opuściły Piast Zawidów, Pogoń Oleśnica, Orla Wąsosz oraz Kuźnia Jawor
2014/15
Nową drużyną w lidze był KS Polkowice, który w sezonie 2013/14 wycofał się po rundzie jesiennej 2.ligi, z miejsca stając się głównym faworytem do awansu. Gwarancją miała być osoba szkoleniowca Jarosława Pedryca oraz grupa zawodników ogranych już na drugoligowych boiskach. Ponadto doszli beniamnikowe: Włókniarz Mirsk, Zjednoczeni Żarów, Widawa Bierutów i Chojnowianka Chojnów.
Polkowiczanie i Miedź II szybko odskoczyli od reszty stawki – sezon rozpoczęli od serii 9 kolejnych zwycięstw. W Legnicy poważnie podeszli do rywalizacji drużyny rezerw. Trener Piotr Jacek oprócz młodych zawodników mógł liczyć na doświadczenie m.in. Grzegorza Bartczaka, Daniela Tanżyny, czy Bartosza Machaja. W końcu w 13.kolejce doszło do meczu na szczycie w Legnicy. Miedź II rozgromiła polkowiczan 4:0 (2:0) – Damiana Primela pokonali Adam Wasilewski (dwukrotnie), Mateusz Bany oraz Tomasz Wojciechowski. Przewaga wzrosła do 5 punktów. Najskuteczniejszy jesienią Adam Wasilewski, zdobywca 23 bramek, zdobył więcej goli niż 7 zespołów.
Wiosna rozpoczęła się od sensacji, bowiem znajdujący się w strefie spadkowej GKS Kobierzyce ogrywa KS Polkowice 3:2. Szkoleniowiec kobierzycan Marcin Krzykowski mógł liczyć wiosną na doświadczonych Krzysztofa Ulatowskiego, który przyszedł z Chrobrego Głogów, a także obrońcę Macieja Bielskiego, z przeszłością w Polarze Wrocław, Śląsku czy Miedzi. Dodając do tego Krzysztofa Wołczka z ekstraklasową przeszłością czy wychowanka Górnika/Zagłębia Wałbrzych Łukasza Jaworskiego śmiało można było myśleć o spokojnym utrzymaniu ligowego bytu. Po tym meczu strata KS do lidera wyniosła już 8 punktów. W cieniu rywalizacji legnicko-polkowickiej znakomitą wiosnę zanotowano w Wielkiej Lipie i wspomnianych Kobierzycach. Sokół i GKS punktowały lepiej niż liderzy. W drugim końcu znalazł się beniaminek z Chojnowa, który w 14 ligowych meczach nie zdołał uciułać nawet punktu.
Tymczasem legniczanie, najszybciej w historii dolnośląskiej 4.ligi, awans do 3.ligi świętowali już 3 maja! W 23.kolejce podopieczni Piotra Jacka pokonali u siebie trzeci w tabeli BKS Bolesławiec 4:0 i tym samym przewaga na 7 spotkań do końca wyniosła 22 punkty! W tej samej kolejce rekordowe wyjazdowe zwycięstwo odniósł Sokół Wielka Lipa – 11:1 w Chojnowie po 4 golach Michała Nogi, a wynik ustalił syn legendy dolnośląskiego futbolu Włodzimierza Ciołka – Wojciech. Polkowiczanie szampany otworzyli niewiele później, bowiem po 26.kolejce. Miedź II po wywalczeniu awansu pozwoliła sobie na dwie porażki – w Polkowicach 0:2 i u siebie z Orkanem 1:2, zaprzepaszczając szansę na sezon bez porażki. Nie udało się utrzymać beniaminkowi z Bierutowa, który oparty był głównie na rodzinie Szczypkowskich. Dramatyczną końcówkę zaserwowali sobie Zjednoczeni Żarów. Po klęsce domowej z GKS Kobierzyce 0:4 przyszła wysoka wygrana w Chojnowie, która wydawałoby się dawała utrzymanie. Porażka u siebie w ostatniej kolejce z BKS Bolesławiec 2:3 oznaczała degradację, ale w sukurs przyszły rozstrzygnięcia już po zakończeniu sezonu. Przed nowym sezonem wycofał się z rozgrywek LKS Stary Śleszów, co spowodowało, że zespół prowadzony przez grającego trenera Adam Łagiewkę utrzymał status czwartoligowca.
Królem strzelców z 33 trafieniami został Adam Wasilewski (Miedź II), który wyprzedził Krzysztofa Drazgę (KS Polkowice, 21 bramek) i Przemysława Kloca (Zjednoczeni Żarów, 18).
2015/16
Po bardzo słabym sezonie w 3.lidze po 6 latach na czwartoligowe boiskowe wróciła Polonia Trzebnica. Beniaminkami z kolei byli Lotnik Jeżów Sudecki (OZPN Jelenia Góra), Chrobry II Głogów (OZPN Legnica), Piast Nowa Ruda (OZPN Wałbrzych) oraz Pogoń Oleśnica (OZPN Wrocław). Sokół Wielka Lipa przez większą część rundy liderował. W ostatniej kolejce I rundy niespodziewanie roztrwonił dwubramkową przewagę w meczu z Piastem Nowa Ruda (3:3) i Olimpia Kowary traciła zaledwie punkt. Dodatkowe zaplanowane 2 kolejki z rundy rewanżowej spowodowały, że zimą na czele tabeli byli piłkarz Kowar. Mecz Sokoła w Oleśnicy nie został rozegrany z powodu remontu stadionu, co trenerzy i działacze klubu z Wielkiej Lipy zakwestionowali. Zachowanie przedstawicieli tego klubu to zwykłe tchórzostwo i kombinatorstwo – powiedział wprost Mirosław Drączkowski, trener Sokoła. Drugi zaplanowany mecz w Ząbkowicach Śląskich został przełożony na marzec, więc Sokół miał 5 punktów i 2 mecze mniej od Olimpii.
Olimpia Kowary świętuje awans do 3.ligi. Wśród świętujących
w dolnym rzędzie m.in. Marcin Smoczyk i Damian Chajewski.
[foto: jelonka.com]
Wiosną z gry zrezygnował BKS Bobrzanie Bolesławiec, który zapisał się w historii jako najgorsza drużyna w 4.lidze. W 4.kolejce dzięki bezbramkowemu remisowi z Orłem Ząbkowice Śląskie BKS wywalczył jedyny zdobyty punkt w rozgrywkach.

MILOWY KROK OLIMPII – pisało Słowo Sportowe po meczu 21.kolejki, gdzie w Kowarach gospodarze pokonali Sokoła Wielka Lipa 2:0 (1:0) po golach Dariusza Malarowskiego i Sebastiana Szujewskiego. Na 2 mecze przed końcem Kowary miały 6 punktów przewagi i lepszy bilans dwumeczu, więc menedżer Olimpii Tomasz Dudziak, trener Aleksiej Tiereszczenko wraz ze swoimi piłkarzami mógł świętować historyczny awans do 3.ligi.
Emocje nie skończyły się z ostatnim gwizdkiem 30.kolejki. Regulamin rozgrywek przewidywał bowiem baraże z udziałem ostatnich 4 drużyn z zespołami klas okręgowych, bowiem od sezonu 2016/17 4.liga miała rywalizować w dwóch grupach.
Z jeleniogórskiej okręgówki promocję wywalczyły GKS Warta Bolesławiecka, Piast Wykroty i Apis Jędrzychowice. Czwarta w tabeli Nysa Zgorzelec w Przemkowie pokonała w barażu Zjednoczonych Żarów 2:0 (0:0) po golach Czajkowskiego i Bystryka. Z legnickiej klasy okręgówki awans uzyskały Sparta Grębocice, Stal Chocianów i Orla Wąsosz. Czwarty Zamet Przemków miał szczęście w losowaniu, bowiem trafił na BKS Bolesławiec, który wycofał się z rozgrywek. Z wrocławskiej okręgówki awansowały bezpośrednio MKP Wołów, Wiwa Goszcz i Orzeł Sadowice. Sokół Marcinkowice trzecią lokatę przegrał w ostatniej kolejce i czekał go baraż z Polonią Trzebnica w Żórawinie. Spadkowicz z 3.ligi mający doświadczonych zawodników (Buchla, Ulatowski, Miazgowski czy grający trener Kołodziej) sensacyjnie przegrał 0:2 (0:0) po golach w ostatnim kwadransie gry Wejerowskiego i Szponara z karnego. Z wałbrzyskiej klasy okręgowej awansowały Victoria Świebodzice, Unia Bardo i Karolina Jaworzyna Śląska. Szansę miał LKS Bystrzyca Górna, który w barażu w Wilkowie k.Złotoryi przegrał z Włókniarzem Mirsk 0:1.Bramkę na wagę utrzymania zdobył dla mirczan Adam Kowalski w doliczonym czasie gry.
2016/17
SALTEX IV LIGA – tak nazywała się czwarta liga dolnośląska, która po wielu latach wróciła do rywalizacji w dwóch grupach. Do grupy zachodniej złożonej z zespołów z okręgów legnickiego i jeleniogórskiego dokooptowano AKS Strzegom. Z 3.ligi spadły do tej grupy Karkonosze Jelenia Góra, Zagłębie II Lubin. W grupie wschodniej, wałbrzysko-wrocławskiej, znalazło się miejsce dla Foto-Higieny Gać, Polonii-Stali Świdnica i KS Bystrzycy Kąty Wrocławskie. O awansie do 3.ligi miał decydować barażowy mecz pomiędzy mistrzami obu grup.
W grupie zachodniej równych sobie nie miały rezerwy Zagłębia Lubin. Lubinianie w 2.kolejce zremisowali u siebie ze Stalą Chocianów (1:1), która dwie dekady wstecz stanowiły zaplecze I drużyny Zagłębia. Był to jedyny domowy mecz rezerw, który nie zakończył się zwycięstwem, a oprócz samobójczego trafienia Sebastiana Madery podopieczni Andrzeja Turkowskiego stracili u siebie gola w spotkaniu ze Spartą Grębocice (3:1). Jedyną porażkę ponieśli w 13.kolejce w Głogowie z Chrobrym II (0:3), po tym jak tydzień wcześniej lubinianie odnieśli rekordową wygraną nad Granicą Bogatynia 17:0 (5:0). Do bramki słabo strzeżonej przez czeskiego bramkarza Zajićka trafiali Filip Dudziak 4, Jan Vlasko 3, Patryk Mucha 2, Damian Oko 2, Olaf Nowak 2, Patryk Oblamski samobójcza, Artur Siemaszko, Dominik Jończy, Kacper Szymankiewicz. Na wyjeździe Zagłębie II oprócz Głogowa nie zdobyło Mirska (0:0 z Włókniarzem). Na początku sezonu kroku próbował dotrzymywać Orkan Szczedrzykowice, po tym jak rozpoczął kampanię od 6 wygranych i zastopowany został przez głogowian, którzy w Szczedrzykowicach wygrali aż 4:0.
Orkan Szczedrzykowice był jedyną drużyną, która mogła marzyć o dogonieniu Zagłębia II. Również popisał się dwucyfrowym zwycięstwem, gdy w 29.kolejce pokonał Piasta Wykroty 11:3 (5:0) po golach Tomasza Kociszewskiego 5, Pawła Wyżgi 3, Patryka Długosza, Pawła Ogórka i Jarosława Gambala. Najskuteczniejszym duetem dysponował Jarosław Krzyżanowski w AKS – Adam Wasilewski zdobył 35 bramek, a Marcin Wasilewski 19. 21 bramek zdobył Mariusz Smoliński (Sparta Grębocice), 20 goli -–Tomasz Kociszewski (Orkan)
W grupie wschodniej pierwszym liderem został GKS Kobierzyce po wygranej 7:0 w Sadowicach z
Victorii Świebodzice nie uratował
nawet trener Piotr Przerywacz.
[foto: ws-24.pl]
Orłem. Nie był to pokaz siły kobierzyckiej ekipy, ale potwierdzenie, że dla beniaminka są to za wysokie progi. Spadkowicze z Gaci i Świdnicy od początku narzucili mocne tempo. Foto-Higiena od startu zanotowała 13 kolejnych wygranych, pokonując m.in. u siebie Polonię-Stal 2:1 (1:1). Dopiero w 14.kolejce udało się powstrzymać ich Wiwie Goszcz (3:3).

Wiosną gorzej radzili sobie świdniczanie, którzy nie byli w stanie zmniejszyć dystansu do F-H. Wiosną tragicznie prezentowała się Victoria Świebodzice – w 16 meczach 1 zwycięstwo i 1 remis! Jedyna wygrana miała miejsce w ostatniej kolejce z liderem z Gaci 3:1 (0:1), a ostatnią bramkę w historii czwartoligowych występów świebodziczan zdobył Daniel Borowiec.
Najskuteczniejszym zawodnikiem został Kamil Ramiączek z MKP Wołów z 22 bramkami, a najgroźniejszego konkurenta Dominika Wejerowskiego (Foto-Higiena, 21 goli) wyprzedził dzięki 5 bramkom zdobytym w ostatniej kolejce w meczu z Sokołem Marcinkowice (6:0). 17 bramek zdobyli Robert Myrta (Polonia-Stal Świdnica) i Michał Wróbel (Foto-Higiena).
W Trzebnicy 18 czerwca 2017 doszło do decydującego pojedynku. Zagłębie II Lubin objęło prowadzenie już w 9.minucie za sprawą celnego strzału Kacpra Szymankiewicza. W doliczonym czasie gry Marcina Gąsiorowskiego pokonują jeszcze Kacper Chodyna i Olaf Nowak. Wśród świętujących awans do 3.ligi byli wałbrzyszanie Paweł Żyra i Dawid Pakulski.
2017/18
Do 4.ligi dołączyli spadkowicze z 3.ligi – na wschód Górnik Wałbrzych i Śląsk II Wrocław, a na zachód Olimpia Kowary. Wśród beniaminków znaleźli się: w grupie wałbrzysko-wrocławskiej Nysa Kłodzko, Piast Żerniki i Polonia Trzebnica, w grupie jeleniogórsko-legnickiej Odra Ścinawa, Górnik Złotoryja, Olimpia Kamienna Góra, Sudety Giebułtów oraz dokooptowany, wzorem AKS Strzegom, ze wschodu Górnik Boguszów-Gorce.
Rywalizacja o prymat w obu grupach przebiegała bliźniaczo podobnie, bowiem o pierwsze miejsce walczyły praktycznie dwie drużyny, do których nie były w stanie zbliżyć się pozostałe zespoły.
Na wschodzie przed sezonem uchodził za faworyta ubiegłoroczny mistrz z Gaci. Do ligi trafiły nazwiska z przeszłością w ekstraklasie (Brazylijczyk Hernani do Bielawianki), czy nawet w reprezentacji Polski (Janusz Gancarczyk (Foto-Higiena Gać).
Mistrzem jesieni została Foto-Higiena, nie zawiodła Bielawianka, gdzie grało kilku Brazylijczyków, a rewelacją okrzyczany został Sokół Marcinkowice. Wiosną dostarczycielem punktów stała się Karolina, która zaliczyła jedynie 2 remisy resztę przegrywając. Pozostałe zespoły ze strefy spadkowej nie poprawiły swojego położenia i w czerwcu przyszło im się pożegnać z 4.ligą. Ratunkiem dla MKP Wołów okazał się awans Foto-Higieny. Śląsk II w 15 meczach odniósł 14 zwycięstw przegrywając jedynie w Bielawie (3:5Najskuteczniejszymi zawodnikami grupy wschodniej byli Kamil Ramiączek (MKP Wołów) i Rafał Rybiński (Sokół Marcinkowice), którzy strzelili po 17 bramek. Mathieu Scalet zdobył 14.
Na zachodzie w Strzegomiu zakończył kilkuletnią pracę trener Jarosław Krzyżanowski, a AKS opuściło 6 podstawowych zawodników włącznie ze skutecznymi braćmi Wasilewskimi. Nowym szkoleniowcem został wałbrzyszanin Robert Bubnowicz. Pierwszym liderem został AKS, który w Jeleniej Górze pokonał w niecodziennym meczu Karkonosze 5:3 (0:2). Po golach Gałacha, samobójczym Sadowskiego i Woźniczki Karkonosze w 53.minucie prowadziły 3:0, a wystarczyło rozprężenie i w ciągu 11 minut straciły aż 5 goli: 55’ Radziemski, 56’ Skrypak, 57’Grosiak, 60’Skrypak, 66’Radziemski. W bezpośrednim pojedynku wicelider Apis pokonuje lidera ze Strzegomia 1:0, a złotą bramkę zdobył rezerwowy Yuriy Medviedev. Ostatecznie jesienią liderem był Apis.
W 22.kolejce doszło w Strzegomiu do rewanżowego pojedynku z Apisem. Gdy Krzysztof Pieśkiewicz i Łukasz Chodyga pokonali Kacpra Słowika w ciągu pierwszych dwóch kwadransów gry wydawało się, że rozstrzygają się nie tylko losy meczu, ale i zwycięstwa piłkarzy  Jędrzychowic w grupie zachodniej. Jeszcze do przerwy Roland Emeka zdobywa kontaktowego gola, tuż po zmianie stron Marcina Gawlika pokonuje Damian Sobczak doprowadzając do remisu. W 60.minucie zwycięską bramkę strzela ponownie Emeka. 2:3 na wyjeździe przy jesiennym 1:0 w korzystniejszej sytuacji stawiało Apis, więc AKS dążył za wszelką cenę do wygrania w wyższych rozmiarach. Bliski tego był Emeka, ale w ostatniej akcji meczu brzydko za polem karnym faulował go Gawlik za co wyleciał z boiska.
Bodaj największa sensacja w 4.ligowych rozgrywkach.
AKS remisuje w Boguszowie-Gorcach i traci 1.miejsce.
[foto: aks.strzegom.pl]
Dwupunktową przewagę AKS utrzymał do ostatniej kolejki. W 30.kolejce duet liderów pojechał w gościnę do duetu zdegradowanych już beniaminków. Apis pewnie wygrał w Kamiennej Górze z Olimpią 4:0, a AKS…W Boguszowie Gorcach strzegomianie objęli prowadzenie po rzucie wolnym Marcina Morawskiego w 26’, 6 minut później również z wolnego wyrównał Adrian Maliszewski. Więcej bramek nie padło, mimo niezwykle dramatycznej końcówki i tym samym o 3.ligę zagrał Apis.  Najskuteczniejszym zawodnikiem grupy zachodniej był Mateusz Baszak (Olimpia Kowary) strzelec 29 goli, Kamil Sadowski (AKS) zdobył 20, a Mariusz Smoliński (Sparta Grębocice) 19.

Emocje w barażu skończyły się… po 8 minutach pierwszego meczu w Gaci. Łukasz Kucyniak dwukrotnie pokonał bramkarza Apisu i szybko zrobiło się 2:0. Dominjik Wejerowski w 45’ podwyższył na 3:0, a po przerwie ekipa Marcina Dymkowskiego dała prawdziwy koncert gry – w ciągu 11 minut hat-tricka kompletuje Janusz Gancarczyk, a na honorowego gola Brazylijczyka Roniego odpowiada w ostatniej minucie Wejerowski i Foto-Higiena świętować mogła praktycznie awans po wygranej 7:1. Do rewanżu w Zgorzelcu nie doszło, bowiem prezes klubu z Jędrzychowic – Jan Jakubiak, w piśmie adresowanym do władz Dolnośląskiego ZPN poinformował, że Apis rezygnuje z rozegrania meczu na swoim terenie z powodu zdekompletowanego składu drużyny, wynikającego z kontuzji bądź przymusowych przerw za żółte kartki dużej liczby zawodników. Komisja do spraw Rozgrywek DZPN zaakceptowała wniosek prezesa Jakubiaka i odwołała mecz rewanżowy, ustalając jego wynik na walkower 3:0 dla gackiego zespołu.    
2018/19
Z 3.ligi nie spadła żadna dolnośląska drużyna, więc grono czwartoligowców uzupełnili beniaminkowie. W grupie wschodniej byli to Piast Nowa Ruda, Zjednoczeni Żarów oraz GKS Mirków, Orzeł Prusice. W grupie zachodniej Victoria Ruszów, BKS Bobrzanie Bolesławiec oraz Prochowiczanka Prochowice, Sparta Rudna. Przed sezonem wycofała się z gry Olimpia Kowary, dzięki czemu utrzymał się Górnik Złotoryja, ale w każdej serii jeden zespół musiał pauzować.
W grupie zachodniej do walki o 3.ligę od początku włączyły się rezerwy pierwszoligowego Chrobrego Głogów, gdzie trafiali zawodnicy z I zespołu (Przemysław Trytko, Bartosz Machaj, Damian Sędziak). Przeciętną jesień zaliczył Apis - strata 11 punktów do lidera wydawała się nie do odrobienia. Ale wiosna należała do piłkarzy z Jędrzychowic – 12 zwycięstw,1 remis i 1 porażka w 14 meczach. Pogubił się lider z Głogowa, podobnie jak Karkonosze, których kibice oczekiwali postępu w tabeli, a tymczasem tylko Włókniarz Mirsk i Victoria Ruszów od KSK gorzej punktowały w rundzie rewanżowej. Finisz ligi był pasjonujący:
28.kolejka – Chrobry II pauzuje, AKS wygrywa w Bolesławcu 3:1, a Apis doznaje pierwszej, jak się okaże jedynej porażki w tej rundzie – mimo dwukrotnego prowadzenia porażka w Rudnej ze Spartą 2:5. Liderem Chrobry II 63 pkt, AKS 61, Apis 59.
29.kolejka- Chrobry II u siebie sensacyjnie przegrywa z BKS Bolesławiec 1:2, co wykorzystuje AKS (4:0 z Górnikiem Złotoryja) i Apis (2:1 z Odrą Ścinawa). Nowym liderem zostaje AKS (64 pkt), drugi jest Chrobry II (63), trzeci Apis (62).
30.kolejka – AKS, podobnie jak sezon wcześniej, sezon kończy na boisku zdegradowanego już beniaminka. Nie było jednak powtórki z rozrywki i strzegomianie wygrali w Ruszowie z Victorią 4:1 zapewniając sobie pierwsze miejsce. Druga lokata przypadła Apisowi po wygranej w Mirsku (2:1), bowiem Chrobry II zaledwie zremisował w Złotoryi 1:1. Najskuteczniejszym zawodnikiem był Mateusz Baszak (27 goli, Apis Jędrzychowice), który wyprzedził w klasyfikacji strzelców Rolanda Emekę (22 goli, AKS Strzegom), Tomasza Bielenia (15, Sparta Grębocice), Paula Filipowicza (15, Chrobry II Głogów).
W grupie wschodniej wszystkie oczy były skierowanie na rywalizację Śląska II i Górnika Wałbrzych. Drużynę Jacka Fojny wzmocniły powroty byłych graczy (Wepa, Oświęcimka, Sawicki, Orzech, Tobiasz) oraz pozyskano utalentowanego Szymona Tragarza. Tymczasem pierwszym liderem niespodziewanie został beniaminek z Prusic, który rozgromił na wyjeździe Bielawiankę 5:0 po 4 golach Grzegorza Rajtera. Hitowy spotkanie między faworytami miało miejsce już w 5.kolejce. Na murawie Stadionu 1000-lecia Górnik wygrał 2:1 po trafieniach Szymona Tragarza i Damiana Chajewskiego, a dla Śląska II strzelił Mathieu Scalet. Wałbrzyszanie sezon zaczęli od 8 wygranych, jesień zakończyli z dwoma remisami (oba domowe – z Orłami Prusice i Nysą Kłodzko), bez porażki, a mimo to zajmowali dopiero drugie miejsce, bowiem Śląsk II oprócz feralnego dla nich spotkania z Górnikiem pozostałe mecze zakończyli zwycięsko. Trzeci Orzeł Prusice mający w składzie skutecznego Rajtera (22 gole w 15 meczach) tracił aż 10 punktów.
Wiele zamieszania wprowadziły zaległe mecze. Po odrobieniu zaległości Górnik, wciąż bez porażki, miał 7 punktów straty i w 20.kolejce przy Oporowskiej doszło do meczu o wszystko dla wałbrzyszan. Mimo zdobycia prowadzenia przez Szymona Tragarza w 5’ to wrocławianie cieszyli się z 3 punktów (3:1). W 21.kolejce Śląsk II doznał drugiej porażki w sezonie – Polonia-Stal wygrywa u siebie 2:1. Niewiele to zmieniło, bowiem rezerwy wojskowych w sezonie, oprócz porażek w Wałbrzychu i Świdnicy wygrali pozostałe 28 meczów! Z kolei zespół Rafała Markowskiego zanotował znakomitą wiosnę (12-2-1), wygrywając również z Górnikiem Wałbrzych, przesuwając się na 3.lokatę. Wiosną beznadziejnie radził sobie zespół Nysy Kłodzko, który w 14 meczach zdobył zaledwie punkt. Podsumowaniem postawy kłodzczan była porażka we Wrocławiu 0:10 (0:5) po golach Koftasa 4, Paluszka 3, Młynarczyka 2 i Maciaka, ale to nie była rekordowa porażka, bowiem jesienią Zjednoczeni Żarów ulegli w Marcinkowicach 1:12 (1:4) po golach Krzysztofa Goździejewskiego oraz Łukasza Szuby samobój., Rafała Rybińskiego, Kacpra Rokickiego 2, Jakuba Polanowskiego 2, Jakuba Kuleja, Jacka Mądrzejewskiego, Sławomira Dutki, Tomasza Rudolfa, Mateusza Magusiaka i Mikołaja Połomki. Najskuteczniejszymi zawodnikami byli: Grzegorz Rajter (30 goli, Orzeł Prusice), Bartosz Chabrowski (17, Piast Nowa Ruda), Jarosław Gołda (17, GKS Mirków).
Dwumecz barażowy pomiędzy AKS Strzegom i Śląskiem II Wrocław miał jednostronny przebieg. W Strzegomiu pierwsi bramkę zdobyli gospodarze (Kamil Sadowski w 52’), ale Kacpra Słowika pokonali Mathieu Scalet (73), Mikołaj Łazarowicz (83), Mikołaj Koftas (89). W rewanżu lepsi okazali się ponownie podopieczni Piotra Jawnego – 4:1 (1:1) po golach Mathieu Scaleta 13’, Patryka Calińskiego 65’, Adriana Sobczaka 78’, Gracjana Kazimierowicza 81’ -–Dawida Domaradzkiego 16’ karny.
2019/20
Sezon szczególny, bo ze względu na pandemię Covid-19 zakończony po jesiennym graniu. Ale za nim zapadły decyzje związkowe o nie graniu w lidze wiosną’20 rozegrano bardzo ciekawą rundę zwłaszcza w grupie zachodniej. Do wielkiej trójcy z minionego sezonu (AKS, Apis, Chrobry II) do walki dołączyły Karkonosze i zgodnie z zapowiedziami walka o pierwsze miejsce była niesamowita.
Najciekawiej działo się w końcowej fazie rundy. AKS gromi Chrobrego II u siebie 5:2 (Migalski 2, Bogacz, Morawski, Młodziński – Siudak, Piła). 13.kolejka przyniosła mecz Chrobrego II z Apisem, który wygrali gospodarze 3:2, nowym liderem zostaje AKS, a do gry włącza się zespół Karkonoszy po pogromie Kuźni Jawor 9:0. W 14.kolejce w Strzegomiu czwartoligowy klasyk AKS – Apis. W zgodnej opinii obserwatorów lepiej prezentowali się gospodarze, ale to po celnych strzałach Kurianowicza i Hodowanego 3 punkty pojechały do Jędrzychowic. Dramat przeżywał Chrobry II, który traci bramkę na 1:1 w 93.min. w Gryfowie Śląskim i tym samym dopisuje sobie tylko punkt. Po 14 kolejkach głogowianie prowadzą punktem nad trójką zespołów. 15.kolejka zachowała status quo, choć lider zaliczył rekordową wygraną z KS Legnickie Pole 10:1 (5:0) 4 gole zdobył Dominik Piła, dziś piłkarz Lechii Gdańsk. W 16.serii, pierwszej rewanżowej, tradycyjnie rozgrywanej w listopadzie AKS Strzegom pokonuje Gryf Gryfów Śląski 4:0, Chrobry II sensacyjnie remisuje u siebie z Kuźnią Jawor 1:1, Karkonosze Jelenia Góra pokonuje Orkan Szczedrzykowice 2:1, a Apis z powodu złego stanu boiska przełożył mecz z KS Legnickie Pole na marzec.
Przed rundą wiosenną na Dolnym Śląsku rozgrywano sparingi, mecze Pucharu Polski, a przed startem rundy rewanżowej Apis wygrywa z beniaminkiem z Legnickiego Pola 7:0 (5:0). Jak się okazało te 3 punkty miały kluczowe znaczenie, po tym jak postanowiono zakończyć rozgrywki po rozegraniu 16 kolejek. Trzy zespoły AKS, Apis i Karkonosze zgromadziły po 37 punktów, o kolejności decydowała tzw. mała tabela uwzględniająca jedynie spotkania pomiędzy zainteresowanymi drużynami.
1.Apis               2          6 pkt    2-0-0 5:1
2.AKS              2          3 pkt     1-0-1 3:3
3.Karkonosze   2         0 pkt     0-0-2 1:5.
Tym samym najlepszą drużyną grupy zachodniej został Apis.
Najskuteczniejszym zawodnikiem grupy był Mateusz Baszak (Apis) zdobywca 20 goli. Tym samym trzeci raz z rzędu na zachodzi został najlepszym snajperem.
W grupie wschodniej tuż przed sezonem szok w Wałbrzychu – Górnik nie przystępuje do rozgrywek! Do rozgrywek dołączyły debiutanci na tym szczeblu Pogoń Pieszyce, LKS Bystrzyca Górna oraz wróciła Wiwa Goszcz i zwycięzca wrocławskiej okręgówki Moto-Jelcz Oława. W połowie rundy na fotel lidera wskoczyła rewelacja rundy wiosennej ubiegłego sezonu Polonia-Stal Świdnica. Najlepszy mecz podopieczni trenera Rafała Markowskiego rozegrali przeciwko niedawnemu liderowi z Żernik, gdzie Poloniści wygrali aż 7:0 (3:0)! Tydzień później w prestiżowym meczu w Nowej Rudzie świdniczanie wygrywają 4:0 zdobywając dwa gole już w doliczonym czasie gry. Mimo potknięć pierwsza lokata po jesieni przypadła świdniczanom. Najskuteczniejszymi zawodnikami byli: 15 goli Patryk Drożyński (Bielawianka), 13- Bartosz Chabrowski (Piast Nowa Ruda), 12-Janusz Gancarczyk (Moto-Jelcz Oława).
Po decyzji o zakończeniu rozgrywek po 16 kolejkach do barażu o 3.ligę w drugiej połowie czerwca miały przystąpić zespoły Apisu Jędrzychowice i Polonii-Stali Świdnica. Zanim miało dojść do meczów oba kluby były weryfikowane przez Komisje licencyjną. Komisja dm.in licencji klubowych III ligi wizytowała obiekt w Jędrzychowicach i miała sporo zastrzeżeń. Ostatecznie podjęła decyzję o nieprzyznaniu Apisowi Jędrzychowice licencji na udział w rozgrywkach 2020/2021. Mistrzowi zachodniej grupy IV ligi dolnośląskiej przysługiwało prawo odwołania w ciągu pięciu dni od daty doręczenia decyzji, po uprzednim wpłaceniu kaucji 500 zł. Klub nie zdecydował się skorzystać z tej
opcji. Biorąc pod uwagę mm.in względy ekonomiczne, decyzja działaczy Apisu mogła być tylko jedna. Po spotkaniu zarządu z drużyną klub ostatecznie z udziału w barażach się wycofał i to Polonia Stal
Świdnica została beniaminkiem III ligi.
2020/21
Decyzją DZPN latem 2020 z żadnej ligi nikt nie spadał. Do czwartej ligi dołączyli jedynie beniaminkowie. Z grupy zachodniej do wschodniej przeniesiony został AKS Strzegom. Grupy liczyły po 19 zespołów, a o awansie do 3.ligi ponownie miał decydować baraż.
W grupie zachodniej wśród faworytów wymieniano zespoły, które liczyły się w minionym sezonie, czyli Apis, Chrobry II i Karkonosze. Do ligi awansowały Konfeks Legnica, Mewa Kunice, Włókniarz Leśna i Leśnik Osiecznica. Najwięcej bramek padło w październikowym meczu w Rudnej, gdzie Sparta zmiażdżyła KS Legnickie Pole 13:2 (7:1) a bramki strzelali Mateusz Konefał, Dawid Świdwa 5, Daniel Sygnatowicz, Dominik Suchora, Mateusz Kochman, Kamil Olszewski 3, Bartłomiej Mach samobójcza – Adam Wasilewski, Mateusz Alwin. Tydzień po tym rekordzie piłkarze Sparty trenowani przez Roberta Malawskiego dokonali jeszcze większego wyczynu: w Jaworze przegrywali 0:3, do przerwy 1:4, a udało im się wygrać 5:4! Po kiepskim początku, 3 porażki, na właściwe tory wskoczył Apis, który do końca rundy nie przegrał już spotkania i zmniejszył dystans do lidera na 6 punktów. A najlepszym zespołem po jesieni były Karkonosze Jelenia Góra. Zimą Kuźnia Jawor zmieniła nazwę na Jaworzanka 1946 Jawor.
W trakcie trwania rundy wciąż trwało zagrożenie pandemiczne, rozgrywki od 4.ligi w dół zawieszono, a zanim ruszyły DZPN zadecydował, że runda wiosenna zostanie rozegrana bez 3 ostatnich kolejek. Przez całą rundę trwał wyścig KSK z Chrobrym II. W 32.kolejce stało się praktycznie jasne, gdy rezerwy zremisowały z Orlą Wąsosz 0:0 i na 2 kolejki przed końcem tracili 7 punktów.
Najskuteczniejszymi zawodnikami w grupie zachodniej byli: 37 bramek – Daniel Ziółkowski (Leśnik Osiecznica), 28 – Patryk Obiała (Odra Ścinawa), 27- Wojciech Konefał (Sparta Rudna).
Bielawianka wie jak wygrywać w derbach z Lechią Dzierżoniów.
[foto: fbk Bielawianka] 
W grupie wschodniej wszyscy byli ciekawi postawy AKS Strzegom, czołowej przez kilka lat drużyny w gr.zachodniej. Z kolei jeden z najlepszych snajperów ostatnich lat Grzegorz Rajter przeszedł z Orła Prusice do Polonii Trzebnica. W Prusicach, podobnie jak w Bardzie mocno odmłodzono kadry i z miejsca Orzeł i Unia stały się faworytami do spadku. Wydarzeniem 1.kolejki były derby w Bielawie, gdzie Bielawianka wygrała z Lechią 4:1 (2:0) po golach Marcina Buryło 2, Mateusza Spychalskiego i Patryka Drożyńskiego oraz Patryka Chrapka z karnego dla gości. Mało kto się spodziewał, że do końca rundy goście prowadzeni przez Pawła Sibika nie stracą już punktu. Na krótko liderem została Bielawianka, której przytrafiło się rekordowe zwycięstwo 13:1 (5:0) z Orłem Prusice, gdzie Patryk Drożyński zdobył aż 7 bramek.

Tymczasem po 17 kolejnych zwycięstwach Lechia doznaje drugiej w sezonie porażki. Bielawianka, podobnie jak w 1.kolejce, okazała się lepsza w derbach! Najpierw Łukasza Malca z karnego pokonał Patryk Chrapek, wyrównał Patryk Drożyński, a w doliczonym czasie gry z rzutu karnego Spaleniaka pokonuje były kolega, a teraz piłkarz Bielawianki Marcin Buryło. W 28.kolejce w Dzierżoniowie AKS Strzegom wygrywa 3:1 (1:0) po golach Michała Skrypaka i dwóch Damiana Bogacza. Kat strzegomian musiał zapaść w pamięci trenerowi Sibikowi, który latem tego roku sięgnął po niego. A AKS zaliczyła znakomitą wiosnę’21 – w 15 meczach 13 wygranych i 2 remisy, najlepiej punktująca drużyna. Wydarzeniem 32.kolejki było pierwsze i jak się okazało jedyne zwycięstwo Pogoni Pieszyce, która wygrała z Orłem Prusice 3:0. Najskuteczniejszym zawodnikiem ligi był ponownie Patryk Drożyński z Bielawianki, który tym razem zdobył 38 goli, 27 bramek strzelił Marcin Orłowski (Lechia Dzierżoniów).
Faworytem barażowego dwumeczu była Lechia Dzierżoniów, w której nie brakowało z ligowym doświadczeniem (Juraszek, Orłowski, Ciarkowski). W Dzierżoniowie w 1.meczu pada niespodziewany remis 2:2 (0:0), a na listę strzelców wpisali się Mikołaj Łazarowicz 56’, Patryk Chrapek 90’ karny -–Tobiasz Kuźniewski 62’, Kamil Młodziński 69’. W rewanżu, w obecności tysiąca widzów pierwsi gola zdobywają goście (Patryk Chrapek 7 karny), po godzinie gry znów Karkonosze, podobnie jak w 1.meczu, odwracają losy spotkania. Kamil Młodziński w 60’ i Paweł Niemienionek w 66’ z karnego wyprowadzają gospodarzy na prowadzenie 2:1. 7 minut przed końcem wyrównuje jednak Bartosz Rzepski i o awansie decydował konkurs jedenastek. Z próby nerwów lepiej wyszli miejscowi (5:3) i Karkonosze mogły świętować awans do 3.ligi.
2021/22
W grupie zachodniej po raz pierwszy w historii pojawili się Iskra Księginice, Kaczawa Bieniowice, które zaledwie kilka lat wcześniej uzyskały awans z A klasy do legnickiej klasy okręgowej. Z jeleniogórskiej okręgówki awansowała Pogoń Świerzawa i Łużyce Lubań, a stawkę uzupełnił beniaminek wałbrzyskiej kl.O, zupełny nowicjusz Granit Roztoka.
Początek sezonu należał niespodziewanie do Mewy Kunice i beniaminka z Roztoki. Dzielni im sekundowały rezerwy Chrobrego, które rozniosły Kaczawę Bieniowice 17:2 (6:0) odnosząc najwyższe zwycięstwo w lidze. Bramki dla zwycięzców zdobyli Adrian Marciniak 2, Eryk Pieczarka 2, Miłosz Jóźwiak 3, Marcel Galas, Natan Malczuk, Dawid Urynek, Aleks Włodarczyk 2, Przemysław Siudak 3, Gabriel Draczyński, Wiktor Wawrzyniak. 11.kolejkę dziennikarze nazwali kolejką cudów, bowiem wszystkie 5 czołowych drużyn przegrywa swoje mecze! Zyskała na tym Mewa, która wdrapała się na 2.miejsce mając tyle samo punktów co lider z Głogowa. Po porażce Chrobrego II w Prochowicach (1:2, później zweryfikowanego na 0:3) liderem została Mewa, a trzecie miejsce przypadło beniaminkowi z Roztoki.
Apis Jędrzychowice, podobnie jak miało to miejsce wcześniej, po dobrze przepracowanej zimie wiosnę zaliczyła wręcz fenomenalną. Jedynie Mewie Kunice (2:2) udało się nie przegrać. Piłkarze z Kunic i Roztoki nie wytrzymali ciśnienia i punktowali gorzej niż jesienią. Bardzo dobrą wiosnę zaliczyły Łużyce Lubań, dzięki skuteczności Łukasza Staronia, który wrócił w rodzinne strony, a ostatnio grał w Kotwicy Kołobrzeg.
Chrobry II szybko wiosną odzyskał fotel lidera, wobce niemocy bezpośrednich rywali oraz zbyt dużej straty z jesieni Apisu, mógł świętować pierwsze miejsce w gr.zachodniej.
Najskuteczniejszymi zawodnikami na zachodzie byli: Miłosz Jóźwiak (27 bramek), Adrian Marciniak (21) z Chrobrego II, Mateusz Kochman (21, Sparta Rudna) i Tomasz Wojciechowski (20, Prochowiczanka).
W grupie wschodniej wylądował po zaledwie rocznym pobycie w 3.lidze Polonia-Stal Świdnica. Wśród beniaminków znalazł się Słowianin Wolibórz, rok wcześniej występujący w wałbrzyskiej A klasie. Z wrocławskiej klasy okręgowej awansowały WKS Wierzbice i Barycz Sułów, który promocję wywalczył w roli beniaminka.
Już od 1.kolejki (5:1 z GKS Mirków) liderem została Lechia Dzierżoniów, którą interesowało pierwsze miejsce. Na inaugurację w derbowym pojedynku Piast Nowa Ruda pokonał Słowianina Wolibórz 2:1 (Mateusz Poświstajło, Alefe Lima Santos – Adam Bońkowski), ale późniejsze mecze w sezonie pokazały, że wiele różni oba zespoły na niekorzyść noworudzian. Falstart zanotował będący od lat w czołówce 4.ligi AKS Strzegom – w 7 pierwszych meczach 3 remisy i 4 porażki! Dzierżoniowianie z kolei dokonali niesamowitej sprawy – w trakcie 16 meczów rozegranych jesienią 2021 nie stracili nawet punktu! Bardzo dobrą rundę beniaminek z Woliborza podsumował rewanżem z Piastem Nowa Ruda (6:0 po 3 golach Łukasza Szczepaniaka, 2 Łukasza Kamińskiego i 1 Adama Bońkowskiego). Słabą rundę zanotowano w Strzegomiu, a na pewno więcej spodziewano się po piłkarzach z Oławy i Oleśnicy.
Wiosną Lechia nie zwalniała tempa, odniosła komplet wyjazdowych zwycięstw, ale nie udało jej się zakończyć sezon bez porażki. Lechia pogromców znalazła w najmniej spodziewanych momentach w domowych spotkaniach z Bielawianką (1:2 – kończąc passę kolejnych zwycięstw na 20) i Słowianinem Wolibórz (0:2 po golach w 85’ i 89’). Lechia na 4 mecze przed końcem zapewniła sobie miejsce w barażu po szczęśliwym zwycięstwie nad Orłem w Ząbkowicach Śląskich, gdzie po rzucie rożnym bramkarz Piotr Gembara niefortunnie piąstkował piłkę do własnej bramki.
Decydujący moment całego sezonu - bramka Miłosza Jóźwiaka
dająca awans rezerwom Chrobrego Głogów do 3.ligi.
[foto:chrobry-glogow.pl]
Byt ligowy uratował Moto-Jelcz Oława, który mógł liczyć na wsparcie kolejnych z braci Gancarczyków, którzy przyszli z Kotwicy Kołobrzeg, a dodatkowo zespół objął trener Zbigniew Smółka. Najskuteczniejszym zawodnikiem został Grzegorz Rajter (Polonia Trzebnica, 27 bramek) wyprzedzając Łukasza Szczepaniaka (Słowianin Wolibórz, 25) i Marcina Orłowskiego (Lechia Dzierżoniów, 21).

W barażowym dwumeczu faworytem była Lechia Dzierżoniów. Z powodu remontu stadionu domowy mecz rozgrywano w Pieszycach, gdzie padł remis 0:0. Był to dopiero drugi mecz w sezonie, w którym podopieczni Pawła Sibika nie zdobyli bramki. W rewanżu szybko goście zdobyli przewagę jednego zawodnika, bowiem w 2.minucie czerwoną kartkę zobaczył Natan Malczuk. Tymczasem grający w osłabieniu młodzi głogowianie objęli prowadzenie w 19’ za sprawą gola Miłosza Jóźwiaka, którego nie oddali do ostatniego gwizdka arbitra. Niespodziewane 1:0 dało awans rezerwom Chrobrego Głogów.
2008/09 - 19 goli Dominik Janik (Górnik Wałbrzych), Szymon Jaskułowski (Polonia Trzebnica)
2009/10 - 21 goli Alan Reszka (Puma Pietrzykowice)
2010/11 - 27 goli Tomasz Boczkowski (Bielawianka Bielawa)
2011/12 - 25 goli Tomasz Brusiło (Ślęza Wrocław)
2012/13 - 19 goli Sebastian Burda (Orkan Szczedrzykowice)
2013/14 - 22 gole Michał Piechuta (Orkan Szczedrzykowice)
2014/15 - 33 gole Adam Wasilewski (Miedź II Legnica)
2015/16 - 29 goli Dawid Więckiewicz (Granica Bogatynia)
2016/17 - 35 goli Adam Wasilewski (AKS Strzegom) gr. zach. /22 - Kamil Ramiączek (MKP Wołów, gr.wsch.)
2017/18 - 29 goli Mateusz Baszak (Olimpia Kowary) gr. zach. / 17 - Kamil Ramiączek (MKP Wołów), Rafał Rybiński (Sokół Marcinkowice) gr. wsch.
2018/19 - 30 goli Grzegorz Rajter (Orzeł Prusice) gr. wsch. / 27 - Mateusz Baszak (Apis Jędrzychowice) gr.zach.
2019/20 - 20 goli Mateusz Baszak (Apis Jędrzychowice) gr. wsch. / 15 - Patryk Drożyński (Bielawianka) gr. wsch.
2020/21 - 38 goli Patryk Drożyński (Bielawianka Bielawa) gr. wsch. / 37 - Daniel Ziółkowski (Leśnik Osiecznica) gr. zach.
2021/22 - 27 goli Grzegorz Rajter (Polonia Trzebnica) gr. wsch. / 25 - Miłosz Jóźwiak (Chrobry II Głogów) gr. zach.
* - dane na podstawie Słowa Sportowego

Najskuteczniejszymi strzelcami w 4.lidze lidze dolnośląskiej (piątym szczeblu rozgrywek) w latach 2008-2022 są:
108 bramek - Grzegorz Rajter (Ślęza Wrocław, Orzeł Prusice, Polonia Trzebnica)
97 bramek - Adam Wasilewski (Miedź II Legnica, AKS Strzegom, Orkan Szczedrzykowice, KS Legnickie Pole)
82 bramek - Mateusz Baszak (Olimpia Kowary, Apis Jędrzychowice).

W latach 2008-2022 w 4.lidze dolnośląskiej wystąpiło łącznie 87 zespołów. Najwięcej sezonów rozegrały drużyny AKS Strzegom i Karkonoszy Jelenia Góra - po 11. Zaledwie sezon trwała przygoda dla 25 zespołów.