piątek, 27 grudnia 2019

Wałbrzyski TOP 2019

Koniec roku to tradycyjnie czas podsumowań.Dla wałbrzyskiej piłki nożnej był to rok trudny, zapamiętany głównie ze sportowych niepowodzeń. A oto subiektywny WAŁBRZYSKI FUTBOLOWY TOP 2019 ROKU.
TOP WYDARZENIA
 1.Triumf w Regions Cup
Od lewej Paweł Słonecki, Grzegorz Borowy (obaj Lechia
Dzierżoniów) i Patryk Caliński podczas Regions Cup 2019
Po 12 latach Dolny Śląsk ponownie triumfuje w rozgrywkach Regions Cup. Wówczas z wałbrzyskich zespołów powołani byli: Ernest Balicki, Adrian Szymczak, Tomasz Szczepek,Mariusz Sadowski (Orzeł Ząbkowice Śląskie),Piotr Broszkowski(Górnik/Zagłębie Wałbrzych), Arkadiusz Piech,Janusz Gol(Polonia/Sparta Świdnica). Teraz w bawarskim turnieju finałowym wystąpili: Grzegorz Borowy (Lechia Dzierżoniów – 4 mecze), Paweł Słonecki (Lechia Dzierżoniów – 4 mecze/1 gol), Adam Bońkowski (Nysa Kłodzko – 3), na ławce rezerwowych byli Bartłomiej Kot (Polonia-Stal Świdnica) i Szymon Tragarz (Górnik Wałbrzych), a wałbrzyskie kluby reprezentowali we wcześniejszych fazach rywalizacji Marcin Buryło (Foto-Higiena Gać, wcześniej Lechia), Maciej Tomaszewski (Ślęza Wrocław, wcześniej Lechia). Swoje małe cegiełki za udział w krajowych eliminacjach i finałach dołożyli również Michał Szabat i Piotr Gembara (Unia Bardo), Hubert Górski (Orzeł Ząbkowice Śl.), Dawid Domaradzki (w barwach AKS), Marcin Bałut (w barwach Karoliny Jaworzyna Śl., dziś Granit Roztoka), Damian Niedojad i Dominik Spaleniak (w barwach Lechii).
2. Upadek Górnika Wałbrzych
Wiosną’19 wałbrzyszanie jako jedyni byli w stanie nawiązać rywalizację z rezerwami Śląska Wrocław w 4.lidze. Ostatecznie Górnik finiszował na drugim miejscu, ale finansowo przypominał kolosa na glinianych nogach. Mimo sukcesu akcji #RazemdlaGórnika, nagłośnieniu organizacyjnych problemów, wsparciu z całego świata klub nadal był zadłużony, nie mógł liczyć na kolejną pomoc z miasta. Po sezonie Górnika zaczęli opuszczać kolejni zawodnicy, trenerzy, nie wznawiano treningów zarówno wśród seniorów jak i juniorów. Klub wycofał zespół z rozgrywek 4.ligi sezonu 2019/20 przystępując (w miejsce klubowych rezerw) w A klasie. Mecze rozgrywane są na dawnym stadionie na Nowym Mieście, gdzie przychodzi więcej kibiców, niż na większość meczów w 4.lidze. Dzięki grupie zapaleńców klub wciąż egzystuje, choć droga do normalności, powrotu na ścieżkę triumfów jeszcze daleka.
3. Spadek Lechii Dzierżoniów
Wałbrzyski jedynak w 3.lidze do rundy wiosennej przystępował z przedostatniej (17) lokaty ze stratą 7 punktów do miejsca 13, które ostatecznie dało utrzymanie. Po sukcesach Krzysztofa Piątka o Lechii zrobiło się głośno w całym kraju, wielu trzymało kciuki w walce o 3.ligę. Tymczasem zespół opuszcza jeden z filarów zespołu Marcin Buryło, podobnie uczynili Bolisęga, Juźwik, a w ich miejsce pozyskano anonimowych zawodników rezerw Wisły Płock, niewyróżniających się graczy z Żmigrodu, rezerw Śląska, Miedzi. Wiosną Lechia poprawiła jedynie … defensywę w domowych meczach (nie licząc ostatniego meczu ze Ślęzą). Wygrywając ledwie 3 mecze w rundzie trudno myśleć o zachowaniu ligowego bytu. Problemy ligowych rywali Lechia nie potrafiła wykorzystać, a o końcówce sezonu (0:7 w Zabrzu czy domowe 1:5 ze Ślęzą) najlepiej zapomnieć. Po degradacji liczono, że dzierżoniowianie włączą się do walki o awans, a tymczasem zespół stał się czwartoligowym średniakiem.
DRUŻYNA ROKU
Teoretycznie wystarczyłoby stwierdzenie – tabela prawdę ci powie. Dolnośląski serwis piłkarski dolfutbol.pl pokusił się o zestawienie regionalne podsumowujące dorobek punktowy najlepszej setki zespołów województwa. Na 50. Górnik Wałbrzych, 49. Nysa Kłodzko, 46. LKS Bystrzyca Górna, 44. Pogoń Pieszyce, 41. Zjednoczeni Żarów, 33. Orzeł Ząbkowice Śl., 25. Bielawianka, 24. Piast Nowa Ruda, 23. Unia Bardo, 14. AKS Strzegom, 13. Polonia-Stal Świdnica i wreszcie najwyżej sklasyfikowana Lechia Dzierżoniów na dwunastej pozycji.
Gdyby wziąć pod uwagę dorobek punktowy, bez uwzględniania poziomu rozgrywek, to w 2019 roku najlepszą drużyną była Victoria Świebodzice. Prowadzony przez Daniela Ganderę zespół jako jedyny nie przegrał ligowego meczu w 2019 roku! 84 punkty w 30 meczach daje średnią 2,8 pkt/mecz. Tylko w trzech meczach Victoria nie schodziła jako zwycięzca: 04.05. u siebie z Herbapolem Stanowice (2:2), 24.08. również na własnym obiekcie z MKS Szczawno Zdrój (1:1) i 03.11. w Wałbrzychu z Górnikiem (1:1).
Doliczony czas meczu Victoria Świebodzice - MKS Szczawno Zdrój i bramka
Błażeja Gromniaka na 1:1 uchroniła miejscowych od jedynej ligowej porażki
w 2019 roku. [foto:Paweł Danielak]
Najwięcej punktów zdobywano w niższych ligach, więc nie mogą dziwić nazwy drużyn, które niewiele ustępowały świebodziczanom w mijającym roku:
2. Kłos Lutomia – 2,79 pkt/mecz
 3. Zryw Gola Świdnicka – 2,62 pkt/mecz
 4. ATS Wojbórz – 2,48 pkt/mecz
 5. Darbor Bolesławice – 2,43 pkt/mecz
 6. Polonia-Stal Świdnica – 2,41 pkt/mecz.
Najskuteczniejszą drużyną roku była również świebodzicka Victoria – 128 goli, z czego aż 40 to autorstwa Dominika Woźniaka. Popularny Binio zimą trafił z Górnika Wałbrzych z miejsca stając się topowym napastnikiem A klasy. Ponad sto trafień w ligowych rozgrywkach 2019 roku zanotowały również zespoły:
114 – Darbor Bolesławice, Słowianin Wolibórz
111 – Śnieżnik Domaszków
109 – MKS II Szczawno Zdrój
106 – Zryw Gola Świdnicka
104 – Orzeł Lubawka
103 – Sudety Kątki
102 – Kłos Lutomia.
 Z kolei na drugim biegunie GLKS Kamiennik stracił w kalendarzowym roku aż 140 goli – wiosną w B klasie 23, a po awansie przegrał wszystkie 15 spotkań tracąc aż 117 bramek. Górnik Boguszów-Gorce stracił 126 bramek, o jedną mniej obecny ligowy rywal z gr.I A klasy - Unia Jaroszów. Powyżej setki bramek straciły również Gryf Burkatów (104), Zjednoczeni Ścinawka Średnia (102), Unia Bogaczowice (100), Ślęża Ciepłowody (100).
TOP TRANSFERY
Mateusz Poświstajło wyróżniał się skutecznością od dłuższego czasu seryjnie trafiając do bramki rywali reprezentując barwy Trojana Lądek Zdrój i Kryształu Stronie Śląskie. Nie tak dawno podchody pod niego robiła trzecioligowa wówczas Lechia Dzierżoniów, ale dopiero latem dał się skusić Piastowi Nowa Ruda. 9 goli w 15 meczach, 4 żółte kartki i pauza w ostatnim meczu to bilans 24-letniego zawodnika, który już zaliczył test-mecz w barwach pierwszoligowego GKS Tychy. Jak na snajpera przystało zdobył w nim jedyną bramkę meczu i kto wie, czy zimą nie opuści 4.ligi dolnośląskiej by grać wyżej.
 Damian Chajewski w Górniku Wałbrzych był jednym z kluczowych zawodników, który ubiegły sezon zakończył ze znakomitymi liczbami – 13 goli (najwięcej w drużynie) i 9 asyst. Po upadku klubu dość szybko znalazł nowego pracodawcę przenosząc się po sąsiedzku do Świdnicy. W Polonii-Stali z miejsca wywalczył sobie pozycję podobną jak w Wałbrzychu – w 16 ligowych meczach 5 trafień, w Pucharze Polski 5 mecze i 1 gol. Co prawda nie ma już monopolu na stałe fragmenty gry tak jak w Górniku, ale przegląd pola gry, technika, mocne uderzenie to wciąż pozwala mu by być czołowym graczem w całej lidze.
Adam Bońkowski – kapitan Nysy Kłodzko po spadku swej drużyny trafił do Bielawianki. Podobnie jak w przypadku Chajewskiego nie tylko potwierdził opinię o solidnym zawodniku, ale został czołowym piłkarzem nowej drużyny. 16 meczów, 8 bramek, sporo asyst w lidze oraz znakomita postawa w Pucharze Polski, gdzie dorzucił 5 goli. 22 lata, wciąż się rozwija i być może czwartoligowa Bielawa nie jest szczytem jego piłkarskich możliwości.
TOP MECZE 2019
1. 09 października 2019 – ¼ PP Polonia-Stal Świdnica – AKS Strzegom 4:3 (2:0) Roland Emeka 25, Wojciech Sowa 44, Marcos Pauli Baumgarten 80, Edil 82 (k) - Szymon Cukier 47, 53, Antonio Gomes Camacho Junior 59.
Druga bramka dla świdniczan, ale największe emocje były dopiero
po zmianie stron.[foto: swidnica24.pl]
Mecz z wieloma podtekstami, oba zespoły liderowały w swoich grupach 4.ligi i w zgodnej opinii jeśli nie wystąpią w dwumeczu barażowym o 3.ligę będzie to spora niespodzianka. Miejscowi podbudowani wygraną w derbach z Bielawianką 3:0, a strzegomianie gładko ograli w Wąsoszu Orlę 5:0. Bohaterem pierwszej odsłony był Nigeryjczyk Roland Emeka, który latem przeniósł się ze Strzegomia do Świdnicy. Mocnym uderzeniem otworzył wynik meczu, a potem powinien podwyższyć na 2:0. Udało się to tuż przed przerwą Sowie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Pierwszy kwadrans po przerwie wstrząsnął polonistami, którzy wydawało się mają mecz pod całkowitą kontrolą. Na bohatera wyrasta Szymon Cukier – 19 latek, który trafił do zespołu Roberta Bubnowicza z zespołu juniorów Miedzi Legnica i skopiował swój wyczyn z ostatniego ligowego meczu strzelając dublet. Fatalny błąd Chajewskiego, który zagrywa niedokładnie do Bartłomieja Kota i kolejny letni nabytek, z A klasowego Darboru Gomes Camacho jr wyprowadza gości na prowadzenie 3:2! Końcówka przynosi niespotykane emocje. Najpierw bramkarz AKS Jaroszewski taranuje Myrtę, ale sędzia nie decyduje się na odgwizdanie rzutu karnego, ale na szczęście miejscowych piłkę przejmuje Marcos Baumgarten i fantastycznym strzałem doprowadza do remisu. Mija kilka minut i ponownie Rafał Myrta faulowany w polu karnym. Tym razem rzut karny na gola zamienił brazylijski stoper Edil De Souza Barros. Końcówka to pogoń za dogrywką w wykonaniu gości, sporo nerwów i grad żółtych kartek, co dla Paszkowskiego i Shevchenko oznaczało wykluczenia.
2. 18 sierpnia 2019 – A klasa gr.III – Czermna Kudowa Zdrój – Słowianin Wolibórz 4:4 (1:0) Mateusz Gnoiński 31,51, Jędrzej Śliwa 61, Karol Stępień 81 – Grzegorz Dereń 60, 75, 90+4, Łukasz Kamiński 90+2.
Premierowy mecz A klasy LUKS Czermna to jedyna strata punktów przez
lidera z Woliborza. [foto: luksczermna-facebook]
Ludowy Uczniowski Klub Sportowy Czermna z Kudowy Zdrój w czerwcu świętował największy sukces w swojej krótkiej 16-letniej historii, czyli awans do A klasy. W swoim pierwszym domowym meczu gościli Słowianin Wolibórz – piąty zespół minionego sezonu, ale po letnich transferach słusznie uchodzącego za faworyta rozgrywek. Bartłomiej Ziobro (MKS Szczawno Zdrój), Marcin Skarbiński, Mateusz Adamczyk (Pogoń Duszniki), Patryk Korotusz (Sudety Międzylesie), Kacper Fedorec i Grzegorz Dereń(Nysa Kłodzko), a przede wszystkim zaciąg z Piasta Nowa Ruda:Łukasz Kamiński, Michał Górski, Marcin Torbusiński, Dawid Mańczyk, Rafał Lis dołączyli do obecnych już w Słowianinie byłych piłkarzy Piasta: Radosława Osieckiego, Sławomira Osickiego, Krzysztofa Czarnowskiego, Gabora Budai. Niesieni entuzjazmem beniaminka Czermna zaskoczyła rywali i sensacyjnie wyszła na prowadzenie 2:0 po trafieniach najskuteczniejszego swego zawodnika Mateusza Gnoińskiego. Na kontaktowy gol Derenia, który nie tak dawno strzelał gole w 4.lidze szybko odpowiedział Śliwa. Sytuacja powtórzyła się po kwadransie i gdy wydawało się, że faworyt ligi, lider po 1.kolejce przegra, w doliczonym czasie dwukrotnie pokonali ostoję w bramce gospodarzy 40-letniego Dawida Maszczaka. Jak się później okazało ten dramatyczny pościg gości pozwolił uniknąć jedynej porażki w tej rundzie, ale był jedyną stratą punktów jesienią.
Dwie bramki w doliczonym czasie gry odmieniające losy meczu? W klasie okręgowej w 7.kolejce Venus Nowice przegrywał od 85 minuty z Zdrojem Jedlina 2:3, by w 90+1 wyrównać na 3:3, a po 120 kolejnych sekundach samobójcze trafienie Dominika Dudka dało zwycięstwo gospodarzom.
TOP REMONTADY
Najbardziej spektakularne odrobienia strat w 2019 roku? Brawa należą się dla piłkarzy Unii Złoty Stok, którzy potrafili odrobić aż 4 bramkową stratę.
A klasa (2.kolejka) Unia Złoty Stok - Zamek Gorzanów 4:4 (0:2) Krzysztof Niziołek 68, Mateusz Stwora 72,90+4, Dawid Rychter 83 - Konrad Matusik 14,33,51, Maciej Dymek 55.
Wielokrotnie zdarzało się odrobić deficyt 3 goli, ale tylko raz przyniosło to zwycięstwo. Autorem tego wyczynu byli piłkarze Gromu Panków, którym w 2019 roku dwukrotnie udało się dogonić rywala, który prowadził trzema bramkami.
klasa okręgowa (4.kolejka) Zamek Kamieniec Ząbkowicki - Grom Witków 4:4 (4:1) Krystian Burczak 9, Karol Zalewski 16, Wojciech Brzózka 29, Łukasz Ścigaj 44 - Przemysław Kloc 18,64, Jakub Smutek 75 karny, Łukasz Cegielski 81.
A klasa (5.kolejka) Polonia Ząbkowice Śl. - Cukrownik Pszenno 4:4 (1:3) Damian Mikulski 27, Mateusz Ferenc 62, Łukasz Lisiecki 72, Przemysław Madej 90+2 - Mateusz Kozłowski 2, Michał Rosiak 20,59, Bartosz Bobrowski 29.
B klasa (6.kolejka) Grom Panków - LKS Piotrowice Świdnickie 4:3 (1:3) Mateusz Adamski 39, Paweł Cholewiński 48, Jacek Koblowski 61, Patryk Prześlica 72 - Mateusz Malina 11,25, Jakub Sas 33.
B klasa (7.kolejka) Spartakus Byczeń - Victoria Dębowiec 4:4 (3:0) Patryk Tomaszewski 25,40,86 - Marcin Komar 73, Paweł Giza 85,88, Jan Harasimowicz 90+1.
B klasa (8.kolejka) Grom Panków - Iskra Witków Śl. 3:3 (0:2) Piotr Bajczewski 65, Patryk Prześlica 69, Oskar Rusin 79 - Adrian Mastej 7,53, Piotr Groń 28.
A klasa (10.kolejka) Bielawianka II Bielawa - Kłos Lutomia 3:3 (3:1) Daniel Gongało 24, Dawid Włodek 26, Adam Włodek 28 - Adam Tyc 37, Grzegorz Tyc 55,86.
A klasa (14.kolejka) Orzeł Witoszów Dolny - Włókniarz Głuszyca 3:3 (0:2) Grzegorz Furmankiewicz 60, Dawid Ślusarczyk 69, Sylwester Konieczny 81 - Sebastian Kosior 13, Bartosz Iwanidis 31,53.
TOP SNAJPERZY
Wael Mouaddeb (Gryf Burkatów) - 10 goli
w jednym meczu, to ligowy rekord 2019 roku
[foto:burkatow.com]
Im niższa klasa tym łatwiej o popisy snajperskie. Hat-tricki czy strzeleckie karety (4 gole) praktycznie co tydzień były odnotowane w protokołach meczowych. 5 bramek w jednym meczu? Ta sztuka udała się w 2019 roku 12 zawodnikom - trzykrotnie wiosną, dziewięciokrotnie jesienią. Dwukrotnie miało to miejsce w klasie okręgowej, a w przypadku wspomnianego już Mateusza Poświstajło dało koronę króla strzelców ligi i było przepustką do przejścia do wyższej klasy rozgrywkowej. Biorąc pod uwagę dane z serwisu Łączy Nas Piłka to sześć bramek w trakcie 90 minut udało się strzelić 4 piłkarzom: w wałbrzyskiej A klasie Marcin Traczykowski rozstrzelał się w Boguszowie Gorcach (11:0), a Filip Brzeziński, jak na kapitana MKS Szczawno Zdrój przystało, poprowadził zespół do wygranej 10:0 z Unią Jaroszów. W B klasie skutecznością błysnęli Jarosław Najdek (Sparta Oleszna i 11:2 z Dąbem Mościsko) i Daniel Kruk (Sparta Stary Waliszów - 6:1 w Dzikowcu).
Dominik Brzeźny ze Sparty Oleszna jest rekordzistą w ilości bramek w jednym meczu wyjazdowym - bramkarza Sparty Przełom Pastuchów pokonał aż siedmiokrotnie, a jego zespół wygrał 16:2. Mimo tego dwóch zawodników było jeszcze bardziej bezlitosnych dla przeciwnika. Dawid Molęda z rezerw Skałek Stolec w meczu z Przedborowianką (10:1) zdobył 8 bramek, a rekord 2019 roku należy do Tunezyjczyka Waela Mouaddeba. Grający od kilku lat w Gryfie Burkatów, w meczu świdnickiej B klasy 10 bramek zdobył w meczu ze Spartą Przełom Pastuchów (14:2).
Z ciekawostek snajperskich należy zauważyć, że rekordowa wygrana to 15:0 (8:0) Zielonych Łagiewniki nad GLKS Kamiennik (A klasa). Ale najwięcej bramek (17) padło w świdnickiej B klasie - 12 maja, kiedy to  Sparta Przełom Pastuchów przegrała u siebie ze Spartą Oleszna 2:16 (0:6).
KTO NAJLEPSZY W WAŁBRZYCHU?
Na koniec podsumowanie ligowych derbowych meczów w 2019 roku. Jak się okazało wśród seniorów tylko w Wałbrzychu kibice mogą pasjonować się meczami derbowymi. Oczywiście bliskość miejscowości pozwalają wyszukać wiele rywalizacji, które można śmiało nazwać derbami, ale z tego samego miasta w jednej klasie rozgrywkowej grano jedynie w Wałbrzychu. Być może w przyszłości dojdzie do derbów Ząbkowic Śląskich (dziś Orzeł 4.liga, Polonia A klasa), Żarowa (Zjednoczeni klasa okręgowa, Silesia B klasa), Kudowy Zdrój (Włókniarz klasa okręgowa, LUKS Czermna A klasa) czy Bolesławic (Darbor A klasa, Tęcza B klasa).

niedziela, 15 grudnia 2019

Jesień'19 w klasie okręgowej

Klasa okręgowa to w większości OZPN szósty ligowy szczebel rozgrywek. Wzorem wielu krajów zachodnich, gdzie drabinka ligowa jest różna w zależności od regionu, landu, w Wielkopolsce funkcjonuje V liga, która jest poziomem pośrednim pomiędzy klasą okręgową,a czwartą ligą. W piątej lidze wielkopolskiej obecnie występują takie zespoły jak Sokół Pniewy, Rawia Rawicz, Tur Turek czy Sparta Złotów, gdzie występuje bramkarz Kamil Czapla, 23-letni bramkarz, który z powodzeniem grał w drugoligowym Górniku Wałbrzych (3 mecze wiosną 2015, obroniony rzut karny). Wielkopolska klasa okręgowa, podzielona na 6 grup, to dopiero siódmy poziom rozgrywkowy, a ciekawostką jest, że po powrocie z Anglii w Spójni Strykowo gra wychowanek Górnika Wałbrzych, później piłkarz m.in. MKS Szczawno Zdrój czy Juventuru Wałbrzych Edward "Eddie" Chałupka (w 3 jesiennych meczach strzelił 1 bramkę).
Na Dolnym Śląsku okręgówka to wciąż szósty poziom rozgrywek, gdzie zajęcie dwóch najwyższych miejsc w tabeli jest przepustką do klasy okręgowej. Chyba, że zespół nie spełnia wymogów licencyjnych. Właśnie sprawy organizacyjne były powodem rezygnacji z awansu wicemistrza wałbrzyskiej okręgówki 18/19 Victorii Tuszyn, która w październiku wycofała się również z rozgrywek. Awans przy padł ostatecznie czwartemu na mecie LKS Bystrzyca Górna,którego 4.liga dość brutalnie weryfikuje. Wśród faworytów przed sezonem 2019/20 śmiało można było wymienić Zamek Kamieniec Ząbkowicki (3.miejsce w 2018/19), Granit Roztoka (5) oraz tradycyjnie spadkowiczów Nysę Kłodzko, Zjednoczonych Żarów, którym raczej nie groził rozpad i szybko spadek, który nie tak dawno przeżywano w Świebodzicach czy Boguszowie-Gorcach.
Pierwszym liderem wałbrzyskiej okręgówki była Sparta Ziębice, która do końca minionego sezonu drżała o utrzymanie.Ale już po drugiej kolejce nastąpił szybki powrót do normalności, bo po pokonaniu ziębiczan 7:2 przodownictwo objął Granit Roztoka z kompletem zwycięstw, podobnie jak Nysa Kłodzko i Orzeł Lubawka. Te trio nadawało ton jesiennej rywalizacji. Po 3.kolejce fotel lidera objęła Nysa, którą latem objął ceniony w środowisku szkoleniowiec Arkadiusz Albrecht, wcześniej pracujący m.in. w Ząbkowicach Śląskich czy Kamieńcu Ząbkowickim. Pierwszą stratę punktów Nysa poniosła w 5.kolejce, gdzie zremisowała w Kudowie 3:3, choć prowadziła 2:0,3:1,a decydującą bramkę straciła w 93 minucie! Mimo, że później przytrafiły się porażki ze Zjednoczonymi Żarów (0:2 w Kłodzku) i 0:1 w Lubawce kłodzczanie łatwo sięgnęli po prymat w lidze i obecnie mają 9 punktów przewagi nad trzecim w tabeli Gromem Witków.
Krzysztof Musiał
(Orzeł Lubawka)
Wiceliderem został niespodziewanie beniaminek Orzeł Lubawka, który zbudował małą twierdzę na własnym obiekcie (w 8 meczach 7 zwycięstw i porażka ze Zdrojem Jedlina Zdrój 1:2). Klasą dla siebie niedawny król strzelców A klasy Krzysztof Musiał - 19 bramek w 14 występach to wizytówka aktualnie najskuteczniejszego piłkarza wałbrzyskiej okręgówki.
Przewaga aż 6 punktów pozwala marzyć piłkarzom z Lubawki o awansie do 4.ligi. Ale o to może być trudno, bowiem Grom Witków, trzeci po jesieni, wiosną po zakończeniu remontu obiektu 13 z 14 meczów rozegra u siebie co jest ogromnym handicapem. Witkowianie to nie tylko doświadczony 36-letni stoper Jarosław Solarz, ale pozyskany latem z Żarowa bramkarz Piotr Janikowski, skuteczny pomocnik Jakub Smutek (12 goli), Oskar Łuszkiewicz grający wcześniej w czwartoligowcach ze Świdnicy i Ząbkowic Śląskich.
W środku tabeli znalazły się zespoły: beniaminka Trojana Lądek Zdrój, gdzie skutecznością ligę miał zmiażdżyć duet Stępień-Poświstajło. Ten pierwszy w ostatnich dwóch sezonach zdobywał najwięcej bramek w całym OZPN Wałbrzych, ale było to na niższych szczeblach, w kl.O - 9, Marcin Poświstajło z kolei wpisał się 16-krotnie na listę strzelców. Ciekawe czy 26-letni napastnik pójdzie w ślady młodszego brata, który udanie pokazał się w 4.lidze w Nowej Rudzie?
Z kolei w Granicie Roztoka skuteczny był doświadczony Paweł Wojdyła (8 goli), a pod tym względem zawiódł okrzyczany przed laty wielkim talentem Marcin Bałut (2 gole). Na pewno ciekawym zawodnikiem jest Przemysław Grosiak (wcześniej AKS Strzegom, a także juniorzy GKS Katowice), a w 2 meczach mogliśmy oglądać doświadczonego ex-ligowca (Odra Wodzisław, Olimpia Grudziądz) Marcina Kokoszkę.
Jarosław Lato (Venus Nowice)
Zjednoczeni Żarów, wciąż prowadzeni przez wałbrzyszanina Macieja Jaworskiego otrząsnęli się po spadku, ograli dwie najlepsze ekipy okręgówki, wygrali w Ziębicach aż 8:0, ale po drodze pogubili kilka punktów stąd 6.miejsce. Odeszli wypożyczeni zawodnicy, którzy nie uratowali 4.ligi, po Damiana Uszczyka sięgnęła Lechia Dzierżoniów. Udanym posunięciem było namówienie do gry doświadczonego Rafała Wilka (ostatnio Orzeł Ząbkowice Śl.), który poukładał grę w defensywie. Venus Nowice, Zdrój Jedlina Zdrój,Karolina Jaworzyna Śląska, Włókniarz Kudowa Zdrój i Kryształ to mocna grupa mogąca z jednej strony sprawić niespodziankę, a z drugiej przegrać u siebie z teoretycznie słabszą ekipą. Klasycznym przykładem jest Zdrój, który po kapitalnej wiośnie, letnich powrotach z Niemiec Bartkowiaka, Dudka, Piątka, powinien zaatakować czołową piątkę. Tymczasem mimo poprawy gry na wyjeździe (jedna porażka 3:4 w Nowicach) z Jedliny Zdrój 3 punkty wywiozły dołujący Zamek czy Płomień Makowice. W Nowicach występuje bodaj najbardziej rozpoznawalny zawodnik klasy okręgowej - Jarosław Lato.42-latek, zdobywca PP w barwach Dyskobolii i Jagiellonii, ligowiec w barwach Śląska, Widzewa, Polonii Warszawa, 186 meczów/15 goli, uczestnik europejskich pucharów. W rundzie jesienną strzelił 5 goli, tyle samo co Damian Roman i Maksym Filipow najskuteczniejsi gracze Venus.
Do wyróżniających się zawodników w Kudowie Zdrój trzeba zaliczyć Patryka i Pawła Myrdaczów,Czecha znanego z gry w Jedlinie Vaclava Pohla. W Karolinie skuteczny był Brazylijczyk Italo Rocha, skuteczny w ub.sezonie w A klasie w Herbapolu Marcin Stolarz strzelił tylko 2 gole. Stoper Patryk Salamon, który w Świdnicy z powodzeniem grał w 3.lidze,a w okręgówce rozmienia się na drobne mimo 27 lat.
Jednym z największych rozczarowań rundy jest postawa Zamka Kamieniec Ząbkowicki. W czerwcu trzecie miejsce na mecie, zaledwie dwa punkty mniej od wicemistrza z Tuszyna, a jesienią 17 oczek i dopiero 12.miejsce. Na pewno nie bez wpływu na wyniki było odejście Piotra Satanowskiego do Skałek Stolec. Co ciekawe Satanowski był jedynym jasnym punktem outsidera, bowiem strzelił aż 16 bramek, w dwie przeciwko niedawnym kolegom w wygranym 6:0 meczu. Skałki dramatycznie grały w delegacjach - komplet porażek. Tuż przed nimi (10 punktów) jest beniaminek Płomień Makowice, gdzie wydawałoby się kadrowo zespół powinien sobie poradzić. Doświadczony 37-letni Adam Łagiewka, z doświadczeniem pierwszoligowym zapewnia jakość w II linii, utalentowany 20-letni obrońca Maciej Podgórski (wych. Gryfa Świdnica) poradziłby sobie w każdej drużynie ligi, rok starszy Kacper Matwiejko grał już w 3.lidze w Miedzi II, Szymon Krupczak był wchodzącym w 4-ligowym Żarowie i Wałbrzychu, Radosław Piech i Michał Morawski byli postrachem defensyw A klasy, po awansie łącznie strzelili 8 goli, choć stać ich na zdecydowanie więcej.
Marcin Poświstajło (Trojan Lądek Zdrój)
Sparta Ziębice - podobnie jak Skałki bezkompromisowy zespół ligi,bez remisu- rozpoczęła od efektownego 7:2 w Stolcu, by później przegrać wszystkie wyjazdowe mecze. Ziębiczanie strzelili najmniej bramek (17), z czego ponad połowę zdobył Krzysztof Trepka (9).
Oto najskuteczniejsi zawodnicy wałbrzyskiej klasy okręgowej:
19 bramek - Krzysztof Musiał (Orzeł Lubawka),
16 bramek - Marcin Poświstajło (Trojan Lądek Zdrój), Piotr Satanowski (Skałki Stolec)
13 bramek - Italo Rocha De Oliveira (Karolina), Kamil Kowalski (Nysa Kłodzko)
12 bramek - Jakub Smutek (Grom Witków)
10 bramek - Mateusz Kałwak (Zdrój Jedlina Zdrój).
Nie brakuje obcokrajowców wśród piłkarzy wałbrzyskiej okręgówki. Oprócz wymienionych już wcześniej Italo czy Pohla. Na listę strzelców wpisywali się:
13- Italo Rocha (Karolina),  8- Luis Henrique Sena de Souza (Włókniarz Kudowa Zdrój), 5- Roman Khvostenko (Zjednoczeni), Maksym Filipow (Venus), 3 - Jonatan dos Santos Pereira (Zdrój), Wagner Silva (Płomień),2- Serhii Radevych (Karolina), 1- Oleh Ivanenko (Venus), Sousa Matheous (Nysa), Melis Shaveddinov (Zamek).
Trener Iskry Księginice Andrzej Wójcik
[foto:e-legnickie.pl]
A jak wygląda sytuacja w innych dolnośląskich klasach okręgowych? W legnickiej podobna sytuacja jak w wałbrzyskiej, gdzie po inauguracji wycofała się jedna z drużyn. Po 2 meczach wycofała się Huta z Przemkowa, gdzie od pewnego czasu trwał konflikt pomiędzy działaczami obu miejscowych klubów a władzami miasta. Nie wyszło to dobrze dla przemkowskiej piłki - Huta zniknęła z futbolowej mapy, a Zamet z 4 punktami zamyka ligową stawkę. Na czele tabeli Mewa Kunice (z 1 porażką) z 3 punktami przewagi nad Konfeksem Legnica trenowanym przez byłego obrońcę Górnika Wałbrzych czy Miedzi Legnica Andrzeja Kisiela. Jego były partner z defensywy, Andrzej Wójcik prowadzi z kolei Iskrę Księginice, jedyną drużynę w lidze, która nie zremisowała meczu. Na półmetku Iskra jest ósma. Wśród piłkarzy w GKS Męcinka (6.miejsce) zgłoszonych do rozgrywek jest dwóch byłych piłkarzy Górnika Wałbrzych - 48-letni Zbigniew Wójcik jeszcze w czerwcu nawet strzelił bramkę w okręgówce, a jesienią już nie trenował z zespołem, z kolei Daniel Główka dawniej bramkarz, a obecnie wciąż dobrze się bawi w roli pomocnika. W Zrywie Kłębanowice (9.miejsce) z powodzeniem radzi sobie Adam Kłak,były zawodnik Piasta Nowa Ruda i Górnika Wałbrzych,który dwukrotnie wpisał się jesienią na listę strzelców.
Jeden z weteranów dolnośląskich
boisk - Jacek Sorbian (r.1975) na
tle Ślęży.
W jeleniogórskiej kl.O również drużyna się wycofała - po 5.kolejce Stella Lubomierz. Liderem po jesieni jest beniaminek Leśnik Osiecznica, który o 5 punktów więcej zgromadził niż spadkowicz z 4.ligi Victoria Ruszów. Degradacji ciężko będzie uniknąć Lechii Piechowice (komplet wyjazdowych porażek), Nysie Zgorzelec, Olimpii Kamienna Góra czy Włókniarzowi Mirsk, a więc drużynom, które nie tak dawno jeszcze z powodzeniem radziły sobie w 4.lidze.
Z kolei wrocławska okręgówka może pochwalić się nie tylko kompletem 16 zespołów, ale najwyższym poziomem sportowym. Co prawda czwórka zespołów (Energetyk Siechnice, GKS Kobierzyce, KS Żórawina, Parasol Wrocław) wyraźnie odstają od reszty stawki, to kwestia awansu rozstrzygnie się pomiędzy kwartetem zespołów. Na półmetku identyczny bilans (13-1-1) wywalczyły ekipy MKP Wołów i Mechanika Brzezina, ale zaledwie dwa punkty mniej ma beniaminek WKS Wierzbice, a 6 punktów Baryczy Sułów nie wydaje się stratą nie do drobienia.W barwach rewelacyjnego beniaminka z Wierzbic znajdziemy kilka znanych nazwisk. Dariusza Michalaka, pracującego dotychczas na miano grającej legendy Górnika Wałbrzych, do opuszczenia macierzystego klubu zmusiły problemy finansowe klubu. Darek doznał jesienią kontuzji ręki, stąd tylko 6 meczów ligowych (1 żółta kartka) i 2 pucharowe. W Świdnicy w 3.lidze z powodzeniem grali Mateusz Kopernicki (dziś z 6 golami jeden z najskuteczniejszych graczy WKS) oraz Konrad Hajdamowicz.
W Orle Marszowice (8.miejsce) wciąż gra 44-letni Jacek Sorbian, który jesienią strzelił 1 bramkę. W Zachodzie Sobótka mogliśmy oglądać m.in. Piotra Sztabińskiego (wych. Polonii/Sparty Świdnica), Dawida Januszewicza (Bielawianka, Lechia Dzierżoniów, Victoria Tuszyn), Jakuba Bolisęgę (Lechia Dzierżoniów), Ernesta Balickiego (Orzeł Ząbkowice Śl., Polonia/Sparta Świdnica).

Zdjęcia z profili klubowych na facebook.com

sobota, 14 grudnia 2019

Jesień 2019 wałbrzyskich stranieri

Wiele lig zagranicznych jeszcze nie zakończyło rywalizacji w 2019 roku. Należy do nich Serie A, gdzie grają najbardziej znani zawodnicy pochodzący z byłego województwa wałbrzyskiego, czyli Krzysztof Piątek (AC Milan) i Piotr Zieliński (SSC Napoli). Ale emocje futbolowe z udziałem Polaków to również rywalizacja w mniej eksponowanych ligach. A jak grali mniej znani koledzy wspomnianych reprezentantów Polski?
We Włoszech występuje również wałbrzyszanin Patryk Parol. Rosły (193 cm wzrostu) 23-letni wychowanek Baszty Wałbrzych od wielu lat występuje na Półwyspie Apenińskim, gdzie grał PGS Concordia Verona, AC Chievo Verona, Novara Calcio, później grał w hiszpańskim CD Eldense i szwajcarskiej AC Bellinzona, by poprzedni sezon spędzić ponownie w Italii w czwartoligowym ASD Vilafranca. Latem przeszedł do CPC San Lazzaro występującego w regionalnej lidze (5.poziom rozgrywkowy) Lombardii. Po 14 meczach zespół Patryka zamyka ligową tabelę zdobywając zaledwie 2 punkty i strzelając 7 bramek. Wśród strzelców próżno jednak szukać nazwisko Polaka...
Za kilka dni 30-te urodziny obchodzić będzie Michał Masłowski. Nieco już zapomniany były reprezentant Polski w podokręgu wałbrzyskim występował przez 2 sezony. O ile pobyt w Zielonych Łagiewniki nie był może zbyt okazały, to dobra gra w Lechii Dzierżoniów w sezonie 2010/11 była przepustką do Zawiszy Bydgoszcz, z którym wywalczył awans do ekstraklasy, a potem Puchar Polski. Mimo zdobycia dubletu z Legią pobyt Michała w Warszawie nie jest dobrze oceniany, a od 2 lat gra w chorwackim HNK Gorica, który po rundzie jesiennej zajmuje 6.miejsce. Masłowski zdobył zaledwie jedną bramkę i to w premierowej kolejce.
W drugiej lidze norweskiej w Hamar z powodzeniem broni 31-letni Łukasz Jarosiński.W 2019 roku bronił w 28 meczach (na 30 możliwe), a jego klub Hamarkameratene finiszował na 10.miejscu. Łukasz ośmiokrotnie zachował czyste konto, przepuścił 44 bramki (średnia 1,6/mecz).
Na Wyspach Owczych swego czasu była spora kolonia wałbrzyskich piłkarzy, bowiem z sukcesami krajowymi oraz występami w europejskich pucharach występowali m.in. Marek Wierzbicki, Andrzej Pacek,bracia Radziemscy,Tomasz Resel,Mirosław Otok, a przede wszystkim Waldemar Nowicki. Ten ostatni osiadł na Wyspach i do dziś czynnie bierze udział w życiu B71 Sandoy,jest członkiem sztabu szkoleniowego I zespołu oraz można go zobaczyć również w okolicznościowych występach oldbojów. W jego ślady poszedł syn Dawid, który w styczniu skończy dopiero 17 lat. B71 obecnie występuje na drugim poziomie rozgrywkowym Wysp Owczych, czyli 1.lidze zwanej po farersku 1.deild.
Na drugim planie bramkarz Dawid Nowicki w swoim
ligowym debiucie w seniorach B71 
Sezon 2019 Sandoy zakończyło na 7.miejscu (na 10 drużyn). W 27 meczach zespół stracił aż 72 gole, gorszą defensywą mógł się pochwalić jedynie outsider rezerwy EB/Streymur - 92. Najwyższą klęską było w ostatnim meczu sezonu 2:10 z drugim zespołem NSI Runavik, a oprócz rekordowego rezultatu mecz był wyjątkowy dla Dawida Nowickiego, dla którego był to premierowy występ w zespole seniorów.
Innego bramkarza z ziemi wałbrzyskiej Dominika Muchę mało kto kojarzy. 22-latek urodzony w Świdnicy treningi rozpoczął w Płomieniu Makowice, a później kontynuował je w Rawie Boleścin. Kolejnymi etapami w Polsce były juniorskie zespoły Śląska Wrocław, rezerwy Miedzi Legnica, Górnik Łęczna, Lublinianka Lublin i Kłos Gmina Chełm, a najwyższym szczeblem rozgrywkowym była 4.liga. Niespodziewanie latem postanowił przygodę z futbolem kontynuować w Niemczech na szóstym poziomie rozgrywkowym. FC Mecklenburg Schwerin po jesieni zajmuje 4.miejsce, a Dominik wystąpił tylko w jednym meczu - zremisowanym 1:1 z FSV Einheit Ueckermuende, gdzie pokonał go ... Polak Hubert Bylicki.
Dominik Mucha w barwach FC Mecklenburg
[foto:fupa.net] 
Michał Protasewicz futbolu uczył się w Holandii i Niemczech, a w ojczyźnie nie potrafił przebić się do ekstraklasy. Największym sukcesem jego to 45 minut w PP w barwach Górnika Zabrze oraz gra w 1.ligowej Flocie Świnoujście. Jesienią 2010 rozegrał 9 meczów w drugoligowym Górniku Wałbrzych, ale oprócz 4 żółtych i 1 czerwonej kartki niczym szczególnym nie wyróżnił się. Od kilku lat, z półroczną przerwą na grę w Świnoujściu, gra w niższych klasach rozgrywkowych za zachodnią granicą. FC Insel Usedom występuje w II Landesklasse, a Protas w 10 występach trzykrotnie wpisał się na listę strzelców.
Czwarty sezon w barwach SpVgg Hankofen-Hailing gra Mateusz Krawiec. Syn byłego napastnika, bądź ofensywnego pomocnika Victorii i Górnika Wałbrzych Grzegorza, w 14 meczach czterokrotnie wpisał się na listę strzelców i dorzucił jedną asystę. Jego zespół w grupie południowej BayernLidze po jesieni zajmuje spadkowe 15.miejsce ze stratą zaledwie punktu do bezpiecznego miejsca. Pierwszy wiosenny występ będzie dla Mateusza setnym ligowym w barwach Hankofen-Hailing.
Na 5.poziomie rozgrywkowym (NOFV Oberliga Sud) gra Kamil Popowicz, w barwach VfL 05 Hohenstein-Ernstthal. Co prawda jego zespół zajmuje dopiero 14.miejsce (barażowe), ale on sam zalicza udaną rundę,bowiem w 14 występach 7-krotnie wpisywał się na listę strzelców
Na ósmym szczeblu rozgrywkowym, Kreisliga Schwaben-Ost, w SV Blau-Weiss Murg odnalazł się inny syn byłego piłkarza Górnika Wałbrzych Mariusza Sobczyka - Adrian. Popularny Sopel ma już 34 lata, jesienią dwukrotnie wchodził z ławki w wygranych wysoko meczach Niebiesko-białych. Jego drużyna po rundzie jesiennej zajmuje drugie miejsce.
Bardzo popularnym kierunkiem dla wałbrzyskich piłkarzy była i jest wciąż Austria. Oczywiście z powodów ekonomicznych, bowiem wciąż można liczyć na większe profity pod Alpami niż grając i trenując w kraju.
Paweł Matuszak od lat gra i strzela bramki w Austrii.
[foto:meinfussball.at]
Na 5.poziomie (2.Landesliga) występuje Paweł Matuszak. 25-latek w 8 meczach trafił pięciokrotnie dla SV Purgstall, który na półmetku po 13 kolejkach przewodzi ligowej stawce
W Gebietslidze (6.poziom) występuje dwójka zawodników z przeszłością w wałbrzyskim Górniku. Napastnik Roman Maciejak w Austrii gra już 3 lata, a latem dołączył do UFC Volksbank Mariazell/St.Sebastian. Jesienią w 9 meczach ośmiokrotnie wpisał się na listę strzelców. Klubowym kolegą Romana jest Michał Oświęcimka, który w 9 spotkaniach zdobył 6 bramek i raz został wykluczony. Na półmetku, po 11 spotkaniach zespół Polaków zajmuje 10.miejsce i dopiero po  ostatnim meczu zespół opuścił ostatnie miejsce. Polacy wysoko znajdują się w klasyfikacji strzelców:Maciejak jest czwarty (strata 4 goli), a Cimek siódmy.
Na 8.poziomie (2.klasse) odnajdziemy więcej nazwisk związanych z futbolem wałbrzyskim. W ASKO Lunz am See już od 4 lat występuje Adrian Moszyk. Wcześniej kamiennogórzanin 7 lat reprezentował barwy Górnika Wałbrzych, z którym awansował z 4 do 2.ligi.W bieżącym sezonie popularny Adek trafił do bramki rywali 11 razy a potrzebował na to komplet 10 występów. Od lipca ponownie klubowym kolegą jest były kapitan Górnika Tomasz Wepa (3 gole), a trzecim Polakiem jest Paweł Garyga (wychowanek Śląska, były gracz m.in. Moto-Jelcza, Polkowic, Odry Opole, Legionovii i Pogoni Siedlce). Drużyna Polaków w swojej grupie zajmuje 5.miejsce ze stratą 8 punktów do lidera. Na 8.miejscu w tej samej grupie jest ASV Kienberg Gaming, gdzie od lat grają Polacy. Tym razem polonię tworzą Łukasz Bieńkowski, który wcześniej grał z Moszykiem w ASKO,a jesienią strzelił 1 bramkę, podobnie jak pochodzący z Głuszycy Łukasz Kalka. Latem oprócz Bieńkowskiego zespół ASKO opuścił inny były gracz pochodzący z Kamiennej Góry Damian Misan, który w austriackim klubie w ciągu w ciągu 6 sezonów strzelił aż 141 bramek! Nie zmienił co prawda poziomu rozgrywkowego tylko region, ale strzelać bramek nie zapomniał. 14 bramek dla Goestling an der Ybbs daje mu pozycję lidera w klasyfikacji najskuteczniejszych, a drużyna zajmuje czwarte miejsce ze stratą 5 punktów do lidera. Wraz z Misanem w zespole występują inni Polacy:Mateusz Szczur, były gracz Polonii/Sparty Świdnica w latach 2008/09-2010/11 (11 meczów/1 gol), Bartosz Sobota wychowanek Górnika Wałbrzych,od lat grający w Austrii (11 meczów/1 gol), pochodzący z Lubania Łukasz Staroń.
W SV Erlauf występuje świdniczanin Roman Pawłowski, który pod Alpami gra już 16 lat.W 9 występach raz wpisał się na listę strzelców, a jego zespół w swojej grupie zajmuje wysokie trzecie miejsce.
Oczywiście nie są to wszyscy byli wałbrzyscy piłkarze, bowiem wielu występuje również w niższych ligach, amatorskich rozgrywkach Irlandii czy Anglii.
Przed nami przerwa zimowa, w której zapewne wielu piłkarzy zmieni barwy klubowe, a być może niektórzy zdecydują się wyjechać za granicę kontynuować swoją przygodę z futbolem.

piątek, 13 grudnia 2019

Jesień byłych wałbrzyszan w czwartych ligach

W powojennej historii ligowego futbolu drużyny z podokręgu wałbrzyskiego nie były jeszcze tak nisko jak w bieżącym sezonie. Piąty poziom, czwarta liga, ale są nadzieje, że w czerwcu będzie można świętować awans do 3.ligi.
W grupie zachodniej 4.ligi dolnośląskiej zimę w fotelu lidera spędzi jedynak z PodZPN Wałbrzych AKS Wałbrzych Strzegom. Drużyna prowadzona przez wałbrzyszanina Roberta Bubnowicza już trzeci sezon bije się o prymat w 4.lidze. Dwa lata temu pierwsze miejsce przegrała w ostatniej kolejce remisując na boisku opuszczającego ligę Górnika Boguszów-Gorce, rok później już w barażach lepszy okazał się Śląsk II Wrocław. W bieżącym sezonie AKS zrobił się jeszcze bardziej wałbrzyski i popularny Buba  może wystawić jedenastkę złożoną z byłych graczy wałbrzyskich klubów:
Damian Jaroszewski - Marcin Gawlik, Jan Rytko, Dawid Stanuszek, Mateusz Krzymiński - Kamil Młodziński, Marcin Morawski, Adrian Zieliński, Damian Migalski - Kamil Sadowski, Damian Bogacz. A jest jeszcze najrzadziej grający Daniel Borowiec, a przecież są inni zawodnicy jak Wojciech Durajczyk, Antonio Gomes Camacho junior, który po snajperskich popisach w A klasie latem dołączył do AKS, utalentowany Szymon Cukier (przybył z Miedzi Legnica) czy Ukrainiec Dmytro Shevchenko. Strzegomianie w lidze mają najlepszą defensywę, ale już 4 zespoły były bardziej skuteczne. Łupem bramkowym jesienią podzielili się: 9 - Bogacz, 8 - Morawski, 5- Sadowski, 4- Migalski, 3- Shevchenko,Durajczyk, 2-Cukier, Młodziński, 1-Krzymiński, Zieliński. Zespół Bubnowicza znakomicie radził sobie na wyjazdach, gdzie na boisku odniósł komplet zwycięstw, ale w Szczedrzykowicach przeprowadził za dużo zmian i zamiast 5:0 zrobiło się po walkowerze 0:3. W Strzegomiu AKS przegrał z Apisem 1:2 i sensacyjnie z Górnikiem Złotoryja aż 0:3.
Dekadę temu wprowadzali Górnika Wałbrzych do trzeciej,
a później do drugiej ligi, a obecnie wciąż są kluczowymi
zawodnikami swoich drużyn. Po lewej 39-letni Marcin
Morawski (AKS Strzegom), a obok o 3 lata starszy Rafał
Majka (Kuźnia Jawor). [foto: e-legnickie.pl]
O awans strzegomianie wiosną będą się bić aż z 3 zespołami, co jest odmianą do poprzednich sezonów, gdzie toczył się bój praktycznie między duetem zespołów. Tyle samo punktów co lider zgromadziły Karkonosze Jelenia Góra legitymujące się kompletem 8 domowych zwycięstw. Defensywę scementował niedoszły szkoleniowiec, były ligowiec z Górnika  Zabrze Ukrainiec Oleksandr Szeweluluchin, udanym transferem było sprowadzenie z Piasta Żerniki Mateusza Czerwińskiego autora 11 goli. Punkt mniej mają rezerwy Chrobrego Głogów, które przegrały zaledwie dwukrotnie (2:5 w Strzegomiu i 0:3 w Jeleniej Górze), a 3 Apis Jędrzychowice mający w swoim składzie najskuteczniejszego w lidze Mateusza Baszaka autora aż 20 bramek. W Chrobrym II mogliśmy oglądać byłych zawodników klubów podokręgu wałbrzyskiego: 18-letnich Michała Czekietę, Adama Moczurada i Szymona Kwietnia oraz rok młodszego Łukasza Mola (Lechia Dzierżoniów), Marcela Galasa i Bartosza Górskiego (obaj 17 lat, Piast Nowa Ruda, Orzeł Ząbkowice) oraz 18-letniego Dominika Palę (Gryf Świdnica, Polonia-Stal Świdnica). Ten ostatni,który jesienią zadebiutował już w I zespole, jesienią w 4.lidze strzelił 7 goli, w tym 4 w meczu przeciwko KS Legnickie Pole zakończone rekordowym w 4.lidze wynikiem 10:1.
Jaworską Kuźnię do 4.ligi wprowadził Piotr Przerywacz, który prowadził beniaminka przez 13 kolejek aż do niechlubnego meczu w Jeleniej Górze, przegranym aż 0:9. Zmiana trenera spowodowała, że jaworzanie w 3 ostatnich meczach dorobek punktowy powiększyli aż o 7 punktów finiszując na 11.miejscu. W Kuźni wciąż oglądać możemy 42-letniego już Rafała Majkę. Inny trener doskonale znany w Wałbrzychu Artur Milewski jesień z Lotnikiem Jeżów Sudecki zakończył z kolei na 13.miejscu będąc jednocześnie najgorzej grającą drużyną u siebie (zaledwie 6 punktów w 8 meczach). Na półmetku rozgrywek wyraźnie od reszty stawki odstaje trio Prochowiczanka, Stal Chocianów i Gryf Gryfów Śląski.
O ile dla AKS walka o pierwszą lokatę w grupie zachodniej stała się tradycją to w grupie wschodniej doszło do poważnych zmian. Awans Śląska II Wrocław i wycofanie się z rozgrywek Górnika Wałbrzych spowodowały, że przed sezonem trudno było wytypować jednoznacznego faworyta. Jak się okazało najlepszą okazała się Polonia-Stal Świdnica, która miniony sezon zakończyła na 3 miejscu (strata 4 punktów do Górnika, 19 do Śląska II, przewaga aż 13 punktów nad Orłem Prusice i 19 nad Sokołami z Wielkiej Lipy i Marcinkowic). Początek rundy należał do Sokoła Marcinkowice, który rozpoczął od 3 zwycięstw, ale później było już nieco gorzej, a twierdzę zespołu Marcina Krzykowskiego zdobyli świdniczanie (2:0) i niespodziewanie Piast Nowa Ruda (5:1). Zawiódł skuteczny w poprzednim sezonie Mateusz Magusiak (2 gole), ale godnie zastąpił go 19-letni Krzysztof Bialik (11 bramek). W 4.kolejce na fotel lidera wskoczył inny Sokół, z Wielkiej Lipy, którego śmiało można uznać za rewelację rundy. Drużyna Marcina Foltyna u siebie straciła zaledwie punkt (0:0 z Marcinkowicami), od 3.kolejki tylko przez 2 tygodnie nie znajdowała się na miejscach 1-2! Niespodziewanie najskuteczniejszym strzelcem Sokoła był Artur Kierat z 11 golami. Po 7 meczach liderem został Piast Żerniki, którego szybko zastąpił Piast Nowa Ruda.
Mateusz Poświstajło z Piasta Nowa Ruda był jednym
z najciekawszych zawodników grupy wschodniej dolnośląskiej
4.ligi. [foto: Karol Fester]
Przemysław Malczyk latem otrzymał kilku nowych zawodników, a Piast z zespołu walczącego o utrzymanie stał się drużyną grającą ofensywną piłkę. Duetu napastników mogliby zazdrościć również trzecioligowcy. Do skutecznego Bartosza Chabrowskiego (jesienią 13 bramek) dołączył Mateusz Poświstajło, który w przeszłości seryjnie trafiał dla Trojana Lądek Zdrój i Kryształu Stronie Śląskie. Król strzelców wałbrzyskiej okręgówki jesienią strzelił 9 bramek trafiając do notesów skautów i po rundzie zaliczył sparing w barwach pierwszoligowego GKS Tychy, gdzie wpisał się na listę strzelców! Udanie wprowadził się 19-letni Adrian Jeziorski (5 goli), który zimą być może trafi do wyższej ligi. Powracający z Holandii Wojciech Rzeczycki zaliczył 2 gole, podobnie jak Brazylijczyk Deiverson, a po 1 golu zaliczyli "weterani"Piasta w osobach Ernesta Polaka i Marcela Schmidta. Z jednej strony efektownie 6:1 z Orłem Prusice, 6:2 w Ząbkowicach Śląskich czy 5:1 w Marcinkowicach, a z drugiej 0:3 w Oławie, 0:4 u siebie z Polonią-Stalą czy 0:5 w Trzebnicy. Zbyt duża huśtawka formy, ale mimo wszystko jesień należy ocenić w wykonaniu noworudzian na duży plus,mimo, że zimę spędzą na 6.miejscu.
Od 9.kolejki, gdy Piast potknął się u siebie z Wiwą (1:1) pozycję lidera objęła Polonia-Stal Świdnica, która wyrosła na faworyta nr 1 w grupie wschodniej. Biorąc pod uwagę wygraną w Pucharze Polski z AKS Strzegom 4:3 po kapitalnym widowisku (2:0 do przerwy, po kwadransie drugiej odsłony 2:3 i w końcowy triumf świdniczan) to w podopiecznych Rafała Markowskiego należy upatrywać faworyta w barażowym pojedynku o awans do 3.ligi. Do już solidnej kadry dołączył duet z Górnika Wałbrzych Damian Chajewski - Sławomir Orzech, z Lechii Dzierżoniów Patryk Paszkowski, a  ofensywę wzmocnił snajper AKS Strzegom Roland Emeka. Lider zaliczył komplet domowych zwycięstw, gorzej szło na wyjazdach, gdzie świdniczanie trzykrotnie znaleźli pogromców: w Bardzie (0:3), w Oławie 1:2 i niespodziewanie w ostatnim meczu w  Długołęce 0:1. Najskuteczniejszymi zawodnikami Polonii-Stali byli: 8 - Rafał Myrta, 7 - Wojciech Szuba, 5-Damian Chajewski, 4 - Edil de Souza Barros.
Trzecie miejsce na mecie jesiennych zmagań przypadło Bielawiance, której, podobnie jak Polonii-Stali i Piastowi, udało się przeprowadzić ciekawe transfery. Z Nysy Kłodzko przyszedł Adam Bońkowski,który dorzucił 8 trafień, a z Zachodu Sobotka Patryk Drożyński. 23-latek, wychowanek Śląska głównie znany był z gry w 3-ligowej Bystrzycy Kąty Wrocławskie, ale nie był tak skuteczny jak w minionej rundzie. 15 trafień daje mu przodownictwo w klasyfikacji najskuteczniejszych przed , Chabrowskim (13, Piast Nowa Ruda), Januszem Garncarczykiem (12 goli, Moto-Jelcz Oława) i Dawidem Kuriatą (12, Unia Bardo). Na solidnym 5.miejscu finiszowała Unia Bardo,która latem zaskoczyła obserwatorów czwartoligowych zmagań zakontraktowaniem dwóch utalentowanych 18-latków. Bardzianie do tej pory znani byli z najstarszej wiekowo kadry meczowej, więc Kamil Dymek (Nysa Kłodzko, jesienią 2 gole), Mateusz Łaszczewski (Orzeł Ząbkowice Śląskie,jesienią 3 gole) stanowią miłą niespodziankę. 3 gole zanotował wychowanek Górnika Wałbrzych stoper Michał Łaski. 9.miejsce i aż 14 punktów straty do lidera to wstydliwy dorobek Lechii Dzierżoniów, którą upatrywano jako jednego z faworytów do walki o awans. Po 3.kolejce i dwóch kolejnych porażkach z funkcją trenera pożegnał się Łukasz Kabaszyn, którego zastąpił pełniący obowiązki prezesa klubu Paweł Sibik. Dzięki sukcesom Piątka czy Jacha wynikom Lechii przyglądają się w wielu zakątkach kraju.Latem do Niecieczy powędrował Orzechowski z Terpiłowskim. Po odejściu armii zaciężnej do Dzierżoniowa latem trafili m.in. Chrapek i Domaradzki (AKS Strzegom), Uszczyk (Zjednoczeni Żarów),Knyrek (powrót na Dolny Śląsk po grze w dalekim Szczecinie). Gdy dodamy do nich Borowego, Słoneckiego gwiazd Regions Cup, a także duet Brazylijczyków, to śmiało można powiedzieć, że miejsce w środku tabeli to prawdziwe rozczarowanie. Najjaśniejszym momentem był bodaj derbowy mecz w Bielawie wygrany po trafieniu Patryka Chrapka.
Orzeł Ząbkowice Śląskie czwartoligowy status zachował dzięki wycofaniu się Górnika Wałbrzych. Dwunaste miejsce odzwierciedla obecne możliwości Orła, na plus trzeba zapisać skuteczność Łukasza Maciejewskiego.Popularny Elber zaliczył 10 trafień. Tuż za nim plasuje się Polonia Trzebnica i ubiegłoroczny beniaminek z Prusic. Orzeł z ośmiu wyjazdów przywiózł zaledwie punkt, zawiódł ubiegłoroczny król strzelców Grzegorz Rajter, który jesienią trafił 9 razy, a błysnął w meczu z LKS Bystrzyca Górna popisując się 4 golami. Niestety, ligową tabelę zamyka duet beniaminków z wałbrzyskiej klasy okręgowej. Pogoń Pieszyce w 16 kolejkach uzbierała 11 punktów, dramatycznie punktując u siebie (4 punkty w 8 meczach), LKS Bystrzyca Górna z kolei ma na koncie skromne 7 oczek wywalczonych jedynie na własnym obiekcie, z 9 wyjazdów nie przywiózł nawet punktu strzelając ledwie 4 bramki. Wśród strzelców 10 jesiennych goli dla Bystrzycy najwięcej zdobył Łukasz Żygadło 3, z kolei dla Pogoni Bartosz Rzepski -5, Adrian Jasiński - 4, Sławomir Gorząd -3. Grający trener pieszyczan Sebastian Gorząd raz się wpisał na listę strzelców. Obu beniaminków wiosną czeka ciężka walka o utrzymanie.
Sebastian Surmaj (Warta
Gorzów). [foto: Stefan Kasprzyk]
W innych czwartych ligach oczywiście nie brakuje również wałbrzyszan. 18-letni Patryk Woźniak, wychowanek Górnika Nowe Miasto Wałbrzych spadł z Mazurem Ełk z 3.ligi, a jesień w warmińsko-mazurskiej forBET IV lidze zajmuje 8.miejsce, ale do lidera GKS Wikielec (komplet 17 wygranych!) tracą aż 30 punktów. Patryk opuścił jeden mecz, a strzelił tylko dwie bramki. O wiele lepsze humory ma Sebastian Surmaj, który podobnie jak Woźniak pozostał w zespole spadkowicza z 3.ligi. Warta Gorzów w lubuskiej 4.lidze doznała tylko jednej porażki, u siebie z byłym klubem Surmaja, Cariną Gubin, ale na półmetku prowadzi z przewagą 3 punktów nad lokalnym rywalem Stilonem Gorzów, którego pokonała w derbach 1:0. 9 bramek wałbrzyskiego pomocnika to rezultat więcej niż przyzwoity. Mniej udany był powrót do ligowego grania Bartosza Tyktora, który wznowił treningi w macierzystej Pogoni Skwierzyna. Początek sezonu to 4 kolejne mecze z żółtą kartką i pauza.Jesienią Tyktor ukarany w ten sposób był 8 żółtych kartek, raz zobaczył w konsekwencji czerwoną kartkę, ale i zdobył 2 gole. Pogoń jesienną rundę zakończyła na 6.miejscu ze stratą 17 punktów do gorzowskiej Warty.
Na Górnym Śląsku w gr.I 4.ligi śląskiej gra 17-letni Jakub Długosz. Wychowanek Szczytu Boguszów trenował później w Górniku Wałbrzych, Lechii Dzierżoniów, a 3 lata temu wypatrzony został przez Piast Gliwice. Obecnie wypożyczony jest do GKS Gwarka Ornontowice, gdzie jesienią w 4.lidze zaliczył 10 epizodów, do tego dorzucił 4 mecze/1 gol w Pucharze Polski podokręgu Zabrze, a także w występujących w C klasie rezerwach - 2 mecze/3 gole.
W łódzkiej 4.lidze w rezerwach Pelikana Łowicz pojawił się Krystian Stolarczyk, który grał w Górniku Wałbrzych wiosną 2015 - po wykluczeniu w I zespole w 3.lidze szczebel niżej zaliczył dwa występy, oba zakończone wygranymi i zdobytą bramką (4:2 z Orłem Nieborów). W podobnej sytuacji, brak miejsca w I zespole i gra w czwartoligowych rezerwach, znalazł się Kamil Juraszek,który jesienią w ŁKS II Łódź zaliczył identyczny bilans co Stolarczyk: 2 mecze i 1 gol.
W Małopolsce w grupie wschodniej 4.ligi w barwach rezerw BrukBetu Termaliki Nieciecza oglądaliśmy Pawła Oleksego (4 mecze), Michała Orzechowskiego (3 mecze) i Ernesta Terpiłowskiego (7 meczów/2 gole).

sobota, 7 grudnia 2019

Jesień'19 - byli wałbrzyszanie na szczeblu centralnym

Mimo, że w wałbrzyskim regionie ligowe mecze możemy oglądać jedynie na co najwyżej piątym poziomie rozgrywkowym, to na wyższych szczeblach sporo zawodników z przeszłością w klubach podokręgu wałbrzyskiego.
PKO Ekstraklasa grać będzie jeszcze przez dwa tygodnie i wiele może się wydarzyć w ligowej tabeli. Na pewno in plus to postawa Śląska Wrocław, wcześniej walczącego w dolnej ósemce a dziś będącego w ścisłej czołówce. Na prawej obronie, wobec kontuzji Łukasza Brozia, ostatnio wskoczył KAMIL DANKOWSKI (wych. Nysy Kłodzko), którego dni w WKS wydawały się, jeszcze niedawno, policzone. Kadrowicz młodzieżówki za dyrektorowania Adama Matyska zapracował na wysoki kontrakt, który w tej rundzie był niewspółmierny do roli Danka w I zespole. Być może nadchodzące mecze, okres przygotowawczy zmieni pozycję defensora w zespole Vitezslava Lavićki. Znakomite recenzje zbiera Pogoń Szczecin, gdzie latem zameldował się IGOR ŁASICKI (wych. Górnika Boguszów-Gorce, później junior Górnika Wałbrzych), ale póki co w defensywie Portowców wyżej akcje stoją Bartkowskiego, Steca, Triantyfyllopoulosa, Zecha czy Matynii. Cracovia w tym sezonie mierzy wysoko, zarówno w lidze jak i Pucharze Polski, a centralną postacią jest JANUSZ GOL (wych. Polonii Świdnica). Nic dziwnego, że w październiku klub postanowił przedłużyć umowę z 34-letnim już pomocnikiem do 2022 roku. Na chwilę obecną największym ligowym rozczarowaniem jest Jagiellonia Białystok, gdzie sezon życia rozgrywa PATRYK KLIMALA (wych. Zjednoczonych Żarów, Lechia Dzierżoniów). 21-letni napastnik nie tylko trafia i asystuje w lidze, ale również w młodzieżowej reprezentacji Polski. Pochodzący w Kalna napastnik w kilku udzielonych wywiadach wspomina o piłkarskich tradycjach w rodzinie, że ojciec grywał w 1.ligowym Górniku Wałbrzych, co niestety, nie jest prawdą. Biorąc pod uwagę formę, wiek popularnego Diabła, są to najprawdopodobniej ostatnie miesiące w rodzimej lidze. Ciężki los beniaminka poznaje z autopsji KAMIL JURASZEK (wych. Piławianki Piława Górna, Polonia/Sparta Świdnica, Lechia Dzierżoniów), który zalicza 4.sezon w  ŁKS Łódź.W drugim z beniaminków, Rakowie Częstochowa, pokazał się z kolei JAROSŁAW JACH (wych. Pogoni Pieszyce, Lechia Dzierżoniów), który ostatnie półtora roku spędził za granicą (Crystal Palace Londyn, Rizespor, Sheriff Tiraspol). W Zagłębiu Lubin znikomy do tej pory bilans mają wałbrzyszanie: DAWID PAKULSKI (wych. Górnika Wałbrzych) w ekstraklasie w 2 występach skompletował 13 minut i to za kadencji poprzedników obecnego szkoleniowca Słowaka Martina Seveli. Z kolei PAWEŁ ŻYRA (wych. Górnika Wałbrzych) do tej pory nie zaliczył ani minuty na ekstraklasowych boiskach, choć pięciokrotnie był rezerwowym.
FORTUNA 1.liga w tym sezonie jest niezwykle ciekawa, bowiem awans przypadnie aż 3 zespołom. Dwa najlepsze promocję wywalczą bezpośrednio, a o trzecie miejsce w PKO Ekstraklasie walczyć będą w barażach zespoły z miejsc 3-6. Do 2.ligi spadną 3 najsłabsze zespoły. Po 20 kolejkach przodownictwo w tabeli należy do Warty Poznań i Stali Mielec. W strefie barażowej Podbeskidzie Bielsko-Biała, Radomiak, Olimpia Grudziądz i Miedź Legnica. W bielskim klubie nie ukrywają aspiracji awansowych, a pomóc ma RAFAŁ FIGIEL (Górnik Wałbrzych w 2015), uznana marka w tej lidze, zaliczył komplet występów w pełnym wymiarze czasowym dorzucając dwa celne trafienia.  Z kolei dopiero szóste miejsce legnickiego spadkowicza i 7 punktów straty do 2.miejsca jest sporym rozczarowaniem.Nastroje poprawiły wygrane w derbach regionu w Głogowie w ostatnim meczu ligowym z Chrobrym (2:0) oraz awans do 1/4 PP. Pewniakiem w przebudowanej defensywie jest 29-letni PAWEŁ ZIELIŃSKI (wych. Orła Ząbkowice Śląskie, Bielawianka). Co prawda GKS Tychy zajmuje dopiero ósme miejsce, ale zaledwie punkt od miejsca barażowego, a biorąc pod uwagę awans do ćwierćfinału PP, to można uznać jesień tyszan za udaną. 35-letni już napastnik MATEUSZ PIĄTKOWSKI (wych. Orła Piława Dolna, Lechia Dzierżoniów, Piławianka Piława Górna) w 17 meczach zdobył 5 bramek. Na pewno rozczarowaniem jest 10.lokata BrukBetu Termaliki Nieciecza, gdzie trafiło kilku zawodników z przeszłością w podokręgu wałbrzyskim. PAWEŁ OLEKSY (wych. Skalnika Czarny Bór, juniorzy Górnika/Zagłębia Wałbrzych) zagrał zaledwie 4-krotnie, MICHAŁ ORZECHOWSKI (wych. Gryfa Świdnica, juniorzy Polonii-Stali Świdnica, Lechia Dzierżoniów) - 3 epizody łącznie ponad 80 minut, ERNEST TERPIŁOWSKI (wych. Lechii Dzierżoniów) 9 meczów.
Bartosz Biel indywidualnie zaliczył udaną jesień.
[foto:gksbelchatow.com]
Po 3 sezonach niebytu w 2.lidze, na zaplecze ekstraklasy powrócił GKS Bełchatów, przed którym dramatyczne dni związane z niepewną przyszłością po ogłoszeniu braku dalszego sponsoringu przez PGE. Jednym z kluczowych graczy trzynastej drużyny Fortuna 1.ligi był BARTOSZ BIEL (wych. Baszty Wałbrzych, juniorzy Górnika/Zagłębia Wałbrzych), który w 20 meczach strzelił 5 bramek i dorzucił 1 asystę. Najmniej w 1.lidze porażek na wyjeździe doznała Puszcza Niepołomice (0:1 w Legnicy), a mimo to uplasowała się przed zimową przerwą dopiero na 14.miejscu. Nie może to dziwić skoro drużyna Tomasza Tułacza w 10 domowych meczach aż 8 razy schodziła pokonana, odnosząc ledwie jedno zwycięstwo. Powiększyła się wałbrzyska kolonia w małopolskim klubie, bowiem latem dołączył 19-letni bramkarz MATEUSZ GÓRSKI (wych. Orląt Krosnowice, juniorzy Nysy Kłodzko), który ostatnie 2 lata trenował w Ajaksie Amsterdam. Górski zagrał 3 razy w lidze, raz w pucharze, ani razu nie zachowując czystego konta, a mimo tego został zauważony przez trenera Jacka Magierę, który powołał go na mecze Elite League U-21 dając szansę debiutu w meczu z Norwegią w Bytowie (1:1). Obrońca MATEUSZ BARTKÓW (wych. AKS Strzegom) w 15 meczach raz wpisał się na listę strzelców, o czym tylko pomarzyć może MARCIN ORŁOWSKI (Górnik Wałbrzych 2012, 2014-16). Popularny Orzeł zapamiętany pod Chełmcem ze skuteczności, korony króla strzelców w sezonie 15/16, jesienią zaliczył ZERO trafień, co na grę na pozycji środkowego napastnika jest wstydliwym rezultatem. Nie może więc dziwić najmniejsza liczba trafień w lidze Puszczy (15 w 20 meczach). W kwartecie zamykającym tabelę na ostatnim bezpiecznym miejscu jest Chrobry Głogów, gdzie zadebiutował 18-letni DOMINIK PIŁA (wych. Gryfa Świdnica, juniorzy Polonii-Stali Świdnica). Świdniczanin zaliczył 6 występów, w tym 3 wychodząc w podstawowym składzie, a w meczu z Olimpią Grudziądz wpisał się na listę strzelców. Tyle samo punktów co Chrobry ma Odra, która katastrofalnie rozpoczęła sezon (11 meczów ligowych bez wygranej!). Posadą za wyniki zapłacił trener Mariusz Rumak.
meczów. Pewnym punktem w drugiej linii był wyróżniający się przede wszystkim wzrostem MIŁOSZ TROJAK (wych. Górnika Wałbrzych), który w 16 meczach zdobył jedną bramkę, a w PP jego trafienie w 90.minucie gry dało sensacyjną wygraną z Arką Gdynia 1:0. Niestety, po zakończeniu rundy Miły stał się bohaterem mediów z niezbyt chlubnego zachowania, za które grozi mu do 5 lat ograniczenia wolności. Sprawa jest rozwojowa i być może klub ze względów wizerunkowych niebawem pożegna się z Trojakiem.Z kolei doświadczony napastnik ARKADIUSZ PIECH (wych. Polonii Świdnica) latem pożegnał się ze Śląskiem Wrocław i po nieudanych próbach znalezienia klubu za granicą w połowie października rozpoczął treningi w zespole Piotra Plewni.Jego jesienny bilans to 6 meczów i 1 gol.
Zmiana zasad awansów i spadków dotyczy również drugiej ligi, gdzie podobnie jak szczebel wyżej 2 miejsca awansowe zapewniają sobie dwa najlepsze zespoły (po jesieni Widzew i Górnik Łęczna), a o trzecie walczyć w barażach będzie kwartet ekip z miejsc 3-6. Na miejscu barażowym jest spadkowicz GKS Katowice, gdzie wałbrzyszanin Dominik Bronisławski kuruje się po zerwaniu więzadła krzyżowego w lipcu i jeszcze nie wrócił do treningów. Udaną jesień zaliczyła Resovia - 4.miejsce barażowe, 4 punkty do wicelidera. Podporą defensywy jest DAWID KUBOWICZ (wych. Górnika/Zagłębia Wałbrzych, Górnik Wałbrzych 2012), który latem odszedł ze zdegradowanej Siarki Tarnobrzeg. Kuba zagrał w 18 na 20 możliwe spotkania, strzelił 2 gole. Dwukrotnie za dwie żółte kartki wyleciał z boiska, co jest rekordem w lidze. Elana Toruń rozgrywa drugi sezon po powrocie do 2.ligi i zmaga się z syndromem kolejnego sezonu po awansie. MICHAŁ NOWAK (wych. Górnika Wałbrzych) po tym jak za trenerem Rafałem Górakiem do Katowic przeniósł się rywal do bramki Bartosz Mrozek mógł się spodziewać, że zostanie bramkarzem nr 1. Tymczasem Nowak zagrał w 7 meczach (ani razu nie zachowując czystego konta) przegrywając rywalizację z Jakubem Knutem rocznik 2000. DAMIAN LENKIEWICZ (Górnik Wałbrzych 2015) zagrał 11 meczów i w wygranym meczu na boisku wicelidera z Łęcznej zdobył bramkę - pierwszą od czerwca 2018.
Dominik Radziemski po 2 latach powrócił
na boiska drugiej ligi.
[foto: Ewa Jakubowska]
Dolnośląski beniaminek Górnik Polkowice uplasował się na 12.miejscu, dwa punkty przewagi nad miejscem spadkowym. Wałbrzyszanin DOMINIK RADZIEMSKI (wych. Baszty Wałbrzych, Górnik Wałbrzych) zagrał w 18 meczach raz wpisując się na listę strzelców. Warto dodać, że Radziem obecnie występuje na boku bloku obronnego. Na miejscu spadkowym (16) jest obecnie Skra Częstochowa z 22 punktami. Zaledwie 3 punkty więcej ma jedenasta Garbarnia Kraków, a dwa Górnik Polkowice, co świadczy jaki tłok jest w dole tabeli. Pod Jasną Górą liczą na skuteczność DAMIANA NIEDOJADA (wych. Pogoni Pieszyce, Lechia Dzierżoniów). Damiana po skutecznej grze w Dzierżoniowie zaczęto porównywać z Krzysztofem Piątkiem, ale w swoim premierowym sezonie w 2.lidze w Rozwoju Katowice zaledwie trzykrotnie wpisał się na listę strzelców. Po letniej przeprowadzce do Skry w 17 meczach strzelił 2 gole i musi nastąpić poważny progres w skuteczności, by częstochowianie nie drżeli o ligowy byt.
Trzecia liga, czyli czwarty poziom rozgrywkowy. Cztery grupy podzielone według klucza geograficznego. W grupie I prowadzi Sokół Ostróda z 4 punktami przewagi nad trójką zespołów: Świt Nowy Dwór Mazowiecki, Legia II Warszawa, Sokół Aleksandrów Łódzki. Faworytem są rezerwy Legii, czyli stołeczna młodzież plus 33-letni Radosław Pruchnik i oczywiście "spady" z I zespołu. Drugą już rundę w legijnej dwójce zalicza RADOSŁAW CIELEMĘCKI (wych. Górnika Wałbrzych, juniorzy Gryfa Świdnica, Polonii/Sparty Świdnica, Górnika Nowe Miasto Wałbrzych). 16-latek aż 15-krotnie pokazał się na boiskach 3.ligi (2 gole), a do tego 3 mecze w Pucharze Polski, gdzie zespół Piotra Kobiereckiego zakończył grę w 1/8. Sporo pisało się o jesiennym debiucie Szymona Włodarczyka (1 mecz w PP - 20 minut i asysta przeciwko Odrze Opole 1:0 oraz 21 minut w Łowiczu w lidze). Włodar jr, podobnie jak jego ojciec Piotr, były gracz Zagłębia i KP Wałbrzych, urodził się w Wałbrzychu, ale ani nigdy nie trenował w żadnej wałbrzyskiej drużynie.
Tuż za czołową piątką znajduje się Pelikan Łowicz, gdzie występuje KRYSTIAN STOLARCZYK (Górnik Wałbrzych 2015). Jego jesienny bilans to 7 meczów i aż 5 żółtych kartek.
W grupie II lideruje KKS 1925 Kalisz przed Radunią Stężyca (jedyna drużyna bez porażki w całej trzeciej lidze!), Świtem Skolwin i Kotwicą Kołobrzeg. Tabelę zamyka z kolei Bałtyk Gdynia, który padł ofiarą oszusta pochodzącego z ... Kotliny Kłodzkiej.
W grupie III przoduje Śląsk II Wrocław, który kilka miesięcy temu o awans walczył z Górnikiem Wałbrzych. Za kilka miesięcy być może oba zespoły będą dzielić 4 poziomy rozgrywkowe... W zespole lidera (6 punktów przewagi nad zasłużonym duetem Ruch Chorzów - Polonia Bytom) grali m.in. KAMIL DANKOWSKI - 8 meczów, MIKOŁAJ ŁAZAROWICZ (wych. Nysy Kłodzko) - 1 mecz (16 minut), SZYMON KROCZ (wych. Orła Ząbkowice Śl.) - 9/2 gole. Po dwóch kolejnych degradacjach wydawało się, że MKS Kluczbork dopisze kolejny spadek w czerwcu br., ale przez wycofanie się Rozwoju Katowice zespół przystąpił do rozgrywek i jesień zakończył na solidnym piątym miejscu. Wśród zawodników MKS byli - piłkarski obieżyświat, 37-letni już BARTOSZ SZEPETA (Górnik Wałbrzych 2014) czy o 17 lat młodszy ŁUKASZ SZUKIEŁOWICZ (wych. Piasta Nowa Ruda, juniorzy Nysy Kłodzko, Lechia Dzierżoniów).
Dominik Więcek (Zagłębie II Lubin)
[foto: e-legnickie.pl]
Oprócz rezerw Śląska w czołowej 10 próżno szukać dolnośląskich ekip, choć dobre okresy miały Foto-Higiena czy tradycyjnie Ślęza.  Zespół Grzegorza Kowalskiego przez całą jesień oscylował pomiędzy ósmym a czwartym miejscem, by wylądować na 11. Ale zaledwie 3 punkty dzielą od piątego Kluczborka. W bramce debiut zaliczył KACPER KOZIARZ (wych. Polonii-Stali Świdnica) młodzieżowiec z rocznika 2000, 13/2 gole to bilans filigranowego MACIEJA MATUSIKA (wych. Śnieżnika Domaszków), 15/1 gol i rekordowe 8 żółtych kartek - MACIEJ TOMASZEWSKI (wych. Gryfa Świdnica, Lechia Dzierżoniów). Blado wygląda bilans SZYMONA TRAGARZA (wych. FILIP BARSKI (wych. Championu Bielawa, Lechia Dzierżoniów), KACPER CZAJKOWSKI (wych. Championu Bielawa, Bielawianka) 16/1 gol, MICHAŁ BARTKOWIAK (wych. Górnika Wałbrzych) 15/3 gole, MARCIN BURYŁO (wych. Unii Jaroszów, AKS Strzegom, Lechia Dzierżoniów) 16/5 goli, JAN JAKACKI (wych. Górnika Wałbrzych) 3/0, WIKTOR NAHREBECKI (wych. Gryfa Świdnica) 16/0, MATEUSZ SAWICKI (wych. Górnika Wałbrzych) 7/0, Ukrainiec JEHOR TARNOV (Polonia-Stal Świdnica 2015-16) 15/3 gole. Czternaste miejsce Stali Brzeg musi dziwić wobec przedsezonowych zapowiedzi walki o awans, w październiku zmiana trenera i Stal opuściła dno tabeli. Bramkarz AMIN STITOU (wych. Polonii/Sparty Świdnica, Lechia Dzierżoniów) opuścił jesienią tylko jeden mecz i to z powodu kontuzji, w obronie MARIUSZ KRUPNIK (wych.Granitu Roztoka, Victoria Świebodzice, AKS Strzegom, Lechia Dzierżoniów) zagrał 10 razy, z kolei DAMIAN CELUCH (Polonia/Sparta Świdnica 2012) został najskuteczniejszym zawodnikiem z 5 trafieniami. Ostatnie bezpieczne miejsce, czyli 15 zajmują rezerwy Miedzi, co jest sporym rozczarowaniem biorąc pod uwagę potencjał zespołu, w którym oglądaliśmy obok Wojciecha Łobodzińskiego, Grzegorza Bartczaka, Marcina Warcholaka m.in. FILIPA SAMKA (UKS Lechia, Lechia Dzierżoniów) rocznik 2001 - 3 występy, ALEKSANDRA ROKOSZA (wych. Górnika Wałbrzych) - 4/0, MICHAŁA POJASKA (wych. Gryfa Świdnica) 15/1 gol, IGORA LEWANDOWSKIEGO (wych. Baszty Wałbrzych) 6/0, RAFAŁA ADAMSKIEGO (wych. Zielonych Łagiewniki, Lechia Dzierżoniów) 4/0. Trio spadkowe tworzą zespołu z Żmigrodu, Lubina i Starowic Dolnych. Piast już po rundzie pożegnał brazylijskiego trenera Ediego. Jeden z bohaterów Regions Cup 2019 MATEUSZ JAROS (Polonia/Sparta Świdnica 2013-16) zdobył tylko jedną bramkę, powracający z półrocznego wypożyczenia z Lechii Dzierżoniów OSKAR MAJBRODA 9/0 i OSKAR TRZEPACZ 12/0 nie mają również powodów do zadowolenia. Jedno zwycięstwo, aż 10 remisów i 6 punktów straty do bezpiecznego miejsca to bilnas wstydu rezerw Zagłębia. PAWEŁ WITSANKO (1998, wych. Orła Ząbkowice Śl.) -10/0, JAKUB SYPEK (2001, Orzeł Ząbkowice Śl.) 16/2 gole, DAMIAN KASPRZAK (2001 wych. Gryfa Świdnica, Polonia-Stal Świdnica) 3/0, DAWID PAKULSKI (1998, wych. Górnika Wałbrzych) 3/0, DOMINIK WIĘCEK (wych. Górnika Wałbrzych) 16/1 gol,  PAWEŁ ŻYRA (1998, wych. Górnika Wałbrzych) 7/2 gole.
Gryfa Świdnica, Polonia-Stal Świdnica, Górnik Wałbrzych), który w 16 występach nie potrafił ani razu pokonać bramkarza rywali. Tyle samo punktów co Ślęza zdobyła Foto-Higiena Gać, która do połowy rundy plasowała się na pozycji wicelidera! 5 ostatnich meczów bez zwycięstwa zespołu Jacka Fojny spowodowały, że gacianie przezimują na 12.miejscu. W drużynie spod Oławy aż roiło się od zawodników z klubów wałbrzyskich:
Szymon Stec
Z kolei beniaminek z Opolszczyzny LZS Starowice Dolne boleśnie przekonał się, że trzecioligowe granie to za wysokie progi dla nich. Nie pomogło sprowadzenie aż 13 nowych graczy. O obsadę bramki zadbać miał duet z wałbrzyskimi korzeniami: KACPER MAJCHROWSKI (ur.w Wałbrzychu wych. Włókniarza Głuszyca, Lechia Dzierżoniów 2019) i SZYMON STEC (wych. Gryfa Świdnica, Górnik Wałbrzych 2018/19). Abonament zdobył ten pierwszy - efekt w 17 meczach 43 puszczone bramki. Młodszy o 2 lata Stec zaliczył jedynie 3 mecze w okręgowym PP (2 puszczone strzały w meczu z LZS Skorogoszcz) i 4 spotkania w A klasowych rezerwach. Po zakończeniu rundy LZS nie przedłużył wypożyczenia Steca z Zagłębia Lubin. W poprzednich sezonach ostoją defensywy był PRZEMYSŁAW CICHOCKI (Górnik Wałbrzych 2015/16), ale jesienią z powodu urazu zaliczył jedynie 3 ostatnie mecze, w których Starowice straciły aż 17 bramek! Oprócz ww. zawodników w ekipie outsidera grali m.in. MARCIN RZEPKA (wych. Orła Ząbkowice Śl., Lechia Dzierżoniów) 3/0, DAMIAN SZYDZIAK (Orzeł Ząbkowice Śl. 2011-13, 2015-16, Unia Bardo 2016, Lechia Dzierżoniów 2017-19) 16/0.
Z kolei w IV grupie 3.ligi toczyć się będzie najbardziej zażarta walka o awans. Po rundzie jesiennej na prowadzeniu Korona II Kielce, Hutnik Kraków i Motor Lublin, a o kolejności decyduje tzw.mała tabela oparta na wynikach bezpośrednich meczów pomiędzy zainteresowanymi zespołami. Co więcej czwarta Wólczanka Wólka Pełkińska ma zaledwie punkt straty.

środa, 27 listopada 2019

Czaki

Z Rawicza napłynęły bardzo smutne wiadomości, walkę z nowotworem przegrał były napastnik wałbrzyskiego Górnika Paweł Murawski.
Pod Chełmcem Paweł znany był jako Czaki, ale w macierzystym regionie miał pseudonim Burek. Urodził się 24.06.1972, a futbolowe pierwsze kroki stawiał w Bojanowie. W wieku 16 lat trafił do Rawii, z którą osiągnął pierwsze znaczące sukcesy, jakimi były awanse z klasy okręgowej aż do 3.ligi w 1993 roku. W inauguracyjnym meczu na tym szczeblu zdobył  bramkę na wagę zwycięstwa wpisując się do historii klubu. Wówczas był to trzeci poziom rozgrywkowy,czyli obecna druga liga. W sezonie 94/95 rawiczanie rywalizowali z wałbrzyskim Klubem Piłkarskim remisując przy Ratuszowej 1:1 i przegrywając u siebie 0:1. W sezonie 95/96, czyli awansowym dla KP, w Rawii coraz głośniej było o 23-letnim szybkim, walecznym Murawskim. Wizytówką zespołu z Rawicza byli przede wszystkim rówieśnik Pawła- pomocnik Krzysztof Kendzia, który wcześniej grał w Miedzi czy Chrobrym, a później był grał z powodzeniem w Kościanie, Kanii Gostyń, Piaście Kobylin, Orli Wąsosz oraz Radomir Roztocki, rocznik 1969, gracz wielu klubów dolnośląskich (Miedź, Bielawianka), a przede wszystkim lubuskich (m.in. Promień Żary, Piast Iłowa, dziś wciąż na boiskach A klasy w Mirostowiczance Mirostowice). Rawia po jesiennej porażce pod Chełmcem 0:4 wiosną niespodziewanie zremisowała 1:1 z KP, ale w tym meczu miał za kartki pauzować Kendzia i ostatecznie mecz zweryfikowano na walkower. Rawiczanie sezon zakończyli na ostatnim bezpiecznym miejscu, a Murawski strzelił 6 bramek. W następnym sezonie zanotował najlepszą rundę w barwach Rawii - 11 goli w 15 meczach. Gdyby nie krewki charakter, który powodował, że Burek równie często oglądał żółte i czerwone kartki goli mogło być więcej, KP Wałbrzych z kolei, rewelacja na zapleczu ekstraklasy, traci Piotra Włodarczyka, którego kupuje Legia Warszawa. Zimą'97 mając gotówkę wałbrzyski klub dokonuje transferów płatnych, co w obecnych czasach wydaje się fantastyką. Dziurę po Włodarczyku mają wypełnić czołowi snajperzy z 3.ligi, czyli Paweł Murawski oraz kupiony z Oławy Dariusz Zawalniak.
Paweł debiutuje w wałbrzyskim KP 22.03.1997 w przegranym meczu z Chrobrym Głogów 1:2. Runda wiosenna jest katastrofalna w wykonaniu wałbrzyszan i zamiast walki o czołowe lokaty z czasem kibice musieli drżeć o ligowy byt. Bilans obu napastników na koniec kampanii 96/97 to zero bramek.
W sezonie 1997/98 nastąpił przełom, choć początek był trudny. Pierwsza kolejka i słabiutki występ w Opolu (0:2), co spowodowało, że Paweł usiadł na ławce rezerwowych. W czwartym meczu rundy zalicza tylko ostatnie 10 minut. Indolencja strzelecka powoduje, że redaktor Bogdan Skiba w Tygodniku Wałbrzyskim nawołuje Włodarczyk wróć! W 5.kolejce KP Wałbrzych zostaje zmiażdżone w podczęstochowskim Myszkowie aż 1:7! Goście tracą bramkę już w 54 sekundzie, w 29 minucie kontuzjowanego Sebastiana Matuszaka zmienia Paweł Murawski, a pierwszym zagraniem było wznowienie gry po stracie gola na 2:0 dla Krisbutu. Kilkanaście sekund później dobijając strzał Sorbiana Czaki zdobywa kontaktową bramkę. Pierwszy gol w swoim szesnastym meczu w barwach KP. Tydzień później trafia pod Chełmcem, ale gol z Miedzią nie przynosi nawet punktu (1:2). Później wałbrzyszanie dokonali kilku transferów, zespół Grzegorza Kowalskiego zaczął coraz lepiej grać, a klub przemieniając się w Sportową Spółkę Akcyjną zmienił nazwę na Górnik. Ostatni mecz w Wałbrzychu pod szyldem KP zespół rozegrał z Naprzodem Rydułtowy i wygrał aż 5:1, wynik ustalił Murawski wykorzystując wybicie piłki przez bramkarza Lubiatowskiego. Pierwszy mecz pod nazwą Górnik to wygrana przy Ratuszowej z Elaną aż 5:0. Spotkanie było popisem Pawła, który aż trzykrotnie pokonuje Hilschera! Za pierwszego gola (na 1:0) otrzymał od przedsiębiorcy z Hamburga Tadeusza Kawali 200 marek. Gola uzyskanego efektownym szczupakiem wspominał na najładniejszego strzelonego w tamtej rundzie.Gazeta Wyborcza wybrała go Piłkarzem Kolejki, krakowskie Tempo wyceniła jego występ na "9", a zespół opuścił w końcu strefę spadkową. Na listę strzelców wpisał się w ostatniej kolejce (4:0 z Chemikiem Police), gdzie Kamińskiego pokonał efektownym lobem. Jesień kończy jako najlepszy strzelec wałbrzyszan z 7 golami, choć niektóre źródła błędnie przypisują mu jeszcze trafienie w meczu z Vartą Namysłów.
Wiosna'98 była jedną z najlepszych w wykonaniu wałbrzyskiej drużyny w historii po połączeniu Górnika i Zagłębia. Murawski nie był tak skuteczny, ale walecznością wiele dawał drużynie. Celne trafienie w Rydułtowach dało zwycięstwo 3:2, mimo, że miejscowi prowadzili już 2:0. W Toruniu wszedł dopiero, gdy kontuzji doznał Emil Nowakowski, ale zalicza trafienie i Górnik pokonuje Elanę 3:2. Sezon kończy z bilansem 29 meczów na 32 możliwe, w tym 12 w pełnym wymiarze czasowym, 9 goli (najwięcej w Górniku) i 4 asysty.
Latem 1998 pozostał w zespole, który wycofał się z rozgrywek 2.ligi. Sezon w 4.lidze to wygrana wałbrzyszan w prawdziwym maratonie: 20 zespołów, 38 meczów. Zespół Górnika wyprzedził w tabeli drugi Śląsk II Kobierzyce o 21 punktów. Najwięcej bramek dla biało-niebieskich zdobył Paweł Murawski - 22. Nie dało mu to korony króla strzelców, która przypadła Robertowi Samkowi z Bielawianki, który w ostatniej kolejce zaliczył aż 4 trafienia w meczu z KP Brzeg Dolny (4:1).
Sezon 1999/2000 to 3.liga i ósme miejsce beniaminka Górnika Wałbrzych. Najlepszym strzelcem jest 20-letni Marcin Morawski, a Paweł Murawski dorzuca 8 goli w 29 meczach.
Ogółem w latach 1997 - 2000 w trakcie 7 rund Czaki zagrał 106 ligowych meczów w barwach KP/Górnika Wałbrzych, w tym 43 w pełnym wymiarze czasowym. Zdobył 39 bramek, zobaczył 12 żółtych kartek i raz został wykluczony - w przegranym meczu z Górnikiem Polkowice (0:4), gdzie kopnął przeciwnika bez piłki.
Paweł Murawski w barwach Korony Piaski.
Po wypełnieniu kontraktu nic Pawła w Wałbrzychu nie trzymało, zwłaszcza, że klub popadł w ogromne kłopoty finansowe, co spowodowało kolejną nazwę zmiany z Górnika na Górnik/Zagłębie. Murawski wrócił do Rawicza, gdzie Rawia grała już w 4.lidze. Po dwóch sezonach gry przechodzi do Korony Piaski, która w sezonie 2002/03 grała w leszczyńskiej klasie okręgowej. 30-letni Burek był jednym z architektów niespodziewanego awansu do 4.ligi. W sezonie 2003/04 Korona zajmuje szóste miejsce w 4.lidze, a Paweł kończy kampanię z 7 trafieniami.
Po sezonie, w wieku 32 lat Murawski przechodzi do grającego w okręgówce Ruchu Bojanowo, gdzie z powodzeniem grał do 2010 roku. Mimo upływu lat nie brakowało mu dynamiki, boiskowego sprytu, co na tym szczeblu.
W 2015 z okazji jubileuszu Ruchu Bojanowo rozegrano mecz oldboje vs. zespół seniorów Ruchu, w którym Paweł w zespole starszych panów wpisał się na listę strzelców, a za zasługi dla miejscowego klubu uhonorowany został Srebrną Odznaką OZPN Leszno.
Ostatnie lata to niestety choroba Pawła. zachorował na nowotwór - białaczkę. By moc wyzdrowieć potrzebny był przeszczep szpiku kostnego. Na terenie powiatu ruszyła akcja pomocy. Na plakacie zachęcających mieszkańców na spotkanie informacyjne w Bojanowie potencjalnych dawców znajdowała się fotografia Pawła z czasów gry w Górniku Wałbrzych. W miniony piątek w Rawiczu rozegrano halowy Piłkarski Turniej Charytatywny pod hasłem Gramy dla "Burka".
Niestety, w nocy dwa dni  temu w szpitalu Paweł przegrał walkę z rakiem.
Pogrzeb odbędzie się w czwartek o godz. 12.00 w Bojanowie.

niedziela, 10 listopada 2019

Wałbrzyskie boiska - wczoraj i dziś

Ponad stutysięczny Wałbrzych piłkarsko dogorywa, trudno być dumnym sympatykiem najpopularniejszego sportu w Polsce, jeśli najwyższa liga seniorów jaką można w byłym wojewódzkim mieście oglądać to siódmy poziom rozgrywkowy. Również w rywalizacji juniorów nie ma powodów do dumy. Z roku na rok sytuacja się pogarsza, również jeśli chodzi o infrastrukturę. Dwadzieścia, trzydzieści lat temu było o wiele więcej drużyn seniorów inaczej wyglądała sytuacja z boiskami. A jak dziś się prezentują boiska na których grano jeszcze w ostatniej dekadzie XX wieku? 
PODZAMCZE/SZCZAWIENKO
Największa dzielnica Wałbrzycha zamieszkiwana przez około 20 tysięcy mieszkańców, czyli 1/5 populacji miasta. Blokowisko wybudowane w latach 70-tych ubiegłego stulecia do dnia dzisiejszego nie może pochwalić się ani drużyną seniorów, ani boiskiem z prawdziwego zdarzenia. Na upartego można wspomnieć o Uczniowskim KS "Baszta", ze względu na wychowanków, którzy trafiali później nawet do reprezentacji Polski juniorów (Bartosz Biel, Patryk Parol, Jan Rytko). Mieszkańcy dzielnicy, nie licząc oczywistych wizyt na stadionach Górnika i Zagłębia, najczęściej dopingowali zmagania LZS Szczawienko, który miał swoje boisko w miejscu dzisiejszego marketu Castorama.
Na miejscu dawnego boiska LZS Szczawienko dziś stoi hieprmarket Castorama (foto:polska-org.pl)
Charakterystyczne boisko nie trzymające poziomu (jedna bramka wyraźnie położona wyżej od przeciwległej) może i miało swój urok, ale po awansie do klasy okręgowej OZPN nie wyraził zgody na rozgrywanie meczów przy Wieniawskiego,m.in. na brak chociażby ogrodzenia. Z czasem klub, w którym grało wielu policjantów zmieniał nazwę ze względu na sponsora (Polanex, Juventur), a decyzję o budowie marketu wykorzystano w kwestii budowy nowego boiska już w granicach administracyjnych Podzamcza. Właściciel hipermarketu w zamian za działki zobowiązał się do przeniesienia boiska oraz zakupu kontenerów na szatnie. Nie bez problemów koniec końców boisko powstało pomiędzy ul. Blankową a Al.Podwale wybudowane nie przez firmę, ale gminę Wałbrzych. Niestety, zamiast ziemi jako podkład posłużyła głównie glina oraz gruz z wyburzonej mleczarni zawierające pręty zbrojeniowe. Powstało boisko nie pochłaniające wody, stanowiące niebezpieczeństwo dla grających, gdzie nie chciała rosnąć trawa. Boisko zamknięto, sprawa trafiła do prokuratury, a także do CBA. Oczywiście nie znaleziono winnych, wybudowany obiekt za 660 tysięcy stał się najdroższą w Polsce łąką,która ma się niebawem stać parkiem dla mieszkańców Podzamcze. Na tym wszystkim najbardziej stracił Juventur Wałbrzych,którego działacze stracili wiele czasu, wysiłków,a przede wszystkim cierpliwości w walce o boisko. Klub przestał ostatecznie istnieć.
Boisko Juventuru na Podzamczu podczas meczu ligowego (z lewej) oraz obecnie. (foto: polska-org.pl)
Brak klubu seniorów na Podzamczu nie przeszkadza młodzieży,która trenuje na boiskach przyszkolnych, orlikach.
PIASKOWA GÓRA
Dzielnica w swojej historii miała kilka boisk, gdzie np. tuż po wojnie grała Lustrzanka Wałbrzych. W ostatnich latach były dwa stadiony, gdzie można było grać w piłkę nożną. Czarni Wałbrzych był klubem przy zakładach WAMAG, DśZUG, a charakterystyczny obiekt ulokowany pomiędzy rzeką Pełcznicą a działkami cieszył się sporą popularnością, zwłaszcza w latach 90-tych ubiegłego stulecia. Wówczas był najlepszy sportowo okres w historii klubu, bowiem Czarni z powodzeniem grali w 4.lidze. Sukces sportowy wymusił zmiany w infrastrukturze - postawiono płot od strony rzeki, pojawiły się szatnie (wcześniej piłkarze gości przebierali się w autokarze,a gospodarze w szatni umiejscowionej przy zakładach, czyli około kilometra), doprowadzono wodę, prąd, na trybunach pojawiły się krzesełka. XXI wiek przyniósł Czarnym kłopoty nie tylko sportowe, ale i organizacyjne, co spowodowało, że krótko zmieniono nazwę na Akropol. W obiekt nie inwestowano, a w ostatnich latach doszły problemy z szalejącymi po murawie ... dzikami. Od kilku lat Czarni grają przy Dąbrowskiego, na zdewastowany, a powstały jeszcze przed II wojną światową obiekt można dostać się dziś jedynie od strony rzeki lub działek, bo główny wjazd z ul.Wrocławskiej prowadzi do siedziby i parkingów firmy Auto-Plus. Nic nie wskazuje, by jeszcze w tym miejscu były jeszcze rozgrywane mecze piłkarskie.
Sympatyczny obiekt Czarnych przy ul.Wrocławskiej obecnie tylko niszczeje... (foto:polska-org.pl)
Na Piaskowej Górze w wielu miejscach grano w piłkę, ale dzikie boiska (przy szkole muzycznej, skwer przy skrzyżowaniu ul. 15-lecia i Prymasa S.Wyszyńskiego czy w miejscu obecnych parkingów przy Kościele pw. św.Wojciecha) istniały już w latach 30-tych XX wieku. Przedwojenne mapy wskazują na istnienie sportplatz w miejscu gdzie ulica Kusocińskiego łączy się z ul.Wyszyńskiego. Nieopodal tego miejsca w latach 60-tych w ramach PRL-owskiego czynu społecznego został wybudowany stadion. Nie został on jednak gospodarzem spotkań ligowych, choć rywalizacja sportowa gościła tam od początku. Głównie za sprawą zmagań uczniów. Niestety, obiekt ma podstawowy feler - płyta boiska nie spełnia minimalnych regulaminowych wymogów do rozgrywania meczów seniorów. Dlatego też oprócz treningów i rywalizacji najmłodszych adeptów szkółek czy wszelkiego rodzaju akademii piłkarskich, to wśród seniorów to grano jedynie w ...lidze zakładów pracy. W tym roku modernizacja stadionu została ujęta w propozycjach do Wałbrzyskiego Budżetu Obywatelskiego i zebrała najwięcej głosów (1848). W ramach 620 tysięcy projekt o nazwie "FlowPark, siłownia, biegi, rolki i rowery - odnowienia stadionu dla wałbrzyszan". Dziś nazywający się oficjalnie Stadion Sportowy Aqua Zdrój na Piaskowej Górze w kwestii piłki nożnej będzie mógł liczyć na "Zakup i montaż niezbędnych 2 wiat piłkarskich (każda dla 13 osób) oraz usytuowanie ich przy boisku piłkarskim (C) – według założeń projektu, przy boisku piłkarskim, za bramkami, zamontowane zostaną specjalne zadaszone wiaty". Reasumując po renowacji obiektu najprawdopodobniej nie będzie można wciąż rozgrywać meczów ligowych seniorów. Chyba, że ktoś się obudzi i Piaskowa Góra zyska JEDYNE wymiarowe boisko piłkarskie...
Stadion przy ul.Kusocińskiego na Piaskowej Górze (fot. polska-org.pl)
Dla mieszkańców stadion głównie kojarzył się z festynów, czy organizowanych nie tak wcale dawno koncertów. Mając w pamięci jaką formę relaksu dla wałbrzyszan tworzył stadion Czarnych przy ul.Wrocławskiej wydawać się by mogło, że przeprowadzka dwa kilometry dalej, na Kusocińskiego jest sprawą naturalną. Niestety, piłkarze nie mogą tam występować nie tylko ze względu wymiarów boiska, ale braku ogrodzenia płyty. 
PONIATÓW
Dzielnica Wałbrzycha, która ma jeszcze przedwojenne piłkarskie tradycje. Przy dzisiejszej ulicy Jodłowej znajdowało się boisko (dziś tylko na mapie) SV Preußen Altwasser. Klub założony w 1915 funkcjonował aż do zakończenia II wojny światowej. Z kolei w czasach współczesnych Poniatów futbolowo kojarzy się z Ludowym Klubem Sportowym Budrol, który grał wiele lat w B klasie, którą w końcu wygrał w sezonie 1990/91 po pasjonującej walce z Białym Orłem Mieroszów (na mecie różnica zaledwie punktu). Budrol grał w A klasie do sezonu 95/96, ale Poniatów nie pożegnał się z tą klasą rozgrywkową, bowiem od sezonu 96/97 na tym boisku grał Akropol Wałbrzych, drużyna, która wzięła nazwę od sponsora, właściciela pobliskiej restauracji. Pod taką banderą poniatowski zespół grał 2 sezony,by przed 98/99 doszło do fuzji ze spadającymi z 4.ligi Czarnymi Wałbrzych. Nowy klub pod nazwą Akropol przeprowadził się na obiekt Czarnych przy ul.Wrocławskiej, co w praktyce oznaczało koniec futbolu na Poniatowie. Nieużytkowane boisko zaczęło zarastać, w międzyczasie powstały w poprzek boiska małe bramki.
Obecny wygląd boiska na Poniatowie.
Podobnie jak stadion przy ul.Kusocińskiego znalazł się wśród propozycji do Wałbrzyskiego Budżetu Obywatelskiego (https://wbo.walbrzych.eu/projekt/5657) Zamiast trawiastego boiska będzie boisko wielofunkcyjne, ściany wspinaczkowe, stoły do gry w ping-ponga, kącik dla najmłodszych. Biorąc pod uwagę brak zainteresowania tym miejscem wśród futbolistów projektowi należy jak najbardziej przyklasnąć. Co ciekawe budżet projektu wynosi tyle samo co w przypadku projektu związanego ze stadionem na Piaskowej Górze.
NOWE MIASTO
O stadionie Górnika na Nowym Mieście napisano już wiele. Obiekt wybudowany w 1926 gościł I reprezentację Polski (sparing kadry Kazimierza Górskiego z Chemie Halle w 1971), zgromadził największą w mieście oraz regionie publiczność na ligowym meczu (ok.45 000 widzów, dopiero wrocławski stadion pobił ten rekord). W 1992 roku stadion gościł zarówno piłkarzy trzecioligowego Górnika, jak i drugoligowego wówczas Zagłębia. Po fuzji w 1993 grali piłkarze Klubu Piłkarskiego Wałbrzych, którzy dość szybko przeprowadzili się na Biały Kamień. Zaczęło brakować środków na utrzymanie obiektu, który w zastraszającym tempie zaczął niszczeć, w czym pomagali mu kolekcjonerzy złomu, drewnianych ławek i innych elementów konstrukcyjnych. Wyburzono północną trybunę, charakterystyczny budynek radio - prasa - telewizja, budynki kas, zdemontowano zegar, który był jednym z pierwszych elektronicznym na Dolnym Śląsku. Mimo, że otoczenie samej murawy to przestrzeń zakwalifikowana jako zagrożenie katastrofą budowlaną to obiekt za sprawą powrotu I drużyny Górnika i jej kibiców powoli ożywia. Przez ostatnie kilkanaście lat grały tam jedynie drużyny Górnika Nowe Miasto, rezerwy i drużyny Górnika, mimo, że ten urzędował oficjalnie przy Ratuszowej. Obecnie boisko, bo trudno obiekt nazwać stadionem, spełnia wymogi licencyjne - są trybunki z osobnymi siedziskami, murawa ogrodzona, no i szatnia, która nie jest powodem do zachwytu...
Dolna płyta i ogrodzenie trybun stadionu na Nowym Mieście
W latach świetności na stadionie była druga, górna płyta, w pobliżu nieistniejących już kas od strony ul. Żwirki i Wigury. Płyta twarda, rzadko zazieleniona gościła przede wszystkim juniorów, a seniorzy grali jedynie sparingi. Co więcej jeszcze na początku obecnej dekady piłkarze Górnika rozgrywali w ramach przygotowań do rundy wiosennej 2.ligi sparingi w śniegu.
Dawna górna płyta stadionu na Nowym Mieście
Obecnie nie ma nawet bramek, pojawiła się miejscami zieleń, a płyta głównie służy spacerowiczom z czworonożnymi przyjacielami.
Jedną z największych miejskich atrakcji był odkryty basen przy stadionie, a na przeciw znajdowało się kolejne boisko. W zależności od źródła było ono usytuowane przy ul.Olimpijskiej bądź prostopadłej do niej ul.Żytniej, ale dla zdecydowanej większości piłkarzy, trenerów, sędziów było to boisko przy Żytniej. Charakteryzowało się dobrą, zieloną murawą. Boisko miało swój klimat - długa droga od szatni, zejście po schodkach, otoczenie drzew, działek.
Obecny wygląd boiska przy Żytniej na Nowym Mieście
Dziś boisko przy Żytniej nie posiada bramek, aczkolwiek pozostaje wrażenie, że gdyby znaleźli się chętni mogliby spokojnie jeszcze ten odzyskać dla piłki nożnej.
PODGÓRZE
Podgórze wg historyków miało przed wojną najwięcej miejsc do gry w piłkę nożną. Przy ul. Jagiellońskiej znajduje się stadion KP Gwarek. Dla starszych kibiców jednoznacznie kojarzy się ten obiekt z nazwą Koksochemia. Trybuny z jednej strony i charakterystyczna, wielokrotnie przeklinana płyta boiska. W lecie piach, dziesiątki zdarć skóry, kontuzji, po opadach błoto. Przemiany ustrojowe, odwrócenie się zakładów od klubów sportowych spowodował powolny upadek klubów. Los nie oszczędził również ZKS Koksochemii, która wycofała się przed sezonem 1998/99, mimo, że w czerwcu'98 finiszowała na solidnym 7.miejscu klasy okręgowej. Po 4 latach na Jagiellońską wróciły mecze ligowe za sprawą Klubu Piłkarskiego Gwarek, który szybko wygrał B klasę i przez kolejne 9 lat grał w A klasie, a po jesieni 2015 wycofał się z rozgrywek seniorów. Nie spowodowało to jednak opustoszenia murawy, bowiem najpierw ją wyremontowano dzięki budżetowi partycypacyjnemu. Postawiono na szkolenie dzieci i młodzieży. KP Gwarek, Akademia Piłkarska Diament, obiekt żyje, dzięki dotacjom, drobnym sponsorom pojawiają kolejne elementy niezbędne do szkolenia, rozwoju i stadion jest ważnym elementem w piłkarskim Wałbrzychu.
Stadion Gwarka przy ul. Jagiellońskiej
Jadąc blisko 4 kilometry na południe, w kierunku dworca Wałbrzych Główny na Podgórzu trafiły na stadion przy ul.Nowy Dom. Wybudowany w latach 20-tych XX wieku w malowniczym miejscu, po wojnie był areną zmagań kolejowego klubu sportowego Semafor. Lata świetności przypadały na lata 60-te i 70-te, było zawieszenie działalności i nieudana reaktywacja seniorów w połowie lat 80-tych. Po latach posuchy w 1999 roku powstaje Klub Piłkarski Podgórze Wałbrzych, który regularnie odrestaurowuje obiekt i na dzień dzisiejszy jest bodaj najlepszym obiektem użytkowanym przez zespół seniorów w Wałbrzychu!
Stadion Podgórza Wałbrzych
Seniorzy obecnie po spadku walczą dzielnie o powrót do A klasy, a w porównaniu z obiektami obecnie użytkowanymi przez wałbrzyskich A-klasowców jest ogrodzenie boiska w regulaminowych odległościach, spora liczba siedzisk, gdzie wykorzystano zdemontowane przez wałbrzyskie MZK wiaty przystankowe na których zamontowano siedziska, sędziowie przebierają w osobnym budynku, a nad częścią boiska jest oświetlenie. Klub wykonuje kapitalną pracę uchodząc za wzór w mieście w charakterze klubu osiedlowego. W grudniu ubiegłego roku obchodzono 20-lecie klubu i przy takim zaangażowaniu kolejny jubileusz obchodzony z pewnością będzie w o wiele lepszych nastrojach jeśli chodzi o wyniki sportowe.
SOBIĘCIN
Stadion przy ul.Sportowej na Sobięcinie powstał w 1925 roku, choć w większości wydawnictw funkcjonuje jako stadion GKS Victoria, to dla wielu kibiców był to obiekt Górnika, który użytkował po przeprowadzce Victorii do Gorc. Był to pierwszy stadion w Wałbrzychu posiadający oświetlenie. Minęły dekady a w ponad stutysięcznym mieście o takim "luksusie" kibice wałbrzyscy mogą jedynie pomarzyć... Na stadionie oprócz piłkarzy Victorii, Górnika występowali uczniowie w zawodach gimnastycznych, lekkoatletycznych czy kolarskich. Bieżnia uchodziła za jedną z najlepszych w regionie
Stadion posiadał charakterystyczny drewniany budynek, trybunę główną, a także dobrze utrzymaną drugą płytę znajdującą się równolegle do głównej, ale w małej niecce. W latach 80-tych i początku 90-tych grali głównie juniorzy Górnika, choć w popularnym rozgrywanym w styczniu turnieju Białej Piłki w drugiej połowie lat 80-tych grały tu drużyny z ekstraklasy i za granicy. Po upadku Górnika, a raczej fuzji z Zagłębiem nikt nie był zainteresowany remontem niszczejącego z roku na rok stadionu.
Stadion przy ul.Sportowej obecnie.
Niszczejący stadion przejął wałbrzyskie stowarzyszenie Motochełmiec. Do ogrodzenia obiektu wykorzystano płot ze stadionu Juventuru na Podzamczu. Pojawiły się plany budowy toru żużlowego, ale skończyło się na organizacji zawodów motocrossowych oraz mistrzostwa i Puchar Polski enduro cieszących się sporą popularnością.
Dolna płyta stadionu na Sobięcinie,tu miał powstać tor motocrossowy
Organizacja zawodów motocrossowych spowodowała, że obiekt był wówczas porządkowany, na górnej płycie organizowany był parking, a na dolnej płycie najciekawszy etap rywalizacji. Dziś tor zarośnięty jak na powyższym zdjęciu, a na górnej płycie o patronacie stowarzyszenia przypomina jedynie płot i ewentualnie opony pod drzewami.
BIAŁY KAMIEŃ
Jeszcze 30 lat temu dzielnica była prawdziwym bastionem Zagłębia Wałbrzych, a dziś jest najbardziej piłkarskim rejonem miasta jeśli weźmie się pod uwagę rywalizację wśród seniorów. Przy Ratuszowej mamy Stadion 1000-lecia, oddany do użytku w 1966, służący najpierw Górnikowi Thorez, później przemianowanemu na Zagłębie. Tutaj świętowano największe futbolowe sukcesy Wałbrzycha - 3.miejsce w 1971 i grę w Pucharze UEFA. Murawa uchodziła za jedną z najlepszych w całej Polsce. W latach 80-tych gościła reprezentacja olimpijska, a od 1993 siedziba KP, potem Górnik SSA, Górnik/Zagłębie i Górnik PWSZ Wałbrzych. Jeśli weźmiemy pod lupę XXI wiek to sportowo były awanse od A klasy do II ligi, 4.miejsce juniorów w mistrzostwach Polski w 2001 roku. Sam obiekt z czasem nie zyskiwał pod względem infrastruktury - lifting murawy, wymiana krzesełek, budowa zadaszenia spowodowana była przede wszystkim wymogami licencyjnymi. Ale za to zniknęła budka spikera, charakterystyczny napis z nazwą stadionu oraz godłem od strony północnej, a ostatnio wycięte zostały drzewa. Oszczędności przy budowie Centrum Aktywnego Wypoczynku Aqua Zdrój są widoczne, bowiem stadion nie był priorytetem. Na dzień dzisiejszy mecze na głównej płycie mogą oglądać sympatycy kobiecej Ekstraligi, gdzie mecze AZS PWSZ są transmitowane przez związkowy portal PZPN w internecie. Po kłopotach organizacyjno-finansowych Stadion 1000-lecia opuścili piłkarze Górnika Wałbrzych, których działacze głośno krytykowali wysokie koszty użytkowania obiektu. Cena za godzinę to blisko 500 złotych/h (bez udostępnienia trybun), a biorąc pod uwagę, że mecz trwa półtora godziny, trzeba wynająć szatnię, opłacić sędziów to nie może dziwić decyzja o rozgrywaniu meczów na innych boiskach.  Pozostają jeszcze użytkowane dwie płyty, które służą zespołom juniorów.
Stadion przy ul.Dąbrowskiego zwany jest Starym Zagłębiem, bowiem Thorez grywał tutaj w latach 50. i 60-tych ub.wieku. Co prawda już niewielu kibiców pamięta czasy gry takich tuzów jak Szeja, Cieszowiec czy Stachuła, ale legenda wciąż jest pamiętana.
Początek lat 60-tych ub.wieku na stadionie przy ul.Dąbrowskiego. (foto:polska-org.pl)
Powyższe historyczne zdjęcie może szokować jeśli porówna się z obecnym widokiem stadionu (zdjęcie z portalu polska-org.pl):
Na tym boisku grali głównie piłkarze rezerw i juniorów Zagłębia. Po fuzji z Górnikiem była to głównie arena zmagań juniorów.Na tym boisku w 1998 roku juniorzy Górnika świętowali 4.miejsce w MPJ. Po reaktywacji Zagłębia w 2006 nastąpił powrót zielono-czarnych do matecznika, choć właścicielem obiektu jest spółka Aqua Zdrój, czyli dawny OSiR. Od kilku sezonów swoje domowe mecze rozgrywają również Czarni Wałbrzych. Dlatego też biorąc pod uwagę ilość drużyn korzystających z tej murawy śmiało można stwierdzić, że jest najbardziej eksploatowaną w mieście. Sam obiekt budzi nieco ...kontrowersji, bowiem zastanawiać musi jak przeszedł on proces licencyjny. Licencje są wymagane praktycznie na każdym szczeblu rywalizacji seniorów. W uzupełnieniu do podręcznika licencyjnego na sezon 2019/20 dla klubów 4.ligi i klas niższych czytamy, że pojemność stadionu klubu A klasy to minimum 100 miejsc siedzących indywidualnych. Poprzez miejsce siedzące indywidualne należy z kolei rozumieć siedziska przytwierdzone na stałe do podłoża, oddzielone od innych miejsc, wygodne (anatomicznie wyprofilowane), wykonane z materiału łatwopalnego - tak czytamy z kolei w podręczniku licencyjnym. Od wielu lat przy Dąbrowskiego nie było żadnego siedziska! Co więcej, czytając dalej ww.podręcznik w rozdziale dotyczącym pola gry w pkt 4  - pobocze co najmniej 5 m za linią bramkową i 3 m za liniami bocznymi.
Czy ogrodzenie na stadionie przy ul.Dąbrowskiego spełnia licencyjne wymogi? (foto:stadionowioprawcy.net)
Na powyższym zdjęciu wyraźnie widać, że za bramką ogrodzenie znajduje się w odległości raczej niebezpiecznej dla zawodników, którzy rozpędzeni narażeni są na kontuzję. Podobne wątpliwości dotyczy ogrodzenie wzdłuż bocznych linii. Co więcej, bardzo niekomfortowa dla zawodników i sędziów jest droga z/do szatni,która prowadzi nie dość przez wąskie schody (ciekawe jak będą np.oblodzone) to jest również JEDYNA droga dla kibiców chcących wejść/zejść na mecz. To z kolei niespełnienie wymogu I.09 - dostęp do obszaru gry. W czasach gdy stawia się bezpieczeństwo infrastruktura stadionu nie dość, że jest archaiczna to nie spełnia wymogów licencyjnych.

PODSUMOWANIE

Jesienna odyseja po wałbrzyskich stadionach miała nie tylko charakter wspomnień, ale porównanie boisk i stadionów piłkarskich na których rozgrywa się mecze seniorów. W latach prosperity miasta Wałbrzych mógł się pochwalić dwoma pięknymi, funkcjonalnymi obiektami na Nowym Mieście i przy Ratuszowej, a przecież nic nie brakowało stadionowi na Sobięcinie. Była to prawdziwa sportowa wizytówka miasta. Dziś możemy sportowo pochwalić się halą Aqua Zdrój, a jeśli chodzi o obiekty piłkarskie to praktycznie możemy pokazać kompleks Aqua Zdrój, gdzie przyjeżdżają zespoły na zgrupowania. Hotel, basen, siłownia plus 3 płyty do treningów i gry. Tylko co z tego wynika dla wałbrzyskich piłkarzy w wieku seniora? Kluby liczą każdą złotówkę i nie stać by wynająć płytę główną Stadionu 1000-lecia. Na chwilę obecną 5 zespołów seniorów w Wałbrzychu w roli gospodarza korzysta raptem z 3 boisk (Dąbrowskiego, Nowe Miasto,Podgórze), gdzie trudno zakwalifikować te miejsca jako stadiony nowoczesne czy funkcjonalne. 
Nie można oczekiwać od klubów, że wyremontują trybuny, boiska, postawią oświetlenie, bo po pierwsze to nie ich rola, a po drugie nie dysponują takimi finansami. Władze miasta podczas letnich dyskusji nt. ligowego wówczas Górnika Wałbrzych podkreślały, że ich rolą jest zapewnienie warunków do trenowania i gry, z czego się wywiązują. Owszem biorąc pod uwagę trampkarzy czy juniorów. Seniorzy teoretycznie też mają gdzie grać, tylko czy warunki oglądania występów A klasowców są na miarę Wałbrzycha, byłego miasta wojewódzkiego? Nie biorąc pod uwagę trybun Stadionu 1000-lecia, gdy zsumuje się siedziska wokół obu boisk Aqua Zdroju, stadionów na Nowym Mieście i Podgórzu to nie będzie nawet 250!!! 
Może warto zwrócić uwagę radnym, władzom, żeby zainwestować w infrastrukturę, która jest podstawą najpierw do zachęcenia do treningów, potem poważniejszego traktowania piłki nożnej,bądź co bądź najbardziej popularnej dyscypliny sportu. Nie można żyć historią, dawnymi sukcesami, bo te w futbolu są tak zamierzchłe jak ruiny i pozostałości co niektórych wałbrzyskich boisk.