piątek, 30 grudnia 2022

2022 rok w piłkarskim Wałbrzychu - od A do Ż

 – jak awans – w 2022 roku aż trzy zespoły z Wałbrzycha świętowały awans. Górnik Wałbrzych wygrywając rozgrywki klasy okręgowej powrócił po trzech latach nieobecności na szczebel czwartej ligi dolnośląskiej. Górnik Nowe Miasto po wygraniu rywalizacji w grupie 1 A klasy awansował do klasy okręgowej. Jest to największy sukces klubu z Nowego Miasta, dla którego obecny sezon jest numerem 16 w osiemnastoletniej historii ligowych zmagań. Górnik NM w latach 2004-13 i 2016/17 rywalizował w B klasie, następnie 5 sezonów w A klasie i wreszcie premiera w okręgówce. Trzecim zespołem, który świętował awans jest Podgórze Wałbrzych. Drużyna prowadzona przez Pawła Majewskiego w 2021 nie przystąpiła do rozgrywek A klasy zgłaszając się do rywalizacji szczebel niżej. W czerwcu na mecie B klasy zgromadzili 11 punktów mniej niż mistrz KP MCK Mieroszów, ale w wyniku przetasowań w wyższych ligach promocję z grupy 1 uzyskały aż trzy drużyny, w tym futboliści z Podgórza.

Michał Bartkowiak
[foto: facebook - Polonia Hannover]
B – jak Bartkowiak – w powszechnej opinii największy talent ostatnich lat pochodzący z Wałbrzycha. Michał grał już w europejskich pucharach, strzelił gola w ekstraklasie, zakładał koszulkę w orzełkiem na piersi, ale i tak pozostaje ogromny niedosyt z powodu kontuzji, które go nie opuszczały. W sezonie 2021/22 po raz kolejny dochodził do siebie, wydawało się pierwotnie, że nie będzie już w stanie wrócić na boisko. Ostatecznie zagrał w połowie spotkań, strzelił 9 bramek. Gdy wydawało się, że 25 letni już Bartkowiak pomoże Górnikowi Wałbrzych w 4.lidze, zdecydował się na emigrację zarobkową do Niemiec. Broni barw S.C. Polonii Hannover, która występuje w lidze powiatowej (2.kreisklasse region Hannover, gr. 4) i po rundzie jesiennej zajmuje 3.miejsce. Michał z 20 bramkami w 13 meczach zajmuje pierwsze miejsce wśród najskuteczniejszych zawodników.

C – jak Chajewski – 30-letni zawodnik Górnika Wałbrzych dzięki skuteczności na szczeblu A klasy i klasy okręgowej wpisał się na karty historii biało-niebieskich. Tyle bramek co popularny Chajo w trakcie sezonów nikt przed nim nie zdobywał. W klasie okręgowej nie był oczywiście tak skuteczny jak szczebel niżej, ale 51 trafień w 29 meczach musi budzić szacunek. Jesienią w czwartej lidze Damianowi, jak i jego kolegom z zespołu było o wiele trudniej nie tylko w zdobywaniu bramek, ale i punktów. Chajewski należy do bardzo wąskiego grona zawodników Górnika, do których nie można mieć większych pretensji. Chajo w 14 spotkaniach zdobył 9 bramek, przekraczając tym samym granicę 130 ligowych goli w biało-niebieskich barwach.

Czy trybuny stadionu przy ul. Dąbrowskiego
doczekają się wymaganych siedzisk?
[foto: polska-org.pl]
D – jak Dąbrowskiego – ulica, przy której znajduje się stadion piłkarski użytkowany przez seniorów Czarnych Wałbrzych oraz drużyny Zagłębia Wałbrzych. Kolebka pierwszych sukcesów Thoreza Wałbrzych. Obecnie największa zagadka licencyjna sportowego Wałbrzycha. Jak obiekt sportowo – rekreacyjny, piłkarski, bez ani jednego siedziska otrzymuje co sezon uprawnienia licencyjne do goszczenia rozgrywek pod auspicjami DZPN, skoro nie spełnia ŻADNEGO kryterium infrastrukturalnego I.04 (indywidualne miejsca siedzące). Dla przypomnienia indywidualne miejsca siedzące zgodne z wymaganiami określonymi przez PZPN muszą być: przytwierdzone na stałe do podłoża, oddzielone od innych miejsc, wygodne (anatomicznie wyprofilowane), wykonane z materiału niepalnego.

E – jak Emeka – pierwszy piłkarz rodem z Afryki w wałbrzyskim klubie piłkarskim. Roland Emeka John we wrześniu skończył już 35 lat co również czyni go jednym z najstarszych debiutantów w ligowym Górniku Wałbrzych. Zawodnik klubów Mazowsza (Polonia II Warszawa, Legionovia Legionowo, Mazovia Mińsk Mazowiecki), Opolszczyzny (LZS Piotrówka, MKS Kluczbork), później klubów maltańskich na Dolny Śląsk trafił 4 lata temu. Po grze w AKS Strzegom i Polonii-Stali Świdnica nadszedł czas gry w biało-niebieskiej koszulce. Jesienią popularny Ronnie zagrał dziesięciokrotnie strzelając 3 gole, tyleż samo razy oglądał żółte kartki, a raz wyleciał z boiska z czerwoną kartką (w wyniku 2 żółtych).

F – jak Francus – Sebastian Francus, piętnastolatek z Górnika Nowe Miasto, który w 2022 roku był największym odkryciem pod Chełmcem, zaliczył bodajże największy postęp. Wiosną tego roku zadebiutował w zespole seniorów w A klasie, zaliczając 7 występów w ekipie Wojciecha Błażyńskiego okraszając je 4 golami, w tym hat-trickiem w Witkowie Śląskim. Jesienią z kolei już w klasie okręgowej meczów było tych meczów już 12 i z golem przeciwko Gromowi Witków.

Łukasz Wojciechowski
[foto: facebook - Zagłębie Wałbrzych]
G – jak Gutek – czyli Łukasz Wojciechowski. 44-latek jest doskonale znany wałbrzyskim kibicom przyglądającym się meczom niższych lig. Grał m.in. w Juventurze Wałbrzych, Jokerze Jaczków, z MKS Szczawno Zdrój zaliczył grę w 4.lidze. Od 2016 roku (plus wypożyczenie z MKS na rundę jesienną sezonu 2010/11) wierny zielono-czarnym barwom Zagłębia, gdzie grę w seniorach łączył z prowadzeniem treningów z młodzieżą oraz drużyną kobiet. W 2018 został również grającym trenerem Zagłębia, którego zastąpił Jarosław Borcoń, a od wiosny tego roku Mirosław Furmaniak. W ubiegłym sezonie w 19 meczach zdobył 5 goli, jesienią nie zagrał tylko w jednym spotkaniu, dorzucił jedną bramkę, po czym postanowił zawiesić piłkarskie korki na haku obwieszczając koniec zawodniczej kariery. Czy wytrzyma w tym postanowieniu?

H – jak Horyk Piotr – 36-letni pomocnik, były gracz m.in. Górnika Wałbrzych, Zagłębia Lubin, MKS Szczawno Zdrój, Olimpii Kamienna Góra, czy Sudetów Dziećmorowice. W Górniku Nowe Miasto Wałbrzych trenuje lokalną młodzież, a dyspozycja na treningach zespołu seniorów spowodowała, że został zgłoszony do rozgrywek klasy okręgowej. Wystąpił czterokrotnie i błędnie przypisuje mu się bramkę w meczu z Gromem Witków. Niestety, rzetelność odpowiedzialnych do systemu składów wraz ze strzelcami bramek pozostaje wiele do życzenia i w GNM ucierpiał na tym 15-letni Alex Szymski.

Robert Rzeczycki
[foto: facebook
Iskry Witków]

J
– jak Jugol, czyli Robert Rzeczycki. Piłkarski dinozaur z rocznika 1969. Na szczeblu centralnym zadebiutował w barwach Zagłębia Wałbrzych, które opuścił w 1993, gdy połączyło się w KP po fuzji z Górnikiem. Po 29 latach Robert ponownie został piłkarzem popularnego Thoreza. Niestety, mimo gry w aż 13 jesiennych spotkaniach nie ma powodów do zadowolenia, bowiem Zagłębie okupuje ostatnie miejsce w tabeli A klasy.

K – jak kobiety – futbol w wydaniu kobiecym pod Chełmcem ma spore tradycje. AZS PWSZ Wałbrzych w 2017 w ekstralidze uznać wyższość musiał jedynie dwóch drużyn sięgając po historyczne 3.miejsce. Od lata 2019 sekcja kobieca działa przy Zagłębiu Wałbrzych. Obecny sezon jest czwartym w historii. Podopieczne Łukasza Wojciechowskiego po rozegraniu 10 serii spotkań zajmują odległe 12.miejsce (na 14 drużyn) wygrywając zaledwie 2 mecze: z przedostatnią Ślęzą II Wrocław 1:0 i na boisku Polonii Środa Śląska (1:0), która przegrała wszystkie spotkania. Warto jednak nadmienić, że drużynę w zdecydowanej większości tworzą bardzo młode zawodniczki, którym przyszło rywalizować ze starszymi o wiele lat zawodniczkami. Strzelczyniami 5 jesiennych ligowych bramek były: 2- Emilia Adamczyk, Maja Klasik (15 lat), 1 – Vanessa Kamosz (14 lat!).

L – jak lider okręgówki – w 2022 roku rozegrano 30 serii spotkań w klasie okręgowej. 25 razy liderem był Górnik z Wałbrzycha. Wiosną niezagrożonym liderem był Górnik Wałbrzych. W sezonie 2022/23 aż w 10 kolejkach przodownikiem tabeli był o wiele młodszy imiennik z Nowego Miasta. Pierwszym liderem okręgówki w bieżącym sezonie była Iskra Jaszkowa Dolna, która nie utrzymała prowadzenia tydzień później, bowiem jej mecz przerwano z powodu złych warunków atmosferycznych. W fotelu zasiadł Włókniarz Kudowa, który stracił jedną bramkę mniej niż beniaminek z Wałbrzych. Natomiast w ostatniej sierpniowej kolejce Górnik NM wygrywa ze Śnieżnikiem Domaszków zostając liderem wałbrzyskiej klasy okręgowej. Podopieczni Wojciecha Błażyńskiego stracili pierwszą lokatę po 7.kolejce (porażka u siebie z Kryształem 1:2) na rzecz LKS Bystrzyca Górna, który przodował jedynie dwa tygodnie. Wałbrzyszanie na drugą pozycję spadli jeszcze po 12.kolejce (porażka w Kłodzku 1:3) ustępując miejsca Zdrojowi Jedlnia Zdrój. Tydzień później piłkarze z uzdrowiska remisują w Domaszkowie, a GNM dzięki wygranej z Polonią Bystrzyca Kłodzka 3:0 wrócili na pierwsze miejsce, którego nie oddali do końca rundy

Damian Grabowski 
[foto: kobiecyfutbol.pl]
M- jak międzynarodowy sędzia. Od czasów śp. Kazimierza Maśki wałbrzyscy sędziowie piłkarscy nie mają przedstawiciela w ekstraklasie. Inaczej jest w futsalu. Tam zasłużonym szacunkiem cieszy się Damian Grabowski. Grabowski wygrał w plebiscycie na Najlepszego Sędziego Sezonu 2021/22 STATSCORE Futsal Ekstraklasy, a głosy oddawali kapitanowie, trenerzy i prezesi ekstraklasowych klubów. Ceniony jest również na międzynarodowych parkietach, bowiem w lipcu prowadził finał kobiecego Euro w Portugalii. Warto nadmienić, że wałbrzyscy sędziowie futsalowi radzą sobie całkiem nieźle. Oprócz wspomnianego Damiana dobre notowania mają również Adrian Dorocki (będący na związkowej liście Top A Futsal), Tomasz Biel (Top B Futsal), Łukasz Zakrzewski (Top C Futsal). O takich sukcesach koledzy z zielonych muraw mogą im pozazdrościć, choć trzeba sprawiedliwie stwierdzić, że konkurencja w futsalu jest nieporównywalnie mniejsza.

N – jak Nowak – Oskar Nowak, 17-letni pomocnik, który stał się w rundzie jesiennej bodaj najważniejszym młodzieżowcem wałbrzyskiego Górnika. W zespole seniorów debiutował już w sezonie 2020/21 w A klasie, ale w klasie okręgowej nie dane mu było wystąpić. W rundzie jesiennej bieżącego sezonu Oskar pojawił się na boisku w każdym ligowym spotkaniu biało-niebieskich. Do sędziowskiego protokołu wpisał się w spotkaniu ze Słowianinem Wolibórz, gdzie zobaczył dwie żółte i w konsekwencji czerwoną kartkę. Dla przypomnienia w 4.lidze nie ma obowiązku gry młodzieżowca, więc gra Nowaka nie jest spowodowana wymogami regulaminowymi, tylko dyspozycją na treningach. Oskar lubi dryblować, gra odważnie, a z drugiej strony zdarzają się mu okresy przestoju, gdzie jest całkowicie niewidoczny. Te ponad 800 minut na czwartoligowych murawach zapewne zaprocentują w przyszłości, a wciąż trzeba pamiętać, że Nowak jest jednym z najmłodszych ligowców.

O – jak Oława – mecz z 1 października 2022 pomiędzy Moto-Jelczem Oława a Górnikiem Wałbrzych został przerwany nim nie minęło pół godziny gry. Powodem nie były warunki atmosferyczne, czy stan boiska, ale awantura, która miała miejsce na stadionie Oławskiego Centrum Kultury Fizycznej. Podczas, gdy na murawie gospodarze niemiłosiernie punktowali wałbrzyskiego beniaminka, to na trybunach po festiwalu bluzgów, efektach dymnych i pirotechnicznych, zaczęto dążyć do konfrontacji nad którą zapanowały służby mundurowe. Sędzia przerwał mecz, a DZPN jak najbardziej słusznie ukarał obie drużyny. Od niepamiętnych czasów został orzeczony obustronny walkower. Oprócz kar o wymiarze sportowym, kluby dostały kary finansowe, a także zakaz dotyczący kibiców zainteresowanych zespołów zarówno na mecze domowe i wyjazdowe. Po odwołaniu się ostatecznie Górnik ma do związkowej kasy wpłacić 5 tysięcy złotych (wcześniej orzeczono 15 000), a zakaz rozgrywania meczów domowych bez publiczności obowiązuje do końca marca 2023, a nie do końca sezonu. O ile „kibice” Górnika stali się bohaterami ogólnopolskich mediów z powodu wydarzeń oławskich, to tym razem muszą mieć świadomość, że następny podobny wybryk może mieć o wiele poważniejsze konsekwencje dla klubu.           

P – jak Pelypets –Yurii były pomocnik Czarnych Wałbrzych. Bezsprzecznie najlepszy obcokrajowiec w historii klubu. Wałbrzych oparł napływowi piłkarzy ukraińskich, których nie brakuje choćby w drużynach wrocławskich. Yurii Pelypets w ciągu kilkunastu miesięcy gry w Czarnych w 39 meczach zdobył 12 bramek, asystując przy kolejnych 6. W pożegnalnym spotkaniu z liderem KS Walim (2:4) zdobył oba gole dla gospodarzy. Z powodów osobistych wyjechał za granicę.

Rafał Lewandowski
[foto: facebook - Czarni Lwów retroliga]
R – jak Retrofutboliści – W Wałbrzychu kibice mogą jednak oglądać mecze na najwyższym poziomie rozgrywkowym! To rywalizacja w RetroLidze, gdzie występują piłkarze Czarnych Lwów. Dla przypomnienia pierwszy sezon został rozegrany w 2019 roku. Mistrzem Polski została Lechia Lwów, składająca się z zawodników z Dzierżoniowa. W 2022 roku do rywalizacji przystąpiło dziewięć zespołów, wśród nich, aż trzech beniaminków: Victoria Sosnowiec, WKS 42. Pułk Piechoty Białystok i Pogoń Lwów (z Żarowa i Strzegomia). Zagrają także: Czarni Lwów (Wałbrzych), Strzelec Białystok (Choroszcza), Lechia Lwów (Dzierżoniów), WKS Grodno (Kozienice), WKS 37. Pułk Piechoty Kutno, WKS 10. Pułk Piechoty Łowicz. Wałbrzyskie Powidlaki w premierowym sezonie w ubiegłym sezonie w lidze niezwykłych dżentelmenów zajęli 2.miejsce. W tym roku poszło nieco gorzej i Czarni Lwów (Wałbrzych) zajęli 5.miejsce. Człowiekiem instytucją był Rafał Lewandowski, który wskrzesił ideę lwowskiej piłki, sportowych tradycji przedwojennych. W samej drużynie oprócz piłkarzy znanych z gry w Podgórzu Wałbrzych mogliśmy oglądać znane postacie wałbrzyskiego futbolu: Adriana Mrowca, Roberta Rzeczyckiego, Michała Oświęcimkę, Tomasza Wepę czy Adriana Moszyka.

S- jak stadion na Nowym Mieście. Swego czasu miejsce pielgrzymek groundhopperów, futbolowych poszukiwaczy wspomnień, kojarzące się nieodzownie z sukcesami Górnika Wałbrzych. W XXI wieku również matecznik Górnika Nowe Miasto, choć otoczenie murawy stanowiło zagrożenie katastrofy budowlanej. Plany remontu, budowy nowego obiektu nabierały realnego kształtu już kilkanaście lat temu, ale nie znalazły pokrycia w rzeczywistości. W ostatnich latach politycy obecnej władzy rządzącej, w tym prezydent kraju, obiecywali renowację obiektu. Stadion stał się niejako kiełbasą wyborczą i jednym ze stałych argumentów przeciwko obecnym władzom miasta. Gierki polityczne nie interesują ani sportowców, ani kibiców, po prostu chcieliby mieć w końcu porządny stadion na miarę ponad stutysięcznego miasta. W końcu ruszyły się prace porządkowe, ogrodzono stadion, są realne plany przebudowy dawnego stadionu, państwo też oferowało konkretne, niemałe w końcu kwoty. Czy uda się w bieżącej dekadzie wybudować nowy stadion na Nowym Mieście?

U – jak upadek Zagłębia. Drużyna seniorów Thoreza reaktywowana została w 2008 roku. Po drugim sezonie gry w B klasie świętowano awans do A klasy, gdzie pobyt trwał 3 sezony. W 2013 Zagłębie prowadzone przez Jarosława Borconia (jesienią) i Mirosława Otoka (wiosną) z hukiem spadło zajmując ostatnie miejsce. Wówczas zielono-czarni sezon rozpoczęli od porażki z Gwarkiem Wałbrzych 0:4 startując z 16.miejsca. Do końca sezonu drużyna nie opuściła strefy spadkowej, a najwyższym miejscem było 14. Po spadku powrót na siódmy szczebel rozgrywkowy zajęło Zagłębiu długie 7 lat. Piąty sezon gry w A klasie wydawać się być ostatnim. Piłkarze Mirosława Furmaniaka rozpoczęli od porażki w Dziećmorowicach 3:5, po której zajmowali 12.miejsce. Późniejsze porażki szybko przesunęły na ostatnie i od 5.kolejki czerwona latarnia należy do Thoreza. W rundzie jesiennej Zagłębie wygrało zaledwie 1 mecz, w poprzednim spadkowym sezonie 2012/13 wygranych było 5. Z ośmiu wyjazdów wałbrzyszanie przywieźli zaledwie punkt, choć remis w Głuszycy można uznać za największą sensację rundy. Z Mokrzeszowa piłkarze wrócili z bagażem 10 goli, a z Witkowa Śląskiego 8. Powroty Gałka, Rzeczyckiego nie zrekompensowały odejścia Fijałkowskiego, W.Smoczyka, O.Michalaka, Pawełka, Śmieszka czy Rałka. Drużyna w każdym meczu grała w innym ustawieniu personalnym. Wyraźnie brakowało nie tylko jakości, ale i zgrania. Jeśli nie nastąpią diametralnie zmiany w zespole seniorów runda wiosenna

Szymon Włodarczyk
[foto: dzienniksport.com]

W
– jak Włodarczyk Szymon – urodzony w Wałbrzychu bez gry w żadnym wałbrzyskim klubie, a obecnie najwyżej ceniony wałbrzyszanin w polskim futbolu. Mimo, że posiada dwa złote medale za zdobycie mistrzostwa Polski z Legią Warszawa latem postanowił opuścić stołeczny zespół i za zaledwie 15 tysięcy euro został nowym graczem Górnika Zabrze. W 2022 roku w barwach Legii w ekstraklasie zaliczył raptem kwadrans gry w 2 meczach, w półfinale Pucharu Polski zagrał blisko pół godziny w Częstochowie. W trzecioligowych rezerwach zagrał 4 razy, błyszcząc skutecznością w meczu z Mamrami Giżycko, gdzie zdobył 3 gole. Jesienią grał w Górniku Zabrze, gdzie w 15 meczach zdobył aż 7 bramek. Dobra gra zaowocowała powrotem do reprezentacji Polski, gdzie Michał Probierz powołał do na wrześniowe mecze kadry młodzieżowej. Z Grecją (0:1) w Białymstoku zagrał 26 minut, w Suwałkach z Łotwą (1:1) 60 minut. Co więcej, ponoć już obserwowany przez wysłanników Fenerbahce Stambuł.

Z- jak zawód. Takie uczucie może towarzyszyć kibicom nie tylko zamykającego ligową tabelę Zagłębia Wałbrzych, ale i Górnika jak i Czarnych. Beniaminek 4.ligi ze względu na markę, tradycje przez wielu był wymieniany w gronie zespołów, które będą grać o czołowe miejsca w tabeli nie martwiąc się o utrzymanie, choć degradację w tym sezonie spotka aż połowa stawki. Niestety, zarząd klubu zdaje się nie był za bardzo świadomy potencjału zespołu prowadzonego przez Marcina Domagałę, który już w poprzednim sezonie sygnalizował potrzebę wzmocnień. Latem biało-niebiescy dokonali kilku transferów, ale wobec odejść (Bartkowiak, Kopernicki), a także kontuzji (Smoczyka, Kobylański) okazało się, że nowi zawodnicy stanowili jedynie uzupełnienie wąskiej kadry. Problem w trakcie trwania rundy zauważyli również kibice, który w komunikacie na facebooku dali wyraz dezaprobaty wobec działań zarządu. 

Z kolei Czarni szesnasty sezon po spadku z klasy okręgowej rozpoczęli po zatwierdzeniu do gry ciekawych jak na A klasę nazwisk. Alan Sowik (Zdrój Jedlina Zdrój), Patryk Dajerling (Gwarek Wałbrzych), Bartłomiej Kulik (MKS II Szczawno Zdrój), Michał Wasilewski (Sudety Dziećmorowice), Radosław Brzeziński (Górnik Wałbrzych), a także kilku zawodników mających przerwę w karierze dołączyli do zgranej paczki. Czarni od czasu spadku z okręgówki w 2007 roku najbliżej spadku byli w 2010 (14.miejsce), gdy spadały tylko 2 zespoły. W bieżącej kampanii podopieczni Leszka Dereweckiego przegrali aż 5 z 8 domowych meczów, solidarnie zdobywając po 7 punktów przy Dąbrowskiego i na wyjazdach. Lokata musi mocno rozczarować, ale w gwoli sprawiedliwości zaledwie trzy punkty więcej dałoby Czarnym jedenaste miejsce. 

Ż – jak Paweł Żyra. 24-letni pomocnik wiosną nie mógł liczyć na grę w I zespole Bruk-Betu Termaliki Nieciecza koncentrując się na grze w czwartoligowych rezerwach. Latem dość niespodziewanie znalazł angaż w czternastym zespole PKO Ekstraklasy, czyli Stali Mielec. Na początku sezonu Żyrka wybiegał w wyjściowym składzie, nie zachwycał i został zmiennikiem. Później rola jego zmieniała się – ostatecznie na 12 występów, dokładnie połowę zaliczył od 1.minuty, a drugą w roli zmiennika. Na długo zapamięta kilkunastominutowy występ 16.kolejki przeciwko byłemu klubowi z Lubina, gdzie kapitalnym strzałem ustalił wynik meczu na 3:0. Pokonując Jasmina Burića zdobył swoją pierwszą bramkę w ekstraklasie.


środa, 28 grudnia 2022

Podokręg Wałbrzych - parada tabel po rundzie jesiennej

 W sobotę 13 sierpnia o godz. 11.00 na stadionie w Ząbkowicach Śląskich zabrzmiał pierwszy gwizdek ligowy na meczu z udziałem zespołu podokręgu wałbrzyskiego. Ok. 12.20 Igor Wargin (Orzeł Ząbkowice Śląski) pokonując Patryka Janiczaka (Sokół Marcinkowice) zdobył pierwszego gola w sezonie 2022/23. Ligowa jesień skończyła się w podokręgu 27 listopada, kiedy to o godz. 13.00 rozgrywano zaległy mecz 7.kolejki A klasy (gr.1) w Roztoczniku, gdzie miejscowy LZS uległ Zielonym Mokrzeszów 1:6. Ostatnią ligową bramkę jesieni zdobył grający trener gości Błażej Gromniak, który w ostatniej minucie gry ustalił wynik meczu.

Oto tabele od B klasy do 4.ligi - strzelcy na podstawie protokołów z Łączy Nas Piłka.

B KLASA GRUPA 1

Najskuteczniejsi: 14 – Łukasz Krzeczowski (Błękitni Słotwina), 13- Mariusz Gniecki (Unia Jaroszów), Marcel Król (Zjednoczeni II Żarów), Piotr Markiewicz (Sokół Kostrza).

Latem 2022 roku z grupy 1 do A klasy awansowały aż trzy zespoły (KP MCK Mieroszów, Podgórze Wałbrzych i Szczyt Boguszów-Gorce). Z grupy 2 przeniesione zostały trzy najlepsze ubiegłego sezonu, czyli LKS Wiśniowa, Zjednoczeni II Żarów i Błękitni Słotwina. Po przegranych barażach o miejsce w A klasie również w grupie wylądowała Unia Bogaczowice, która personalnie uchodziła za faworyta rozgrywek. Z kolei Orzeł Witoszów przeniesiony został do grupy 2. Przed startem okazało się, że rywalizacja będzie odbywać pomiędzy jedenastoma a nie dwunastoma zespołami, bowiem z powodów kadrowych zrezygnowały rezerwy MKS Szczawno Zdrój.

Najciekawszą serią spotkań była pierwsza – doszło w niej, jak pokazała tabela na koniec rundy, do meczu na szczycie, w którym Nysa Kłaczyna pokonała Unię Jaroszów 4:1, a w pięciu meczach strzelono aż 54 bramki! Wówczas też padła rekordowa wygrana – rezerwy Zjednoczonych Żarów zmiażdżyły Płomień Dobromierz 21:2 (9:0), a sam Mariusz Baziak zdobył 7 goli. Na usprawiedliwienie gości można zauważyć, że przyjechali w zaledwie 10 osobowym składzie.
Liderem jest Nysa, która wygrała wszystkie spotkania u siebie, a 4 wyjazdy to po dwie wygrane i tyleż porażek (w Słotwinie i Roztoce). Nie można skreślać Unii Jaroszów, która wiosną, w przeciwieństwie do Nysy, więcej meczów rozegra na własnym boisku, a przede wszystkim podejmie lidera u siebie.
Największym rozczarowaniem była postawa LKS Wiśniowa. Drużyna, która wygrała rywalizację w ubiegłym sezonie jesienią zaliczyła komplet porażek. Latem zespół opuścili m.in. Paweł Chrzan, Krzysztof Lipiecki, Patryk Łuka, Roman Morozov, Patryk Prześlica, Bartłomiej Turzański, Dariusz Zboch. Na pewno więcej spodziewano się po Unii Bogaczowice, która straszyła rywali nazwiskami Adriana Mrowca czy Grzegorza Michalaka. Ale duet z rocznika 1983 nie był w stanie pociągnąć sam drużyny, zwłaszcza, że nie występowali w każdym meczu.

B klasa grupa 2

Najskuteczniejsi: 18- Michał Trojan (Venus Nowice), 16- Aleksander Olejko (LKS II Bystrzyca Górna), 15 – Arkadiusz Sołtysiak (Błyskawica Kalno), 12- Łukasz Sałata (LKS II Bystrzyca Górna), Kacper Sas (LKS Piotrowice Świdnickie).

W porównaniu z sezonem 2021/22 grupę 2 opuściło 5 ekip: LKS Wiśniowa, Zjednoczeni II Żarów i Błękitni Słotwina (w komplecie do grupy 1 B klasy), Sudety Kątki i STEP II Tąpadła/Wiry (do grupy 3). W ich miejsce znalazły się zespoły: Venus Nowice (po wycofaniu się w przerwie zimowej z rozgrywek klasy okręgowej po półrocznej przerwie powrót do ligowej piłki), Cukrownik II Pszenno (debiut), Zjednoczeni III Żarów (debiut w rozgrywkach seniorów trzeciego zespołu z Żarowa opartego na juniorach), Orzeł Witoszów (przeniesiony z grupy 1) i LKS II Bystrzyca Górna (przeniesiony z grupy 3).

Jesienna rywalizacja w grupie ograniczyła się do walki pomiędzy Venus Nowice a rezerwami LKS Bystrzyca Górna. Obie drużyny przegrały po jednym meczu. LKS II pechowo przegrał we wrześniu w Pankowie z Gromem 1:2 (1:0), ale w październiku w meczu rundy ograli w Nowicach Venus 3:1 (2:0) po celnych uderzeniach Łukasza Sałaty 2 i Wojciecha Furmankiewicza. Wicelider z Nowic prowadzony przez grającego trenera Mateusza Wirchniańskiego wiosną musi nie tylko wygrać na boisku w Bystrzycy Górnej, ale i strzelać więcej bramek. Jesienią LKS II aż trzykrotnie zanotował dwucyfrowe wygrane, a Venus jedno na boisku w Łażanach. Zryw w 11 meczach stracił blisko setkę bramek, w ubiegłym sezonie również był najgorszą drużyną w grupie zdobywając zaledwie 8 punktów tracąc 110 goli. Wiosną z prezentowaną jesienią dyspozycją niezwykle trudno będzie wyrównać dorobek punktowy z ub. sezonu.

B klasa grupa 3


Najskuteczniejsi: 28- Maciej Rudnicki (Piast Jaźwina), 16- Krzysztof Duma (Płomień Makowice), 15 – Adrian Wilczyński (Piast Jaźwina)

Podobnie jak w grupie 1 i 2 trzy najlepsze zespoły sezonu 2021/22 opuściły grupę 3. Do A klasy awansowały LKS Gilów i Victoria Tuszyn, natomiast LKS II Bystrzyca Górna przeniesiona została do grupy 2. Ponadto LKS Roztocznik nie zgłosił rezerw do rozgrywek B klasy. 10 drużynową grupę, oprócz drużyn z ubiegłego sezonu, uzupełnili: Sudety Kątki przeniesione z gr. 2, Boxmet Piskorzów – spadkowicz z A klasy.

Liderem po 1.kolejce został Płomień Makowice po wygranej 13:0 z Dębem Mościsko. Podopieczni Mateusza Królika wygrali wszystkie mecze w rundzie, w tym niezwykle ważne w Jaźwinie 3:1 (1:0). Piast niespodziewanie dotrzymywał kroku Płomieniowi również kolekcjonując wygrane, a dzięki niezwykle skutecznemu duetowi Maciej Rudnicki – Adrian Wilczyński (razem 43 gole) po 5.kolejce lepszym bilansem bramkowym objął prowadzenie w tabeli. Fotel lidera piłkarze z Jaźwiny dopiero po rozegraniu zaległego meczu przez Płomień.
Ciekawostką jest fakt, że w 45 rozegranych ligowych meczach zanotowano zaledwie JEDEN remis! W ostatniej kolejce STEP II Tąpadła/Wiry podzieliła się punktami z Boxmetem Piskorzów 1:1.
Rozczarowaniem jest dopiero 7.miejsce Boxmetu Piskorzów, któremu nie udało się wygrać ani razu na wyjeździe. Gorzej w delegacjach radził sobie Dąb Mościsko – komplet 5 porażek. Z kolei dramatycznie słabo na własnych boiskach radzili sobie Gryf Burkatów i Płomień Sokolniki – 4 mecze jesienią i 4 porażki. W Burkatowie po wielu latach skutecznej gry zabrakło Tunezyjczyka Waela Mouaddeba, co niewątpliwie miało wpływ na końcowy bilans Gryfa.

B klasa grupa 4

Najskuteczniejsi: 21 – Mirosław Włodarczyk (Unia Bardo), 12 – Mateusz Gołdyn (Przedborowianka Przedborowa), Mateusz Sopuch (Błękitni Niedźwiedź), 11- Bogdan Dechnik (Znicz Lubnów).

W porównaniu z ubiegłym sezonem grupę 4 opuścili mistrzowie, czyli Ślęża Ciepłowody i Skałki II Stolec, które awansowały do A klasy. W ich miejsce zagrali Unia Bardo (po rocznej hibernacji) oraz Perła Płonica przeniesiona z grupy 5.

Unia Bardo oparta na doświadczeniu Adriana, Bartłomieja i Mirosława Włodarczyków, Pawła Świerzawskiego tylko dwóch meczów nie zdołała zakończyć zwycięstwem. Z Barda po punkcie wywieźli Tarnovia i Czarni Braszowice. Postawa piłkarzy z Tarnowa jest sporą niespodzianką in plus. Co prawda 2 mecze przegrane, ale oprócz wspomnianego remisu z Unią wygrana w derbowym pojedynku w Braszowicach 2:0. Wartością dodaną był duet Krzysztof Cupiał – Marek Zeman, który solidarnie zdobył po 10 goli.
Zawiedli się również ci, co spodziewali się wysokiej pozycji rezerw Zamka Kamieniec Ząbkowicki. Po awansie I zespołu do 4.ligi nie nastąpi, tak jak to miało miejsce w Stolcu, masowy exodus ligowców do drugiej drużyny.
Najgorszą drużyną ligi była Perła Płonica. W ubiegłym sezonie w grupie 5 17 punktów w 18 meczach. Teraz w 10 zaledwie punkcik po domowym remisie z Victorią Dębowiec 3:3. Biednemu wiatr w oczy, bowiem piłkarzy Perły od wygranej dzieliła zaledwie minuta, gdy Grzegorz Patrzyk zdobył dla gości bramkę dającą remis. Przed Perłą kwartet zespołów Spartakus Byczeń, Wieża Rudnica, Znicz Lubnów i Victoria Dębowiec, który miniony sezon również zakończył w dolnej strefie tabeli.

B klasa grupa 5

Najskuteczniejsi: 24 – Krzysztof Wiśniewski (MLKS Radków), 11- Adrian Krzemiński (Polonia II Bystrzyca Kłodzka), 9 – Bartosz Polak, Marcin Pusz (obaj Zamek Gorzanów)

Z grupy 5 latem do A klasy awansowały aż 3 zespoły: Sparta Stary Waliszów, Burza Dzikowiec i Hutnik Szczytna.  Perła Płonica przeniesiona została do grupy 4. Stawkę w tej grupie uzupełnili dwaj spadkowicze z A klasy Czermna Kudowa Zdrój i LKS Bierkowice oraz reaktywowany po 6 latach MLKS Radków i debiutujący zespół rezerw Polonii Bystrzyca Kłodzka.

Piłkarze z Radkowa zasłużenie zimę spędzą na 1.miejscu. Z Polanicy dołączył supersnajper Krzysztof Wiśniewski wraz z Adrianem Andrzejowem, z Włókniarza Kudowa Zdrój Piotr Kochanek, z Tłumaczowa Paweł Fornal, Grzegorz Chudy, Kamil Orwat, Paweł Wiśniewski, a zespołowi kapitanuje Ernest Polak, wieloletni kapitan noworudzkiego Piasta. MLKS wygrał wszystkie domowe mecze, które rozgrywał w Ścinawce Średniej, a przegrał w Wambierzycach i Kudowie Zdrój. Pozwala to myśleć o ewentualnej skutecznej pogoni Zamkowi Gorzanów i LKS Wambierzyce, które tracą zaledwie 2 punkty. Obecność w czołowej trójce tego duetu to na pewno pozytywna niespodzianka mając w pamięci dokonania punktowa z poprzednich lat. Z kolei największy zjazd w dół tabeli zanotował Zamek Trzebieszowice, który w czerwcu awans do A klasy przegrał o punkt, by jesień dokładnie tyle samo zdobyć w 9 spotkaniach (remis 2:2 w Potworowie). Na dole tabeli, podobnie jak w minionym sezonie Zrzeszeni Niwa i Piasek Potworów, który podobnie jak outsider z Trzebieszowic nie potrafił jesienią wygrać meczu.

A klasa grupa 1

 

Najskuteczniejsi: 23 – Kamil Śmiałowski (KS Walim), 20- Błażej Gromniak (Zieloni Mokrzeszów), Pedro Eduardo Cunha Dias (Włókniarz Głuszyca), 19 – Radosław Łatka (Iskra Witków Śląski), 15 – Filip Brzeziński (Włókniarz Głuszyca), Jarosław Maliszewski (Szczyt Boguszów), 14- Marcin Stolarz (Herbapol Stanowice).

W czerwcu awans świętowały Górnik Nowe Miasto Wałbrzych i Zdrój Jedlina Zdrój, które po rundzie jesiennej ponownie okupują najwyższe lokaty, tym razem w klasie okręgowej. Grupę 1 opuściły Zieloni Mrowiny, które nie zgłosiły zespołu seniorów do żadnych rozgrywek sezonu 2022/23, a także po przegranych barażach Unia Bogaczowice. Błękitni Owiesno z kolei przeniesieni zostali do grupy 2. Nowymi twarzami w grupie 1 byli beniaminkowie KP MCK Mieroszów, Szczyt Boguszów, Podgórze Wałbrzych, z grupy 2 trafiły LZS Roztocznik (zwycięstwa baraży o utrzymanie się w A klasie), Wierzbianka Wierzbna. Osobny casus stanowili piłkarze ze Szczawna Zdrój – pierwszy zespół zrezygnował z gry w klasie okręgowej zastępując rezerwy w gr. 1 A klasy. Drugi zespół Mineralnych z kolei zrezygnował z rywalizacji w B klasie już po ogłoszeniu terminarza rozgrywek.

Faworytem na papierze była trójka zespołów, która finiszowała w ub. sezonie za Górnikiem Nowe Miasto i Zdrojem. I to generalnie potwierdziło się. KS Walim prowadzony przez Piotra Borka skorzystał głównie na skuteczności Kamila Śmiałowskiego, który w ubiegłych sezonach okazjonalnie pojawiał się na meczach. Popularny Śmiały już w 1.kolejce aż siedmiokrotnie pokonał Jakuba Ogrodowczyka z Górnika Boguszów-Gorce. Nie do przecenienia są letnie nabytki z MKS Szczawno Zdrój: Oskar Bilejszys, Robert Kozak, Kacper Niemczyk, Michał Starczukowski. Walim przegrał dwukrotnie – w Stanowicach (2:6) i w prestiżowych derbach u siebie z Włókniarzem Głuszyca 1:4. Z kolei piłkarze z Głuszycy latem stracili najskuteczniejszego snajpera ligi Brazylijczyka Patricka Rangela Mendesa, którego w roli egzekutora godnie zastąpił rodak Pedro Eduardo Cunha Dias – zdobywca 20 trafień. Trener Sławomir Kulik również skorzystał na rozbiorze MKS Szczawno Zdrój pozyskując Filipa i Macieja Brzezińskich i Wojciecha Choińskiego. Niestety, jesienią przytrafiły się aż 3 przegrane i wiosną czeka odrobienie 5-punktowego debetu. Najbliżej lidera niespodziewanie znalazł się beniaminek z Boguszowa-Gorc – Szczyt. Zespół Alana Dobrowolskiego awansował z dość odległego trzeciego miejsca, a poziom wyżej potrafił wygrać 11 z 15 meczów, w tym na ciężkim terenie w Głuszycy. Z drugiej strony na własnym boisku Szczyt musiał uznać wyższość KS Walim (0:2) i Zielonych Mokrzeszów (2:4), a w Witkowie doznać sromotnej porażki 1:6. W Iskrze znów mogą polegać na skutecznym duecie Radosław Łatka – Bartosz Ogrodnik, który zdobył jesienią 31 goli, więcej niż 7 zespołów w tej grupie. W porównaniu ze poprzednim sezonem mocno spuścili z tonu piłkarze Górnika Boguszów-Gorce – w czerwcu na 6.miejscu, po rundzie jesiennej na spadkowym 14. Bardzo kiepską rundę zaliczyły dwie wałbrzyskie drużyny Czarni i Zagłębie zamykające ligową stawkę. W przypadku Thoreza dorobek 5 punktów przy 1 wygranej oznacza praktycznie pożegnanie się z tą klasą rozgrywkową.

A klasa grupa 2

 

Najskuteczniejsi: 18- Michał Rzońca (Lechia II Dzierżoniów), 14- Janusz Tubicz (Victoria Tuszyn), 13- Łukasz Grzywiński (Victoria Tuszyn), Maciej Madziała (LKS Zryw Gola Świdnicka)

W czerwcu awans do klasy okręgowej z gr. 2 wywalczyły Piławianka Piława Górna i Cukrownik Pszenno. Latem Wierzbianka Wierzbna przeniesiona została do gr.1, LZS Roztocznik po utrzymaniu się po miniturnieju barażowym również tam dołączył, z kolei Boxmet Piskorzów spadł do B klasy. W sezonie 2022/23 stawkę uzupełnili beniaminkowie Ślęża Ciepłowody, Victoria Tuszyn, LKS Gilów i Skałki II Stolec, a z grupy 1 po rocznej nieobecności wrócili Błękitni Owiesno. Koliber Uciechów nie pojechał na pierwszy mecz sezonu do Wir, po czym ogłosił wycofanie się z rozgrywek powodując, że w każdej kolejce jeden z zespołów musiał pauzować.

Rozgrywki zdominowały rezerwy Lechii Dzierżoniów, które tylko w jednym meczu (remis u siebie z Kłosem Lutomia 0:0). Zdobywając średnio ponad 4 gole na mecz. Warto podkreślić, że trener Jarosław Machowski nie korzystał z zawodników I zespołu grając przede wszystkim młodzieżą. Niespodziewanie drugie miejsce wywalczyli futboliści z Goli Świdnickiej prowadzeni przez grającego trenera Macieja Madziałę. Kolejny dobry sezon notuje Kłos Lutomia, który jesienią nie tylko nie przegrał z Lechią II, ale wygrał w Goli Świdnickiej (1:0) nie ponosząc w delegacjach ani jednej porażki. Bardzo słabiutką rundę zaliczyła trójka drużyn, która jesień zakończyła z dorobkiem 4 punktów dzięki jednej wygranej i jednemu remisowi. Czarni Sieniawka już w ubiegłym sezonie byli trzeci od końca, Błękitni Owiesno zaliczyli komplet domowych porażek, a Polonia Ząbkowice Śląskie komplet wyjazdowych niepowodzeń.

A klasa grupa 3


Najskuteczniejsi: 17- Arkadiusz Ziółkowski (Sparta Ziębice), 16- Patryk Puźniak (Hutnik Szczytna), 12- Marcin Poświstajło (Trojan Lądek Zdrój), 11-Patryk Borkowski (Burza Dzikowiec)

Z grupy 3 do klasy okręgowej awansowały Iskra Jaszkowa Dolna oraz Śnieżnik Domaszków. Do B klasy spadły Czermna Kudowa Zdrój oraz po barażowym miniturnieju LKS Bierkowice. Stawkę z kolei uzupełnili piłkarze spadkowicza z klasy okręgowej, czyli ATS Wojbórz oraz tercet beniaminków Sparta Stary Waliszów, Hutnik Szczytna i Burza Dzikowiec.

Przed sezonem najwyżej stały akcje najwyżej sklasyfikowanych w ubiegłych sezonie, czyli Trojana Lądek Zdrój, Unii Złoty Stok i Sparty Ziębice. Jak się okazało z tej trójki nie zawiedli jedynie piłkarze z Ziębic, którzy doznali zaledwie jednej porażki (3:4 w Krosnowicach strata decydującego gola w 87.minucie). Trener Sparty Radosław Korchan, który również siebie wprowadzał do gry z ławki rezerwowych musiał być zadowolony przede wszystkim ze skuteczności Arkadiusza Ziółkowskiego (20 trafień i najwięcej w zespole asyst – 9), a także gry defensywy, gdzie wiele udanych interwencji zanotował 21-letni bramkarz Piotr Brzuszek. Na podium miejsca zajęły niespodziewanie drużyny, które w ubiegłym sezonie zajęły dalsze miejsca – ósme (Pogoń Duszniki Zdrój dziś 2) i dwunaste (Sudety Międzylesie -3). Mimo 22 goli zdobytych przez braci Poświstajło dopiero na 7.miejscu rundę kończy Trojan Lądek Zdrój.
Wśród drużyn „walczących o spadek”, jak mawiał były selekcjoner Franciszek Smuda, ponownie znalazł się Kłos Laski, beniaminek ze Starego Waliszowa i Granica Tłumaczów, którą latem opuściła grupa zawodników wybierając grę w B-klasowym Radkowie.

Klasa okręgowa


Najskuteczniejsi: 21- Bartosz Chabrowski (Zdrój Jedlina Zdrój), 15-Adrian Zieliński (Victoria Świebodzice), 14-Łukasz Gargała (Iskra Jaszkowa Dolna), 11-Paweł Myrdacz (Włókniarz Kudowa Zdrój)

Latem do 4.ligi awansowały drużyny Górnika Wałbrzych, Skałek Stolec i Zamka Kamieniec Ząbkowicki, a do A klasy spadł ATS Wojbórz. Dla przypomnienia po rundzie jesiennej’21 wycofał się zespół Venus Nowice. Nowy sezon wałbrzyska okręgówka rozpoczęła z szóstką beniaminków: Górnikiem Nowe Miasto Wałbrzych, Iskrą Jaszkowa Dolna, Cukrownikiem Pszenno, Piławianką Piława Górna, Śnieżnikiem Domaszków i Zdrojem Zdrój Jedlina Zdrój. Dla ekip z Domaszkowa i Wałbrzycha promocja na ten szczebel rozgrywkowy jest największym sukcesem w historii klubu. Runda jesienna przyniosła zaskakujące rozstrzygnięcia, bo za takie mimo wszystko trzeba uznać liderowanie przez Górnik Nowe Miasto przed Zdrojem Jedlina Zdrój. Podopieczni Wojciecha Błażyńskiego mają najmłodszą kadrę, a ci co przed sezonem dołączyli do seniorów (Horyk, Kwit) są związani z klubem od dłuższego czasu pracując z młodzieżą z Nowego Miasta. Beniaminek wygrał aż 12 spotkań remisując w hitowym meczu w Jedlinie Zdrój i doznając dwóch porażek – u siebie z Kryształem Stronie Śląskie (1:2) i w Kłodzku z Nysą (1:3).

Zgodnie z regulaminem rozgrywek w sezonie 2022/23 awans do 4.ligi uzyska tylko mistrz klasy okręgowej, więc walka o awans być może będzie powtórką sprzed roku z gr.1 A klasy. Zdrój Jedlina Zdrój latem dokonał korekt w składzie, które przyniosły nadspodziewanie dobry efekt. Powrót z Piasta Nowa Ruda Bartosza Chabrowskiego zapewnił 21 bramek i 11 asyst, przyjście doświadczonego Pawła Tobiasza z MKS Szczawno to 2 gole i 8 asyst. Defensywę wzmocniły bramkarz Marcin Jaskółowski i Tomasz Szyszka. Gdyby podopiecznych Kamila Jasińskiego nie zjadła trema beniaminka - porażka w 1.kolejce u siebie z Włókniarzem Kudowa Zdrój 1:2(1:0) – drużyna z uzdrowiska mogła zakończyć rundę bez porażki.
7 punktów do lidera traci trzecia Nysa Kłodzko, gdzie wrócili Łukasz Tracz (Piast Nowa Ruda) i Kamil Jelonkowski (Słowianin Wolibórz). Piłkarze Pawła Adamczyka ograli lidera, ale nie radzili sobie w derbowych pojedynkach przegrywając z Iskrą Jaszkowa Dolna, Polonią Bystrzyca Kłodzka, czy Kryształem Stronie Śląskie. Do Świebodzic ze Strzegomia trafiło trio Bubnowicz, Morawski, Zieliński. Na efekty przebudowy jedenastego zespołu ubiegłego sezonu trzeba poczekać. Niektórzy spodziewali się zastępu nowych graczy z Wałbrzycha, a tymczasem Victoria gra „starym składem”. Na pewno spokój w środku pola zapewnia 42-letni już Marcin Morawski, a niespodzianką jest 15 trafień Adriana Zielińskiego. W zespołach beniaminków z Kotliny Kłodzkiej skuteczność z A klasy potwierdzili Łukasz Gargała, Kamil Dawiec, Jarosław Drobek (łącznie 31 bramek dla Iskry) i Wojciech Brogowski (Śnieżnik). Piętą achillesową piłkarzy z Domaszkowa są wyjazdy – 7 meczów i aż 6 porażek.
Nieco więcej spodziewano się po piłkarzach LKS Bystrzyca Górna i Zjednoczonych Żarów, którzy w ubiegłym sezonie byli blisko ligowego podium. Przełom nie nastąpił w Pieszycach i Witkowie, gdzie drużyny zapewne wylądują w A klasie. Grom jesienią zaliczył komplet domowych porażek, a na wyjazdach wywalczył 2 remisy. Poniżej oczekiwań rezultaty osiągnął beniaminek z Piławy Górnej, gdzie pracują Tomasz Idziak i Maksym Tatuśko. Ich poprzedni klub Karolina Jaworzyna Śląska również pikuje ku degradacji.

 Czas na czwartą ligę, gdzie drużyny z podokręgu wałbrzyskiego rywalizowały z zespołami z pozostałych podokręgów Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej.

4.liga dolnośląska (grupa wschodnia)

 

Najskuteczniejsi: 13- Radosław Grzywniak (Bielawianka Bielawa), Yegor Tarnov (Foto-Higiena Gać), 12- Grzegorz Rajter (Polonia Trzebnica), 11-Łukasz Szczepaniak (Słowianin Wolibórz)

W czerwcu z grupy wschodniej spadło 5 zespołów, wszystkie do wrocławskiej klasy okręgowej. 12 miesięcy później grono spadkowiczów po reformie rozgrywek powiększy się do 8, a nawet 9 drużyn. Zwiększyło to atrakcyjność rozgrywek i zdeterminowało decyzje kadrowe w klubach. Tabela w połowie rozgrywek wyraźnie zarysowała podział na czołową ósemkę i grupę spadkową. Wyraźnie od stawki odstają zespoły beniaminków z wałbrzyskiej klasy okręgowej. Zamek Kamieniec Ząbkowicki nie potrafił w trakcie całej rundy wygrać meczu zdobywając zaledwie 2 punkty (remis u siebie z Moto-Jelczem Oława 2:2 w 1.kolejce i remis 0:0 w derbach z Orłem w Ząbkowicach Śląskich), Skałki Stolec nie wygrały żadnego z 8 domowych spotkań (tylko 2 remisy), a na wyjazdach oprócz wygranej z Zamkiem 6 porażek, w tym 1:11 w Gaci, 1:7 w Woliborzu i Marcinkowicach czy 1:6 w Bielawie. Poniżej przedsezonowych prognoz wypadł Górnik Wałbrzych, który podobnie jak Bielawianka i Piast Nowa Ruda traci sporo punktów do bezpiecznej strefy. Strata od 4 do 8 punktów może okazać się niezwykle trudna do odrobienia. W Bielawie strzałem w przysłowiową dziesiątkę było sprowadzenie latem Radosława Grzywniaka, który okazał się najskuteczniejszym snajperem w całej rundzie. W Piaście z kolei wciąż poszukują egzekutora – latem Chabrowski wrócił do Jedliny Zdrój, a Mateusz Poświstajło doznał groźnej kontuzji w kadrze Regions Cup.

W górnej połówce Orzeł Ząbkowice Śląskie balansuje w dolnych rejonach, żałując na pewno zbyt dużej liczby remisów. Polonia-Stal Świdnica jest tuż za ligowym podium, ale na pewno kibice biało-zielonych liczyli na lepszy dorobek punktowy. O pierwsze miejsce dające możliwość gry w barażu o 3.ligę walczyć wiosną będzie trójka zespołów. Piast Żmigród, najlepszy ze spadkowiczów, wygrał komplet domowych spotkań. Gorzej się mu wiedzie na wyjazdach, gdzie wygrywał tylko z zespołami z dołu tabeli. Lechia Dzierżoniów domowe mecze ze względu na remont stadionu rozgrywa w Pieszycach. Podopieczni Pawła Sibika nie potrafili wygrać z bezpośrednimi rywalami o awans, przegrali sensacyjnie u siebie z Galakticos, a także w Oławie (aż 1:5!). Lepiej Lechia radziła sobie na wyjazdach, skąd, nie licząc klęski z Moto-Jelczem, wygrała 6 z 7 meczów.
Wreszcie lider z Woliborza. Latem wyrwał ze Świdnicy duet Szuba-Tragarz, ale ten drugi doznał kontuzji eliminującej go z gry w całej rundzie. Jedna porażka (0:1 w Żmigrodzie), tylko 3 remisy (u siebie z Polonią-Stalą 2:2, 0:0 w Pieszycach z Lechią i 1:1 w Wałbrzychu). Najskuteczniejsza ofensywa, najszczelniejsza obrona. Co prawda po rundzie jesiennej Słowianin ma tylko punkt przewagi, ale najgroźniejszych rywali wiosną będzie gościć na własnym boisku.

4.liga grupa zachodnia

Najskuteczniejsi: 24- Mateusz Baszak (Karkonosze Jelenia Góra), 20- Łukasz Skolimowski (Polonia Środa Śląska)…

9 – Przemysław Grosiak (Granit Roztoka), 7- Damian Danaj (Granit Roztoka)
4- Dawid Stanuszek (AKS Strzegom), 3- Mateusz Miazga, Krystian Andrzejewski, Igor Rajca (AKS Strzegom)

 W grupie zachodniej po 4 latach ponownie podokręg wałbrzyski ma dwóch przedstawicieli. Do ubiegłorocznego beniaminka, piątej drużyny na mecie sezonu 2021/22 Granitu Roztoka dołączył AKS Strzegom, który po trzyletniej grze w grupie wschodniej wrócił do rywalizacji z zespołami z podokręgów jeleniogórskiego i legnickiego.

W rundzie jesiennej bezkonkurencyjny był spadkowicz z Jeleniej Góry, któremu szykował nie pokrzyżowała Prochowiczanka Prochowice. W rundzie rewanżowej trudno oczekiwać zmian w tej rywalizacji. W przeszłości AKS Strzegom należał do ścisłej czołówki walcząc o pierwsze miejsce do ostatniej kolejki. To miało miejsce za kadencji trenera Roberta Bubnowicza, który po zakończeniu minionego sezonu pożegnał klub wraz z grupą piłkarzy. Trener Przemysław Malczyk, który przyszedł z Piasta Nowa Ruda rozpoczął budowę nowego zespołu. Efekt był wręcz opłakany. W całej rundzie w zaledwie 3 spotkaniach udało uniknąć się porażki. Ogranie beniaminka Sokoła Jerzmanowa (5:1), słabiutkiej Jaworzanki (4:2) oraz outsidera w Grębocicach (5:3) to nie są wyniki na miarę oczekiwań włodarzy klubu. Dlatego po rundzie jesiennej decyzja z zakończeniem współpracy z trenerem Malczykiem.
W Roztoce premierowy sezon w 4.lidze przyniósł wysokie piąte miejsce. Jak często bywa w przypadku beniaminków drugi sezon jest o wiele trudniejszy. Trener Kamil Orda nie mógł skorzystać z usług Jakuba Smutka, który przeniósł się do Górnika Wałbrzych i Mateusza Wirchniańskiego (Venus Nowice) i Michała Meliwodzkiego (AKS Strzegom), ale za to przybyli Przemysław Piec (KS Męcinka), Norbert Pierzga (Piast Nowa Ruda). Na plus dla roztoczan to postawa na wyjazdach, gdzie zdobyli aż 14 z 20 punktów. Gorzej się wiedzie na własnym boisku (2 wygrane w 7 meczach). 11.miejsce, ale tylko dwa punkty do bezpiecznego ósmego miejsca. Na pewno jest to w zasięgu piłkarzy Granitu, ale w przypadku uzyskania niższej średniej od odpowiednika z grupy wschodniej może nie dać utrzymania.

sobota, 10 grudnia 2022

Mundial - jak naszych oceniano w zagranicznej prasie.

XXII mistrzostwa świata zakończą się za tydzień, ale dla polskich kibiców zakończyły się dwa tygodnie przed finałowym spotkaniem. O ile wyniki generalnie nie rozczarowały opinii publicznej, to atmosfera jest tak gęsta wokół kadry jakby podopieczni Czesława Michniewicza przegrali wszystkie trzy grupowe mecze.
W przeszłości ogłoszenie mundialowej kadry w Polsce przynosiły kontrowersje. W 2002 roku zabrakło Tomasza Iwana, cztery lata później jego imienników (Frankowski, Rząda, Kłos), a przede wszystkim Jerzego Dudka. W 2018 przed rosyjskimi mistrzostwami selekcjoner Adam Nawałka nie zdecydował się na rewolucyjne zmiany. Podobnie było teraz, gdy kadrę ogłosił Czesław Michniewicz.
Ustawienie (jak pokazują zestawienia z zagranicznej prasy) nie stanowiło tajemnicy. Od dawna pewniakami w wyjściowej jedenastce byli Szczęsny, Glik, Kiwior, Cash, Zieliński, Zalewski, Lewandowski. W Polsce po ogłoszeniu jedenastki na inauguracyjny mecz z Meksykiem nie było większego zaskoczenia, że na ławce usiadł awizowany w większości Skarbów Kibica Jan Bednarek, który po transferze do Aston Vila przestał regularnie grać w lidze.
Mecz z Meksykiem miał kolosalne znaczenie. Przed turniejem pierwsze miejsce zarezerwowano dla Argentyny, o drugie miejsce miały rywalizować właśnie drużyny Martino i Michniewicza. O drużynie z kraju Azteków w Polsce wiedziano, że jest w dużym kryzysie, mają problem ze zdobywaniem bramki, ale są diabelnie skuteczni na turniejach, gdzie regularnie od 1994 roku wychodzą z grupy.  Polska skupiła się na celu jakim było uniknięcie porażki. Cóż, udało się. Obraz nieco zamazał niewykorzystany rzut karny przez Roberta Lewandowskiego. Guillermo Ochoa zaledwie dwukrotnie zmuszony był do interwencji po celnych strzałach rywala - przy jedenastce oraz strzale Jakuba Kamińskiego w doliczonym czasie gry. Meksykanie oddali dwukrotnie więcej celnych strzałów. Remis 0:0 uzyskany po tym jak sensacyjnie Arabia Saudyjska pokonała Argentynę w Polsce odebrano jako spory sukces. To kibice mogli usłyszeć w sporej dawce analiz zarówno na kanałach telewizyjnych, również stacji, które nie miały praw do pokazywania choćby bramek, a także w internecie, gdzie realizują się pasjonaci futbolu aspirujący do miana dziennikarzy. Z polskiej sportowej prasy na oceny po każdym meczu zdecydował się tygodnik Piłka Nożna, który ocenia każdy, nawet towarzyski mecz reprezentacji A. Wg dziennikarzy PN najlepszymi byli Bereszzyński, Kiwior i Szczęsny, co idealnie wpisywało się w pomeczową narrację w stacjach telewizyjnych.  
Tradycyjnie, jak podczas poprzedniego mundialu, porównanie jak grę naszych piłkarzy oceniano za granicą. Na poniższej grafice porównanie ocen z Piłki Nożnej do prasy niemieckiej (im niższa nota tym lepsza ocena), gdzie najwyżej oceniono Glika (Kicker), a Bildzie całkiem innego grono zawodników. Z kolei w prasie hiszpańskiej najlepsze oceny zgarnęli gracze defensywni Szczęsny, Glik, Kiwior, Bereszyński czy Bielik.


Podobnie było we Francji oraz Włoszech. Wspólnym mianownikiem wspomnianych zestawień była najniższa nota dla Roberta Lewandowskiego. Od uznawanego za jednego z najlepszych napastników świata wymaga się sporo więcej niż pokazał w dotychczasowych meczach na mundialach.
Mecz z Arabią Saudyjską przed turniejem postrzegany był jako ten, który miał przynieść łatwe trzy punkty, podreperowanie bilansu bramkowego i wreszcie trafienie Lewandowskiego. Wygrana Saudyjczyków z Argentyną zmieniło wszystko. Mecz był wielkim cierpieniem zarówno dla piłkarzy jak i kibiców. Po pierwszym kwadransie nagle zaczynają się problemy biało-czerwonych, w ciągu 4 minut 3 żółte kartki. Matt Cash, jeden z ukaranych, w wyskoku fauluje rywala, ale z niezrozumiałych powodów nie został ukarany. W końcówce I połowy wreszcie składna akcja Polaków, po zagraniu Lewandowskiego wynik otwiera Piotr Zieliński. W ostatniej minucie I połowy Salem Al-Dawsari nie trafia z rzutu karnego, bowiem kapitalnie broni Wojciech Szczęsny. W drugiej połowie to uważna gra w obronie, przewaga Arabii Saudyjskiej, która wydaje się lada chwilę wyrówna. Podopieczni Czesława Michniewicza kontrują, szanse ma Lewandowski, w poprzeczkę trafia Milik, wreszcie w 82.minucie 2:0 po celnym uderzeniu kapitana reprezentacji. 2:0 i po wygranej Argentyny z Meksykiem coraz bardziej realne wydaje się wyjście z grupy.
A co z indywidualnymi ocenami? Oczywiście wszystkie media wyróżniły zarówno strzelców bramek, jak i Szczęsnego, który obronił jedenastkę.

W polskich mediach wciąż bardzo wysoko oceniany jest Bartosz Bereszyński. W zachodniej prasie trudno dostrzec zachwyt nad obrońcą Sampdorii Genua. Przykładowo angielscy dziennikarze dostrzegali, to czego nie zauważali (nie chcieli zauważyć?) polscy eksperci, że popularny Bereś, niezbyt angażował się w grę ofensywną.
Mecz z Argentyną przeszedł do historii jako "zwycięska porażka". Polska do przerwy remisowała bezbramkowo, po raz drugi na turnieju Wojciech Szczęsny broni rzut karny, tym razem egzekutorem był sam Leo Messi, po faulu, którego nikt u nas w kraju nie odważyłby się odgwizdać. Niestety, po przerwie faworyt zdobył dwa gole, równolegle Meksyk również prowadził dwoma bramkami i wszystko wskazywało, że o drugiej lokacie będzie decydowała klasyfikacja fair-play. Polska w głębokiej defensywie, antyfutbol, zero celnych strzałów, końcowy gwizdek i euforia w obozie biało-czerwonych. Meksyk wygrywa tylko 2:1 i oprócz Albicelestes w gronie 16 najlepszych drużyn mistrzostw znaleźli się Polacy.
Szczęsny broniąc karnego został doceniony. Jednak pozostali reprezentanci nie mogli liczyć na jakąkolwiek taryfę ulgową. W Polsce wciąż pompowanie Bereszyńskiego, ponoć najlepszego piłkarza z pola, a Francuzi czy Niemcy ocenili go jako najsłabsze ogniwo w defensywie:
W Polsce nastąpiła euforia z powodu wyjścia z grupy. 
Sukces.
W tym momencie męskie reprezentacje siatkarzy, koszykarzy czy piłkarzy ręcznych mogą po prostu tylko się uśmiechnąć...
Ostatni mecz z Francją biało-czerwoni przegrali 1:3. Choć do przerwy Polacy prowadzili momentami wyrównaną grę, a akcja z 38.minuty, gdy blisko zdobycia bramki był Piotr Zieliński będzie wspominana wiele lat. Do przerwy Francuzi wykorzystali błąd w ustawieniu polskiej obrony, gdy wyciągnięty z linii został Kamil Glik, dzięki czemu Olivier Giroud otworzył wynik. Po przerwie dwukrotnie skarcił Kylian Mbappe. W doliczonym czasie gry Polska otrzymuje rzut karny. Jeden z wielu z ery VAR, czyli taki jaki rok, dwa lata temu nie byłby nawet rozpatrywany w kategorii przewinienia. Lewandowski po raz drugi w tym turnieju nie trafia z 11 metrów, ale arbiter zgodnie z przepisami nakazuje powtórkę. Lewy trafia po raz drugi i kończymy turniej w 1/8 finału po porażce 1:3.

W Polsce peany pod adresem Zielińskiego, ponoć rewelacyjnych Casha i Bereszyńskiego. Francuzi z L'Equipe raczej tych opinii nie podzielają. Z kolei Niemcy uznali Bereszyńskiego za najlepszego polskiego zawodnika w meczu z aktualnymi mistrzami świata.
Z kolei media z Włoch czy Hiszpanii były bardziej stonowane i w ocenach graczy obu drużyn nie było dysproporcji:

Wyjście z grupy - sukcesem? 
Wspomina się, że to pierwszy taki wyczyny polskiej reprezentacji od 1986 roku. Wówczas identyczne "osiągnięcie" potraktowane zostało jako porażkę. Antoni Piechniczek miał gorsze stosunki z dziennikarzami niż obecnie Czesław Michniewicz. Polska po remisie z Marokiem pokonała Portugalię 1:0 i przegrała z Anglią 0:3, co wg obowiązującego wówczas regulaminu dało awans, mimo zajęcia dopiero 3.miejsca w grupie. Przeciwnikiem w 1/8 finału była Brazylia. Szanse Polski AD 1986 z Brazylią były mniejsze niż obecnej kadry w rywalizacji z Francją. Mimo to początek był obiecujący, a strzały Tarasiewicza, Karasia czy Bońka mogły przynieść efektowne bramki. A dziś ekscytacja uderzeniem Zielińskiego...
Najgorsze, że w samej kadrze panuje zadowolenie z osiągniętego "wyczynu". Czesław Michniewicz w wywiadzie z TVP Sport buńczucznie opowiada, że "nikt nie wymaże historycznego rezultatu", że zapisał się w historii. Naprawdę selekcjoner nie wyciągnął wniosków z przedmundialowych rozmów z trenerami kadry z lat poprzednich. Jacek Gmoch doprowadził Polskę do miejsc 5-6 i wracał do kraju w niełasce, ale nigdy nie chełpił się, że zapisał się w historii polskiego futbolu. 
Największa gwiazda naszej kadry Robert Lewandowski zapytany przez Bartosza Węglarczyka o ocenę występu kadry w Katarze, odpowiada: osiągnęliśmy cel, jaki sobie założyliśmy, czyli wyjście z grupy. I to jest najważniejsze (...). Zawodnik mający opinię mega profesjonalisty, o ambicjach sięgających Złotej Piłki, najważniejszych piłkarskich nagród indywidualnych zadowala się wyjściem z grupy. Oczywiście wspomina o walce z Argentyną i Francją, ale za walkę to punktów się nie przyznaje. 
Dziennikarze
O tym jak ważne jest zaskarbienie sobie sympatii dziennikarzy wie większość selekcjonerów. Dziennikarze potrafią zaszczuć trenera, ale także wypromować. Nie potrafił do siebie przekonać Franciszek Smuda, Waldemar Fornalik do dziś nie ma charakteru tytana medialnego. Adam Nawałka z czasem przekonał do siebie rzeszę dziennikarzy, wpuszczając ich prawie do reprezentacyjnej szatni, wielu z nich zbiło na tym kapitał wydając nawet książki o ówczesnej kadrze. Jerzy Brzęczek z kolei nie zyskał sympatii, dodatkowo budując twierdzę atakowaną przez media, co zakończyło się dymisją. Czesław Michniewicz od początku dzieli sportowe, i nie tylko, środowisko dziennikarskie. Jest oczywiście grono oddanych przyjaciół CM, którym bardzo trudno przychodzi krytyka, są tacy, którzy patrzą głównie przez pryzmat dawnej pracy we Wronkach i osławione 711 połączeń do Fryzjera. Są również tacy, którzy tworzą newsy, aby zyskać popularność, nie zawsze do końca sprawdzone. Wielu chce dołączyć do mainstreamu dziennikarskiego i stąd wahania nawet w ocenie samych piłkarzy. Przykładem są końcowe noty niektórych zawodników na portalu meczyki.pl:
Odnieść można wrażenie, że autor ocen chciał się wpisać w ogólnie panującą opinię, że Szczęsny i Bereszyński byli "gigantami" kadry, choć z poszczególnych not tego nie sposób było obronić. Nie mówiąc już o matematyce. 
Ciekawe jak meczyki.pl ocenią piłkarzy medalistów mundialu? 
Wśród tych co zawiedli króluje nazwisko Nicoli Zalewskiego, którego upatrywano jako objawienie nie tylko reprezentacji, ale całego turnieju. 
Wielu krytykowało powołanie Kamila Grosickiego, ale ci sami po kilku minutowym (wszedł w 87.minucie z Francją) występie okrzyczało graczem, który gdyby grał więcej mógł wręcz zbawić kadrę. Mało kto bierze pod uwagę, że Grosik wszedł przy stanie 0:3, rywal nie forsował w ogóle tempa oczekując końcowego gwizdka, mimo to przez kilka minut skrzydłowy Pogoni w ogóle nie otrzymał piłki. 3 podania, 3 dośrodkowania, wykonał w doliczonym czasie gry, które wg "bezstronnych" obserwatorów mają być dowodem, że z Kamilem zawojowalibyśmy mundial.
Dziennikarze również rozdmuchali aferę o premię od premiera. Zamiast merytorycznej analizy, rozliczenia kadry z plusów i minusów, selekcjoner tłumaczy się z wirtualnych pieniędzy, z tego czy faktycznie rodziny mieszkały z piłkarzami czy nie, czemu nie spotkali się po wylądowaniu z kibicami. Czy jest konflikt z prezesem PZPN, czy są podziały w szatni? Prawdę powiedziawszy tak kiepskiej atmosfery wokół kadry dawno nie było. A nie jest ona spowodowana wynikiem sportowym.

czwartek, 17 listopada 2022

Czas przełamań w 4.lidze

 Remis  ze Słowianinem Wolibórz okazał się jednak punktem zwrotnym w niezbyt udanej rundzie jesiennej Górnika Wałbrzych. Beniaminek z wałbrzyskiej okręgówki odbił się od dna i kolejne spotkania stały pod znakiem przełamań.

2:0 ze Skałkami - DOMAGAŁA, MORENO PAGAN

Z trójki drużyn, które awansowały z wałbrzyskiej klasy okręgowej najwięcej zmian kadrowych w przerwie letniej zaszło w Skałkach Stolec. Po 9 seriach spotkań z ww. trójki właśnie podopieczni Piotra Kupca zajmowały najwyższą lokatę, inna sprawa, że wspomniane trio zamykało czwartoligową tabelę. Wygrany w meczu Skałki-Górnik mógł liczyć na zbliżenie się kolejnej grupy ligowych maruderów. Oba zespoły spotkały się w historycznym pierwszym spotkaniu między sobą na boisku w Stolcu (mecz w sezonie 2003/04 rozegrany został w Ząbkowicach Śląskich) i górą były Skałki. Z tamtego składu w ekipie gospodarzy obecnie nie ma w czwartoligowej kadrze jedynie Tomasza Spyrki (odszedł do Złotego Stoku), a w Górniku trener nie mógł liczyć na Marcela Grudzińskiego, Patryka Rzeszotko, Mateusza Kopernickiego oraz kontuzjowanych Marcina Smoczyka, Piotra Krawczyka i Marcina Kobylańskiego. Trudno było wskazać faworyta spotkania, które dla wałbrzyszan było pierwszym rozgrywanym przy świetle jupiterów w tym sezonie. Po raz pierwszy w 4.lidze wałbrzyszanie grali przy sztucznym świetle 25.08.2007 w Polkowicach (2:5 z Górnikiem). Jak się okazało bello di notte okazał się Górnik Wałbrzych, który historycznie po raz pierwszy wygrał nie tylko w Stolcu, ale zaliczył premierowy komplet punktów w tym sezonie. Dłużej czekano na pierwszą w sezonie wygraną w sezonach:
2014/15 – 1.zwycięstwo w 14.meczu (2 remisy, 11 porażek) w 2.lidze
1987/88 – 1.zwycięstwo w 11.meczu (4 remisy, 6 porażek) w 1.lidze
1993/94 – 1.zwycięstwo w 11.meczu (5 remisów, 5 porażek) w 2.lidze (jako KP Wałbrzych)
1994/95 – 1.zwycięstwo w 10.meczu (3 remisy, 6 porażek) w 3.lidze (jako KP Wałbrzych)
Z szesnastki szkoleniowców grupy wschodniej 4.ligi dolnośląskiej na tym szczeblu jeszcze nie pracowało zaledwie 4 trenerów: Kacper Walczyk (Barycz Sułów, zluzowany w ubiegłym tygodniu przez Janusza Kudybę), Piotr Kupiec (Skałki Stolec), Grzegorz Czachor (Zamek Kamieniec Ząbkowicki) i Marcin Domagała (Górnik). Z tego grona jedynie wałbrzyszanin i opiekun drużyny Zamka do 9.kolejki nie cieszyli się ze zwycięstwa swoich piłkarzy. Wygrana w Stolcu na pewno spowodowała uczucie ulgi nie tylko wśród kibiców czy piłkarzy Górnika, ale i samego szkoleniowca. Domagała w swojej piłkarskiej przygodzie grał na poziomie 3.ligi, a spośród trenerów 4.ligi wyżej grali jedynie 6 szkoleniowców: Marcin Krzykowski (Sokół Marcinkowice), Marcin Foltyn (Piast Żmigród), Jacek Fojna (Piast Nowa Ruda), Zbigniew Smółka (Moto-Jelcz Oława), Zbigniew Soczewski (Bielawianka) i oczywiście były kadrowicz Paweł Sibik (Lechia Dzierżoniów). Wygrana w Stolcu to spora zasługa Marcina Domagały, który z bardzo wąskiej kadry wykrystalizował najbardziej optymalne ustawienie przynoszące w końcu efekty w postaci punktów. Sukcesem szkoleniowym jest zbudowanie Daniela Pagana Moreno. Pierwsze występy brazylijskiego pomocnika były mocno rozczarowujące, Daniel dokonywał złych wyborów na boisku, mało zaliczał odbiorów, nie było wielkiego pożytku w ofensywie. Tymczasem to on pięknym strzałem w Stolcu otworzył wynik, kolejną bramkę zanotował w kolejnym meczu. W końcu można było zaobserwować dobrą robotę w środku pola, pojawiły się celne prostopadłe podania.

2:0 z Galakticos Solna - STEC

W spotkaniu w podwrocławskim beniaminkiem po raz pierwszy w tym sezonie Górnik rozpoczął tym samym składem drugi mecz z rzędu. Zabrakło w ekipie Galaktycznych wychowanka wałbrzyskiego klubu Wojciecha Ciołka, który zaliczył w Solnej dwa awanse. W bieżącym sezonie 34-letni pomocnik skupił się jedynie na występach w B-klasowych rezerwach. Zobaczyć mogliśmy na boisku Patryka Janiczaka, który w latach 2013-14 w drugoligowym Górniku zaliczył 15 meczów. Jak się okazało o wiele pewniejszym punktem w bezpośrednim pojedynku okazał się Szymon Stec, który dopiero w 10.meczu sezonu zanotował czyste konto. W historii ligowych występów Górnika tylko raz w sezonie1964/65 – 2.liga – dopiero w 11.meczu sezonu (2:0 z Cracovią w Wałbrzychu) goalkeeper nie musiał wyjmować piłki z siatki. Galakticos w bieżącym sezonie sprawili sensację w Pieszycach, gdzie ograli faworyzowaną Lechię Dzierżoniów. Mając w składzie byłych królów strzelców 4.ligi (Drożyński, Rybiński), ogranych w 3.lidze graczy (Łada, Danielik, Paszkowski, Lechocki) zespół z Solnej chce zakończyć sezon w górnej połówce tabeli. Mecz przy Ratuszowej był twardym ligowym pojedynkiem, z którego zwycięsko wyszli gospodarze pokazując prawdziwy charakter i walkę. Można oczywiście mieć pretensje za głupotę Emeki, który w krótkim odstępie łapie 2 żółte kartki osłabiając zespół czy to Niedźwiedzkiego, który nie chciał dostrzec lepiej ustawionych kolegów i egoistycznie zmarnował stuprocentowe szanse.

Zamek Kamieniec Ząbkowicki (3:1) – CHAJEWSKI

Beniaminek z Kamieńca Ząbkowickiego z pewną nieśmiałością przyjął możliwość gry w 4.lidze, bowiem 3 lata temu nie skorzystał z tej szansy otwierając tym samym możliwość gry LKS Bystrzyca Górna. Latem ubył Tomasz Robak (Skałki), ale przyszedł Seweryn Sarkowicz (Słowianin), który szybko doznał kontuzji wykluczającej go z gry na długie miesiące. Zamek walczy o punkty, ale brakuje mu jakości i piłkarskiego szczęścia. Po remisie z Moto-Jelczem Oława (2:2) w 1.kolejce jedynie w derbach z Orłem w Ząbkowicach Śląskich (0:0) udało uniknąć się porażki. Na wyjazdach worek z bramkami rozwiązał się w Woliborzu (0:5),
Trzej przyjaciele z boiska: Brazylijczycy Daniel Moreno Pagan, 
Kayan Ferreira Rodrigues Siqueira oraz Kevin Luis Goncalves. 
Trio latem było testowane przez Górnika Wałbrzych, gdzie z powodów
proceduralnych mogło trafić jedynie dwóch z nich.
 Kayan Siqueira koniec końców trafił do Zamka i dopiero
w Kamieńcu Ząbkowickim cała trójka spotkała się na boisku.
[foto: Andrzej Kułaga/zamek.kamieniec.futbolowo.pl]

Bielawie (2:6) czy Trzebnicy (1:8). Mecz z Górnikiem Wałbrzych miał być kolejną okazją na przełamanie, a okazał się prawdziwym egzaminem dojrzałości gości. Ekipa Marcina Domagały na tym stadionie pięć miesięcy wcześniej wygrała 5:0 i po końcowym gwizdku otwierała szampany świętując awans. Tym razem wałbrzyszanie nie wygrali tak efektownie, ale i tak zgarnęli cenne trzy punkty. Mecz toczył się pod dyktando gości, którzy cierpliwie szukali swoich szans. Jednak po indywidualnym błędzie brazylijskiego obrońcy Górnik niespodziewanie przegrywał 0:1. Na lewym skrzydle ukraiński pomocnik Melis Shaveddinov dośrodkował w pole karne, gdzie osamotniony jego rodak Ali Banishevski łatwo zwiódł Kevina i pięknym strzałem głową w długi róg pokonał Szymona Steca. Wynik wałbrzyszanie odwrócili dopiero po przerwie, gdzie wykorzystali prawdziwe „wielbłądy” w wykonaniu defensywy gospodarzy. Najpierw pogubił się kapitan Zamka Kamil Kusowski wraz z bramkarzem Margasińskim, którzy prostą do przejęcia piłkę w niezrozumiały sposób nie potrafili wybić, aż wyręczył ich Damian Chajewski, który przejął piłkę i z bliska skarcił rywali posyłając piłkę do siatki. Potem błysnęła biało-niebieska młodzież – Nowak odebrał piłkę, a Korba znakomicie zagrał do Niedźwiedzkiego, który znakomitym strzałem w tzw. Długi róg wyprowadził zespół na prowadzenie. Wreszcie Chajo. Lider Górnika co mecz słyszy od przeciwników podpowiedzi, żeby pilnujący go uważali na lewą nogę. Tymczasem w Kamieńcu Damian po ograniu obrońcy Marcina Margasińskiego pokonał PRAWĄ NOGĄ!

2:3 z Lechią Dzierżoniów – EMEKA

Mecz z Lechią, mimo, że przegrany, był jednym z najlepszych w tym sezonie w wykonaniu Górnika. Porównując składy obu zespołów, dokonania z ostatnich sezonów, włącznie z bieżącą rundą łatwo wskazać faworyta. I nie jest nim Górnik. Co ciekawe w Dzierżoniowie mamy do czynienia z małą kolonią wałbrzyską. Na boisku widzieliśmy byłych graczy Górnika: Jana Rytko, Marcina Orłowskiego, Kamila Sadowskiego i Damiana Bogacza, na ławce siedział 19-letni bramkarz wychowanek Gwarka Aleksander Krzyżaniak. Podopieczni Marcina Domagały nie zagrali defensywnie, odważnie starali się dotrzymać kroku faworytowi próbując kreować bramkowe sytuacje. Pierwsze mecze bieżącego sezonu to był prawdziwy dramat w ofensywie, gdzie praktycznie jedynie po dośrodkowaniach ze stałych fragmentów gry mogły stanowić zagrożenie podbramkowe. Obecnie gra wygląda całkiem inaczej. W meczu z Lechią przełamał się Nigeryjczyk Roland Emeka John. Do tej pory mógł zapaść w pamięci jedynie po karach indywidualnych, czy to oglądanych po faulu na nim lub przez samego Roniego. W meczu z Lechią w końcu się przełamał i nazwisko pojawiło się w końcu na liście strzelców. Wykorzystał swoje niemałe doświadczenie i najpierw przestawił w polu karnym Bogacza i po rożnym głową zdobył gola na 1:0, a po przerwie przy remisie odważnie zaatakował Chrapka i po indywidualnej akcji pokonał Szadego. Trzy punkty pojechały jednak do Dzierżoniowa, bowiem Lechia stworzyła nie tylko więcej sytuacji strzeleckich. Niektórzy mogą twierdzić, że to Górnikowi zabrakło piłkarskiego szczęścia, bowiem jeszcze w 85.minucie prowadził 2:1, by ostatecznie przegrać. Ale obiektywnie trzeba zauważyć, ile razy dobrze obronił Szymon Stec, ile razy piłka mijała wałbrzyska bramką. Z byłych graczy Górnika najbardziej dał się we znaki Marcin Orłowski. Popularny Orzeł w Górniku był królem strzelców 3.ligi, w Lechii należy do czołowych strzelców. Również na murawie Stadionu 1000-lecia zdobył zwycięską jak się okazało bramkę. Tym samym trafił do niezbyt licznego grona byłych piłkarzy Górnika, którzy po opuszczeniu zespołu w nowych barwach trafiali do bramki poprzedniego klubu. Orłowski w trzecim klubie trafia w ligowym meczu z wałbrzyskim klubem. Wcześniej trafiał w Nysie Zgorzelec (4.liga 2007/08 1:2) oraz Miedzi Legnica (2.liga 2010/11 3:2).
Najcelniej przegrany mecz z Lechią ocenił dla Słowa Sportowego trener Marcin Domagała: Zagraliśmy dobre spotkanie. Zabrakło jednak doświadczenia, a o naszej przegrany przesądziły dwa błędy indywidualne.

2:1 z Bielawianką – SMUTEK.

Bielawianka mimo, że znajduje się w dolnej strefie tabeli posiada dodatni bilans bramkowy domowych spotkań dzięki wysokim wygranym ze Skałkami i Zamkiem, gdzie zdobywała po 6 goli. Strzałem w przysłowiową dziesiątkę było sprowadzenie Radosława Grzywniaka, który seryjnie zdobywał bramki w klubach z podokręgu wrocławskiego (Olimpia Podgaj, Barycz Sułów, Strzelinianka). 30-letni dziś napastnik strzelecki talent potwierdza w 4.lidze, gdzie przewodzi w tabeli najskuteczniejszych strzelców. Górnik w ligowych meczach na wygraną w Bielawie czekał od sezonu 1998/99, gdy po golu śp. Pawła Murawskiego wygrał 1:0. Po blisko ćwierć wieku wałbrzyszanom w końcu udało się pokonać Bielawiankę na jej boisku. Mecz toczył się pod dyktando wałbrzyszan, co było niespodzianką, bowiem po gospodarzach walczących z sąsiadem w tabeli spodziewa się z reguły otwartej, ofensywnej gry. Spryt Emeki, który uprzedził Cegiełkę chcącego wybić piłkę i zawodnik gospodarzy zamiast w piłkę trafił w nogi Nigeryjczyka. Karnego na bramkę zamienił Chajewski. Odpowiedź gospodarzy nastąpiła w 30 sekund od wznowienia gry po przeriwe, gdzie tym Rosicki, notabene były gracz Bielawianki, nie upilnował Grzywniaka, a ten pewnie pokonał Szymona Steca. Wałbrzyskiemu bramkarzowi tym razem dopisywało szczęście, bowiem znakomicie bronił w sytuacjach sam na sam, a dodatkowo rywale niemiłosiernie pudłowali w doskonałych sytuacjach.
W poprzednich meczach przełamali się zagraniczne przedsezonowe nabytki, a w Bielawie w końcu trafił Jakub Smutek. Popularny Smutas strzelał w letnich sparingach, a w lidze zawodził, dodatkowo często schodził z boiska utykając. W ostatnich meczach w wyjściowej jedenastce ustąpił miejsca młodszym kolegom. W Bielawie wszedł po godzinie gry i w dość trudnym dla Górnika momencie znakomicie znalazł się w polu karnym i na raty pokonał Damiana Wajdę. Pomeczowe komentarze prowadziły narrację w stronę szczęśliwej wygranej Górnika, o czym możemy przekonać się w skrócie dla TV Sudecka:
 

Oglądając jednak cały mecz obiektywnie trzeba zauważyć przewagę Górnika na boisku rywala. Owszem, to Bielawianka stworzyła groźne bramkowe sytuacje, które niemiłosiernie zmarnowała, ale to piłkarze z Wałbrzycha częściej byli przy piłce, prowadzili grę, w przeciwieństwie do rywali nie liczyli tylko i wyłącznie na grę z kontry.

Przed Górnikiem mecze z Orłem Ząbkowice Śląskie i Polonią Trzebnica, które wyprzedzają wałbrzyszan o odpowiednio 4 i 2 punkty.  Obecna trzynasta pozycja wałbrzyszan już całkiem inaczej wygląda niż miesiąc temu. Podobnie gra i wyniki są całkiem inne, w przypadku zwycięstw Górnik będzie już bardzo blisko ósmej lokaty dającej na mecie sezonu utrzymanie w 4.lidze.