niedziela, 17 maja 2020

Złoty but - podokręg Wałbrzych 2019/20

Zgodnie z Uchwałą nr 192/II/2020 Zarządu Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej z dnia 14 maja zakończono wszystkie rozgrywki ligowe prowadzone przez DZPN. Do rozegrania zostały jedynie spotkania barażowe i o puchar Polski.
Po tym wyjątkowym sezonie, w którym praktycznie rozegrano połowę z zaplanowanych spotkań oraz nikogo nie dotknęła degradacja, trudno określić indywidualne nagrody. Wśród snajperów dorobek nie mógł być choćby zbliżony do poprzedników z minionych sezonów. A oto poczet najlepszych strzelców w poszczególnych ligach, grupach zgodnie z danymi z portalu Łączy Nas Piłka.
⚽4.liga grupa zachodnia - Damian Bogacz (AKS Strzegom) - 9 bramek,
⚽4.liga grupa wschodnia - Patryk Drożyński (Bielawianka Bielawa) - 15 bramek,
⚽klasa okręgowa - Krzysztof Musiał (Orzeł Lubawka) - 19 bramek,
⚽A klasa grupa I - Paweł Chrzan (Darbor Bolesławice) - 26 bramek,
⚽A klasa grupa II - Dawid Reich (LKS PUO Wiśniowa) - 19 bramek,
⚽A klasa grupa III - Wojciech Brogowski (Śnieżnik Domaszków) - 21 bramek,
⚽B klasa grupa I - Arkadiusz Arendarczyk (AKS II Strzegom) - 15 bramek,
⚽B klasa grupa II - Wojciech Ciuba (Sudety Kątki) - 25 bramek,
⚽B klasa grupa III - Patryk Tomaszewski (Spartakus Byczeń) - 18 bramek,
⚽B klasa grupa IV - Łukasz Poręba (Cis Brzeźnica) - 21 bramek.
Wg powyższego zestawienia najwięcej bramek w zakończonym sezonie 2019/2020 zdobył napastnik Darboru Bolesławice Paweł Chrzan. 33-letni już zawodnik wicemistrza grupy I A klasy w przeszłości reprezentował barwy m.in. Polonii/Sparty Świdnica, Orła Witoszów Dolny, Zrywu Gola Świdnicka, Karoliny Jaworzyna Śląska, Zgody Grodziszcze, Gromu Witków czy LKS Wiśniowa. Rok temu w barwach Orła Witoszów w świdnickiej B klasie zdobył w 22 meczach 24 gole, a tym aż 11 w dwumeczu ze Spartą Przełom Pastuchów (15:1, 10:1). W bieżącym sezonie Chrzan występował w A klasie, w barwach Darboru, oto jego bilans jesiennych występów:
1.kolejka Victoria Świebodzice (1:3) - poza kadrą
2.kolejka Unia Jaroszów (11:0) - 90 minut i 5 bramek
3.kolejka Unia Bogaczowice (9:1) - 90 minut i 4 bramki
4.kolejka Sudety Dziećmorowice (7:1) - 90 minut i 4 bramki
5.kolejka Orzeł Witoszów (11:0) - 90 minut i 2 bramki
6.kolejka Włókniarz Głuszyca (3:2) - 60 minut
7.kolejka KS Walim (2:2) - 90 minut i 1 bramka
8.kolejka Herbapol Stanowice (2:0) - 90 minut
9.kolejka Górnik Wałbrzych (0:4) - 90 minut
10.kolejka Zieloni Mrowiny (6:1) - poza kadrą
11.kolejka Górnik Boguszów-Gorce (6:0) - 90 minut i 4 bramki
12.kolejka Górnik Nowe Miasto Wałbrzych (1:0) - 90 minut
13.kolejka Czarni Wałbrzych (2:0) - 90 minut i 1 bramka
14.kolejka MKS Szczawno Zdrój (1:0) - 90 minut
15.kolejka Zagłębie Wałbrzych (9:0) - 90 minut i 5 bramek.
Paweł Chrzan (na zdjęciu z klubowego profilu Darboru na facebooku) wystąpił w 13 meczach, w których strzelił 26 goli, co daje średnią 2 trafienia na mecz. Gole strzelał w ośmiu meczach, solidarne w 4 domowych i 4 wyjazdowych. W Bolesławicach Chrzan zdobył 15 z 26 zdobytych bramek, w delegacjach  -11. Na pewno imponująca seria na przełomie sierpnia i września, kiedy to Paweł w czterech kolejnych spotkaniach strzelił aż 15 goli.
Dla przypomnienia poprzedni zwycięzcy Złotego Buta w podokręgu wałbrzyskim:
2016/17 - Paweł Rak (LKS Gilów, B klasa) - 69 goli,
2017/18 - Jacek Stępień (Trojan Lądek Zdrój, B klasa) - 65 goli,
2018/19 - Jacek Stępień (Trojan Lądek Zdrój, A klasa) - 42 gole.
Jesienią 2019 dwukrotny najskuteczniejszy snajper w podokręgu Jacek Stępień występował w klasie okręgowej. 6 trafień nie dało mu tytułu najlepszego strzelca w lądeckiej drużynie, bowiem 16 goli było autorstwa Marcina Poświstajło. Natomiast Paweł Rak grał w jednym z najsłabszych ekip A klasy, w Ślęży Ciepłowody. Drużyna zajęła przedostatnie miejsce, wyprzedzając GLKS Kamiennik, który nie zdobył ani jednego punktu.13 trafień to prawie połowa (25) całego dorobku w drużynie z Ciepłowodów. Natomiast w gr.II A klasy od Raka było zaledwie dwóch skuteczniejszych zawodników - Dawid Reich z LKS Wiśniowa (19 goli) i Michał Rosiak z Cukrownika Pszenno (16).

niedziela, 10 maja 2020

Koniec sezonu od 4.ligi do B klasy- więcej zadowolonych niż rozczarowanych?

W czwartek 7 maja po zebraniu prezesów wojewódzkich Związków Piłki Nożnej podjęto decyzję o zakończeniu sezonu dla rozgrywek czwartej ligi oraz klas niższych. Kolejność w tabelach przyjmuje się po ostatniej rozegranej kolejce rozgrywek, a drużyny zajmujące miejsca premiowane awansem uzyskają awans do wyższej klasy rozgrywkowej, nie będzie natomiast spadków do niższych klas rozgrywkowych.
W czasie panującej pandemii koronawirusa zniesienie obowiązujących ograniczeń, które pozwalałyby organizację meczu w niższych klasach rozgrywkowych ma nastąpić dopiero w ostatnim etapie znoszenia ograniczeń, a więc w bliżej nieokreślonym terminie. Poza tym nie bez znaczenia jest zbliżający się termin końca czerwca, gdzie zdecydowana większość klubów musi rozliczyć się z dotacji gminnych, powiatowych, a na stan dzisiejszy brak było podstaw prawnych do tzw. aneksowania dotacji. Brak aneksu przy jednoczesnej braku realizowania zadań związanych z dotacją mogło powodować całkowity zwrot środków do gminy, powiatu, a w konsekwencji być może upadek kilku mniejszych klubów.
DZPN zorganizował wideokonferencje z zespołami każdej klasy rozgrywkowej w każdym podokręgu, co więcej nieobecni mogli telefonicznie przedyskutować sytuację i ustalone wspólnie stanowisko prezes Andrzej Padewski przedstawił na czwartkowym zebraniu. Demokratycznego podejścia, a przede wszystkim organizacji kontaktu z klubami Dolnoślązakom zazdroszczą w kilku województwach, bowiem zdarzyły się przypadki, że nikt się nie kontaktował z klubem. Info o zakończeniu sezonu docierało do dolnośląskiej społeczności już po wideokonferencjach z DZPN, gdy niektóre kluby ogłaszały decyzje na swoich profilach na facebooku (vide Górnik Nowe Miasto Wałbrzych). Oczywiście przedwczesne zakończenie rozgrywek nie jest popularną decyzją, którą wszyscy przyjęli z entuzjazmem, ale prawdę powiedziawszy jakakolwiek podjęta decyzja czy to kontynuacja rozgrywek, czy zakończenie z awansami i spadkami, budziłaby nie mniejsze kontrowersje.
I jak to wygląda w czwartej lidze i ligach podokręgu wałbrzyskiego? /tabele z serwisu 90minut.pl/
Tłok na szczycie tabeli był cytowany przez ogólnopolskie portale. Ostatecznie pierwsze miejsce przypadło Apisowi Jędrzychowice, a wśród najbardziej rozczarowanych jest przedstawiciel podokręgu wałbrzyskiego AKS Strzegom.W podobnej sytuacji, gdzie przodująca trójka ma tyle samo punktów jest 4.liga mazowiecka, gdzie trzecia drużyna Błonianka Błonie nie chce uznać tzw. małej tabelki, ale optuje za ogólnym bilansem bramkowym, który akurat by ją premiował. W dolnośląskiej 4.lidze nie ma takich problemów, bo w każdej opcji przodownictwo należy się Apisowi. Piłkarze z Jędrzychowic mieli trochę szczęścia, bowiem po ligowych meczach w 2019 mieli 3 punkty straty do duetu AKS -Karkonosze, ale i zaległy mecz z KS Legnickie Pole. Dokładnie dwa miesiące przed decyzją, która daje pierwsze miejsce w grupie piłkarze z Jędrzychowic rozgromili 7:0 rywali i awansowali na pierwsze miejsce. Jesienią ograli AKS w Strzegomiu 2:1 i u siebie KSK aż 3:0, więc raczej nie ma wątpliwości komu na chwilę obecną należy się 1.miejsce. AKS z kolei po raz trzeci z rzędu traci szansę na awans w pechowych (?) okolicznościach:
2017/18 - remis w ostatnim meczu sezonu w Gorcach ze zdegradowanym już Górnikiem i spadek z pierwszego na drugie miejsce,
2018/19 - przegrany awans dopiero w barażach ze Śląskiem II Wrocław (1:3, 1:4)
2019/20 - drugie miejsce po tzw. małej tabeli, mimo kompletu wyjazdowych zwycięstw. Pardon, prawie kompletu, bowiem 20 października 2019 podopieczni Roberta Bubnowicza wygrywają w Szczedrzykowicach z Orkanem 5:0 (2:0), ale przeprowadzili 7 a nie regulaminowych 6 zmian i DZPN weryfikuje mecz jako walkower dla gospodarzy! Niedopatrzenie trenerów oraz kierownika drużyny strzegomskiej jeszcze długo będzie wypominane.
W grupie wschodniej na pewno więcej zadowolonych niż rozczarowanych, jeśli chodzi o drużyny podokręgu wałbrzyskiego. Polonia-Stal Świdnica była najlepsza jesienią, ale wiosną czekały ciężkie wyjazdy do Wielkiej Lipy i Bielawy. Póki co biało-zieloni to jedna z dwóch wałbrzyskich drużyn, która jest pewna, że zagra co najmniej jeden mecz. W lipcu (?) czeka finał Pucharu Polski ze Śnieżnikiem Domaszków oraz baraż o awans do 3.ligi z Apisem, choć... Gdy zawieszono rozgrywki ze względu na koronawirus trener Apisu Jędrzychowice Gerard Jurewicz zapowiadał rezygnację z barażu na łamach jg24.pl, ale minęło kilka tygodni i zespół spod granicy, podobnie jak Polonia-Stal złożył wniosek licencyjny na grę w 3.lidze. Kiedy i gdzie rozegrany zostanie baraż o trzecią ligę dowiemy się zapewne w ciągu najbliższych dni.
Rzut oka na tabelę wystarczy, że brak spadków z entuzjazmem przyjęto w ekipach wałbrzyskich beniaminków, które okupowały ostatnie miejsca i raczej trudno byłoby na boisku wywalczyć utrzymanie. Również w Ząbkowicach Śląskich oszczędzono nerwowych chwil w rundzie wiosennej.
W wałbrzyskiej okręgówki prowadzący duet miał wypracowaną dość bezpieczną przewagę i naprawdę tylko jakaś niezrozumiała obniżka formy mogłaby spowodować nagłe osunięcie w dół tabeli. Według regulaminu rozgrywek klasę okręgową miały opuścić trzy zespoły. Już w październiku poznaliśmy pierwszego spadkowicza po wycofaniu się z rozgrywek Victorii Tuszyn. Po czwartkowej decyzji radość musiała zapanować w Stolcu, Makowicach, ale również w Ziębicach czy Kamieńcu Ząbkowickim, gdzie czekała ciężka runda rewanżowa.
Victoria Świebodzice była bezsprzecznie najlepszą drużyną jesienią w gr.I wałbrzyskiej A klasy, ale czy wiosną byłoby podobnie? Warto zaznaczyć, że zespół Daniela Gandery czekały wyjazdy do Bolesławic, Szczawna Zdrój, Wałbrzycha czy Stanowic, słynących z niezbyt gościnnego traktowania rywali. Za Darborem przemawia znakomita skuteczność Pawła Chrzana, który po ligowych fajerwerkach szalał w zimowych sparingach z drużynami okręgówki. Na pewno sporo namieszałby odradzający się Górnik Wałbrzych,który nie dość, że mógł liczyć na zgranie to i na poważne jak na tę ligę wzmocnienia. To jednak pozostaje w obszarze gdybań, bowiem awans przypadł Victorii Świebodzice. Spadek miał dotknąć ekip z miejsc 15 i 16, więc bezradność na wyjazdach zespoły z Jaroszowa, Boguszowa-Gorce czy Zagłębie Wałbrzych będą musiały przezwyciężyć w nowym sezonie A klasy.
Awans Cukrownika Pszenno, który ma dwa punkty więcej od LKS Marcinowice, a w dodatku ograł najgroźniejszego rywala i to na jego boisku aż 5:1! Zespół braci Filipczaków w pełni zasłużył na awans. Z utrzymanie na pewno cieszą się w Kamienniku, który od 3 sezonów gra w wałbrzyskim podokręgu, a wcześniej grał w rozgrywkach organizowanych przez Opolski ZPN. Premierowy sezon w A klasie (2017/18) to zero punktów z kompletem 24 porażek (8 dwucyfrowych) i aż 179 bramek straconych. Rok później to już drugie miejsce i powrót na siódmy szczebel rozgrywek, gdzie znów brutalne zderzenie, które paradoksalnie po czwartkowej decyzji PZPN, rozsławiło GLKS, bowiem nie ma w całym kraju zespołu, który utrzymał się mając gorszy bilans od piłkarzy z Kamiennika.Byt uratowała również Ślęża Ciepłowody.
 Slowianin Wolibórz prowadzony przez byłego bramkarza Piasta Nowa Ruda Adama Łydkowskiego jesienią tylko w jednym meczu nie świętowali kompletu punktów. Mocna kadra, oparta na byłych graczach wspomnianego Piasta czy Nysy Kłodzko gwarantowała, że przewaga nie tylko byłaby utrzymana, ale nawet zwiększona. Jeśli chodzi o spadkowiczów, to szansę na dalszą grę na tym poziomie zyskali Zjednoczeni Ścinawka Średnia, nie tak dawno grający w okręgówce oraz rezerwy Zamku Kamieniec Ząbkowicki.
Ósma liga, czyli B klasa, z której w wałbrzyskim podokręgu nie spada. Zgodnie z regulaminem rozgrywek na sezon 2019/2020 awans uzyskują mistrzowie grup oraz w przypadku mniejszej ilości mistrzów w celu uzupełnienia A klasy może awansować wicemistrz lub wicemistrzowie z najwyższą średnią, obliczoną z ilości punktów do rozegranych meczów. Docelowo wg regulaminu rozgrywek wszystkie grupy A klasy miały zawierać w sezonie 2020/21 po 16 drużyn. Nikt nie spada, ubywa tylko Odrodzenie Szalejów Dolny, więc teoretycznie awans przypada tylko mistrzom grup. W grupie I niepokonane Podgórze Wałbrzych powraca po rocznej absencji. Choć wiosną można się spodziewać ciężkich bojów czy to Zielonymi Mokrzeszów prowadzonych przez ...obrońcę Victorii Świebodzice Błażeja Gromniaka czy rezerw AKS Strzegom, gdzie trener Mariusz Kowalski mógł liczyć dodatkowo na skuteczność powracającego z Niemiec doświadczonego Bartosza Konarskiego.
Zryw Gola Świdnicka 3 lata temu wycofał się z rozgrywek klasy okręgowej i w trzecim sezonie po reaktywacji łatwo zdobył prymat na półmetku rozgrywek gr. II. Porażka w Roztoczniku (2:3) oraz remis z Polonią-Stalą II (1:1) nie zaszkodziły zespołowi Józefa Młocka, który pewnie wygrał rundę jesienną, a wiosną uchodziłby za faworyta nr 1.
Lider Victoria Dębowiec po 12 latach wraca do A klasy. Jesienią przegrał tylko jedno spotkanie, ale za to prestiżowe, z wiceliderem u siebie aż 1:5. Rezerwy Skałek zdobyły najwięcej bramek, ale wobec problemów w okręgówce I zespołu nie oczekiwano awansu do A klasy. Nie wolno zapominać o trzecim w tabeli LKS Błękitni Niedźwiedź, który młodym składem zajmował solidną trzecią lokatę.
 
Cis Brzeźnica przegrał u siebie z wiceliderem Hutnikiem Szczytna 1:2, ale za to z wyjazdów przywiózł komplet punktów. W dodatku może liczyć na skuteczność Łukasza Poręby zdobywającego średnio dwa gole na mecz. Dla drużyny będzie to powrót do A klasy po trzyletniej nieobecności - 2 lata temu (gorszy bilans bezpośrednich spotkań) oraz w ubiegłym roku (4 punkty za GLKS Kamiennik) była blisko awansu, więc w myśl przysłowia do trzech razy sztuka brzeźniczanie w końcu opuścili ósmy szczebel rozgrywek.
Tak po krótce wygląda przegląd tabel zespołów z wałbrzyskiego podokręgu. Ostateczny kształt każdej z wyżej wymienionych lig sezonu 2020/21 poznamy zapewne w lipcu. Pandemia powoduje, że wciąż nie wiadomo, kiedy piłkarze powrócą do gry, czy będą grać w kibicami. Wiele klubów będzie zmagać się z problemami finansowymi, dotacje mogą być o wiele mniejsze, dotychczasowi sponsorzy mogą mieć swoje problemy,mogą wycofać się z dalszego finansowania zabawy w futbol. Wszyscy musimy uzbroić się w cierpliwość i czekać aż wiele sfer życia, nie tylko sport, wróci do normalności.

sobota, 2 maja 2020

Podsumowanie dekady (część 6) - pamiętne mecze

Każdy mecz jest ważny, każdy przynosi punkty,obojętnie od ligi, kolejki. Są oczywiście spotkania decydujące o bezpośrednim awansie czy spadku, są spotkania derbowe, bądź kończą się niespodziewanym wynikiem. Oto subiektywny wybór meczów z lat 2010-2019 z udziałem drużyn podokręgu wałbrzyskiego:
⚽sezon 2010/11- trzecioligowy sezon rozpoczyna 16 drużyn, ale szybko rezygnuje Pogoń Oleśnica. W
dole tabeli wyraźnie odstają od reszty stawki drużyny beniaminków Czarnych Witnica, Twardego Świętoszów, a także Orła Ząbkowice Śląskie. Wydawało się, że kwestia spadków jest dawno rozstrzygnięta, ale im bliżej końca sezonu z Lubuskiego zaczęły dochodzić wieści, że nie wszystkie zespoły stać organizacyjnie czy finansowo na grę w 3.lidze w przyszłym sezonie, a głośno mówiło się o nieprzystąpieniu do gry Ilanki Rzepin. Mimo, że brakowało oficjalnego komunikatu to pomiędzy dolnośląskimi drużynami ze Świętoszowa i Ząbkowic Śląskich trwała korespondencyjna walka o 13.miejsce. Przed ostatnią kolejką w uprzywilejowanej sytuacji był Twardy- 3 punkty przewagi i domowy mecz z Motobi, a Orzeł podejmował mocną Pogoń Świebodzin,która zajmowała trzecie miejsce. Podopieczni Tomasza Stelmacha wykazali się nie lada charakterem: Piotra Kowalczyka pokonał Kamil Kruszyński i goście wyszli na prowadzenie, wyrównał minutę później niezawodny Piotr Woźniak. Po przerwie na gol Bartosza Knopa ponownie odpowiada, tym razem z rzutu karnego Woźniak, a w ostatnich 10 minutach w ciągu 3 minut dwa gole zdobywają Bartłomiej Cebula i rezerwowy Norbert Guła. Jak się okazało Twardy przegrał u siebie z Motobi 0:1 i 13.miejsce przypadło Orłowi. Po sezonie okazało się, że Ilanka przystąpiła do rozgrywek, a zrezygnował duet beniaminków Pogoń Skwierzyna i Spójnia Ośno Lubuskie, co spowodowało, że ligowy byt zachował nie tylko Orzeł, ale i Twardy.
⚽Historia piłkarzy MKS Szczawno Zdrój nie jest zbyt bogata.Założony w 1985 roku klub może pochwalić się czteroletnim (2008/09-2010/11, 2013/14) pobytem w 4.lidze, a gablotę z trofeami przyozdabia jedynie Puchar Polski na szczeblu OZPN Wałbrzych. Niestety, okoliczności wywalczenia pucharu nie przynoszą chluby zwłaszcza ... związkowi. Ale po kolei. Edycja 2010/11 rozgrywek pucharowych w wałbrzyskim okręgu rozpoczęła się 28 września i już w I rundzie (1/16 finału) doszło do ciekawego starcia dwóch drużyn dzierżoniowskiej Lechii. Pierwsza drużyna zajmująca 5.miejsce w 3.lidze dość niespodziewanie przegrała ze swoimi rezerwami (14.miejsce w klasie okręgowej) w stosunku aż 0:3. Jak podawała funkcjonująca wówczas strona klubowa Lechii w zespole rezerw wystąpili zawodnicy I zespołu, a sam mecz był potraktowany przez sztab szkoleniowy jako jednostka treningowa.Również 3:0 w tej rundzie MKS pokonał finalistę PP na szczeblu Podokręgu Wałbrzych Podgórze Wałbrzych. W 1/8 Lechia II ograła Pogoń Pieszyce 2:1 po trafieniach Krzysztofa Pietrzykowskiego, który wówczas już miał 8 występów w 3.lidze w I zespole Lechii. Z kolei Mineralni po bezbramkowym meczu z Białym Orłem Mieroszów dopiero w konkursie rzutów karnych (7:6) wywalczyli awans do ćwierćfinałów. Mecze najlepszej ósemki rozegrano w marcu 2012 przed inauguracją ligowych zmagań. Największą niespodzianką było wyeliminowanie trzecioligowej Polonii/Sparty Świdnica przez Victorię Świebodzice (1:2). Lechia II ograła z kolei AKS Strzegom 5:3 (1:2) po znakomitym widowisku i bramkach Mateusza Kuriaty 2, Łukasza Maciejewskiego 2 i Sylwestra Kreta (w komplecie grających w I zespole). MKS z kolei po bramkach Łukasza Drąga i Tomasza Mrozowskiego ograł Nysę Kłodzko 2:0.
11 kwietnia rozegrano półfinały, które stały się wewnętrzną sprawą przedstawicieli klasy okręgowej. W Wałbrzychu MKS podejmował Victorię Świebodzice i wygrał 2:0 po bramkach Michała Starczukowskiego oraz Artura Słapka. Z kolei w Nowej Rudzie Piast uległ Lechii 0:1 po golu Łukasza Maciejewskiego. Po tym meczu działacze Piasta wysłali pismo oficjalne do OZPN sugerując, że Damian Niedojad był nieuprawniony do gry (jesienią grał jeszcze w Pogoni Pieszyce). Jednak interpretacja związku była jednoznaczna - Damian mógł zagrać, a Słowo Sportowe skomentowało całą sytuację jednak trop okazał się błędny. Za dwa tygodnie 25 kwietnia w Dzierżoniowie w okręgowym finale Lechia II pokonała bezproblemowo MKS 3:1 (2:0) po bramkach Łukasza Maciejewskiego (15,55), Sylwestra Kreta (55) - Artura Słapka (65).  Wzniesiono puchar,rozdano okolicznościowe medale, polał się szampan, ale jak się okazało nie był to koniec emocji.Już po meczu prezes MKS Dionizy Niemczyk w mediach grzmiał: to nie fair, bo nie mieliśmy za rywala tego samego rywala co w klasie okręgowej. Naszym zdaniem aż 6 zawodników nie było uprawnionych do gry. Nie są zgłoszeni do rozgrywek w klasie okręgowej, więc de facto nie są zawodnikami Lechii II. W lidze MKS poradził sobie z drużyną rezerw prowadzoną przez Pawła Jędrowskiego (3:0, 1:1), w finale dzierżoniowian prowadził trener jedynki Zbigniew Soczewski, który nieobecność Jędrowskiego wytłumaczył jego rezygnacją z funkcji po ligowej klęsce 0:11 w Nowej Rudzie. W finałowym składzie Lechii II grę w 3.lidze mieli wszyscy 14 zawodników, którzy wystąpili na murawie. W klasie okręgowej nie wystąpili ani razu tacy zawodnicy jak Arkadiusz Paszkowski, Hubert Górski, Sylwester Kret, Kamil Kuska, Łukasz Maciejewski.W odpowiedzi z Wydziału Gier OZPN Wałbrzych można przeczytać: Wszyscy zawodnicy zespołu Lechia II Dzierżoniów, którzy wystąpili w meczu przeciwko Waszej drużynie byli uprawnieni do gry w Pucharze Polski. Powyższe wynika z par. 1 pkt. 3 Regulaminu Rozgrywek OZPN Wałbrzych o Puchar Polski. A w regulaminie stoi:– Uprawnienie zawodników do rozgrywek mistrzowskich oznacza jednoczesne uprawnienie ich do uczestnictwa w rozgrywkach pucharowych z zastrzeżeniem, że przy wystawieniu przez klub więcej niż jednej drużyny obowiązują następujące zasady:
a) zawodnicy, którzy wystąpili w jednej drużynie, nie mogą grać w innej drużynie tego samego klubu w następnym terminie, jeżeli obie drużyny awansują do następnej rundy
b) jeżeli jedna z tych drużyn została wyeliminowana z rozgrywek, to wtedy najwyżej 3 zawodników drużyny wyeliminowanej może grać w poszczególnym meczu w tej drużynie swego klubu, która zakwalifikowała się do dalszych rozgrywek.
MKS Szczawno-Zdrój nie składa broni. – To dziwne, bo byliśmy przekonani, że właśnie ten przepis potwierdza słuszność naszych wątpliwości – mówił Dionizy Niemczyk, który postanowił zgłosić sprawę do wyższej instancji, a więc do Komisji Odwoławczej DZPN. A Komisja Odwoławcza przyznała rację klubowi z uzdrowiska. Prezes DZPN Andrzej Padewski na łamach Słowa Sportowego skomentował - Cały problem w tym, że w okręgu stworzyli sobie swój własny regulamin, a ten nie jest zgodny z przepisami PZPN.Kilku zawodników z Dzierżoniowa bezprawnie występowało w rezerwach Lechii w pucharach. Triumfował prezes Niemczyk, dumny, że rację przyznał DZPN. Co ciekawe w tej bezprecedensowej sytuacji groził totalny chaos, gdyby swoich racji w drugiej instancji, wzorem MKS, dochodziły inne zespoły pokonane przez Lechię II. A MKS na szczeblu wojewódzkim w półfinale uległ w rzutach karnych Granicy Bogatynia 2:3 po bezbramkowym remisie.
⚽Najwyżej grającym zespołem w mijającej dekadzie był wałbrzyski Górnik. Pamiętnych dla piłkarzy, sztabu szkoleniowego czy kibiców było wiele pojedynków. Wygrana w Nowej Soli 1:0 po karnym Przerywacza w doliczonym czasie gry dająca awans do 2.ligi, pierwszy domowy mecz i 3:2 z Miedzią po golu w końcówce meczu Konarskiego, odrobienie straty 2 goli w Toruniu jesienią'10, mecze pucharowe z jesieni'12, 3 karne wybronione przez Kamila Jarosińskiego w PP, baraże z Polkowicami czy Polonią Warszawa, czy rywalizacja ze Śląskiem II w ubiegłym roku mające jakże ważne znaczenie dla przyszłości klubu. O ile dla Górnika Wałbrzych w ubiegłym wieku szczególne były rywalizacje derbowe z Zagłębiem bądź ze Śląskiem Wrocław to w XXI wieku takimi pojedynkami były z Chrobrym Głogów. Co ciekawe również dla głogowian. Słynna rywalizacja w trzeciej lidze (2009/10), gdzie głogowski mecz (4:1) jest uznawany przez kibiców MZKS jako spotkanie dekady, a dla wałbrzyskich fanów był to najliczniejszy wyjazd od czasów gry w ekstraklasie. W drugiej lidze pojedynki pomiędzy obiema drużynami były zacięte, ale już nie miały tej atmosfery, która towarzyszyła pojedynkom w trzeciej lidze. W pierwszym
sezonie po awansie Chrobrego głogowianie ograli Górnika u siebie 2:1, by z Wałbrzycha wywieźć bezbramkowy remis. O wiele ciekawiej było rok później.Jesienią Górnik wygrał aż 3:0, by wiosną zaliczyć mocny zjazd, serię porażek, która kosztowała posadę Roberta Bubnowicza. Jego następca Maciej Jaworski prowadził zespół w 5 meczach, w których jego podopieczni zremisowali 2, przegrali 2. Na szczęście wałbrzyszanie mogli dopisać sobie 6 punktów za walkowery z Lechem Rypin i MKS Oława, a na ostatni mecz do Głogowa udać się jako zespół nie zagrożony spadkiem. Dla piłkarzy, działaczy, szkoleniowców, a przede wszystkim kibiców ten mecz miał jednak szczególne znaczenie. O tym meczu i okolicznościach można przeczytać w tym miejscu. Zastanawiające jest, że po wielu latach, gdy trener Chrobrego Ireneusz Mamrot objął ekstraklasową Jagiellonię często w wywiadach prasowych wracał do tego konkretnego przegranego meczu, który mógł zadecydować o jego przyszłości w Głogowie, a co za tym idzie dalszej pracy w Jagiellonii.
⚽w gr. II A klasy w sezonie 2012/13 faworytów do awansu upatrywano w 3 ekipach. Spadkowicz z klasy okręgowej Lechia II Dzierżoniów, Sparta Ziębice, której nie udał się powrót po spadku w 2011 roku i mająca aspiracje od kilku sezonów ekipa Skałek Stolec. Początek sezonu wykruszył z tego
grona dzierżoniowian, a piorunujący początek miała ekipa ze Stolca: 11 kolejnych zwycięstw 48 bramek zdobytych przy 3 straconych i 6 punktów przewagi nad Spartą. Potem przyszła zadyszka w postaci porażki w Łagiewnikach i domowym remisie ze Ślężą, ale wygrana ze Spartą 1:0 uspokoiła nastroje w Skałkach. Wiosną zachowany był status quo ze wskazaniem na Skałki, które nadal miały jedną porażkę, ale 2 remisy oraz zaległy mecz z 16.kolejki odwołany ze względu na zły stan boiska spowodowały, że Sparta wciąż trzymała bliski kontakt.Obie ekipy biły rekordy strzeleckie, a po wygranej Skałek w zaległym meczu przed czerwcowym finiszem miały 3 punkty przewagi nad ziębiczanami. W przedostatniej 29.kolejce w Ziębicach dochodzi do meczu sezonu. Przebieg i wynik meczu przeszedł najśmielsze oczekiwania: już do przerwy miejscowi prowadzili 4:0, by po przerwie dorzucić 3 trafienia. Łukasz Bar skompletował strzelecką karetę, dublety Krzysztof Trepka i Piotr Kozłowski, a raz trafił Radosław Korchan. 7:0 w spotkaniu o awans? Prawdziwy szok. Co ciekawe działacze Skałek podkreślali, że wynik tego meczu nie ma podwójnego dna, a głównym powodem były kontuzje zawodników. W ostatniej kolejce ziębiczanie prowadzeni przez Grzegorza Bartkiewicza nie wypuścili awansu z rąk gromiąc w Ciepłowodach Ślężę 8:0, a w całym sezonie legitymując się bilansem bramkowym 146:30. Skałki natomiast na awans musiały poczekać jeszcze 4 lata.
W innych grupach A klasy była równie zażarta rywalizacja o awans. W gr. I po 29 kolejkach prowadził Skalnik Czarny Bór przed Cukrownikiem Pszenno po 67 punktów, ale z lepszym bilansem bezpośrednich spotkań (3:2, 3:3) dwa punkty przewagi nad Gwarkiem Wałbrzych. W ostatniej kolejce Skalnik wygrał z Granitem Roztoka 2:1, a Cukrownik mimo szybkiego prowadzenia 2:0 w ciągu 10 minut traci 4 gole i ostatecznie przegrywa 3:4 tracąc nie tylko szansę na awans, ale i drugą lokatę,która ostatecznie przypada Gwarkowi. W gr. III w ostatniej kolejce swoją szansę zaprzepaściła Unia Bardo. Przed ostatnią kolejką była pierwsza z taką samą ilością punktów co drugi Zamek Kamieniec Ząbkowicki (po 71 pkt mecze 4:0, 1:2), ale w ostatniej kolejce bardzianie zaledwie remisują w Kudowie z Włókniarzem 1:1 po kontrowersyjnym zdaniem działaczy Unii karnym dla miejscowych. Zamek wygrał swój mecz w Krosnowicach 4:0 i świętował awans do okręgówki.
⚽finisz sezonu 2013/14 klasy okręgowej - trudno wybrać jeden najważniejszy mecz tej pasjonującej końcówki. Przed ostatnią kolejką wiadomo było, że ligę opuszczają Kryształ Stronie Śląskie i Sparta Ziębice. A o trzecie spadkowe miejsce było zamieszanych co najmniej 4 zespoły. Ostatecznie o 14 lokacie decydowała mała tabelka pomiędzy drużynami, które zdobyły 38 punktów, a były to Karolina Jaworzyna Śląska, Trojan Lądek Zdrój i Pogoń Pieszyce. Tej ostatniej nie pomógł zryw w końcówce (5:1 w Kamieńcu Ząbkowickim, 7:2 u siebie ze Skalnikiem czy 3:1 w ostatniej kolejce z Nysą). Rzutem na taśmę uratowała się Karolina Jaworzyna Śląska,która wygrała w ostatniej kolejce w Lądu Zdrój 4:3 o czym niedawno przypomniała strona klubowa. W uzupełnieniu gole dla Trojana zdobyli Mateusz Poświstajło 2 i Marcin Poświstajło. Ciekawostką jest fakt, że gdyby Piławianka nie wygrała na boisku mistrza okręgówki Zjednoczonych Żarów to by spadła.  Z kolei gdyby Skalnik przegrał na boisku zdegradowanego Kryształu, Iskra u siebie zremisowała ze Spartą Ziębice (ostatecznie wygrała 4:3) to do wyłonienia trzeciego spadkowicza byłaby potrzebna również mała tabela, ale nie pomiędzy trzema, ale aż pięcioma zespołami. Niewiele to by zmieniało jednak, bowiem w każdej konfiguracji Pogoń Pieszyce zajęła by ostatnie miejsce.
⚽w sezonie 2014/15 o awans do czwartej ligi walczyły trzy zespoły. Mistrz okręgówki bezpośrednio zdobywał promocję, a wicemistrz miał szansę awansu poprzez mecz barażowy. Zainteresowani najbardziej były LKS Bystrzyca Górna, Nysa Kłodzko i Piast Nowa Ruda. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie - po jesieni prowadziła bowiem Victoria Świebodzice z kompletem domowych zwycięstw i utrzymywała do 21.kolejki, gdy Świebodzice zdobył LKS Bystrzyca Górna po wygranej aż 3:0. Nowym liderem został Piast Nowa Ruda, który w 25.kolejce został upokorzony na boisku innego pretendenta Nysy Kłodzko. 5:0 po 3 golach nominalnego obrońcy Cebulskiego, jednym Bońkowskiego i Tracza. Nowym liderem został LKS z 2 punktami przewagi nad Nysą i 3 nad Piastem.W 26.kolejce LKS sensacyjnie przegrywa u siebie z Unią Złoty Stok 0:1, co wykorzystuje Nysa (4:3 w Piławie Górnej po prawdziwym thrillerze), która wskakuje na fotel lidera. Rozbity Piast przegrywa u siebie 1:3 z Polonią-Stalą II Świdnica i ma już 4 punkty straty do kłodzczan. Potem było równie ciekawie:
27.kolejka - Nysa gromi u siebie Trojan 5:0, a Piast w meczu ostatniej szansy wygrywa u siebie z LKS 3:1 po golach Wacławika z wolnego i dwóch Kamińskiego dogania tym samym LKS i bilansem meczów obejmuje pozycję wicelidera
28.kolejka - Nysa sensacyjnie przegrywa w Jedlinie Zdroju 2:4 po 2 trafieniach Konowalczyka, ale wciąż utrzymuje jeden punkt przewagi nad goniącym duetem. Piast bowiem wygrywa w Piławie Górnej 4:1 (0:1), a LKS z Karoliną 4:0.
29.kolejka - status quo zachowane, bowiem trójka solidarnie wygrywa swoje mecze: Nysa z Włókniarzem Kudowa Zdrój 2:0 (gole Kowalskiego i Cebulskiego), Piast z Trojanem 6:1 (Kamiński 3, Stasiński, Polak, Bagiński), a LKS na wyjeździe z Piławianką 4:1 (Żygadło 2, Ł.Somala, Bezegłów).
W ostatniej kolejce Nysa miała utrzymać jednopunktową przewagę. Rywale nie próżnowali - Piast gromi w Jedlinie Zdrój gospodarzy 5:0 po golach Piotra Paska 2, Grzegorza Szczudłowskiego 2 i Łukasza Kamińskiego. LKS u siebie pewnie pokonał Skalnik Czarny Bór 4:2 po 3 trafieniach Konrada Sajdaka i jednym Michała Panulaka. Podopieczni Pawła Adamczyka na bieżąco śledzili rezultaty z Jedliny i Bystrzycy Górnej, ale wszystko zależało tylko i wyłącznie od nich. Sparaliżowani stawką oraz napływającymi informacjami o prowadzeniu rywali dopiero w 60 minucie za sprawą Kamila Kowalskiego wychodzą na prowadzenie. Rozluźnienie szybko wykorzystuje Tomasz Skowronek i jest remis. W końcowej fazie meczu Michał Wojtal daje prowadzenie 2:1, ale w przedostatniej minucie błąd bramkarza wykorzystuje Kamil Młocek i Zryw sensacyjnie remisuje 2:2! Strata dwóch punktów spowodowała, że Nysa spada aż na trzecie miejsce. Awans zdobył Piast, LKS przegrał baraż, a Kłodzko powrót na czwartoligowe boiska musiało odłożyć na inny czas.
⚽od czerwcowego spotkania w 2017 Kamieniec Ząbkowicki kojarzy się w Żarowie tylko z jednym meczem. W sezonie 2016/17 Zjednoczeni walczyli o powrót do 4.ligi, a sposobność była ogromna, bowiem awans przypadał aż dwóm najlepszym ekipom klasy okręgowej. Nysa Kłodzko przez
większość sezonu przewodziła stawce i nie przeszkodziły jej potknięcia na finiszu by zdobyć pierwsze miejsce. O drugie walczyły Zjednoczeni Żarów i rewelacyjny beniaminek z Boguszowa-Gorce. Podopieczni Rafała Siczka to największy rollercoaster ostatniej dekady: z okręgówki zjazd aż do B klasy, by rok po roku awansować do 4.lig, a stamtąd zlecieć rok po roku do A klasy. W 26.kolejce w Boguszowie Górnik ograł Zjednoczonych 3:1 i zmniejszył stratę do 2 punktów, ale i wypracował lepszy bilans bezpośrednich spotkań (3:1, 0:1). Przez trzy tygodnie oba zespoły dopisywały sobie do dorobku po 3 punkty, by o wszystkim miała rozstrzygnąć ostatnia kolejka. Z wieści dochodzących z obu obozów można było wywnioskować, że bardziej zdeterminowani są żarowianie,których czekała wizyta w Kamieńcu Ząbkowickim. Po 23 minutach wynik brzmiał ...3:0 dla Zamka! Dwa razy Arkadiusz Majewski i raz Łukasz Arendarski pokonali Hruszowca  i megasensacja stawała się faktem. Oszołomieni żarowianie potrafili odpowiedzieć jedynie celnym strzałem z pozycji spalonej. Wynik utrzymał się do przerwy, ale z Gorc dochodziły wieści o równie sensacyjnym prowadzeniu Piławianki na boisku faworyta 1:0 po celnym strzale Sienickiego. Zjednoczeni tuż po przerwie trafiają po raz pierwszy za sprawą rzutu wolnego Krzysztofa Goździejewskiego. Po czym gra się wyrównała i stała się wręcz senna. Kibiców obu drużyn rozbudzili piłkarze Zamka, którzy za sprawą 17-letniego rezerwowego Wojciecha Nowaka i Majewskiego spowodowali, że miejscowi ogrywali wicelidera już 5:1.W doliczonym czasie gry Czoch przepięknym uderzeniem ustalił wynik na 5:2, ale nie dał zbytniej radości w obozie Zjednoczonych, bowiem Górnik w Boguszowie po przerwie zdobył aż 3 gole i mógł świętować niespodziewany awans do 4.ligi.
⚽meczu 30.kolejki grupy zachodniej 4.ligi sezonu 2017/18 nie mogło zabraknąć w tym
zestawieniu. Ponownie w roli głównej Górnik Boguszów-Gorce,który żegnał się po rocznym pobycie z 4.ligą, a podejmował ówczesnego lidera AKS Strzegom. W Strzegomiu przed sezonem pracę rozpoczął doskonale znany z Górnika Wałbrzych trener Robert Bubnowicz, a do zespołu dołączyli m.in. Marcin Morawski, Kamil Sadowski, Dominik Radziemski, Adrian Zieliński. Głównym konkurentem do zajęcia pierwszego miejsca był Apis Jędrzychowice, który jesienią ograł AKS 1:0 po golu Ukraińca Medviedieva, a wiosną uległ w Strzegomiu 2:3,choć prowadził już 2:0 po golach Pieśkiewicza i Chodygi (bramki dla AKS Emeka 2, Damian Sobczak)
W jesiennym pojedynku AKS - Górnik padł wynik 7:1 (Kamil Sadowski 4, Dominik Radziemski 2, samobójcze trafienie Dawida Maruta - Patryk Ostrowski).Zimą odszedł co prawda do Polkowic Radziemski, ale z Dzierżoniowa przyszli Domaradzki z Krupnikiem. AKS sukcesywnie odrabiał straty,by po wspomnianym wyżej zwycięstwie nad Apisem objąć przodownictwo w tabeli z przewagą 2 punktów na 7 meczów przed końcem sezonu. Oba zespoły wygrały kolejne swoje mecze i nic nie wskazywało, by stało się inaczej w ostatniej kolejce, bowiem gościły na boiskach już zdegradowanych Olimpii Kamienna Góra i Górnika Boguszów-Gorce. W Kamiennej Górze Apis wygrał gładko 4:0, a w niedalekich Gorcach zamiast szampanów grobowe nastroje. Co prawda na prowadzenie gości wyprowadził niezawodny Marcin Morawski celnie strzelając z rzutu wolnego w 25 minucie, ale 10 minut później wyrównał Adrian Maliszewski. Strzegomianie nie mieli pomysłu na sforsowanie defensywy miejscowych, którzy z kolei grali z determinacją jakby od wyniku tego meczu zależał jeszcze ligowy byt. Pewnie w bramce poczynał sobie Marcin Jaskółowski, a im bliżej końca meczu tym więcej nerwów. Sędzia w całym meczu pokazał 5 żółtych kartek, w tym 4 od 89 minuty. Końcowy gwizdek to rozpacz strzegomian, którzy na szansę w barażach o trzecią ligę musieli poczekać kolejne 12 miesięcy.
⚽w zestawieniu nie mogło zabraknąć spotkania, w którym padło najwięcej bramek. Wałbrzyska grupa B klasy, 6.kolejka rezerwy MKS Szczawno Zdrój zajmujące 8.miejsce (na 14 drużyn) podejmowały Sokoła Kostrze (9.miejsce punkt mniej od gospodarzy). Co prawda we wcześniejszych kolejkach padł dwucyfrowy wynik (Karolina II - Grom Panków 10:4), to nic nie wskazywało, by obserwatorzy meczu w Szczawnie oglądać będą aż 22 gole. Przyjazd Sokoła w zaledwie 9 osobowym składzie mógł zwiastować łatwą wygraną popularnych Mineralnych, ale rozmiary pewnie ich samych zaskoczyły. Do przerwy było 9:0 po celnych strzałach Roberta Koźlaka 5 (2,21,25,38,44), Patryka Szkudlarka 2 (17,32), Adriana Dominiaka (28) i grającego trenera Jarosława Borconia (42). W przerwie komplet zmian u gospodarzy, którzy po wznowieniu gry szybko zdobywają kolejną bramkę (Koźlak w 48), ale niespodziewanie odgryzają się goście,którzy za sprawą Patryka Matuszaka w 51 zdobywają honorowe trafienie. W ciągu kolejnego kwadransa MKS II koryguje wynik na 15:1, a na listę strzelców wpisują się: po raz siódmy Robert Koźlak (53), rezerwowy Tomasz Jastrzębowski (57),  bramkarz Mariusz Gratkowski (59 z karnego), Radosław Mordal (63) i Piotr Jankowski (65). Na drugą bramkę Sokoła, autorstwa ponownie Matuszaka (66) gospodarze odpowiadają dwoma kolejnymi golami (Piotr Jankowski 68 i rezerwowy Bartłomiej Kulik 70). W 72 minucie trzecie trafienie zaliczają przyjezdni, tym razem strzelcem jest Krystian Wysoczański, a wynik brzmiał 17:3. Trzy minuty później po raz drugi w meczu trafia Radosław Mordal, a wynik ustala swoim celnym trafieniem nr 8 Robert Koźlak w 84 minucie.
MKS II finiszował na 3.miejscu, a Sokół na ósmym. Wiosną w Kostrzy również były strzeleckie fajerwerki, gdzie piłkarze ze Szczawna Zdrój wygrali 8:2.