sobota, 2 maja 2020

Podsumowanie dekady (część 6) - pamiętne mecze

Każdy mecz jest ważny, każdy przynosi punkty,obojętnie od ligi, kolejki. Są oczywiście spotkania decydujące o bezpośrednim awansie czy spadku, są spotkania derbowe, bądź kończą się niespodziewanym wynikiem. Oto subiektywny wybór meczów z lat 2010-2019 z udziałem drużyn podokręgu wałbrzyskiego:
⚽sezon 2010/11- trzecioligowy sezon rozpoczyna 16 drużyn, ale szybko rezygnuje Pogoń Oleśnica. W
dole tabeli wyraźnie odstają od reszty stawki drużyny beniaminków Czarnych Witnica, Twardego Świętoszów, a także Orła Ząbkowice Śląskie. Wydawało się, że kwestia spadków jest dawno rozstrzygnięta, ale im bliżej końca sezonu z Lubuskiego zaczęły dochodzić wieści, że nie wszystkie zespoły stać organizacyjnie czy finansowo na grę w 3.lidze w przyszłym sezonie, a głośno mówiło się o nieprzystąpieniu do gry Ilanki Rzepin. Mimo, że brakowało oficjalnego komunikatu to pomiędzy dolnośląskimi drużynami ze Świętoszowa i Ząbkowic Śląskich trwała korespondencyjna walka o 13.miejsce. Przed ostatnią kolejką w uprzywilejowanej sytuacji był Twardy- 3 punkty przewagi i domowy mecz z Motobi, a Orzeł podejmował mocną Pogoń Świebodzin,która zajmowała trzecie miejsce. Podopieczni Tomasza Stelmacha wykazali się nie lada charakterem: Piotra Kowalczyka pokonał Kamil Kruszyński i goście wyszli na prowadzenie, wyrównał minutę później niezawodny Piotr Woźniak. Po przerwie na gol Bartosza Knopa ponownie odpowiada, tym razem z rzutu karnego Woźniak, a w ostatnich 10 minutach w ciągu 3 minut dwa gole zdobywają Bartłomiej Cebula i rezerwowy Norbert Guła. Jak się okazało Twardy przegrał u siebie z Motobi 0:1 i 13.miejsce przypadło Orłowi. Po sezonie okazało się, że Ilanka przystąpiła do rozgrywek, a zrezygnował duet beniaminków Pogoń Skwierzyna i Spójnia Ośno Lubuskie, co spowodowało, że ligowy byt zachował nie tylko Orzeł, ale i Twardy.
⚽Historia piłkarzy MKS Szczawno Zdrój nie jest zbyt bogata.Założony w 1985 roku klub może pochwalić się czteroletnim (2008/09-2010/11, 2013/14) pobytem w 4.lidze, a gablotę z trofeami przyozdabia jedynie Puchar Polski na szczeblu OZPN Wałbrzych. Niestety, okoliczności wywalczenia pucharu nie przynoszą chluby zwłaszcza ... związkowi. Ale po kolei. Edycja 2010/11 rozgrywek pucharowych w wałbrzyskim okręgu rozpoczęła się 28 września i już w I rundzie (1/16 finału) doszło do ciekawego starcia dwóch drużyn dzierżoniowskiej Lechii. Pierwsza drużyna zajmująca 5.miejsce w 3.lidze dość niespodziewanie przegrała ze swoimi rezerwami (14.miejsce w klasie okręgowej) w stosunku aż 0:3. Jak podawała funkcjonująca wówczas strona klubowa Lechii w zespole rezerw wystąpili zawodnicy I zespołu, a sam mecz był potraktowany przez sztab szkoleniowy jako jednostka treningowa.Również 3:0 w tej rundzie MKS pokonał finalistę PP na szczeblu Podokręgu Wałbrzych Podgórze Wałbrzych. W 1/8 Lechia II ograła Pogoń Pieszyce 2:1 po trafieniach Krzysztofa Pietrzykowskiego, który wówczas już miał 8 występów w 3.lidze w I zespole Lechii. Z kolei Mineralni po bezbramkowym meczu z Białym Orłem Mieroszów dopiero w konkursie rzutów karnych (7:6) wywalczyli awans do ćwierćfinałów. Mecze najlepszej ósemki rozegrano w marcu 2012 przed inauguracją ligowych zmagań. Największą niespodzianką było wyeliminowanie trzecioligowej Polonii/Sparty Świdnica przez Victorię Świebodzice (1:2). Lechia II ograła z kolei AKS Strzegom 5:3 (1:2) po znakomitym widowisku i bramkach Mateusza Kuriaty 2, Łukasza Maciejewskiego 2 i Sylwestra Kreta (w komplecie grających w I zespole). MKS z kolei po bramkach Łukasza Drąga i Tomasza Mrozowskiego ograł Nysę Kłodzko 2:0.
11 kwietnia rozegrano półfinały, które stały się wewnętrzną sprawą przedstawicieli klasy okręgowej. W Wałbrzychu MKS podejmował Victorię Świebodzice i wygrał 2:0 po bramkach Michała Starczukowskiego oraz Artura Słapka. Z kolei w Nowej Rudzie Piast uległ Lechii 0:1 po golu Łukasza Maciejewskiego. Po tym meczu działacze Piasta wysłali pismo oficjalne do OZPN sugerując, że Damian Niedojad był nieuprawniony do gry (jesienią grał jeszcze w Pogoni Pieszyce). Jednak interpretacja związku była jednoznaczna - Damian mógł zagrać, a Słowo Sportowe skomentowało całą sytuację jednak trop okazał się błędny. Za dwa tygodnie 25 kwietnia w Dzierżoniowie w okręgowym finale Lechia II pokonała bezproblemowo MKS 3:1 (2:0) po bramkach Łukasza Maciejewskiego (15,55), Sylwestra Kreta (55) - Artura Słapka (65).  Wzniesiono puchar,rozdano okolicznościowe medale, polał się szampan, ale jak się okazało nie był to koniec emocji.Już po meczu prezes MKS Dionizy Niemczyk w mediach grzmiał: to nie fair, bo nie mieliśmy za rywala tego samego rywala co w klasie okręgowej. Naszym zdaniem aż 6 zawodników nie było uprawnionych do gry. Nie są zgłoszeni do rozgrywek w klasie okręgowej, więc de facto nie są zawodnikami Lechii II. W lidze MKS poradził sobie z drużyną rezerw prowadzoną przez Pawła Jędrowskiego (3:0, 1:1), w finale dzierżoniowian prowadził trener jedynki Zbigniew Soczewski, który nieobecność Jędrowskiego wytłumaczył jego rezygnacją z funkcji po ligowej klęsce 0:11 w Nowej Rudzie. W finałowym składzie Lechii II grę w 3.lidze mieli wszyscy 14 zawodników, którzy wystąpili na murawie. W klasie okręgowej nie wystąpili ani razu tacy zawodnicy jak Arkadiusz Paszkowski, Hubert Górski, Sylwester Kret, Kamil Kuska, Łukasz Maciejewski.W odpowiedzi z Wydziału Gier OZPN Wałbrzych można przeczytać: Wszyscy zawodnicy zespołu Lechia II Dzierżoniów, którzy wystąpili w meczu przeciwko Waszej drużynie byli uprawnieni do gry w Pucharze Polski. Powyższe wynika z par. 1 pkt. 3 Regulaminu Rozgrywek OZPN Wałbrzych o Puchar Polski. A w regulaminie stoi:– Uprawnienie zawodników do rozgrywek mistrzowskich oznacza jednoczesne uprawnienie ich do uczestnictwa w rozgrywkach pucharowych z zastrzeżeniem, że przy wystawieniu przez klub więcej niż jednej drużyny obowiązują następujące zasady:
a) zawodnicy, którzy wystąpili w jednej drużynie, nie mogą grać w innej drużynie tego samego klubu w następnym terminie, jeżeli obie drużyny awansują do następnej rundy
b) jeżeli jedna z tych drużyn została wyeliminowana z rozgrywek, to wtedy najwyżej 3 zawodników drużyny wyeliminowanej może grać w poszczególnym meczu w tej drużynie swego klubu, która zakwalifikowała się do dalszych rozgrywek.
MKS Szczawno-Zdrój nie składa broni. – To dziwne, bo byliśmy przekonani, że właśnie ten przepis potwierdza słuszność naszych wątpliwości – mówił Dionizy Niemczyk, który postanowił zgłosić sprawę do wyższej instancji, a więc do Komisji Odwoławczej DZPN. A Komisja Odwoławcza przyznała rację klubowi z uzdrowiska. Prezes DZPN Andrzej Padewski na łamach Słowa Sportowego skomentował - Cały problem w tym, że w okręgu stworzyli sobie swój własny regulamin, a ten nie jest zgodny z przepisami PZPN.Kilku zawodników z Dzierżoniowa bezprawnie występowało w rezerwach Lechii w pucharach. Triumfował prezes Niemczyk, dumny, że rację przyznał DZPN. Co ciekawe w tej bezprecedensowej sytuacji groził totalny chaos, gdyby swoich racji w drugiej instancji, wzorem MKS, dochodziły inne zespoły pokonane przez Lechię II. A MKS na szczeblu wojewódzkim w półfinale uległ w rzutach karnych Granicy Bogatynia 2:3 po bezbramkowym remisie.
⚽Najwyżej grającym zespołem w mijającej dekadzie był wałbrzyski Górnik. Pamiętnych dla piłkarzy, sztabu szkoleniowego czy kibiców było wiele pojedynków. Wygrana w Nowej Soli 1:0 po karnym Przerywacza w doliczonym czasie gry dająca awans do 2.ligi, pierwszy domowy mecz i 3:2 z Miedzią po golu w końcówce meczu Konarskiego, odrobienie straty 2 goli w Toruniu jesienią'10, mecze pucharowe z jesieni'12, 3 karne wybronione przez Kamila Jarosińskiego w PP, baraże z Polkowicami czy Polonią Warszawa, czy rywalizacja ze Śląskiem II w ubiegłym roku mające jakże ważne znaczenie dla przyszłości klubu. O ile dla Górnika Wałbrzych w ubiegłym wieku szczególne były rywalizacje derbowe z Zagłębiem bądź ze Śląskiem Wrocław to w XXI wieku takimi pojedynkami były z Chrobrym Głogów. Co ciekawe również dla głogowian. Słynna rywalizacja w trzeciej lidze (2009/10), gdzie głogowski mecz (4:1) jest uznawany przez kibiców MZKS jako spotkanie dekady, a dla wałbrzyskich fanów był to najliczniejszy wyjazd od czasów gry w ekstraklasie. W drugiej lidze pojedynki pomiędzy obiema drużynami były zacięte, ale już nie miały tej atmosfery, która towarzyszyła pojedynkom w trzeciej lidze. W pierwszym
sezonie po awansie Chrobrego głogowianie ograli Górnika u siebie 2:1, by z Wałbrzycha wywieźć bezbramkowy remis. O wiele ciekawiej było rok później.Jesienią Górnik wygrał aż 3:0, by wiosną zaliczyć mocny zjazd, serię porażek, która kosztowała posadę Roberta Bubnowicza. Jego następca Maciej Jaworski prowadził zespół w 5 meczach, w których jego podopieczni zremisowali 2, przegrali 2. Na szczęście wałbrzyszanie mogli dopisać sobie 6 punktów za walkowery z Lechem Rypin i MKS Oława, a na ostatni mecz do Głogowa udać się jako zespół nie zagrożony spadkiem. Dla piłkarzy, działaczy, szkoleniowców, a przede wszystkim kibiców ten mecz miał jednak szczególne znaczenie. O tym meczu i okolicznościach można przeczytać w tym miejscu. Zastanawiające jest, że po wielu latach, gdy trener Chrobrego Ireneusz Mamrot objął ekstraklasową Jagiellonię często w wywiadach prasowych wracał do tego konkretnego przegranego meczu, który mógł zadecydować o jego przyszłości w Głogowie, a co za tym idzie dalszej pracy w Jagiellonii.
⚽w gr. II A klasy w sezonie 2012/13 faworytów do awansu upatrywano w 3 ekipach. Spadkowicz z klasy okręgowej Lechia II Dzierżoniów, Sparta Ziębice, której nie udał się powrót po spadku w 2011 roku i mająca aspiracje od kilku sezonów ekipa Skałek Stolec. Początek sezonu wykruszył z tego
grona dzierżoniowian, a piorunujący początek miała ekipa ze Stolca: 11 kolejnych zwycięstw 48 bramek zdobytych przy 3 straconych i 6 punktów przewagi nad Spartą. Potem przyszła zadyszka w postaci porażki w Łagiewnikach i domowym remisie ze Ślężą, ale wygrana ze Spartą 1:0 uspokoiła nastroje w Skałkach. Wiosną zachowany był status quo ze wskazaniem na Skałki, które nadal miały jedną porażkę, ale 2 remisy oraz zaległy mecz z 16.kolejki odwołany ze względu na zły stan boiska spowodowały, że Sparta wciąż trzymała bliski kontakt.Obie ekipy biły rekordy strzeleckie, a po wygranej Skałek w zaległym meczu przed czerwcowym finiszem miały 3 punkty przewagi nad ziębiczanami. W przedostatniej 29.kolejce w Ziębicach dochodzi do meczu sezonu. Przebieg i wynik meczu przeszedł najśmielsze oczekiwania: już do przerwy miejscowi prowadzili 4:0, by po przerwie dorzucić 3 trafienia. Łukasz Bar skompletował strzelecką karetę, dublety Krzysztof Trepka i Piotr Kozłowski, a raz trafił Radosław Korchan. 7:0 w spotkaniu o awans? Prawdziwy szok. Co ciekawe działacze Skałek podkreślali, że wynik tego meczu nie ma podwójnego dna, a głównym powodem były kontuzje zawodników. W ostatniej kolejce ziębiczanie prowadzeni przez Grzegorza Bartkiewicza nie wypuścili awansu z rąk gromiąc w Ciepłowodach Ślężę 8:0, a w całym sezonie legitymując się bilansem bramkowym 146:30. Skałki natomiast na awans musiały poczekać jeszcze 4 lata.
W innych grupach A klasy była równie zażarta rywalizacja o awans. W gr. I po 29 kolejkach prowadził Skalnik Czarny Bór przed Cukrownikiem Pszenno po 67 punktów, ale z lepszym bilansem bezpośrednich spotkań (3:2, 3:3) dwa punkty przewagi nad Gwarkiem Wałbrzych. W ostatniej kolejce Skalnik wygrał z Granitem Roztoka 2:1, a Cukrownik mimo szybkiego prowadzenia 2:0 w ciągu 10 minut traci 4 gole i ostatecznie przegrywa 3:4 tracąc nie tylko szansę na awans, ale i drugą lokatę,która ostatecznie przypada Gwarkowi. W gr. III w ostatniej kolejce swoją szansę zaprzepaściła Unia Bardo. Przed ostatnią kolejką była pierwsza z taką samą ilością punktów co drugi Zamek Kamieniec Ząbkowicki (po 71 pkt mecze 4:0, 1:2), ale w ostatniej kolejce bardzianie zaledwie remisują w Kudowie z Włókniarzem 1:1 po kontrowersyjnym zdaniem działaczy Unii karnym dla miejscowych. Zamek wygrał swój mecz w Krosnowicach 4:0 i świętował awans do okręgówki.
⚽finisz sezonu 2013/14 klasy okręgowej - trudno wybrać jeden najważniejszy mecz tej pasjonującej końcówki. Przed ostatnią kolejką wiadomo było, że ligę opuszczają Kryształ Stronie Śląskie i Sparta Ziębice. A o trzecie spadkowe miejsce było zamieszanych co najmniej 4 zespoły. Ostatecznie o 14 lokacie decydowała mała tabelka pomiędzy drużynami, które zdobyły 38 punktów, a były to Karolina Jaworzyna Śląska, Trojan Lądek Zdrój i Pogoń Pieszyce. Tej ostatniej nie pomógł zryw w końcówce (5:1 w Kamieńcu Ząbkowickim, 7:2 u siebie ze Skalnikiem czy 3:1 w ostatniej kolejce z Nysą). Rzutem na taśmę uratowała się Karolina Jaworzyna Śląska,która wygrała w ostatniej kolejce w Lądu Zdrój 4:3 o czym niedawno przypomniała strona klubowa. W uzupełnieniu gole dla Trojana zdobyli Mateusz Poświstajło 2 i Marcin Poświstajło. Ciekawostką jest fakt, że gdyby Piławianka nie wygrała na boisku mistrza okręgówki Zjednoczonych Żarów to by spadła.  Z kolei gdyby Skalnik przegrał na boisku zdegradowanego Kryształu, Iskra u siebie zremisowała ze Spartą Ziębice (ostatecznie wygrała 4:3) to do wyłonienia trzeciego spadkowicza byłaby potrzebna również mała tabela, ale nie pomiędzy trzema, ale aż pięcioma zespołami. Niewiele to by zmieniało jednak, bowiem w każdej konfiguracji Pogoń Pieszyce zajęła by ostatnie miejsce.
⚽w sezonie 2014/15 o awans do czwartej ligi walczyły trzy zespoły. Mistrz okręgówki bezpośrednio zdobywał promocję, a wicemistrz miał szansę awansu poprzez mecz barażowy. Zainteresowani najbardziej były LKS Bystrzyca Górna, Nysa Kłodzko i Piast Nowa Ruda. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie - po jesieni prowadziła bowiem Victoria Świebodzice z kompletem domowych zwycięstw i utrzymywała do 21.kolejki, gdy Świebodzice zdobył LKS Bystrzyca Górna po wygranej aż 3:0. Nowym liderem został Piast Nowa Ruda, który w 25.kolejce został upokorzony na boisku innego pretendenta Nysy Kłodzko. 5:0 po 3 golach nominalnego obrońcy Cebulskiego, jednym Bońkowskiego i Tracza. Nowym liderem został LKS z 2 punktami przewagi nad Nysą i 3 nad Piastem.W 26.kolejce LKS sensacyjnie przegrywa u siebie z Unią Złoty Stok 0:1, co wykorzystuje Nysa (4:3 w Piławie Górnej po prawdziwym thrillerze), która wskakuje na fotel lidera. Rozbity Piast przegrywa u siebie 1:3 z Polonią-Stalą II Świdnica i ma już 4 punkty straty do kłodzczan. Potem było równie ciekawie:
27.kolejka - Nysa gromi u siebie Trojan 5:0, a Piast w meczu ostatniej szansy wygrywa u siebie z LKS 3:1 po golach Wacławika z wolnego i dwóch Kamińskiego dogania tym samym LKS i bilansem meczów obejmuje pozycję wicelidera
28.kolejka - Nysa sensacyjnie przegrywa w Jedlinie Zdroju 2:4 po 2 trafieniach Konowalczyka, ale wciąż utrzymuje jeden punkt przewagi nad goniącym duetem. Piast bowiem wygrywa w Piławie Górnej 4:1 (0:1), a LKS z Karoliną 4:0.
29.kolejka - status quo zachowane, bowiem trójka solidarnie wygrywa swoje mecze: Nysa z Włókniarzem Kudowa Zdrój 2:0 (gole Kowalskiego i Cebulskiego), Piast z Trojanem 6:1 (Kamiński 3, Stasiński, Polak, Bagiński), a LKS na wyjeździe z Piławianką 4:1 (Żygadło 2, Ł.Somala, Bezegłów).
W ostatniej kolejce Nysa miała utrzymać jednopunktową przewagę. Rywale nie próżnowali - Piast gromi w Jedlinie Zdrój gospodarzy 5:0 po golach Piotra Paska 2, Grzegorza Szczudłowskiego 2 i Łukasza Kamińskiego. LKS u siebie pewnie pokonał Skalnik Czarny Bór 4:2 po 3 trafieniach Konrada Sajdaka i jednym Michała Panulaka. Podopieczni Pawła Adamczyka na bieżąco śledzili rezultaty z Jedliny i Bystrzycy Górnej, ale wszystko zależało tylko i wyłącznie od nich. Sparaliżowani stawką oraz napływającymi informacjami o prowadzeniu rywali dopiero w 60 minucie za sprawą Kamila Kowalskiego wychodzą na prowadzenie. Rozluźnienie szybko wykorzystuje Tomasz Skowronek i jest remis. W końcowej fazie meczu Michał Wojtal daje prowadzenie 2:1, ale w przedostatniej minucie błąd bramkarza wykorzystuje Kamil Młocek i Zryw sensacyjnie remisuje 2:2! Strata dwóch punktów spowodowała, że Nysa spada aż na trzecie miejsce. Awans zdobył Piast, LKS przegrał baraż, a Kłodzko powrót na czwartoligowe boiska musiało odłożyć na inny czas.
⚽od czerwcowego spotkania w 2017 Kamieniec Ząbkowicki kojarzy się w Żarowie tylko z jednym meczem. W sezonie 2016/17 Zjednoczeni walczyli o powrót do 4.ligi, a sposobność była ogromna, bowiem awans przypadał aż dwóm najlepszym ekipom klasy okręgowej. Nysa Kłodzko przez
większość sezonu przewodziła stawce i nie przeszkodziły jej potknięcia na finiszu by zdobyć pierwsze miejsce. O drugie walczyły Zjednoczeni Żarów i rewelacyjny beniaminek z Boguszowa-Gorce. Podopieczni Rafała Siczka to największy rollercoaster ostatniej dekady: z okręgówki zjazd aż do B klasy, by rok po roku awansować do 4.lig, a stamtąd zlecieć rok po roku do A klasy. W 26.kolejce w Boguszowie Górnik ograł Zjednoczonych 3:1 i zmniejszył stratę do 2 punktów, ale i wypracował lepszy bilans bezpośrednich spotkań (3:1, 0:1). Przez trzy tygodnie oba zespoły dopisywały sobie do dorobku po 3 punkty, by o wszystkim miała rozstrzygnąć ostatnia kolejka. Z wieści dochodzących z obu obozów można było wywnioskować, że bardziej zdeterminowani są żarowianie,których czekała wizyta w Kamieńcu Ząbkowickim. Po 23 minutach wynik brzmiał ...3:0 dla Zamka! Dwa razy Arkadiusz Majewski i raz Łukasz Arendarski pokonali Hruszowca  i megasensacja stawała się faktem. Oszołomieni żarowianie potrafili odpowiedzieć jedynie celnym strzałem z pozycji spalonej. Wynik utrzymał się do przerwy, ale z Gorc dochodziły wieści o równie sensacyjnym prowadzeniu Piławianki na boisku faworyta 1:0 po celnym strzale Sienickiego. Zjednoczeni tuż po przerwie trafiają po raz pierwszy za sprawą rzutu wolnego Krzysztofa Goździejewskiego. Po czym gra się wyrównała i stała się wręcz senna. Kibiców obu drużyn rozbudzili piłkarze Zamka, którzy za sprawą 17-letniego rezerwowego Wojciecha Nowaka i Majewskiego spowodowali, że miejscowi ogrywali wicelidera już 5:1.W doliczonym czasie gry Czoch przepięknym uderzeniem ustalił wynik na 5:2, ale nie dał zbytniej radości w obozie Zjednoczonych, bowiem Górnik w Boguszowie po przerwie zdobył aż 3 gole i mógł świętować niespodziewany awans do 4.ligi.
⚽meczu 30.kolejki grupy zachodniej 4.ligi sezonu 2017/18 nie mogło zabraknąć w tym
zestawieniu. Ponownie w roli głównej Górnik Boguszów-Gorce,który żegnał się po rocznym pobycie z 4.ligą, a podejmował ówczesnego lidera AKS Strzegom. W Strzegomiu przed sezonem pracę rozpoczął doskonale znany z Górnika Wałbrzych trener Robert Bubnowicz, a do zespołu dołączyli m.in. Marcin Morawski, Kamil Sadowski, Dominik Radziemski, Adrian Zieliński. Głównym konkurentem do zajęcia pierwszego miejsca był Apis Jędrzychowice, który jesienią ograł AKS 1:0 po golu Ukraińca Medviedieva, a wiosną uległ w Strzegomiu 2:3,choć prowadził już 2:0 po golach Pieśkiewicza i Chodygi (bramki dla AKS Emeka 2, Damian Sobczak)
W jesiennym pojedynku AKS - Górnik padł wynik 7:1 (Kamil Sadowski 4, Dominik Radziemski 2, samobójcze trafienie Dawida Maruta - Patryk Ostrowski).Zimą odszedł co prawda do Polkowic Radziemski, ale z Dzierżoniowa przyszli Domaradzki z Krupnikiem. AKS sukcesywnie odrabiał straty,by po wspomnianym wyżej zwycięstwie nad Apisem objąć przodownictwo w tabeli z przewagą 2 punktów na 7 meczów przed końcem sezonu. Oba zespoły wygrały kolejne swoje mecze i nic nie wskazywało, by stało się inaczej w ostatniej kolejce, bowiem gościły na boiskach już zdegradowanych Olimpii Kamienna Góra i Górnika Boguszów-Gorce. W Kamiennej Górze Apis wygrał gładko 4:0, a w niedalekich Gorcach zamiast szampanów grobowe nastroje. Co prawda na prowadzenie gości wyprowadził niezawodny Marcin Morawski celnie strzelając z rzutu wolnego w 25 minucie, ale 10 minut później wyrównał Adrian Maliszewski. Strzegomianie nie mieli pomysłu na sforsowanie defensywy miejscowych, którzy z kolei grali z determinacją jakby od wyniku tego meczu zależał jeszcze ligowy byt. Pewnie w bramce poczynał sobie Marcin Jaskółowski, a im bliżej końca meczu tym więcej nerwów. Sędzia w całym meczu pokazał 5 żółtych kartek, w tym 4 od 89 minuty. Końcowy gwizdek to rozpacz strzegomian, którzy na szansę w barażach o trzecią ligę musieli poczekać kolejne 12 miesięcy.
⚽w zestawieniu nie mogło zabraknąć spotkania, w którym padło najwięcej bramek. Wałbrzyska grupa B klasy, 6.kolejka rezerwy MKS Szczawno Zdrój zajmujące 8.miejsce (na 14 drużyn) podejmowały Sokoła Kostrze (9.miejsce punkt mniej od gospodarzy). Co prawda we wcześniejszych kolejkach padł dwucyfrowy wynik (Karolina II - Grom Panków 10:4), to nic nie wskazywało, by obserwatorzy meczu w Szczawnie oglądać będą aż 22 gole. Przyjazd Sokoła w zaledwie 9 osobowym składzie mógł zwiastować łatwą wygraną popularnych Mineralnych, ale rozmiary pewnie ich samych zaskoczyły. Do przerwy było 9:0 po celnych strzałach Roberta Koźlaka 5 (2,21,25,38,44), Patryka Szkudlarka 2 (17,32), Adriana Dominiaka (28) i grającego trenera Jarosława Borconia (42). W przerwie komplet zmian u gospodarzy, którzy po wznowieniu gry szybko zdobywają kolejną bramkę (Koźlak w 48), ale niespodziewanie odgryzają się goście,którzy za sprawą Patryka Matuszaka w 51 zdobywają honorowe trafienie. W ciągu kolejnego kwadransa MKS II koryguje wynik na 15:1, a na listę strzelców wpisują się: po raz siódmy Robert Koźlak (53), rezerwowy Tomasz Jastrzębowski (57),  bramkarz Mariusz Gratkowski (59 z karnego), Radosław Mordal (63) i Piotr Jankowski (65). Na drugą bramkę Sokoła, autorstwa ponownie Matuszaka (66) gospodarze odpowiadają dwoma kolejnymi golami (Piotr Jankowski 68 i rezerwowy Bartłomiej Kulik 70). W 72 minucie trzecie trafienie zaliczają przyjezdni, tym razem strzelcem jest Krystian Wysoczański, a wynik brzmiał 17:3. Trzy minuty później po raz drugi w meczu trafia Radosław Mordal, a wynik ustala swoim celnym trafieniem nr 8 Robert Koźlak w 84 minucie.
MKS II finiszował na 3.miejscu, a Sokół na ósmym. Wiosną w Kostrzy również były strzeleckie fajerwerki, gdzie piłkarze ze Szczawna Zdrój wygrali 8:2.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz