wtorek, 28 kwietnia 2020

Podsumowanie dekady (część 5) - Jedenastka dekady

W ciągu mijającej dekady w podokręgu wałbrzyskim nie mieliśmy spektakularnych sukcesów piłkarskich. Zawodnicy, co najbardziej się wybili i spowodowali, że o Lechii Dzierżoniów stało się głośno również za granicą, na swój sukces, powołanie do kadry, kolejny transfer, rozgłos medialny zapracowali jednak po opuszczeniu ziemi wałbrzyskiej. Ani Piątek, ani Jach z Klimalą, czy też Piotr Zieliński nie zostali zauważeni przez selekcjonerów czy skautów zagranicznych klubów, gdy grali w Dzierżoniowie, czy w przypadku Ziela w Ząbkowicach Śląskich. Dlatego w poniższym zestawieniu ich zabraknie.
Przez pięć, sześć lat pomiędzy Górnikiem Wałbrzych a resztą zespołów dzieliła sportowa przepaść. Konstruując zestawienie za ostatnie 9 -10 lat można byłoby je oprzeć głównie na piłkarzach ze Stadionu 1000-lecia i taki wybór wybroniłby się. Ale w innych zespołach również mieliśmy ciekawe postacie, które znane były nie tylko kibicom drużyn, w których występowali.
Wybór oczywiście, jak najbardziej subiektywny 😉
BRAMKARZ
DAMIAN JAROSZEWSKI - rocznik 1982. W mijającej dekadzie podstawowy bramkarz Górnika Wałbrzych, do którego wrócił latem 2008 i wywalczył dwa kolejne awanse do trzeciej i drugiej ligi. W barwach biało-niebieskich rozegrał ponad trzysta meczów.
Podczas występów w drugiej lidze znakomitą dyspozycję docenili koledzy oraz przeciwnicy nominując go do tytułu bramkarza roku 2.ligi. Pojawiła się plotka o zainteresowaniu Zagłębia Lubin. W Jaworzynie Śląskiej i  w Wałbrzychu prowadził treningi bramkarskie. Z wałbrzyskim zespołem spadł do trzeciej, a następnie czwartej ligi. Wielokrotnie wychodził obronną ręką z największych opresji, a potrafił również popełnić szkolny błąd, źle obliczając lot piłki czy niepotrzebnie wybiegając z bramki. Latem 2019 po krachu organizacyjnym po raz drugi opuszcza Ratuszową dołączając do AKS Strzegom, gdzie powiększył kolonię wałbrzyską. Jesienią minionego roku pewny punkt zespołu, choć kilkakrotnie krytykowany rywali za brutalną grę, która uchodziła płazem arbitrom. 38 lat na karku, ale dyspozycja jego na tyle nie wskazuje i z pewnością wiele miesięcy gry przed nim.
Kto mógłby konkurować z popularnym Jogim o miejsce w bramce w Jedenastce Dekady? Łukasz Malec (rocznik 1986) pochodzi z Mazowsza, ale od 2011 roku dołączył do Lechii Dzierżoniów i na Dolnym Śląsku gra do dzisiaj. Sześć sezonów w Dzierżoniowie to setka trzecioligowych meczów, ale i kontuzja wykluczająca go na kilka miesięcy. Od 3 sezonów broni barw Bielawianki, gdzie jest pewnym punktem, jednym z czołowych bramkarzy całej ligi.
DEFENSYWA
GRZEGORZ BOROWY - rocznik 1989. W seniorach debiutował w Karolinie Jaworzyna Śląska
skąd trafił do Polonii/Sparty Świdnica i wieku 21 lat debiutuje w trzeciej lidze w zespole Macieja Jaworskiego. W 2012 wraca na rok do Jaworzyny Śląskiej, a od wiosny'13 staje się z czasem kluczowym zawodnikiem świdnickiej drużyny. Grający w drugiej linii, z czasem na boku defensywy, znany z waleczności oraz precyzyjnie bitych stałych fragmentów gry, do których w Polonii/Sparcie, a potem Polonii-Stali miał sporą konkurencję. Kapitan zespołu, czołowy strzelec, po degradacji do 4.ligi nie opuścił Świdnicy. Po rundzie jesiennej wrócił do trzeciej ligi zasilając Lechię Dzierżoniów. W najwyżej grającej drużynie z wałbrzyskiego Borowy był pewniakiem, a dodatkowo cieszył się uznaniem trenera Grzegorza Kowalskiego odpowiedzialnego za reprezentację DZPN biorącej udział w Regions Cup. Skuteczność Grzegorza była kluczowa w krajowym finale 2017, co było solidnymi podwalinami pod końcowy sukces w Bawarii w ubiegłym roku, gdzie Dolnoślązacy okazali się najlepszymi w rozgrywkach kontynentalnych. W turnieju finałowym Borowy jako kapitan poprowadził kolegów do triumfu. Latem po spadku Lechii z trzeciej ligi wrócił do Świdnicy, gdzie wywalczył mistrzostwo jesieni i awansował do finału okręgowego Pucharu Polski. Równocześnie z przygodą jako piłkarz Boro zdobył wykształcenie jako szkoleniowiec i już w Dzierżoniowie pełnił rolę asystenta, a i w 2 oficjalnych meczach prowadził Lechię w roli I szkoleniowca (1:0 z Orłem Ząbkowice Śl. w PP i 0:1 w Kluczborku z MKS w 3.lidze).
DARIUSZ MICHALAK to jedna z legend Górnika Wałbrzych. Wielu z czytających te słowa na pewno się uśmiechnie, bo przecież Darek nie zagrał nawet na drugim poziomie rozgrywek, nie mówiąc już o dzisiejszej ekstraklasie, poziomie na którym biało-niebiescy grali sześć sezonów. Defensor z rocznika 1990 to rekordzista pod względem stażu, bowiem od debiutu w listopadzie 2007 do czerwca 2019 nieprzerwanie reprezentował barwy Górnika, przez te 13 lat kompletując 341 ligowych występów. Został pierwszym obrońcą, który przekroczył 300 meczów w Górniku. Nie jest wirtuozem, ale solidnym zawodnikiem, którego trener mógł desygnować do gry na każdej pozycji w linii obrony. Na początku kariery głównie biegał po prawej stronie, ale z czasem przeszedł do środka, aczkolwiek zdarzało mu się występować po lewej stronie. Na początku kończącej się właśnie dekady najmłodszy z braci Michalaków jeździł na testy do wielu klubów ekstraklasy oraz 1.ligi. ŁKS Łódź, Polonia Bytom, Arka Gdynia, Zawisza Bydgoszcz, Okocimski Brzesko - o tych klubach można było przeczytać w internecie, a przecież wiele nazwisk podczas testów jest nieujawnianych. Z różnych przyczyny Darek wracał do Górnika, z którym był na dobre i na złe. Najlepszy okres to niewątpliwie jesień 2012, gdzie w Pucharze Polski na szczeblu centralnym aż trzykrotnie wpisywał się na listę strzelców, co dawało kolejne awanse. Dodatkowo dorzucił dwa trafienia w lidze. Latem 2019 roku to najtrudniejsza chwila w karierze Darka, bowiem po raz pierwszy w życiu przygotowywał się do sezonu z innym zespołem niż Górnik Wałbrzych. Jesienią grał we wrocławskiej okręgówce w WKS Wierzbice, ale widoczny był również na kilku meczach byłych kolegów w A klasie. Znając go, na pewno jeszcze zobaczymy go w barwach wałbrzyskiego klubu.
MICHAŁ ŁASKI - rówieśnik Michalaka, również wychowanek wałbrzyskiego klubu, ale
pobierający futbolowe nauki w Lubinie, gdzie trenował z późniejszymi ligowcami (Błąd,Bartków, Oleksy, Rymaniak, Dąbrowski). Nie udało mu się przebić do kadry I zespołu i wrócił do Wałbrzycha, gdzie wywalczył awans do 2.ligi. W drugiej lidze, mimo, że Michał miał początkowo status młodzieżowca przegrywał rywalizację na środku obrony z doświadczonymi Przerywaczem i Wojtarowiczem, a później z Czechem Bartośem. W ciągu 2,5 sezonów w 2.lidze zaliczył 39 meczów, w których strzelił jedną bramkę, ale zobaczył 13 żółtych kartek i 2 czerwone. Wiosnę 2014 spędził w trzecioligowej Bielawiance na wypożyczeniu, by wrócić latem tylko na pucharowe mecze Górnika za kadencji Andrzeja Polaka. Mecz w Ostrowie Wielkopolskim, gdzie Łaski wyleciał z boiska za faul taktyczny, okazał się ostatnim w barwach Górnika, bowiem klub zatrudnił na jego pozycję Tyktora, młodzieżowca Cichockiego i zrobiło się za ciasno dla Michała. Nowym-starym zespołem została Bielawianka, gdzie spędził 3 kolejne sezony. W pierwszym pożegnał się z 3.ligą, ale w poziom niżej należał do najlepszych w zespole, założył opaskę kapitańską i strzelił 7 bramek, co na pozycję środkowego obrońcy jest naprawdę solidnym rezultatem. W 2017 Bielawę zamienił na Bardo, gdzie w miejscowej Unii gra trzeci sezon, również pełniąc funkcję kapitana. Rosły, 188 cm obrońca, nie stroniący od twardej męskiej walki, skuteczny w grze głową, rzadko popełniający błędy.
FILIP BARSKI - w zestawieniu ustawiony na lewej stronie, ale w bloku głównie grający na środku
bądź z prawej. Rocznik 1990, wychowanek Championu Bielawa, a piłkarskiego abecadła uczył się w Zielonej Górze, gdzie wyszkolono wielu przyszłych reprezentantów kraju. Filip zresztą też zaliczył trzy spotkania w 2006 w kadrze Michała Globisza (U-16) na turnieju w litewskiej Połądze. Debiutował w 3.lidze w wieku 17 lat, w Młodej Ekstraklasie grał w Legii Warszawa i Śląsku Wrocław, a mimo tak obiecującego początku kariery nie wyszedł poza poziom drugiej ligi... Od 2010 do 2018 grał w Lechii Dzierżoniów (166 meczów/11 bramek/54 żółtych kartek/7 wykluczeń), z przerwą na sezon 2013/14, gdzie w drugoligowym UKP Zielona Góra zagrał 28 spotkań i strzelił 1 bramkę. Po spadku bezskutecznie próbował testów w Górniku Wałbrzych. Przed sezonem 2018/19 Lechia Dzierżoniów straciła jeden z zębów trzonowych defensywy za jaki uchodził Filip. W niezbyt przyjemnej atmosferze zmienił barwy klubowe przechodząc do ligowego rywala Foto-Higieny Gać, gdzie z miejsca stał się ostoją ekipy spod Oławy. Opuścił spotkania tylko i wyłącznie z powodu absencji za kartki. Po sezonie, niestety uległ wypadkowi i po przerwie spowodowanej rehabilitacją nie wrócił do gry, wiosną był awizowany do gry w czwartoligowym Orle Ząbkowice Śląskie. Jeden z zawodników, których można uznać za niespełnione talenty, którzy dobrze się zapowiadali w wieku juniora, a w seniorach czegoś jednak zabrakło.
Kto jako zmiennik w linii obrony? Na pewno należy pamiętać o Pawle Słoneckim  (1992), który w latach 2010/11,2015-19 grał w trzecioligowej Lechii Dzierżoniów, triumfował w Regions Cup. Patryk Chrapek (1992) grał w Bielawiance (2010-2012,2015), Polonii/Sparcie Świdnica (2013-2015), Zjednoczonych Żarów (2016-17), AKS Strzegom (2017-19), a jesień'19 spędził w Dzierżoniowie. W żadnym z tych klubów nie schodził poniżej przyzwoitego poziomu, grając przy tym fair nie łapiąc za często żółtych kartek. Adrian Leśniarek były defensor Piasta Nowa Ruda i Lechii Dzierżoniów, również dostrzeżony przez DZPN i powoływany do kadry Regions Cup od kilku lat gra w Kobierzycach.
POMOCNICY
KAMIL SADOWSKI - najmłodszy w zestawieniu, bowiem z rocznika 1997. W wielu klubach
znalazłoby się kilku zawodników uchodzących za utalentowanych, znakomicie debiutujących w młodym wieku w zespole seniorów, radzących sobie nadspodziewanie dobrze, a później znikających nagle, po cichu, kończących przedwcześnie kariery. Z wałbrzyskiego podwórka łatwo wymienić Kornela Dusia czy Michała Bartkowiaka, uznawanych za diamenty, a tak naprawdę zaliczyli niecałą udaną rundę (Duś) lub półtora sezonu (Bartkowiak). Problem nie dotyczy tylko Wałbrzycha, w pobliskich Świebodzicach głośno było Marcinie Bałucie, który z Kamilem Sadowskim był testowany m.in. przez Śląsk Wrocław czy Arkę Gdynia. Bałut, który ponoć miał największy talent obecnie gra w okręgówce w Granicie Roztoka, a czwartoligowe granie w Strzegomiu trudno uznać za udane. Sadowski z kolei wiosną 2017 bez pardonu zameldował się w trzeciej lidze. W słabiutkim Górniku Wałbrzych był jednym najlepszych zawodników - w 16 meczach strzelił 4 gole, napsuł sporo krwi rywalom. Ostatnie dwa sezony spędził również pod wodzą trenera Roberta Bubnowicza, tyle, że w AKS Strzegom, z którym zajął drugie i pierwsze miejsce w grupie zachodniej 4.ligi. W przeciągu 2,5 sezonu 33 razy wpisał się na listę strzelców, choć nie występuje w roli napastnika tylko bocznego pomocnika. Wysoki (1987 cm) pomocnik był próbowany w kadrze do Regions Cup, być może po ewentualnym awansie do 3.ligi zostanie zauważony przez silniejsze kluby?
MARCIN MORAWSKI - pan piłkarz. Niebawem będzie obchodził 40-ste urodziny, a dyspozycji, techniki, a przede wszystkim doświadczenia popularnemu Maranowi może zazdrościć wielu
zawodników mających kilkanaście lat mniej od niego. Były reprezentant Polski juniorów, ligowiec w barwach Widzewa, po powrocie do Wałbrzycha był jednym z głównych architektów kolejnych awansów zespołu, a w drugiej lidze czołowym zawodnikiem, którego chciałby mieć w swoich szeregach inne kluby (np. GKS Bełchatów). W drugiej lidze w 90 meczach strzelił 16 bramek, czego może mu zazdrościć wielu napastników. W 2013 odszedł do Świdnicy, gdzie w 60 ligowych meczach zdobył 18 bramek, a wiosną 2015 samodzielnie prowadził I zespół Polonii-Stali, z którym zdobył PP OZPN Wałbrzych. Latem 2015 wrócił jednak do Wałbrzycha, gdzie przez 2 lata występował w trzecioligowym już Górniku, ponownie współpracując z Robertem Bubnowiczem. Po kolejnym spadku Górnika, duet Bubnowicz- Morawski przeniósł się do Strzegomia, gdzie od 3 lat miejscowy AKS to ścisła czołówka grupy zachodniej 4.ligi, walcząca o awans do 3.ligi. Marcin to prawdziwa gwiazda nie tylko zespołu, ale i całej ligi. Przegląd pola, dalekie przerzuty, a przede wszystkim strzały z dystansu to największe atuty, a bramek zdobytych bezpośrednio z rzutów rożnych wielu kibiców nie oglądało do czasu Morawskiego. W 2 sezonach w Strzegomiu zdobył 19 goli, jesienią bieżącego sezonu dorzucił 8 trafień. Ciekawe do kiedy Marcin będzie występował na zielonej murawie i kiedy ponownie samodzielnie będzie prowadził zespół seniorów?
MARCIN BURYŁO - wychowanek Unii Jaroszów, a piłkarskiego abecadła uczył się pod okiem
Mieczysława Bienusiewicza w AKS Strzegom. Dobra dyspozycja zauważona została przez Mirosława Drączkowskiego, który na jedną rundę wypożyczył go do Motobi Kąty Wrocławskie. Wydawało się, że Buryło nie opuści AKS, gdy w 2014 zgłosiła się po niego Lechia Dzierżoniów. Debiut miał wymarzony,bowiem w derbowym meczu z Bielawianką (3:1) zdobył bramkę na 1:0. W trakcie 4,5 sezonu w Dzierżoniowie zagrał w 145 meczach zdobywając 29 bramek. Od wiosny 2019 reprezentuje barwy Foto-Higieny Gać, gdzie ma okazję współpracować z innym wychowankiem jaroszowskiej Unii Jackiem Fojną. Buryło to również złoty medalista Regions Cup 2019. W reprezentacji DZPN występuje od 2014 roku, gdzie ustawiany był w bloku defensywnym. Bez znaczenia był fakt, że jednym ze współpracowników Grzegorza Kowalskiego był Mirosław Drączkowski. Buryło po prostu dawał jakość. W Dzierżoniowie motor napędowy już drugiej linii, a także kapitan zespołu. W ostatnich sezonach rzadko mylący się egzekutor rzutów karnych, gdzie wykonuje je również w Gaci, do której zapewne nie wyprowadziłby się, gdy nie exodus z Dzierżoniowa praktycznie całego członu zespołu.
DAMIAN SZYDZIAK - debiutując w wieku 19 lat w ekstraklasowym Śląsku Wrocław Damian z pewnością liczył na więcej występów w tej klasie rozgrywkowej. Okazało się, że 2 kwadranse w
Zabrzu oraz minuta przeciwko Cracovii rok później, to jedyne epizody na szczeblu centralnym. Po odejściu ze Śląska i grze w Ślęzie oraz macierzystej Strzeliniance, od 2011 popularny Szydziu związał się z Orłem Ząbkowice Śląskie, gdzie w trzeciej lidze był czołowym pomocnikiem swojego zespołu (48 meczów/10 gole). Po spadku został w Orle, choć wiosną 2014 próbował wywalczyć awans do 2.ligi ze Ślęzą Wrocław odpadając dopiero po barażach z Ursusem Warszawa. Do 2016 grał w Orle, jesień 2016/17 to gra w zespole beniaminka 4.ligi Unii Bardo, gdzie do gry namówił go Tomasz Zieliński, z którym grał w Orle. W Bardzie zaliczył udaną rundę, zespół zajął na półmetku wysokie 4.miejsce, Damian strzelił 3 bramki, ale dorzucił kilka asyst. Zimą wraca do trzeciej ligi do Dzierżoniowa, gdzie gra do końca minionego sezonu. W trakcie 2,5 sezonów rozegrał 79 meczów, w których strzelił 12 bramek. Jego znakiem firmowym są dośrodkowania. W Orle, Unii i Lechii był zawodnikiem, bez którego trudno sobie wyobrazić skład drużyny. Dyspozycja w Dzierżoniowie pokazała, że po prostu tracił czas szczebel niżej. Obecnie gra w LZS Starowice Dolne, który być może utrzyma się w przypadku, gdy nikt nie będzie opuszczał trzeciej ligi.
Czy to faktycznie najlepszy kwartet pomocnik biegających po wałbrzyskich boiskach w latach 2010-2019? Z pewnością nie, bo na pewno brakuje tu takich nazwisk jak:
Tomasz Wepa - kapitan Górnika Wałbrzych do 2015 i sezonie 2018/19, znakomity odbiór piłki, technika użytkowa, ale nie został umieszczony, bo piłkarzy Górnika byłoby za dużo w tym zestawieniu 😏
Wojciech Szuba - lider drugiej linii Polonii-Stali Świdnica, kapitalnie bite stałe fragmenty gry. Dobrej opinii nie może zepsuć nieudany roczny mariaż z drugoligowym Górnikiem Wałbrzych.
Daniel Chęciński - weteran z 1977, ale na początku dekady kluczowy zawodnik trzecioligowej Bielawianki, w Piaście Nowa Ruda najlepszy snajper w klasie okręgowej, a pod koniec dekady potrafił dać dobre zmiany i nie odstawać poziomem w czwartoligowej Unii Bardo.
Kamil Śmiałowski - blondowłosy dynamiczny skrzydłowy, najpierw w Świdnicy (do 2012 ), potem w Dzierżoniowie (2012-13 12 goli), co było przepustką do drugoligowego Górnika (36/4 gole w latach 2014-15, z czego kibice w Wałbrzychu zapamiętają trafienie w Poznaniu dające zwycięstwo nad Wartą 1:0 zapewniające utrzymanie w 2014 roku). Po powrocie do Lechii 10 goli w sezonie 2015/16 i 5 meczach w następnym wyjechał prywatnie za granicę. W ostatnich latach sporadycznie grywa w A klasowym KS Walim.
NAPASTNICY
DAMIAN NIEDOJAD - rocznik 1994, wychowanek Pogoni Pieszyce. Zapewne chciałby powtórzyć
przebieg kariery jak inny wychowanek pieszyckiego klubu Jarosław Jach, albo inni koledzy i konkurenci do miejsca w ataku Lechii Krzysztof Piątek czy Patryk Klimala. Dla Niedojada poważne granie zaczęło się dość szybko, wiem zimą sezonu 2010/11 trener Sebastian Gorząd włączył go do kadry seniorów występujących w klasie okręgowej. Na tym się nie skończyło, bo w pierwszym meczu był debiut, a w trzecim w Wałbrzychu przeciwko Juventurowi (1:3) pierwsza bramka. Wiosną'11 Damian zdobył łącznie 4 gole, w sezonie 2011/12 w przedłużonej rundzie jesiennej dorzucił 11 trafień w 17 meczach zostając wespół z Majcherczykiem (Stal Świdnica) i Traczykowski (Victoria Świebodzice) najskuteczniejszym strzelcem okręgówki. To wystarczyło, by po 17 latka zgłosiła się trzecioligowa Lechia Dzierżoniów. Zbigniew Soczewski stopniowo wprowadzał nastolatka do zespołu, wiosną'12 w 11 meczach nie trafił ani razu, pierwsze trafienie zaliczył w swoim 13.występie - Macieja Kijewskiego z Prochowiczanki od razu pokonał dwukrotnie. Łącznie w latach 2012-2018 Niedojad w Lechii zagrał najwięcej (205) meczów strzelając również największą ilość bramek (75). Rekordowym pod względem skuteczności był ostatni sezon w Dzierżoniowie - 2017/18, gdy strzelił 20 goli (+ 3 niewykorzystane rzuty karne). W wieku 24 lat w końcu udaje się opuścić Lechię i przechodzi do Rozwoju Katowice, gdzie zdobywa 3 gole w 27 meczach drugiej ligi, co nie daje utrzymania w lidze. Latem przenosi się do drugoligowej Skry Częstochowa, gdzie bilans w roli napastnika również nie powala (2 trafienia w 17 meczach), ale w lutym przechodzi do Polonii Warszawa, która co prawda jest w ogonie 3.ligi, ale po przekształceniach własnościowych najprawdopodobniej będzie piąć się w górę futbolowej hierarchii. Na pewno jest zawodnik z potencjałem, smykałką do strzelania bramek i o ile nie ma co liczyć na powtórkę dokonań Klimali czy Piątka, z którymi wygrywał przecież rywalizację w Lechii, to być może jeszcze zagra w pierwszej bądź drugiej lidze.
JACEK STĘPIEŃ - wybór być może nieoczywisty, bowiem Stępień nie grał nigdy powyżej klasy
okręgowej. Mimo 27 lat cieszy się sławą prawdziwego goleadora i chyba trzeba się zastanowić skąd w dolinie rzeki Białej Lądeckiej rodzą się snajperskie talenty, bo przecież stamtąd pochodzą również Marcin czy Mateusz Poświstajło, przed laty snajperską sławą cieszyli się gracze pobliskiego Kryształu Stronie Śląskie Marek Kasprzycki czy Sebastian Matuszak (grający na wypożyczeniu z Wałbrzycha). Gdyby były przed laty prowadzone szczegółowe dokumentacje meczów niższych lig zapewne Jacek mógłby pochwalić się dorobkiem powyżej ... dwustu, a może trzystu bramek? Już w sezonie 2010/11 w A klasie, gdy Trojan toczył zażarty bój o awans do okręgówki z Piastem Nowa Ruda (ostatecznie 8 punktów straty, ale 15 przewagi nad trzecią Polonią Bystrzyca Kłodzka) w Słowie Sportowym znajdziemy dokumentację z kilkunastu bramek Stępnia, choć z większości meczów tego szczebla brakuje strzelców bramek. Sezon 2011/12 to mistrzostwo A klasy i awans do okręgówki z 107 zdobytymi bramkami. Dokumentacji strzelców ze wszystkich meczów oczywiście brak, ale w tych dostępnych powtarzają się nazwiska Poświstajło, Porębskiego oraz Stępnia. Dwuletni pobyt Trojana w kl.O to najpierw 23 gole (2012/13 i 👑) oraz 14 w 2013/14. W 2015/16 po spadku Trojan rozegrał tylko jeden mecz,po czym wycofał się z rozgrywek A klasy.2017/18 to 65 trafień Stępnia w B klasie, sezon później kapitan Trojana w A klasie zalicza 42 gole. W ciągu 24 miesięcy nikt w podokręgu wałbrzyskim nie trafiał częściej do bramki rywala! Jesienią'19 Jacek w klasie okręgowej był już w cieniu Marcina Poświstajło, który zdobył 16 bramek dla Trojana, o 10 więcej niż Stępień.
Kto w napadzie mógłby być zmiennikiem duetu Niedojad-Stępień? Może Marcin lub Mateusz Poświstajło,którzy mogą pochwalić się strzeleckimi popisami w Trojanie i Krysztale. Bartosz Chabrowski skuteczność ze Zdroju Jedlina Zdrój potwierdził w Piaście Nowa Ruda. W niższych klasach rozgrywkowych znane są nazwiska Piotra Kałonia (Zdrój Jedlina Zdrój, Grodno Zagórze, Górnik Gorce, Sudety Dziećmorowice,Unia Bogaczowice) zdobywcy grubo ponad setki bramek, czy Grzegorza Ignatowicza (Karolina Jaworzyna Śl.), trzykrotnego króla strzelców klasy okręgowej. Oczywiście nie można zapominać o Marcinie Orłowskim, który sięgnął po koronę króla strzelców 3.ligi w sezonie 2015/16, a w barwach Górnika Wałbrzych strzelił łącznie 47 bramek w 81 meczach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz