Na papierze, w świetle ostatnich wyników, faworytem byli głogowianie, którzy w Bytowie wybili z głowy awans Bytovii, dzielnie stawiali czoła w Rybniku świeżo upieczonemu pierwszoligowcowi przegrywając 3:4. Wałbrzyszanie w tej rundzie wygrali na boisku tylko JEDEN mecz, z Chojniczanką 2:1, po meczu, który długo będzie wspominany ze względu na jego przebieg. Kibiców, działaczy i samym piłkarzy zmroziła wtorkowa informacja, która krążyła krótko, przez kilka godzin w internecie. Na zasadzie "gdzieś dzwoni, ale nie wiadomo w jakim kościele" sport.pl za nim 90minut.pl, a na końcu media regionalne kolportowały news, że w wyniku likwidacji Młodej Ekstraklasy rezerwy klubów ekstraklasy od nowego sezonu mogą grać w tych klasach, w których występowały przed likwidacją rezerw i powołaniem ME. Tym samym w grupie zachodniej trzeba byłoby zrobić miejsca dla drugich zespołów Zagłębia Lubin i Lecha Poznań, które grały w 3.lidze - odpowiedniku dzisiejszej drugiej. Nowe miejsca oznaczają degradacje więcej niż 4 zespołów, więc Górnika mogłoby zabraknąć w nowym sezonie. Na szczęście PZPN szybko wyjaśnił, że rezerwy co najwyżej mogą zagrać w 2.lidze, ale do niej muszą awansować z 3.ligi. Tutaj problem mają trzecioligowcy. Cóż, kolejny faul ze strony związku, gdy zmieniane są zasady spadku i awansu na tydzień przed końcem rozgrywek...
Poza tym oba zespoły poznały swoich pierwszych rywali w rozgrywkach Pucharu Polski. Wałbrzyszanie już 13 lipca zagrają albo w Bielsku-Białej z Rekordem albo w Częstochowie z rezerwami Skry. Gdy wygrają tę rywalizację 4 dni później podejmą zwycięzcę meczu Elana Toruń-Motor Lublin. W przypadku zwycięstwa w I rundzie, 24.07. dojdzie do rewanżu za przegrany mecz w minionej edycji z Olimpią Grudziądz.
Wracając do meczu Chrobrego z Górnikiem, to mobilizacja w Głogowie odbyła się na taką skalę, jakby mecz decydował co najmniej o awansie. Do pompowania balonika w regionalnych mediach (sieć, radio, tv, prasa) dochodziła działalność stowarzyszenia kibiców pomarańczowo-czarnych, derby ogłaszane były na transparentach wiszących nawet na żywopłotach. Normalnie kosztujące bilety po 15 złotych można do dnia poprzedzającego mecz zakupić po 5. Cel był jeden - rekord frekwencji. Wielu do dziś wspomina atmosferę i wynik z trzecioligowej victorii Chrobrego nad Górnikiem w 2010 (4:1 i 3500 widzów). Jeśli chodzi o drugą ligę to najwięcej widzów w Głogowie zgromadził inauguracyjny mecz sezonu 2011/12- z Miedzią (2700, w tamtym sezonie mecz z Górnikiem zgromadził 2200 widzów), w tym sezonie przyjazd Zagłębia Sosnowiec przyciągnął 2600 kibiców. Nie trudno się zorientować, że magnesem był nie tylko przeciwnik, ale i jeżdżący za drużyną kibice. I było również tym razem.
OBIEKT
Cytując klasyka, czyli red.Skibę po meczu w Polkowicach, "byłem, widziałem". Głogowski Ośrodek Sportu to kompleks, którego wielu może zazdrościć, w tym wałbrzyszanie. Nawet po oddaniu do użytku Aqua Zdroju nie będzie to obiekt taki jak w Głogowie. Basen kryty, korty tenisowe, hala sportowa, pełnowymiarowe boiska ze sztuczną i naturalną nawierzchnią, wreszcie arena zmagań piłkarzy - czyste krzesełka, kryta trybuna, oświetlenie, piękna murawa, a wokół niej tartan do zawodów lekkoatletycznych. Kasy umieszczone z jednej strony, ale przynajmniej nie trzeba samemu wypisywać PESEL-u, jest to wszystko robione w kasie, z głową - numer i nazwisko na bilecie (można zidentyfikować kibica, a nie jak w Wałbrzychu, gdzie numer wyrzucany jest po kontroli...), bilet sprawdzany z dowodem przez bramkę z kołowrotkami, których również brakuje przy Ratuszowej. To już standard i nam wałbrzyszanom po prostu wstyd, gdy się wspomni wejście na trybuny Stadionu 1000-lecia. Działacze Górnika powinni pofatygować się na kilka wyjazdowych meczów i wejść jak normalny kibic, a nie korzystać z wejścia dla vip-ów.
Derby w Głogowie- tym razem bez kompletu widzów. |
MECZ
Z różnych względów oba zespoły nie mogły wystąpić w najsilniejszych składach. W Chrobrym zabrakło m.in. najskuteczniejszego Kaliciaka, który zimą blisko był Górnika Zabrze, czy były gracz Śląska Wrocław czy MKS Kluczbork Krzysztof Ulatowski, w zespole Macieja Jaworskiego zabrakło pauzującego za kartki Tomasza Wepy. Skład gości był jak za kadencji Roberta Bubnowicza - do łask wrócili Morawski i Wojtarowicz. Czy to miało być "łabędzi śpiew" koncepcji poprzednika? A może po prostu są najlepsi na swoich pozycjach?
Mocne otwarcie Chrobrego - strzał Kaczmarka. |
Dramat Dariusza Michalaka. |
Jedyny celny strzał Górnika w I połowie... |
Druga połowa toczona była już w całkiem innej atmosferze, przy dopingu kibiców obu zespołów. Nie mnie oceniać jakości dopingu, opraw etc, ale ciśnienia pierwsi nie wytrzymali miejscowi, którzy zaczęli bluzgać na przyjezdnych. Na boisku z kolei wciąż Chrobry nie miał pomysłu na stworzenie okazji podbramkowej, wałbrzyszanie z kolei grali uważnie i chyba byli trochę zdziwieni, że tak łatwo przejmują piłkę i nie mają większych problemów w destrukcji. Momentem przełomowym była 63 minuta, kiedy Maciej Jaworski zdecydował się na zmianę: za Damiana Chajewskiego wszedł Michał Bartkowiak.
One man show - Michał Bartkowiak |
Grzegorz Michalak - bodaj najlepszy wśród wałbrzyszan |
Dla mnie, oprócz oczywiście Michała Bartkowiaka, głównym aktorem w Górniku Wałbrzych był Grzegorz Michalak. Jego uniwersalność sprawiała, że w tym sezonie grał na lewej i prawej obronie czy pomocy, z potrzeby chwili grał na środku pomocy jak i w ataku, ale po raz kolejny trener Jaworski ustawił go jako defensywnego pomocnika. Jak się okazuje na niej "Dziki" spisuje się znakomicie - jest odbiór, rozegranie i w razie potrzeby podciągnięcie pod bramkę rywala i strzał z dystansu. Nie ma już głupich fauli, kartek, których nazbierał w tym sezonie aż nadto. Kto wie czy nie jest to pierwszy personalny sukces Macieja Jaworskiego.
CO DALEJ
Zwycięstwa w Głogowie się nie spodziewałem, ale okazało się, że Górnik może powalczyć z teoretycznie silniejszym przeciwnikiem. Gra się tak jak przeciwnik pozwala, a wałbrzyszanie nie pozwolili Chrobremu na wiele. Bolączką jest wciąż atak - krytykowany wiosną Zinke był osamotniony, nie dostawał prostopadłych piłek, a te górne to nie na jego wzrost. W ogóle przydałby się typowy środkowy napastnik, taki jakim był choćby Marcin Orłowski. Nie wiem czego spodziewać się po campie dla piłkarzy z roczników 1995-2000. Już w przeszłości był przegląd młodych graczy, ale i tak doszło do tego, że nie sięgnięto po Łukasza Staronia, pochodzącego z Dolnego Śląska, który w tym sezonie w Turze Turek strzelił 11 goli...
Wciąż trudno ocenić pracę Macieja Jaworskiego, bowiem na jego dorobek cieniem rzucają wyniki z Ratuszowej, natomiast na wyjeździe za jego kadencji Górnik nie przegrał ! Coś więcej będzie można powiedzieć po przepracowaniu krótkiej przerwy letniej, gdy dojdzie do meczów pucharowych i ligowych. 20 czerwca poznamy przyszłość drugiej ligi, czyli zasady spadków i awansów, po rozstrzygnięciu procesu licencyjnego poznamy również ostatecznie przeciwników w nowym sezonie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz