W ciągu 12 miesięcy role się odwróciły – piłkarze wrocławskiego Śląska, którzy hucznie świętując tytuł mistrzowski AD 2012 nie omieszkali śpiewać niecenzuralnie na temat warszawskiej Legii, teraz pokornie ustawili się w szpaler składając hołd nowemu mistrzowi. Takie rozwiązanie narzucone jest regulaminem rozgrywek, a terminarz i przede wszystkim wyniki spowodowały, że ustępujący mistrz w ostatniej kolejce spotkał się na murawie nowego triumfatora rozgrywek. Od 5 lat przy Łazienkowskiej gospodarze nie mogli znaleźć sposobu na Śląsk, nawet miesiąc temu w finale PP ulegli będąc zespołem wyraźnie ustępującym rywalowi. Tym razem gładkie 5:0 mówi samo za siebie. Nowy mistrz nie odebrał, a wyrwał berło i koronę wrocławianom. Gdyby na podstawie tego meczu, bądź różnicy punktowej (20 punktów !) ocenić obu medalistów można śmiało stwierdzić, że dzieli ich przepaść.
![]() |
Szpaler dla nowych mistrzów utworzony przez piłkarzy Śląska. |
O
mały włos a po raz pierwszy w historii medalista MP miałby ujemny bilans
bramkowy. Czeski trener Śląska Stanislav Levy po meczu nie załamywał rąk
ciesząc się z brązowego medalu. A jego nie byłoby, gdyby Piast Gliwice nie
pokpił ostatniego meczu z GKS Bełchatów. Zresztą grając w osłabieniu
gliwiczanie wyciągnęli z 0:3 na 2:3 i kto wie czy gdyby mecz trwałby nieco
dłużej nie doszłoby do remisu.
Ubiegłorocznych
chórzystów PZPN ukarał karą dyskwalifikacji, ale chyba większą karą było
niedzielne upokorzenie w stolicy. Ciekawie zapowiada się sprawa Piotra
Celebana, który znalazł się w gronie ukaranych śpiewaków na wrocławskim rynku.
Dyskwalifikacji nie odczuł, bowiem przygodę z piłką kontynuował w Rumunii,
gdzie był jednym z najskuteczniejszych obrońców ligi, a w maju rozwiązał
kontrakt z powodu zaległości finansowych klubu wobec niego. Legia po odejściu
Jędrzejczyka, Żewłakowowa i Choto priorytetowo traktuje nabycie defensora, widzi
Celebana w swoich szeregach. Po ewentualnym transferze ciekawe czy kibice
zaakceptują chórzystę (patrz casus Kaczorowskiego) i czy klub nie wystąpi z
wnioskiem o zawieszenie kary. Doszło by do paradoksu, że Celeban śpiewający na
Legię za karę nie będzie mógł grać w jej barwach.
Inną
sprawą jest brak Superpucharu za obecny sezon. Tak zdecydował PZPN, a szkoda. W
przeszłości wielokrotnie rozgrywano mecz o te trofeum mimo zdobycia przez jeden
klub dubletu. Można było powtórzyć rozwiązanie z 2004 kiedy to na wniosek
zdobywcy pucharu poznańskiego Lecha mecz ostatniej kolejki z nowo kreowanym
mistrzem Wisłą Kraków potraktowano jako mecz o Superpuchar. Ten „wariant
oszczędnościowy” okazał się strzałem w dziesiątkę (po remisowych 90 minutach
strzelano karne). Być może w niedzielę dodatkowa stawka bardziej by
zmobilizowała Śląska? Innym rozwiązaniem mógłby być również ligowy mecz Legii
ze Śląskiem w premierowej kolejce sezonu 2013/14.
Ciekawostką
jest fakt, że ostatnie pucharowe rozgrywki zaniechane przez PZPN (Puchar Ligi,
Superpuchar) zdobył wrocławski Śląsk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz