niedziela, 16 listopada 2014

Piwo bez pianki, czyli małopolskie bramkowe zero

Druga liga osiągnęła półmetek, ale jeszcze w tym miesiącu, o ile aura pozwoli dwie kolejki wiosenne zostaną rozegrane. Górnik Wałbrzych do tej rundy nie będzie w przyszłości często pamięcią wracał, bo po prawdzie nie ma do czego. Zespół od niepamiętnych czasów zaliczył beznadziejną rundę. Jako jedyny ze stawki drugoligowców nie potrafił wygrać na wyjeździe, choć kilkakrotnie to wałbrzyszanie obejmowali prowadzenie. W ostatnim meczu w Brzesku Górnik bezbramkowo zremisował z miejscowym Okocimskim, który również jest w dość głębokim kryzysie. Oba zespoły liczyły na przełamanie, ale takowe nie nastąpiło. Emocji było tyle co kot napłakał, choć obie drużyny mogły strzelić bramkę. Najczęściej wymienianym nazwiskiem w meczowej relacji był Patryk Janiczak i co powinno cieszyć w bardzo pozytywnym kontekście. Jerzy Cyrak w swojej szkoleniowej przygodzie w Wałbrzychu wreszcie mógł przyjść na pomeczową konferencję jako trener nieprzegranej drużyny. Remis z OKS jest bowiem pierwszą wyjazdową zdobyczą odkąd objął on zespół. Po wygranej z Legionovią Cyrak dokonał drobnej korekty wśród wałbrzyskich młodzieżowców. Powrót po absencji kartkowej Bartosza Tyktora i Michała Oświęcimki nie oznaczał powrotu do wyjściowego składu. Zero po stronie strat oznacza, że defensor rodem z Lubuskiego może na dłużej usiąść na ławce rezerwowych.
Ciekawostką jest fakt, że Górnik jesienią tylko w trzech meczach nie stracił bramki - za każdym razem było to spotkanie z małopolską drużyną: 0:0 w Limanowej i Brzesku oraz 1:0 z Puszczą. O ile wyjazdy w ten region Polski może dobrze wspominać Patryk Janiczak i jego koledzy z bloku defensywy, to pewien niedosyt może mieć Grzegorz Michalak. Popularny "Dziki" z Limanovią nie strzelił rzutu karnego, a w Brzesku miał piłkę meczową i również przestrzelił.
Popularni "Piwosze" mają ogromny problem ze skuteczności - od września w 11 ligowych spotkaniach strzelili raptem 4 bramki!  3 z nich zdobył Wojciech Wojcieszyński, ale on nie był w najlepszej dyspozycji, podobnie jak jego imiennik Dziadzio. Ciekawostką jest, że szkoleniowiec gospodarzy po przerwie wprowadził aż 3 obcokrajowców oraz jednego z najmłodszych tegorocznych ligowców - 16-letniego Pawlika. Żaden ze zmienników nic nie wniósł dobrego do gry Okocimskiego, co nie zmartwiło z kolei gości. W Wałbrzychu liczono po udanym spotkaniu przełamaniu wyjazdowego fatum i udało się zaledwie częściowo. W obecnej sytuacji ten punkt trzeba szanować. Na pewno mentalnie ponownie zyskał, ale prawdziwy sprawdzian będzie podczas najbliższej kolejki, gdy przyjdzie zmierzyć się z Błękitnymi w Stargardzie Szczecińskim. Błękitni przegrali co prawda ze Stalą Stalowa Wola 1:3, ale nie byli zespołem gorszym, stworzyli więcej sytuacji bramkowych. No i oczywiście w głowach wałbrzyszan głęboko tkwi fakt, że w 3 ostatnich potyczkach ligowych Błękitni bez problemów ograli Górnika. Remis w najbliższej kolejce będzie oczywiście sukcesem biało-niebieskich spod Chełmca, aczkolwiek nie jest powiedziane, że może nastąpić niespodzianka.
Mistrzem półmetka został Rozwój Katowice, który wyprzedza ROW Rybnik i Stal Stalowa Wola. Młodzieżowiec z Katowic, Adam Żak zaliczył hat-trick w spotkaniu z Nadwiślanem Góra, również trzy gole dorzucił Łukasz Sekulski ze Stalowej Woli co pozwoliło Stalówce wywieźć komplet punktów ze Stargardu Szczecińskiego. Sekulski ma znakomitą średnią - 16 bramek w 17 meczach, zresztą dla ekipy ze Stalowej Woli strzelił ponad 60% wszystkich bramek (26), a na liście strzelców zespołu są zaledwie 4 nazwiska! Zresztą najskuteczniejszy drugoligowiec jest na celowniku m.in. Ruchu Chorzów i być może wiosną ponownie zagra w wyższej klasie rozgrywkowej.
Na czwartym miejscu - barażowym znajduje się MKS Kluczbork ze stratą zaledwie punktu do wicelidera i trzech do lidera. Co ciekawe ostatnie 5 spotkań kluczborski zespół zremisował, w tym 4 ostatnie bezbramkowo. Gdyby choć dwa z nich zakończyło by się zwycięstwem to w Kluczborku świętowano by przodownictwo na półmetku. Gdyby...
W Wałbrzychu przed sezonem zapowiadano walkę właśnie o czołową czwórkę, ale od wielu długich już miesięcy nerwowo spogląda się w stronę  14.miejsca gwarantującego utrzymanie w lidze. O ile ścisk w górnej części tabeli jest spory, bo lidera od ósmego miejsca dzieli 6 punktów, to 12.Legionovia ma przewagę 3 punktów na okupującą dopiero 16.miejsce Kotwicą.  Do tejże Kotwicy Limanovia ma deficyt 5 punktów, a Górnik już 7. Wałbrzyszanie tracą do bezpiecznego miejsca na tę chwilę 8 punktów i każdy punkt może okazać się bezcenny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz