niedziela, 23 listopada 2014

Fatum czy pech

Błękitni Stargard Szczeciński mogą być uznani za zespół, który wybitnie nie leży wałbrzyskiemu Górnikowi. W ubiegłym sezonie jako beniaminek dwukrotnie utarł nosa ekipie prowadzonej przez Macieja Jaworskiego, w bieżącym nie dał rady również w roli trenera Andrzej Polak, a teraz przyszła pora na Jerzego Cyraka. Obecny szkoleniowiec był jednak najbliżej sukcesu, czyli zdobycia co najmniej punktu. W pomeczowej wypowiedzi słusznie zauważył, że zespół idzie powoli do przodu, tyle, że te kroki są za małe. Bramki ze Stargardu Szczecińskiego można było zobaczyć w magazynie TVP Szczecin:
Po ostatnich udanych, w porównaniu z poprzednimi, meczami Cyrak wykrystalizował zestawienie wyjściowej jedenastki. Naprawdę niewiele brakowało, by w kolejnym spotkaniu Górnik zapunktował. Pierwsza połowa to prowadzenie 1:0. Według miejscowych gospodarze grali bardzo źle, bodaj najgorzej w tej rundzie w domowym spotkaniu. Dla przypomnienia w ostatniej kolejce Błękitni przegrali u siebie 1:3 ze Stalową Wolą będąc zespołem lepszym, częściej atakującym i strzelającym na bramkę rywala. Z Górnikiem tak już nie było. A że podopieczni Krzysztofa Kapuścińskiego grali źle to tylko zasługa wałbrzyszan. Gra się tak jak przeciwnik pozwala - prawi stare futbolowe porzekadło. Niestety, po przerwie losy meczu diametralnie się odmieniły. Który to już raz w tej rundzie wałbrzyszanie tracą przewagę wypracowaną do przerwy? W Katowicach 1:0 - kończy się 1:2, w Mielcu z 1:0 na 1:3, w Stalowej Woli jeszcze do przerwy utraconą przewagę jednej bramki. Swego czasu Czesław Michniewicz, który doprowadził Zagłębie Lubin do mistrzostwa Polski, a poznańskiego Lecha do Pucharu Polski wykuł komentując w telewizji teorię, że najniebezpieczniejszy wynik to 2:0, bowiem często kończy się remisem, a nawet porażką. W przypadku wałbrzyszan wyjazdowe prowadzenie tej jesieni stało się symptomem rychłej porażki. W Stargardzie Szczecińskim było naprawdę blisko, miejscowych nie pobudziła głośna, niespokojna przerwa w szatni, bowiem przez kwadrans niewiele się zmieniło. Kluczem do sukcesu było wprowadzenie asystenta trenera - 39-letniego Jarosława Piskorza. Po jego podaniu inny zmiennik - Sebastian Inczewski zdobył wyrównującą bramkę, a później dalekimi przerzutami próbował siać popłoch w wałbrzyskiej defensywie. Jeśli Błękitni nie dawali rady grą kombinacyjną, po ziemi, trzeba było próbować gry dalekimi podaniami. Mimo wszystko i tak wałbrzyszanie byli bliscy wywiezieni choćby remisu, gdyby nie kuriozalny gol Filipe. Chociaż w tym przypadku Brazylijczyk najmniej zawinił, bowiem bramka obciąża konto Patryka Janiczaka. Nie jest to bramkarz dający gwarancję spokoju w obronie - w obecnej sytuacji zespołu potrzebny jest pewniak w bramce, który wybroni kilka punktów. Janiczak zaliczył udany występ w Brzesku, a na Pomorzu zawalił co najmniej punkt. Oby nie zabrakło go w końcowym rozliczeniu.
Wracając do Błękitnych - udana runda wiosenna była zwiastunem, że jest to ciekawy zespół tej klasy rozgrywkowej. Rewelacją ub. sezonu był Michał Magnuski, który na razie pochwalić może się jedynie dwoma trafieniami. Oprócz młodych zawodników na boisku jest miejsce dla doświadczonych jak 37-letni bramkarz Ufnal, rok młodszy napastnik Gajda czy wspomniany wcześniej Piskorz. Ilekroć tej rundy narzekano w Wałbrzychu na dziurawą defensywę? Marek Wojtarowicz może nie był wirtuozem defensywy, ale więcej razy ratował zespół niż przysparzał mu kłopotów. Takiego doświadczenia brakuje czasami Górnikowi i nie tylko w obronie, ale przede wszystkim w drugiej linii, gdzie nie ma komu przytrzymać piłki, w odpowiednim momencie przyspieszyć, zagrać na skrzydło, czy prostopadle do napastnika.
W najbliższej kolejce mecz z Limanovią, która co prawda nie wygrała od 15 meczów, ale w ostatnich 3 meczach zremisowała z faworytami do awansu. Zwycięstwo pozwoli Górnikowi przezimować na przedostatnim miejscu, ale do opuszczenia strefy spadkowej jeszcze sporo punktów. A tempo punktowania wciąż za wolne ...

10 komentarzy:

  1. Druga bramka to jest katastrofa!!Na tą chwilę jesteśmy bez bramkarza! Ten kto narzekał na Jaroszeskiego powinien udać się do lekarza!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Od paru tygodni piszę, że największy mankament naszej drużyny( oprócz działaczy i szkoleniowców) to druga linia, której praktycznie nie ma. Pytanie do Gawlika i Jaworskiego, czy nie za wcześnie pozbyli się Morawskiego ?? Bo jak sam Pan zauważył, Błękitni mają takich zawodników. A "miękki" Cyrak już chyba sam się pogubił naciskany przez "klubokawiarnie" i nie poznaje który to Bronisławski, a który to Migalski :) Raz Bronisławski gra cały mecz, by w następnym meczu nie łapać się nawet w osiemnastce, a gra Migalski, którego nie było nawet na ławie :) ale za 4 dni to Migalski nie łapie się w kadrze, a znowu jest Bronisławski w pierwszym składzie :) Jednym słowem CYRK W CYRKU :) Mańkowski, który jak uważa większość kibiców ( i nie tylko kibiców) jest najlepszy z całej trójki,teraz zaginął bez śladu.Może w końcu i trener to zobaczy, i zrobi taki ruch jak zrobił z Folcem zachwalanym przez niektórych. A ja piszę od tygodni że to bezbarwna postać... Pisałem zapytanie kto u nas jest rozgrywającym ? Odpowiedz nie padła, ale znalazła się przyczyna naszych nieszczęść i porażek. To 22 letni Janiczak, bramkarz nie dający gwarancji spokoju gry w obronie :) Mamy więc po Polaku, następną ofiarę. Jeśli uważa Pan, że przy utracie drugiej bramki najmniej zawinił Filipe, a winę ponosi tylko Janiczak, to zaczynam rozumieć dlaczego tak zaciekle bronił Pan zawsze Jaroszewskiego...
    Największe "szmaty" padają przy strzałach samobójczych, bo są zaskakujące. Skoro obrońca nie naciskany przez nikogo nie potrafi wybić do przodu prostej piłki, tylko w najmniej spodziewanej sytuacji wali na swoją bramkę to koszmar ! To że Janiczak był żle ustawiony to druga sprawa. Ale podobną "szmatę" samobójczą puścił doświadczony 32 letni Jaroszewski w meczu z Ostrowią, a niefortunnym strzelcem był Darek Michalak i wtedy nie napisał Pan że nie mamy bramkarza dającego gwarancję spokoju :) Uważa Pan, że na gwałt potrzeba pewniaka w bramce, a ja uważam że nawet najlepszy bramkarz świata nic by tu nie pomógł. Żeby wygrywać trzeba strzelać bramki, a nie marnować takich sytuacji jaką miał Bronisławski, to już trzecia zmarnowana sytuacja przez niego gdy prowadzimy 1:0 ! Skoro po nieszczęsnej bramce jaką Filipe strzelił Janiczakowi powinniśmy "zlinczować" Janiczaka , to co powinniśmy zrobić Borucowi po tym jak w meczu z Irlandią machnął się jak przedszkolak :) Bramkarz kadry, a nie przeciętny bramkarz najsłabszej drużyny w II lidze. A Nawałka go powołuje do kadry. Co powinniśmy zrobić Kuszczakowi, który jako bramkarz grając w reprezentacji puszcza bramkę strzeloną przez bramkarza w meczu z Kolumbią ? Co powinniśmy zrobić Jaroszewskiemu za bramki z Wartą, Ostrowią, w Polkowicach wolny z 40 metrów w środek bramki i dziesiątki innych farfocli puszczonych przez niego. Może przyczyna naszych porażek to nie bramkarz. Czy nie powinno się w przerwie zimowej podziękować Panu Cyrakowi ?? Bo w każdym normalnym klubie gdy trener w 11 meczach zdobyłby 8 punktów dostałby tzw. "kopa" No chyba, że trenuje Górnika lub LZS Chrząstawa.

    OdpowiedzUsuń
  3. 1. Bramka na 2:1 - ja nie zauważyłem,żeby Filipe "walił na swoją bramkę". Jest późna jesień i trudno oczekiwać by murawa była dywanem przez 90 minut, piłka może podskoczyć. Brazylijczyk skiksował co KAŻDEMU zawodnikowi może się zdarzyć. Piłka leciała wysokim lobem, a nie bezpośrednio pod poprzeczkę co zresztą pokazuje video. Janiczak mógł "zawiązać buty" jak stwierdził szczeciński dziennikarz, a on nie wiedział czy łapać w koszyczek czy wybijac nad poprzeczką na róg. Nie zgodzę się, że tej bramki nawet najlepszy bramkarz by nie obronił. Gole puszczone przez Jaroszewskiego czy Boruca były nieco inne, bo Jogiego zaskoczył własny obrońca, a Borubara murawa i nieodpowiednia koncentracja. A od linczu i wszelakich szykan, nawet werbalnych jestem daleki.
    2. Pamięta Pan tylko złe występy Jaroszewskiego, a szkoda, że zapomina dobre występy. Ale widzę, że tutaj jest Pan niereformowalny :)) Ciekawe jaką miał pan o Jogim opinię po meczu w Zdzieszowicach jesienią 2012 gdy Górnik wygrał 1:0 a wałbrzyski bramkarz obronił rzut karny. Jeśli bezstronni obserwatorzy uznawali go swego czasu za jednego z czołowych bramkarzy ligi to raczej nie ma mowy o układach czy błędnej ocenie.
    3. Nie wiem na jakiej podstawie uważa Pan Cyraka jako "miękkiego". Czy miękki, układowy szkoleniowiec posadziłby na ławie Michalaka, Tyktora, odsunął Szepetę? Ja postępy w grze widzę, problemem są, jak to mówi Tomasz Hajto - detale. Jest ostatni mecz, jest zima i wiosna prawdy. Trener poznał zespół, piłkarze jego i należy spokojnie popracować i zacząć wreszcie punktować. Co by dała "nowa miotła"? Nowy trener znów musiałby poznać zespół, na nowo budować, a na to po prostu nie ma czasu. A poza tym kto dałby gwarancję sukcesu?

    OdpowiedzUsuń
  4. Zacznę od tego że nie tylko ja nie jestem niereformowalny, Pan również nie da się zreformować jeśli chodzi o Jaroszewskiego :) Ale ja Pana "zaślepienie" i sympatie do Jaroszewskiego muszę uszanować bo ma Pan do tego prawo, nigdy z tego powodu Pana nie obrażę tak jak to robią jego wielbiciele. Proszę mi wierzyć że większość kibiców w wieku od 40 lat wzwyż ma takie zdanie jak ja. Młodsi kibice mają inne zdanie, może z sympatii że jest duszą towarzystwa :) mają do tego prawo. Ja nie twierdzę że Jaroszewski w każdym meczu zawalił bramki, w końcu po to jest bramkarz żeby też coś bronił. Pamięta Pan mecz w Zdzieszowicach z roku 2012 i chwała Panu za to, ale zapomniał Pan o meczu z Zdzieszowic z roku 2013 :) Ja na meczu byłem osobiście, wszystkie trzy bramki stracone to jego zasługa. Bezmyślne kiwanie się z napastnikiem z narożniku boiska i strata w stylu Boruca, bezsensowne wyjście z bramki i brutalny fał-karny i gol, muśnięcie czubem buta napastnika za pola karnego i piłka wkulała się do bramki, i trzecia, stał jak "cielak" w bramce na linii i patrzył jak piłka spada na głowę napastnika stojącego 4m od bramki ! Ale myślę że szkoda czasu na pisaniu co było kiedyś. Ja nie pisałem że najlepszy bramkarz by tego nie obronił, napisałem że najlepszy bramkarz by nic nie pomógł Górnikowi skoro nie będziemy wykorzystywać setek przy stanie 1:0 Bramka była "szmatą" ale żeby Filipe nie uderzył piłki tak niefortunnie która wpadła do bramki to gola by nie było. Pisze Pan że Jogiego w meczu z Ostrowią zaskoczył własny obrońca, a Janiczaka nie ???
    A szczeciński dziennikarz skoro potrafi wiązać buty w 3 sek to musi mieć jakieś "zboczenie" :) Dlaczego uważam że Cyrak jest miękki ? Bo Szepeta jako starszy zawodnik nie dał się pod porządkować "klubokawiarni" co kilku zawodnikom się nie podobało, skarga do trenera i Szepeta wyleciał już z klubu co pozostaje tajemnicą. A to że posadził Michalak czy Tyktora na jakiś czas na ławie, to oprócz Orłowskiego każdy już ławę zaliczał. Myślę że on już chyba sam się pogubił, obym się mylił bo III liga coraz bliżej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam.Po przeczytaniu artykułu i komentarzy odniosę się do dyskusji na temat naszych bramkarzy.Osobiście uważam że ani Janiczak ani Jogi nie dają gwarancji że wybronią kilka punktów.W tym temacie osoba pisząca wcześniej wyraziła opinie którą popieram i tyle w temacie choć twierdzę że przydał by się nam młody zdolny bramkarz,ale Jogi się wyleczy i wróci do bramki na wiosnę i dalej będzie to samo i nikt w klubie nie będzie zaprzątał sobie głowy rezerwowym bramkarzem tylko będzie radość że wraca Jogi.Nie ma dwóch zdań że interwencja Janiczaka to katastrofa i nie powinna się wydarzyć na tym poziomie.Uważam że Górnik sam wbija sobie gwoździe do trumny z napisem 3 liga.Nie rozumiem postawy zespołu w 2 częściach meczy,z czego to wynika .Ale od tego jest trener i uważam że powinien lepiej reagować na wydarzenia na boisku.Np.trener Błękitnych wpuszcza swojego asystenta /40lat/żeby pokierował grą i dokładnie podał.I moim zdaniem należało wpuścić Oświęcimkę żeby zagęścić środek przytrzymać piłkę czy wymusić faul.Ale to jest moje zdanie które nic nie znaczy.Szkoda bo punkty uciekają a dystans do 14 miejsca wciąż oscyluje w granicach 10 punktów i sytuacja Górnika robi się dramatyczna.Uważam że Górnik nie jest najsłabszą drużyną ale nikt za jakiś czas nie będzie pamiętał że byliśmy lepsi w wielu przegranych meczach. Do utrzymania będzie potrzebne + - 40pkt.Jak łatwo policzyć trzeba wiosną zdobyć 3 razy więcej pkt.Szanse jeszcze są małe bo małe ale są.Podstawowy warunek to zwycięstwo w sobotę .Brak wygranej to będzie katastrofa i czysto iluzoryczne szanse na utrzymanie.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla wszystkich zwolenników Jogiego - ku pokrzepieniu serc :)
    http://www.pzp.info.pl/aktualnosci/1457/pilkarze_wybieraja_2014:_nominacje_dla_bramkarzy_[konkurs!]/

    czyżby koledzy piłkarze tak mocno się mylili??

    OdpowiedzUsuń
  7. Koledzy piłkarze na pewno się nie mylili, na Jogiego zawsze można liczyć jak trzeba coś zorganizować...
    Mylą się natomiast trenerzy i działacze innych drużyn że nie zauważyli wielkiego talentu Jogiego i nie zapragnęli go w swojej drużynie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Odczepcie się od Jogiego !!! Jogi wracaj !!! Będzie się z czego pośmiać ha ha ha ha.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jogi jest lubiany i znany wśród piłkarzy 2 ligi więc nominacja nie powinna nikogo dziwić.Dziwne jest to że nie ma bramkarza Sosnowca Fabisiaka czy Ufnala z Błękitnych.To jest chyba żart albo pomyłka że bramkarz ostatniej drużyny z największą ilością puszczonych bramek jest nominowany.Ja bym chciał żeby Jogi wygrał jak już został nominowany bo to osłodzi nam kibicom bardzo smutną jesień.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Oceńcie sami :
    https://www.youtube.com/watch?v=1sCx0hvJ91s
    https://www.youtube.com/watch?v=cbHTO_tXTJs
    http://www.sportowefakty.pl/pilka-nozna/424445/wiosenny-falstart-warty-poznan-zaglebie-blizej-czolowki-wyniki-spotkan-20-kolejk
    http://wlkp24.info/aktualnosci/8502,taka-ostrovie-chcemy-ogladac.html

    OdpowiedzUsuń