środa, 5 listopada 2014

Błysk Oleksego

Polskie ligi centralne powolutku szykują się do zimowej przerwy. Jedni czekają na nią z utęsknieniem, drudzy będący w formie chcieliby grać jak najdłużej. A w jakich nastrojach są piłkarze z okręgu wałbrzyskiego?
Najskuteczniejszym strzelcem ekstraklasy jest Mateusz Piątkowski z Jagiellonii Białystok. 11 bramek daje mu póki co fotel lidera. Pochodzący z Piławy niezwykle skromny piłkarz jest prawdziwym wyrzutem sumienia wszelkiej maści skautów i menedżerów. Sam zawodnik dość szybko pożegnał pseudodoradców i mimo późnego debiutu w najwyższej lidze znakomicie sobie radzi. Sam głośno mówi o grze w kadrze i trzeba powiedzieć, że gorsi od niego zaliczyli już za sobą debiut. Gdyby wciąż biało-czerwoni w grudniu sparowaliby w składzie krajowym z którąś z drużyn bałkańskich za pewno Piątkowski dostąpiłby zaszczytu gry w reprezentacji. Zgoła odmienne nastroje targają Arkadiuszem Piechem. Świdniczanin latem spadkowicza zamienił na mistrza kraju, ale recenzje zbiera bardzo mierne. Nie dość, że nie udało mu się wywalczyć pewnego miejsca w meczowej osiemnastce, to klub jeszcze nie zgłosił go do rozgrywek Ligi Europejskiej. W lidze zagrał jedynie 4 mecze bez gola, w przeciwieństwie do rywalizacji w trzeciej lidze w rezerwach Legii - 5 goli w 6 meczach. W minionej kolejce wybiegł przeciwko swemu byłem klubowi Ruchowi Chorzów i ... był jednym z najsłabszych na placu. Zmieniony w przerwie wydaje się, że być może to będzie ostatni
w klubie z Łazienkowskiej, bo już Legia szuka chętnego na wypożyczenie Arka.  Oferowany był m.in. swemu ostatniemu klubowi o czym można było przeczytać na twiterze. Również Cracovia chętnie widziałaby go w swoim składzie, o czym głośno mówi trener Robert Podoliński.
Zimy pewnie niecierpliwie wyczekuje Michał Bartkowiak, który dochodzi do zdrowia po kontuzji odniesionej w meczu rezerw wrocławskiego Śląska. Jego obecny klub należy do ścisłej czołówki ligowej, gra wciąż w Pucharze Polski i być może wiosną swoją cegiełkę do ewentualnego sukcesu klubu dorzuci wałbrzyszanin.
Ostatnia kolejka 1.ligi była udana dla lubińskiego Zagłębia. Spadkowicz z ekstraklasy krytykowany był za grę, choć ciułał punkty pozwalające mu plasować się w strefie awansowej. Po odprawieniu z kwitkiem Arki w stosunku aż 4:0 przyszło łatwe zwycięstwo nad towarzyszem niedawnej niedoli, czyli degradacji, Widzewem. W Łodzi goście z Lubina wygrali pewnie 3:0, a do bohaterów meczu jak i całej kolejki należeli Paweł Oleksy i Krzysztof Piątek.  Dobrą postawę wspomnianego duetu zauważył nie tylko Sport, ale i tygodnik Piłka Nożna, który obu nominował również do Jedenastki Kolejki, a Pawła wybrał Piłkarzem Meczu. Oleksy rok temu uznawany był za jednego z czołowych bocznych defensorów ekstraklasy, ale szybko dostosował się do mizernej formy, jaką prezentowali piłkarze Zagłębia. Po półrocznym wypożyczeniu do Gdyni tej jesieni Pawłowi wciąż trudno wywalczyć pewne miejsce na lewej stronie. Tam niepodzielnie panuje Serb Dorde Cotra. Pod jego nieobecność w meczach z Chojniczanką i Wisłą Płock z powodu kontuzji zagrał Oleksy i mimo zebrania pozytywnych not, szybko wylądował na ławce rezerwowych. W Łodzi zagrał na prawej obronie, bowiem pauzował za czerwoną kartkę Tosik - ściągnięty przez trenera Stokowca. Czy minie kara Paweł straci miejsce w składzie?  Również absencji podstawowego gracza Zagłębia zawdzięcza swoją obecność w podstawowym składzie dzierżoniowianin Krzysztof Piątek. 19-letni napastnik zagrał znakomity mecz strzelając 2 bramki - łącznie ma ich w tej rundzie 3, bowiem to jego gol rozstrzygnął o zwycięstwie w derbowym pojedynku z Chrobrym Głogów. Jego "problemem" jest czeski napastnik Michal Papadopoulos, który na swoim koncie ma dwa razy więcej bramek od Piątka.
Podobnych problemów w Zagłębiu z kolei nie miał 20-letni obrońca Jarosław Jach. Wychowanek Pogoni Pieszyce, który podobnie jak Krzysztof Piątek trafił do Lubina przez Lechię Dzierżoniów do niedawna był podstawowym stoperem. Po porażce w PP w Pruszkowie ze Zniczem (1:2) trener Stokowiec posadził Jarka na ławce rezerwowych desygnując go w ostatnich dwóch ligowych meczach z ławki rezerwowych
Do Jedenastki Kolejki załapał się Mateusz Bartków. 23 letni wychowanek AKS Strzegom od początku tego roku broni barw Sandecji Nowy Sącz - w tej rundzie wystąpił w 11 z 15 spotkań, w których zdobył jedną bramkę - właśnie w ostatniej kolejce przeciwko GKS Katowice co dało bezcenny komplet punktów popularnym Sączersom. Nowosądeccy piłkarze lawirują niebezpiecznie blisko strefy spadkowej i każdy punkt jest wart przysłowiowego złota.
W ostatniej kolejce do protokołu sędziowskiego po raz pierwszy w tym sezonie wpisał się Bartosz Biel. Niestety za sprawą żółtej kartki - Bartek dopiero drugi raz w tym sezonie zaliczył pełne 90 minut (ogółem 11 meczów), a jego Wigry zajmują 12.miejsce z przewagą zaledwie 3 punktów od strefy spadkowej.
Adrian Mrowiec
Sąsiadem w tabeli jest inny beniaminek, tyle, że z grupy zachodniej, Bytovia Bytów. Tam ostatnio pewny plac ma Kamil Juraszek. Syn byłego piłkarza KP, Górnika/Zagłębia Wałbrzych Piotra, nie miał najlepszej prasy podczas pobytu w Śląsku, ale udany sezon w Arce Gdynia spowodował, że inna pomorska drużyna z chęcią sięgnęła po niego i póki co nie żałuje.
Niewiele brakowało by na tym szczeblu rozgrywek występował Adrian Mrowiec, który krótko bawił na treningach łódzkiego Widzewa. Wydaje się, że lepiej się stało, że nie trafił do rozpadającej się legendy. Póki co obowiązuje go jeszcze kontrakt z Ruchem Chorzów i regularnie gra w jego rezerwach ( 7 meczów i jeden gol - w zwycięskim meczu z GKS Jastrzębie). W prowadzonej przez katowicki Sport klasyfikacji Brązowego Buta Mrowiec do tej pory otrzymał jeden głos w wyborze na gracza meczu. Warto dodać, że jego partnerem jest 20-letni Miłosz Trojak, który wystąpił w 13 z 17 dotychczasowych 3-ligowych meczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz