niedziela, 16 listopada 2014

Miedź najlepsza w jesiennych derbach

Obecnie trwający sezon 1.ligi jest wyjątkowy dla dolnośląskich kibiców. Nie dość, że województwo reprezentuje trójka klubów, to dodatkowo są oni z okręgu legnickiego i dzieli ich mała odległość. Jeszcze wiosną Zagłębie Lubin i Chrobry Głogów dzieliły dwie klasy rozgrywkowe, a jesienią przyszło im się mierzyć w derbowym, ligowym pojedynku. Zaplecze ekstraklasy wciąż nie może się doczekać tytularnego sponsora, tego tematu nie potrafił nawet załatwić Michał Listkiewicz, były prezes PZPN. Medialnie wspiera ligę stacja Orange Sport, której dni są policzone i najprawdopodobniej inna stacja będzie pokazywać mecze 1.ligi. Plotkuje się o tvp sport, gdzie po mundialu brakuje poważnej oferty dla kibiców piłki nożnej. Dzięki transmisjom w Orange sport nie tylko możemy poznać drużyny, zawodników zaplecza ekstraklasy, ale też zobaczyć jak wygląda infrastruktura w tej klasie rozgrywkowej. A tu sytuacja najlepiej wygląda właśnie na Dolnym Śląsku, gdzie każda ligowa drużyna śmiało może pochwalić się nowym, funkcjonalnym obiektem. Derbowe pojedynki wypełniają trybuny, które w ligowych zmagań niestety, nie jest łatwo zapełnić. Początek sezonu to ponad 4-tysięczna publika oglądała zmagania Arki czy Widzewa, ale o tym już można mówić w czasie przeszłym. W tej rundzie rekordową frekwencje zgromadziły derbowe mecze w Lubinie - z Chrobrym 8152, a z Miedzią 8509. Głośny doping, efektowne oprawy poparte zakazanymi racowiskami - wizualnie kapitalna reklama ligi. A tymczasem Orange sport ani razu nie pofatygował się na Dolny Śląsk by pokazać atmosferę derbów! Cóż, zamiast tego widzowie mogli w tej samej kolejce oglądać derby Pomorza Flota - Arka w niedzielne południe (niecały tysiąc widzów), czy pojedynek Stomilu z Wisłą Płock, gdzie w tle poczynań piłkarzy straszą puste trybuny. Jak dla mnie wizerunkowy strzał w kolano sportowej stacji.
Zarówno dla Chrobrego jak i dla Miedzi pojedynki z Zagłębiem to najważniejszy mecz w rundzie. Nic tak nie mobilizuje, jak bogaty, utytułowany sąsiad, z którym cale lata się nie grało, chyba, że w sparingach i to też w przypadkach, kiedy lubinianie nie grali z drużyną z wyższej półki. Do tego dochodzą personalne ambicje zawodników, którzy otarli się o lubińską drużynę, a obecnie grają w Głogowie czy Legnicy. A o presji kibiców nie ma co wspominać. Pierwsze pierwszoligowe derby w tym sezonie rozegrane zostało w piątkowy wieczór w połowie września, gdzie beniaminek z Głogowa przyjechał po 3 kolejnych zwycięstwach. Trzeba przypomnieć, że Chrobry sezon rozpoczął od 1 punktu w 4 pierwszych meczach, a o premierowym 0:6 z Niecieczą do dziś próbują zapomnieć w mieście nad Odrą. Zagłębie z kolei po zwycięstwie w 1.kolejce w trzech kolejnych meczach na własnym stadionie nie potrafiło zwyciężyć. Udało im się dopiero w derbowym spotkaniu po golu rezerwowego Krzysztofa Piątka.
Daniel Feruga i Paweł Oleksy
Po dwóch miesiącach do Lubina przyjechała Miedź Legnica, jedno z największych rozczarowań tego sezonu. Pod wodzą trenera Stawowego legniczanie mieli w końcu walczyć o awans do ekstraklasy, a tymczasem zespół osiadł na dnie tabeli wyprzedzając jedynie beznadziejny w tej rundzie Widzew Łódź. Trenera Stawowego już w Miedzi nie ma, a tymczasowym szkoleniowcem został Janusz Kudyba odpowiedzialny w klubie za Akademię Piłkarską. Zmian w wynikach nie było widać. Do derbowego pojedynku legnicki zespół przystępował po wymęczonym zwycięstwie 1:0 nad beniaminkiem z Siedlec. Tymczasem 8,5 tysięczna przecierała oczy ze zdumienia. Faworytem byli gospodarze, którzy wygrali poprzednie 4 kolejne mecze, w tym 4:0 z Arką i 3:0 w Łodzi. Skazana na pożarcie Miedzianka udanie się broni, by po przerwie objąć prowadzenie. Po strzale Daniela Ferugi piłka pechowo odbija się jeszcze od Pawła Oleksego i po rykoszecie ląduje w bramce lubinian. Ataki miejscowych nie przynoszą skutków, a w doliczonym czasie gry Zagłębie dobija Mateusz Szczepaniak, urodzony w Lubinie, były gracz drużyny KGHM, w barwach, której zresztą jedyny występ w ekstraklasie.
Oczywiście o popularnym w Legnicy "Dzikim" pisało się sporo, zwłaszcza w kontekście jego lubińskiej przeszłości. W minioną sobotę po derbach w Legnicy głośno ponownie o Szczepaniaku, tyle, że Łukaszu. Przyjazd Chrobrego do Legnicy przyciągnął raptem 3000 widzów, z Głogowa około 500, co nie było rekordem w legnickich wyjazdach (60 km). W Lubinie (36 km) fanów Chrobrego było ponad dwa razy tyle (ok.1100). Na boisku przewagę mieli gospodarze, ale to beniaminek objął prowadzenie po przepięknym uderzeniu Szczepaniaka.
Za chwilę Łukasz Szczepaniak zdobędzie bramkę.
Po uderzeniu piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do bramki Andrzeja Bledzewskiego. Podbudowani ubiegłotygodniowym triumfem w derbach piłkarze Miedzi jeszcze mocniej przycisnęli po przerwie i po rzucie rożnym i celnym strzale Tomasza Miedzierskiego uratowali remis i punkt. Po spotkaniu w obu zespołach mieszane uczucia - z jednej strony radość z uniknięcia porażki, a z drugiej niedosyt z tylko jednego oczka. Miedź po ciężkich chwilach wchodzi na właściwe tory i sami zawodnicy cieszą się z atmosfery na boisku i szatni. Chrobry z kolei wciąż płaci frycowe. Jak nie braknie boiskowego szczęścia, to skrzywdzi ich sędzia - tak jak w meczu ze Stomilem, gdzie Łukasz Bednarek przed kamerami Orange Sport nie uznaje prawidłowo zdobytej bramki i dwukrotnie wyciąga faul z pola karnego gości. W Legnicy nie popisał się Damian Piotrowski, który wyleciał z boiska za dyskusje z arbitrem, a pierwszoplanową postacią w chwili obecnej jest Łukasz Szczepaniak, który ma na swoim koncie 5 ligowych bramek, a wg dziennikarzy Sportu prowadzi w klasyfikacji Srebrnego Buta dla najlepszego pierwszoligowego zawodnika. I pomyśleć, że swego czasu Górnik Wałbrzych nie widział go w swoim składzie...
Po jesiennych derbach pierwszoligowych dolnośląska tabela wygląda następująco:
1. Miedź Legnica    4 pkt 1 -1 -0  3:1
2. Zagłębie Lubin    3 pkt 1 -0 -1  1:2
3. Chrobry Głogów  1 pkt 0 -1 -1 1:2.
W tych derbowych pojedynkach brali udział piłkarze z okręgu wałbrzyskiego. W Zagłębiu w obu pojedynkach zagrał Krzysztof Piątek, który strzelił bramkę Chrobremu, a przeciwko Miedzi wszedł za Pawła Oleksego. Defensor rodem z Czarnego Boru nie zagrał najlepiej przeciwko legniczanom - zszedł przedwcześnie otrzymując najniższą notę za mecz. Choć tydzień wcześniej był najlepszy na boisku Widzewa. Z kolei pochodzący z Pieszyc Jarosław Jach zagrał pełny pierwszy derbowy mecz, potem wyleciał z podstawowego składu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz