sobota, 22 listopada 2014

60-tka Henryka Janikowskiego

22 listopada swoje sześćdziesiąte urodziny obchodzi jeden z najlepszych w historii napastników Górnika Wałbrzych Henryk Janikowski. Dzisiejsi kibice kojarzą go jako ojca Sebastiana, jedynaka w zawodowej lidze futbolu amerykańskiego. Henryk zadebiutował w seniorach biało-niebieskich w udanym dla wałbrzyszan sezonie 1971/72, kiedy to biało-niebiescy bardzo długo walczyli o awans do ekstraklasy, który ostatecznie przegrali o punkt z Lechem Poznań. Wiosną w 22.kolejce liderujący Górnik pojechał do Pabianic na mecz z miejscowym Włókniarzem - już w 3 minucie Kazimierza Sularza pokonał Drozdowski i goście musieli gonić wynik. Trener Marian Anioł w 66 minucie zmienił Zygmunta Jaronia na Janikowskiego i tak zaczęła się poważna gra 18-latka w Górniku. Tamten mecz faworyt spod Chełmca przegrał i stracił fotel lidera. Był to zresztą jedyny mecz w tamtym sezonie Janikowskiego. W następnym sezonie (72/73), który zakończył się degradacją wałbrzyszan Henryk nie zagrał ani razu, a pewne miejsce w składzie wywalczył sobie dopiero w sezonie 74/75 w lidze wojewódzkiej - odpowiedniku 3.ligi, gdzie strzelił 11 bramek.
Horst Panic, Henryk Janikowski, a poniżej
Krzysztof Truszczyński,
 z którego strony pochodzi
 to zdjęcie 
[blogpilkarza.blogspot.com]
Sezon później (75/76) to wygranie ligi wojewódzkiej i ponownie najwięcej bramek w zespole (9). W barażach o drugą ligę podopieczni Stanisława Świerka nie przegrali żadnego z 6 meczów, a najbliższy pokonania był imiennik z Knurowa, ale w 88 min. remis uratował właśnie Janikowski. Potem kariera Janikowskiego przebiegała następująco:
1976/77 - 8.miejsce - 1 gol (w 1.kolejce) w 22 meczach. Z czasem stracił miejsce w ataku na rzecz skuteczniejszych graczy, a konkurencja była spora: Bożyczko,Augustyniak, Pięta, Śpiewak.
1977/78 - 2.miejsce  - zaledwie jeden występ jesienią. Na duet Bożyczko - Pięta po prostu nie było mocnych. Wiosną 1978 wraz z Leszkiem Fajkiem został wypożyczony do Kryształu Stronie Śląskie.
1978/79 - 8.miejsce - 6 goli w 21 meczach . Po odejściu Ciołka, Bożyczko i Pięty siła ofensywna zespołu diametralnie spadła. Henryk miał kłopoty z wywalczeniem miejsca w składzie jesienią, a wiosną był podstawowym graczem, gdzie partnerem był debiutujący w seniorach Górnika Leszek Kosowski. Popisem Janikowskiego było spotkanie z Goplanią Inowrocław (5:1) kiedy to trzykrotnie pokonał Slęgę.
1979/80  - 4.miejsce - 14 goli (wicekról strzelców 2.ligi) - najlepszy sezon w Górniku co stało się przepustką do transferu do Stali Mielec, gdzie dołączył do Włodzimierza Ciołka
1980/81 - 9.miejsce. Bawiąc na zgrupowaniu z kadrą Waldemara Obrębskiego w dalekiej Japonii w styczniu i lutym 1981 nie spodziewał się, że po latach spotkania te zostaną zakwalifikowane jako mecze kadry A. W Tokio i Tokushimie zagrał trzykrotnie przeciwko gospodarzom, a w drugim spotkaniu, wygranym 4:2 dwukrotnie wpisał się na listę strzelców
1981/82 - 3.miejsce oraz znalezienie w szerokiej kadrze na mistrzostwa świata w Hiszpanii. Miejsce na tej liście nie oznaczało gry w drużynie Piechniczka, w podobnej sytuacji znaleźli się m.in. bramkarz Jarecki (Śląsk, a wcześniej Górnik), pomocnik Widzewa Romke.
1982/83 - debiut w Pucharze UEFA, gdzie Stal musiała uznać wyższość belgijskiego KSC Lokeren (1:1 w Mielcu przy 40 000 widzów i 0:0 w Lokeren), a w lidze ... 15.miejsce i degradacja. Janikowski w 24 występach zaledwie dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. 3 sezony w Mielcu kończy z bilansem 79 meczów i 19 goli.
1983/84 - wraz z niedawno zmarłym Zbigniewem Hnatio koszulkę Stali zamienia na pasiastą Cracovii, ale nie był to najlepszy wybór, bowiem krakowianie finiszowali na spadkowym 15.miejscu. Henryk strzelił 6 bramek w 21 meczach.
1984/85 - po 4 latach Janikowski wraca do Wałbrzycha. Górnik drugi sezon w 1.lidze kończy na 8.miejscu, a Henryk w 19 meczach wpisuje się na listę strzelców jedynie czterokrotnie.
1985/86 - Henryk grał tylko w rundzie jesiennej, wydłużonej o 3 mecze ze względu na meksykański mundial. W 17 meczach strzelił 5 goli.
Zimą wyleciał do USA, gdzie grał w polonijnym zespole Orłów z Nowego Jorku. W rozgrywkach polonijnych wybrzeża wschodniego Eagles stali się postrachem innych drużyn, a Janikowski zdobył koronę króla strzelców.
Oczywiście, gdyby nie wyjazd za ocean nie byłoby sukcesów syna Sebastiana. Niektórzy przypominali historię wysyłania pieniędzy ze Stanów do Polski dzięki pracy fizycznej a nie piłce. Rozwód, trudne chwile rodziny w Polsce, przyjazd Sebastiana do ojca i początek american dream. Nie obyło się bez kłopotów wychowawczych o czym najlepiej napisał portal ESPN. W Polsce to najczęściej pisze się o historycznych kopnięciach Sebastiana z czasów juniorów - w tym miesiącu ponownie Zbigniew Górecki dał o sobie znać w artykule nieco zapomnianego Andrzeja Basińskiego. Swoją drogą Raidersi dopiero kilka dni temu wygrali pierwszy mecz w tym sezonie, zresztą po ponad 12-miesięcznej absencji...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz