wtorek, 12 listopada 2013

Powrót do przeszłości

W połowie lat 80-tych ubiegłego stulecia w kinach sporą popularnością cieszył się film Roberta Zemeckisa pt. Powrót do przyszłości. Fabuła jest powszechnie znana, a odtwórca głównej roli Michael J.Fox, choć ma w dorobku bardziej ambitne role (choćby w Ofiarach wojny) już do końca swojego życia będzie kojarzony z Marty'm McFly podróżującym w czasie w przeszłość jak i w przyszłość. Tak jak bicz i kapelusz nieodłącznie kojarzy się z Indianą Jonesem tak twarzowy bezrękawnik bezsprzecznie należy do głównego bohatera cyklu Back to the future. Ten element ubioru z kolei w T-Mobile Ekstraklasie kojarzy się wyłącznie z Adamem Nawałką, nowym selekcjonerem, który w pierwszych godzinach pracy ze swoimi powołanymi wybrańcami również ubrany jest w charakterystyczny bezrękawnik. Oby był on szczęśliwym symbolem eliminacyjnych zwycięstw tak jak osławiony płaszcz Jerzego Engela. Wybór Nawałki początkowo u niektórych wzbudził kontrowersje, ale entuzjazm z jakim nowy selekcjoner wziął się do pracy udzielił się dziennikarzom i nawet dosyć dyskusyjne powołania są usprawiedliwiane sakramentalnym - dajmy mu szansę. Czy te wybory okażą się trafne pokaże czas - pierwsze przetarcia już w piątek we Wrocławiu ze Słowacją, a kilka dni później spotkanie z Irlandią w Poznaniu. Trenerskie debiuty nie są łatwe. Od 16 lat, czyli debiutu Janusza Wójcika (1:0 z Węgrami) nikomu nie udało się odnieść zwycięstwa. Dwaj ostatni poprzednicy przegrali swoje debiuty - Fornalik zaczął od kompromitacji w Tallinie (0:1), a Smuda przegrał na remontowanym stadionie Legii z Rumunią (0:1). Obecnie Nawałce bliżej jednak do Smudy, bowiem ma dużo czau by przygotować kadrę do występów eliminacyjnych, Waldemar Fornalik tego czasu zbytnio nie miał, kadrę wziął praktycznie z marszu, w pierwszych meczach opierał drużynę głównie na wybrańcach Franca. Adam Nawałka powołał graczy z zagranicy i z boisk krajowych i trudno nie zgodzić się z opinią, że były zaskoczenia. Z polskich stranieri mówi się głównie o absencji Kamila Glika, którego niektórzy obwołali jednym z winnych przegranych eliminacji. Nową twarzą jest Marcin Kowalczyk z Wołgi Niżny Nowogród, który w kraju udanie prezentował się ostatnio w Śląsku Wrocław, a wcześniej w Bełchatowie, z orzełkiem na piersi zagrał 7 razy. Niespodzianką jest nominacja dla jego kolegi z czasów gry we Wrocławiu Piotra Ćwielonga, który gra w niemieckim drugoligowcu z Bochum. Czy faktycznie popularny Pepe wniesie taką jakość do kadry jak choćby w drugim półroczu tego roku Waldemar Sobota? O wiele więcej kontrowersji i pytań nasuwa się przy krajowych wyborach Adama Nawałki. Czwartym do brydża wśród uznanych goalkeeperów (Boruc, Szczęsny, Tytoń) znalazł Rafał Leszczyński z pierwszoligowego Dolcanu Ząbki. Mieliśmy swego czasu różne próby z krajowymi bramkarzami - Bartosz Kaniecki czy Rafał Gikiewicz mogą na przykład w swoim cv dopisać występy w kadrze. W przeszłości zdarzały się już przypadki prób z bramkarzami z zaplecza ekstraklasy. Media wspominają powołania dla Macieja Szczęsnego ze stołecznej Gwardii, a 4 lata temu w sparingu z Litwą Leo Beenhakker powołał bramkarza Kieleckiej Korony Radosława Cierzniaka (dziś Dundee). Wracając do Leszczyńskiego jest on czołowym bramkarzem czołowej drużyny pierwszej ligi - jego pobyt na zgrupowaniu ma na celu obycie z atmosferą kadry, zdobycia doświadczenia, bo na więcej trudno liczyć, bo nawet w młodzieżówce trenerzy wyżej cenią od niego Szumskiego, który grzeje ławę w Piaście Gliwice. Leszczyński sztabowi trenerskiemu Nawałki wpadł w oko już dawno, ale w Zabrzu nie ma pieniędzy by wykupić gracza, który być może stanie się zmiennikiem Marca-Andre ter Stegena z Borussi Moenchengladbach.
K.Mączyński i R.Kosznik - nowe twarze w kadrze rodem z Zabrza.
Inni krajowi wybrańcy są doskonale znani Nawałce, choć dla szerszej publiczności są prawie anonimowi i ich nazwiska mogą z lekka szokować. O ile wśród obrońców nie dziwi obecność legionisty Tomasza Brzyskiego (naprawdę niezłe występy w przeciętnie grającej ekipie mistrza) to już wybory graczy, których wcześniej prowadził AN mogą intrygować. Pawła Olkowskiego nowy selekcjoner prowadził w GKS Katowice i Górniku Zabrze, czołowy asystent był ponoć na celowniku Lecha i klubów niemieckich może być ciekawą alternatywą dla rehabilitującego się Piszczka. Michała Pazdana (Jagiellonia) powoływał już Leo, ale Nawałka zna go z Zabrza. Holender powołał go po zaledwie jednej rundzie gry w ekstraklasie (łącznie 5 meczów), a także zabrał na Euro 2008, gdzie nie dane było Pazdanowi zagrać ani minuty. Rafał Kosznik ma pomóc rozwiązać problemy z lewą obroną. 30-latek rodem z Kaszub ma piłkarski pseudonim Kosa. O jego karierze w Gdańsku, Bełchatowie czy poznańskiej Warcie niewiele ciekawego można powiedzieć. Od lipca gra w Zabrzu i swoją grą przekonał na tyle Nawałkę by dostać powołanie na kadrę. Czy zasłużenie? Jego zmiennikiem może być inny ex-zabrzanin, obecnie defensor Cracovii Adam Marciniak, który grał już w kadrze U-21. Nie wyróżnia się w lidze, jego Pasy dopiero w tej rundzie grają na miarę oczekiwań kibiców, ale czy jest to lepsza alternatywa od Boenischa czy Wawrzyniaka, którzy grali już w kadrze bądź europejskich pucharach?
W linii pomocy szansę debiutu może dostać Tomasz Hołota (Śląsk Wrocław), którego AN zna z GKS Katowice. Hołota miał niezły okres ostatnio w ekipie Levy'ego, ale to póki co już czas przeszły. Na jego korzyść działa stosunkowo młody jeszcze wiek. W wyniku kontuzji Mateusza Klicha Nawałka dowołał kapitana Górnika Zabrze Krzysztofa Mączyńskiego, który sukcesywnie czynił progres, a w tej rundzie stał się jednym z głównym architektów dobrej gry zabrzan. Na jego niekorzyść przemawiają mikra liczba bramek i asyst co w oczach fachowców dyskredytuje go jako pomocnika.
W ataku nie dziwi powołanie dla Teodorczyka z Lecha, który z krajowych napadziorów prezentuje się najsolidniej w meczach kadry. Ambiwalentne uczucia wywołuje powołanie Marcina Robaka (zastąpił kontuzjowanego Sobiecha), bowiem napastnik Pogoni już raz awaryjnie zagrał w kadrze przeciwko słabiutkiemu San Marino i trudno powiedzieć by nie zawiódł. Skoro przeciwko amatorom nie poradził sobie to czy jest sens szukania zmiennika dla Lewandowskiego w meczach z europejskimi średniakami? Dawid Nowak grywał już w kadrze gdy reprezentował GKS Bełchatów, ale głownie mówiło się o nim w kontekście kontuzji, teraz gra w Cracovii, strzela bramki, asystuje i jak najbardziej zasłużył na powołanie. Inną sprawą jest czy doda do niej choć trochę jakości...
A.Nawałka i H.Flohe (Polska-Niemcy 0:0 -1978)
W świetle debiutu ze Słowacją złośliwi mogą się upominać o Seweryna Gancarczyka, kolejnego gracza z Zabrza, który ostatni mecz w kadrze przeciwko Słowacji strzelając jedyną bramkę meczu - niestety samobójczą.
Tylko wyniki obronią wybory Nawałki. Miejmy nadzieję, że gra jego wybrańców będzie swoistym powrotem do przeszłości, tej lepszej niż 3-5 lat temu. Najlepiej powrotem do czasów, gdy sam grał w kadrze narodowej i był uznawany za jej odkrycie, jednego z najbardziej utalentowanych graczy na swojej pozycji na argentyńskim mundialu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz