piątek, 22 listopada 2013

Brazylijski Mundial - po eliminacjach

Na 200 dni przed startem najważniejszej piłkarskiej imprezy w 2014 roku znamy już wszystkie ekipy, które będą walczyć o Puchar Świata. W mijającym tygodniu po barażach poznaliśmy ostatnich finalistów. Przyglądaliśmy się głównie polskiej grupie, ale o wiele ciekawiej było nie tylko w strefie europejskiej, ale i pozostałych.
AMERYKA POŁUDNIOWA (CONMEBOL)
W Ameryce Południowej sprawa eliminacji jest prosta - jedna grupa, każdy gra z każdym. Z 10 drużyn zrzeszonych w federacji CONMEBOL startowało 9, bowiem Brazylia kadrę zgrywa w meczach towarzyskich oraz zmaga się z problemami organizacyjnymi, społecznymi, finansowymi. Bezpośredni awans wywalczyły 4 reprezentacje: Argentyny, Kolumbii, Chile i Ekwadoru, który lepszym bilansem wyprzedził niepodziewanie Urugwaj. Urusi musieli mierzyć się w barażach z Jordanią, którą zmiażdżyli na wyjeździe 5:0 i świętować w Montevideo po remisie 0:0. Największe gwiazdy nie zawiodły w swoich zespołach, o czym świadczyć może lista najlepszych snajperów eliminacji: 11-Suarez (Urugwaj), 10-Messi (Argentyna), 9- Falcao (Kolumbia), Higuain (Argentyna). Największą niespodzianką o ile nawet nie sensacją jest dopiero ostatnie dziewiąte miejsce Paragwaju, który na ostatnim mundialu dotarł aż do ćwierćfinału, a w Copa America dotarł do finału.Najbardziej będzie z Paragwaju brakowało zapewne gorącej kibicki Larissy Riquelme, która wypłynęła w RPA tak jak nasza Natalia Siwiec podczas EURO 2012. Do tej pory w każdym turnieju mistrzowskim odbywającym się w Ameryce Południowej triumfował zespół z tego kontynentu. Pewnie i tym razem powinni się liczyć w rozgrywce potomkowie Pele, Maradony, Francescoliego, Chilaverta.
CONCACAF
Z północnej, środkowej oraz karaibskiej części Ameryki na mundial pojadą 4 zespoły. Do ich wyłonienia potrzebne były 4 etapy eliminacji kontynentalnych oraz baraże. W I rundzie z marzeniami o brazylijskich boiskach pożegnały się takie egzotyczne ekipy jak Aruba, Anguilla czy Brytyjskie Wyspy Dziewicze. W II rundzie zwycięzcy 5 dwumeczów trafiło do 6 grup, gdzie największą sensacją było odpadnięcie Trynidad Tobago, które 7 lat temu gościło na niemieckim mundialu. Trzeci etap tworzyli zwycięzcy 6 grup z II rundy + 6 najwyżej sklasyfikowane z rankingu FIFA zespoły: USA, Meksyk, Honduras, Jamajka, Kostaryka i Kuba. Te 12 zespołów podzielono na trzy grupy, z których do finałowej rozgrywki awansowały po dwie najlepsze. W gr.A awansowały USA i Jamajka, choć Amerykanie mieli początkowo problemy (remis w Gwatemali, porażka na Jamajce), w gr.B Meksyk zgromadził komplet zwycięstw i wraz z Kostaryką awansował dalej. Grupa C to zacięta rywalizacja pomiędzy Hondurasem, Kanadą i Panamą. O awansie decydowała ostatnia seria spotkań, w której Panama zremisowała na Kubie 1:1, a Honduras rozgromił Kanadę aż 8:1 przesądzając o wyrzuceniu z eliminacji graczy spod znaku Klonowego Liścia. Jednym z bohaterów Hondurasu był były napastnik GKS Bełchatów Carlo Costly, który 3-krotnie pokonał bramkarza Kanady. W IV rundzie awans zapewnili sobie piłkarze USA, Kostaryki, Hondurasu. Dramatycznie wyglądała forma Meksyku, który w 10 meczach zaledwie dwukrotnie wygrywał! Dało mu to ostatecznie 4.miejsce co powodowało baraż z Nową Zelandią (5:1, 4:2). Nie licząc barażów najskuteczniejszym strzelcem w tej strefie był Deon McCaulay (Belize) z 11 bramkami. Wspomniany wyżej Costly (dziś grający w amerykańskim Dynamo Houston) trafił łącznie 7 razy.
AFRYKA (CAF)
O awans zespoły biły się w 3 etapach. Najpierw był play off, skąd zwycięzcy trafiali do II rundy składającej się z 10 grup, których zwycięzcy spotkali się w III rundzie w decydujących o promocji dwumeczach. W rozgrywkach grupowych musiało dojść do niespodzianek i takie też były.  W gr. A Etiopia okazała się lepsza od RPA, gdzie pomocnik Lecha Poznań Dylon Claasen był rezerwowym w jednym meczu Republiką Środkowej Afryki. W Tunezja, Ghana, Nigeria, Egipt, Algieria, Kamerun i Senegal nie miały większych problemów z wygraniem swoich grup. W gr. C Wybrzeże Kości Słoniowej okazało się lepsze od utytułowanego Maroka, w gr. E Burkina Faso z Prejuice'm Nakoulmą (Górnik Zabrze) wyprzedziła o punkt Kongo. Popularny Prezes brał udział we wszystkich meczach i strzelił dwa gole.
Nakoulma był podstawowym graczem Burkina Faso
W decydujących barażach WKS z Drogbą na czele pokonało Senegal (3:1, 1:1). Mecz rewanżowy nie odbywał się w Dakarze tylko w Maroku, a Senegalczycy przygnębieni byli dodatkowo śmiercią trenera Bruno Metsu, który w jedynym występie na mundialu (2002) doprowadził ich do sensacyjnego ćwierćfinału.
Kamerun na mistrzostwach świata grał już 6 razy, a Tunezja -4, a w pojedynku pomiędzy oba nacjami lepsi byli Samuel Etto'o i koledzy (.
Ghana rozbiła w I meczu Egipt aż 6:1 i spokojnie mogła sobie pozwolić na luksus porażki pod piramidami 1:2. Z kolei Burkina Faso z Nakoulmą pokonało Algierię 3:2, by przegrać na Stade Mustapha Tchaker w Al-Bulajda 0:1 i pożegnać się z marzeniami o premierowym występie na mundialu. W rewanżowym meczu padł rekord frekwencji, stadion wypełniony był na kilka godzin przed meczem. Nie obyło się bez rannych podczas sprzedaży biletów, a także podczas świętowania awansu do finałów MŚ.
W całych afrykańskich eliminacjach najwięcej bramek strzelili Egipcjanie Mohamed Salah i Mohamed Aboutreika oraz Asamoah Gyan (Ghana) - po 6 goli.
AZJA (AFC)
Dla niektórych niespodzianką rywalizacji na największym kontynencie mogła być obecność Australii, która od kilku lat nie gra w strefie Oceanii, tylko w Azji. Tutaj o awans walczono w 5 etapach. W I - 16 najsłabszych drużyn w rankingu FIFA rywalizowało o awans, z tym, że reprezentacje Brunei, Bhutanu i Guamu zrezygnowały. W drugiej rundzie zwycięzcy rywalizowali z kolejnymi drużynami sklasyfikowanymi za wyjątkiem czołowej piątki.W III rundzie było 5 grup po 4 zespoły, z których po 2 najlepsze zespoły awansowały do decydującej rozgrywki. W finałowej, czwartej rundzie awans wywalczyły Iran, Korea Południowa, Japonia i Australia. Pecha miał Uzbekistan, który przegrał awans z Koreą gorszym bilansem bezpośrednich meczy (2:2, 0:1), a następnie w azjatyckim barażu uległ Jordanii (1:1, 1:1 karne 8-9). Jordania z kolei nie dała rady Urugwajowi (0:5, 0:0). Najskuteczniejszym w azjatyckich eliminacjach był Japończyk Shinji Okazaki z 8 bramkami.
OCEANIA (OFC)
Radość braci Tehau
Pozbawiona Australii federacja może liczyć na Nową Zelandię, która w międzykontynentalnym barażu nie dała rady Meksykowi (1:5, 2:4). OFC miała różne pomysły łączenia kolejnych faz eliminacji z Igrzyskami Południowego Pacyfiku czy też Pucharu Narodów Oceanii. W I rundzie w jednej grupie rywalizowały nierozstawione zespoły, gdzie najlepsza okazała się drużyna z Samoa.W II rundzie mieliśmy do czynienia z najwyższym wyjazdowym zwycięstwem. Co prawda wszystkie mecze grupy A były rozgrywane w Honiara na Wyspach Salomona, ale w roli gospodarzy z Tahiti wystąpiła Samoa.  Wynik 10:1 dla Tahiti, a w dodatku 4 gole strzelił Lorenzo Tehau, po dwa Jonathan Tehau, Alvin Tehau, a po jednym Teanoui Tehau i Steevy Chong Hue. Wszyscy Tehau to bracia! I tym samym wpisali się najprawdopodobniej go historii. Tahiti wygrywając wszystkie mecze awansowało (wraz Nową Kaledonią) do III rundy. Z drugiej grupy zgodnie z oczekiwaniami awansowała Nowa Zelandia (wraz z Wyspami Salomona), która w finale nikomu nie dała szans gromadząc komplet punktów. Z kolei Tahiti, które zdobyło sympatię na brazylijskim Pucharze Konfederacji w 6 meczach pokusiło się o zaledwie jedno zwycięstwo i aż 5 razy schodząc przegrane. Najskuteczniejszym w tej strefie był Jacques Haeko (Nowa Kaledonia) - 7 bramek.
EUROPA (UEFA)
O rywalizacji na Starym Kontynencie, zwłaszcza o ostatnich barażach napisano już chyba wszystko. Co ciekawe o awans musiał się w eliminacjach bić aktualny wciąż mistrz z Hiszpanii. Ale on, podobnie jak Belgia, Włochy, Niemcy, Holandia, Szwajcaria, Anglia nie zaznały porażki i zasłużenie wygrali swoje grupy. Dania zajęła drugie miejsce w swojej grupie, ale miała najgorszy bilans wśród wiceliderów i zabrakło jej w barażach. Najbardziej elektryzujący dwumecz eliminacji stworzyły reprezentacje Niemiec i Szwecji, gdzie strzelono aż 16 goli! Najpierw w Berlinie po godzinie gry i golach Klose (2), Mertesackera i Özila było 4:0 i nikt nie spodziewał się jakichkolwiek problemów. Tymczasem Ibrahimović w 62' daje sygnał do ataku, 120 sekund później trafia Lustig, na kwadrans przed końcem Elmander, aż w końcu w ostatniej minucie na 4:4 wyrównuje Rasmus Elm ! W rewanżu w Solnej było nie mniej emocji. Hysén i Kačaniklić wyprowadzili
Szwecja-Niemcy (4:4, 3:5). Ibrahimović i Scheinsteinger
gospodarzy na 2:0 i już kibice Sverige myślami byli o pierwszej porażce Niemców w tych eliminacjach. Özil do przerwy strzelił jednak kontaktową bramkę. 10 minut po przerwie był już remis po golu Götze, a potem Schürrle dwoma celnymi strzałami wyprowadził gości na prowadzenie 4:2. Tobias Hysén, syn znakomitego ongiś stopera Glena Hyséna w 69' strzela na 3:4 i gdy spodziewano się kolejnego remisu po raz trzeci tego dnia trafia André Schürrle. 3:5.
W eliminacjach zawiedli przede wszystkim Czesi ze znakomitym Petrem Cehem, w ogóle nie liczyli się Walijczycy z najdroższym piłkarzem Europy Garethem Bale'em, dopiero na czwartym miejscu zameldowali się Turcy, o naszych "orłach"nie wspominając.Zresztą tuż po zakończeniu baraży nastąpił wysyp wszelkiego rodzaju Jedenastek Nieobecnych Mundialu. Marnym pocieszeniem jest, fakt, że wiele gazet, witryn, agencji prasowych umieszcza w nich Roberta Lewandowskiego. Polska potrafiła fragmentami grać na miarę oczekiwań kibiców, ale zwycięstw było raptem 3, w tym dwa nad amatorami z San Marino. Z eliminacji głównie zapamiętany był mecz, który się nie odbył, czyli na basenie narodowym w Warszawie z Anglią. Niestety, nie byliśmy w stanie włączyć do walki o awans.
Europejskie baraże stały pod znakiem pojedynku tytanów, czyli Ibrahimović vs. Ronaldo, z którego górą był Portugalczyk. 4 gole, w świetle opóźnienia końca głosowania na Piłkarza Roku stawiają w roli faworyta nr 1 właśnie skrzydłowego Realu Madryt. Nasi grupowi pogromcy ze Wschodu, czyli Ukraina może śmiało mówić o kompleksie baraży. Czy to walka o mistrzostwa świata czy kontynentalny czempionat Ukraińcy w barażach zawsze znajdują pogromców. Tym razem po 2:0 w Kijowie wydawało się, że skonfliktowana Francja po raz pierwszy od dwóch dekad nie pojedzie na mistrzowski turniej. Tymczasem Ribéry, Benzema i spółka wygrali 3:0 wpisując się do historii, jako pierwszy europejski zespół, który awansował odrabiając dwubramkową stratę z I meczu.
Kopciuszek eliminacji Islandia nie miała większych szans z Chorwacją (0:0, 0:2), a z tego dwumeczu zapamiętane zostaną: pierwszy domowy mecz Islandii u siebie rozegrany w listopadzie i 70 piw wypitych po pierwszym meczu przez ośmiu kadrowiczów Chorwacji.
Grecja utarła nosa kolejnemu śmiałkowi. Tak jak podczas EURO 2012 w Polsce przypisywaliśmy sobie przed meczem 3 punkty w konfrontacji z Grekami, tak teraz było podobnie w przypadku Rumunii. 3:1, 1:1 mówi samo za siebie. Bohaterem Konstantínos Mítroglou, który strzelił 3 z 4 bramek, ponoć już jest jedną nogą w Dortmundzie, gdzie ma zluzować Lewandowskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz