czwartek, 22 maja 2014

Po Rakowie utrzymanie już blisko

Wiosenne mecze Górnika Wałbrzych w drugiej lidze najczęściej były zapowiadane jako szansa na przełamanie, ale z czasem przemianowane zostały na mecze o wszystko. Margines niepowodzeń został tak zawężony, że przy finiszu rozgrywek nawet remis oznaczałby dramat.  Środowy rywal wałbrzyszan Raków z Częstochowy to, obok Zagłębia Sosnowiec i Jaroty Jarocin, drugoligowy weteran, drużyna, która brała udział we wszystkich dotychczasowych 6 sezonach nowej drugiej ligi grupa zachodnia. Najdłużej pracującym szkoleniowcem w tej grupie jest Jerzy Brzęczek, choć po wyniku przy Ratuszowej można zmienić na czas przeszły. Prowadzi(ł) zespół od lutego 2010 roku i trzeba powiedzieć, że kilku prezesów klubów mogło stawiać jego pracę jako wzór. Ktoś może się zdziwić dlaczego, ale Raków Brzęczka to przede wszystkim rezygnacja z doświadczonych, wiekowych graczy i zdecydowane postawienie na młodych wychowanków lub graczy z okolic Częstochowy. Z powodów ekonomicznych postawienie na młodzież wyszło częstochowianom na dobre. Najmłodszy zespół w lidze radził sobie na tyle dobrze w lidze, że nie pałętał się w ogonie ligowej tabeli. Ogrywani młodzi gracze z kolei byli zauważeni przez skautów klubów ekstraklasy i spod Jasnej Góry do lepszych klubów trafili Maciej Gajos czy Mateusz Zachara. Za transferami tymi stoi również postać Brzęczka i jego szerokie kontakty, ale życie zweryfikowało wymienionych piłkarzy na ich korzyść. Podobną politykę transferową preferują w Wałbrzychu, choć dawno nie było bezpośredniego transferu z Ratuszowej do klubów T-Mobile Ekstraklasy. Jeślibyśmy szukali podobieństw, to w historii obu klubów oraz pamięci kibiców zapisał się mecz ostatniej kolejki sezonu w Nowej Soli. W Wałbrzychu zwycięstwo nad Arką 1:0 dało awans do drugiej ligi, a z kolei Raków w sezonie 2007/08 przegrał awans na zaplecze ekstraklasy! Zdegradowani nowosolanie podejmowali liderujących piłkarzy z Częstochowy, szybko goście wyszli na prowadzenie 2:0 by ostatecznie sensacyjnie przegrać 2:3. Wykorzystał to GKP Gorzów Wlkp, który wskoczył na pierwsze miejsce i tym samym awansował do nowej pierwszej ligi! Lata minęły, a przebieg tego spotkania wciąż wspominany jest zarówno w Nowej Soli jak i w Częstochowie. Dziś Raków jest na etapie odbudowy organizacyjnej, choć wiadomo, że w mieście lepsze notowanie u władz ma żużel czy męska siatkówka. Drugoligowa drużyna to obecnie nie tylko częstochowska młodzież, ale i tercet Brazylijczyków, który mogliśmy oglądać w meczu, solidni defensorzy jak Byrtek czy Soczyński (syn byłego kadrowicza Piotra) oraz wypożyczeni z Miedzi Legnica niedawni młodzieżowcy Lenkiewicz i Retlewski. Mimo to po dość udanej jesieni wiosną Raków zawodzi podobnie jak Górnik. Rozczarowanie pod Jasną Górą jest o tyle większe, że częstochowianie nie mieli nabitych tylu punktów jesienią co wałbrzyszanie. Do spotkania z Górnikiem, nie licząc oczywiście walkowera z Polkowicami, podopieczni Jerzego Brzęczka wygrali zaledwie dwa mecze, a sześciokrotnie dzielili się punktami z przeciwnikiem! Raków zremisował ostatnie trzy mecze przed przyjazdem do
Marcin Folc - trafiał do bramki Rakowa jesienią
i wiosną dając tym samym 4 punkty Górnikowi.
 Wałbrzycha, a Górnik zaliczył 3 porażki. Tygodnik Piłka Nożna wprost napisał o ekipie Andrzeja Polaka, że jest na chwilę obecną głównym kandydatem do spadku! Częstochowianie przyjechali zdeterminowani, wielu z nich pewnych było zwycięstwa nazywając najbliższy mecz z Sosnowcem "meczem rundy". Na przedmeczowe zgrupowanie Brzęczek wziął, niczym wytrawny selekcjoner, ponad 20 zawodników. Mimo to został przechytrzony przez Andrzeja Polaka!
MĄDROŚĆ POLAKA
Andrzej Polak środowym spotkaniem debiutował w Wałbrzychu. Wiele rzeczy o tym co się dzieje w drużynie nie można się dowiedzieć, bowiem jest taka a nie inna polityka informacyjna. Co ciekawe w katowickim Sporcie ukazały się już dwa wywiady z byłym szkoleniowcem Kluczborka czy Zdzieszowic. Polak przestrzegał m.in. Zagłębie Sosnowiec przed UKP. Oglądając potyczkę zielonogórskiego spadkowicza z Górnika można tę uznać wypowiedź za zbyt kurtuazyjną, ale życie pokazało, że Polak miał rację. Podobnie rzecz się ma z grą Górnika. Po kilku treningach nie sposób poznać bardzo dobrze zespół. Wiadomo, że jest niezbyt wysoki co ogranicza pole ofensywnego manewru, ponadto szybko zdiagnozował problem w prowadzeniu gry, konstruowaniu akcji i przede wszystkim traceniu bramek po niefrasobliwości defensywy. Skupienie na obronie, uważna obrona dostępu do własnej bramki i szybkie przejście do kontrataku i w nim szukanie szansy na bramkę - tak wyglądać miała recepta na sukces z Rakowem. I pewnie podobnie będzie w najbliższych meczach. Spotkanie z Rakowem miało spory ciężar gatunkowy, goście przejęli inicjatywę, prowadzili grę, a gospodarze szukali swojej szansy. Nie wyglądało to ciekawie dla kibiców, ale liczy się przede wszystkim efekt, a do przerwy Górnik miał blisko 100% skuteczność! Na słowa uznania zasługuje nie tylko strzelec bramki Marcin Folc, którego częstochowski portal sportowy uznał piłkarzem meczu, ale przede wszystkim defensywa z Damianem Jaroszewskim na czele. Co z tego, że Damian Lenkiewicz posyłał piłki w pole karne, skoro wałbrzyska obrona kasowała je raz za razem. Gdy tuż po przerwie Dawid Retlewski, który na murawie Stadionu 1000-lecia strzelał gole w barwach Bytovii, posłał piłkę obok "Jogiego", to znalazł się obrońca, który wybił piłkę. Wiadomo było, że wałbrzyszanie w końcu wypracują sobie sytuacje bramkowe i tak też było. Spore brawa należą się tutaj Michałowi Bartkowiakowi, który nie dość, że sam był bliski zdobycia bramki, swoją grą nieco zniechęcił w końcówce meczu gości do huraganowych ataków, to wypracował decydującą akcję po której debiutanckiego gola zaliczył Kamil Śmiałowski.
Ostatnio wałbrzyszanie po poprawnej grze przegrywali mecze, tym razem wygrana po brzydkiej grze. Ale liczą się przede wszystkim punkty.
3 mecze i 5 punktów przewagi
Bezcenne trzy punkty w świetle dość dobrych wyników dla wałbrzyszan spowodowało, że Górnik ma 5 punktów przewagi nad 9.miejscem - pierwszym spadkowym.Środowa 31.kolejka wyjaśniła jedynie kwestię awansu Chrobrego Głogów. Wciąż matematyczne szanse na utrzymanie ma Ostrovia, ale beniaminek musi liczyć na cud. Mimo to trudno oczekiwać by ostrowianie odpuścili mecz z Górnikiem.
Możemy liczyć się z wyprzedzeniem w tabeli przez Błękitnych, które mają lepszy bilans meczów z biało-niebieskimi. Podobny handicap ma były zespół Andrzeja Polaka MKS Kluczbork tracący do Górnika 4 punkty, a przed sobą mecze z Bytovią (d), zdegradowaną Calisią (w) i derby z Ruchem (d).Pięć punktów straty do wałbrzyszan ma trio:
Polonia Bytom (Górnik ma lepszy bilans 1:0, 1:2)- Calisia (d), Ruch (w), Rozwój (d)
Odra Opole (w Opolu Górnik wygrał 1:0) -Błękitni (d), Górnik (w), Zagłębie (d)
Gryf Wejherowo (Górnik dwa razy ograł wejherowian) -Warta (d), Chrobry (w), Błękitni (d).
Jak widać prawdopodobny jest zgarnięcie kompletu punktów przez ten zestaw drużyn. Za nimi jest 12. Raków tracący dwa punkty do ósmego MKS (3:0 i 1:1 dla Rakowa), który grać będzie jeszcze z Zagłębiem (d), Jarotą (w) i Bytovią (d). Czy już można pogrzebać szansę częstochowian? Raczej nie.
Tak jak w reklamie - emocje gwarantowane!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz