czwartek, 7 maja 2015

Mrowiec świętuje awans.Leo ulubieniec mediów?

W miniony weekend na Dolnym Śląsku poznaliśmy mistrza IV ligi dolnośląskiej. Na SIEDEM meczów przed końcem rozgrywek rezerwy legnickiej Miedzi zapewniły sobie pierwsze miejsce po zwycięstwie nad BKS Bolesławiec. Chciałoby się rzec efektownym zwycięstwie 4:0 nad trzecim zespołem, ale w trakcie trwania sezonu legniczanie potrafili wygrać 9:0 z Granicą Bogatynia i Nysą w Zgorzelcu czy 7:0 z Chojnowianką czy Włókniarzem w Mirsku. W 23 meczach zaledwie trzykrotnie podopieczni Piotra Jacka nie sięgnęli po komplet punktów, a piłkarze ponad sto razy wpisywali się na listę strzelców. Najskuteczniejszym strzelcem zespołu jest popularny "Wasia", czyli Adam Wasilewski, który ma na swoim koncie 30 bramek. 23-letni wychowanek GOKiS Legnickie Pole w I zespole Miedzianki zadebiutował ...5 lat temu w Pucharze Polski, ale dopiero zimą tego roku został dokooptowany do pierwszoligowego zespołu. W sparingu z Górnikiem Wałbrzych (4:0) wpisał się m.in. na listę strzelców a w ostatnich dwóch kolejkach wreszcie pokazał się na ligowych boiskach zaliczając łącznie 20 minut.
Adrian Mrowiec w barwach rezerw
Miedzi.
W ogóle dla Miedzi II na liście strzelców znajdziemy nazwiska aż 22 zawodników. Meczem decydującym o awansie był mecz z BKS Bolesławiec, gdzie od początku rundy pewniakiem w bramce jest Patryk Janiczak broniący jesienią jeszcze w drugoligowcu z Wałbrzycha. Smaczku temu meczowi dodawał fakt, że główny architekt dobrej postawy BKS jest trener Andrzej Kisiel, wieloletni gracz, a także trener w legnickim klubie. Nie chciał ułatwiać faworytowi zadania, ale już po 7 minutach było 2:0, a skończyło się na 4:0. W zwycięskim zespole oprócz utalentowanej młodzieży pojawiło się kilku rekonwalescentów z kadry I zespołu. Wśród nich wałbrzyszanin Adrian Mrowiec. Pozyskany zimą z Ruchu Chorzów nie wywalczył sobie po sparingach pewnego miejsca w wyjściowym składzie Miedzi, ale przez kontuzje oraz absencje kartkowe kolegów wskoczył do zespołu na mecz z GKS Tychy (22.kolejka) i rozegrał 5 meczów, w których legniczanie dwa wygrali,dwa zremisowali i przegrali w Niecieczy, gdzie Adrian zresztą z powodu urazu opuścił boisko w 29 minucie gry. Po kilkudniowej absencji na treningach, rehabilitacji wrócił do reżimu treningowego i dostał szansę zagrania o ligowe punkty, tyle że 3 klasy niżej. Oczywiście wiele pracy w meczu nie miał, ale najważniejsza była okazja pokazania się m.in.Januszowi Kudybie,który wraz z prezesem klubu byli świadkami historycznego awansu rezerw. Wśród obserwatorów meczu był, podobnie jak wspomniany wcześniej Kisiel, były obrońca wałbrzyskiego Górnika Andrzej Wójcik.
Andrzej  Wójcik
Obecnie pełni on rolę asystenta trenera Kudyby.
Celem Miedzi II jest dokończenie sezonu z zerowym kontem po stronie porażek. Swoją drogą szkoda, że zimą nikt z wałbrzyskiego Górnika nie sięgnął w stronę Legnicy po kogoś z rezerw celem wzmocnienia rywalizacji w zespole.
Wałbrzyszanie mają swoje problemy, a przecież swego czasu nie mieszczący się w składach drużyn spod Chełmca wzmacniali Miedziankę. Z czasem kluby z obu miast zamieniły się miejscami. To na Ratuszową zaczęli trafiać byli legniczanie (Przerywacz, Majka, Kłak, Główka, Orłowski, Wepa i inni), a wałbrzyszanie musieli mobilizować się na mecze z rezerwami. Po awansie do 2.ligi były krótkotrwałe boje z pierwszym zespołem Miedzi, gdzie po zaangażowaniu się Andrzeja Dadełło legniczanie odjechali nie tylko sportowo, a przede wszystkim organizacyjnie. Pozostaje żałować, że w Wałbrzychu nie ma takiego mecenasa sportu, kapitału by zainwestować poważnie w piłkę nożną.
Wielu wałbrzyskich kibiców obawia się o los klubu po ewentualnej degradacji. Wiadomo, że motorem napędowym mogą być występy na szczeblu centralnym, jakim jest druga liga. Trzecia, czyli czwarty poziom rozgrywek będzie zapewne oznaczał pożegnanie się z kilkoma co najmniej zawodnikami. Wątpliwe by chciał grać w 3.lidze Rafał Figiel, który wiosną jest jednym z najlepszych graczy całej ligi na swojej pozycji.
Jedenastka 28.kolejki wg Piłki Nożnej
Tygodnik Piłka Nożna po raz drugi w tym roku wybrała go na Piłkarza Meczu a po raz trzeci nominowała do Jedenastki Kolejki. Co ciekawe do tego "ekskluzywnego" towarzystwa po meczu Górnika z MKS Kluczbork został wybrany również Leonid Musin co wśród wałbrzyskich kibiców na pewno wywołuje uśmiech i zdziwienie. Wybór Musina PN uzasadniła: golkiper z Wałbrzycha zaliczył kolejny dobry występ;tym razem Ukrainiec skutecznie powstrzymał MKS Kluczbork. Cóż, trudno oczekiwać, że red. Kamil Sulej piszący o drugiej lidze oglądał mecz na Stadionie 1000-lecia.  Wałbrzyski Leo to nie jest póki co pewniak w defensywie. Co prawda w pomeczowych sprawozdaniach czytamy, że uratował zespół przed stratą bramki po akcji Piotra Giela, a tak naprawdę całą robotę wykonał Bartosz Tyktor - co widać na poniższym zdjęciu:
O ile do przerwy w meczu z Kluczborkiem Musin nie miał elektrycznych interwencji to po przerwie zagrał kilka razy tak, że wielu kibiców soczyście zaklęło. Niech nikogo nie zmylą oklaski po wyłapaniu przez ukraińskiego bramkarza piłki po dośrodkowaniu - to nie było docenienie kunsztu tylko swego rodzaju szydera. Naprawdę trudno dociec dobrą prasę Leonida w Piłce Nożnej, ale trzeba mieć nadzieję, że być może te prasowe wyróżnienia zmobilizują go do pewniejszej i skuteczniejszej gry, bo na to liczą wszyscy w klubie jak i również kibice.

2 komentarze:

  1. Z przyjemnością przeczytałem Pana ocenę gry Musina, która w 100% odzwierciedla fakty. Od tygodni piszę, że jest to słabiutki bramkarz. I tylko u słabiutkiego trenera może być pierwszym bramkarzem. Teraz mam nadzieje, że jeszcze doczekam się podobnego artykułu o Wepie... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Informacje z Chorzowa na Tuba Chorzowa. Wiadomości z pierwszej ręki!

    OdpowiedzUsuń