piątek, 12 grudnia 2014

Szepeta śladem Pasiuta i Misana

Lato 2014 w drugoligowym Górniku to przede wszystkim mała rewolucja kadrowa. Trener Andrzej Polak dostał zielone światło od zarządu klubu, by dokonać korekt w składzie, by skutecznie walczyć w zreformowanej drugiej lidze. W miejsce Michała Bartkowiaka, Marka Wojtarowicza i Daniela Zinke przyszła grupa nowych zawodników wśród których były nazwiska całkowicie anonimowe (Cichocki, Mańkowski) jak i znane na tym szczeblu rozgrywek. Wielu zastanawiało się po pewnym czasie czym kierował się Polak przy wyborze, bowiem nie wnosili oni wiele do gry wałbrzyskiej drużyny. Największym rozczarowaniem był Bartosz SZEPETA, który już w czasie trwania rundy został najpierw odsunięty od I zespołu przez Jerzego Cyraka, a przed finiszem jesiennych zmagań rozwiązano z nim umowę. Samo spojrzenie w piłkarską biografię 32-letniego pomocnika można śmiało stwierdzić, że w koncepcji Polaka miał to być człowiek kluczowy w II linii.
B.Szepeta i A.Vuković - Legia- Hetman
6:0 -1/8 PP 2005 rok 
W seniorach pochodzący z Kluczborka pomocnik pojawił się w trzecioligowym Inkopaksie Wrocław, gdzie grał m.in. z obecnym zawodnikiem Śląska Wrocław Krzysztofem Ostrowskim. Po jednorundowym pobycie w Krotoszynie i Kluczborku zaliczył rekordowe 2,5 sezonu w Zamościu, gdzie regularnie grał w 3.lidze, a także pokazał się z Hetmanem w Pucharze Polski, gdzie jesienią 2005 zagrał przy Łazienkowskiej przeciwko Legii z Piotrem Włodarczykiem w składzie. Dobra gra była przepustką do Świtu Nowy Dwór, gdzie wiosną 2006 udało mu się zadebiutować na zapleczu Orange Ekstraklasy (4 mecze). Latem rozwiązał kontrakt na Mazowszu i wrócił na Dolny Śląsk licząc na grę w drugoligowej wówczas Miedzi Legnica. Bilans na drugim poziomie rozgrywek - zaledwie dwa mecze, wchodząc z ławki rezerwowych. Częściej grał w czwartoligowych rezerwach, gdzie spotkał się m.in. z Tomaszem Wepą czy Patrykiem Spaczyńskim. W 11.kolejce 4.ligi przyjechał do Wałbrzycha na mecz z Górnikiem/Zagłębiem i w 42 minucie dał prowadzenie rezerwom pokonując Rafała Wodzyńskiego. Murawę Stadionu 1000-lecia opuścił w 80 minucie po zobaczeniu drugiej żółtej kartki. W całej rundzie czterokrotnie wpisał się na listę strzelców w 4.lidze. Zimą niespodziewanie trafił do drugoligowego cypryjskiego Frenaros FC 2000, by latem wrócić do kraju i założyć koszulkę trzecioligowego MKS Kluczbork. Pamiętny sezon 2007/08 to sezon reformy - MKS zajmuje 4.miejsce co oznacza grę w nowej drugiej lidze. Szepeta nie przekonuje do końca trenera Okaja - zagrał w 13 meczach, za każdym razem wchodząc po przerwie z ławki, raz trafił do siatki rywala. Latem znów wylatuje na Wyspę Afrodyty, by grać o cypryjską ekstraklasę w Ethnikosie Assias. Gra na Cyprze to tylko runda jesienna, bowiem cały 2009 rok Bartek spędza we Wrocławiu, gdzie Ślęza łączy się z Gawinem ma walczyć o awans do 1.ligi. Debiut marzenie - wchodzi w spotkaniu derbowym w Legnicy by w doliczonym czasie gry celnym strzałem zapewnić gościom 3 punkty (2:1). Wiosną zagrał w 14 meczach i strzelił 3 gole. W barażach wrocławianie przegrali dwumecz z GKP Gorzów (0:5, 0:1), a Szepeta został uznany przez portal sportowe fakty za najlepszego zawodnika Gawina/Ślęzy. Jesienią grała już Ślęza, która organizacyjnie nie podołała trudom 2.ligi, a Bartek w 13 meczach strzelił tylko raz, by wiosną przenieść się klasę niżej do Ruchu Zdzieszowice. Udana gra w sparingach rozbudziła nadzieję, ale Szepeta zagrał zaledwie 8 razy (1 gol), ale mógł świętować z kolegami awans do 2.ligi. Sezon 2010/11 spędził w Oderce (obecnie Odra) Opole, która jako beniaminek 3.ligi finiszowała dopiero na 5.miejscu (16 meczów i 1 gol). W sezonie 2011/12 grał w 3.lidze opolsko-śląskiej - jesienią w barwach późniejszego mistrza Rozwoju Katowice, a wiosną w Starcie Bogdanowice. Jednak na ligowe boiska wybiegał jedynie w barwach trzynastej na mecie drużyny (9 meczy bez gola).
2014 Odra -Ostrovia 2:0 - Damian Primel broni karnego Szepety
Piłkarski obieżyświat obrał potem azymut na Wielkopolskę. Jesień 2012 to drugoligowa Calisia Kalisz i 16 występów bez gola. Przeciwko Górnikowi Wałbrzych (Kalisz - 1:1, zagrał ostatnie 13 minut). Zimą przeniósł się do Ostrovii, z którą wywalczył awans do 2.ligi (13/3 gole) i grał w minionym sezonie - 32 mecze i 1 gol.
Latem po degradacji Ostrovii wielkopolski klub pożegnał armię zaciężną, a Szepeta przekonał do siebie Andrzeja Polaka, który powierzył mu koszulkę Górnika Wałbrzych z nr 9. Wcześniej nosił ją Daniel Zinke i właśnie z legendą Czecha Bartek musiał się zmierzyć. Niestety, nie imponował zrywami jak jego poprzednik, nie potrafił w razie potrzeby prowadzić grę na środku. Już po 4 meczach trener Polak posadził go na ławce rezerwowych. W roli zmiennika w następnym meczu - przeciwko Nadwiślanowi Góra spisał się nadspodziewanie dobrze, bowiem zanotował dwie asysty (podanie i faulowany przy karnym) przy bramkach Orłowskiego. Nowy trener Jerzy Cyrak na początku obdarzył go zaufaniem, które powoli tracił. Bartosz nie pokazał swoich atutów, z których rzekomo był znany, czyli szybkość, gra obiema nogami, dobry strzał z lewej nogi. Szepeta nie dawał mu podstaw by dłużej przebywać na boisku i koniec końców nie tylko posadził go na ławce, ale i odstawił od meczowej kadry. Pod koniec listopada opuścił zespół z Wałbrzycha.
Szepeta w barwach Nadwiślana
W grudniu wystąpił w sparingu Nadwiślana Góra przeciwko Energetykowi ROW Rybnik. Beniaminek testował kilku zawodników, podobnie jak lider rozgrywek. Wynik bezbramkowy nie wystawia dobrej oceny graczom ofensywnym, ale śląskie media oceniają dobrze grę Szepety, który grywał na pozycji skrzydłowego.
Pobyt w wałbrzyskim klubie Bartosza nie można ocenić inaczej niż transferowy niewypał. W przeszłości przy Ratuszowej zdarzały się transferowe pomyłki, a do największych można zaliczyć Rafała Pasiuta i Damiana Misana. Co ciekawe wspomniany duet i Szepetę łączy gra w legnickiej Miedzi.
Rafał Pasiut jest o 4 lata młodszy od Szepety i udane występy w Piaście Nowa Ruda spowodowało zainteresowanie legnickiej Miedzi. Najlepszym sezonem dla Pasiuta był 2005/06 kiedy to wywalczył awans do "starej" drugiej ligi, czyli zaplecza ekstraklasy. Kolegami z boiska byli doskonale znani w Wałbrzychu Misan, Kłak czy Majka. Do awansu z I zespołem dorzucił promocję z rezerwami Miedzianki z legnickiej klasy okręgowej do IV ligi. Po awansie zrobiło się za ciasno dla Rafała, który przeszedł do Orła Ząbkowice, gdzie w 29 meczach strzelił 3 gole i ząbkowiczanie wygrali IV ligę dolnośląską awansując do 3.ligi.
Debiut Pasiuta w meczu z Oleśnicą
Latem 2007 Pasiut zostaje piłkarzem Górnika/Zagłębia Wałbrzych, gdzie ma zastąpić Piotra Broszkowskiego, który z kolei przeniósł się do Świdnicy. Transfer z Ząbkowic tak na dobrą sprawę był pierwszym przeprowadzonym przez wałbrzyski klub w XXI wieku ściągnięciem zawodnika, nie będącym wcześniej graczem wałbrzyskiego klubu, z większej odległości niż 30 km. Pasiut miał wraz z byłym reprezentantem juniorów Stanisławem Dziekanem prowadzić podopiecznych Ryszarda Mordaka do ścisłej czołówki tabeli, by uzyskać awans do nowej 3.ligi. Historia jego występów w Górniku/Zagłebiu nie powala na kolana:
1.kol. Pogoń Oleśnica - 1:2 i żółta kartka, ale autor jedynego celnego strzału gości z Wałbrzycha w II połowie meczu
2.kol. Lechia Dzierżoniów - 0:0
3.kol. MKS Oława 0:4 - kontuzja i opuszczenie boiska po 31 minutach gry.
Później trenera Mordaka zastąpił Robert Bubnowicz, który dopiero w 11.kolejce mógł skorzystać z usług Rafała (0:5 we Wrocławiu ze Śląskiem II - Pasiut wszedł za Traczykowskiego po godzinie gry przy stanie 0:3). Potem były gracz Orła zagrał w meczach:
12.kol. Orla Wąsosz 3:0 - zmieniony w 67 min.
13.kol. Nysa Zgorzelec 3:0 - zmieniony w 60 min. - trafił raz w słupek
14.kol. Miedź II Legnica 0:0 - zmieniony w przerwie
15.kol. Motobi 0:4 - wszedł w 68 min. za Adriana Sobczyka
17.kol. AKS Strzegom 0:0 - zmieniony w przerwie
20.kol. Pogoń Oleśnica 2:1 - wszedł w 89 min.
Łącznie 10 meczów, dwa w pełnym wymiarze, zero bramek. W międzyczasie w rezerwach w wałbrzyskiej okręgówce zagrał dwa mecze. Klub nie był zadowolony i zrezygnował z przedłużenia wypożyczenia Pasiuta. Wiele sobie obiecywano po jego grze, a w sumie więcej drużynie dawali wychowankowie klubu. Pasiut odnalazł się pod rodzinną Nową Rudą w Ścinawce Średnia, a konkretnie w tamtejszych Zjednoczonych, z którymi awansował i grał w klasie okręgowej.
D.Misan 
O wiele większe oczekiwania były odnośnie Damiana Misana. 30-letni dziś napastnik błysnął skutecznością w Olimpii Kamienna Góra, gdzie aż się prosiło, by wałbrzyski klub wypróbował partnera Zdzisława Pyrdoła w kamiennogórskim napadzie. O Damianie pisałem w czasie jego pierwszych gier w trzecioligowym Górniku. W sparingu z Gorcami (2:0) był autorem obu goli, ale o wiele lepsze wrażenie sprawiał w zimowych przygotowaniach inny nabytek - Daniel Zinke. Debiut Damiana przypadł na mecz z Promieniem Żary, który miał być przysłowiowym spacerkiem. Tymczasem skazani na pożarcie goście z Lubuskiego do przerwy prowadzili 2:0. Trener Bubnowicz nie był zadowolony z gry Misana i w przerwie zmienił go na Konarskiego, który zresztą wyrównał stan meczu na 2:2. W kolejnych 3 meczach niedawny napastnik ekstraklasowej Cracovii wchodził po 70 minutach gry! Powrót do wyjściowej jedenastki w meczu z Celulozą (0:1) zakończył przed upływem godziny gry i zmianą ponownie na Konarskiego. Dopiero w siódmej próbie wpisał się na listę strzelców w meczu z Vitrosiliconem Iłowa (4:1), w kolejnym meczu również trafia - tyle, że z rzutu karnego w przegranym meczu w Oleśnicy (1:2). Wydawało by się pewny awans Górnika zaczął wymykać się z rąk. Trener Bubnowicz próbował róznych wariantów w ataku, a miał w kim wybierać, bo byli przecież Janik, Konarski i Moszyk wśród konkurentów Misana. Damian wrócił do podstawowego składu na niezwykle ważne dwa ostatnie spotkania, w których zabrakło Marcina Morawskiego. Buba wymyślił sobie Misana jako rozgrywającego obok Wepy. I zdało to egzamin w końcowym rozrachunku - w Krośnie Odrzańskim spadająca Tęcza nie miała wiele do powiedzenia i przegrała 1:5 po dwóch asystach Damiana. No i mecz dekady w Nowej Soli, który przyniósł upragniony awans do drugiej ligi. Misan wielkiego meczu nie rozegrał, ale sporo zdrowia zostawił zarobił żółtą kartkę, a po meczu mógł świętować awans. Bilans 15 meczy i tylko 3 gole nie wystawiają mu dobrego świadectwa jako groźnego napastnika. Po awansie trener Bubnowicz wystawił mu następującą cenzurkę: "Misi" nasze drugie zimowe wzmocnienie. Ma potencjał o czym świadczy fakt, że był zawodnikiem Cracovii. Musi uporządkować swoje sprawy prywatne. Pracuje w zakładzie kamieniarskim w Kamiennej Górze.
Jak się okazało awans z Górnikiem nie był łabędzim śpiewem Misana w polskiej piłce. Wyjechał do trzecioligowca cypryjskiego AS Spartakus Kitiou, a po kilku tygodniach grał w austriackim amatorskim klubie SC Raika Trenkwalder Wieselburg. Wiosną 2010/11 grał w pierwszoligowej Flocie Świnoujście, z którą zdobył 3.miejsce (16/4 gole), a w następnym sezonie w 24 meczach trafił czterokrotnie do bramki rywala i co ciekawe aż trzykrotnie było to w 89 bądź 90 minucie gry! Latem 2012 próbował wrócić do odradzającej się Miedzi Legnica, a po nieudanych testach ostatecznie wylądował w ...Olimpii Kamienna Góra, czyli jeleniogórskiej klasie okręgowej! Jeszcze jesienią wyjechał do Austrii gdzie kontynuuje w niższych klasach rozgrywkowych swoją przygodę z piłką (Porgstall, ASKO Lunz am See), gdzie strzela sporo bramek, ma średnią powyżej bramki na mecz, ale wciąż jest rywalizacja na poziomie amatorskim. Wielu z chęcią by go widziało z powrotem w kraju, ale czy sam zawodnik chciałby pograć w Polsce?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz