sobota, 31 sierpnia 2013

Oleksy vs. Mrowiec

Piątkowe mecze T-Mobile Ekstraklasy po raz pierwszy zostały rozegrane o tej samej godzinie. Powodem był rozgrywany wieczorem mecz o Superpuchar Europy, który niespodziewanie blisko był rozgrywany naszego kraju - na praskim Edenie. Kibice musieli wybierać pomiędzy pojedynkiem liderów ligi Lechią a Górnikiem Zabrze, a spotkaniem Ruchu z Zagłębiem Lubin. W obu spotkaniach padły dwa gole, ale o wiele ciekawszym pojedynkiem był ten w Gdańsku. Chorzów z kolei miał jeden główny magnes, który nazywał się Arkadiusz Piech. Powrót napastnika z Turcji nastąpił na stadionie, który znakomicie znał z gry w barwach Niebieskich.Napastnik rodem ze Świdnicy swoją grą w barwach Ruchu zaskarbił sobie sympatię
Paweł Oleksy i Maciej Jankowski
tamtejszych fanów. Zimą emigrował do Turcji do Sivasspor, gdzie łącznie w 10 meczach dwukrotnie trafił do siatki rywala. Niestety, nie przebił się do podstawowej jedenastki, a trener - słynny brazylijski obrońca Roberto Carlos - nie widział go w swojej drużynie i od kilkunastu dni tajemnicą poliszynela było, że dni w Turcji Piecha są policzone. Łączono go m.in. z Wisłą, Lechem, ale najbardziej konkretne było Zagłębie Lubin. Ponoć Arek skasował 250 tysięcy za sam podpis i miesięcznie na konto ma wpływać 70 tys. Smaczku tej transakcji dodaje fakt, że lubiński klub latem starał się zakontraktować b.partnera Piecha z Ruchu - Macieja Jankowskiego. Kluby nie dogadały się co do kwoty odstępnego, Jankowskiemu nie pasowała wysokość pensji w Belgii, skąd była propozycja i suma sumarum "Jankes" wciąż zakłada koszulkę Niebieskich. W piątek póki co Piech nie wybiegł w podstawowej jedenastce, bowiem dopiero w dniu meczu dotarł z Turcji certyfikat i trener Adam Buczek nie chciał zmieniać w ostatniej chwili ustawienia składu. Świdniczanin przed meczem został sympatycznie przywitany przez kibiców, z klubu dostał pamiątkowy szalik, a na boisku pojawił się po godzinie gry, gdzie po 11 minutach gry celnym strzałem ustalił wynik na 2:0 dla gości. Z szacunku dla kibiców Niebieskich nie okazywał radości, czym trybuny odwdzięczyły się oklaskami. Kiedy ostatni raz obserwowano taki obrazek, gdy zawodnik strzela gola i słyszy oklaski kibiców przeciwnej drużyny?
Adrian Mrowiec i Arkadiusz Piech
Oprócz niecodziennego widoku Piecha na stadionie przy ul. Cichej w koszulce innego klubu niż Ruch, ciekawostką był pojedynek dwóch byłych juniorów wałbrzyskiego klubu. Paweł Oleksy ostatnio siedział na ławce rezerwowych Zagłębia, zaliczył występ w 3.lidze przeciwko Formacji 2000 Mostki, a w meczu w Chorzowie powrócił do podstawowego składu. Trener Buczek powrócił do ustawienia, gdzie Đorđe Čotra, nominalny konkurent Pawła do gry na lewej obronie, zagrał na lewej pomocy. Oleksy zaliczył w miarę dobry mecz - Przegląd Sportowy wycenił jego grę na 5, Sport na 6.
Z kolei dla Adriana Mrowca był to debiut przed chorzowską publicznością. Tydzień wcześniej debiutował w spotkaniu z Górnikiem w Zabrzu, a teraz nie udało mu się powstrzymać napastników z Lubina. Od Sportu dostał słabą czwórkę, a PS - piątkę. I tak dostał wyższe oceny niż bardziej ograny w lidze polskiej partner z defensywy - Marek Szyndrowski. Ciekawe czy jak wyzdrowieją Gieraga  i Stawarczyk wciąż trener Jacek Zieliński będzie stawiał na wałbrzyszanina?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz