czwartek, 1 września 2016

Sukces juniora i co dalej?

W lipcu minęło ćwierć wieku od ostatniego derbowego spotkania pomiędzy Zagłębiem a Górnikiem Wałbrzych. Na Stadionie 1000-lecia lepsi okazali się goście, którzy niespodziewanie wówczas wygrali 2:0. Czas pokazał, że był to łabędzi śpiew biało-niebieskich - zespół wycofał się z rozgrywek, potem połączył się z niedawnym rywalem, a z czasem, po transformacjach organizacyjnych oraz nazewniczych, został gospodarzem obiektu przy Ratuszowej. Bohaterem wspomnianego na wstępie spotkania został Adrian Rzepecki, który dwa tygodnie wcześniej świętował zaledwie 15 urodziny! Już wówczas powoływany był do reprezentacji Polski juniorów stał u progu wydawało by się wielkiej kariery. Los początkowo był przychylny dla Adriana, bowiem dość szybko wyfrunął z Wałbrzycha do budującego krótkotrwałą potęgę Sokoła Pniewy. Nastolatek musiał rywalizować o miejsce w składzie z późniejszych królem strzelców Zenonem Burzawą czy kadrowiczem Tomaszem Rząsą, który dopiero później przekwalifikuje się na gracza defensywnego. O Rzepeckim różne krążyły opinie co do charakteru, mimo wędrówki po klubach (m.in. Miedź Legnica, Radomiak, Łada Biłgoraj, Stal Gorzyce, Juventur Wałbrzych, a ostatnio wiosną tego roku Orzeł Piława Dolna) nigdy nie potwierdził talentu, którym błyszczał na początku swojej przygody z futbolem. Gdyby zorganizowano plebiscyt na najbardziej zmarnowany wałbrzyski talent zapewne 40-letni dziś Adrian otrzymałby bardzo dużo głosów.
Od lewej Zieliński, Łasicki i Milik - polskie trio w Napoli.
Problem z przejścia ze statusu utalentowanego juniora do wartościowego seniora jest często obserwowany. Jak potwierdzić talent, fakt ciągłych pochwał, powołań do kadry juniorów? W chwili obecnej przed tym dylematem stoi Igor Łasicki. Urodzony w Wałbrzychu obrońca w czerwcu skończył 21 lat i wielu jego rówieśników z powodzeniem bryluje w zespołach seniorów, a nawet w reprezentacji. Przykładowo Bartosz Kapustka jest o rok młodszy od Igora. Łasicki z Wałbrzycha szybko wyjechał do Lubina, gdzie grę w juniorach łączył z epizodami Młodej Ekstraklasy. W wieku zaledwie 16 lat grał w drużynie m.in. z obecnymi ligowcami (Rakowski, Danielewicz, Szczepaniak, Osyra). Od 4 lat gra we Włoszech, gdzie najpierw grywał w rozgrywkach młodzieżowych, by potem być wypożyczanym z Neapolu do grających zespołów w niższych ligach (Gubbio Calcio, SS Maceratese, AC Rimini). Do tej pory może pochwalić się jednym epizodem w Serie A, ale może to się zmieni, bowiem latem znów dołączył do kadry I zespołu i w dotychczasowych obu ligowych meczach siedział na ławce rezerwowych. Łasicki regularnie grywał jednocześnie w reprezentacjach juniorów, a największym sukcesem jest 3-4 miejsce w ME U-17 w 2012 roku. Większość z tej kadry, podobnie jak Igor, nie zaistniała jeszcze w seniorach, a znamienitymi wyjątkami są Linetty, Stępiński czy Dawidowicz.
Partnerem w Napoli Łasickiego jest inny zawodnik pochodzący z byłego województwa wałbrzyskiego Piotr Zieliński. Niby dzieli ich tylko niewielka różnica wieku, ale status, zwłaszcza we Włoszech jest zgoła odmienny. O rok starszy od Igora również do Italii trafił via Zagłębie Lubin. Wychowanek Orła Ząbkowice już po roku terminowania w młodzieżowym zespole Udinese zadebiutował w Serie A, później było wypożyczenie do Empoli, wybór do Jedenastki Sezonu i wreszcie kilkunastomilionowy transfer do Napoli. Na chwilę obecną ma już ponad 80 występów w najwyższej klasie rozgrywek we Włoszech. Od 7 lat regularnie gra w reprezentacji Polski - od U-15 do tej najważniejszej, z którą pojechał na francuskie Euro. Co prawda oceny jego występów nie są najlepsze, ale młody wiek, czynione na Półwyspie Apenińskim postępy pozwalają wierzyć, że w przyszłości będzie grał na miarę nie najmniejszych przecież oczekiwań.
Piotr Zieliński w przeciwieństwie do Łasickiego nie może pochwalić się sukcesem w reprezentacji Polski juniorów. A jak potoczyły się losy dolnośląskich talentów, którzy udanie pokazali się w turniejach mistrzowskich w reprezentacji juniorów? Weźmy pod uwagę turnieje z XXI wieku:
2001 - złoty medal ME-18 - na fiński turniej trener Michał Globisz zabrał z Dolnego Śląskiego dwóch zawodników. Wśród nich był Tomasz Kuszczak (1982), wychowanek Śląska, ale wówczas terminujący w Hercie Berlin. Od 2004 gra w Anglii, a w latach 2003-14 zagrał 14 razy w pierwszej reprezentacji Polski. Wyróżniony nagrodą za Paradę Sezonu 2007/08 w Anglii, przez 5 lat gry w Manchesterze United kolekcjonował medale, choć był tylko bramkarzem rezerwowym. Od ubiegłego roku broni barw Birmingham.
Drugim przedstawicielem regionu był obrońca Mateusz Żytko (1982), wych. Śląska, który w 2003 przeszedł do Lubina, gdzie w 2007 świętował mistrzostwo Polski. Grywał również w Polonii Warszawa, Wiśle Płock, Polonii Bytom, Cracovii, a od roku w pierwszoligowej Pogoni Siedlce. W ekstraklasie zagrał 159 meczów, ale głównie zanany został z jego krytyki przez dziennikarzy. W kadrze grał również w U-21, a także zaliczył mecz w kadrze B w 2004 roku.
2004 - 4.miejsce w grupie w ME U-19 - trener Andrzej Zamilski w drużynie miał m.in. Fabiańskiego czy Błaszczykowskiego, ale również grali Grzegorz Bartczak, a w kadrze byli Piotr Stawowy i Michał Ilków-Gołąb. Popularny Baczo jest wychowankiem Konfeksu Legnica, potem grał w Zagłębiu Lubin z którym zdobył MP, ale i został ukarany za korupcję. Po krótkim epizodzie w Jagiellonii Białystok i Warcie od trzech lat występuje w Miedzi Legnica.Oprócz blisko 150 meczów w ekstraklasie, występów w europejskich pucharach zaliczył dwa mecze w kadrze A jesienią 2007. Do takiego dorobku nawet nie zbliżył się Michał Ilków-Gołąb, który na mistrzostwa pojechał jako gracz Polaru Wrocław. Największym sukcesem jest gra w rezerwach niemieckiego Kaiserslautern, a po powrocie do kraju w 2006 nie grał wyżej niż obecna pierwsza liga. Od 2013 w barwach Chrobrego Głogów z przerwą na króciutki epizod w Miedzi Legnica. Klubowym kolegą Ilkowa-Gołąba na ME był Stawowy, który z Dzierżoniowa do Polaru trafił via Ślęza Wrocław. W sezonie 2004/05 był w szerokiej kadrze Górnika Zabrze, ale zagrał tam jedynie w Pucharze Polski, potem był Gawin, MKS Kluczbork, Ślęza, a ostatnio Foto-Higiena Gać. Podobnie jak kolega z czasów gry na Zakrzowie nie grał wyżej niż zaplecze ekstraklasy.
2012 - brązowy medal (meczu o 3.miejsce nie rozgrywano) ME U-17 - oprócz wspomnianego Łasickiego w kadrze grał Gracjan Horoszkiewicz (1995, wychowanek GLKS Gaworzyce), który był zresztą kapitanem zespołu. Po krótkim epizodzie w Polkowicach zauważony został w Zagłębiu Lubin, gdzie zadebiutował w kadrze U-15. Po testach w Anglii i Niemczech ostatecznie trafił w 2012 do Herthy Berlin, którą reprezentował na wspomnianym czempionacie. Mimo sukcesu z kadrą grywał w niej do jesieni ubiegłego roku (U-21), natomiast kariera klubowa ostro wyhamowała. W 2014 wrócił do kraju, gdzie w barwach Cracovii i Podbeskidzia zaliczył 4 występy w ekstraklasie, w minionym sezonie wypożyczony do Chrobrego (6 meczów), a obecnie terminuje w ... rezerwach Podbeskidzia! Trzecim Dolnoślązakiem był Piotr Azikiewicz, który do Lubina trafił z Prochowiczanki. Po turnieju pożegnał się z grą w kadrze, ale rok później w wieku  18 lat zadebiutował w ekstraklasie (łącznie 4 mecze). Po wypożyczeniach do drugoligowych Rozwoju Katowice i Kotwicy Kołobrzeg wrócił na Dolny Śląsk i latem przeszedł do trzecioligowego KS Polkowice.
Oprócz wspomnianych warto przypomnieć nazwiska dobrze zapowiadających się młodych zdolnych, którzy nie osiągnęli tego do czego większość obserwatorów się spodziewała. Biorąc pod uwagę urodzonych w latach 80-tych ubiegłego stulecia i później to najbardziej rozczarowali dawni etatowi kadrowicze:
Krzysztof Kazimierczak (1981) - obrońca, etatowy reprezentant Polski juniorów debiutował w ekstraklasie w Zagłębiu Lubin w wieku 18 lat. W Lubinie, a potem Płocku zaliczył ponad 80 meczów, sięgnął z Wisłą po krajowy puchar (po zwycięskim finale z ... Zagłębiem). Zagrał jeszcze w kadrze U-21. Wydawało się, że kariera stoi otworem po transferze do Boavisty Porto, ale zdołał tam zaliczyć jedynie debiut. Po powrocie do kraju w wieku 27 lat zaliczył grę w Polonii Warszawa, Górniku Łęczna na zapleczu ekstraklasy. Potem wrócił w rodzinne strony, gdzie grał w Prochowicach, a ostatnio w Polkowicach.
Adrian Błąd (1991) - pomocnik, wychowanek Zagłębia Lubin z którym wygrywał tytuł mistrza Polski juniorów, w seniorach w lidze debiutował w wieku 18 lat, regularnie grywał w kadrach juniorów. Znakomicie prezentował się na wypożyczeniu do Zawiszy Bydgoszcz, gdzie przez półtora sezonu 18 razy trafił do bramki rywala. Po powrocie do Lubina, niestety nie zagrał nigdy na podobnym poziomie. Z Zagłębiem spadł do 1.ligi, awansował z niej, ale jego rola była wręcz marginalna. 25-letni dziś filigranowy pomocnik został wypożyczony latem do Arki Gdynia, gdzie również pełni rolę zaledwie zmiennika.
Ariel Famulski (1991) - pomocnik, który w Lubinie do tytułu MPJ dorzucił triumfy w Młodej Ekstraklasie. Kadrowicz reprezentacji juniorów do 2009 roku. Krótko po 20 urodzinach debiutuje w ekstraklasie - w meczu z Lechem w Poznaniu (2:3) zdobywa nawet bramkę! Mimo znakomitych recenzji do chwili obecnej jest to jedyny występ Ariela na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Od 2012 gra w Polkowicach (z przerwą na powrót do Lubina w 2014), a największym sukcesem był awans do 3.ligi.
Obecnie możemy obserwować losy dwóch piłkarzy pochodzących z byłego woj. wałbrzyskiego stojących przed problemem potwierdzenia umiejętności, zerwania łatki "młody, zdolny". Obaj po przejściu z Dzierżoniowa do Zagłębia Lubin otrzymywali i nadal otrzymują powołania do kadr U-20 i U-21, zadebiutowali w ekstraklasie, gdzie wpisali się na listę strzelców. Mowa o duecie rocznika 1995 Jach - Piątek. Jarosław Jach wyciągnięty z Pogoni Pieszyce przez Lechię Dzierżoniów w marcu 2013 trafił do Lubina, by po 12 miesiącach zadebiutować w ligowym meczu I zespołu. Na chwilę obecną ma 22 występy okraszone dwoma golami. Po odejściu do Legii Dąbrowskiego Jach częściej pojawia się na ligowych boiskach i wciąż jest na fali wznoszącej.
O wiele wyżej stoją akcje Krzysztofa Piątka. Wychowanek dzierżoniowskiej Dziewiątki, wyróżniał się w juniorach Lechii. Zauważył to również Górnik Wałbrzych, który testował młodego napastnika, ale ostatecznie nic nie wyszło z transferu. Trafił do Zagłębia oraz przeszedł drogę bliźniaczo podobną jak Jach. 6 bramek strzelonych w ubiegłym sezonie, w tym połowę Legii zwróciło uwagę lepszych klubów. Pisało się o zainteresowaniu właśnie stołecznego klubu, Lechii Gdańsk, Lecha, a ostatecznie w sierpniu zmienił miedziowe barwy na pasiastą koszulkę Cracovii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz