poniedziałek, 28 marca 2016

Udany tydzień Górnika

Remis domowy z przeciętną Foto-Higieną Gać i kontuzja Michała Oświęcimki, a także fakt, że w lidze wyjazdowa przydarzyła się Górnikowi 5 miesięcy temu mogły spowodować obawy przed dwoma wyjazdowymi meczami w Dzierżoniowie i Mostkach. Oczywiście, co do wygranych wyjazdowych w III lidze to trzeba pamiętać, że po wygranej w Polkowicach biało-niebiescy grali jedynie w Rzepinie i Lubinie, a potem była długa przerwa zimowa.
W Dzierżoniowie popołudniowa pora meczu, deszczowa aura wyraźnie obniżyła rangę derbowego meczu, który przed laty potrafił zmobilizować kilkukrotnie większość ilość kibiców niż obecnie. W pomeczowych galeriach na dzierżoniowskich portalach mogliśmy dostrzec bodaj najsłynniejszego kibica Lechii, a przede wszystkim Ruchu Chorzów - panią MaRiolę Zborowską-Kierzkowską (na zdjęciu z parasolką), główną bohaterkę dokumentu HBO pt. Miłość bez ustawki.
W pojedynku z Lechią zadebiutował Mateusz Krawiec, który bez kompleksów zaprezentował się w drugiej linii,na pewno podwyższył średnią wzrostu, co nie jest bez znaczenia przy stałych fragmentach gry. Wałbrzyszanie wystawili jednak swoich sympatyków na sporą próbę cierpliwości. Przewaga nie podlegała dyskusji, wreszcie grając na naturalnej nawierzchni, szerszym boisku można było się rozpędzić i głównie poakcjach oskrzydlających Górnik stwarzał zagrożenie pod bramką Łukasza Malca. W niemałe kompleksy mógł wpaść Mateusz Sawicki,który powinien wpisać się na listę strzelców, a piłka z uporem mijała bramkę. Swoje szanse miał tradycyjnie Marcin Orłowski, który zamiast bramki zapisał na swoim koncie żółtą kartkę. Wykluczenie defensora miejscowych było praktycznie niewidoczne przez większość spotkania. Co więcej, Lechia grając w osłabieniu niespodziewanie zdobyła prowadzenie. Gol Marcina Buryło po szybkiej kontrze to nauczka dla Dominika Radziemskiego, który nieco zlekceważył całą sytuację, a później nie zdążył z kryciem. Na szczęście odpowiedź wałbrzyszan była iście ekspresowa. Po akcjach prawym skrzydłem najpierw zrehabilitował się Radziemski, a za chwilę wykazał się Damian Migalski, który zarówno w Dzierżoniowie, jak i w Mostkach udowodnił, że ławka rezerwowych w premierowym meczu przeciwko Foto-Higienie to nieporozumienie. Współudział w obu bramkach miał  Jan Rytko, który jest bodaj największym odkryciem tego sezonu - prawa obrona to faktycznie najlepsza pozycja dla niego w układance Bubnowicza.
Wałbrzyszanie wygrali w Dzierżoniowie, co nie jest oczywiście niespodzianką, ale już wyjazd do Mostek wydawał się o wiele większą przeszkodą. Formacja Port 2000 to jedna z największych niespodzianek in minus bieżącego sezonu. W ubiegłym sezonie zespół Rafała Wojewódki dzielił i rządził w trzeciej lidze i tylko infrastrukturalne uwarunkowania spowodowały, że zespół nie przystąpił do baraży o drugą ligę. Piłkarze z Mostek zaczęli sezon od 3 porażek, w tym domowej z Polkowicami, która do soboty była jedyną domową. O tym, że jest to naprawdę dobra drużyna, w Wałbrzychu mogliśmy się przekonać na początku września, kiedy to mimo zwycięstwa 2:0 był to bardzo szczęśliwy wynik dla Górnika. Formacja wiosnę rozpoczęli od zdemolowania rezerw Śląska 6:1,by sensacyjnie ulec w Rzepinie 1:2. W meczu z Ilanką wykartkował się z meczu z wałbrzyszanami Krzysztof Piosik, depczący po piętach w klasyfikacji strzelców Marcinowi Orłowskiemu. Dzielnie mu w zdobywaniu goli sekunduje inny Krzysztof Sikora - ten duet strzelił w tym sezonie 28 bramek. A w Wielką Sobotę nie zrobił nawet sztycha.
Obiekt w Mostkach trzeba osobiście zobaczyć, by zrozumieć ten ewenement. Kompleks wybudowany głównie dla kierowców udających się na starej trasie A2 Niemcy- Poznań, miejsce do wypoczynku, również z dziećmi (minizoo), a wśród atrakcji stadionik, z trybuną z jednej strony. Piknikowa atmosfera z szumem przejeżdżających zza boiskiem ciężarówek.
Rafał Wojewódka zaskoczył składem,bowiem na ławce rezerwowych znalazło się aż dwóch rezerwowych bramkarzy! Faktem jest, że w każdym tegorocznym meczu Formacji bronił inny goalkeeper. Na Górnika wybiegł w podstawowym składzie najbardziej znany z nich Łukasz Merda - grający swego czasu w ekstraklasie. Czemu Robert Kuta i Daniel Tomczak siedzieli na ławce? To już tajemnica szkoleniowca zespołu z Mostek. Robert Bubnowicz nie ma tego typu dylematów. Kołderka w seniorach jest naprawdę krótka i trzeba się posiłkować juniorami z DLJ. Niestety, podopieczni Piotra Przerywacza przegrali piątkowy mecz z Karkonoszami komplikując sobie sytuację. Kto wie, czy wynik rywalizacji (1:2) byłby inny, gdyby nie trio Sobiesierski-Tytman-Brzeziński zagrało tylko w I połowie. Zawodnicy szybko dołączyli do terminujących w Babimoście seniorów, by w sobotę nie zaliczyć ani minuty. Jak długo Bubnowicz będzie operował gołą jedenastką? W najbliższym meczu z pewnością pojawi się Sławomir Orzech, bowiem wykartkował się Dariusz Michalak (żółte kartki w Dzierżoniowie i Mostkach).
Mecz z Formacją był najlepszym pojedynkiem od wygranej w Polkowicach. Agresywnie grający wałbrzyszanie nie dali pograć miejscowym, którzy gubili się w środku pola. Marcin Morawski przeżywa drugą młodość i nie chodzi tu o bramkę zdobytą bezpośrednio z kornera. Znów groźnie było na skrzydłach, Migalski kręcił rywalami, Sawicki szarżował przy linii, Radziemski efektywnie grał w środku pola,nie popełniając większych błędów, Krawcowi i Orłowskiemu brakowało szczęścia pod bramką Merdy. Bramkarz Formacji miał najwięcej pracy - o ile w pierwszej odsłonie nie popełniał błędów, to w drugiej może zapisać obie bramki na swoje konto. Wielka Sobota w III lidze na lubuskich boiskach to dobre miejsce dla egzekutorów rzutów rożnych. W Gorzowie bramkę dla Stilonu z tego stałego fragmentu gry zdobył Tomasz Szwiec, a w Mostkach Marcin Morawski. Dla grającego asystenta trenera nie jest to pierwszy tego typu gol. Jesienią 2011 w drugiej lidze aż dwukrotnie pokonał z narożnika boiska bramkarzy rywali - Łukasza Przezdzięka z Czarnych Żagań (1:2) i Jakuba Miszczuka z Zagłębia Sosnowiec (3:1). Marcin czekał 11 miesięcy na ligową bramkę - ostatni gol jego autorstwa padł w kwietniu ub.r., gdy prowadził jeszcze Polonię-Stal Świdnica. Po dobrze przepracowanej zimie obecność Morawskiego na boisku stanowi dla zespołu wartość dodaną. Udany występ ponownie zaliczył Mateusz Krawiec,który zdobył swoją premierową bramkę w Górniku.
Wałbrzyszan czeka teraz kolejny wyjazd, tym razem do najsłabszego rywala - Bystrzycy Kąty Wrocławskie. Nie spodziewajmy się zlekceważenia rywala, ani też fajerwerków strzeleckich. Nie jest tajemnicą, że Górnik lepiej sobie radzi,gdy gra naprzeciw mocniejszym rywalom, preferujących otwartą grę, nie wyczekujących szans do kontrataków. Oby również lista absencji nie została poszerzona o kolejne nazwisko.

3 komentarze:

  1. Dziadek, dwa zwycięstwa Górnika 😊 ! Obgryzasz pewnie paznokcie i o to chodzi 😃 A tak poważnie to wcześniej pisałem o pseudo przyjaciołach Górnika, czego potwierdzeniem są komentarze tzw thoreziakow.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wreszcie nasza KK zagrała 2 dobre mecze.Sprawdziło się że bez tego drewniaka Krzemińskiego KK-Górnik jest w stanie wygrać z każdym.Może wreszcie Buba zauważył że on się nie nadaje do gry.Na dzień dzisiejszy martwi jedynie brak ławki rezerwowych bo przy kontuzji czy kartkach nie ma zmienników na poziomie.Osobiście bardziej obawiam się o wynik z Kątami niż ze Stilonem który gra słabiutko i stracił Posmyka.Martwi też że upośledzony umysłowo bękart upodobał sobie ten blog pisząc w kółko to samo.Najważniejsze jest to że KK-Górnik pewnie zmierza po utrzymanie bo na więcej nie ma co liczyć.Kibice pewnie chcieli by awansu tylko co by było dalej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja byłem na meczu w Dzierżoniowie, dobry mecz. Uważam, że grając w optymalnym, jak na tą chwile składzie,zagrali podobnie ja ze Ślęzą we Wrocławiu. Jeśli drużyny pozwolą nam grać piłką, nie będą stosować pressingu na całym boisku, to nikt w III Lidze z nami nie wygra. Wynik nie odzwierciedla tego co działo się na boisku, w pierwszej połowie Lechia może dwa razy przeszła na naszą połowę. Sam Sawicki który uciekał im po lewym skrzydle, miał co najmniej trzy setki. Trzeba przyznać, że bramkarz Lechii bronił bardzo dobrze i z dużym szczęściem. Bo to jak obronił w II połowie strzał Radziemskiego z 2 metrów, to graniczy z cudem. Lechia zrobiła jedną akcje po której zdobyła bramkę. Po dośrodkowaniu z lewej strony, piłka spada na głowę Buryły, przy którym był nasz obrońca. Ale tą bramką obciążył bym Jarosińskiego, z uporem będę twierdził, że bramki strzelane z bliskiej odległości głową po dośrodkowaniach ze skrzydła obciążają bramkarza. Bramkarz takie dośrodkowania powinien przecinać, Kamil wyszedł do tego dośrodkowania, ale chyba troszeczkę się spóznił. Dobrze grał Migalski, który zaczyna być groznym napastnikiem. Krawiec, bardzo dobre warunki i poprawna gra. Natomiast jego "kółka" przypominają mi Wepe.... Osobiście bardziej preferuję grę walecznego i szybkiego Cimka :) Muszę także odnieść się do porażki naszych juniorów, zapewne zaraz mnie zaatakuje "kibic wielkiego Górnika z gwiazdą Dawida na czole" Cieszę się, że juniorzy przegrali, baaa, życzę im żeby nie awansowali do LCJ. Awans, może oznaczać koniec dla KK, koszty dalekich wyjazdów, porównywalne są do gry w II Lidze. Uważam, że lepiej mieć II Ligę seniorów, niż CLJ, w której praktycznie nie miał by kto grać, bo wiek większości juniorków się kończy. Trzeba stworzyć koniecznie drużynę rezerw, w której ci młodzi chłopcy mogli by się ogrywać. Najlepsza by była ponowna fuzja z Zagłębiem, co jest raczej nie- realne. Kończący wiek juniorski chłopcy mieli by gdzie pograć i się rozwijać, no i jest boisko. KK raczej rezerw nie powoła, chłopcy przestaną grać, a Zagłębie z obecnym składem, chyba też dni ma policzone...

    OdpowiedzUsuń