niedziela, 20 marca 2016

Falstart z Gacią

Kto wie czy pierwszy tydzień wiosennych rozgrywek nie będzie najważniejszy dla Górnika Wałbrzych. W sobotę z fotelu lidera biało-niebieskich zrzuciły najpierw rezerwy Miedzi, które ograły Polonię-Stal Świdnica. Tyle samo punktów, remis w bezpośrednim meczu, ale korzystniejszy bilans bramkowy - to decydowało, że zaplecze dolnośląskiego pierwszoligowca jest wyżej sklasyfikowane. Później KS Polkowice wygrywa ze Stilonem Gorzów i o dwa punkty wysforował się na czoło tabeli. Podopieczni Roberta Bubnowicza mogli spowodować powrót do jesiennego status quo wygrywając z Foto-Higieną Gać. Nie ma co się oszukiwać - wynik inny niż wygrana gospodarzy, to wielka niespodzianka. Ale w niedzielne popołudnie po końcowym gwizdku można się z jednego punktu cieszyć, zwłaszcza, że wyrównujący gol padł w samej końcówce meczu.
Górnik zagrał wręcz w standardowym zestawieniu, choć może dziwić obecność na ławce Damiana Migalskiego zamiast Mateusza Krzymińskiego. Do przerwy o mały włos, a szybciej od kolegów do szatni zszedłby za wykluczenie Sebastian Surmaj. Lider grzeszył schematyzmem, monotonnością i brakiem improwizacji. Łatwo można było rozszyfrować zamiary ofensywne głównego faworyta ligi. Po przerwie wałbrzyszanie podkręcili nieco tempo, ale prócz częstszych prób strzałów z dystansu niewiele z tego wynikało. Koniec końców gol padł, tyle, że dla przyjezdnych. Podobnie jak w jesiennym meczu z tym rywalem gol padł po rzucie wolnym. Podobieństw z meczem w Brzegu było więcej, bowiem trafił do siatki również Marcin Orłowski i również w końcówce meczu i z rzutu karnego.
Na pewno po meczu sporo się będzie mówiło i pisało o sztucznej nawierzchni, ale warto zaznaczyć, że to na niej wałbrzyszanie głównie trenowali zimą i rozgrywali sparingi. Więc jest to wręcz doskonale znane boisko dla piłkarzy Górnika i może dziwić, że nie został wykorzystany ten handicap. Rewolucji w składzie, ustawieniu czy zagrywkach też próżno szukać. Po pierwszym nieudanym występie trudno być optymistą na najbliższe spotkania, bo wyraźnie brakuje świeżej krwi.
W tym tygodniu wałbrzyszan czekają dwa arcytrudne wyjazdy. W środę wyjazd do Dzierżoniowa, a w sobotę do Mostek. Każda kombinacja punktowa jest możliwa - od zera po sześć punktów. W pamięci wałbrzyskich kibiców wciąż tkwi, że pod wodzą Roberta Bubnowicza runda wiosenna jest zwykle nieco słabsza niż jesienna. Oby ten kryzys minął jak najszybciej. Lider z Polkowic również ma 2 wyjazdy, ale nieporównywalnie słabsze - do Kątów Wrocławskich i Świdnicy, więc w przypadku niepowodzenia Górnika może zwiększyć się przewaga KS. Rezerwy Miedzi jadą do Lubska, gdzie strata punktów będzie niespodzianką.
Po spotkaniu padło dość intrygujące zdanie z ust Roberta Bubnowicza, które zapisali dziennikarze, którzy przyjechali z gośćmi.
[foto: foto-higienagac.futbolowo.pl]
"...Chcemy grać dobrze i wygrywać mecze, a nie mamy nacisku na to by awansować".
Takiej wypowiedzi nie znajdziemy w wałbrzyskich mediach, ale takie zdanie to PR-owy strzał w kolano nie tylko trenera, ale i dyrektora sportowego klubu. Takimi nieprzemyślanymi (a może szczerymi?) wypowiedziami klub wręcz zniechęca kibiców do drużyny. Brzmi to jak wywieszenie białej flagi już na początku rundy rewanżowej.
Miejmy nadzieję, że kontekst tej wypowiedzi jest zgoła inny, niż ten, że wałbrzyszanie nie chcą bić się o drugą ligę.

2 komentarze:

  1. Jak czytam taką relacje z meczu to z uśmiechem mogę powiedzieć nic dodać nic ująć :) I co sprawia mi dużą satysfakcję, muszę przyznać, że ostatnio zgadzam się z autorem we wszystkim. Myślę, że jakby kontuzja nie wykluczyła Krawca, to raczej na ławce usiadł by Sawicki... Proszę mi wierzyć, a mam na to świadka, że przed meczem mówiłem jak dowiedziałem się, że grają na sztucznym małym boisku, 1:0 kupuję w ciemno:) Bo wiem jak się ciężko gra na małym boisku gdy drużyna gra pressingiem. A jak wiadomo, w III Lidze, większość zawodników to młodzi biegacze. Górnik pogubił punkty z drużynami z dołu tabeli, uważam, że lepiej gra się nam z mocniejszymi drużynami. Już w Świdnicy zagrali podobnie, tylko tam dopisało nam szczęście w postaci dwóch szczęśliwych bramek. Myślę, że gdyby mecz odbywał się na normalnym boisku, to pomimo, że Górnik grał słabo, to wygrał by bez problemu. Może dwa słowa do "znawców", którzy tak mnie krytykują. Chłopczyku, widzisz jak niedużo potrzeba żeby nie być liderem ?? Aż strach myśleć, co by było jak Górnik przegrałby w Dzierżoniowie i Mostkach, a może. A Polkowice wygrają ze słabiutką Bystrzycą i Świdnicą... Tak wiec zamiast niepotrzebnie warczeć, popatrz na wszystko z większą pokorą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widać, że miałem rację pisząc czy trenerowi zależy na awansie, skoro wie, że jak będzie awans to on straci pracę, bo nie ma papierów na II Ligę. I niech ktoś jeszcze raz powie, że to nie Klubokawiarnia...

    OdpowiedzUsuń