sobota, 3 grudnia 2016

Orłowski z Radziemskim żegnają się z Pucharem Polski

Puchary rządzą się swoimi prawami, puchary kochają niespodzianki. W Pucharze Polski w bieżącej edycji mieliśmy kilka zespołów pretendujących do miana sensacji rozgrywek. Każdy zapewne miał w pamięci przygodę Błękitnych Stargard Szczeciński wiosną 2015 - w ćwierćfinale upokorzenie Cracovii po dwukrotnym 2:0, wreszcie w półfinale 3:1 z Lechem u siebie, by odpaść po dogrywce 1:5. W tym roku najbliżej gry w majowym finale na Stadionie Narodowym są pierwszoligowe Wigry Suwałki, które półtora roku temu w tych rozgrywkach ograli Górnika w Wałbrzychu. Wigry mają na rozkładzie Bruk-Bet Termalikę oraz Górnika Zabrze, a w ćwierćfinale w dwumeczu nie dali szans trzecioligowemu GKS 1962 Jastrzębie Zdrój. Ligowy rywal wałbrzyszan wyraźnie ustępował występującemu dwie klasy wyżej rywalowi, choć w Suwałkach udało się wywalczyć remis. W jastrzębskim zespole w pierwszym meczu 90 minut okraszonych żółtą kartką zaliczył były gracz Górnika Wałbrzych Bartosz Szepeta, ale w rewanżu zabrakło go nawet na ławce rezerwowych.
O miano rewelacji śmiało z kolei kandydowała niepołomicka Puszcza. Do grona najlepszych ośmiu zespołów awansowała eliminując ekstraklasową Koronę Kielce i Lechię Gdańsk. W ćwierćfinale przegrana u siebie 1:2 z Pogonią Szczecin znacznie ograniczyła szansę w rewanżu na Zachodnim Pomorzu.
Dominik Radziemski i Ricardo Nunes
Do tej pory Niepołomice piłkarskim kibicom mogły się kojarzyć jedynie z fety po mistrzostwach Europy, którą miejscowi zgotowali Michałowi Pazdanowi. Puszcza w tym sezonie w drugiej lidze radzi sobie nadspodziewanie dobrze finiszując ostatecznie na czwartym miejscu oznaczającym baraże o grę szczebel wyżej. Drużyna nie strzela wielu bramek, ale jeszcze mniej traci. 12 straconych bramek w 19 meczach to najlepszy wynik w całej lidze. O profity w ofensywie mają w Niepołomicach zadbać dwóch piłkarzy nie tak dawno grających pod Chełmcem. Dominika Radziemskiego gnębiły kontuzje przez co zagrał zaledwie 7 razy zaliczając marne 222 ligowe minuty (średnio 31 minut na mecz). Ma na swoim koncie jedną bramkę, ale zapewne obiecywał sobie więcej po tej rundzie. Marcin Orłowski został sprowadzony w jednym celu - być tak skutecznym jak w Górniku Wałbrzych. 11 bramek w 2.lidze i 3 razy tyle uzyskanych ligę niżej - taki dorobek był przepustką do powrotu na szczebel centralny. Orzeł wystąpił we wszystkich meczach Puszczy, w większości w wyjściowej jedenastce. 3 ligowe mecze, w tym dwa w dwóch ostatnich kolejkach nie przynoszą wielkiej chluby.
Marcin Orłowski w walce z Sebastianem Rudolem
Lepiej został zapamiętany z meczów pucharowych. Przeciwko Koronie i Lechii celnym uderzeniem rozpoczynał konkurs rzutów karnych, które przynosiły w ostatecznym rozrachunku awans. Przeciwko Pogoni strzelił bramkę z gry i wynik 1:2 dawał cień nadziei na niespodziankę w Szczecinie.
Początek meczu należał do grających niezwykle ofensywnie ... gości, którzy szybciutko zostali skarceni przez Kamila Drygasa. Pogoń kontrolowała grę, by po zmianie stron dorzucić drugiego gola autorstwa Adama Frączczaka.
Wałbrzyski duet rewanż w Szczecinie rozpoczął od pierwszego gwizdka arbitra. Osamotniony w ataku Orłowski toczył nieustanne boje z defensorami Pogoni, ale większego zagrożenia nie stworzył. Dominik Radziemski miał niezły początek, jak cały zespół Puszczy. Kilkakrotnie odważnie zagrał w polu karnym, ale i tak zapisze się w pamięci głównie z racji jednego rzutu wolnego:
Jeszcze w Górniku próbowano rozgrywać stałe fragmenty gry w sposób niekonwencjonalny. Teraz przed telewizyjnymi kamerami Radziemski z kolegami po prostu przekombinował. Plan może był ciekawy, ale nie wszyscy zrozumieli i wyszedł klops wprost do kanonu futbolowe jaja.
Byli gracze Górnika występując w ćwierćfinałowym dwumeczu Puszczy z Pogonią zaliczyli swoje najlepsze występy pucharowe. Wcześniej tak udaną przygodę w Pucharze Polski mieli w Górniku Wałbrzych w sezonie 2012/13, choć nie dane im było wystąpić w meczu 1/8 finału przeciwko Olimpii Grudziądz. Marcin Orłowski po zagraniu w dwóch pucharowych meczach przeciwko LZS Stary Śleszów (3:0 i gol) oraz GKS Tychy (2:0) szybko przeniósł się do Chojniczanki Chojnice, z kolei Dominik Radziemski w tamtejszej edycji nie tylko towarzyszył Orłowi we wspomnianych meczach rundy wstępnej, ale z kolegami wyeliminował Sandecję Nowy Sącz (4:1) i ŁKS Łódź (2:1) wybiegając od 1.minuty. Przeciwko Olimpii przypadła mu jedynie rola rezerwowego.
Wiosną o finał Lech Poznań zagra z Pogonią Szczecin, a Wigry Suwałki będą rywalizować z Arką Gdynia, która w tej edycji nie zagrała jeszcze z drużyną z ekstraklasy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz