poniedziałek, 21 lipca 2014

Puchar Polski - po Podlasiu przed Ostrovią

Puchar Polski jest najkrótszą drogą do europejskich pucharów – ta maksyma przyświeca wielu ekstraklasowym zespołom, które nie mają zbytnio szans na załapanie się na podium ligowych rozgrywek a marzą o grze w Europie. Przykładem jest triumfator ostatniej edycji - bydgoski Zawisza. Kluby z niższych lig w rozgrywkach PP sprawiając niespodzianki w postaci eliminowania wyżej sklasyfikowanych rywali mogą liczyć na uznanie, promocję zawodników, trenerów, samego klubu jak i nawet miasta. Nie inaczej jest w Wałbrzychu, gdzie awans Górnika na szczebel półfinału wymieniany jest jako sukces, a wielu wspomina rewelacyjną grę Zagłębia (sezon 1992/93) tuż przed fuzją wyeliminowała zabrskiego Górnika, by w ćwierćfinale już pod egidą KP ulec Legii Warszawa. W ostatnim czasie udane mecze w edycji 2012/13 wspominane są choćby ze względu na transmisję telewizyjną. Spotkanie z Olimpią Grudziądz było znakomitą promocją klubu i miasta. 
Ostatnie dwie dekady piłkarsko nie rozpieszczały, sztandarowy klub Wałbrzycha pałętał się od A klasy po 4.ligę i grę na szczeblu centralnym mogła zapewnić jedynie skuteczna gra w PP na szczeblu Dolnośląskiego ZPN.
W sezonie 2004/05 Górnik/Zagłębie w finale w Zgorzelcu przegrał raczej niespodziewanie z miejscową Nysą 2:3, ale ówczesny regulamin premiował obu finalistów, z tym, że przegranego czekał wyjazdowy mecz. W edycji 2005/06 więc wałbrzyski zespół trenowany przez Ryszarda Mordaka w rundzie wstępnej pojechał do Nowej Soli, gdzie mierzył się z tamtejszą trzecioligową wówczas Arką. Bubnowicz, Wojtarowicz, Pyrdoł i spółka dzielnie walczyli przez 90 minut doprowadzając do dogrywki. W niej górę wzięło doświadczenie miejscowych, którzy wygrali ostatecznie 2:0. Nie pomogło gościom wyrzucenie na 5 minut przed końcem bramkarza Arki za faul taktyczny, co więcej, nowosolanie grając w osłabieniu podwyższyli nawet prowadzenie. Po 12 miesiącach wałbrzyszanie zdobywają PP DZPN po wygranej w Nowogrodźcu z Chrobry 3:1 – Robert Bubnowicz debiutuje w roli trenera, a dwoma celnymi rzutami karnymi stał się głównym architektem sukcesu.  Na szczeblu centralnym przy Ratuszowej gościliśmy dwa zespoły z woj. śląskiego. Najpierw Górnik/Zagłębie pokonał Pniówek Pawłowice 1:0, a potem przegrał z drugoligowym (dziś byłaby to 1.liga) Podbeskidziem Bielsko-Biała 1:2. W obu meczach strzelcem bramki był Piotr Broszkowski, któremu wróżono przyszłość w wyższych klasach rozgrywkowych, a skończyło się ostatecznie na niezbyt udanym transferze do Świdnicy. Spotkanie z Podbeskidziem pokazało, że mimo dwóch klas różnicy czwartoligowiec potrafił nawiązać momentami równorzędną walkę . Wśród bielszczan w składzie byli m.in. obecni gracze Podbeskidzia Chrapek i Kołodziej, którzy zresztą zdobyli bramki w tamtym meczu.
Przed Podlasiem wałbrzyszanie serię jedenastek
rozgrywali w finale PP OZPN Wałbrzych w maju 2008.
Orzeł Ząbkowice przy Ratuszowej ograł Górnika PWSZ
3:1 w karnych (1:1 po 120 minutach gry). Na zdjęciu
R.Wodzyński broni strzał P.Woźniaka, ale potem jego
vis a vis K.Buchla obronił strzały Moszyka i Majki,
Wilczyński nie trafił w bramkę i puchar pojechał
do Ząbkowic Śląskich 
Musiało minąć 5 lat i wałbrzyszanie dzięki grze w drugiej lidze z urzędu otrzymywali miejsce w rundzie wstępnej w pucharowej drabince.
2011/12 – porażka z rezerwami Rozwoju w Katowicach 2:5 po dogrywce -wałbrzyszanie zagrali w mocno rezerwowymi składzie, bowiem część graczy brało udział w rozgrywkach akademickich.
2012/13 – Górnik po pokonaniu zdobywcy PP DZPN LKS Stary Śleszów w Żórawinie 3:0, zaczął  w Wałbrzychu  eliminować pierwszoligowców – GKS Tychy 2:0, Sandecję Nowy Sącz 4:1 i ŁKS Łódź 2:1. W dwóch ostatnich meczach podopieczni Robert Bubnowicza jako pierwsi tracili bramkę i potrafili odwrócić losy meczu. W walce o ćwierćfinał lepsi okazali się piłkarze Olimpii Grudziądz, którzy potrzebowali jednak dogrywki (3:1). Mecz został zapamiętany z dwóch rzutów karnych nie wykorzystanych przez obie drużyny i kapitalnej akcji Daniela Zinke, która przyniosła wyrównanie. Waleczna, ambitna gra zespołu przysporzyła mu wiele komplementów w piłkarskim światku. 
2013/14 – to porażka z rezerwami Skry w Częstochowie 1:2. Podobnie jak 2 lata wcześniej gospodarze wystawili w praktyce pierwszy skład, ale mimo to Górnicy byli faworytami. Jaroszewski nie obronił karnego Chmiesta, wyrównał co prawda Grzegorz Michalak, ale po przerwie za przepychanki z rywalem wyleciał Mateusz Sawicki, a w końcówce miejscowi zdobyli zwycięskiego gola. W tym spotkaniu zabrakło trenera Macieja Jaworskiego, który bawił na wcześniej zamówionych wczasach…
2014/15 – Górnik pojechał do dalekiej Białej Podlaskiej, gdzie zmierzył się z Podlasiem, które w zakończonym niedawno sezonie tułało się w dole tabeli 3.ligi lubelsko-podkarpackiej. W składzie miejscowych nie było żadnego piłkarza urodzonego w latach 80-tych ubiegłego stulecia, a w podstawowym składzie wybiegło 6 młodzieżowców! Trener wałbrzyszan Andrzej Polak trochę zaskoczył obserwatorów zmagań Górnika – od niepamiętnych czasów mecz na ławce rezerwowych zaczął dotychczasowy kapitan zespołu Tomasz Wepa. Nie mogli zagrać leczący urazy Oświęcimka, Śmiałowski, Orzech, D.Michalak oraz pauzujący za kartkę Sawicki. Debiut w oficjalny meczu zaliczyli Cichocki, Szepeta, Filipe, Mańkowski oraz powracający ponownie na Ratuszową Łaski i Orłowski.  Faworytem na papierze byli zdecydowanie drugoligowcy, ale puchary jak wiadomo rządzą się swoimi prawami. Mecz znakomicie ułożył się dla Podlasia (gol w 3 minucie), potem goście mieli przewagę, ale oprócz gola Orłowskiego nie potrafili udokumentować celnymi trafieniami. Wciąż bolączką pozostaje skuteczność.  Dobrze, że nie dotyczy ona rzutów karnych, które wałbrzyszanie, w przeciwieństwie do miejscowych, wykonywali skutecznie (4:1). Nie jest jednak prawdą, że Damian Jaroszewski obronił dwa rzuty karne - w jednym przypadku piłka przeleciała obok bramki. Teraz Górnika czeka bliższy wyjazd – do Ostrowa Wielkopolskiego, gdzie nie tak dawno Andrzej Polak mógł się cieszyć z wywalczonego pierwszego wyjazdowego ligowego punktu z wałbrzyskimi podopiecznymi. 1:1 z Ostrovią po golu Moszyka w samej końcówce. Od tego czasu dużo zmieniło się w obu zespołach. Ostrovię opuściła armia zaciężna, czyli piłkarze spoza regionu. Trenera Marka Nowickiego zastąpił jego asystent Piotr Konstanciak i nowy rodzaj zajęć jest bardzo chwalony przez piłkarzy, którzy wywiadami po pierwszych treningach nieco skrytykowali byłego trenera.  W obecnym okresie przygotowawczym Ostrovia grała sparingi z czwartoligowcami – wygrywając z LKS Gołuchów 2:1(gole D.Kaczmarek, T.Kempiński) i Victorią Ostrzeszów 3:0 (M.Szymanowski, T.Kempiński, M.Giercz). W sobotę spadkowicz z 2.ligi okazał się lepszy w Pucharze Polski od towarzysza niedoli Ruchu Zdzieszowice, którego pokonali na wyjeździe po dogrywce 3:1 (T.Kempiński, D.Kaczmarek, M.Giercz). Jak widać siła ofensywna opiera się na tych samych zawodnikach. Wśród nowych twarzy są gracze o anonimowych nazwiskach z Centry Ostrów (Giercz, Majer), Victorii Ostrzeszów (Janoś, Jędrzejak) i Piasta Czekanów (Sipurzyński).Smaczku dodaje fakt, że obecny nabytek Górnika Bartosz Szepeta reprezentował jeszcze w czerwcu biało-czerwone barwy Ostrovii. 
B.Szepeta za chwilę strzeli swoją jedyną drugoligową
bramkę w barwach Ostrovii 1909.
Doświadczony pomocnik pojawił się w Ostrovii przed rundą wiosenną sezonu 2012/13 kiedy to trzecioligowego zespołu przeszedł z drugoligowej Calisii Kalisz. 13 występów i 3 gole przyczyniły do wywalczenia awansu. Najbardziej pamiętanym golem Szepety był uzyskany w debiucie przeciwko Wdzie Świecie (1:1), kiedy to bramkarza rywala pokonał już w 50 sekundzie gry. W minionym sezonie rozegrał 32 mecze i strzelił jedną bramkę – historyczną, bowiem pierwszą w sezonie drugoligowym dla ostrowian (z rzutu karnego w 1.kolejce z Bytovią 1:1). W Ostrovii Bartosz był podstawowym graczem, o czym może świadczyć fakt, że występował w koszulce z najbardziej futbolowym numerem - "10" - na plecach. W najbliższą sobotę po raz pierwszy Szepeta zagra przeciwko niedawnym kolegom. W rundzie przedwstępnej z grą w Pucharze Polski pożegnał się pierwszoligowy
Po dwóch miesiącach Ostrovia ponownie zagra
w Ostrowie Wlkp. z Górnikiem.
Bartosz Szepeta (z prawej) tym razem zagra w koszulce
wałbrzyskiego klubu.
 zespół Bytovii, która przegrał z innym beniaminkiem zaplecza ekstraklasy Pogonią Siedlce. Pozostałe najlepsze drużyny 2.ligi ub.sezonu bez problemów wygrały swoje mecze - Chrobry w Lubinie z rezerwami Zagłębia 3:1, a Wigry (Bartosz Biel cały mecz na ławce rezerwowych) w Zielonej Górze z UKP. Największe niespodzianki to porażki Stali Mielec w Wólce Kozodawskiej ze Spartą Jazgarzew (4.liga - zdobywca PP Mazowieckiego ZPN) 1:4, MKS Kluczbork w Solcu Kujawskim (1:2), Zagłębia Sosnowiec w Kleczewie z Sokołem (4-5 w karnych). Największym szczęściarzem są w tej edycji piłkarze Wisły Puławy - w sobotę nie grali z Wartą Poznań, bowiem nie wiadomo, w jakiej lidze Warciarze zagrają, a teraz wolny los powoduje, że bez gry puławianie awansowali do I rundy. Co więcej tam czeka na nich Kolejarz Stróże, który jak wiadomo nie przystąpi do rozgrywek drugoligowych i na chwilę obecną niewiadomo czy zagrają w pucharze. Tak więc na dobrą sprawę Wisła Puławy pierwszy pucharowy mecz może rozegrać dopiero w 1/16 tak jak zespoły ekstraklasy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz