piątek, 20 czerwca 2014

Liga Centralna nie dla juniorów Górnika

Wałbrzyszanie mają bogatą historię jeśli chodzi o udział juniorów w mistrzowskich zmaganiach. Łącznie 4 medale, dwukrotnie blisko brązu. Jednak od ponad dekady nie dane było wygrać rywalizacji w regionie, gdzie górą byli juniorzy z Lubina lub Wrocławia. Wcześniej oba te kluby długo mogli zazdrościć sukcesów juniorów spod Chełmca. Wystarczy prześledzić poczet dolnośląskich medalistów MPJ:
1957 - 3.miejsce Ślęza Wrocław
1959 - 3.miejsce Ślęza Wrocław
1961 - 2.miejsce Górnik Wałbrzych
1968 - 1.miejsce Górnik Wałbrzych
1973 - 1.miejsce Górnik Wałbrzych
1975 - 3.miejsce Zagłębie Wałbrzych
1977 - 2.miejsce Śląsk Wrocław
1978 - 3.miejsce Śląsk Wrocław
1979 - 1.miejsce Śląsk Wrocław
1980 - 3.miejsce Śląsk Wrocław
1990 - 3.miejsce Zagłębie Lubin
1998 - 4.miejsce Górnik Wałbrzych
2001 - 4.miejsce Górnik/Zagłębie Wałbrzych
2009 - 1.miejsce Zagłębie Lubin
2010 - 1.miejsce Zagłębie Lubin
2011-2012-4.miejsce Zagłębie Lubin
Jak łatwo zobaczyć w regionie najlepiej z młodzieżą pracują w Lubinie, gdzie obecnie rozrasta się Akademia Piłkarska i wszelkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że będzie jeden z najlepszych ośrodków w kraju. Do ubiegłego roku mistrza Polski poznawaliśmy po rozegraniu najpierw regionalnych lig, a potem wyłonieniem najlepszych ekip w fazie pucharowej. Od sezonu 2013/14 mamy Centralną Ligę Juniorów - chlubę obecnego zarządu PZPN. Życie pokazało, że obecna formuła nie zdała do końca egzaminu, a na dodatek w trakcie sezonu zmieniono zasady spadków i awansów. Dolnośląski tercet Miedź Legnica, Śląsk Wrocław i Zagłębie Lubin w swojej grupie rywalizowali z zespołami z Lubuskiego, Opolskiego i Górnego Śląska. O ile juniorzy ze Słubic i Żar byli dostarczycielami punktów, to rywalizacja zwłaszcza ze śląskimi ekipami dostarczała wiele emocji. Mocnych w tej grupie nie było na Ruch Chorzów, który jedyną porażkę zanotował z ... UKS Ruch Chorzów (4.miejsce)! O drugie miejsce, premiowane awansem do dalszej fazy, walczył tegoroczny jubilat - obchodzący 40-lecie Gwarek Zabrze, gdzie wychował się m.in. Łukasz Piszczek. W ostatniej kolejce na swoje nieszczęście doznali sensacyjnej porażki z Miedzią Legnica u siebie 2:3, co wykorzystało Zagłębie Lubin, która po zwycięstwie z Pomologią Prószków 1:0 wywalczyła drugie miejsce. Wspomniana Miedź finiszowała na czwartym, a Śląsk na piątym miejscu co oznaczało, że z najlepszą drużyną Dolnośląskiej Ligi Juniorów zagrali w trójmeczu o drugie dolnośląskie miejsce w CLJ w sezonie 2014/15.  DLJ wygrała druga drużyna Zagłębia Lubin, ale ze względów proceduralnych do baraży przystąpił drugi w tabeli Górnik Wałbrzych. Wałbrzyszanie w trakcie 28 spotkań przegrali najmniej (tylko 3) spotkań, a przez większość sezonu ścigali się o przodownictwo z FC Academy Wrocław. Podopieczni Piotra Przerywacza znaleźli pogromców w Dzierżoniowie (0:2), Lubinie (0:3), Wrocławiu (0:1 z Academy) i do trójmeczu nie przystępowali w roli faworyta. Organizacyjnie i sportowo wałbrzyskiego klubu nie sposób racjonalnie porównać ani do Miedzi ani tym bardziej do Sląska. W Legnicy z chwilą wejścia do klubu Andrzeja Dadełło i jego kapitało nastąpił przełom nie tylko w kwestii seniorów. Oprócz zaplecza coraz prężniej funkcjonuje akademia piłkarska, najlepsi mogą być sprawdzani w czwartoligowych rezerwach. Wrocławski Śląsk to piłkarska wizytówka stolicy regionu, niedawna ligowa potęga w kategorii seniorów krytykowana była i jest za brak wychowanków w składzie. Pojawienie się w klubie Tadeusza Pawłowskiego mającego spore doświadczenie w pracy z juniorami, nacisk na rozwój akademii, zaplecze, ilość trenujących chłopców - z tym wszystkim trudno konkurować wałbrzyszanom. Nie wspominam o stronie medialnej, kiedy powoli tabloidy, wzorem stolicy, zaczynają baczniej przyglądać się młodym wrocławianom - casus Mariusza Idzika. Skazani "na papierze" na porażkę Górnicy pokusili się o nie lada sensację wygrywając w pierwszym meczu w Jeleniej Górze z Miedzią 3:1. W drugim spotkaniu Śląsk potrzebował rzutów karnych, by okazać się lepszym od legniczan (po remisie 2:2). W Świdnicy w meczu o wszystko nie było jednak niespodzianki - wrocławianie zdeklasowali wałbrzyszan aż 5:0.
Trener Piotr Przerywacz i Damian Migalski
Za cały sezon trenerowi Przerywaczowi i jego chłopcom należą się gratulacje. W sumie jest to pierwszy mały sukces szkoleniowy popularnego Przerywa. Owszem, po klęsce ze Śląskiem usłyszeć można było i głosy malkontentów, że dzięki przegranej zespół nie tylko zaoszczędzi na dalekich wyjazdach w CLJ, ale i wysokich porażek z bardziej renomowanymi juniorskimi firmami. Cóż, Górnika zamiast wyjazdów do Chorzowa czy Poznania czekają kolejne eskapady po Dolnym Śląsku.
Maciej Jaworski, były już trener drugoligowych seniorów Górnika, a wcześniej opiekun juniorów, dał szansę debiutu kilku zawodnikom. Oczywiście niekwestionowaną gwiazdą zespołu w barażach był najbardziej znany Michał Bartkowiak. Najskuteczniejszy strzelec Damian Migalski był jednym z najmłodszych drugoligowców, którzy pojawili się w minionym sezonie. Już wiosną 2013 roku zadebiutował Kamil Misiak, w ub. sezonie zaliczył kilka razy mecze w roli rezerwowego. Zimą eksperymentalnie był ustawiany nawet jako jeden ze stoperów. O wiele większe wrażenie po swojej grze pozostawił z kolei starszy od wspomnianego duetu 19-letni Mateusz Krzymiński. W minionym sezonie zaliczył 16 występów i wszystko wskazuje, że w nadchodzącym sezonie trener drugoligowego Górnika będzie od niego zaczynał skład jeśli chodzi o młodzieżowców. W przegranym meczu w Bytomiu drugoligowy kwadrans zaliczył Sebastian Surmaj, który zimą pojawiał się w sparingach. W zimowych sparingach kilka razy wystąpił bramkarz Mateusz Gawlik, raz pokazał się Marcin Kobylański. Czy z tego grona ktoś zdecydowanie wskoczy do jedenastki seniorów? Stawiam na wspomnianego Krzymińskiego, nie wiadomo, gdzie karierę będzie kontynuował Bartkowiak. Migalski z Surmajem będą głównie grywać w juniorach,a Gawlika w bramce seniorów bym nie ryzykował, choć w 2.lidze już siedział na ławce rezerwowych.
Wracając do walki o mistrzostwo kraju juniorów to najgłośniej było rywalizacji już ćwierćfinałowej Legii i Lecha. Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę, że stołeczna drużyna ma największą oprawę medialną - większość dziennikarskiego mainstreamu pochodzi z Warszawy i sympatyzuje z Legią. Dotyczy to nie tylko prasy, ale i portali internetowych piszących o futbolu -począwszy od weszlo.com po ekstraklasa.net. O ile rywalizacji Legii z Lechem pisano sporo to po laniu sprawionym legionistom przez Kolejorza (3:0 po warszawskim remisie 2:2) to o reszcie jedynie wspominano. A działy się bardzo ciekawe rzeczy. Zagłębie Lubin było faworytem z meczu z Wisłą Kraków, ale dwie porażki (0:2, 1:3) bezsprzecznie potwierdziły przewagę Białej Gwiazdy. GKS Bełchatów przegrał w Szczecinie 1:2, by u siebie prowadzić już 2:0. Pogoń doprowadza jednak do dogrywki, by w niej strzelić decydującego gola z karnego na minutę przed końcem. Z kolei Cracovia udowodniła, że największe zwroty akcji mają miejsce w meczach z jej udziałem. W 1/4 z Ruchem Chorzów u siebie w ostatnich 9 minutach odwróciła losy meczu z 0:1 na 2:1, by w rewanżu wypunktować zabójczymi kontrami Niebieskich 2:0. Wreszcie półfinały - Pasy przegrywają u siebie z Pogonią 3:5, choć wyciągnęli z 0:3 na 3:3, a w rewanżu w Szczecinie działy się prawdziwe cuda. Portowcy prowadzili 3:1 po 71 minutach gry i do awansu krakowianie potrzebowali 5 goli. W 80 minucie było 3:3, w ostatnich 3 minutach Pasy strzelają jeszcze dwa gole dające dogrywkę, w której nie pada żaden gol, a w rzutach karnych 5-4 i awans stał się faktem. O złoto Cracovia spotka się w derbowym boju z Wisłą, która niespodziewanie łatwo pokonała Lecha (5:1, 1:1), a na wielką gwiazdę mistrzostw wyrasta Tomasz Zając trafiający do siatki w każdym meczu fazy pucharowej (razem 7 w 4 meczach).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz