poniedziałek, 25 stycznia 2010

Wałbrzyskie braterskie duety

Wałbrzych również może pochwalić się duetami braterskimi. Było co prawda kilku Nowaków czy współcześnie Matuszaków czy Jaworskich, ale nie skoligaconych więzami krwi.
Pierwszym (?) chyba takim duetem, o którym można było usłyszeć poza miastem bracia Zygmunt i Ireneusz GARŁOWSCY. Zygmunt (ur.1949) był bardziej znany, a młodszy Ireneusz (ur. 1953) nigdy nie wyszedł z jego cienia. Obaj byli wychowankami Bielawianki i w 1967 trafili do wałbrzyskiego Górnika. Zygmunt utalentowany junior z czasem stał się podstawowym napastnikiem drugoligowego zespołu. 9.miejsce miejsce nie mogło satysfakcjonować nikogo, zwłaszcza po tym, że w tymże rok awans zdobył sąsiad zza miedzy Zagłębie, które wygrało oba derbowe mecze (2:1, 2:0). Garłowski dzielnie zastąpił w ataku Henryka Kempnego, byłego reprezentanta kraju, który wrócił na Górny Śląsk do CKS Czeladź. Młody napastnik zdobył 8 bramek o jedną mniej niż najskuteczniejszy w Górniku Jan Mszyca. Udany sezon w seniorach okraszył debiutem w reprezentacji juniorów i największym sukcesem w historii klubu i miasta – mistrzostwem Polski juniorów, wywalczonym w jaskini lwa, czyli w Mielcu. Później z seniorami Górnika był bliski awansu, ale lepsi na mecie drugoligowego sezonu okazali się piłkarze Gwardii Warszawa i Cracovii, a sezon później w 1970 dopiero 14.miejsce i degradacja. Nie mogący się przebić do pierwszego składu junior Ireneusz Garłowski został wypożyczony do ROW-u Rybnik, ale bez sukcesów. Sezon 71/72 to rewelacyjna gra wałbrzyskiego beniaminka – w 9.kolejce w obecności 20 tys. (Lech- Górnik 0:0) wreszcie debiutuje Ireneusz w lidze, który ostatecznie skompletuje 7 meczy (przy 30 Zygmunta i 11 bramkach!!). Wałbrzyszanie o punkt gorsi od ROWu Rybnik i Lecha zajmują dopiero 3.miejsce. Przed sezonem 1972/73 górnicy grają w Pucharze Intertoto (Zygmunt 6 meczy, Ireneusz -4) by w ligowych meczach zająć dopiero 15.miejsce (Zygmunt ponownie najskuteczniejszym graczem biało-niebieskich tym razem z 7 bramkami, Ireneusz również trafił do siatki rywala – tylko raz...). W meczach barażowych, w których górnicy dostawali coraz to nowe szanse bracia Garłowscy skonfliktowani z działaczami już nie wystąpili. Myślami byli już zapewne we Wrocławiu, gdzie zasilili powracającego właśnie do ekstraklasy Śląska. Ogółem Zygmunt zakończył bilans bramkowy w Górniku na 39 trafieniach, Ireneusz na jednym.
Historia ich siedmioletnich (1973-80)występów w Śląsku to złoty okres w historii wrocławskiego klubu: dublet, europejskie puchary. Zygmunt był kapitanem mistrzowskiej drużyny, w zespole z napastnika, poprzez rozgrywającego stał się pod koniec swojej przygody nawet obrońcą. W międzyczasie zaliczył trzy występy w kadrze Kazimierza Górskiego. Dla Śląska rozegrał 194 mecze (34 gole), a Ireneusz był oczywiście tylko wchodzącym graczem, o którym można by powiedzieć, że kluczowym (76 meczy i 3 gole). Obaj wyjechali do Australii, a po powrocie w 1985 jeszcze okazyjnie pograli we Wrocławiu w niższych ligach (Polar i Pafawag).
Niestety, w 07.02. będziemy obchodzić drugą rocznicę śmierci Zygmunta Garłowskiego.
O jego pozawałbrzyskiej karierze można przeczytać na stronie wrocławskiego Śląska:
http://slaskgwiazdy.w.interia.pl/histzgarlow.htm

Oto zdjęcie mistrzowskiej ekipy Śląska z braćmi Garłowskimi (źródło strona Śląska Wrocław)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz