czwartek, 28 stycznia 2010

07 zgłoś się

Wałbrzyszanie spotkali się z pierwszoligową Wisłą Płock w Dzierżoniowie i przegrali 0:7. Taka porażka może niektórych przeraziła, ale tak naprawdę nie powinna dziwić. Po pierwsze zespoły SA na innym etapie przygotowań, po drugie dzieli ich różnica dwóch klas. Wielu zawodników Wisły ma nawet ekstraklasowe doświadczenie (Janczyk, Majewski, Koczon, Pęczak czy ex reprezentant Lasocki) a wałbrzyskie lokalne gwiazdki to nie mają doświadczenia z wymagającymi rywalami a po drugie czy w Wałbrzychu jest zespół na miarę kolejnych awansów? Innym powodem tak wysokiej porażki jest brak sparingów z wymagającymi rywalami. W XXI wieku na palcach jednej ręki mogliśmy policzyć sparingi z zespołami zaplecza ekstraklasy-oczywiście wszystkie zimą: 2001 0:8 z Polarem Wrocław, 2006 FC Gomel (Białoruś) 1:1, 2007 FC Gomel (Białoruś, ekstraklasa) 2:3 , 2009 GKS Gorzów 2:1, Warta Poznań 0:3. To jak na 10 sezonów skromna cyferka? Nowinką był debiut czeskiego pomocnika. Daniel Zinke, bo o nim to mowa, urodził się 31.01.1984 (172 cm) ostatnio grał w FC Hradec Kralove (od czerwca 2008r.), a wcześniejsze jego kluby to FK Nový Bydžov, FK Rychnov n.K., Týniště n.O., FK Náchod. W ostatnim klubie grywał jako pomocnik lub napastnik. Ostatnio przestał się mieścić w pierwszym składzie i częściej występował w rezerwach.
W przeszłości zimą KP Wałbrzych próbował zagranicznego stopera- Ukraińca Anatolija Prochorenko zimą 1997, ale nie przekonał ten ponad 30-letni wówczas stoper do siebie trenera Wiesława Pisarskiego. Rok później za kadencji Grzegorza Kowalskiego Górnik SSA miał w swoich szeregach Białorusina Dimitrija Nazarowa, a zimą mało brakowało by trafił na Ratuszową Nigeryjczyk William Bassey (wówczas Zagłębie Lubin), który nawet wylądował na okolicznościowej drużynowej fotce, która ukazała się w Gazecie Wrocławskiej. Niestety, nie dane mu było założyć biało niebieskiej koszulki Górnika na dłużej niż czas pozowania do fotografii..



Czy Zinke przekona do siebie trenera Bubnowicza zadecydują następne sparingi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz