niedziela, 17 stycznia 2010

REMES CUP EXTRA 2010

W piątek 4 000 kibiców zapełniło poznańską Arenę i ogladało najlepszy, najbardziej prestiżowy turniej halowy w Polsce. Moda na halówkę przyszła z Niemiec, gdzie m.in. w DSF można było zobaczyć mecze z udziałem czołowych drużyn Bundesligi i nie tylko, bowiem w cyklu turniejów eliminacyjnych brały udział zagraniczne drużyny z tym z Polski. Słową kartę w tych niemieckich turniejach zapisał m.in. Marcin Morawski grając w Widzewie. Co prawda przygoda w Łodzi nie była zbytnio udana, ale kibice łódzcy, dziennikarze pisma "Widzewiak" Marcina nazwali "gwiazdą DSF", bo Morawski nieźle sobie radził w hali.

 Marcin Morawski zimą 2002 na hali pokonywał bramkarzy m.in. Hansy, Eintrachtu czy Werderu
W Polsce w latach 90-tych dużym powodzeniem cieszył się turniej w katowickim Spodku, ale do czasu słynnych burd kibiców. Teraz palmę pierszeństwa przejął turniej poznański. W tym roku zagrało 6 drużyn: oprócz trzech najlepszych ubiegłego sezonu (Wisła, Legia, Lech), obrońca trofeum (Arka), Jagiellonia oraz Górnik Zabrze (za którym jak wiadomo jeździ rzesza fanatyków). Puchar obroniła Arka Gdynia, w skłądzie której próżno niestety szukać nazwisko naszego wałbrzyszanina Adriana Mrowca, który nie pojechał na wcześniejsze halowe zmagania żółto-niebieskich do Niemiec. Pojawił się niespodziewanie natomiast w składzie Wisły Kraków Łukasz JAROSIŃSKI. Wałbrzyszanin wykorzystał nieobecnośc Pawełka (w kadrze F.Smudy w Tajlandii), transfer Ilie Cenau do Rosji, a nowopowracający Juszczyk dopiero od poniedziałku wchodzi w rytm treningowy. Jarosiński bronił na przemian z Filipem Kurto, z którym rywalizuje o miejsce w Młodej Ekstraklasie.  Jarosiński trafił do Krakowa dokładnie 3 lata temu i już w tej samej rundzie udało mu się zadebiutować w ekstraklasie. Niestety, przy Reymonta wpuścił 4 gole w meczu z Groclinem, w tym sam praktycznie sobie wrzucił piłkę po wolnym z 40 m P.Świerczewskiego. I to był jedyny mecz w ekstraklasie. Potem bronił w Młodej Ekstraklasie (mistrzostwo w 2008), wypożyczony był na jesień do Polonii/Sparty Świdnica , gdzie z powodzeniem grał, a jego trener Smółka (w przeszłości też bramkarz) twierdził, że Łukasz to jeden z najlepszych bramkarzy w kraju w swoim roczniku. Niestety, musiał wrócić do Krakowa. W minionej rundzie jesiennej tylko w skutek kontuzji Pawełka, raz w meczu z Bełchatowem trafił na ławkę. W ME zagrał w 5 meczach (3 zwycięstwa, 1 remis i 1 porażka 5 puszczonych bramek). Niestety, nie zanosi się na poprawę sytuacji w klubie, gdzie wiosną będzie musiał walczyć o miejsce w Młodej Ekstraklasie, a po sezonie najprawdopodbniej wzorem Kubowicza czy Krasnodębskiego będzie musiał szukać sobie nowego klubu...

Jarosiński (pierwszy z prawej) w poznańskiej Arenie z kolegami wyprzedził tylko Legię... 
Swoją drogą w Wałbrzychu chwaliliśmy się swego czasu najbardziej rozbudowanymi rozgrywkami ligowymi. Czemu potrafimy zorganizować tylko turnieje juniorów (Memoriał im. J.Urbanowicza czy O Puchar Prezesa OSiRu) lub ligę oldbojów, a nie możemy zorganizować turnieju z udziałem np. Polonii/Sparty, Victorii Świebodzice bądź choćby halowych mistrzostw Wałbrzycha?? Okazją mogła być ostatnia niedziela kiedy grała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy - można było połączyć przyjemne z pożytecznym. A tak oldboje Górnika wówczas zaszczycili Dzierżonów (4.miejsce), ale o tym żadna strona/gazeta wałbrzyska nawet się nie zająknęła...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz