czwartek, 23 listopada 2017

Jak Wójcik nie zdobył Wałbrzycha

W bieżącym tygodniu pożegnaliśmy również byłego selekcjonera reprezentacji Polski Janusza Wójcika. O trenerze powiedziano i napisano prawie wszystko. Niewątpliwie 20-30 lat temu jego nazwisko było uznaną marką, z czasem kojarzyć się zaczął jedynie z jowialnymi dowcipami, aferą korupcyjną, nieudaną przygodą z polityką oraz wątpliwej jakości książkami o swojej pracy.
W Wałbrzychu gościł w roli trenera Legii, po sukcesie na olimpiadzie i wyjeżdżał z pustymi rękami.
Janusz Wójcik nie był jedynym selekcjonerem kadry narodowej, którego w roli szkoleniowca mogli oglądać wałbrzyscy kibice. Co więcej, Alojzy Sitko i Antoni Brzeżańczyk, którzy prowadzili reprezentację Polski (odpowiednio w 1956 i 1966) swego czasu szkolili drużynę Górnika-Thorez, a później Zagłębia Wałbrzych!
Wśród byłych selekcjonerów, którzy przyjeżdżali pod Chełmiec w roli trenerów klubowych byli: były gracz m.in. Orła Ząbkowice Artur Woźniak (Śląsk Wrocław, Cracovia), Tadeusz Foryś (Ruch Chorzów, Odra Opole, GKS Katowice), Michał Matyas (Cracovia, Górnik Zabrze, Wisła Kraków), Wacław Pegza (ŁKS Łódź), Kazimierz Górski (ŁKS Łódź, Legia Warszawa), Jacek Gmoch (Zagłębie Sosnowiec), Antoni Piechniczek (Górnik Zabrze), Krzysztof Pawlak (Arka Nowa Sól). Natomiast przed nominacją na selekcjonera przyjeżdżali: Wojciech Łazarek (Lechia Gdańsk, Zawisza Bydgoszcz, Lech Poznań), Andrzej Strejlau (Legia Warszawa), Henryk Apostel (Śląsk Wrocław, Lech Poznań), Jerzy Engel (Legia), Lesław Ćmikiewicz (Motor Lublin, Górnik Zabrze, Pogoń Szczecin, Gwardia Warszawa), Władysław Stachurski (Zawisza Bydgoszcz, Legia Warszawa).
Janusz Wójcik szkoleniową karierę rozpoczął w stołecznym Hutniku, potem prowadził kadrę szesnastolatków, zespoły z Mazowsza, a po rocznym pobycie w Hutniku Kraków trafił do Białegostoku, gdzie Jagiellonię wprowadził w 1987 roku do ekstraklasy. Po swoim największym sukcesie obejmuje kadrę U-18, a następnie odpowiada za budowę reprezentacji olimpijskiej, która w 1992 zdobędzie srebrny medal IO w Barcelonie.
Później stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych szkoleniowców. Mimo społecznego poparcia na posadę selekcjonera czekał jeszcze 5 lat, by w międzyczasie trenować Legię, olimpijską kadrę ZEA i tamtejszy klub Al-Khallej.
W Legii spotkał się z wychowankiem Górnika Wałbrzych Jackiem Sobczakiem, którego ... szybko pożegnał. Wójcik objął zespół po niezbyt fortunnym początku rozgrywek (m.in. porażka w Białymstoku) od Krzysztofa Etmanowicza). Zbudowany zespół z byłych olimpijczyków finiszował w czerwcu 1993 roku na 1.miejscu, ale po anulowaniu podejrzanego zwycięstwa nad Wisłą (6:0) w Krakowie tytuł PZPN przyznał Lechowi Poznań. W tym niezwykle efektownym sezonie legionistom zdarzyły się zaledwie 4 porażki: w lidze 0:2 w Chorzowie z Ruchem, 0:2 w Łodzi z Widzewem żądnym krwi po pucharowej klęsce w Frankfurcie 0:9, 1:3 w Lubinie, 0:1 w Krakowie z Hutnikiem.
Janusz Wójcik
Wójcikowi i jego podopiecznym marzył się dublet, a na drodze stanął ... wałbrzyski kopciuszek.
Klub Piłkarski Wałbrzych. Twór, który powstał w wyniku połączeniu drugoligowego Zagłębia i Górnika, który był średniakiem w 3.lidze. KP przejął miejsce w lidze po Zagłębiu, które jesienią znakomicie radziło sobie również w rozgrywkach Pucharu Polski. Wyeliminowało kolejno Odrę Wodzisław 2:1, GKS w Bełchatowie 3:2 (dwa gole Mirosława Otoka i jeden Piotra Jacyny), po dogrywce Motor Lublin 3:0 (gole Mieczysława Gwiżdża, Jarosława Borconia i Sylwestra Bartkowiaka) i wreszcie Górnika Zabrze 1:1 po karnych 4-3. Dwa ostatnie spotkania zielono-czarni rozgrywają na stadionie na Nowym Mieście. Bieda zagląda coraz bardziej w oczy, ale na spotkaniu z Górnikiem Zabrze pojawia się dwa tysiące widzów. Z jednej strony opromienieni srebrem olimpijskim Staniek, Wałdoch, Koseła, wsparci ligowymi wyjadaczami Bębnem, Grembockim czy Jegorem. A z drugiej Nowicki, Pacek, Radziemski, Dauksza i zbierający coraz pochlebne recenzje Piotr Jacyna, który zresztą zdobędzie jedyną bramkę dla Zagłębia. Wyrównujący gol śp. Henryka Bałuszyńskiego oznaczał dogrywkę, a po nich konkurs karnych, który wykreował bohatera Waldemara Nowickiego. Bramkarz Thoreza obronił strzał Bogusława Cygana, a później w ostatniej serii osobiście wykonał jedenastkę, która premiowała wałbrzyszan do czołowej ósemki.
W marcu 1993 na Nowe Miasto przyjechała wielka Legia. KP będące jedną wielką niewiadomą. Po fuzji część zawodników Górnika wybrało inne kluby, a grę w nowym zespole trenowanym przez Jerzego Drysia wybrali Grzegorz Gruszka (jesienią tego roku w Victorii Świebodzice), Robert Bubnowicz, Maciej Jaworski, Ryszard Spaczyński, Zbigniew Zawadzki, Leszek Kosowski, Krzysztof Lakus, Jacek Michałowski i Wojciech Turowski. Pierwszy historyczny mecz o stawkę Klub Piłkarski Wałbrzych rozegrał przeciwko GKS Tychy (0:0), a zmagania piłkarzy oglądało zaledwie 250 widzów. Proporcje byłych zawodników Zagłębia do Górnika w wyjściowej jedenastce wynosiły 9 do 2 (Lakus, Kosowski).
W środowe popołudnie 10 marca 1993 przyszło jednak ponad 2000 widzów, którzy musieli znaleźć sobie miejsce na zaśnieżonych trybunach stadionu na Nowym Mieście. Legioniści przed rundą wzmocnili się medalistą z Barcelony Marcinem Jałochą (Wisła Kraków), pomocnikiem Polonii Grzegorzem Wędzyńskim, stoperem ŁKS Juliuszem Kruszankinem, ukraińskim defensorem Romanem Zubem (Sokoł Zołoczew). Piłkarze Janusza Wójcika wiosenne granie rozpoczęli od ogrania ŁKS Łódź 2:0 po dwóch bramkach Macieja Śliwowskiego. Nic dziwnego, że spotkanie na Dolnym Śląsku rozpatrywane było w kategoriach ile bramek strzeli Legia.
W porównaniu z ligą obaj szkoleniowcy dokonali po jednej roszadzie - Jerzy Dryś postawił na Jacka Michałowskiego kosztem Leszka Kosowskiego, natomiast  u Janusza Wójcika  zamiast Krzysztofa Ratajczyka zagrał Sergiej Szestakow. Stołeczni piłkarze rozpoczęli spokojnie mecz, wyraźnie oszczędzając się, by uniknąć kontuzji. Klasą dla siebie był najlepiej czujący się na zmrożonej murawie Leszek Pisz, który kręcił swoje kółka, rozdzielał piłki i groźnie dośrodkowywał. Wałbrzyszanie początkowo odgryzali się szarżami 21-letniego Jacyny, szansę miał Michałowski, który z 6 metrów strzela obok bramki. W pierwszym kwadransie gry największe brawa zebrał jednak Waldemar Nowicki broniąc groźne strzały Pisza i Śliwowskiego. Gdy wydawało się, że lada chwila padnie gol dla faworyta, z bramki cieszyli się miejscowi. Dośrodkowanie Michałowskiego, strzał głową Krzysztofa Lakusa i Zbigniew Robakiewicz wyjmuje piłkę z siatki! Obraz gry nie zmienił się, a o mały włos KP nie podwyższyłoby po uderzeniu Michałowskiego. Wynik 1:0 utrzymał się do przerwy, a schodzących do szatni ulokowanej pod nieistniejącej dziś trybunie od strony przedwojennego basenu piłkarzy gości żegnały szydercze śmiechy.
Maciej Śliwowski
Janusz Wójcik w przerwie musiał użyć w swoim stylu męskich słów, bowiem Legia od początku ruszyła do zdecydowanych ataków. Mocno walczący z miejscowymi obrońcami Zbigniew Grzesiak dośrodkował do Macieja Śliwowskiego, który głową wyrównuje stan meczu. Jednak zamiast kontynuacji frontalnego naporu kibice oglądają ambitną grę wałbrzyszan. Ponownie pokazuje się aktywny Michałowski. Wreszcie dośrodkowanie Mirosława Otoka i głową Piotr Jacyna strzela drugą bramkę! Później był kolejny popis Waldemara Nowickiego, który praktycznie w pojedynkę powstrzymał faworyta z Łazienkowskiej. W sukurs przyszła mu poprzeczka. Kompletnie niewidoczny był Wojciech Kowalczyk, któremu nie pomagała oblodzona nawierzchnia oraz kapitalnie pilnujący go Ireneusz Bednarski.
Wynik 2:1 był sensacją, ale oprócz ogromnej radości pod Chełmcem niewielu w kraju tym rezultatem się przejęło. Po dwóch tygodniach w Warszawie Legia bez żadnych problemów ograła drugoligowca 2:0 po golach Jacka Kacprzaka i Macieja Śliwowskiego. Piłkarze Wójcika zaprezentowali się słabiutko, ale wykorzystali swoje doświadczenie, a przede wszystkim szkolne błędy wałbrzyskiej defensywy, po którym padły gole.
W półfinale Legia sensacyjnie odpadła z GKS Katowice.
Janusz Wójcik raz tylko w roli szkoleniowca gościł w Wałbrzychu i nie dane mu było cieszyć się z sukcesu. Był barwną postacią, a dzięki jego kadencji w roli trenera olimpijczyków czy też I reprezentacji dał kibicom wiele radości.

1 komentarz:

  1. Trener Janusz Wójcik został pochowany na cmentarzu w Warszawie przy ulicy... Wałbrzyskiej

    OdpowiedzUsuń