sobota, 11 marca 2017

Najtrudniejsza runda Buby

Sezon 2007/08 był szczególny, bowiem w wyniku reorganizacji rozgrywek z 4.ligi można było awansować do ... drugiej. Faktycznie latem 2008 czwarta liga stawała się piątym poziomem rozgrywek, trzecia - czwartym, druga - trzecim. Wałbrzyski klub rozpoczynający sezon jako Górnik/Zagłębie, a kończący jako Górnik PWSZ był wymieniany w gronie faworytów - niestety, dopiero 11.miejsce - najgorsze po awansie z klasy okręgowej, oznaczało de facto spadek na piąty poziom rozgrywkowy. Już pierwsze mecze sezonu sygnalizowały problemy i po 3 kolejkach pożegnano trenera Ryszarda Mordaka, który zdołał wywalczyć ledwie punkt. Jego następcą został Robert Bubnowicz, który w bieżącym roku obchodzi 10-lecie pracy szkoleniowej w klubie z Ratuszowej.
 Robert Bubnowicz - wiosną 2008
[foto:prochowiczanka.pl]
Jesienią 2007 popularny Buba jeszcze zaliczył 12 występów, ale później postanowił nie wpisywać się do meczowego protokołu. Niestety, premierowy sezon zakończył faktycznie ... spadkiem. Premierowy, choć w przeszłości zdarzało mu się prowadzić kolegów z boiska w roli szkoleniowca pod nieobecność Mordaka. Wyniki końcowe Górnika są powszechne znane - po czwartej lidze był spektakularny marsz aż do drugiej ligi, a po spadku efektowny ubiegły sezon i obecny,bodaj najtrudniejszy od wielu,wielu lat.
Przed Robertem Bubnowiczem i jego piłkarzami runda prawdy, która MUSI  być lepsza od jesiennej. Historia pokazuje, że różnie bywało w przeszłości:
Sezon 2007/08 - jesień to średnia 1,4 (21 punktów w 15 meczach), wiosna to 1,11 (20 pkt w 18 meczach) - sytuacja była nieco podobna do obecnej. Wałbrzyszanie musieli zacząć punktować w rewanżach, a tymczasem było tylko gorzej, choć kadrę wzmocnił Rafał Majka.
Sezon 2008/09 - jesień średnia 2,7 (41 pkt w 15 meczach), wiosną - 2,4 (36 pkt w 15 meczach).
Sezon 2009/10 - jesień - 2,5 (37 pkt w 15 meczach), wiosna - 1,9 (29 pkt w 15 meczach).
Sezon 2010/11 - jesień - 1,3 (22 pkt w 17 meczach), wiosna - 1,5 (26 pkt w 17 meczach).
Sezon 2011/12 - jesień -  1,25 (25 pkt w 20 meczach), wiosna - 1,8 (25 pkt w 14 meczach).
Sezon 2012/13 - jesień - 1,5 (26 pkt w 17 meczach), wiosna - 0,6 (5 pkt w 9 meczach).
Sezon 2015/16 - jesień - 2,27 (41 pkt w 18 meczach), wiosna - 2,31 (37 pkt w 16 meczach).
Sezon 2016/17 - jesień - 0,8 (14 pkt w 17 meczach), wiosna - ???
Na osiem sezonów zaledwie trzykrotnie zespół Buby lepiej punktował wiosną niż jesienią. Najlepiej było w 2012 roku, gdy w tabeli drugoligowej wiosny Górnik sklasyfikowany został na 3.miejscu. Wiadomo, że zespół funkcjonował w innych realiach zarówno organizacyjnych, jak i finansowych. Zimą 2011 Buba mógł sobie pozwolić na sprawdzenie w meczach głównie rozgrywanych poza Wałbrzychem, w tym za południową granicą, kilkunastu zawodników,choć w gronie odstrzelonych można znaleźć nazwisko m.in. Łukasza Szczepaniaka (wieloletnia podpora Chrobrego Głogów), czy kilku Czechów.  W miejsce Majki, Konarskiego, Protasewicza, Główki ściągnięto jedynie Michała Zawadzkiego i Romana Maciejaka.
Powtórka z 2012 jak najbardziej wskazana!
Rok później był obóz w Jagniątkowie, sparingi m.in. z Górnikiem Zabrze, GKS Katowice, pierwszoligowym wówczas KS Polkowice (z Piątkowskim i Kuświkiem w ataku), a wśród testowanych byli m.in. czeski bramkarz Dolejśi, Marcin Kajca, a ostatecznie przyszedł jedynie Marcin Orłowski.
W obecnym okresie przygotowawczym wałbrzyszanie mierzyli się głównie z zespołami niżej notowanymi. Wyjątkiem były mecze z Olympią Hradec Kralove (3.liga czeska) oraz ligowym rywalem z Polkowice. Daleko idących wniosków nie ma co wyciągać, choć na pewno pokonanie polkowiczan wlało nieco optymizmu w serca wałbrzyskich kibiców.
Robert Bubnowicz znany jest z szukania optymalnych pozycji na boisku dla swoich podopiecznych. Majstersztykiem było swego czasu powierzenie Markowi Wojtarowiczowi funkcji ostatniego obrońcy. Bracia Michalakowie zaliczyli każdą pozycję w linii obrony, Jan Rytko grywał i w ataku i rozgrywał, a także bronił jako środkowy czy prawy defensor. W zimowych sparingach zauważyć można było próby nowego ustawienia Sebastiana Surmaja, Paweł Tobiasz będzie obrońcą, ale wciąż zagadką będzie obsada wysuniętego napastnika. Migalski, Dec, Młodziński to nie ten rozmiar kapelusza co ich poprzednicy z wcześniejszych sezonów pracy Buby.
Kamil Sadowski i Dominik Bronisławski - nadzieje
Górnika na lepszą  piłkarską wiosnę.
[foto: B.Nowak] 
Z jesiennej kadry ubyli Grzegorz Michalak (koniec kariery), Norbert Pierzga (Zachód Sobótka), Dominik Woźniak (wypożyczony z Piotrem Rojkiem do Victorii Świebodzice), a do tego trio można doliczyć rekonwalescentów Jarosińskiego i Gawlika. Każdy z nich (za wyjątkiem Jarosińskiego, który najpierw przegrał rywalizację z Jaroszewskim, a potem miał nieszczęśliwy wypadek samochodowy) był brany pod uwagę przy ustalaniu składu. W miejsce tej czwórki klub awizuje 4 nowe nazwiska. Linię obrony ma uporządkować Bartosz Tyktor - piłkarz, który jesienią zagrał jeden mecz, ale ponoć zadeklarował większą dyspozycyjność wiosną. W linii pomocy nową jakość ma dać duet byłych juniorów Górnika z rocznika 1996 - Kamil Popowicz i Dominik Bronisławski. Obaj nie mogą zaliczyć ubiegłej rundy do udanej, bowiem grali jedynie w rezerwach swoich zespołów. W zimowych sparingach, ze słabszymi rywalami, widać było jednak ogranie, skuteczność. Martwi jedynie uraz ze środowego sparingu Popowicza, który miejmy nadzieję wykuruje się do ligowej inauguracji. Czwartym nazwiskiem jest Kamil Sadowski z Victorii Świebodzice, który w 9 zimowych sparingach aż 6 razy wpisał się na listę strzelców. Od wielu, wielu lat Górnik w końcu sięga po zawodnika z niższej ligi, z drużyny z okolic Wałbrzycha. Transfery ze Świdnicy (Szuba) czy Dzierżoniowa (Śmiałowski) nie były długo wspominane, miejmy nadzieję, że Sadowski potwierdzi talent za który uchodzi.
Każde z tych nowych nazwisk stanowi zagadkę czy sprawdzi się w 3.lidze. Trener Robert Bubnowicz nie ma wielkiego wachlarza wyboru nazwisk. Największą bolączką była skuteczność w lidze. Zimą grano ze słabszymi przeciwnikami, by wypracowywać schematy pozwalające stwarzać sytuacje strzeleckie. Na pewno się udało - 9 meczów i aż 39 strzelonych bramek. Ale czy tak będzie skutecznie w meczach z trzecioligowcami?

1 komentarz:

  1. Czy mecz AKS Strzegom można uznać za generalny test przed wiosennym startem rozgrywek ligowych? Remis 1:1 i wygrana w karnych - jak się na to zapatrywać?

    OdpowiedzUsuń