wtorek, 23 sierpnia 2016

Olimpijskie złoto Brazylii

Po raz czwarty olimpijskie złoto w piłce nożnej mężczyzn przypadło gospodarzom. Wcześniej sztuka ta udała się w 1908 Wielkiej Brytanii, 1920 Belgii, 1992 Hiszpanii. Brazylia do igrzysk organizowanych w Rio de Janeiro do tej pory wywalczyła trzykrotnie srebrny medal (1984, 1988, 2012) i dwukrotnie brązowy (1996,2008). Pięciokrotnie w ostatnich ośmiu turniejach, ale wciąż brakowało medalu z najcenniejszego kruszcu. Cztery lata temu na nic zdała się obecność w ekipie Canarinhos Hulka, Thiago Silvy, Marcelo, Neymara, Oscara czy Danilo - w finale lepszy okazał się Meksyk po bramkach Peralty 2:1.
7 piłkarskich aren swój chrzest turniejowy przeszło dwa lata wcześniej podczas mistrzostw świata. Gospodarze liczyli, że tym razem Brazylia nie powtórzy wstydliwych wyników z mundialu, gdzie po 1:7 w półfinale z Niemcami ulegli Holandii w meczu o trzecie miejsce 0:3.
Selekcjonerzy drużyn mogli do swoich kadr powołać trzech zawodników powyżej 23 roku życia. Stąd obecność na olimpiadzie m.in. Neymara, Renato Augusto (Brazylia), Gutierreza (Kolumbia), Obi Mikela (Nigeria), niemieckich bliźniaków Larsa i Svena Benderów, Peralty (Meksyk) czy byłego napastnika Wisły Kraków Rommella Quioto (Honduras).
Rozpoznawalne nazwiska, potencjalnymi gwiazdami turnieju mieli być Brazylijczycy Marquinhos (PSG), Rafael Alcantara (Barcelona), Szwed Alexander Fransson (Basel),Argentyńczyk Angel Correa (Atletico Madryt) czy Portugalczycy Mane (Sporting), Bruno Fernandes (Udine).
Mimo korzystnego losowania grup Brazylia po dwóch bezbramkowych remisach z RPA i Irakiem nie miała powodów do uśmiechu. Kluczowym meczem był ostatni z Danią, którą podopieczni Rogerio Micale wygrali aż 4:0. Oba zespoły awansowały dalej, a trzecie miejsce przypadło Irakowi, który z igrzysk wyjechał bez przegranej, ale za to z trzema remisami.
W grupie B na całej linii zawiedli Szwedzi, którzy w eliminacjach do turnieju okazali się lepsi od Polaków. 2:2 z Kolumbią i porażki 0:1 z Nigerią oraz Japonią oznaczały koniec marzeń o medalu. Najszybciej awans zapewniła sobie Nigeria po pokonaniu Japonii 5:4 (4 gole Oghenekaro Etebo) i Szwecji mogła sobie pozwolić na luksus porażki z Kolumbią 0:2. I to właśnie Kolumbijczycy awansowali również do ćwierćfinału.
Grupa C uchodziła za najciekawszą, co nie należy mylić z najsilniejszą. Najciekawszą ekipą był przedstawiciel Oceanii, czyli Fidżi. 0:8 z Koreą Płd, 1:5 z Meksykiem i 0:10 z Niemcami mówi samo za siebie. Z turniejem pożegnał się również obrońca mistrzowskiego tytułu sprzed 4 lat, czyli Meksyk. Oribe Peralta zakończył olimpijskie strzelanie w Londynie i rozpoczął je na boisku w Salvador z Niemcami. Mimo dwukrotnego prowadzenia El Tri zaledwie zremisowali z naszymi zachodnimi sąsiadami i ulegli rewelacyjnym Koreańczykom 0:1. Właśnie Azjaci byli najbliżsi pokonania Niemców- gdy Suk Hyun-Jun w 87 min. pokonał Timo Horna i wyprowadził swój zespół na 3:2, wydawało się, że wynik jest już rozstrzygnięty. Ale to są Niemcy. W doliczonym czasie gry Serge Gnabry wyrównał na 3:3. Czarnoskóry napastnik Arsenalu (wypożyczony w minionym sezonie do WBA) strzelał w każdym grupowym meczu - łącznie 5 goli, jego reprezentacyjny kolega Nils Petersen z 4 golami wbitymi Fidżi również liczył na sukces w klasyfikacji strzelców.
W grupie D zanotowano sensacyjne odpadnięcie Argentyny, którą po klęsce w Copa America objął ostatecznie Julio Olarticoechea. 0:2 z Portugalią, 2:1 z najsłabszą Algierią i remis 1:1 z Hondurasem oznaczało pożegnanie z igrzyskami kosztem właśnie Hondurasu,który wyprzedził rywali lepszym bilansem bramkowym. Z pierwszego miejsca wyszła Portugalia, która grupowe granie zakończyła remisem z Algierią 1:1.
W ćwierćfinałach mieliśmy kolejne niespodzianki i naprawdę ciekawe pojedynki. Portugalię zmiażdżyli Niemcy aż 4:0 po golach uzyskanych w drugiej odsłonie meczu (Gnabri, Ginter, Selke, Max). W walce o finał rywalem była Nigeria, która ograła Danię 2:0 (Obi Mikel, Umar). Z kolei Brazylia wygrywa z Kolumbią 2:0 po celnych uderzeniach Neymara i Luana. Gol Albertha Elisa rozstrzygnął o awansie Hondurasu w meczu z Koreą Południową.
Honduras nie był w stanie zatrzymać gospodarzy, którzy już po kilkunastu sekundach objęli prowadzenie po strzale swego kapitana Neymara. On też w ostatniej minucie zakończył kanonadę (6:0). W drugim półfinale niespodzianką był brak bramki Gnabry'ego, ale i tak jego koledzy nie mieli problemów z ograniem Nigerii 2:0 (Klostermann, Petersen).
Brązowe medale na szyi zawieszono piłkarzom Nigerii, którzy pokonali Honduras 2:1 (Sadiq, Umar - Lozano).
W finale gospodarze zmierzyli się z Niemcami, a o złotych medalach rozstrzygnął konkurs jedenastek. W regulaminowym czasie był remis 1:1 po golach Neymara i Meyera. W rzutach karnych pomylił się Nils Petersen, a po skutecznym wykonaniu karnego przez kapitana Neymara rozpoczęło się świętowanie.
Brazylia zdobywając mistrzostwo olimpijskie dołączyła do Francji, która zdobyła wielkiego piłkarskiego pokera, czyli triumfowała w mistrzostwach świata U-17, U-20, Pucharze Konfederacji, mistrzostwach świata i turnieju olimpijskim.
Najskuteczniejszymi strzelcami okazali się Niemcy: Petersen, Gnabry (po 6 goli) i Meyer (4 gole). Nagroda Fair Play przypadła Duńczykom.
Nasi zachodni sąsiedzi zdobyli złoto z kolei w turnieju kobiet. W ćwierćfinale doszło do sporej sensacji, gdzie faworyzowane Amerykanki odpadły w rzutach karnych ze Szwecją (1:1,karne 3-4). W półfinale również po karnych Szwedki okazały się lepsze od gospodyń igrzysk (0:0, karne 4-3). W finale na Maracanie Niemki po golach Marozsan i samobójczym Sembrandt pokonały Szwecję 2:1. Brazylijki, którym kapitanowała słynna Marta uległy w meczu o brązowe medale Kanadzie 1:2.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz