środa, 2 grudnia 2015

Wepa zalicza jesień na plus

Oprócz Dawida Kubowicza w Olimpii Elbląg, występuje kilku byłych graczy wałbrzyskiego Górnika w trzeciej lidze. Ale praktycznie oprócz Tomasza Wepy nie mają oni wielkich powodów do radości.
Latem 2014 roku z wałbrzyskim klubem pożegnał się m.in. Daniel Zinke, najlepszy obcokrajowiec w historii Górnika. Jego następcą miał być Bartosz Szepeta - piłkarski obieżyświat, który zawiódł oczekiwania. Doświadczony (rocznik 1982) pomocnik miał być nie tylko alternatywą na skrzydle, ale i również w środku pola. Mimo, że miał współudział w kilku bramkach, to zespół nie dopisywał do swego dorobku punktów. Wszyscy doskonale pamiętają jak się skończyło - pożegnano trenera Polaka, a Bartosz był pierwszym "odstrzelonym" przez jego następcę Jerzego Cyraka. Faktem jest, że po Szepecie nikt nie płakał w Wałbrzychu, a sam zawodnik w miarę miękko wylądował, bo znalazł miejsce w czołowej wówczas drużynie 3.ligi małopolsko - świętokrzyskiej Wiśle Sandomierz. Zespół trenowany przez Tadeusza Krawca wygrał rozgrywki, zdobył okręgowy Puchar Polski, ale w barażach o drugą ligę musiał uznać wyższość Radomiaka (0:0 i 1:2 u siebie). Latem Wisłę pożegnał nie tylko trener Krawiec, ale kluczowi zawodnicy: bramkarz Stanisław Wierzgacz (KSZO), obrońcy Pydych, Podstolak, a także pomocnicy Hul, Oślizło (hurtem do Wólczanki Wólka Pełkińska), lider zespołu Jarosław Piątkowski wybrał Karpaty Krosno, Ziółek do Michałowianki, Pacholarz (Opolanin Opole Lubelskie), Motyl (Czarni Połaniec). Praktycznie nowy trener Adam Mażysz musiał na nowo budować zespół. Nic dziwnego, że Wisły, o której już przed czerwcowymi barażami, pisało się jako klubie z finansowymi problemami, nie wymieniano w roli faworytów. Ba, nawet utrzymanie w reformowanej nowej trzeciej lidze obecnie jest odległym celem. Sandomierzanie jesień spędzą na odległym 15.miejscu wyprzedzając jedynie 3 zespoły, w tym prawdziwych outsiderów z Woli Rzędzińskiej (8 pkt) i Andrychowa (dwa oczka).  Od wymarzonego ósmego miejsca Wisłę dzieli 11 punktów. U siebie Szepeta i spółka zdobyli 14 z 17 punktów, a z  9 wyjazdów przywieźli jedynie trzy punkty po wygranej w Woli Rzędzińskiej z Wolanią 1:0.
Bartosz Szepeta, był kluczowym zawodnikiem Wisły i co więcej, z 5 bramkami (w tym 3 z rzutów karnych), jest najskuteczniejszym graczem sandomierzan. Z 17 meczów zagrał 16,bowiem w jednym pauzował za nadmiar żółtych kartek, których zobaczył w całej rundzie 5.
Na zdjęciu po lewej: Szepeta w walce z byłym kadrowiczem, Maciejem Małkowskim w pucharowym meczu Wisły z Sandecją Nowy Sącz.
W grupie opolsko - śląskiej ubiegły sezon stał pod znakiem rywalizacji Odry Opole z Polonią Bytom. Po niezwykle emocjonującej walce palma pierwszeństwa przypadła bytomianom, którzy ostatecznie zameldowali się w drugiej lidze. Finisz rozgrywek był z kolei dla opolan ogromnym rozczarowaniem, ale działacze ponownie zaufali trenerowi Smółce i celem ponownie jest walka o awans. W niezwykle ciężkim, z powodu reformy i spadku połowy stawki, sezonie Odra walczy łeb w łeb z Rekordem Bielsko-Biała, który do tej pory znany był z futsalu. Oba zespoły przegrały po jednym spotkaniu jesienią: Odra w Chorzowie z rezerwami Ruchu (3:4), a Rekord w Pawłowicach z Pniówkiem (0:1). W bezpośrednim pojedynku w Opolu padł bezbramkowy remis. Wizytówką składu opolan jest kwartet braci Garncarczyków. Goli w tym sezonie nie pada wiele, lider w ciągu 15 meczów i 10 wygranych strzelił ich 28. Wśród strzelców próżno szukać nazwiska wałbrzyszanina Tomasza Wepy.
Tomasz Wepa
Były kapitan Górnika nigdy nie był specjalnie skuteczny, bowiem głównie ukierunkowany był na destrukcję. W Odrze jesienią zagrał w 15 (12 pełnych) meczach na 17 możliwych. Zobaczył 3 żółte kartki.
W Opolu coraz częściej spoglądają w stronę ... Pomorza, a dokładnie rozgrywek trzeciej ligi pomorsko-zachodniopomorskiej, w której zimę w fotelu lidera spędzi dość niespodziewanie GKS Przodkowo przed Vinetą Wolin i Bałtykiem Gdynia. Tylko przypominając sobie ostatnią wiosnę Odra powinna być uważna i spoglądać tuż za siebie na depczący po piętach duet bielskich drużyn. Jedyną porażkę piłkarze Zbigniewa Smółki ponieśli z Ruchem II Chorzów w 2.kolejce spotkań. W rezerwach popularnych Niebieskich zobaczyć mogliśmy jesienią dwóch byłych graczy Górnika Wałbrzych. Miłosz Trojak (rocznik 1994) pojawił się trzykrotnie na ligowych boiskach w drugiej połowie października: końcówkę meczu z Ruchem Zdzieszowice (0:1), cały przegrany 0:2 mecz w Jastrzębiu i 20 minut z rezerwami Podbeskidzia (0:1), gdzie szybciutko zobaczył dwie żółte kartki. Czemu tak długo czekał na ligowe granie? Powodem były tajemnicze bakterie,które pojawiły się w ...  migdałkach piłkarza.
Paweł Oleksy z kolei może uchodzić za jednego z większych pechowców tej rundy. Chorzowski Ruch jest uznawany za jedną z rewelacji jesiennego grania, a w pierwszych 9 kolejkach aż siedmiokrotnie pojawił się na lewej obronie drużyny Waldemara Fornalika. Był też bohaterem WDŚ -czyli Wielkich Derbów Śląska - po strzeleniu jedynego gola w meczu z Górnikiem Zabrze. Niestety, w pucharowym meczu w Poznaniu na początku spotkania doznał kontuzji. Do grania powrócił w drużynie rezerw na mecz 13.kolejki z Podbeskidziem II (0:1). I jak tu nie wierzyć w przesądną pechową 13? Oleksy doznaje kontuzji w pierwszym kwadransie gry, a kilka chwil potem Trojak schodzi po czerwonej kartce. Paweł wykurował się i obecnie łapie się do meczowej kadry Ruchu Chorzów. Natomiast rezerwy są na dalekim 12.miejscu i tracą do bezpiecznego siódmego miejsca sześć punktów.
W 3.lidze kujawsko-pomorsko-wielkopolskiej roi się od drużyn,które znane są wałbrzyskim kibicom z czasów gry Górnika w drugiej lidze. O pierwsze miejsce walczy Jarota Jarocin z poznańską Wartą, które jesienią przegrały zaledwie po razie. W górnej połówce są jeszcze rezerwy poznańskiego Lecha, czy beniaminek Pelikan Niechanowo, który został osierocony przez Jerzego Cyraka. Zastąpił go Sławomir Majak,który w 5 ostatnich spotkaniach zanotował aż 4 zwycięstwa przy jednej porażce. W gronie bezpiecznych drużyn jest nowy zespół Kamila Popowicza - Start Warlubie. Zespół z niewielkiej mieściny umiejscowionej w pobliżu autostrady A1 w tym roku obchodzi 40-te urodziny, bieżący sezon jest trzecim w 3.lidze, a 7 lat temu grał jeszcze w ... C klasie! Popowicz przed sezonem trafił do Olimpii Grudziądz, gdzie uznano, że 19-latek powinien ogrywać się na wypożyczeniu niż wygrzewać ławkę rezerwowych. Szkoda, że nie brano pod uwagę wypożyczenia do Wałbrzycha ...
Kamil Popowicz
Kamil pojawił się na trzecioligowych boiskach 9 razy, tylko dwa razy od pierwszego gwizdka sędziego. Jedyny raz pełne spotkanie zaliczył na boisku lidera z Jarocina, gdzie Start wywiózł sensacyjny wręcz remis 1:1. Oprócz warlubian jedynie Warcie udało się urwać Jarocie punkty na jego obiekcie. W 11.kolejce w meczu z Unią Swarzędz wszedł na ostatnie 20 minut i nie dotrwał do końca meczu, bowiem zobaczył dwie żółte kartki. W ostatnich meczach zabrakło Kamila w meczowej kadrze Startu. Zimą nie wiadomo czy nie dostanie swojej szansy w Grudziądzu, gdzie Olimpia zamyka pierwszoligową tabelę i zapewne będą w klubie szukać nowych bodźców, zawodników, by ratować ligę.
Dla ciekawostki można wymienić firmy, które są za plecami Startu Warlubie i na chwilę obecną żegnają się z trzecią ligą: Elana Toruń, Nielba Wągrowiec, czy Ostrovia Ostrów Wielkopolski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz