sobota, 15 sierpnia 2015

Kompromitacja w Karninie

432. Tyle dni dzieli datę spotkania Górnika Wałbrzych w Poznaniu (1:0 z Wartą) na koniec sezonu 2013/14 z terminem pierwszego wyjazdowego meczu sezonu 2015/16. Te dwa sezony mają wspólny mianownik - reformę, przez którą ponad połowa stawki będzie zdegradowana.
432 - liczono, że na tej wstydliwej cyfrze zatrzyma się licznik dni bez wyjazdowego ligowego zwycięstwa Górnika Wałbrzych. Okazja ku temu była wręcz znakomita, bowiem rywalem drużyny Roberta Bubnowicza był Piast Karnin, uchodzący za jedną z najsłabszych ekip trzeciej ligi. Wałbrzyszanie opromienieni zwycięstwem nad Karkonoszami w piątkowe popołudnie musieli przełknąć jednak bardzo gorzką pigułkę. Piast, mimo, że nie rozegrał rewelacyjnych zawodów, wypunktował spadkowicza 2:0.
Dlaczego tak źle wypadł faworyt w Gorzowie? Czy na to wpływ miał kameralny obiekt, na który pofatygowało się mniej niż pół setki widzów? Zlekceważenie rywala? Brak skuteczności?
Górnik zagrał w identycznym zestawieniu jak z Karkonoszami - tydzień wcześniej udało się zgarnąć komplet punktów bez żadnych problemów, teraz nie udało się nawet zdobyć honorowego gola. Znów puszczają nerwy zawodnikom, łapią żółte kartki czy wylatują z boiska. Kapitan zespołu mający walczyć o koronę króla strzelców ma na swoim koncie więcej kartek niż goli - staje się to niezbyt chlubną tradycją u Marcina Orłowskiego.
Mecze można przegrywać, taki jest sport. Ale pewnych wyników nie sposób zrozumieć,jeśli weźmie się pod uwagę potencjał drużyn, możliwości,ambicje. Wynik z Karnina jest jedną z największych kompromitacji wałbrzyszan w ostatnich latach. Za kadencji Roberta Bubnowicza takich niechlubnych wyników było kilka w sezonie 2007/08, kiedy również reforma cięła czwartą ligę - skończyło się spadkiem na piąty poziom rozgrywkowy. Oby w tym sezonie nie było przykrej niespodzianki i oby ten zimny prysznic na niektóre rozpalone wałbrzyskie głowy pobudził drużynę do lepszej gry, wyników i oby w końcu Górnik przywiózł trzy punkty w ligowego wyjazdu.

2 komentarze:

  1. Byłem jednym z nielicznych widzów na stadionie (na który swoją drogą bardzo ciężko jest trafić - sam zostałem trzykrotnie zostałem spytany o drogę :) ) i chciałbym się odnieść do pytań o przyczynę porażki, stawianych przez autora.
    1. Na pewno kwestia obiektu ma tu najmniejsze znaczenie, ot typowy skromny wiejski stadion (choć zwraca uwagę dodatkowe boisko treningowe) podobne można licznie spotkać w wałbrzyskiej LO, czy nawet w A-klasie. Generalnie na pewno boisko nie sprzyjało jednej bądź drugiej stronie.
    2. Zlekceważenie rywala - myślę że tu też nie można znaleźć przyczyny. Górnik zaczął ambitnie, jednak w miarę upływu czasu ten entuzjazm gasł... W 100% zgadzam się z autorem, w stwierdzeniu, że Piast nie rozegrał rewelacyjnych zawodów i nie potrafię znaleźć choć jednego elementu, którym zaskoczył drużynę czy kibiców. Drużyna gospodarzy pokazała ambitną, nieustępliwą grę (również sporo kartek), wykorzystała dwa błędy naszych i w piątek spokojnie wystarczyło to na Górnika...
    3 . Brak skuteczności - zdecydowanie najbardziej trafna przyczyna porażki z wymienionych przez autora... Mimo przeciętnej gry udało nam się stworzyć kilka naprawdę dobry sytuacji, jednak zero na koncie znów stało się faktem... Już w 7 minucie mecz mógł zostać ustawiony, gdy bramkarz Piasta przepuścił piłkę, co wystawiło Orłowskiego sam na sam z pustą bramką. Moim zdaniem ceniącemu się napastnikowi nie przystoi tak żenujące pudło, nonszalancki strzał bez porządnego spojrzenia w stronę bramki... W pozostałych sytuacjach Marcin zachowywał się lepiej, ale wtedy już brakowało szczęście, lub górą był Fabiański...
    4. Kartki - zawodnicy zapytani o ocenę tej kwestii pewnie mocno skrytykowaliby sędziego i w tym przypadku częściowo trzeba oddać im rację. W mojej ocenie kilka kartek było pokazanych zbyt pochopnie, a sędzia bardzo słabo radził sobie z tonowaniem emocji. Z drugiej strony trzeba oddać, że wejście Oświęcimki dwiema wyprostowanymi nogami w zawodnika gospodarzy powinno się skończyć czerwoną kartkę i tu nikt nie miałby już pretensji do arbitra...
    5. W mojej ocenie uderzający był brak lidera na boisku, człowieka który w trudnym momencie poderwie zespół do walki, dokładnie tak, jak przez cały mecz czynili to kapitan zespołu Piasta i jego bramkarz. Również trener gospodarzy żywo reagował na zmieniającą się sytuację, korygował ustawienie itd. natomiast w naszym przypadku skończyło się na krótkich uwagach podczas uzupełniania płynów...
    Na podsumowanie wypada mi tylko dodać, iż zwycięstwo Piasta było całkowicie zasłużone. Bolące jest również to, że gospodarze piłkarsko zaprezentowali się znacznie gorzej niż tydzień wcześniej Karkonosze... Oby mecz z Piastem nie był rzeczywistą wykładnią naszej formy, a jedynie wypadkiem przy pracy...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak Górnik grał w 2 lidze w poprzednim sezonie na początku sezonu napisałem że nie wygrają meczu na wyjeździe i tak się stało.Na wielu wyjazdach byłem i wyleczyłem się z oglądania Górnika poczynań poza domem.Oglądałem też wiele spotkań Lechii i Świdnicy.Byłem przekonany że w 3 lidze koszmar wyjazdowy się skończy bo poziom między 2 a 3 ligą jest ogromny.Tylko że na papierze Górnik wygląda na mocną drużynę,a w rzeczywistości to bardzo przeciętna drużyna która nie potrafi zagrać dobrego meczu od blisko roku.Praktycznie wszyscy zawodnicy są ograni na poziomie 2 ligi i powinna być widoczna różnica w grze na tle innych drużyn 3 ligi.A tej różnicy nie widać choć Górnik grał z dwoma słabiutkimi drużynami.Jelenia Góra przeciwstawiła ambicje i wolę walki i gdyby nie przypadkowa bramka do szatni mogło skończyć się remisem choć sytuacji w 2 połowie było masę i powinno być co najmniej 5-0.Mimo to liczyłem na pewną wygraną w Karninie bo to wydawał się najłatwiejszy przeciwnik.Jednak Górnik potwierdził że nie potrafi grać poza Wałbrzychem i totalna kompromitacja stała się faktem.W komentarzu wyżej pisze pan o braku lidera.My takowego lidera nie mamy od lat czyli zawodnika który potrafił by pokierować grą ,szarpnąć w odpowiednim momencie itd.Orłowski powinien mieć po tych 2 meczach kilka bramek a jak na razie razi nieskutecznością a kartki wynikają w jego przypadku z walki to samo dotyczy Oświęcimki choć uważam też że kiedyś komuś zrobi krzywdę na boisku bo trzeba oddzielić męską grę od brutalnej bo Michał niestety często tak gra.Osobny rozdział to osoba Krzemińskiego.On od 2 lat gra coraz słabiej a w tej chwili to nie da się patrzeć na to co on robi.Wolny jak wóz z gnojem ,bez dryblingu a jego dośrodkowania budzą uśmiech politowania a najgorsze jest to że całkowicie odpuszcza krycie i co mecz jest to samo.Doprawdy nie rozumiem czemu w jego miejsce Bubnowicz nie wstawi Surmaja który jest o klasę lepszy od tego kaleki i nie tylko ja tak uważam.A jak takich rzeczy nikt nie widzi to niech zatrudnią jeszcze jakiegoś trenera bo nie wierzę że nie ma innej alternatywy.Teraz mecz z Lechią i uważam że remis będzie dobrym wynikiem no chyba że nasi grajkowie wzniosą się na wyżyny swoich umiejętności i zagrają wreszcie dobry mecz i wygrają go bo taka gra jak w 2 pierwszych meczach raczej nie wystarczy na szybką młodzież z Dzierżoniowa.A grajkowie Górnika muszą też zrozumieć że nikt się przed nimi nie położy a punkty trzeba wybiegać i wywalczyć bo tak się gra w 3 lidze.Mimo wszystko jestem optymistą i uważam że stać Górnika na utrzymanie a za faworytów ligi uważam Stilon i Ślęzę i Polkowice.

    OdpowiedzUsuń