niedziela, 8 marca 2015

Inauguracja drugiej ligi - na pierwszym planie sędziowie

Prawdą jest, że druga liga, a szczególnie jej runda wiosenna dawno nie zapowiadała się tak ciekawie. Na chwilę obecną wydaje się, że według tabeli o 3 awansowe miejsca plus barażowe to będą walczyć MKS, ROW, Stal Stalowa Wola i Rozwój, ale między wierszami wiadomo, że do wielkiego skoku w górę tabeli szykowali się w Sosnowcu czy w Częstochowie. W tygodniu mecze pucharowe w Pruszkowie i Stargardzie Szczecińskim pokazały, że Znicz i Błękitni też mogą włączyć się do walki o promocję. Pozostaje żal, że w gronie drużyn, które mogą liczyć na poprawę miejsca w tabeli nie wymienia się wałbrzyskiego Górnika...
Wałbrzyszanie wybrali się do Częstochowy, gdzie po prawdzie na sukces liczyli tylko najwięksi optymiści. Za Rakowem przemawiało wszystko - miejsce w tabeli, jesienne wyniki, zimowe transfery, sytuacja w klubie. Tymczasem boisko nieco zweryfikowało ambicje gospodarzy,bo outsider z Dolnego Śląska pokazał się z dobrej strony, prowadził otwartą grę, częściej bywał na połowie rywala i... I tyle. Kolokwialnie zabrakło armat. Cóż z tego, że zneutralizowano poczynania częstochowian, w środku poradzono sobie ze Słowakiem Peterem Hofericą, skoro pod bramką Mateusza Kosa nie było osoby, która by potrafiła wykończyć akcję. Jedyne realne zagrożenie, czyli szansę na bramkę goście stworzyli sobie po strzałach z dystansu. Tylko, że też było ich tyle co kot napłakał.
Od lewej: D.Pawlusiński (strzelec bramki), M.Sawicki oraz
R.Figiel - w zgodnej opinii najlepszy wśród  gości.
Nie sposób nie zgodzić się z komentarzem dotyczącym sobotniego meczu - Górnik grał bez napastnika i przegrał po błędzie Seweryna Derbisza. Uderzenie Pawlusińskiego nie było z cyklu bomba rozrywająca siatkę, a mimo to debiutant w wałbrzyskiej bramce musiał wyjąć piłkę z siatki. Odległość spora i trudno znaleźć usprawiedliwienie poza faktem, że był to pierwszy występ 20-latka na tak wysokim szczeblu. Oczywiście dziwić może również nieobecność Kamila Czapli w bramce. Był sprawdzany częściej, znał lepiej partnerów, choć to akurat przy bramce nie miało większego znaczenia, a tymczasem Jerzy Cyrak postawił na Derbisza. Naprawdę obiecujący występ zaliczył Rafał Figiel, można spodziewać się, że odpali Damian Lenkiewicz, trudno ocenić z kolei Krystiana Stolarczyka. Niby nic nie zawalił, ale grą też nie powalił.  Nieobecność Marcina Orłowskiego była aż nadto widoczna. Jego imiennik Folc ma wśród kibiców wielu przeciwników, ale to w przedsezonowych sprawdzianach wydawało się, że to jedyny naturalny zmiennik. Pojawił się na ostatnie pół godziny i nic więcej dobrego nie można o nim powiedzieć. Szkoda, bo Folc w ubiegłym sezonie w obu spotkaniach z Rakowem wpisywał się na listę strzelców. Orła próbował zastąpić Kamil Śmiałowski, ale to raczej zawodnik do pary w duecie atakujących lub skrzydłowy, a nie jedynak na szpicy. Niewidoczny był Dominik Bronisławski, którego obecność też może dziwić. Z młodzieżowców mieliśmy Derbisza, Stolarczyka to śmiało można było postawić na kogoś bardziej ogranego niż Bronek. Kogo? Choćby na Dominika Radziemskiego, który zagrał niecały kwadrans, a zrobił więcej niż jego młodszy imiennik.
Na 14 meczów do mety Górnik traci do bezpiecznego miejsca osiem punktów.
Po wyrównanym meczu wałbrzyszanie wyjeżdżają z Częstochowy z niczym. O tym, że Raków zagrał słabo, czy też Górnik nie pozwolił mu na więcej nikt za kilka dni nie będzie pamiętał. A tego punktu może zabraknąć.
Na innych meczach nie brakowało emocji i prawdę powiedziawszy pojedynek Rakowa z Górnikiem był najnudniejszym spotkaniem 20.kolejki. Na nieszczęście na pierwszy plan wysunęły się kontrowersje związane z sędziowaniem. Zagłębie Sosnowiec przegrało w Brzesku, gdzie sędzia Waskowski z Poznania nie dość, że pochopnie wyrzucił z boiska stopera gości Markowskiego to podyktował kontrowersyjną jedenastkę, po której Okocimski sięgnął bezcenne trzy punkty. Gwizdanie w Małopolsce w ten weekend nie było wyższej jakości co potwierdził mecz w Niepołomicach. Gdy po 13 minutach Stal Mielec prowadziła 2:0 nie spodziewała się kłopotów. Najbardziej kontrowersyjną sytuację oglądano w 90 minucie przy stanie 1:2, gdy łapanie piłki przez bramkarza gości Libera warszawski sędzia zakwalifikował na faul i to brutalny! Wszystko to można oglądnąć na skrócie z meczu - w bramce musi stanąć gracz z pola, bramka na 2:2, a grający w osłabieniu goście w 5 minucie doliczonego czasu wychodzą na prowadzenie by zaraz potem stracić gola na 3:3. Prawdziwy piłkarski rollercoaster.  W Pruszkowie Znicz ograł Siarkę 3:1, której nie pomogły wzmocnienia głośnymi nazwiskami (Kukiełka, Traore, Oziębała). Inny pucharowicz, rewelacyjni Błękitni musieli uznać wyższość MKS Kluczbork (1:3), który zostaje nowym liderem 2.ligi. ROW Rybnik gubi punkty w Górze (3:3), gdzie Nadwiślan głośno zapowiada mocny marsz w górę tabeli, a Rozwój sensacyjnie przegrywa u siebie w meczu kolejki ze Stalą Stalowa Wola 1:5. A w Legionowie gospodarze pierwsi stracili bramkę, a mimo to wygrali pewnie 3:1 z Kotwicą.

4 komentarze:

  1. Nie ukrywam że z dużą niecierpliwością czekałem na Pana artykuł. Zastanawiałem jak Pan "spłodzi" swój artykuł po wczorajszym meczu :)
    O dziwo czytając Pana relacje z meczu z Rakowem, miodzio spływało mi po serduchu jak punktował Pan wszystko co jest oczywistym faktem, które ja, jak również inna normalna osoba pisząca komentarze wskazywała. I tak jak Pan napisał o Stolarczyku, niby nic nie zawalił ale ja zapytam czy był sens sprowadzać następnego obrońce ? Skoro ani Cichocki, ani Orzech nie są gorszymi zawodnikami. Czy nie lepiej było ściągnąć jakiegoś napastnika. Cieszę się że i Pan zauważył że Folc to sztuka dla sztuki, a został ściągnięty do Wałbrzycha przez kolesi z Klubokawiarni. notabene załatwili mu już stypendium :) Zastanawia mnie jeszcze to, dlaczego nie pisze Pan kto jest winny całej tej sytuacji. Pamiętam jak "linczował" Pan Polaka za transfery, pomimo, że gdyby Polak nie ściągnął Orłowskiego to nie mielibyśmy żadnego napastnika :) Natomiast teraz nawet Pan nie wspomni o zakupach Cyraka. Boi się Pan, czy nie chce urazić kolegów. Bez obawy, prawda zawsze zwycięży zło :) A pisząc prawdę, zdobędzie Pan tylko uznanie u swoich normalnych czytelników których jest nie mało :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pytania proszę przesłać do klubu. Ja klubu nie reprezentuję - wielokrotnie już o tym pisałem. Choć na pewno mniej niż użył pan słowa klubokawiarnia w swoich komentarzach :)
    Co do transferów, to czy można je rzetelnie ocenić po JEDNYM meczu? Poczekajmy, dajmy czas chłopakom by pokazali się na boisku w lidze

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam.Wcześniej pisałem o meczu w Częstochowie i tak na spokojnie mogę stwierdzić że nie rozumiem decyzji kadrowych pana Cyraka.Byłem przekonany że będzie bronił Czapla a nie Derbisz.Oczywiście nie twierdzę że Czapla jest lepszy ale tak jak autor napisał to on bronił w większości meczy i wydawało się że to on wystąpi.Kolejna sprawa to wstawienie do składu Bronisławskiego.Również uważam że Radziemski dałby więcej jakości bo jak pisałem wcześniej ani Bronisławski,Surmaj czy Krzymiński nie prezentują poziomu drugoligowego.Wstawienie któregoś z w/w zawodników to tak jak gra w osłabieniu.O napastniku nie ma co pisać bo każdy wie że brak Orłowskiego to katastrofa.Czy nikt nie myśli w klubie a zwłaszcza sztab trenerski że Orłowski może złapać kontuzję i Górnik zostaje bez napastnika.Tak samo myślano o Jogim że będzie bronił i nic nie robiono by pozyskać innego bramkarza.Kontuzja wymusiła grę Janiczaka który nie potrafił wykopać piłki.Myślę że podstawowym bramkarzem będzie ten rusek o ile dotrą jego papiery bo po co by podpisywano z nim kontrakt.Nie jestem zwolennikiem Folca bo patrząc na jego grę zastanawiam się co on ma w sobie że podpisano z nim umowę.Wolny jak wóz z gnojem bez kiwki i strzału.Jedyne co robi poprawnie to karne a jeśli chodzi o grę to zupełnie bezużyteczny.I patrzyłem na naszą ławkę rezerwowych to na dzień dzisiejszy mamy golutką jedenastkę a na ławce sami obrońcy i juniorzy.Patrząc na inne mecze drużyn większość stawia na atak bo coraz mniej drużyn kieruje się filozofią i otwarcie to mówi że chcą grać do przodu a nie grać na zero z tyłu.Defensywa jest ważna ale żeby wygrywać trzeba strzelać bramki i grać do przodu a jak obserwuje się grę Górnika to wygląda to tak-za wszelką cenę nie stracić bramki i może coś wpadnie-.Proszę zauważyć że na mecze Górnika chodzi po 130/160 osób i nie ma znaczenia wynik tylko gra jaką prezentuje Górnik.Kibice chcą oglądać akcje ,bramki a nie grę ja do ciebie ty do mnie na własnej połowie.Przecież bywały mecze że kibice cieszyli się z rogu dla nas bo to była szansa na bramkę.Nie obstawałem za Polakiem bo trenera rozliczają z wyników ale Cyrak wcale nie ma lepszych wyników a po jego transferach staliśmy się murowanym kandydatem do spadku w nie tylko mojej opini ale praktycznie wszystkich.Smutne to tym bardziej że obserwując inne drużyny u nas czy na wyjeździe uważam że można było spokojnie się utrzymać.Zobaczymy co przyniesie mecz z Rozwojem i uważam że nie będzie łatwo bo Rozwój mimo wpadki to solidna drużyna.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście, ma Pan racje, po jednym meczu nie można ocenić sprowadzonych przez Pana Cyraka do klubu napastników :))) Ja też kilkakrotnie pisałem, że nie mam żalu za grę do piłkarzy. Bo oni niestety lepiej grać nie potrafią. Ma żal do tych co takich grajków sprowadzają, a jak mieli dobrych piłkarz takich jak Morawski, Zinke, czy Bartkowiak to albo oddali z klubu, albo trzymali na ławie. Tylko dla tego że nie chcieli podporządkować się Klubokawiarni. Słowo Klubokawiarnia którą zaczyna używać coraz więcej ludzi którym otworzyły się oczy co tak naprawdę dzieje się w klubie, będę używał w każdym komentarzu. Powód- bo członków Klubokawiarni bardzo to boli, i Pan też nie jest zachwycony trafną oceną Pana Polaka co się dziej w klubie :) Pana Polaka wywalono za to po paru meczach, a mnie to najwyżej mogą...

    OdpowiedzUsuń