sobota, 14 marca 2015

Dachowa premiera w Wałbrzychu

Ponad stutysięczne miasto z dużymi tradycjami nie tylko futbolowymi, ale i sportowymi. Połowa drugiej dekady XXI wieku i wreszcie w mieście pod Chełmcem doczekaliśmy się imprezy sportowej, w której kibic mógł skryć się pod dachem. Warto przypomnieć, że już w latach 80-tych ubiegłego stulecia taki infrastrukturalny luksus był dla kibiców Victorii Wałbrzych grającej w Boguszowie Gorcach.
Nocne opady, które zaczęły się 13-go w piątek o mały włos nie storpedowały inauguracji wiosennej w Wałbrzychu. W odległych czasach minionej epoki wystarczył telefon do jednostki wojskowej w Strzegomiu czy Kłodzka i mundurowi ze sprzętem przygotowali boisko do gry.Teraz takiej możliwości nie ma i za łopaty chwycili młodzi piłkarze, działacze Górnika. Decyzja o rozegraniu meczu zapadła tuż przed południem. Boisko było takie samo dla zawodników obu drużyn, ale w pomeczowej wypowiedzi w niesmak granie na takiej nawierzchni było Dietmarowi Brehmerowi - szkoleniowcowi Rozwoju. Katowiczanie przezimowali na drugiej pozycji, tuż przed startem nowym prezesem klubu został Zbigniew Waśkiewicz, który kilka miesięcy wcześniej spotykał się z włodarzami Rozwoju w sprawie spłaty transferu A.Milika jako prezes Górnika Zabrze. Nowym dyrektorem sportowym został Kamil Kosowski - były piłkarz, którego szerzej raczej nie trzeba przedstawiać. Ostatnio ekspert w canal +. Duet najważniejszych decyzyjnych osób Rozwoju widoczny był na trybunach (zadaszonych) Stadionu 1000-lecia. Katowiczanie zaliczyli na inauguracje lodowaty wręcz prysznic na rozpalone głowy - 1:5 u siebie ze Stalą Stalowa Wola, mimo prowadzenia 1:0. Nie najlepiej debiut w nowych barwach zapamięta Łukasz Kopczyk - wieloletnia podpora GKS Tychy, który za 2 żółte kartki wyleciał z boiska i w Wałbrzychu mecz spędził na ławce rezerwowych.Jego zastąpił Daniel Tanżyna, były defensor Miedzi Legnica, która przed rundą wiosenną trenował w Śląsku Wrocław. Oprócz Kopczyka absencją wpadkę ze Stalą opłacił inny zimowy nabytek - młodzieżowiec Patryk Kun. Z kolei Jerzy Cyrak po częstochowskiej porażce dokonał jednej, planowej zmiany - Marcin Orłowski wrócił do składu w miejsce Kamila Śmiałowskiego, którego zresztą zmogła choroba i mecz oglądał z wysokości trybun, podobnie jak Musin, czy Pyeong. Mecz oglądał również Bartosz Biel, który dzień wcześniej zadebiutował w 2015 roku w pierwszoligowym meczu, ale meczu w Lubinie (0:3) raczej nie będzie rozpamiętywał.
Ten strzał M.Orłowskiego dał 3 punkty Górnikowi
[foto: Robert Bajek - walbrzyszek.com]
Zimno, mokro, boisko nie do gry, ale kto nie był na meczu ten niech żałuje!
Górnik wygrał i było ciężko wywalczone, ale zasłużone  zwycięstwo. Początek należał do gospodarzy, którzy grali uważnie w obronie i szybko potrafili przenieść się z piłką na połowę rywala. Nie jest więc prawdą co mówił trener Brehmer, że sztuką była wymiana dwóch podań.  Jako pierwszy na bramkę rywala strzelił Mateusz Sawicki po kombinacyjnej akcji Figla z Orłowskim. Potem okazało się, że szczęśliwa siódemka jest przy Górniku - w 7.minucie kombinacyjnie zagrali G.Michalak z Lenkiewiczem,dośrodkowanie w pole karne, gdzie celnie uderza Marcin Orłowski i Bartosz Soliński wyjmuje piłkę z siatki. Nie wiem, gdzie patrzył Bartek Truszczyński relacjonujący mecz dla lajfów pisząc "po dość chaotycznej akcji..."... Po zdobyciu bramki tempo nie spadło, wałbrzyszanie grali ofiarnie, z zębem i gra mogła się podobać. Ofensywna siła Górnika to trio Lenkiewicz - Figiel - Orłowski: gdy będzie boisko na to pozwalało, zawodnicy będą się lepiej rozumieć, to zespół może mieć wiele pożytku z tej trójcy. Po kwadransie również głową piłkę w bramce umieścił Lenkiewicz, ale arbiter dopatrzył się spalonego.
Rozwój z czasem się otrząsnął, a pierwszoplanową postacią był niewątpliwie Tomasz Wróbel - wybrany MVP rundy jesiennej. Filigranowy, dobrze wyszkolony technicznie zawodnik mocno dał się we znaki graczom gospodarzy. Z jego też strony groziło największe zagrożenie. Najgroźniejsza akcja gości skończyła się na poprzeczce bramki Górnika - zaczęło się od prostej straty Bronisławskiego, a po akcji lewą stroną, mierzący ledwie 168 cm Wróbel posłał piłkę w poprzeczkę. Kilka minut później piłka po strzale kapitana Rozwoju minimalnie mija bramkę Derbisza. Debiutujący przed wałbrzyską publicznością wychowanek młodzieżowego klubu z Dzierżoniowa w I połowie zaliczył niebezpieczne minięcie się z piłką, a w II - dwa razy niepewnie interweniował w polu bramkowym, ale to wszystko odkupił kapitalnymi paradami przy rzucie wolnym Roberta Tkocza czy główce Sebastiana Gielzy. Ale nim to nastąpiło było kapitalne 5 minut po przerwie, które powinno rozstrzygnąć o losach meczu. Najpierw po dośrodkowaniu z prawej strony fatalnie skiksował Damian Lenkiewicz. Kilkadziesiąt sekund były pomocnik Miedzi zrehabilitował dobrą akcją lewą stroną i dograniem do Orłowskiego, który przyjął piłkę na szóstym metrze, obrócił się z nią i gdy spodziewano się strzału, raczej niepotrzebnie odgrywał do zaskoczonego Figla, który skiksował.
Po godzinie gry trener Brehmer zdecydował się na podwójną zmianę, wyraźnie wzmacniając siłę ognia wprowadzając Kuna i Gielzę. Z minuty na minutę przewaga gości stawała się widoczna. W dobrze grającym Górniku nazbyt widoczna była dziura w II linii - Figiel zaangażowany w ofensywę, a Grzegorz Michalak łatał dziury przed linią defensywy. Również przez pewien okres w II połowie osamotniony po lewej stronie był Sawicki, bowiem za często Lenkiewicz schodził nie tylko do środka, ale i do prawej strony. Dużo problemów sprawiało wałbrzyszanom stałe fragmenty gry, ale szczęście jak i uważna gra pozwoliła na uniknięcie najgorszego, czyli utraty bramki. W nerwowej końcówce to gospodarze byli bliżsi zdobycia bramki. Marcin Orłowski, któremu zdarzyło się w I połowie przestrzelić z 4 metrów, a w II kilka razy samolubnie próbował skończyć swoje indywidualne szarże prawym skrzydłem, w ostatniej minucie zaskoczył obrońców Rozwoju przedzierając się samotnie w pole karne i w trudnej sytuacji posyłając piłkę obok bramki.
Warunki atmosferyczne determinowały poczynania boiskowe. Nie były dobre, ale górnicy zagrali naprawdę dobry mecz i zasłużenie wygrali. O Derbiszu już  było, przed nim bezbłędny blok obronny, który nie patyczkował się i w trudnych sytuacjach wybijał piłki na aut. Wreszcie pokazał się Krystian Stolarczyk, który imponował udanymi wślizgami, wygranymi pojedynkami główkowymi. Obiecujący występ. W drugiej linii waleczny jak zawsze Oświęcimka, który wielokrotnie grywał w defensywie i można nawet uznać go jako defensora w tym meczu. Rafał Figiel to gracz, którego od czasu Marcina Morawskiego w Górniku nie było. Dynamiczny, dobry drybling, uderzenie, przegląd pola. Jednym słowem lider tej formacji. Dominik Bronisławski - młodzieżowiec, któremu jeszcze przytrafiają się słabsze zagrania. Chciało by się, żeby trener Cyrak posłał w bój bardziej doświadczonego za niego gracza - choćby Radziemskiego, który zagrał niespełna kwadrans i podobnie jak z Rakowem było to udane wejście! Damian Lenkiewicz kolorem włosów, sylwetką przypomina Mańkowskiego, trudne boisko na pewno mu nie służyło, ale widać w nim potencjał. Na temat Orłowskiego nie ma co się wypowiadać,bo to w skali wałbrzyskiej ekipy klasa sama w sobie.
Na osobne słowa uznania zasługują bracia Michalakowie.Jesień delikatnie mówiąc nie była najlepsza w ich karierze. Mecz z Rozwojem pokazał nam ich w najlepszym świetle. Darek pewniak w defensywie, twardy nieustępliwy, chętnie włączający się do akcji ofensywnych - całkiem odwrotnie niż jesienią ! Grzesiek z kolei ubezpieczał Figla, zanotował wiele przechwytów, szkoda, że nie miał wsparcia w Bronisławskim w wyprowadzaniu akcji, bo odległość pomiędzy formacjami z przodu momentami były zbyt duże.
Na 13 meczów do finiszu rozgrywek Górnik traci 6 punktów.
Jest to jednak trochę błędne kalkulowanie, bowiem Wisła Puławy ma 2 mecze zaległe, a Limanovia, która upokorzyła lidera i to jego na boisku (4:0 w Kluczborku!) ma jeden zaległy.

16 komentarzy:

  1. To co postawiono teraz, nie ma nic wspólnego z krytą trybuną, skoro pod tą niby "krytą trybuną" trzeba było siedzieć pod parasolem przy delikatnie padającej mżawce :) Wszystkie krzesełka były zalane. Aż wstyd mówić że 2 centymetrowy śnieżek który poprószył w nocy mógł storpedować odbycie się meczu. Ale dobrze że nasi "wspaniali" działacze z Klubokawiarni JUŻ ! godz. przed meczem zorientowali się, że za nieprzygotowanie boisk do gry mogą być sankcje. I zaczęto odśnieżać płytę boiska. Jedni twierdzą że dzięki tak ciężkim warunkom i szczęściu wymęczyliśmy zasłużone zwycięstwo, inni twierdzą że przy dobrych warunkach zwycięstwo byłoby wyższe. Ja jestem za pierwszą tezą. Z przyjemnością oglądało się z jaką ambicją i wolą zwycięstwa walczyli nasi chłopcy, i w końcu to nam dopisało szczęście ( piłka odbijała się od naszej poprzeczki i słupka) bo mogło być różnie. Zwycięstwo cieszy, ale tylko zwycięstwo. Bo po 2 meczach rundy wiosennej, bardziej zbliżyliśmy się do III Ligi. Uważam, że tylko dla tego, że Limanovia przełożyła swój mecz, nie "odzyskaliśmy" czerwonej latarni. Drużyny które ewentualnie musielibyśmy minąć w tabeli żeby się utrzymać nadrobiły nad nami dodatkowe punkty. Góra, nadrobiła nad nami 1 punkt, i ma przewagi nad nami 10p + mecz z nami u siebie. Okocimski też nadrobił 1 p. ma 7 przewagi. Puszcza ma 4p ale gra 10 meczy u siebie w tym z nami, my natomiast gramy u siebie tylko 6 meczy. W zasadzie jest to prawie nie do odrobienia. A drużynę, niestety mamy słabszą niż była jeszcze 2 lata temu. Podsumowując poszczególne formacje, to jedynie na bramce jest pewne wzmocnienie. Bo Derbisz, pomimo że miał dwie niepewne interwencje, to i tak było o wiele mniej błędów niż robili poprzednicy. W obronie, grającemu na stoperze Wepie, daleko do Bartosa czy Wojtarowicza. Uważam że więcej pożytku było by z niego w II linii, gdzie praktycznie poza Figlem nie ma nikogo. Ale Figiel nie wnosi więcej do gry niż robił to Morawski, bo pomimo, że Figiel jest szybszy, to ma też o wiele więcej strat i niecelnych podań. Jest to w tej chwili najlepszy nasz pomocnik, ale nie wpadajmy w euforie zachwytu, bo jego odpowiednik z Rozwoju Wróbel, grał o niebo lepiej, i nikt na rękach go nie nosi. Co do siły ataku, to poza Orlowskim, który prezentuje solidny poziom na miarę gry w II lidze, nie ma nikogo. Ale sam nie jest grozniejszy niż był duet Bartkowiak, Zinke. Dlatego uważam że mamy słabszą drużynę niż parę lat temu. Moim zdaniem, Stolarczyk zagrał bardzo dobry mecz, natomiast zgadzam się że Lenkiewicz przypomina Mańkowskiego, szybki, dużo biega robiąc wiatr, ale bez żadnych efektów. Myślę że na bramkę w jego wykonaniu będziemy czekać długo. Wracając do drugiej linii, to dalej praktycznie jej nie ma. Oświęcimka, jak zwykle waleczny, ambitny i twardy, ale więcej z niego pożytku jest w środku pola, gdzie Bronisławski, jak na razie nie jest jeszcze gotowy do gry. I szczęście, że Przerywacz, podpowiedział Cyrakowi (tak twierdzi Cyrak w wywiadzie) że wprowadził do gry Radziemskiego, który uspokoił grę i zagrał całkiem poprawnie. Szkoda jeszcze że Przerywacz nie podpowiedział Cyrakowi po tym jak Wróbel siał postrach w naszych szeregach i woził naszych po trzech, żeby przykleił do niego Cimka. Myślę że jeśli Oświęcimka nie dostał by czerwonej kartki, to raczej byłby to tylko Wróbelek :) Mógł jeszcze Przerywacz podpowiedzieć Cyrakowi że przy tak wolnym boisku i grze Rozwoju polegającej na wrzutkach, więcej pożytku było by z Tyktora, który gra dobrze głową. Wepe przesunąć za G. Michalaka do środka, bo mimo ambicji i walki, gra niestety katastrofalnie. Jego kiksy przy próbie wybijania piłek mimo złych warunków, to poziom B Klasy :( Jeśli Pan Przerywacz obawia się że za dużo wskazówek może nie spodobać się Cyrakowi , to proszę mu podać mój numer tel 566 108 100 podpowiem coś niecoś, osoby które śledzą moje komentarze zapewne zauważyły ile moich spostrzeżeń wprowadził Pan Cyrak :) Piorytetem naszego utrzymania będą najbliższe dwa mecze, przy dwóch zwycięstwach wzrośnie szansa utrzymania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale bełkot...klubokawiarnia...bla bla... klubokawiarnia...bla bla

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U ciebie jest natomiast sam bełkot - "bla bla bla"...
      Wniosek z tego wciągnij sam - jeżeli oczywiście potrafisz.

      Usuń
  3. wałbrzyski Mórinio nam rośnie :) albo i lepiej :) Głardiola :)
    Jacek Gmoch przy rozpracowaniu akcji przeciwnika to pikuś :)
    jak się Cyrkowi nie uda, to już wiem kto będzie trenerem w III lidze :)
    a potem co roku awanse i pierwszy po ponad 20 latach polski klub w Lidze Mistrzów :)
    Trzeba zobić krok w tył, aby walnąć z 8 do przodu!!!
    NIECH CYRAK POLECI!!! NIECH CYRAK POLECI!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam. Szanowni Panowie, naśmiewacie się z osoby która napisała bardzo konkretny komentarz. Może wymieńcie swoje poglądy merytorycznie, bo jak na razie to tylko krytyka innej osoby. A jaką wy macie koncepcje na utrzymanie w II Lidze ? Bo jedno jest pewne, żeby się utrzymać to potrzeba 40 puków . Czyli Górnikowi musi wygrać wszystkie 6 meczy u siebie, 2 na wyjezdzie i jeszcze jeden na wyjezdzie zremisować.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gość jest pierdolnięty i ludzie, którzy tutaj czytają jego wypociny już nie mogą wytrzymać więc piszą. Jest demokracja i każdy może pisać co chce nawet ten czub a Ty nie bądź taki obrońcą zwierząt. Jedno jest pewne, że o utrzymanie trzeba będzie grać do końca bo z licencjami i innymi cudami może być różnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Demokracja i idąca z tym wolność słowa nie oznacza, że można kogoś bezkarnie obrażać jak Ty to robisz. Sam sobie wystawiasz świadectwo.

      Usuń
  6. Witam.Byłem na meczu i jedynie co cieszy to zwycięstwo.Zawodnikom nie można odmówić walki i zaangażowania.Uważam że warunki nam pomogły bo na normalnym boisku było by ciężko wygrać.Proszę zauważyć że tylu sytuacji jakie miały miejsce w sobotę to Górnik nie stworzył w kilku poprzednich meczach i mało co a te niewykorzystane sytuacje mogły się zemścić.Jednak prawdziwą wartością zespołu będzie najbliższy mecz w Górze.Tylko zwycięstwo da nadzieję na przedłużenie szans na utrzymanie.Oglądałem mecz Limanovii i Góry i te zespoły naprawdę zrobiły dobre wrażenie.Mam inne zdanie co do Grześka bo po kontuzji to cień zawodnika.Ambicji i zaangażowania nie mogę mu odmówić ale co mnie irytuje to przestoje i notoryczne straty i bardzo dużo niecelnych podań/to samo było w Częstochowie/Co do nowej trybuny tzw.krytej i braku reakcji żeby wcześniej odśnieżyć boisko szkoda słów.Osoba w pierwszym komentarzu opisała to wystarczająco trafnie i tak jak większość kibiców myśli.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję wszystkim tym osobą które stanęły w mojej obronie, i mają podobne zdanie jak ja. Szanuję też tych co mają inne zdanie, jeśli podeprą to jakimś konkretnym faktem :) Ktoś kto nie umie przedstawić żadnych swoich argumentów, nie ma też swojej wizji, uznał że muszę być pierdolnięty skoro mam inne zdanie. Przestało mnie to dziwić, bo wiem, że osoby które mnie tak atakują, to ludzie z Klubokawiarni lub ich sympatycy :) Już dawno pisałem że Pan Cyrak to raczej za wiele nie ma do powiedzenia, a rządzą ludzie z Klubokawiarni. Przykład: Pan Cyrak jest w Holandii, a zostaje podpisany kontrakt z zawodnikiem po 60 min gry, którego trener nawet nie widzi. Podpisuje się kontrakt z 33letnim Folcem, który został sprowadzony do klubu przez kolesi z KK i który nie ma miejsca w składzie. Podpisuje się kontrakt z Koreańczykiem, o którym nikt nic nie wie, który prawdopodobnie nigdy nie grał w żadnym klubie, i raczej nigdy nie zagra w I drużynie, a jest synem dygnitarza ze strefy. O pierwszy składzie drużyny, jak i zmianach decyduje nie trener, tylko facet który rozkłada pachołki na treningach. Bo Pan Przerywacz nie posiada żadnych papierów trenerskich, z wypowiedzi Pana Cyraka wynikło że zmianę w meczu z Rozwojem ( pomimo że to była dobra zmiana) zrobił Przerywacz. To proszę mi powiedzieć, kto rządzi drużyną trener czy Klubokawiarnia ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje przemyslenia sa i moze trafne ale jad plynacy od Ciebie na jak to nazywasz klubo kawiarnie przykrywa te cale Twoje spostrzezenia. Pisz dalej ale odpusc juz sobie z tym okresleniem bo i tak nic nie zrobisz a czytajacych tu wkurwiasz

      Usuń
  8. Pisząc że moje przemyślenia może i są trafne stawiają Pana w dwuznacznej sytuacji. Albo są trafne, albo nie są. Skoro uważa Pan, że nie są, to proszę podać jakieś przykłady, fakty. Ja na pewno z uwagą prześledzę Pana opinie :) Proszę mi wierzyć, że nie jestem jadowity :) Na jakiej podstawie twierdzi Pan, że gdy używam sformułowania Klubokawiarnia wkurwiam czytających ?? Nie ma podstaw, ani upoważnienia, wypowiadać się za innych czytelników :) Ja osobiście dostaję natomiast bardzo duże poparcie innych osób. Natomiast ma Pan prawo proponować mi żebym odpuścił sobie pisania o Klubokawiarni bo was członków i sympatyków to wkurwia :) Ja też coś Panu zaproponuje, czy możemy wymieniać swoje poglądy w bardziej cywilizowany sposób ? Czy w obecności swojego Kapelana też używacie takiego słownictwa ? :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Panie "Klubokawiarnia" - pisanie cały czas o tym samym męczy ludzi to raz. A obrona typu "tym co się to nie podoba to członkowie klubokawiarni" jak żywo przypomina zwolenników pewnej partii:)
    A dwa - prawdą jest, że pewne przeciwstawne czy też wielbiące twoje komentarze są wysyłane z tego samego adresu IP - to nie dotyczy tylko tej strony, ale również wałbrzyszka czy 90minut.pl. Przypadek? - jak mawia klasyk...

    OdpowiedzUsuń
  10. Szanowny Pani obrońco Klubokawiarni - na jakiej podstawie twierdzi Pan że meczę ludzi ??? Bo Panu i jakieś osobie z Klubokawiarni nie podoba się jak ktoś pisze prawdę ? Wasze postępowanie też przypomina mi zwolenników pewnej partii, gdzie afera goni aferę, a mówi się że wszystko jest w porządku:)
    A dwa- Uważałem Pana za poważną osobę, baaa nawet chwaliłem Pana za wiedzę :) Teraz jak zaczyna Pan bez żadnych podstaw wmawiać mi, że to co piszą inne osoby ( notabene czy się Panu podoba czy nie mają prawo) na 90min i na wałbrzyszku to jestem ja, to muszę przyznać że żal mi Pana :)
    Drogi Panie obrońco, nigdy nie napisałem żadnego komentarza na wałbrzyszku i nie napiszę, mogę to przysiąc nawet przy waszym kapelanie. Proszę też nie obrażać te osoby które pisały swoje komentarz, bo pisząc że wszystkie wielbiące komentarze wysyłane są z tego samego IP jest po prostu nikczemne. Jak sobie przypominam, to Panu kiedyś jakaś osoba napisała : chłopie daj spokój, piszesz artykuły i sam sobie odpowiadasz :) Bo łatwo rozszyfrować Pana punktowanie, po pierwsze to, po drugie to itd. :) Zastanawiam się dlaczego tak Pana boli tą Klubokawiarna ?? Skoro aż tak to boli, to proponuję nie czytać moich komentarzy, tak jak inne osoby nie czytają Pana artykułów, bo twierdzą że są na poziomie wypowiedzi P. Żyły -skoczyłem 30m krócej, ale jestem zadowolony ze swoich skoków :)
    Albo proszę napisać, NA MOIM BLOGU MOŻNA PISAĆ TYLKO TAKIE KOMENTARZE KTÓRE BĘDĄ SIĘ ZGADZAĆ Z MOIMI I POD ŻADNYM PRETEKSTEM NIE WOLNO UŻYWAĆ SŁOWA KLUBOKAWIARNIA ...
    To rozwiąże sprawę, bo ja Pana wolę uszanuję. Tylko czy próba "zatkania" komuś ust załatwi sprawę ? Śmiem wątpić, bo jak pokazuje historia znajdzie się następna osoba, i jeszcze inna... A puki co to może Melisa by coś pomogła ?

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepraszam wszystkich za karygodny błąd :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj... Wsiądź w 5... wysiądź na Grunwaldzkim. Idź w kierunku Rynku. Tam jest pasmanteria. Wejdź. Przedstaw się. Kup metr gumy. Rozejrzyj się wokoło... MOCNO ją naciągnij i jebnij się w czoło :) klubokawarnianoantywiczu :(

    OdpowiedzUsuń