czwartek, 28 sierpnia 2014

Górnik tworzy historię

Wałbrzyski Górnik zapisał się w historii Nadwiślana Góra - beniaminek z województwa śląskiego przy Ratuszowej odniósł historyczne pierwsze zwycięstwo na szczeblu centralnym. "Popis" wałbrzyszan przypomniał inny historyczny epizod -z sezonu 1989/90, kiedy to inny beniaminek drugiej ligi Stal Stocznia Szczecin w 24 meczach wygrał zaledwie raz i 5 razy zremisował. W 25.kolejce szczecinianie gościli wałbrzyszan, bądź co bądź spadkowicza z 1.ligi, solidnego wtedy ligowca, a był to pożegnalny historyczny mecz, po którym resztę spotkań oddali walkowerem. No i padł sensacyjny remis 0:0.
Mieścina, z której pochodzi środowy rywal Górnika, wielu nic nie mówi i praktycznie bez wikipedii czy google wątpię, by ktoś bez pomyłki wskazał na Górę na mapie. Nadwiślan przez dekady błąkał się w niższych ligach, wyrywając się z klasy okręgowej dopiero 4 lata temu. W ubiegłym roku podopieczni Adama Noconia awansowali do 3.ligi, gdzie niespodziewanie lepsi okazali się od murowanego faworyta - Skry Częstochowa, którą wałbrzyszanie powinni pamiętać z porażki w Pucharze Polski. Baraże o udział w 2.lidze Nadwiślan rozpoczął od porażki u siebie z Sokołem Kleczew 0:1, ale późniejsze 3 spotkania wygrał przewagą dwóch bramek. Architektem sukcesu sportowego klubu jest Ryszard Szuster - wcześniej dyrektor sportowy klubu, a w przeszłości prezes Górnika Zabrze i menedżer piłkarski. Wśród jego podopiecznych był m.in. Adrian Mrowiec, który ostatnio trenował w łódzkim Widzewie, ale nie podpisze z nim umowy. Obecnie schedę przekazał synowi Robertowi, ale dzięki jego zabiegom w Górze grali m.in. były gracz KP Wałbrzych Ireneusz Adamski, były kadrowicz, znany ligowiec z czasów Dyskobolii Grodzisk Adrian Sikora czy znany na Dolnym Śląsku b.napastnik Śląska, Polonii Warszawa, Górnika z Polkowic i Zabrze Tomasz Moskal. Obecnie na miano klubowej ikony pracuje Tomasz Matysek, którego dziennikarze śląscy wybrali najlepszym piłkarzem 3.ligi opolsko-śląskiej ubiegłego sezonu. Zdobywca Brązowego Buta jest bodaj jedynym piłkarzem drugoligowym, który nie ma podpisanego profesjonalnego kontraktu z klubem - powodem jest ... UWAGA - praca zawodowa w kopalni! 26-letni pomocnik górzan może liczyć na ulgowe traktowanie przez dyrektora kopalni Ziemowit, który pozwala uczestniczyć piłkarzowi w treningach oraz zaplanować bezpłatny urlop na czas ligowych spotkań.
Beniaminek miał problemy z przygotowaniem obiektu do wymogów ligowych, a PZPN nie pomógł mu układając terminarz w taki sposób, że na 4 mecze aż 3 Nadwiślan miał grac w roli gospodarza. De facto piłkarze z Góry "gościli" rywali na ich obiektach. Jedyny wyjazd był do Rybnika, gdzie zresztą zdobyli historyczny pierwszy punkt po 0:0 z ROW-em. Wizyta w Wałbrzychu była dla niektórych piłkarzy Nadwiślana nie pierwszyzną. Przy Ratuszowej grali już Tomasz Balul, Łukasz Małkowski, Damian Furczyk (GKS Tychy), Kamil Łączek (GKS Tychy, Ruch Zdzieszowice), Bartłomiej Setlak (Polonia Bytom), Jakub Legierski (MKS Kluczbork), a bohater meczu Piotr Koman gościł w 2006 w PP z Podbeskidziem Bielsko-Biała, które pokonało Górnik/Zagłębie 2:1 m.in. z G.Michalakiem w składzie. Mimo tego wałbrzyszanie byli faworytami. Optymizmem napawała udana połowa spotkania z Rozwojem Katowice. Ponadto zawodnicy chcieli (?) w końcu wywalczyć premierowy punkt pod Chełmcem.
Marcin Orłowski - jedyny do którego nie można
mieć pretensji ?
Trener Andrzej Polak od początku sezonu narzeka na brak realizacji nakreślonych przed meczem zadań. Zespół nie potrafi zagrać dwóch dobrych połów. Trener szuka nowych rozwiązań personalnych. Wbrew oczekiwaniom kibiców Michał Oświęcimka przeciwko Nadwiślanowi nie podniósł się z ławki rezerwowych. Po raz pierwszy z kolei usiedli na niej Bartosz Szepeta i Kamil Mańkowski. W przypadku tego pierwszego, rola jokera spełniła swoją rolę, bo miał udział przy obu bramkach Górnika. Mańkowski jako młodzieżowiec zmienił Mateusza Krzymińskiego, ale trudno ocenić jego postawę jako poprawienie jakości gry. Wrócił do podstawowej jedenastki Dariusz Michalak, który należy, niestety, do grupy tych zawodników, którzy wyraźnie słabiej prezentują się niż w ubiegłym sezonie. Goście nie grali super spotkania, a mimo to dość łatwo osiągnęli dwubramkowe prowadzenie.Na szczęście Marcin Orłowski dość szybko skorygował wynik co mogło odmienić losy meczu. Ostatni kwadrans to wreszcie gra zdeterminowanych gospodarzy, którą chcieliby kibice oglądać nie tylko częściej, ale i dłużej niż przez kilkanaście minut. Wykluczenie Furczyka, zmarnowane "setki" Moszyka, wreszcie karny i remis. Wielu wałbrzyskich fanów uwierzyło, że te kilka minut co pozostało do końcowego gwizdka sędziego może przynieść nawet upragnione 3 punkty. Gol padł, tyle, że dla gości - w ostatniej akcji meczu. Po nim ogromny szał uzasadnionej radości w ekipie gości, a wśród wałbrzyszan wściekłość. Trener Andrzej Polak oddał się do dyspozycji zarządu, przed którym niezwykle trudne zadanie. W najbliższych 6 dniach Górnik rozegra 2 spotkania - z wymagającymi przeciwnikami. Spotkania, w których zespół powinien gryźć trawę, pokazać charakter, czyli to czego zabrakło w większości spotkań obecnego sezonu. Prawdę powiedziawszy dawno tak bezbarwnego i nudnego Górnika grającego w Wałbrzychu nie oglądano. Czy to wina trenera, czy zmiana szkoleniowca odmieni zespół? Czy jeszcze potrzeba czasu na zgranie? Przykład Chrobrego Głogów, który rozpoczął grę w 1.lidze od porażek, a w środę w końcu wygrał pokazuje, że cierpliwość czasami popłaca.
Wracając do drugoligowych spotkań to z wysokiego C sezon rozpoczął MKS Kluczbork, który ostatnio szczęśliwie pokonał Raków Częstochowa po golu w doliczonym czasie gry. Komplet zwycięstw, zero straconych bramek musi budzić szacunek. Z dołka wychodzi główny faworyt ligi Zagłębie Sosnowiec, w którym dzieli i rządzi Sebastian Dudek nie tak dawno świętujący mistrzostwo kraju ze Śląskiem Wrocław i Puchar Polski z Zawiszą. W czubie tabeli m.in. dzięki skutecznej grze, bez straty punktu, na wyjeździe osiadł Znicz Pruszków, gdzie pracuje były trener juniorów Legii Dariusz Banasik. W ostatniej kolejce pierwszy komplet punktów zdobył nie tylko beniaminek z Góry, ale i z Kołobrzegu. Ale za to po jakim meczu! 0:3 do przerwy, a na koniec 4:3 z mocnymi Błękitnymi. Stargardzianie wiosną przegrali 2 kolejne mecze, podobnie stało się w tej rundzie, jednak w spotkaniu z Kotwicą nikt nie spodziewał się, że przy 3-bramkowym prowadzenie zespół wyjedzie bez żadnej zdobyczy. Co ciekawe w maju Błękitni byli w odwrotnej sytuacji, gdy UKP Zielona Góra prowadził po I połowie 3:0, a spotkanie zakończyło się remisem 3:3.
W sobotę Górnik gościć będzie w Tarnobrzegu. Dla miejscowej Siarki będzie to szósty kolejny mecz ligowy na własnym boisku! Spotkania wyjazdowe z Nadwiślanem (1:0) oraz ostatnie derbowe ze Stalą Stalowa Wola (1:1) ze względu na problemy rywali z własnymi obiektami rozegrano na Stadionie Miejskim w Tarnobrzegu. Do tej pory oprócz pokonania górzan piłkarze Tomasza Tułacza pokonali tylko Rozwój Katowice 2:1, zremisowali po 1:1 z ROW i Stalą Stalowa Wola oraz przegrali ze Zniczem Pruszków 1:2. W Wałbrzychu mają nadzieję, że spotkanie zakończy się wynikiem takim jak podczas pierwszej drugoligowej konfrontacji pomiędzy tymi zespołami - w sezonie 1989/90, gdy prowadzeni przez Mirosława Jabłońskiego Górnicy wygrali 2:1 po golach Leszka Kosowskiego i Jacka Sobczaka, a bramkę dla Siarki strzelił późniejszy gracz Lecha Poznań i reprezentacji Polski Michał Gębura. sezon później gospodarze wygrali już 2:0 po golach innych panów G - Gromka i Gruli. Idąc tym tropem należy się cieszyć, że w obecnym sezonie w Siarce w lidze nie wystąpił jeszcze żaden zawodnik z nazwiskiem na G.

1 komentarz:

  1. Witam.Dla mnie postawa Górnika to kompromitacja i nie chodzi już o wyniki ale o styl gry,a w zasadzie o jego brak.Po przyjściu nowego trenera myślałem że odmieni grę Górnika ale wygląda to jeszcze gorzej niż w zeszłym sezonie.Odejście Zinke i Bartkowiaka spowodowało że zostaliśmy bez skrzydeł .Zawodnicy którzy przyszli nie prezentują poziomu 2 ligowego .Osobna sprawa to skład który trener wystawia na mecz.Nie mogę zrozumieć dlaczego nie gra Śmiałowski czy Oświęcimka zawodnicy którzy są szybcy i waleczni.Wystawianie na skrzydle Krzemińskiego to sabotaż bo on jest wolny bez dryblingu i zagubiony.Po 15 minutach meczu z Górą był do zmiany ale trener uparcie trzymał go na boisku a pozostałe zmiany które zrobił były też były zaskoczeniem.Rytko i szok Surmaj to nieporozumienie.Ja nic do tych zawodników nie mam są słabi i tyle to nie ich wina tylko czym sugeruje się trener który ich wpuszcza a uważam że lepsi dalej siedzą na ławie.Można mówić że brakuje szczęścia bo z Błękitnymi można było nie przegrać,wygrać w Limanowej czy w Katowicach no i wygrać z Górą i mieć koło 10 punktów ale mamy 1 punkt i to jest dramat.Uważam że Górnik na dzień dzisiejszy jest głównym kandydatem do spadku mimo że dopiero 5 kolejek ale teraz przyjdzie nam grać z czołowymi zespołami gdzie o wygraną będzie ciężko a strata do bezpiecznej pozycji za 2/3 kolejki może być w granicach 7/8 punktów a to dla Górnika będzie nie do odrobienia.Najgorsze jest to że na tle nie najsilniejszych drużyn fatalnie wyglądamy pod względem szybkościowym .Teraz mecz z Siarką i Rowem i trzeba by zdobyć z 4 punkty by mieć nadzieje .W tej lidze każdy może wygrać z każdym i to jedyna nadzieja że Górnik jeszcze zacznie zdobywać punkty i przestanie być traktowany jako chłopiec do bicia bo w Tarnobrzegu nikt nie dopuszcza myśli o stracie punktów z Górnikiem.

    OdpowiedzUsuń