niedziela, 24 sierpnia 2014

W Katowicach przełamali się tylko gospodarze.

Rozwój Katowice do sobotniego popołudnia nie potrafił strzelić Górnikowi bramki w dotychczasowych drugoligowych meczach. Do spotkania oba zespoły podchodziły w minorowych nastrojach, choć więcej powodów do urzędowego optymizmu mogli mieć miejscowi. Wystarczyło oglądnąć skróty poprzednich meczów Rozwoju - z ROW-em w Katowicach i Stalą w Stalowej Woli, by wyciągnąć prosty wniosek - zespół ma potencjał i w końcu musi odpalić. W obu tych meczach podopieczni Dietmara Brehmera prowadzili grę, mieli mnóstwo sytuacji podbramkowych, a po tych dwóch pojedynkach mogli dopisać do swego dorobku zaledwie punkt. Wałbrzyszanie z kolei mieli i niestety, nadal mają problem. Zarówno dorobek punktowy, zerowe konto bramkowe oraz dyspozycja w ostatnich domowych spotkaniach nie napawały optymizmem. Zapewne grający u bukmachera nie obstawiali triumfu gości na katowickim
Filipe kontra Tomasz Wróbel [foto: rozwoj.info.pl]
stadionie przy ul. Zgody. Tymczasem mecz pokazał po raz kolejny, że wszelkie papierowe spekulacje brutalnie są weryfikowane przez boisko. Gra okazała się o niebo lepsza niż przeciwko Rakowowi, szkoda tylko, że efekt punktowy jest taki sam. Trener Andrzej Polak postawił na tę samą jedenastkę co w przegranym meczu z Częstochową. Brak wartościowych zmienników? Widząc na ławce Dariusza Michalaka, Kamila Śmiałowskiego i przypominając sobie "popisy" niektórych podstawowych zawodników ten argument nie trafia do obserwatorów spotkań Górnika. Prędzej jest to zagranie psychologiczne - kolejna szansa na rehabilitację. Faktem jest, że przez większość spotkania w Katowicach Górnik był lepszy od gospodarzy. Jednogłośnie stwierdzili to miejscowi dziennikarze. Szansę miał swoją Grzegorz Michalak, po przerwie hat-tricka mógł skompletować Adrian Moszyk: w I połowie pokonał Bartosza Solińskiego, a w II puścił nieprecyzyjnego loba, którego wybił obrońca i ostemplował poprzeczkę. Do przerwy Górnik prowadził 1:0, po długich trzystu minutach przełamał bramkowe fatum zdobywając w końcu gola. Bramkę Adriana wypracował Filipe, dla którego te otwierające podanie jest do tej pory największym osiągnięciem, jedynym godnym uwagi podczas pobytu w Wałbrzychu. Po przerwie odezwały się demony przeszłości - Górnik cofnął się, popełniał błędy, zawiódł po raz kolejny Szepeta. Patryk Janiczak bronił szczęśliwie, ale w dwóch przypadkach nie mógł nic zaradzić na dobitki katowiczan. Dwóch rezerwowych, dwóch panów G - młodzieżowiec Kamil Glenc i doświadczony Sebastian Gielza zachowali zimną krew w zamieszaniach podbramkowych i z 0:1 zrobiło się 2:1. Niektóre śląskie źródła sugerują zwycięską bramkę jako samobójczą Bartosza Tyktora, ale skrót spotkania z TVP Katowice (od 07:25) raczej nie potwierdza tego.
W Rozwoju bezbarwny był Przemysław Bella - 25-letni pomocnik, który błysnął swego czasu skutecznością w Ruchu Zdzieszowice, a latem przeniósł się do Katowic. Na łamach katowickiego Sportu Andrzej Polak nie ukrywał, że próbował latem ściągnąć go pod Chełmiec, ale zawodnik był już dogadany ze swoim obecnym zespołem. Ostateczna ocena transferu Belii jak i letnich wyborów Polaka może nastąpić po dłuższym niż miesiąc czasie. W Wałbrzychu liczą, że w końcu odpalą Filipe czy Szepeta, bo do pozostałych większych pretensji kibice mieć nie mogą.
W trudnej sytuacji jest trener Polak, który szuka antidotum na chorobę "dwie twarze podczas meczu". Górnik podobnie jak we wcześniejszych meczach po przerwie gra o wiele słabiej, daje się zepchnąć do głębokiej defensywy, tym samym przyciągając kłopoty. Z Rozwojem po raz pierwszy w tym sezonie zagrał Michał Oświęcimka, którego obecność powinna dodać jakości w drugiej linii. Następnym rekonwalescentem, który wzmocni zespół jest Marcin Folc, wkrótce powinien wrócić również Damian Jaroszewski. Najbliższe 10 dni będą dekadą prawdy. Póki co przedsezonowy optymizm prezesa Jakackiego, tak często cytowany w mediach, mówiący o czołowej czwórce jest na razie powodem do kpin. Najbliższe 3 mecze: w środę z beniaminkiem Nadwiślanem Góra, w sobotę w dalekim Tarnobrzegu i następną środę z ROW-em Rybnik powinny  pokazać o co Górnik będzie się bił w tym sezonie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz