sobota, 9 sierpnia 2014

Flota znaczy kasa

Środki pieniężne określane są różnie, w zależności od środowiska - kasa, siano, forsa, moneta, jak i również flota. Flota to również nazwa klubu ze Świnoujścia, któremu latem towarzyszyły bodaj największe perturbacje podczas przygotowań do ligi. I nie chodzi tu o wizytę ekipy z Pomorza Zachodniego w Wałbrzychu, gdzie podopieczni Tomasza Kafarskiego szlifowali formę przed I ligą. Wszem i wobec było wiadomo o narastających kłopotach finansowych w Świnoujściu, gdzie równocześnie miasto nie przyznało dotacji mającej kluczowe znaczenie dla jesiennego budżetu klubu. Pomysł przeniesienia miejsca w lidze do Rzeszowa, do tamtejszej Stali, która dopiero co spadła do 3.ligi, storpedował skutecznie PZPN. Flota ostatecznie wystartowała na zapleczu ekstraklasy przegrywając na inaugurację w Lubinie 0:2.
M.Protasewicz, kiedyś piłkarz Floty,
niedawno negocjator inwestora.
W ostatnich dniach Flotę zaczęto pozytywnie kojarzyć z racji odmowy współpracy z niedoszłym portugalskim inwestorem, który miał być wybawieniem dla klubu. Konkretnie chodzi o chińską spółką, która jest głównym udziałowcem niezbyt znanego klubu ze stolicy Portugalii Atletico Lizbona.  Co ciekawe negocjacje w imieniu tajemniczej pani Nancy Cao prowadził Michał Protasewicz - w przeszłości piłkarz zarówno Floty jak i również wałbrzyskiego Górnika. Jak można dowiedzieć się z oficjalnego komunikatu klubu chiński udziałowiec życzył sobie zatrudnienia wybranego przez siebie trenera i grupy nowych zawodników. Ponadto suma gotówki oferowanej dla klubu sukcesywnie się zmniejszała i nie pokrywałaby rzeczywistych potrzeb klubu.
Ci co krytykowali fiasko negocjacji z konsorcjum po rewelacjach z tego tygodnia muszą posypać głowy popiołem. Flota Świnoujście mogła bowiem służyć do robienia niezłej ... floty, niekoniecznie w duchu sportowej rywalizacji. Otóż jak się okazało, poprzedni klub, którego udziałowców było chińskie konsorcjum, Atletico Lizbona jest zamieszany w manipulacje wyników. Klub zatrudniał zawodników, którzy byli zamieszani w przeszłości w afery korupcyjne, nawet na jeden mecz. Obecne śledztwo prowadzone przez UEFA i FIFA, Interpol dotyczy meczów towarzyskich przed obecnym sezonem. Obstawione zawody u azjatyckich bukmacherów mogły przynieść zainteresowanym niezły zysk.
 Pozostaje pytanie, czy w przypadku udziałów pani Cao i jej wspólników w świnoujskim klubie, mielibyśmy do czynienia z ustawianiem wyników, liczby kartek, wykluczeń itd? Pozostaje mieć nadzieje, że macki bukmacherskiej mafii ominą nasz kraj i nie będziemy mieli do czynienia z sobotami/niedzielami cudów jak to bywało w przeszłości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz