piątek, 20 grudnia 2013

Jesień w wałbrzyskiej klasie okręgowej i IV lidze

Piast Nowa Ruda to najbardziej rozpoznawalny, oczywiście poza wałbrzyskimi i Polonią Świdnica, klub z okręgu wałbrzyskiego. Co prawda nic nie zapowiada, by złoty okres przypadający na lata 80-te ubiegłego stulecia powrócił to wciąż Piast uchodzi za uznaną markę. Trzy lata temu noworudzianie zaliczyli zjazd aż do A klasy, ale szybko się pozbierali i po roku powrócili do klasy okręgowej, wywalczając po roku promocję do IV ligi. Niestety, na dolnośląskiej arenie zabawili również tylko sezon i latem jako spadkowicz piłkarze prowadzeni przez Karola Ulatowskiego rozpoczynali walkę w wałbrzyskiej okręgówce. Gdy pierwsze dwie kolejki, na wyjazdach Piast zakończył zwycięsko (m.in. rekordowe 9:0 w Stroniu Śląskim), zapowiadało się, że runda jesienna będzie spacerkiem. Tymczasem szybko przyszedł zimny prysznic w postaci 0:5 w Jaworzynie Śląskiej. Później jedynie Piławiance udało się pokonać (4:3) późniejszego mistrza jesieni. Piast rekordowy wynik 9:0 powtórzył na własnym boisku deklasując beniaminka Skalnik Czarny Bór. O sile zespołu stanowią doświadczeni gracze (Osicki, Horka), którzy od lat występują w zespole, a także Daniel Chęciński, który długo grał w Bielawiance, a dziś przewodzi stawce snajperów w klasie okręgowej. Chęciński po 16 kolejkach ma aż 20 bramek, ale aż 5 zaliczył w meczu z Kryształem. Nowa Ruda ma 6 punktów przewagi nad Zjednoczonymi Żarów, który nadspodziewanie dobrze radzili sobie jesienią. Była to jedyna bezkompromisowa drużyna w lidze - grała bez remisu, u siebie przegrała tylko z Iskrą Jaszkowa. Więcej na pewno spodziewano się po doświadczonym napastniku Arkadiuszu Felichu (w przeszłości m.in. Polonia Świdnica, RKS Radomsko), ale za to dobre recenzje zbierał były gracz Górnika/Zagłębia i Zagłębia Wałbrzych Łukasz Wawrzyniak. Trzy punkty straty do Żarowa ma Nysa Kłodzko, która próbuje pozbierać się po nieudanej jednosezonowej przygodzie w IV lidze. Trzon stanowią młodzi zawodnicy, wychowankowie lub z okolicznych miejscowości i nikt nie myśli poważnie o awansie. Niżej znalazły się zespoły, których postawa na pewno zaskakuje. LKS Bystrzyca Górna, gdzie bryluje 24-letni pomocnik Konrad Sajdak (10 bramek), Iskra Jaszkowa czy Karolina Jaworzyna Śląska. Co ciekawe w Jaszkowej z piątego miejsca działacze nie są zadowoleni i podziękowali za współpracę trenerowi zatrudniając Arkadiusza Albrechta, który swego czasu dzięki pracy w Orle Ząbkowice uchodził jednego z najzdolniejszego szkoleniowca na Dolnym Śląsku. Karolina po latach tułania się po A klasie powróciła półtora roku temu na należne jej miejsce i wciąż potrafi zaskakiwać (od 5:0 z Piastem po 1:5 w Piławie). Od lat najskuteczniejszym strzelcem jest Grzegorz Ignatowicz (rocznik 1982) - jesienią 19 goli w 16 meczach. Na pewno w Jaworzynie źle wspominają derbowy pojedynek ze Zjednoczonymi Żarów przegrany u siebie aż 3:6.
Kapitan Skalnika - Zdzisław Pyrdoł
Victoria Świebodzice jesień zakończyła na 7.miejscu, ale bliżej do strefy spadkowej (tylko 3 punkty). I tak jest o wiele lepiej niż 12 miesięcy temu. Wiosenną walkę o byt Victoria spokojnie wygrała, dzięki pracy trenera Ryszarda Mordaka, który po latach prowadzenia juniorów powrócił do pracy z seniorami. Mimo pięknego obiektu wynik sportowy jest poniżej oczekiwań całych Świebodzic. Wciąż najwięcej zależy od Marcina Rogowskiego, a chyba nie tak wyobrażał sobie powrót do domu po 10 latach Marcina Kokoszki. Kokoszka grał w ekstraklasie (Odra Wodzisław), pierwszej lidze (Polkowice, Grudziądz), a po powrocie po kontuzji nie udało mu się załapać ani do drugiej (Górnik Wałbrzych),ani trzeciej (Polonia/Sparta Świdnica). 13 meczów i 6 goli z takim bilansem Marcin będzie zimą zapewne szukał klubu w wyższych ligach, ale czy mu się to uda?
Po 13 latach do klasy okręgowej powrócił Skalnik Czarny Bór, gdzie wciąż do najlepszych należy 37-letni już Zdzisław Pyrdoł. Liczono, że siłą napędową będzie były reprezentant juniorów Kornel Duś, ale zaliczył 4 epizody bez strzelenia bramki. Mimo ósmej lokaty podopieczni Pawła Wyszowskiego będą musieli sporo napracować się wiosną by zachować ligowy byt. Tuż za Skalnikiem w tabeli plasują się kolejni beniamnkowie: Sparta Ziębice, Zamek Kamieniec (powrót do okręgówki po 10 latach), a także Piławianka (trenowana przez byłego króla strzelców 2.ligi Józefa Kostka), Trojan Lądek Zdrój (niezwykle ponoć utalentowani bracia Poświstajło). W strefie spadkowej zimę spędzą z kolei Pogoń Pieszyce, gdzie wciąż grają bliźniacy Sebastian (w roli grającego trenera) i Sławomir Gorządowie, Stal Świdnica (co jest bodaj największą niespodzianką in minus - czwarty zespół ubiegłego sezonu nie potrafi zdyskontować dobrej pracy z juniorami), Kryształ Stronie Śląskie (prowadzony od ponad 30 lat przez Zbigniewa Lipkowskiego) i Unia Złoty Stok.
W IV lidze dolnośląskiej z wałbrzyskiego okręgu są zaledwie trzy zespoły. AKS Strzegom prowadzony przez Jarosława Krzyżanowskiego, który po słabym początku rozgrywek od września (po klęsce w Starym Śleszowie 0:5) zaczął systematycznie odrabiać straty i zimę spędzi z 9 punktami straty do liderującego KP Brzeg Dolny. Zamiast szóstego miejsca mogło być o wiele lepiej, gdyby strzegomianie nie przegrali niespodziewanie z outsiderem z Oleśnicy oraz u siebie z MKS Szczawno Zdrój. W kadrze prym wiodą byli gracze Górnika Wałbrzych - najskuteczniejszy strzelec (wraz Marcinem Dobrowolskim) Robert Borkowski, pomocnik Marcin Traczykowski (zaledwie jeden gol...). Defensywę ubezpieczają 31-letni Mirosław Marszałek (przez wiele lat związany ze Świdnicą, a później z Bielawianką) i 26-letni Michał Sudoł, który rok temu grał jeszcze w drugiej lidze (MKS Kluczbork, a wcześniej m.in. Motobi,Polonia/Sparta Świdnica, Czarni Żagań).
Dwaj pozostali przedstawiciele OZPN Wałbrzych są sąsiadami w tabeli. Spadkowicz z 3.ligi - ząbkowicki Orzeł zajmuje 10.miejsce, a miejsce niżej beniaminek z podwałbrzyskiego uzdrowiska. Orła po spadku nie odmienił Arkadiusz Albrecht, zespół przegrał aż 9 spotkań. Mocno odmłodzona kadra oparta głównie na wychowankach gwarantuje ... miejsce, które obecnie zespół zajmuje. Paradoksalnie, najskuteczniejszym zawodnikiem, jest były gracz Lechii Dzierżoniów Mateusz Kuriata (9 bramek).
Mariusz Kula (MKS)
Z kolei MKS Szczawno Zdrój powróciło do czwartej ligi po dwuletniej banicji. Wiesław Walczak i jego piłkarze w końcu mogą grać na pięknym obiekcie w Szczawnie Zdroju. Po awansie głośno było o kłopotach finansowych, ale ostatecznie nie doszło do dramatycznej decyzji o nieprzystąpieniu do rozgrywek. Zwycięstwo na inaugurację z Karkonoszami (1:0) nie okazało się proroczym wynikiem. Potem przyszły trzy kolejne porażki, w tym dwie domowe. Potem przyszły 3 kolejne mecze bez porażki, gdzie cennym był remis z faworyzowaną Olimpią Kowary. Od października z kolei MKS w 7 meczach przegrywa zaledwie raz - w Wielkiej Lipie. Niesmak pozostał po ostatnim meczu w Jeleniej Górze - mecz przerwano w 73 min. (przy 1:0 dla Karkonoszy i grze gości w dziesięciu po wykluczeniu Michała Nadziei), na dogranie meczu w późniejszym terminie, w środku tygodnia nie przystali działacze i piłkarze ze Szczawna, więc przyznano walkower gospodarzom. O sile zespołu wciąż stanowią wychowankowie wałbrzyskiego ligowca z Ratuszowej. Solidny bramkarz Damian Michno, w obronie wciąż może liczyć na Mariusza Kulę (z sześcioma bramkami najskuteczniejszy strzelec zespołu), Michała Nadzieję, Daniela Kłosowskiego (1 bramka). W ofensywie grają m.in. Tomasz Mrozowski (3 bramki), Mariusz Antas (1 gol), Wojciech Pyda (1 gol), Tomasz Czechura (3 gole) czy wypożyczony tuż przed startem sezonu Daniel Kucharski (3 gole). Ten ostatni ruch działaczy - zapewnienie gry, rytmu meczowego zawodnikom Górnika Wałbrzych, którzy nie mogą liczyć na regularną grę w seniorach biało-niebieskich. Kucharski (rocznik 1994, wychowanek Baszty Wałbrzych) co prawda został zgłoszony do drugoligowego zespołu w lipcu, ale prawdę powiedziawszy nie mógł liczyć na nic więcej niż kilkuminutowe epizody. W Szczawnie Zdroju posmakuje seniorskiej piłki, ligowej walki, okrzepnie, nabierze niezbędnego doświadczenia, które być może będzie mógł wykorzystać w następnym sezonie, gdzie wciąż będzie miał status młodzieżowca.
A jak wyglądała jesień w IV lidze? Liderem jest KP Brzeg Dolny, który przed laty z powodzeniem bil się (również jako Rokita) w starej trzeciej lidze. Trenerem jest wieloletni zawodnik dolnobrzeskiego klubu Piotr Bolkowski. KP stracił w lidze najmniej bramek - 11, co jest zasługą m.in. najwyższego gracza ligi - dwumetrowego bramkarza Grzegorza Paukszta. Najwięcej bramek (7) strzelił Przemysław Stasiak, którego wałbrzyscy piłkarze powinni kojarzyć z pojedynków z Wulkanem Wrocław, Polonią Trzebnica i Chrobrym Głogów. Wiceliderem są rezerwy Miedzi, które przegrały zaledwie dwukrotnie i wraz z Karkonoszami i
Wojciech Ciołek (Sokół Lipa Wielka)
Sokołem Wielka Lipa są niepokonanymi ekipami na własnym obiekcie.  Legniczanie mogą liczyć na wsparcie ligowców, a często grał z kolei najniższy gracz ligi Marcin Garuch (154 cm).Wspomniane Karkonosze są na trzecim miejscu, a kibice oprócz wyników mogą się cieszyć wyremontowanym pięknym stadionem przy ul.Złotniczej. Trener Artur Milewski nie mógł oprzeć się pokusie gry, a najskuteczniejszym jest Łukasz Kowalski - napastnik o charakterystycznej zaokrąglonej sylwetce. Za ta trójką plasuje się "grupa środka": Olimpia Kowary (wielkie ambicje i 8 punktów straty, 6 bramek Macieja Udoda, 4 - Marcina Smoczyka i jeden Adriana Zielińskiego), Sokół Lipa Wielka (gdzie gra Wojciech Ciołek, który przeniósł się jesienią z GKS Kobierzyce, gdzie nie mógł liczyć na regularną grę), AKS Strzegom, Orkan Szczedrzykowice (z byłymi graczami Górnika - Adamem Kłakiem i Rafałem Majka oraz najskuteczniejszym strzelcem ligi Michałem Piechutą z 16 bramkami), beniaminek LZS Stary Śleszów (gdzie trio wałbrzyszan Łukasz Jaworski - Sławomir Jurkowski - Tomasz Sokół zdobyło w sumie ... jedną bramkę, autorstwa Jaworskiego). Od 9.miejsca zaczyna się strefa drużyn, wśród których co najmniej jedna będzie musiała spaść do okręgówki: Granica Bogatynia, Orzeł Ząbkowice, MKS Szczawno Zdrój, Kuźnia Jawor (gdzie gra syn Piotra Przerywacza - Patryk), BKS Bolesławiec. Pięć punktów do bezpiecznego miejsca ma czternasty Piast Zawidów, sześć Orla Wąsosz, a aż 12 ostatnia w tabeli Pogoń Oleśnica, gdzie kadrę z przyczyn finansowych oparto na juniorach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz