poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Bielskie ostrzeżenie

Wałbrzyski Górnik po zwycięskiej inauguracji z Falubazem Zielona Góra rozegrał dwumecz z trzecioligowcami z Bielska-Białej. Przyjazd kibiców BKS Stal spowodował, że organizacyjnie w końcu działacze stanęli na wysokości zadania (sprzedaż biletów, wejście). Kibice też dopisali, oprawy z sektora C Stadionu 1000-lecia zagościły na kibicowskich portalach. Do szczęścia zabrakło jedynie zwycięstwa gospodarzy. Niestety, zabrakło argumentów. Nie pomogło również wykluczenie Damiana Szczęsnego, które po analizie prowadzącego rozgrywki OZPN Opole zostało zresztą anulowane. Główka Dariusza Michalaka oraz strzały Marcina Morawskiego to za mało. Oczywiście pozytywem jest ogromna przemiana na plus biało-niebieskich w porównaniu z jesiennym meczem obu drużyn w Bielsku-Białej. Jednak samymi remisami trudno będzie się utrzymać.
Wizyta na obiekcie Rekordu pokazała, że kadra wałbrzyszan mimo wszystko pozostawia wiele do życzenia. Kołdra po prostu jest za krótka. W trzecim kolejnym meczu Robert Bubnowicz wystawia prawie identyczną jedenastkę - korekta następuje jedynie na pozycji jedynego napastnika. Liczba kartek, zwłaszcza pary środkowych obrońców, wiosną systematycznie rośnie, Michalak w najbliższym meczu będzie pauzować, zapewne pojawią się również absencje z powodu urazów. A wartościowych zmienników wśród rezerwowych nie widać.
Mecz rozgrywany w Centrum Sportowo-Szkoleniowym Rekord w bielskim Cygańskim Lesie rozpoczął się niezwykle obiecująco dla gości. Ukoronowaniem dobrej gry był gol po rzucie karnym wywalczonym przez Dominika Bronisławskiego. Egzekutorem był Jan Rytko, który na bramkę w ligowym meczu czekał blisko 100 meczów (dokładnie 99) od jesieni ... 2011 roku!
Miłe złego początki w Bielsku-Białej - Jan Rytko strzela
na 1:0 z rzutu karnego
[foto:super-nowa.pl]
Potem już było tylko gorzej. Do przerwy remis, a po przerwie już przewaga miejscowych, którzy w końcówce meczu zdobyli dwa gole po stałych fragmentach gry. Łukasz Szędzielarz najpierw z rzutu wolnego, a w doliczonym czasie gry z karnego pokonał Damiana Jaroszewskiego ustalając wynik na 3:1.
W Górniku bardzo dobre recenzje zebrał Kamil Sadowski, niewiele gorzej oceniony został Jaroszewski. Znamienny jest komentarz z oficjalnej strony Rekordu: wałbrzyszanie zostawili po sobie za to niezłe wrażenie. Na to jednak, by myśleć o korzystniejszym wyniku potrzeba bardziej wyrównanego jakościowo składu.
Nie popisała się po raz kolejny oficjalna strona, na której nie dość, że próżno szukać wyników juniorów to wiosenne relacje meczowe pozostawiają wiele do życzenia. Jakościowo współpraca z Bartłomiejem Nowakiem (walbrzych24.com) wyglądała o wiele lepiej niż z Jakubem Zimą (swsportinfo.pl), obecnie brakuje nie tylko galerii z meczów, ale nawet zmian przeprowadzonych w trakcie spotkania.
Po trzech kolejkach wiosennej rundy nie ma co ferować ostatecznych wyników. Jednak trzeźwo ocenić, że każdy punkt jest na wagę złota, a każda strata punktów może mieć niebagatelne znaczenie. Gdyby w tym momencie zakończyły się rozgrywki drugiej i trzeciej ligi, wałbrzyszanie żegnali by się z grą na czwartym szczeblu rozgrywek. O ile w 2.lidze sprawy układają się pomyślnie, bowiem ROW Rybnik wykaraskał się ze spadkowej strefy, lada chwila w podobnej sytuacji może znaleźć się Rozwój Katowice, a wygrywająca Polonia Bytom pokazuje, że nie składa broni, to w 3.lidze zaczęły punktować drużyny konkurujące z ekipą Bubnowicza o utrzymanie w lidze. Wygrał w Częstochowie Falubaz, po raz drugi w tej rundzie Lechia Dzierżoniów wygrywa na wyjeździe, przebudziły się rezerwy Górnika Zabrze. Górnik jest obecnie najmniej skutecznym zespołem w lidze, ba wiosną mniej od wałbrzyszan bramek zdobyli jedynie najgorsze w 2017 roku Skra i Olimpia - obie bez punktu i z jedną bramką zdobytą.
Bogdan Skiba informuje o tajemniczych testach, miejmy nadzieję, że to napastnik, bowiem właśnie takiego killera najbardziej w drużynie brakuje.W ubiegłym sezonie gra zespołu często pozostawiała wiele do życzenia, ale był Marcin Orłowski, który potrafił jak nie strzelić bramkę to w taki sposób zaabsorbować uwagę rywali, że z szansy korzystali partnerzy.
Przed Górnikiem mecz o sześć punktów z częstochowską Skrą, która wiosnę rozpoczęła tragicznie - 3 mecze, w tym dwa u siebie i komplet porażek. Trener Jakub Dziółka oddał się po ostatnim meczu z Falubazem (0:2) do dyspozycji zarządu. Jeśli zostanie - mecz przy Ratuszowej będzie meczem o wszystko, jeśli będzie nowy trener - wiadomo, nowa miotła, nowe ustawienie, nowe motywacje.

1 komentarz:

  1. Jak nie można wygrać{bo jak słusznie Panna pisał, brak strzelca} to trzeba chociaż remisować. Ale, żeby zremisować, to trzeba zagrać na zero z tyłu. Od paru lat, każdy celny strzał z wolnego{obojętnie jaka odległość}to bramka. Do tego dochodzą karne, które to większości zasługa bramkarza, i jesteśmy tam gdzie jesteśmy. Jakby był Pan tak uprzejmy, i przedstawił bilans straconych bramek po rzutach wolnych z ostatnich dwóch lat to byłbym wdzięczny. Bo to, co sobie przypominam, to w zeszłym sezonie z samą Gacią straciliśmy 3 bramki...

    OdpowiedzUsuń