czwartek, 1 stycznia 2015

Wałbrzyski futbolowy 2014 rok- dno i pukanie od spodu

Pożegnaliśmy 2014 rok, który w kategorii seniorów w Wałbrzychu był jednym z najgorszych w historii jeśli chodzi o piłkę nożną. Odrzucając wszelkiego rodzaju sympatie czy też antypatie trzeba stwierdzić, że w ponad stutysięcznym mieście najpopularniejsza dyscyplina sportu nie ma się najlepiej.
Skupmy się na seniorach, bowiem młodzi adepci futbolu mogą trenować po prawdzie na każdej dzielnicy, oprócz UKS, są zajęcia w klubach, akademiach i mogą się pochwalić sukcesami poza rodzinnym miastem. Problem powstaje, kiedy wyrosną z wieku juniora, bowiem coraz bardziej znika możliwość gry w tym wieku w samym Wałbrzychu! Problemy finansowe oraz organizacyjne (boisko!!) wymazały z futbolowej mapy miasta Juventur Wałbrzych, który jak dotąd nie reaktywował się i nie zanosi się również na to w niedalekiej przyszłości. Górnik Nowe Miasto w przeciwieństwie do klubu z Podzamcza prowadzi drużyny juniorów i trampkarzy, ale seniorów próżno szukać od roku... Podgórze Wałbrzych gra przeciętnie w B klasie, a narybku nie widać, bowiem z wieku trampkarza do seniorów trochę brakuje. Gwarek Wałbrzych pałętał się w dole tabeli A klasy rozgrywając mecze poza swoim matecznikiem przy ulicy Jagiellońskiej. W końcu zdecydowano o wycofaniu się z rozgrywek ze względu na wzrastające koszty utrzymania zespołu. Wiosną piłkarze Gwarka być może będą grać z drużynami B-klasowymi, ale bez jakichkolwiek korzyści punktowych. Jedynym plusem jest remont płyty boiska.
Stadion, a dokładniej boisko to problem odwieczny Czarnych Wałbrzych. Wieki temu piłkarze przebierali się kilkaset metrów (!!) w klubie dawnego DśZUG przebrani przychodząc na stadion. Później wybudowano szatnie, ale wciąż piętą achillesową były ... barierki okalające boisko. Kolejnymi "egipskimi plagami" były wycofanie głównego sponsora, rozkradzenie kolejnych elementów stadionu, buszowanie dzików po murawie. Koniec końców wałbrzyski OZPN nie dopuścił obiektu przy ul. Wrocławskiej do rozgrywek A klasy! W sumie bezdomni piłkarze Czarnych korzystają z gościnności obiektu przy ul. Dąbrowskiego, ale na zawsze w świadomości wałbrzyskiego kibica będą kojarzeni z ul. Wrocławską, gdzie swego czasu gościły drużyny z czwartego poziomu rozgrywek, czyli dzisiejszej trzeciej ligi.
Wspomniany obiekt przy ul. Dąbrowskiego od lat kojarzony jest z Zagłębiem Wałbrzych, które niestety w kategorii seniorów skazane jest na grę w B klasie. Plusem i jednocześnie nadzieją na lepsze jutro jest praca z młodzieżą.
Co prawda Szczawno Zdrój nie przynależy do Wałbrzycha, ale wycofanie z rozgrywek IV ligi idealnie wpisuje się w czarny klimat regionalnego futbolu.
Reasumując wiosną 2015 Wałbrzych będzie miał w kategorii seniorów dwa zespoły w środku tabeli B klasy bez większych szans na awans, bezdomnych Czarnych, którzy walczyć będą o utrzymanie w A klasie no i futbolową wizytówkę miasta - Górnik.
Wałbrzyski drugoligowiec we wszelakiego rodzaju plebiscytach na najgorszy upadek roku byłby jednym z głównych faworytów. Dwanaście miesięcy wcześniej Górnik był wiceliderem drugiej ligi, by w ciągu całego 2014 roku zaliczyć spektakularny zjazd na samo dno drugoligowej tabeli. Sportowo nie wygląda to optymistycznie, ale nie beznadziejnie w myśl starej piłkarskiej maksymy Kazimierza Górskiego "dopóki piłka w grze".  Ligowe wyniki zweryfikowały wałbrzyską myśl szkoleniową - nikt już nie mówi o oparciu drugoligowej drużyny o wychowanków czy piłkarzy z najbliższych okolic. Juniorzy czy też zawodnicy spoza wyjściowej jedenastki nie mają możliwości ogrania się, utrzymania rytmu meczowego z powodu braku zespołu rezerw. Działa to oczywiście na niekorzyść I drużyny, ale nikt z klubu nie zdecydował się na poważne podejście do tego tematu.
Brak wyników spowodował opustoszenie trybun Stadionu 1000-lecia - jesienią bywały momenty, kiedy zmagania ligowców oglądało stu, do dwustu fanatyków dyscypliny. Sam obiekt odbiega od standardów w tej klasie rozgrywkowej - o ile futboliści, sędziowie doczekali się normalności zamieniając kontenery na szatnie Aqua Zdroju, to kibice wciąż przeżywają katusze na przestarzałych trybunach, niejednokrotnie spóźniając się na mecz ze względu na niezbyt wydolny system sprzedaży wejściówek. Pojawia się zalążek historycznego, bo pierwszego w mieście zadaszenia trybuny, ale nie od dziś wiadomo, że w przyszłości areną zmagań futbolistów ma być lekkoatletyczny stadion na Nowym Mieście. Dla kibiców oznacza to przedłużenie prowizorki o kilka lat, bo nikt nie będzie inwestował w Ratuszową dla piłkarzy.
Do wspomnianych, niezbyt dobrych newsów z miasta pod Chełmca można dorzucić brak sukcesów byłych graczy wałbrzyskich klubów w innych miejscach obecnej gry. W ekstraklasie mamy jedynaka Michała Bartkowiaka, który latem przeszedł do Śląska Wrocław i zaliczył jedynie 5 minut gry, po czym złamał nogę i wiosną czeka go długa droga do powrotu do dyspozycji. Bartosz Biel z Wigrami Suwałki będzie walczył o utrzymanie w 1.lidze, a Paweł Oleksy z Zagłębiem Lubin o awans - tyle, że wychowanek Skalnika Czarny Bór dawno stracił miejsce w wyjściowej jedenastce i pozostaje mu rola zmiennika.
W nowym 2015 roku z pewnością należy życzyć każdemu zdrowia, piłkarskiego szczęścia, a dla klubów przede wszystkich pieniędzy, wytrwałości w codziennej pracy i wszelkiej pomyślności.

1 komentarz:

  1. I dobrych działaczy i trenerów, a jak na razie to takich nie widać...
    Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń