sobota, 10 stycznia 2015

Koniec czeskiego filmu

Jako informuje redaktor Bogdan Skiba kontrakt z Górnikiem Wałbrzych rozwiązał czeski obrońca Jan Bartoś. Popularny Honza w powszechnej opinii fachowców uznawany był (jest?) za defensora z potencjałem przewyższający drugą ligę. Niestety, wałbrzyski klub nie miał wielkiego pożytku z niego.
Jak wyglądała przygoda Bartośa z Górnikiem?
Lipiec 2011- drugoligowiec ogłasza, że w grupie testowanych zawodników pod kątem gry w sezonie 2011/12 znajdzie się duet Czechów 22-letni napastnik Milan Ujec i rok starszy obrońca Jan Bartoś. Na obóz do wielkopolskiej Chodzieży pojechał jednak tylko ten drugi. Pierwszy mecz w koszulce Górnika to sparing z pierwszoligową Arką Gdynia we Wronkach (2:4), gdzie mógł skonfrontować swoje umiejętności m.in. z Arifovićem, Więzikiem. Trener Bubnowicz o grze czeskiego stopera powiedział, że wypadł bardzo pozytywnie. Bartoś zagrał w większości sparingów i w połowie lipca jego menedżer Zdenek Zinke mógł negocjować kontrakt. Największym problemem była jego długość - klub chciał się związać trzyletnią umową, a Jan -wręcz przeciwnie. Uroczysta prezentacja zawodników nastąpiła po inauguracji ligi, w której wałbrzyszanie przegrali w Jaworznie z GKS Tychy (0:1) grając w osłabionym składzie, bez piłkarzy-studentów oraz trenera Bubnowicza. Czeski obrońca był jedynym nowym zawodnikiem w drużynie nie licząc wychowanków.
Sierpień 2011- Debiut nastąpił w 3.kolejce w spotkaniu przeciwko ówczesnemu beniaminkowi Bytovii Bytów, który po 2 wcześniejszych porażkach historyczne premierowe drugoligowe punkty wywozi z Ratuszowej. Późny debiut spowodowany był przedłużającymi się formalnościami związanymi z przesyłaniem dokumentów. Bartoś gra na środku defensywy z Markiem Wojtarowiczem i solidarnie oglądają po żółtej kartce.
Październik 2011 - Honza w ciągu 15 dotychczasowych kolejek opuścił tylko jedno spotkanie z powodu nadmiaru żółtych kartek. W 16.kolejce wałbrzyszan czeka prestiżowy mecz derbowy w Głogowie z Chrobrym. W tygodniu poprzedzającym spotkanie Bartoś słabnie na treningu i zostaje odwieziony do szpitala. Pierwsza diagnoza to zapalenie opon mózgowych. W linii obrony zastępuje go Michał Łaski, który już w pierwszej akcji nie upilnował Grzybowskiego... Chrobry wygrał 2:1, a Bartoś nie zagrał już niestety jesienią.
Styczeń 2012 - początek przygotowań do rundy wiosennej. Bartoś w pierwszych zajęciach nie bierze udziału z powodu anginy. Pierwszy sparing z Górnikiem Zabrze ogląda zza boiska. Bierze udział w kolejnych gracz oraz zgrupowaniu w Jagniątkowie.
Luty 2012 - szósty zimowy sparing i historyczny, bo pierwszy gol Honzy w barwach Górnika! W czeskim Libercu wałbrzyszanie remisują z SK Hlavice 1:1, a Jan wyrównuje stan meczu w 83 min. uderzeniem z rzutu karnego. Dwa tygodnie później również z 11 metrów pokonuje bramkarza Polonii/Sparty Świdnica (9:3). W trzecim z kolei sparingu (8:1 z MKS Szczawno Zdrój) również wpisuje się na listę strzelców, tym razem głową finalizując dośrodkowanie z rzutu rożnego.
Marzec 2012 - trwa znakomita passa Bartośa - kolejne sparingi i gole z karnych - 5:0 z Orłem Ząbkowice, 2:2 z MKS Oława. Niestety, w lidze nie jest już tak różowo.
Kwiecień 2012 - debiut Bartośa na prawej pomocy - nowa pozycja nie przeszkodziła w utrzymaniu dobrej dyspozycji. Opuszcza mecz z MKS Kluczbork z powodu nadmiaru żółtych kartek.
Mecz z Ruchem Zdzieszowice (maj 2012) - kontuzja Bartośa
Maj 2012 - pierwszy majowy mecz z Ruchem Zdzieszowice prowadzonym przez Andrzeja Polaka okazał się ostatnim w premierowym sezonie Bartośa w polskiej lidze. Po niespełna dwóch kwadransach opuszcza boiska odwożony do szpitala z podejrzeniem skręcenia stawu skokowego. Tuż po meczu ze "Zdzichami" (0:2) trener Robert Bubnowicz powiedział dziennikarzom, że Honza wypadł do końca sezonu. Swój pierwszy sezon w Górniku kończy bilansem 21 meczów, w tym 20 w pełnym wymiarze czasowym. Zobaczył 8 żółtych kartek, nie zaliczając ani bramki, ani asysty.
Czerwiec 2012 - w Bieruniu koło Oświęcimia Jan Bartoś przechodzi operację więzadeł krzyżowych, co w praktyce eliminuje go z gry w jesiennych meczach sezonu 2012/13.
Styczeń 2013 - początek przygotowań do rundy wiosennej. Media donoszą, że Jan Bartoś trenuje wraz z zespołem, ale w trybie indywidualnym. Próżno go szukać w składzie Górnika na kolejne sparingi - powodem cytowanym przez dziennikarzy: powrót po kontuzji. Wg wałbrzyskich dziennikarzy na występ Czecha musimy poczekać kilka tygodni.
Sezon 2012-13 to dla Bartośa głównie
oglądanie kolegów z perspektywy 
ławki lub trybun
Marzec 2013 - Skarb Kibica Przeglądu Sportowego awizuje Czecha w wiosennej kadrze wałbrzyszan w rubryce przybyli jako powracającego po kontuzji. Klub prezentuje listę numerów, w których piłkarze Górnika będą występować w lidze - Bartośowi przypadła dwudziestka.
Kwiecień 2013 - Honza wciąż nieobecny w meczowej kadrze drugoligowca. Po przegranym meczu z Ruchem Zdzieszowice trener Robert Bubnowicz zdradza, że kontuzjowani Bartoś i Rytko dopiero udają się na konsultacje do Bierunia.
Lipiec 2013 - po prawie 15 miesiącach Bartoś znów na boisku! Górnik trenowany przez Macieja Jaworskiego zaczyna przygotowania do niezwykle udanej rundy jesiennej sezonu 2013/14. W pierwszym sparingu Górnik pokonuje rezerwy Śląska Wrocław 2:1, a Honza pojawia się na boisku po przerwie. Pierwszym wyborem do wyjściowej jedenastki są Orzech, Wojtarowicz- taki stan rzeczy miał miejsce w przegranym meczu pucharowym w Częstochowie oraz w premierze ligowej w Stargardzie Szczecińskim również zakończonej przegraną.
Sierpień 2013 - druga kolejka miała dać odpowiedź czy również jesienią będzie trwała niemoc Górnika. Na szczęście dla wałbrzyszan mecz w Wejherowie kończy się wygraną 1:0. Wśród cichych bohaterów wracający do ligowych zmagań od kwietnia'12 Jan Bartoś! Od momentu wejścia do wyjściowej jedenastki czeskiego obrońcy Górnik w tej rundzie nie przegra.
Mecz z Chrobrym (0:2, 21.09.2013) - ostatni z udziałem Honzy
Wrzesień 2013 - pierwszy wrześniowy mecz to uraz Bartośa na przedmeczowej rozgrzewce przed spotkaniem z Ruchem Zdzieszowice, który ponad rok wcześniej zakończył się dla Czecha dramatycznie. Na szczęście wraca na następne spotkanie (0:0 w Katowicach z Rozwojem), które przynosi obronę pozycji wicelidera. 21.09.2013 to data nie tylko drugoligowego szczytu, meczu wicelidera z liderem, ale i data ostatniego występu Jana Bartośa. Górnik przegrał z Chrobrym 0:2, a Honza opuścił boisko przy stanie 0:1 po 72 minutach gry z powodu urazu. Na pomeczowej konferencji trener Jaworski powiedział: Bartoś podkręcił kolano, ale z nim mamy cały czas problemy zdrowotne, co zresztą było widać w trakcie meczu.  W tygodniu można znaleźć informację, że Janek ma kontuzjowane kolano wykluczające go na pewno z najbliższych 3 meczów, a sam zawodnik udaje się na konsultacje do Bierunia, gdzie ma zapaść decyzja ile czasu potrwa rehabilitacja.
Listopad 2013- Bartoś pod okiem dr. Ficka w Bieruniu przechodzi operację łąkotki.  A kilka dni później sieć obiega informacja o przedłużeniu umowy z zawodnikiem przez klub. Zawodnik, który zdaniem trenera Jaworskiego stanowi 40% linii defensywy związał się umową 3,5 letnią - do końca grudnia 2016 roku!!
Styczeń 2014 - przygotowania wicelidera 2.ligi do rundy wiosennej. Info po pierwszym treningu: Jan Bartoś w pełni sił, nie narzeka na żadne dolegliwości i jak najszybciej chce wrócić do składu. Honza nie brał jednak udziału w sparingu z Podbeskidziem, ale udał się za to na zgrupowanie do Jagniątkowa, gdzie: (...) z zespołem co prawda trenuje, choć nadal nieco lżej niż partnerzy. Po powrocie do Wałbrzycha Górnik sparował w kilkoma drużynami, ale Bartoś należał do grupy zawodników, których z gry wyeliminowały urazy.
Marzec 2014 - początek rundy wiosennej bez udziału Bartośa. Na przedsezonowej konferencji zapytany o kontuzjowanych Janów - Bartośa i Rytko trener Jaworski powiedział: uważam, że mają większy problem w sferze mentalnej niż fizycznej, oni wciąż narzekają na bóle  po kontuzjach, wciąż nie są w pełni gotowi do gry. Przedłużyliśmy z oboma kontrakty, mam nadzieję, że tej wiosny zaczną regularnie grać. 
O ile Rytko szybko wrócił do meczowej kadry, to czeskiego obrońcy nie doczekaliśmy się do ... końca roku 2014 !
Sezon 2013/14 Jan Bartoś zakończył z bilansem 7 meczów (6 pełnych) i 2 żółtych kartek. Ogółem w okresie lipiec 2011-listopad 2014, Czech rozegrał zaledwie 28 meczów (26 pełnych) wszystkie od pierwszego gwizdka arbitra i zobaczył 10 żółtych kartek.
Na początku bieżącego sezonu pojawiło się info, że Bartoś będzie do dyspozycji trenera dopiero ... w kolejnej rundzie!
Szkoda, że Honza zapamiętany będzie pod Chełmcem jako zawodnik wiecznie się leczący. Jego występy oglądało się z przyjemnością, od dawna nie było wysokiego, dynamicznego obrońcy dobrze grającego głową. O jego urazach w klubie zbytnio nie chcą się wypowiadać, by nie robić złej opinii Czechowi, bowiem tajemnicą poliszynela jest, że dużo winy jest po jego stronie. Nie były to kontuzje tak groźne, by eliminowały zawodnika na całe sezony! Klub wyciągnął do zawodnika rękę podpisując nieprzyzwoicie długą umowę wysyłając tym samym ogromny sygnał zaufania do niego, a w perspektywie zapewne licząc na profity ewentualnego transferu do klubu z wyższej ligi. A tymczasem o Bartośu mogliśmy czytać jedynie w rubryce nieobecni.

2 komentarze:

  1. Witam.Czeski film to idealne stwierdzenie co się dzieje w Górniku.O Bartosie to chyba zapomniano że jest w klubie.Zero pomysłu na funkcjonowanie klubu.Brak marketingu,strony internetowej klubu,brak wiarygodnych informacji itp,i to od lat.Ciągle słyszy się że klub nie ma pieniędzy a czy ktoś z klubu stara się o potencjalnych sponsorów czy ktoś obserwuje zawodników z regionu.Czytając ostatnią wypowiedź trenera na temat wzmocnień i sytuacji w klubie to zastanawiam się kto tu przyjdzie grać.Jak trafiają się gracze którzy mogli by dać trochę jakości to po kilku dniach dowiadujemy się że trafiają do ekstraklasy lub 1 ligi/Okuniewicz,Smug/Mnie ta cała sytuacja przestała zbytnio interesować bo widzę że w klubie nikt się nie przejmuje co będzie dalej.Czy nikt nie widzi że na mecze chodzi już po 100 osób i nawet tzw.szalikowcy też przestali dopingować i chodzić na mecze.Jeżeli Górnik spadnie co jest wielce prawdopodobne miasto przestanie dawać takie kwoty jak do tej pory bo 3 liga to poziom amatorski co nawet ostatnio powiedział w jednym z wywiadów nasz prezydent a większość pieniędzy miasto przeznaczy na siatkówkę bo tam mają aspiracje gry w plus lidze a Górnik ugrzęźnie na wiele lat w niższych ligach a to mało kogo będzie interesować.Mecze z Gacią,Świdnicą czy rezerwami Miedzi to będą wydarzenia,którymi kibice Górnika będą się ekscytować.Naprawdę patrząc na to wszystko ciężko być optymistą bo ludzie którzy decydują o klubie patrzą na swoje stołki a nie o dobro klubu.Czy trzeba wydawać pieniądze na obóz w Wągrowcu mając lepsze warunki na miejscu i możliwość sparingów z lepszymi zespołami.I na koniec trochę optymizmu zamiast szukać zmiennika dla Jogiego wystarczy sprawdzić bramkarza z Kłaczyny pseudonim salceson.Kilkakrotnie miałem okazję go obserwować i muszę przyznać że umiejętnościami nie odbiega od naszych bramkarzy a jedyną wadą jest lekka nadwaga i brak obuwia i brak rękawic/broni w roboczych/.Warto go sprawdzić bo w razie kontuzji pierwszego bramkarza zostanie nam nieograny młodzieżowiec.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha ha ha, widzę że i Pan zauważył że w Górniku jest kabaret i proponuje Pan Darka z Kłaczyny na rezerwowego bramkarza. Sam widziałem jak stał na bramce w adidasach wyjściowych :) Mamy mocny sztab szkoleniowy to na pewno sprawdzi "salcesona" i podpiszą kontrakt na 3 lata, a potem może zostać szkoleniowcem bramkarzy :) Pan Wierzbicki przez 1,5 roku nie potrafił nauczyć Janiczaka wykopnąć piłki, ale parę dni temu przed meczem Victorii uczył grać dzieciaków w siatkówkę :) Dochodzą słuchy że Pan Cyrak sprowadza Koreańczyka po to żeby "klubokawiarnia" miał z kim pograć w ping ponga :) Ale jest i dobra wiadomość dla sztabu szkoleniowego. szykuje się dla was podwyżka :) Po rozwiązaniu kontraktów z Bartosem, Szepetą , Moszykiem, Janiczakiem, Mańkowskim zostaje w klubie kasa, żeby tylko w/w brali po 2000 zł to jakby nie było to 10 000 zł ,proponuję tą kasę przeznaczyć na sztab szkoleniowy :) A zasługi przecież mają. Pan Bubnowicz jest parę lat w klubie i miał dwa awansy pod rząd :) Pan Jaworski zdobył w pierwszej rundzie tyle punktów, że myślał, że w drugiej rundzie nie musi zdobywał wcale :) Pan Przerywacz parę lat temu w trzeciej lidze strzelił karnego i został bohaterem :) A Pan Cyrak za to że tak szybko się za klimatyzował i bardzo dobrze dogaduje z "klubokawiarnią :) Gratuluję Panowie :)

    OdpowiedzUsuń