wtorek, 13 stycznia 2015

Oleksy obiera kurs na ekstraklasę ?

Zimowa karuzela transferowa rozkręca się na dobre. Jeśli chodzi piłkarzy z byłego województwa wałbrzyskiego to najwięcej szumu było wokół Arkadiusza Piecha i to niekoniecznie z powodów związanych z futbolem. Mający problemy z grą w Legii Warszawa został wypożyczony do GKS Bełchatów, choć wśród ewentualnych nowych klubów Arka wymieniano m.in. Cracovię czy Ruch. Najwięcej bramek ligową jesienią strzelił Mateusz Piątkowski, który ponoć miał otrzymać oferty gry z Włoch, Niemiec, Szwajcarii, Ukrainy, Turcji, a nawet z Chin. Ponoć najkonkretniejsza jest oferta z drugoligowego Erzgebirge Aue. A że za zachodnią granicą nie jest łatwo trafiać do bramki boleśnie przekonuje się świdniczanin Fabian Pawela, który w trzecioligowym Energie Cottbus nie strzelił ani jednego gola. Piątkowskiemu z końcem sezonu kończy się kontrakt, więc Jagiellonia nie może oczekiwać wielkiej sumy za transfer.
Kwiatkowski i Trojak z rezerw do I składu Ruchu
W Chorzowie szykują się do walki o utrzymanie w ekstraklasie. Póki co brak konkretów (poza Grodzickim) jeśli chodzi o wzmocnienie zespołu. Były selekcjoner sięgnął po wyróżniających się graczy trzecioligowych rezerw Niebieskich, którymi są synowie byłych piłkarzy Górnika Wałbrzych. Kieszonkowy (167 cm) Mateusz Kwiatkowski swego czasu już grał w ekstraklasie, a latem był blisko zostać klubowym kolegą Bartosza Biela w Wigrach Suwałki. Miłosz Trojak to przeciwieństwo Kwiatkowskiego - mierzy bowiem 191 cm, a gra na pozycji defensywnego pomocnika. Po pierwszym sparingu z czeską Karviną zebrał pochlebne recenzję od trenera Fornalika. Kolegą Trojaka w rezerwach był Adrian Mrowiec, który w I zespole Ruchu ostatni raz zagrał jesienią 2013 roku. Latem trenował w Widzewie, ale jesień spędził w Chorzowie, gdzie obowiązuje go kontrakt do czerwca. W wywiadach prasowych prezes Ruchu zapewnia, że Adrian ma wolną rękę w poszukiwaniu nowego zespołu i na pewno opuści Niebieskich i zejdzie z listy płac. W grudniu pisano o zainteresowaniu GKS Tychy, które zbroi się w walce o utrzymanie 1.ligi, a ostatnim tropem nowego klubu Mrowca jest legnicka Miedź.
W 1.lidze Widzew Łódź szykuje się, podobnie jak tyszanie, do heroicznej walki o miejsce w przyszłym sezonie na zapleczu ekstraklasy. Tabuny coraz to nowych nazwisk przewijają się na transferowej giełdzie, a w grudniu na treningach bawił Bartosz Biel, który ostatecznie wrócił do Suwałk i wystąpił w pierwszym tegorocznym sparingu Wigier z Jagiellonią Białystok (1:0!). Z kolei Zagłębie Lubin opuścił  Paweł Oleksy. Były reprezentant Polski juniorów w Lubinie sięgał po sukcesy w juniorach, Młodej Ekstraklasie, ale nie potrafił udowodnić tego w pierwszym zespole. W międzyczasie zaliczył udane epizody w Zawiszy i Piaście Gliwice co było przepustką do powrotu do Zagłębia. Wiązało się to z podwyżką apanaży i ... No właśnie, w Lubinie, słaby charakter Pawła jest uznawany za główny powód niepowodzenia w Zagłębiu. Po nieudanej jesieni 2013, gdzie wielu graczy zawodziło, ostatecznie trafił do Arki Gdynia, gdzie znów pokazał się z dobrej strony. Latem wrócił już do pierwszoligowego Zagłębia, gdzie nie potrafił wywalczyć sobie na dłużej miejsca w wyjściowej jedenastce. Gdy grał, nie zawodził, ale lepsze notowania miał Cotra, konkurencję wzmocnił sprowadzony przez trenera Stokowca, jego były podopieczny Tosik, więc dla Oleksego zrobiło się za ciasno. Jako pierwszy o odejściu Pawła informację przekazał nieoficjalny serwis Zagłębia, który widzi go jako przyszłego gracza Piasta Gliwice. Kilka dni później info o rozwiązaniu kontraktu potwierdziła oficjalna strona klubu. Media górnośląskie też łączą Oleksego z Piastem. Wiadomo, że każdy klub ogląda kilka razy wydawaną złotówkę, więc nie można wykluczyć opcji, że zawodnik najpierw musiał rozwiązać kontrakt, by liczyć na umowę z nowym klubem. W Gliwicach pamiętają o dobrej postawie Oleksego w tym klubie, gdzie jego 23 występy przyczyniły się wydatnie do wywalczenia miejsca premiowanego udziałem w europejskich pucharach. Prawdę powiedziawszy lewi defensorzy w Polsce są deficytem, więc tu otwiera się szansa dla wychowanka Skalnika Czarny Bór.
Ponadto spory ruch wśród byłych zawodników wałbrzyskich klubów zimą nastąpił na ... ławkach trenerskich. Andrzej Wójcik trenował niemieckie zespoły (Calbe, Magdenburg),  Młodą Ekstraklasę Zagłębia Lubin oraz prowincjonalne zespoły Victorii Parchów i Stali Chocianów. Jesienią szkolił juniorów KS Polkowice. Zimą został jednym z asystentów trenera Miedzi Legnica Janusza Kudyby, z który wspólnie występował swego czasu w Lubinie.
Półtora roku w częstochowskiej Skrze pracował z kolei trener bramkarzy Grzegorz Żmija. Pochodzący ze Zgorzelca bramkarz w czasach juniorów zaliczył epizod w Górniku Wałbrzych, a od grudnia został szkoleniowcem bramkarzy ekstraklasowego Podbeskidzia Bielsko - Biała.
Ostatni trener Górnika Wałbrzych w 1.lidze, czyli dzisiejszej ekstraklasie, Ryszard Mordak od nowego roku został dyrektorem sportowym Victorii Świebodzice, gdzie jeszcze nie tak dawno był trenerem I zespołu.
Najciekawszym newsem ostatnich kilkudziesięciu godzin jest powierzenie roli grającego szkoleniowca Polonii/Stali Świdnica Marcinowi Morawskiemu. Az trudno uwierzyć, ale popularny Mara w tym roku skończy już 35 lat, choć na ligowych boiskach potrafił jesienią czarować jak za dawnych dobrych czasów. Tym samym trudno oczekiwać powrotu Marcina do Górnika, choć byli i tacy co łudzili się na taki ruch.

1 komentarz:

  1. Moim zdaniem Proszę Pana tytuł powinien byc Morawski trenerem Polonii, a nie Oleksy cos tam.To Maras jest Walbrzyski i tu grał wiele lat a nie Oleksy. I chyba zasłużył na to. Pozdrowienia z Gorc bialo-niebieskich.

    OdpowiedzUsuń