wtorek, 30 września 2014

Niedzielne strzelanie

Potęgi internetu nie trzeba nikomu przedstawiać. Wszelkie wpadki czy to w klasycznych mediach typu radio, telewizja, czy też bez obecności kamer i mikrofonów szybko wchodzą do kultury masowej dzięki internetowi. O tym przekonują się również piłkarze
Do klasyki przeszła wypowiedź Piotra Ćwielonga dotycząca warunków atmosferycznych oraz pory rozgrywania meczu Śląska Wrocław. Przekładając to na wałbrzyskie podwórko to idealną porą rozgrywania meczów powinna być niedziela godzina 11.00.
MKS Szczawno Zdrój powrócił do ligowej gry po wycofaniu się z IV ligi. Początki w A klasie były trudne, ze względów kadrowych, bowiem kilka dni przed inauguracją Wiesław Walczak nie wiedział jakimi piłkarzami będzie dysponował. Start nie wróżył nic dobrego - trzy kolejne porażki, ale w następnych spotkaniach było o wiele lepiej i obecnie po 8.kolejce MKS ma 4 zwycięstwa i tyleż samo porażek. Ostatni, niedzielny, przedpołudniowy triumf przeszedł do historii rozgrywek i chyba szczawieńskiego klubu, bowiem MKS rozgromił Gwarka Wałbrzych aż 13:1! Piłkarze z ulicy Jagiellońskiej w tym sezonie grają bardzo słabo i wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że w bieżącym sezonie przypadnie im rola dostarczyciela punktów. Z kolei 4 trafienia w meczu z Gwarkiem wywindowały Tomasza Czechurę na szczyt listy najlepszych strzelców.
Również o godz. 11.00 tyle, że na stadionie przy ul.Dąbrowskiego rywalizowało wałbrzyskie Zagłębie. W skromnej, ośmiozespołowej B klasie w tym sezonie zapowiada się ciekawa walka o awans do A klasy. Oprócz odradzającego się Zagłębia o B-klasowy prymat  walkę zapowiadają w Gorcach, Witkowie Śląskim. Zresztą w Boguszowie Górnik w niedzielę pokonał w meczu na szczycie Iskrę 2:0, a po raz trzeci w rzędu na listę strzelców wpisał się Kornel Duś.  Z kolei na Biały Kamień przyjechały rezerwy Victorii.
Zagłębie - Victoria II - Paweł Nyklasz pudłuje z 11 m.
[foto:damiinfo.pl]
Goście w niedzielę mieli mecz I zespołu oraz juniorów w klasie okręgowej, więc nie dziwił fakt, że świebodziczanie wybiegli z dziesięciu, by drugą połowę kontynuować w dziewięciu. Spora liczba bramek w meczach z udziałem Zagłębia przez ostatnie lata kojarzyła się ze sromotnymi porażkami. Ostatnie, tak wysokie zwycięstwo jak niedzielne, miało miejsce dokładnie 4 lata temu, gdy w A klasie zielono-czarni pokonali Venus Nowice 6:0. Wynik potyczki ligowej z Victorią II powinien być jeszcze większy, bowiem gospodarze stworzyli sobie kilkanaście szans na zdobycie bramki, ale brakowało skuteczności, albo zapominali o przepisie o spalonym (co w przypadku zdekompletowanego rywala nie było trudno wpaść w pułapkę ofsajdową), albo bawili się w wałbrzyską odmianę tiki-takę, co najczęściej skończyło się stratą piłki. Humorystycznym epizodem okazał się rzut karny podyktowany dla podopiecznych Józefa Borconia. Trener Thoreza powstrzymał Macieja Maciejczyka przed wykonaniem jedenastki wskazując bramkarza Pawła Klicha jako wykonawcę. A że na przeciwległej połowie przebywał kolejny Paweł - Nyklasz, to on omyłkowo wziął na siebie odpowiedzialność wykonania karnego. Niestety, uderzenie kapitana Zagłębia minęło prawy słupek bramki przeciwnika. Na szczęście lepiej nastawiony celownik miał autor 3 goli filigranowy Bartłomiej Kochanowski, a kolejnego gola dorzucił do swego dorobku dorzucił Maciejczyk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz