poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Odbarwienie Cimka

W drugiej lidze, w grupie zachodniej zdarzyła się bardzo rzadka rzecz - żaden z zespołów czołowej piątki nie wygrał swojego meczu, ba - nie strzelił ani jednej bramki! W przypadku Górnika Wałbrzych i Warty Poznań kosztowało to lekkie osunięcie się w ligowej tabeli.
M.Oświęcimka nie tylko nie dostał czerwonej kartki, ale
i zagrał cały mecz w Zdzieszowicach.
[foto: T.Nowicki]
Wynik w Bytowie, gdzie Bytovia uległa Jarocie nie mieści się w żadnych kanonach. Jarociński klub wiosną zremisował na inaugurację w Poznaniu, a potem 4 razy przegrał, nie strzelił żadnej bramki, a tym razem wizyta  u niepokonanego w tym sezonie u siebie rywala zakończyła się zwycięstwem 1:0! W Głogowie pocieszają się, że wiosną najgroźniejsi rywale tracą częściej punkty niż Chrobry.Piłkarze Ireneusza Mamrota nie zachwycają w tym roku, wygrali raptem JEDEN mecz, tyleż raz przegrali, a czterokrotnie dzielili się punktami. Trzykrotnie głogowianie nie potrafili wykorzystać w 2014 roku rzutu karnego, w tym dwukrotnie kapitan zespołu Łukasz Szczepaniak, który wyleczył się chyba z jedenastek. Efektowną grą i domowymi zwycięstwami do prowadzącego duetu zbliżyło się sosnowieckie Zagłębie. W sobotę przebudził się Rozwój pokonując najlepszego z beniaminków - Błękitnych. Z marazmu wychodzi również Warta Poznań, która po pożegnaniu trenera Kamińskiego ograła wspomniany Rozwój i wywiozła punkt z Głogowa. Tylko jakoś w Wałbrzychu smutno...
Maciej Jaworski zapowiadał zmiany w składzie i w grze. O ile te pierwsze nastąpiły, to gra nie mogła zadowolić, nie wspominając o wyniku. "Ofiarami" klęski z Calisią zostali Sławomir Orzech i Marcin Folc. Do podstawowego składu powrócił Wojciech Szuba, ale wciąż on szuka formy z czasów gry w Świdnicy. Pewność stracił najlepszy bramkarz minionej rundy Damian Jaroszewski. W drugim z kolei meczu prokuruje rzut karny. W Zdzieszowicach jedenastki można było uniknąć.
Z wałbrzyskim bramkarzem przed meczem w Zdzieszowicach wyszło niezłe zamieszanie. Redaktor Bogdan Skiba źle policzył Jogiemu kartki i zawyrokował, że będzie on pauzował w meczu z Ruchem. Podczas relacji z Opolszczyzny autor wycofał się rakiem z błędu, gdy zobaczył nazwisko Jaroszewskiego w składzie. To było jedynie preludium do tego co zrobiono z Michałem Oświęcimką. Większość piszących w internecie o meczu w Zdzieszowicach opierało się na relacji z portalu lajfy.com. Niestety, większości z nich zabrakło chęci, by sprawdzić co rzeczywiście działo się na stadionie przy ul.Rozwadzkiej. Lajfy podały, że w 50 minucie "drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Michał Oświęcimka (Górnik Wałbrzych)". Z tym, że nie autor relacji nawet nie zająknął się na temat pierwszej żółtej! Ba, czytając dalej tę samą relację mamy - "88 minuta - dośrodkowanie Oświęcimki nie przebiło się przez obronę Ruchu, mimo to goście powalczyli i mają rzut rożny".
Na podstawie tej nie do końca wiarygodnej relacji news o wykluczeniu Michała byl powielany nie tylko przez stronę Ruchu, nie tylko przez wałbrzyskie portale, z oficjalną stroną Górnika Wałbrzych na czele, ale i w papierowych wydaniach Przeglądu Sportowego, Sportu czy Słowa Sportowego! Chlubnym wyjątkiem jest tu tradycyjnie strona Tygodnika Wałbrzyskiego. O tym, że wałbrzyszanie nie kończyli zdekompletowani można jeszcze przeczytać nie tylko na 90minut.pl, ale i stronie Nowej Trybuny Opolskiej. Dla regularnych obserwatorów zmagań Górnika wystarczy przejrzeć galerię fotografii z meczu oraz załączony skrót, w którym widać, że Michał był blisko strzelca trzeciej bramki dla gospodarzy. Wszelkie wątpliwości zresztą rozwiewa oficjalny komunikat PZPN.
W najbliższym meczu Oświęcimki kibice nie zobaczą - w czterech z sześciu wiosennych meczach oglądał żółte kartki i czeka go, podobnie jak Jaroszewskiego, pauza w jednym meczu. Przewaga nad dziewiątym Rakowem wynosi osiem punktów, strata do drugiej Bytovii to dwa oczka - ale tak naprawdę pod Chełmcem przy obecnej dyspozycji Górnika bardziej zainteresowany jest przewagą nad czerwoną strefą niż stratą do zielonych awansowych miejsc. Jeśli mógł przełamać się Rozwój, mógł Jarota wygrać w Bytowie, to czemu piłkarze Macieja Jaworskiego nie mogą sprawić by wielkanocne śniadanie bardziej smakowało wałbrzyskim kibicom?

1 komentarz:

  1. jako kibic górnika byłem na większości meczy wyjazdowych i po powrocie czytając relacje traciłem pewność czy ja faktycznie byłem na meczu autor tego bloga bardzo trafnie opisuje sytuacje w wałbrzyskich mediach a zwłaszcza strona b.skiby zawiera najwięcej nieprawdziwych informacji .uważam że klubowa strona górnika to kpina i żart skróty meczów trzeba szukać na innych stronach nie wspominając o konferencjach lub jakiś wywiadach czy z trenerem czy zawodnikiem czy w dobie internetu ciężko o osobę która zajeła by się stroną internetową /przykład strona chrobrego/a po meczu w zdzieszowicach i zaprezentowanej tam grze obawiam się powtórki z wiosny 2013 tylko że teraz może się nie udać .trzeba zapunktować z rozwojem i pózniej szukać jeszcz koło 10 punktów

    OdpowiedzUsuń