poniedziałek, 4 lipca 2011

Piłkarska temida po wałbrzysku

Z okazji turnieju piłkarskiego reprezentacji sędziów dolnośląskich OZPN można w końcu usłyszeć było o wałbrzyskich arbitrach. Reprezentacja wałbrzyskiego Kolegium Sędziów pokonała Jelenią Górę 3:0 i Legnicę 3:1. Do ostatniego spotkania z gospodarzami turnieju Wrocławiem podchodzili w komfortowej sytuacji, bowiem do zwycięstwa wystarczał remis. Wrocław co prawda również pokonał Legnicę i Jelenią Górę, ale w mniejszym stosunku niż wałbrzyszanie. Bezbramkowy remis dał zwycięstwo KS OZPN Wałbrzych. Chociaż w tej rywalizacji wałbrzyszanie okazali się lepsi od swoich dolnośląskich kolegów po gwizdku.
KIlkanaście lat temu wałbrzyski OZPN zachęcał chętnych do sędziowania hasłem "Aby mógł się odbyć mecz piłkarski musi być ...sędzia". Niby prawda, choć tak naprawdę zdarzało się zwłaszcza w najniższych ligach, że radzono sobie bez rozjemców. Jedyny ekstraklasowy arbiter z okręgu wałbrzyskiego Kazimierz Maśka sędziował w okresie kiedy jeszcze nie istniał OZPN Wałbrzych, bowiem w latach 60-tych i 70-tych było to województwo wrocławskie. Maśka był uznanym arbitrem, sędziował również mecze międzynarodowe jako sędzia liniowy Mariana środeckiego. Po rozbiciu na województwa również władza piłkarska została podzielona na Okręgowe Związki Piłki Nożnej. Co prawda wciąż były sukcesy futbolowe, bowiem na szczeblu centralnym (1 i 2 liga) występowali Górnik, Zagłębie Wałbrzych, Kryształ Stronie Śląskie i Lechia Dzierżoniów to sukcesów panów z gwizdkiem raczej nie było.
Dlaczego Wałbrzych nie miał swego przedstawiciela w ekstraklasie wśród sędziów, choć były okresy futbolowego prosperity? Ciężko znaleźć jednoznaczną odpowiedź. Bo byli za słabi na 1.ligę, nie mieli układów (popularnie zwanymi "plecami"), albo może byli ... uczciwi? Od 1976, czyli powstania OZPN Wałbrzych - JEDYNEGO NA DOLNYM ŚLĄSKU,KTÓRY NIE MIAŁ SWEGO SĘDZIEGO W EKSTRAKLASIE- drugą ligę (obecny szczebel to 1.liga) sędziowali: Mirosław Bartnikowski, Jan Studziński, Dariusz Stawowy, Przemysław Jankiewicz (Wałbrzych), Jan Cywiński (Kłodzko), Jan Trojan, Andrzej Zając (Świdnica). Inną ciekawostką, że w XXI wieku Wałbrzych nie miał swego przedstawiciela nawet na zapleczu ekstraklasy !! Jedynym sukcesem jakim mogliby się pochwalić to jedynie funkcja sędziego technicznego, ale nie oszukujmy się - wypełnianie protokołu meczowego i pokazywanie tablicy ze zmianami nie mogą być szczytem marzeń szanującego się arbitra.Kilku z ww. najbardziej zasłużonych sędziów wciąż są czynnymi arbitrami i mozna znaleźć ich nazwiska w mistrzowskim składzie z sobotniego turnieju wee Wrocławiu. Nie można zapominać, że nie każdy arbiter umie kopać dobrze piłkę a nie każdy piłkarz może być dobrym arbitrem. Co prawda od razu w wałbrzyskiej ekipie rzuca się w oczy nazwisko Marka Grzywacza, brązowego medalistę MME, ligowca Górnika Wałbrzych, ale z gwizdkiem nie awansował na szczebel na grał na Nowym Mieście. Kibice w białoniebieskich szalikach prędzej go kojarzą z pościgu jaki mu urządzili w Boguszowie po meczu A klasy Szczyt - Górnik/Zagłębie 2:2 (miejscowi wyrównali choć w 88min. było 0:2, a goście mieli pretensje o podyktowanie karnego dla Szczytu). Swego czasu jako arbitrzy sił próbowali bracia Radziemscy czy Mirosław Otok, ale szybko zreygnowali woląc kontynuować jeszcze karierę piłkarza, która dawała im więcej satysfakcji, a potem zająć się trenerką. Z drugiej strony przy okazji reaktywacji wałbrzyskiego Zagłębia mieliśmy odwrotny przykład, kiedy sędzia po odwieszeniu gwizdka zaczął przygodę z ligową (na szczeblu B klasy) piłką.
Obecnie próżno szukać wałbrzyszan wśród arbitrów nawet drugoligowych. Dolnoślązaków nie ma wśród ekstraklasowców, kilku gwiżdże w 1.lidze. Sporo musiało zakończyć karierę w związku z zarzutami korupcyjnymi. Na tej czarnej liście na szczęście brak wałbrzyszan, ale niewykluczone, że na niej by się znaleźli, gdy sędziowali wyżej niż ówczesna trzecia liga. Swego czasu Słowo Sportowe prowokacyjnie przeprowadziło ankietę wśród dolnośląskich klubów na temat uczciwości regionalnych arbitrów. Znaleźli się wśród nich czołowi wówczas wałbrzyscy arbitrzy. Bezsensowny pomysł redaktorów nie znalazł przełożenia na rzeczywistość i jak gwizdali ci rzekomo korupcjogenni sędziowie tak gwiżdżą, niektórzy nawet do dzisiaj. Bez żadnych konsekwencji, choć niektórych spotkały przykrości z tego powodu w pracy, docinki kolegów itd.
Jedyną szansą by KS OZPN Wałbrzych miał swojego przedstawiciela w ekstraklasie są ... kobiety. W rywalizacji płci pięknej nie ma takiej rywalizacji i może któraś z pań sędzin zawstydzą kolegów z gwizdkiem i posędziują w ekstraklasie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz