piątek, 15 lipca 2011

Dlaczego Kłak odszedł do Czarnych?


Przy okazji sparingu i zbliżającego się dużymi krokami ligowego meczu Czarnych Żagań z wałbrzyskim Górnikiem uciąłem sobie dłuższą rozmowę z jednym z żagańskich dziennikarzy - notabene moim kolegą. Po raz drugi z rzędu wychodzi na to, że wałbrzyszanie będą sezon inaugurować w lubuskim mieście. Tym razem jednak zamiast archaicznego obiektu piłkarzy będzie gościć dumnie nazywana Arena-Żagań. Kiedyś nazwa „arena” kojarzyła się głównie z poznańską halą sportową lub cyrkiem, a teraz na modzie niemieckiej każdy nowy stadion praktycznie musi mieć w nazwie „arena”.  W Żaganiu nie ma praktycznie przemysłu, miasto kojarzone głównie jest z wojskiem, którego coraz mniej w mieście (w tym roku zlikwidowano lub zredukowano kilka jednostek wojskowych). Klub piłkarski sponsorowany jest głównie przez miasto. Mniejsi sponsorzy nie łożą na klub tyle co kiedyś  np. w niektórych wielkopolskich miastach co spowodowało pojawienie się w 1.lidze zespołów z Turka czy Janikowa. Na pewno wielu chciałoby by wzorem Żagania czy też ekstraklasowych Kielc poszły władze choćby Wałbrzycha – jeśli chodzi o nastawienie władz miasta do klubu. Ostatnie lata Czarnych to solidne miejsca w środku tabeli. Trenerem był 2 sezony Zbigniew Smółka, znany wcześniej z pracy w Świdnicy, słynący z tego, że ciągnie za sobą „swoich” graczy. Teraz gdy odszedł do Kluczborka pociągnął za sobą bramkarza Abramowicza, obrońcę Sudoła, a i ponoć miał chrapkę na co najmniej 2 graczy. Ciekawostką na skalę ogólnokrajową był fakt, że trener (właściciel również firmy budowlanej) swoim autem dowoził na treningi graczy z Wrocławia, Świdnicy. Ponoć nierozliczenie się z kosztów z trenerem (zaległości wobec Smółki sięgnęły ponad 70 tysięcy złotych!) były główną przyczyną odejścia szkoleniowca. W Żaganiu dyrektorem sportowym jest niejaki Jerzy Woźniak, którego pamiętają w Oławie i Jastrzębiu, gdzie po sobie zostawił spore długi. Nim zakotwiczył w Czarnych mocno starał się o pracę w … Górniku Wałbrzych. Z Czarnymi wałbrzyscy kibice będą kojarzyć obecnie Adama Kłaka, który za namową nowego szkoleniowca Janusza Kudyby trafił do Żagania. Dlaczego odszedł z Wałbrzycha do Czarnych ?Co skusiło Kłaka by pójść za Kudybą, który dokładnie rok wcześniej nie ujął się za nim w Legnicy? Gdyby był niezbędny dla Miedzi „Kłaczek” po prostu nie opuszczałby Legnicy. Teraz dał się skusić zarówno trenerowi jak i obietnicom większych niż w Wałbrzychu pieniędzy. Nie wiem ile dostają poszczególni gracze Górnika i szczerze w ogóle mnie to nie obchodzi, ale podam przykład żagański. W lokalnej prasie pojawiła się lista wysokości stypendium ufundowanych przez miasto piłkarzom Czarnych. W Wałbrzychu były to niezbyt wygórowane kwoty, które i tak były przez malkontentów krytykowane. Większy szum był w 25-tysięcznym, ubogim Żaganiu jak się okazało, że ponad 500 tysięcy miasto przeznaczyło na stypendia skóro kopaczy. Najwięcej dostawał leciwy już 36-letni Marek Tracz, którego Smółka ściągnął z Opola (ponad 3500), najmniej młodzieżowiec z Żagania Tomaszewski (ponad 700 złotych). Ponad 2000 zgarniał na przykład bramkarz Karol Buchla, który w sezonie bronił raptem ze trzy razy. O wysokości stypendium decydował …trener Smółka. Mało tego – dla zawodników dochodziły premie meczowe, czyli wychodzi, że taki Fabian Pawela, dzięki któremu Górnik zgarnął 3 punkty walkowerem mógł sięgnął po 4 tysiące miesięcznie. Nie są to newsy uzyskane od szukającego sensacji pismaka, ale na podstawie danych opublikowanych przez władze miasta a za nimi przez Gazetę Regionalną. Oczywiście w czasach zaciskania pasa pożegnano już Tracza, a Kudyba ma sięgać po żagańskich juniorów (w 2 ostatnich sezonach wychowanków lub graczy związanych z okolicą można było policzyć na palcach jednej ręki). Tę młodzież ma wspierać grupa nieco starszych graczy wśród których znalazło się miejsce dla Adama Kłaka. Sportowo raczej nie zyska Adam, ale finansowo? Podejrzewam, że tak. Ujawnienie zarobków to rzecz na tym szczeblu bezprecedensowa, ale z drugiej strony żal trochę wałbrzyskich piłkarzy, że wciąż oprócz PWSZ nie doczekano się możnego mecenasa, który by wspomógł zespół.  Co prawda krążyły plotki o wsparciu przez Victorię, ale okazało się to "kiełbasą wyborczą", na którą wyborców chce znowu złapać jeden z kandydatów na prezydenta (Wild obiecuje więcej pieniędzy na sport od miasta). Górnik kończył zgrupowanie na którym testował raptem zaledwie 3 nowych graczy (Czech Jan Bartos, Damian Szałas, Marek Kowal). Po odejściu Kłaka, brakuje w drużynie środkowego obrońcy i nie dziwię się Robertowi Bubnowiczowi, który zdecydowanie mówi, że „chce tego zawodnika”. Czy będzie zbawieniem wałbrzyskiej defensywy? Nie wiem. Przed rokiem również w superlatywach na początku opowiadał trener o Protasewiczu, którego szybko posadził na ławce rezerwowych (tak na marginesie- „Protas” wiosną zleciał z trzeciej ligi z Concordią Piotrków Tryb., a latem próbował załapać się bezskutecznie do beniaminka 2.ligi z Puław a ostatnio trenował z doskonale znanym w Wałbrzychu J.Teśmianem z Kotwicy w Kołobrzeg w beniaminku 3.ligi Szczakowiance Jaworzno). Czy tak skromna liczba testowanych graczy jest spowodowana pustką w kasie? Uważam, że nie. Głównym problemem jest brak dyrektora sportowego w klubie. Odszedł zimą Artur Torbus, a w sumie OFICJALNIE nie podano żadnego następcy. To do obowiązków dyrektora sportowego należy kontakt z piłkarzami czy też ich managerami. Mieli trafić do składu juniorzy – okazuje się, że najbliżej występów i to w roli zmiennika jest Paweł Matuszak. Mieli trafić najzdolniejsi z okolic – odstrzelono ich po zaledwie jednym czy dwóch treningach (vide Kloc z Gromu Witków). Trochę z zazdrością można obserwować co się dzieje w innych klubach – jedni ściągają, a inni tak jak Lechia Dzierżoniów może być dumna, że jej piłkarze próbowani byli przez ekstraklasowe zespoły. A w Górniku znowu będzie można będzie w ciemno wytypować podstawowy skład, bo wszystko zanosi się, że będzie to Jaroszewski – Zawadzki, Wojtarowicz, Bartos, Sawicki (młodzieżowiec) – Rytko (młodzieżowiec), Morawski, Wepa, Zinke – Duś (młodzieżowiec), Moszyk /ewentualnie Fojna w pomocy kosztem najprawdopodobniej Moszyka/. Tak to wygląda na chwilę obecną i ciekaw jestem jak się będzie te zestawienie różnić w pierwszym meczu sezonu 2011/12.
Póki co zapowiada się na kolejną  kompromitację organizacyjną zarządu Górnika - na pierwszy mecz do Tychów i pucharowy bój w Katwoicach wyjadą wałbrzyszanie bez 8 podstawowych graczy i bez trenera Bubnowicza. Pewnie znowu będzie musiał wybiec Piotr Przerywacz w otoczeniu kilku debiutantów. Ale taki jest los zespołu uzależnionego od sponsora. Gdyby był turniej pracowników Tesco, a sklep byłby głównym sponsorem też zapewne piłkarze rzucili by ligę i pojechali kopać piłkę przeciwko magazynierom, sprzedawcom. 

1 komentarz:

  1. Testowany byl jeszcze jeden Czech grajacy w ataku

    OdpowiedzUsuń